Postanowi³em udzieliæ siê w temacie. I choæ jestem osob± nieznan±, rzek³bym nawet: nikim na scenie, bez osobistych sympatii, antypatii, wrogów, zauszników - wypowiem siê.
A wypowiem siê dlatego, ¿e mierzi mnie, doprawdy
mierzi, kiedy widzê - wypowiadane tonem "uznanej powszechnie prawdy" dla lepszego efektu - sentencje w rodzaju:
CYTAT(Monika ksf @ 17:21 09.11.2011)
Gdyby walczy³a zgodnie z "kanonem" noga z broni± z przodu, by³aby jeszcze bardziej skuteczna (...) nawet traktowa postawa nie zaszkodzi³a,
jednak gdyby trafi³a na bardziej wymagaj±cego przeciwnika, który walczy zgodnie z kanonem "szermierki sportowej", np szermierza sportowego nie sygnalizuj±cego swoich dzia³añ szermierczych (lekka broñ na to pozwala), "traktatowa" technika nie dzia³a³aby na jej korzy¶æ.
Dla porz±dku, odniosê siê do owych prawd w kolejno¶ci wystêpowania.
Po pierwsze, ad. postawy sportowej bardziej skutecznej od traktatowej: tego nie wiemy. Wiemy, ¿e postawa sportowa jest u¿ywana dzi¶ do sportu i jawi siê jako najbardziej skuteczna w tym¿e. Przyjmijmy te¿ - dla celów retorycznych i uproszczenia - i¿, tak jak pisze Monika KSF, taka postawa jest skuteczniejsza w rycerstwie.
Otó¿, jak przedmówczyni zauwa¿y³a lub te¿ nie zauwa¿y³a, Swordfish nie jest ani imprez± zwi±zan± ze wspó³czesn± szermierk± szpad±/szabl±/floretem, ani te¿ z ruchem rycerskim. Jest to event rekonstruktorski skupiony na odtwarzaniu dawnych sztuk walki. Ju¿ dla tego jednego faktu rzek³bym, i¿ u¿ycie postawy znanej ze ¼róde³ historycznych by³o rzecz± w³a¶ciw±.
Wróæmy do skuteczno¶ci jednak - jak powiedzia³em, nie wiemy czy postawa sportowa czy traktatowa jest skuteczniejsza w walce. Wyra¿am jednak przekonanie, ¿e gdyby to owa sportowa by³a statystycznie bardziej skuteczna w zachowywaniu u¿ytkownika przy ¿yciu, ona w³a¶nie znajdowa³aby siê w traktatach.
Nim us³yszê jednak argument, ¿e nie mówimy o walce na ¶mieræ i ¿ycie - otó¿ w przypadku Swordfisha i rekonstrukcji DESW w ogóle chodzi w³a¶nie o to, by odtwarzaæ techniki zwi±zane z realn± walk±? Nie mylê siê?
Dlatego z wielkim sceptycyzmem podchodzê do rzekomej 'wy¿szo¶ci' postawy sportowej nad traktatow± w kontek¶cie wymienionego turnieju.
Dalej: "gdyby trafi³a na bardziej wymagaj±cego przeciwnika".
Jak kto¶ ju¿ powiedzia³, nie jestem pewien czy na tym¿e forum: Kristina Konsmo po drodze do fina³u pokona³a wielu do¶æ wymagaj±cych przeciwników. Fakt, w samej walce fina³owej trafi³a na oponenta, który wydaje mi siê nieporozumieniem. Nie umniejsza to jednak w ¿aden sposób jej sprawno¶ci technicznej i widocznego na pierwszy rzut oka talentu szermierczego.
Skoro grupa Free Duellists nie u¿ywa postawy sportowej, wierzê ¿e s± po temu powody. S±dzê te¿ - acz nie chcê, by by³o poczytane to jako osobista wycieczka - ¿e posiadaj± niejako wiêksze umiejêtno¶ci i do¶wiadczenie w dyscyplinie sword & buckler ni¿ przedmówczyni (i proszê nie mówiæ, ¿e to rzecz to¿sama z MiT w blachach).
Rzecz trzecia: o sygnalizowaniu w szermierce.
Ka¿dy sygnalizuje. Tak szermierz sportowy jak i historyczny. Oczywi¶cie w przypadku wspó³czesnej szermierki olimpijskiej te sygna³y s± znacznie mniej czytelne ni¿ w przypadku szeroko pojêtego blossfechten: wynika to zwyczajnie ze specyfiki broni.
Oczywi¶cie, ¿e pannie Konsmo by³oby trudniej walczyæ (na punkty) z szermierzem sportowym wyposa¿onym w broñ sportow± u¿ywaj±c postawy traktatowej.
Raz jeszcze jednak uczulam na fakt, ¿e szwedzki Swordfish jest wydarzeniem tematycznym zajmuj±cym siê fechtunkiem historycznym, nie wspó³czesnym sportowym. A dyscyplina w której zwyciê¿y³a wzmiankowana osoba nazywa siê "sword & buckler", nie za¶ na ten przyk³ad "szpada mê¿czyzn indywidualnie".
Dalej, skoro ju¿ zacz±³em gard³owaæ starszym i bardziej bywa³ym na forum, odniosê siê do postu imæ Pr±dzyñskiego:
CYTAT(Rafa³ Pr±dzyñski)
To siê dalej zastanawiaj czy ja Troluje czy Pan który w temacie podrêcznika walki notorycznie wkleja filmiki z jedynie s³usznych zawodów jego jedynie s³usznej dyscypliny jedynie s³usznego fechtunku w celu poprawienia swojego ego i lansy tej formy zabawy.
Otó¿ przeczytawszy pierwszy post - który tradycyjnie, zgodzi siê Pan, okre¶la o czym ma byæ mowa w zainicjowanym temacie - nie widzê powodu, dla którego owe filmy nie mia³yby siê pojawiæ w powy¿szym topicu. Zainteresowany chcia³ dowiedzieæ siê co nieco o walce mieczem - odes³ano go do traktatów i podrêczników, czemu wiêc nie pokazaæ jak mniej wiêcej winna wygl±daæ owa walka mieczem?
Dalej odno¶nie 'jedynie s³usznych zawodów i jedynie s³usznego fechtunku" - faktycznie, w pierwszym po¶cie nie powiedziano, czy chodzi o sport czy o sztukê walki. Osobi¶cie, niestety, przez "walkê mieczem" rozumiem techniki maj±ce na celu mo¿liwie efektywne skrzywdzenie bli¼niego. Istotnie zatem s±dzê, ¿e swordfishowe blossfechten jest tu przyk³adem dobrym, z powodów ju¿ przeze mnie wymienionych.
Nie uwa¿am natomiast, by czysto sportowa konkurencja MiT, w której - proszê mnie sprostowaæ, je¶li siê mylê - stawiamy naprzeciwko siebie dwóch oponentów w zbrojach, zakazuj±c wszelkich technik które mog³yby (efektywnie) zrobiæ krzywdê cz³owiekowi w zbroi, by³a dobrym przyk³adem "walki na miecze".
Nie atakujê tu w ¿aden sposób samego MiT czy te¿ zawodników tej dyscypliny. Mam wielki szacunek do zawodników WAMu czy imæ Waszkielisa na przyk³ad - zawsze ogl±dam ich walki z przyjemno¶ci±. Post ów pope³ni³em, bo - jak napisa³em na pocz±tku - mierzi mnie doprawdy pewna pob³a¿liwo¶æ wzglêdem DESW ze strony pani Moniki KSF oraz pana Pr±dzyñskiego. Zbudowana, jak s±dzê, raczej na ignorancji ni¿ rzetelnej znajomo¶ci tematu.
Dziêkujê za uwagê i zapraszam do dalszej dyskusji.