CYTAT(Sebastian Kuczyñski)
Wystarcza dwie-trzy salwy aby powstrzymac
konnice.Jedna salwa-zamieszanie,druga-zamieszanie,trzecia-impet sie zalamuje i
konnica przestaje byc grozna.
A ja mam swoje w±tpliwo¶ci co do tego. Do¶æ powa¿ne w±tpliwo¶ci, szczerze
powiedziawszy.
Po pierwsze to nie bardzo widzê jak salwa mo¿e wprowadziæ "zamieszanie". Te
konie z którymi mia³em do czynienia sp³oszone bieg³y i stara³y siê trzymaæ w
kupie (instynkt stadny i instynkt ucieczki), o co w sumie podczas szar¿y
chodzi. O ¿adnych powa¿niejszych manewrach nie ma oczywi¶cie mowy, ale biec
dalej w tym samym kierunku siê da, chyba ¿e koñ po prostu padnie.
Jak padnie, nawet pod nogi towarzysza, to te¿ nic wielkiego. Konie odruchowo
skacz±, co czêsto jest podnoszone jako dowód na ich szlachetne serca
.
Jakby nie by³o, o ile koñ jest w stanie z marszu przeskoczyæ przeszkodê która
mu leci pod nogi, to bêdzie bieg³ dalej.
Konnica, je¶li tylko ich poziom wyszkolenia na to pozwala, powinna atakowaæ
lu¼nym szykiem i zwieraæ szeregi dopiero w momencie kontaktu z celem. Husaria
tak potrafi³a, pospolite ruszenie francuskiego rycerstwa pewnie w mniejszym
stopniu, ale zawsze co¶ musieli umieæ.
Salwy z broni palnej nie powodowa³y strat powy¿ej 10% nawet w ciê¿kich
warunkach i choæ mo¿na mieæ swoje zdanie na ten temat, to ja jednak s±dzê ¿e
strza³ z siedemnastowiecznego muszkietu do lekkozbrojnej husarii bêdzie jednak
skuteczniejszy ni¿ strza³ z ³uku do generalnie przyzwoicie odzianego
rycerstwa. Ale nawet je¶li uda siê "po³o¿yæ" 10% szar¿uj±cych, to w sumie
niewiele to zmienia je¶li chodzi o si³ê ataku.
Poza tym trudno mi uwierzyæ w te 10% strat, wzi±wszy pod uwagê ¿e konia
strza³em od przodu z góry bêdzie bardzo trudno po³o¿yæ na miejscu. W praktyce
skuteczny bêdzie jedynie strza³ w mózg, bo nawet z przebitym sercem koñ
prawdopodobnie przebiegnie jeszcze kilkadziesi±t metrów. ¦miertelnie ranny
koñ nadal biegnie, póki mu nogi nie odmówi± pos³uszeñstwa.
Oczywi¶cie mo¿na argumentowaæ, ¿e 7500 ³uczników spod Crecy wystrzeli³o 15000
strza³, wiêc zmasowany ostrza³ mia³ swoj± wagê. No ale i tu mam pewne
problemy z wyobra¿eniem sobie tego wszystkiego.
Ka¿dy ³ucznik potrzebuje odrobiny miejsca ¿eby obs³u¿yæ ³uk. Powiedzmy ¿e mu
wystarczy 0.5 metra, to i tak mamy liniê d³ugo¶ci ponad 3km. W praktyce
musia³o to wygl±daæ jako¶ inaczej, ale i tak s±dzê ¿e spora czê¶æ ³uczników
mia³a ograniczon± widoczno¶æ i strzela³a trochê "na czuja", co pewnie os³abia
skuteczno¶æ tej chmury strza³ jak± wypuszczali. Pasuje mi to do tego co
trafi³em gdzie¶ na sieci o taktyce ostrza³u ³uczniczego. Mianowicie ³ucznicy
mieli podobno jednocze¶nie prowadziæ ostrza³ po p³askiej i parabolicznej
rajektorii, co mia³o mieæ wredny skutek dla ostrzeliwanych, bo nie wiedzieli
gdzie trzymaæ tarczê.
Wygl±da mi na to, ¿e inaczej siê po prostu nie da³o, bo tylne szeregi musia³y
strzelaæ nad g³owami kolegów z przodu. ¯e z wady starali siê uczyniæ zaletê
nawet nie dziwi, ale pewnie celniej strzelali gdy wyra¼nie widzieli cel.
Warto, moim zdaniem, zwróciæ uwagê ¿e najwiêksze triumfy ³uku nad konnic± by³y
w bitwach w których ³ucznicy mieli zdecydowan± przewagê taktyczn±.
Pod Crecy, o ile dobrze pamiêtam, ³ucznicy stali na wzgórzu co utrudnia³o
szar¿ê a jednocze¶nie pozwala³o na rozwiniêcie ³uczniczych szyków "w pionie".
Pod Agincourt (o ile dobrze napisa³em
) ³ucznicy obsadzili lasy na flankach
Francuzów, co znowu pozwala³o na rozwiniêcie szyków ³uczniczych, a podmok³y
teren spowolni³ i utrudni³ szar¿ê. No i dosz³o jeszcze st³oczenie Francuzów,
które pewnie poprawi³o skuteczno¶æ ostrza³u.
Ale w otwartym polu, bez przewagi taktycznej, bez szansy na skuteczne
rozwiniêcie szyków ³uczniczych itp to ja marnie to widzê. Jakbym musia³
wybieraæ, to wola³bym byæ po stronie konnych.
Pozdrawiam.