Ech, przyjechalem z Irlandii, tylko na ten turniej, problem polega na tym, ze irlandzka pogoda przyszla za mna. Teraz juz wiecie, drodzy panstwo, kogo winic.
Dziekuje Wszystkim tym, z ktorymi mialem okazje sie bawic, zwlaszcza namiotowi Samara/Bialorus, z ktorymi przepilem sumiennie pierwsza nocke.
Przepraszam wszystkich tych, dla ktorych nie znalazlem czasu, zwlaszcza Sylwie, ktorej obiecalem plecy rozmasowac. Za duzo was, ludziska, bylo, zeby z kazdym posiedziec i pogadac tyle, ile bym chcial. Nastepnym razem, mam nadzieje.
Z rzeczy, ktore mi sie podobaly:
- Na ilzy, pokazy konne kazdego roku zaskakuja czyms nowym. Najpierw byly lance, potem kopie i najazdy na saracena. U dziewczyn najpierw sama jazda, potem strzelanie z lukow, w koncu strzelanie do ludzi.
W tym roku hitem byla woltyzerka. Dzieki temu ogladam owe pokazy od kilku lat i za kazdym razem jestem zafascynowany. Mam nadzieje ze za dwa latka wystapie razem z wami.
- Radosne obozowisko, siedzenie po namiotach, cudowna atmosfera, genialna warta
. Wielkie brawa za stoiska przed obozem. No i brawa dla Drakonii za pokazanie co to jest KUMYS
- Jak co roku, bardzo wysoki poziom walczacych w konkurencjach bojowych. Gratuluje zwyciezcy (Blagam, powiedzcie mi, jak sie nazywa, bo bez tego laleczka voodoo nie wyjdzie...). Sorry za pretensje, obiektywny fakt pozostaje faktem. Sam uznalem wyzszosc przeciwnika, nie czekajac na werdykt.
- Program artystyczny. Szok. Taniec brzucha, zespol ogniowy zapewniajacy... ehm... wielorakie wrazenia estetyczne
, Jacek Kowalski i te 100 mordek wpatrzonych i bojacych sie glosno odezwac..., Olsa, tradycyjnie zapewniajacy doskonala zabawe przy ognisku. Osobne gratulacje dla Visenny, za pokazanie co mozna zrobic z
jedna pojka.
Z rzeczy ktore mi sie nie podobaly:
- zawalenie podestu. Gratuluje sobie i wszystkim innym, ze zareagowalismy tak szybko, ze tylko jeden ranny, ale smrod moze byc i sie ciagnac. Krzywda dla imprezy. Wielka szkoda, nie bawiac sie w szukanie winnych. Tym sie zajmie prokuratura, jak sadze. Po prostu zal, ze to sie stalo.
- Reguly obowiazujace w turniejach bojowych. Z jednej strony zabrania sie podcinania, z drugiej najszybsza metoda na zwyciestwo to taranowanie tarcza i wywalanie przeciwnikow. Fajnie, tylko co to ma wspolnego z rycerstwem, pojedynkami etc?
Szczegolny minus za uznaniowe sedziowanie turnieju samojeden. W praktyce lepiej nie bic przeciwnika bronia, bo trafienia nic nie daja, a wypuszczenie broni owszem, sporo. Widzialem kilka werdyktow, ktore mnie zaskoczyly ciezko i nie mowie o sobie, bo wiadomo ze nie jestem obiektywny. Mowie o wielkoludzie z Zapadniej Baszty (tez poprosze imie, druga laleczka voodoo w przygotowaniu) i jego zdezorientowaniu i oburzeniu po walce.On nic nie powiedzial, ja mowie za niego. Mowie o Balkonie ktory jako mniejszy musial sie cofac i za to odpadl. Mowie o Pigrzy, ktorego wykonczyl pan Deszcz-i-Bloto. Smoki, na przyszly rok pomyslcie o kilku taczkach piachu lub trocinach, na takiej przyczepnosci to nie tylko konie moga dachowac.
Oczywiscie, to wasz turniej i wasze reguly, ale mam wrazenie, ze to slepy zaulek. Czysty pokaz sily, fizolstwa, zero finezji - oto styl ktory preferuja takie zasady, obawiam sie.
- Baza sanitarna - Tragedia. Z rzeczy malych - brak papieru w naszych tojkach. Z rzeczy wiekszych i trudniejszych - prysznic tylko w szkole, do szkoly daleko, sama szkola zarzygana... Wiem ze jest klopot z ujeciem wody, ale warto pomyslec o jakims prysznicu przenosnym na gorze. Taka wieksza Tojka jaka byla na Grunwaldzie, z prysznicem, albo co. Mysle, ze wszyscy by sie ucieszyli potwornie. Poki co jest to jeden z najtwardszych sanitarnie turniejow jaki znam. Mnie to tak strasznie nie boli, ale podziwiam plec piekna za sile i hart ducha.
- Ostatnia krecha. Brak rozdania nagrod (chyba ze cos przegapilem), brak wyczytania zwyciezcow na uczcie i, o ile mi wiadomo, nagrody nie gotowe. Smoki, impreza na skale europejska, troche niepowaznie z waszej strony. Tym bardziej, ze nie jest to pierwszy raz, jak sa cyrki z nagrodami.
No. Wyzalilem sie, wiecej mnie nie zaprosza
. Mam nadzieje, ze potraktujecie to jako konstruktywna krytyke i sprobujecie poprawic, zamiast mnie mordowac w najblizszej bitwie. Bo za rok i tak przyjade, chocby i z Nowej Zelandii.
P.S.Zdjecia Karasia opublikuje tylko za jego zgoda, wiec czekam na wypowiedz. Zastrzegam, jest na co czekac. A Karas bedzie mial fotke na nowego Avatarka
[/b]