Witam,
1) Rzeczy przyjemne. Mimo nieuczestnictwa osobistego i bractwowego w inscenizacji, Grunwald'05 wspominaæ bêdê dobrze - atmosfera, ludzie (uwaga! nie tylko z BRE! ¯eby nie by³o, ¿em jaki¶ nacjonalista...), hedonizm... By³em jednym z tych rycerzy biegaj±cych w bieli¼nie :D ale jam niepasowany ciura, mo¿e mnie ksi±dz rozgrzeszy ;) Tury¶ci jak co roku nieco uprzykrzaj±cy siê (nie daj Wielki Absolucie co¶ przy nich budowaæ w niedzielê), masa RRowców (specjalne podziêkowania dla mroków). I ¶wietna pogoda, pada³o tylko dwa razy! Nie bedê nikogo pozdrawiaæ, bo zaraz i tak siê spotkamy i opijemy. Sezon w koñcu w pe³ni.
Wyj±tek (wraz z podziêkowaniami) dla Komesa, on ju¿ wie za co.
2) Rzeczy nieprzyjemne.
Zauwa¿y³em, ¿e obecni tu Frechowicze albo dyskutuj± o moim Bractwie, albo piej± z zachwytu dla imprezy, pomijaj±c tzw. politykê. Dorzucam wiêc
a) gar¶æ uwag pesymistycznych ogólnoimprezowych.
Organizacja ca³o¶ci (mam na my¶li nie wysi³ek pana Góreckiego&co, ale tak¿e zaanga¿owanie gminy i tym podobne) jest niestety prowincjonalna. Poza sam± bitw± i 3000 przebierañców nie ma tam ¿adnej atrakcji. Muzeum - no comment. Stêbark - wioska, dwa sklepy i ko¶ció³. Przepraszam, jest jeszcze szko³a. Nie oszukujmy siê, Grunw jest imprez± bardzo komercyjn±, ale tylko w formie, bo nie w tre¶ci. ¯enuj±ce by³y stragany za pomnikiem - impreza historyczna, patriotyczna, etc, na której mo¿na kupiæ kobiece szpilki i torebki na stoiskach ala Bazar Ró¿yckiego? Niech Grunwald bêdzie albo imprez± historyczn± bez turystów (wstêp tylko dla ludzi z ciuchami, etc), albo niech siê skomercjalizuje do koñca (kup pan ceg³ê sredniowieczn± ---> hotele, parê inscenizacji, zdjêcia, plastykowe miecze, heraldyka dla ubogich, porz±dne muzeum atrakcyjne przez CA£Y rok), która zarobi na porz±dne imprezy zamkniête dla turystów, na których bêdziemy siê normalnie bawiæ.
Organizacja bitwy - nie oszukujmy siê, parê wpadek by³o. Te niesprawdzone na piêæ minut przed bitw± chor±gwie... Mnie tam siê nie podoba³o, bo w sumie to ch³pocy g³ównie stali albo chodzili. Zabrak³o jakiej¶ szar¿y, walcz±cych by³o ciut za ma³o. No i gdzie te telebimy? ;) (a na serio - telebimy to nie g³upi pomys³, tyle ¿e drogi - ale jakby ¶ci±gn±æ haracz od straganiarzy, to kto wie...)
B) gar¶æ uwag o 'problemie BRE'
i) wjazd przez palisadê - by³em tym wartownikiem. Niez³a jazda (jestem okularnikiem, ba³em siê, ¿e nie bêdê a¿ do powrotu do domciu i okulisty). Sprawa zamkniêta, wina nie po naszej stronie, gadaæ nie ma po co.
ii) nocna akcja z pa³kami, no¿ami, pancerfaustami i CKeMami - ja wtedy spa³em, wiêc ¿aden ze mnie obiektywny ¶wiadek. Zwracam jednak postronnym uwagê, ¿e ca³o¶æ odby³a siê pod naszym obozem, co ju¿ mo¿e prowokowaæ pewne wnioski, nichts? Z pa³ek u nas w obozie by³a ca³a jedna sztuka - trzonek od ³opaty. S³u¿y³ do grzebania w ognisku. To siê nazywa pogrzebacz, nie pa³ka i s³u¿y jako pogrzebacz, nie pa³ka.
iii) wulgarno¶æ - nie my jedyni. Poza tym, je¿eli kto¶ mi mówi, ¿e brzydki jêzyk nie przystoi do imprez RR, to ja go proszê, aby powtórzy³ mi t± m±dr± senstencjê - ale po ³acinie, a nie w jêzyku plebejskim ;)
iv) warty i wygl±d obozu - dwie wpadki pokaza³y, ¿e lepiej mieæ wartê. A je¿eli kto¶ siê czuje ura¿ony ¶wieceniem latark±, niech rzuca gromy na tych, przez których jest to konieczne (vide ludzie z owych dwóch wpadek). Nadto, skoro odtwarzamy historiê, to porz±dnie. Ludzie w ¶redniowieczu mieli takie g³upie przywyczajenia, jak organizowanie wart i stawianie porz±dnych obozów w przypadku wypraw wojennych, na przyk³ad marszu wojsk Jagie³³y w g³±b Pañstwa Zakonnego w 1410 roku...
v) O wywaleniu z imprezy BRE - pamiêtam bardzo dok³adnie z momentu odebrania nam sztandaru Krakowskiej, ¿e Organizatorzy przyjêli nastêpuj±ce uzasaddnienie tego¿:
- wywalenie Artura - za jego osobisty i znacz±cy wk³ad w narastaj±c± miêdzy Chor±gwiami agresjê (pad³o nawet jakie¶ zdanie w stylu 'Arturze, ja zobaczy³em to w twoich oczach dzisiaj w nocy, ¿e ty ¿ywisz siê nienawi¶ci±' - oddajê sens, nie s³owa)
- BRE - zosta³o wyja¶nione, ¿e powodem jest nie tyle to, ¿e mamy stanowiæ zagro¿enie dla bezpieczeñstwa imprezy (wiadomo, pa³ki, czo³gi, gwa³ty, morderstwa), ile mamy stanowiæ zagro¿enie dla scenariusza inscenizacji. W czasie dalszej przemowy Organizatora s³ysza³em wyra¼nie, ¿e zarzut ten jest oparty o pog³oski, które wszyscy sobie powtarzaj±. Nie przyjmê ¿adnego innego wyja¶nienia wyrzucenia nas, bo nic innego nie powiedziano mi, wiêc nie mam zamiaru ustosunkowywaæ siê do innych zarzutów.
ad 1) - jasne i oczywiste. Ponadto Artur regularnie uczestniczy w czarnych mszach, sk³ada ofiary z dziewic, a za swój gniew i agresjê s³awi bogów chaosu. Na serio - Artur jest cz³owiekiem, który nie daje sobie dmuchaæ w kaszê. Je¿eli jest nieprzyjemny, to zwykle ma jakie¶ powody. Czasem 'mówi siê', ¿e przesadza (nie chcê po nazwiskach, bo i po co?) w zadziorno¶ci - postronnym radzê przeczytaæ, co czasem o nim siê pisze, choæby w tym temacie. By³o takie zdanie w Biblii: niech pierwszy rzuci kamieniem... Co do naszej fanatyczno¶ci - to nie fanatyzm, ile Bractwo. Wszyscy za jednego, jeden za wszystkich - a ¿e bez Arura Bractwo nie mog³oby w ogóle funkcjonowaæ, to chyba racjonalnym jest nasz szacunek w stosunku do niego.
ad 2) Zarzut ¶mieszny, bior±c pod uwagê zachowanie BRE w zesz³ym roku - w³a¶nie nasza mordorska dyscyplina pozwoli³a odegraæ scenariusz, to zanczy zmusiæ 70 ludzi, aby nie stratowali oko³o 20, tylko siê grzecznie wycofali. A poza tym, poparty tylko pog³oskami - st±d tym bardziej ¿a³osny.
A mo¿e nie pamiêtam jakiego¶ wa¿nego zarzutu postawionego w czasie oficjalnego wyrzucenia nas z imprezy?
vi) Na zakoñczenie spraw politycznych napiszê tylko, ¿e w dniu wyrzucenia nas z imprezy po innych obozach rozesz³± siê plotka, jakoby¶my mieli szykowaæ zemstê w postaci rajdu na inne obozy, w szczególno¶ci Chor±gwii Podolskiej. Pozostawiê to bez komentarza, bo nie chcê obra¿aæ inteligencji czytelników. Rozumiem, ¿e zachowujemy siê trochê nietypowo (iroki - jeden z nielicznych, który siê uratowa³ to ja, szyk, dyscyplina), ale nie oznacza to, ¿e jeste¶my marsjanami! Wiêkszo¶æ z³ego, jakie siê nam przypisuje, istnieje tylko w sferze plotek (które lubi± ¿yæ w³asnym ¿yciem i 'urastaæ w potêgê') i opowie¶ci obozowych.
I w ramach puenty: Martinie kochany, na twoj± uwagê: 'Przez my¶l ci nie przesz³o, ¿e jak jedna osoba twierdzi ¿e jest noc, a wszystkie inne wokó³ ¿e jest dzieñ, to co¶ w tym mo¿e byæ? ' odpowiadam:
Jest w tym tylko to, ¿e mamy protokó³ rozbie¿no¶ci. Logicznie mo¿liwe s± cztery sytuacje (BRE ma racjê, krytycy BRE maj± racjê, nikt nie ma racji (to znaczy nikt nie ma 100% racji, prawda jest po¶rodku, albo w ogóle le¿y poza orbit± prezentowanych stanowisk), wszyscy maj± racjê (sytuacja do pomy¶lenia tylko, je¶li wierzymy w jaki¶ dziki subiektywizm immanentny, i to jeszcze o niezwyk³ych cechach, jakiego nie prezentowali nawet sofi¶ci, z Gorgiaszem na czele). Je¿eli zbadaæ warto¶æ logiczn± tych¿e stanowisk, stanowisko wiêkszo¶ci mo¿e daæ nam pewn± intuicjê, ale nie mo¿e byæ przes³ank± rozstrzygaj±c±! W istocie, wiêkszo¶æ czêsto siê myli - w koñcu Sokratesa na ¶mieræ skaza³a demokracja. I proszê bardzo ³adnie
nie robiæ kole¿ance wody z mózgu ;)