CYTAT(skorupa @ 08:34 28.06.2007) [snapback]193761[/snapback]
Dlatego powo³ywanie siê np na sta³e kryterium ich d³ugo¶ci ma ograniczony sens, nie mówi±c o mikromorfologii, jak forma o¶ci.
Jabolowi chodzi³o o d³ugo¶æ broni, która detreminuje technikê jej u¿ytkowania. Gladius to nie d³ugi miecz czy typowa szabla, których przekrój klingi mo¿e byæ ró¿niasty. Nawet bronie tak pozornie zbli¿one do siebie jak kord i szabla (¶rednia róznica d³ugosci +/- 20 cm), maj± inne parametry "mechaniczne", co nie znaczy ¿e nie ma krótkich jednorêcznych i d³ugich dwurêcznych messerów:
http://www.albion-swords.com/swords/albion...echtdrawing.htmtak jak istnia³y dwurêczne szable.
CYTAT(skorupa @ 08:34 28.06.2007) [snapback]193761[/snapback]
Nie przypomnê sobie niestety nazwiska i tytu³u, ale kiedy¶ czyta³em artyku³ archeologa z Izraela, bêd±cy publikacj± cmentarzyska z okresu powstania w Palestynie za Tytusa. Cia³a pochowano do¶æ chaotycznie, zapewne sami Rzymianie zakopali tych ludzi zaraz po starciu. Ilo¶æ ¶ladów po ranach ciêtych (w³±cznie z ubytkami koñczyn) - ten facet zrobi³ tak± statystykê - wcale nie wskazywa³a na to, ¿e gladiusem przewa¿nie pchano.
W statystyce ran je¶li chodzi o Visby, te¿ pchnieæ mieczem nie u¶wiadczysz, za to jest sporo ciêæ w ró¿ne czesci cia³a (np nogi), co mnie zastanawia³o, dlatego ¿e nie bardzo wierzê, by mieczy nie wykorzystywano do pchniêæ. Rany k³ute s± klasyfikowane jak obra¿enia po strza³ach. a przecie¿ mamy jeszcze ca³y zestaw u¿ywanych w bitwach drzewcówek.
CYTAT(skorupa @ 08:34 28.06.2007) [snapback]193761[/snapback]
Potwierdzaj± to w pewnej mierze ¼ród³a ikonograficzne - kolumna Marka Aureliusza i kolumna Trajana. Sceny obrazuj±ce ¿o³nierza wznosz±cego miecz do ciêcia s± na nich powszechne.
Wiesz w ikonografi ¶redniowiecznej pe³no jest te¿ przecinanych mieczami jednorêcznymi he³mów. Krew z rozwalonych czaszek zakutanych w garnczkowe he³my leje siê czêsto i gêsto. Patrz biblia Maciejewskiego.
Budowa gladiusa z konkretnym sztychem sama siê prosi, by wykorzystywano go do pchnieæ, tylko ¿e pchniecia s± ma³o "spektakulrne", za to bardzo skuteczne. Ja np zapamiêta³am przedstawienie legionisty z gladiusem trzymanym z boku tarczy, sztych na wysoko¶ci brzucha przeciwnika (chyba te¿ kolumna Trajana). Gladius oprócz wydatnego sztycha ma równie¿ ostre krawêdzie, dlatego dziwne by³oby nie wykorzystywanie tej cechy jego budowy. Jak siê tê broñ "je" najlepiej zrozumieæ, robi±c treningi walki no¿em, do³o¿yc trochê korda i popróbowac z krótk± jedynk±, mo¿na jeszcze popdpatrzeæ 'filipiñczyków". Wyprowadzanie sztychu zza tarczy jest przewredniaste, ³atwiej obroniæ siê przed ciêciem (szczegó³nie takim z zamachem, bo jest mocno sygnalizowane). Tyle ¿e musisz jeszcze wzia¶æ poprawkê na walkê "w t³oku".
CYTAT(skorupa @ 08:34 28.06.2007) [snapback]193761[/snapback]
W kontek¶cie naszej dyskusji warto te¿ zwróciæ uwagê na rolê rzymskiego "pugio" (sztyletu), o groteskowo nieraz szerokiej klindze. Znika on z wyposarzenia gdzie¶ w I/II w.ne. , co t³umaczy siê równie¿ zmian± w sposobach walki.
Widocznie krótki gladius wystarcza³ do walki "w ¶cisku". Mog³o te¿ mieæ na to wp³yw na zwiêkszenie ilo¶ci wyposazenia zaczepnego targanego prz legionistê, trzebaby by by³o tez przygladnaæ siê opancerzeniu. Mnie na przyk³ad zastanawia brak os³on na rêce. Zdaje siê, ¿e tylko do walki z Dackimi "kosami", pomy¶lano o czym¶ na ³apki.
CYTAT(skorupa @ 08:34 28.06.2007) [snapback]193761[/snapback]
We wszystkich tych przypadkach miecz zapewne siê z³ama³ i zrobiono z niego co¶ na kszta³t sztyletu.
Wbrew naszym ocenom uszkodzonego (mam na my¶li uszkodzenia permanentne jak z³amanie klingi) uzbrojenia nie naprawiano, czy raczej nie wyko¿ystywano dalej na tak± skal± jak by¶my byli sk³onni za³o¿yæ.
To co, tak± broñ wywalano? Je¶li robiono z niej sztylet, znaczy sie, ¿e jednak jej "szcz±tki" by³y dalej wykorzystywane. A je¶li miecz siê z³ama³ znaczy to, ¿e kto¶ nim jednak nawet niekoniecznie ostro "pier.dolna³". Najprawdopodobniej uderzaj±c w drug± klingê. Walniêcie w drug± o podobnej twardo¶ci klingê, która ku nam "leci", powoduje ulecenie naszej g³owni. To juz by³o wielokrotnie brane. Wynika to czêsto ze "zmêczenia" materia³u, wtedy nie trzeba nawet mocno waln±æ, by klinga "ulecia³a".
S³uchaj, jak walnie ci klinga, spawaæ siê jej ju¿ NIE DA, bo znowu Ci "uleci". mo¿na co najwy¿ej przetopiæ i wykuæ now± klingê. Ka¿da broñ siê zu¿ywa. Naprawiasz do kiedy mo¿esz, jak walnie przy trzpieniu, to sobie mo¿esz go przyspawaæ i owszem, wpuszczaj±c w klingê, ale nie ryzykow³abym ¿ycia walcz±c tak± broni±.
Pozdrówka
CYTAT(Jabol @ 22:27 27.06.2007) [snapback]193726[/snapback]
wiesz chyba jednak troche inaczej wyglada kord a inaczej gladius...kord nie ma az tak zaznaczonej o¶ci jak gladius. To pewnie tez przeszkadza w skutecznym cieciu. Owszem mo¿na...ale to tak jak by¶ wyszed³ na bitwe z no¿em kuchennym i probowa³ nim kogos przeciac. Troche wyhiperbolizowana sytuacja ale tylko chce uzmys³owic ze raczej uzywany by³ do ciec przez sama anatomie.
Tylko zauwa¿, ¿e kord ma krzywiznê i przewa¿enie do przodu, znowy operowanie krótka jedynk± jest bardzo wydajne, robisz to korzystaj±c w³asnie z jej dwusiecznosci. Ta sama bajka jest z gladiusem. Mia³am w rêku bia³oruskie 800 gramowe ostre ¶migie³ko, kszta³t klingi przypomina³ toczka w toczkê gladius, by³a tylko d³u¿sza. Naprawdê smakowita broñ
.
Sposób poslugiwania siê tego typu broni± przypomina w³asnie wykorzystanie zasady ¶mig³a. Wspó³cze¶ni Templarzy operuj± ni± w ten sposób, ¿e prawie nie widaæ g³owni, tylko b³ysk. Strza³ z takiej g³owni, wykonywany jak krumphau, tylko jedna rêk± z przekrokiem i prac± ca³ego cia³a, ³acznie z przerêceniem bider, jest bardzo silny. Bardzo nieprzyjemnie oberwaæ w skroñ w kanciastym garnczkowy he³mie. Gdyby taki strza³ wyl±dowa³ Ci na go³ej czaszce, brrrr.... Dlatego jednak gladius musia³ byæ do cieæ wykorzystywane, mo¿e w³a¶nie jak "bia³oruskie ¶mieg³o". Poza za tym wcale nie musisz przciwnika przecinaæ, wystarczy jak go og³uszysz
, st³uczesz ko¶æ na miazgê, po³amiesz paliczki itd....
CYTAT(Jabol @ 22:27 27.06.2007) [snapback]193726[/snapback]
Co do g³owni szlifowanie odpada bo wiadomo co sie dzieje, zreszt± kruszec by³ w tedy zbyt drogi zeby mo¿na by³o sobie tak spokojnie go zdzierac.
Ja jednak zostaje przy zas³onach "statycznych" bo...mimo wszystko sa skuteczniejsze. Mo¿e ktos kiedys wpadnie na rewolucyjne jasne i potwierdzone ¼ród³o i pokarze mi to czytelnie ze NA PEWNO nie krawedziowano to uwierze i przestane.
He, he, drogi kruszec, patrz Szczerbiec, ile go uby³o mimo ¿e nie by³ wykorzystywany do walki. Od samej przedkoronacyjnej polerki siê " trochê zmniejszy³". Szlifowaæ mo¿na, trzeba tylko uwazac by klingi nie przegrzaæ.
A jednak my¶lê, ¿e broñ by³a szlifowana tyle ¿e potyczki na ¶mieræ i ¿ycie, gdy po miecz siêg³e¶ nie musia³y byæ znowu takie czêste w ¿yciu jednego u¿ytkownika, bo nie zapminajmy, ¿e jednak miecz by³ broni± "drugiego rzutu", je¶li dosz³o juz do walki na miecze, by³o bardzo "niedobrze".
Zreszta co tu du¿o szukaæ, w Bochni mia³am w rêu originaln± szablekê Piotra z Lorici z kilng± cieñk± niemal jak kartka paieru, waga pewnie co¶ ko³o 600 gram.
Jeszcze te zas³ony statyczne, nie nie i jeszcze raz nie. Zapominasz Jabol, ¿e miecz to inna bajka ni¿ szabla, jak zaczniesz zas³aniaæ siê statycznie to ciê przeciwnik ZJE. PRZEBIJE Siê PRZE ZAS£ONÊ I Ciê SCHRUPIE, WAL¡C po ³bie JESZCZE ZE TRZY RAZY. Zreszta zas³ona w szabli tez nie musi byc statyczna, tylko odbijaj±ca.
Problem jest w czym innym, nawet traktatowe sztuczki tz uderzenia mistrzowskie, odbicia i wej¶cia przeciwnikowi w broñ zostawiaja na 2 mm klindze ¶lady, na ostrej g³owni bêdzie jeszcze gorzej.
CYTAT(skorupa @ 10:40 26.06.2007) [snapback]193497[/snapback]
Okaza³o siê, ¿e mieczami nie fechtowano w stylu £ódzkiej Szko³y Filmowej, tylko kolesie jak ju¿ na prawdê trzeba by³o to ciosy przyjmowali na tarczê. A jak nie trzeba by³o to stosowali jak najwiêcej uników. Interpretacje te skonfrontowano z tre¶ciami sag islandzkich i te w pe³ni to potwierdzi³y.
No o unik w bitwie, szczeg³nie w szyku raczej cie¿ko. Zreszta zapomnij o wyskokach, pó³obrotach, uchyleniach itd (jak widzaæ cieñ Wied¿mina siê rozpiera nawet w islandzkich sagach
) . Tak naprawdê ratujê cie w zasadzie tylko praca dystansem, mo¿e jeszcze czasem dobrze i w dopowiedniej chwili zrobione passato, ale umiarkowanie bym na nie liczy³a. Nawet poprawnie, we w³asciwej chwili wykonany, pospolity trawers to bardzo trudny element teczhniczny.