Z tym krawêdziowaniem to te¿ nie jest tak czarno-bia³o, jak niektórzy chcieli by widzieæ.
Kiedy kupi³em miecz d³ugi od Sz. Chlebowskiego zosta³em uprzedzony, ¿e miecz bêdzie mia³ krawêd¼ wykoñczon± "na p³asko" i bêdzie siê szczerbi³ w trakcie krawêdziowania. Ok- przyj±³em do wiadomo¶ci i zacz±³em uczyæ siê przyjmowania ciosów na p³az. Miecz s³u¿y³ mi i tak to walki z konia, a nie do wielkiego traktatowego fechtunku, wiêc nie mia³em zbyt wielu okazji, ¿eby go przetestowaæ w pieszej walce 1/1.
Kiedy jednak do niej dosz³o to elegancko przyjmowa³em ciosy na p³az. Ale có¿ to!!! Mój przeciwnik to jaki¶ têpy napie..dalacz!!! Idiota!!! Kretyn!!!
Bo co siê okaza³o? Otó¿ có¿ z tego, ¿e ja nie przyjmujê ciosów na krawêd¼ swojego miecza, skoro MÓJ PRZECIWNIK PRZYJMUJE MOJE CIOSY NA KRAWÊD¬ SWOJEGO!
Przypominam, ¿e w walce uczestnicz± co najmniej dwie osoby i one obydwie musz± respektowaæ wymóg niekrawêdziowania.
Zatem je¶li miecz siê do krawêdziowania nie nadaje, to oprócz walki w sterylnych warunkach treningowych, czy te¿ æwiczenia traktatów wraz z innymi traktatowcami pozostaje egzemplarzem dekoracyjno-¶ciennym, lub, jak w moim wypadku s³u¿y do ¶cinania kapusty z koñskiego grzbietu. Pamiêtajmy, ¿e w walce nie zawsze spotykamy siê z traktatowymi fechmistrzami. No i istniej± te¿ inne epoki w reko ni¿ czasy Liechtenauera, Fiore, Talhoffera, czy Meiera.
Przypomina to trochê sytuacjê (hipotetyczn±), ¿e jaka¶ firma wypuszcza na polski rynek samochód z bardzo delikatnym zawieszeniem i rachitycznymi amortyzatorami.
Samochód jest znanej marki i ludzie go kupuj±. Potem jednak okazuje siê, ¿e na naszych drogach, W NASZYCH WARUNKACH samochód siê do jazdy nie nadaje i czêsto siê psuje.
Wina le¿y zatem po stronie producenta, ¿e nie umie zrobiæ samochodu odpowiadaj±cego warunkom na polskich drogach, oraz po stronie klienta, który nie zdoby³ informacji o parametrach auta, które chce kupiæ.
Wracaj±c do Rankingu Mieczników- ten temat ma w³a¶nie za zadanie poinformowanie, który z wytwórców robi broñ niedostosowan±, a który dostosowan± do potrzeb rekonstruktorów i napierda...laczy. Dowiemy siê te¿, który robi broñ szczerbi±c± siê, a który broñ dobr±, ale drog±. S± te¿ tacy, którzy robi± broñ ¶redni±, ale w dopuszczalnej cenie.
¯eby jednak odnie¶æ siê do g³ównego tematu:
- broñ, która siê nie szczerbi i dobrze wygl±da (metalurgicznie ¶wietna) robi Wojciech Szanek. Cena nie jest powalaj±ca, choæ za 500 z³ oczywi¶cie siê nie da. U¿ywamy w Poznaniu niemal wy³±cznie broni od niego. W tej chwili s± to w 90% ca³kiem udane rekonstrukcje zachowanych orygina³ów XII-XIIIw. Minusem jest d³ugi czas oczekiwania.
Je¶li kto¶ ma "fejsa" mo¿e sobie obejrzeæ mój ostatni nabytek
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.4...5740&type=3- broñ która siê nie szczerbi i nie kosztuje nie wiadomo ile robi Sylwester Tylko. Minusem jest to, ¿e modele "z pó³ki" maj± pewne niedoci±gniêcia historyczne. Dla "sportowca" nie maj±ce ¿adnego znaczenia, rekonstruktorowi za¶ mo¿e przeszkadzaæ kszta³t zbrocza, czy te¿ czasem s³abe dopasowanie chronologiczne jelca i g³owicy. My¶lê jednak, ¿e ¶wiadomy rekonstruktor mo¿e dogadaæ siê z P. Sylwestrem by otrzymaæ od niego zadowalaj±cy historycznie egzemplarz.
Nie mia³em okazji zamawiaæ osobi¶cie, ale wielokrotnie mia³em w rêkach egzemplarze przyjació³.
- "Maciejkê" mamy w towarzystwie sztuk 1. Pierwszy i ostatni. Nawet nie szczerbi siê tragicznie, ale elementy spasowane s± do¶æ niechlujnie. Ma siê wra¿enie, ¿e jelec, g³owica i g³ownia zosta³y skompletowane w tym egzemplarzu na chybi³-trafi³. W³a¶ciwie nic do siebie nie pasuje i wygl±da ma³o estetycznie.