Bardzo sie ciesze z rozpoczynajacej sie wlasnie dyskusji.
Kilka uwag:
- fabularne przygody dla rycerzy - jak najbardziej historyczne, mamy potwierdzenie w niejednym zrodle, ja mowilem tylko o komentarzu (zreszta wlasnym), ktory trzebaby moze nieco obciac z nalecialosci wspolczesnych ("zamienila mnie w trytona.... ale juz mi lepiej")
- Gwyn, przyjmujemy deklaracje wspoltworzenia fabuly i pokazow technik szermierczych - o to wlasnie chodzi, zeby jak najwiecej ludzi moglo sie wlaczyc w organizacje Jarmarku - wtedy bedzie rzeczywiscie coraz lepszy
- Gryf, oczywiscie ze komercja daje nam mozliwosc przezycia takiego jarmarku, jaki byl w tym roku, ale to nie jest argument. Jestem przekonany, ze mozna zmienic zrodla finansowania, tylko zanim zaczne rozmawiac z potencjalnymi sponsorami, chce wiedziec na ile my sami chcemy cos takiego zrobic. Osobiscie uwazam, ze byloby dobrze, gdyby na takie imprezy przyjezdzalo 5 000 widzow (zamiast 50 000), ale takich, ktorzy chca wejsc do "zywego muzeum" i nie bedzie im przeszkadzal brak lodow, coca-coli, czy frytek.
- w zwiazku z powyzszym uwaga rowniez do Gwyna: chodzi mi o to, zeby ludzie NIE MIELI mozliwosci korzystania z opisywanych wspolczesnosci na terenie Jarmarku, zeby ich tam po prostu nie bylo. Malo kto ma swiadomosc, ze na pierwszych dwoch (trzech?) jarmarkach nie bylo wspolczesnych elementow zywieniowych (lacznie z piwem) a ludzi przyjezdzalo coraz wiecej, wiec to nie prawda ze nasi Goscie MUSZA miec wspolczesny piknik. (od razu odpowiadam ze zlamala nas sytuacja finansowa w ktoryms tam roku i pozwolilismy na piwo, a potem to juz poszlo.... lody sa od zeszlego roku, frytki o ile wiem pojawily sie w tym, obawiam sie co bedzie w przyszlym...)
- co do granic. Jestem przekonany ze jedna z nich wyznacza zdrowie. Stad (paradoksalnie moze) pozwolilbym na ukryte karimaty (dla alergikow), okulary, bierzaca wode. Jesli chodzi o toalety - mozna wykopac dol kloaczny i postawic wychodek (byly), choc oczywiscie toi-toi jest szybszy, prostszy i dla turystow. Dlugo zastanawialem sie nad mikrofonem (na pierwszych dwoch jarmarkach go nie bylo) ale jest jeden argument za - otoz w sredniowieczu trudno bylo zgromadzic w jednym miejscu tyle tysiecy ludzi, bo gestosc zaludnienia byla nieco mniejsza niz obecnie - stad medievalne techniki naglosnieniowe (na przyklad powtarzanie przez kolejnych pod-mowcow slow glownego mowcy) nie bardzo sie sprawdzaja
- Jesli chodzi o jarmarcznosc - tak, tak, tak - dajcie mi tylko namiary na odpowiednie trupy teatralne. Poki co to nie bardzo znalazlem (a szukalem) w Polsce ludzi, ktorzy chcialiby cos takiego robic
- Jesli chodzi o jezyk i tematy przy ogniskach - zgadzam sie z Drzewiakiem, tez probowalismy i bylo slabo, sztucznie i ogolnie chyba nie umiemy. Tu wiec bym odpuscil (chyba ze ktos zaproponuje inne wyjscie)
Konkludujac:
- dziekuje za otrzymane pomysly i prosze o dalsze
- uwazam ze wszystkie konkurencje i zabawy powinnismy opierac na zrodlach, tak jak uzbrojenie, czy stroje (oglaszam konkurs na potwierdzenie walk w blocie... )
- uwazam ze mozna sprobowac pokazac Gosciom kawalek zycia w sredniowieczu, dajac im zamiast piwa - miody, wina i zamawiajac produkcje piwa wedlug sredniowiecznych receptur - rozmawialem z dwoma malymi browarami - da sie, zamiast chipsow i frytek - ciastka i na przyklad bob, czy cokolwiek innego z dawnych ksiazek kucharskich (prosze o kontakt znawcow)
- uwazam ze mozna sprobowac samemu tak pozyc i NIE Gwyn, wtedy nie mialoby sensu picie wodki w cichosci namiotu i po zmroku. Sprobujmy bawic sie przy znanych wtedy alkoholach, czy innych uzywkach. Moznaby zrekonstruowac gabki nasenne z Salerno z wyciagiem z maku
- zastosowanie powyzszych postulatow daloby nam mozliwosc uzyskania patronatu naukowego towarzystw zajmujacych sie kultura dawna (z roznych europejskich uniwersytetow). Sami nalezymy do jednego z nich, ale byloby mi audentycznie wstyt, gdyby jego czlonkowie posjwili sie na tegorocznym Jarmarku (chyba zebysmy ich nie wypuszczali z obozu)
Prosze o dalsze uwagi i zglaszanie sie ludzi, ktorzy chcieliby sprobowac. Niekoniecznie zreszta w Chudowie... Zobaczymy ilu by nas bylo, dopracujemy szczegoly i znajdziemy alternatywne do piwa srodki finansowania, jesli sie okaze ze warto.
Chcialbym tez absolutnie zaprzeczyc jakoby nie podobal mi sie tegoroczny Jarmark. Byl swietny, najlepszy dotychczas i jako wielki piknik sprawdza sie rewelacyjnie. Cale to mieszanie w pochwalnej dyskusji jest po to, zeby jasno ustalic kierunek jego dalszego rozwoju. I zeby zapytac sie Was na ile i w ktora strone chcemy.
Pozdrawiam
Szumilas MD
Bartosz Chmielnicki
Stowarzyszenie Bractwo Rycerskie Puszczy Pszczynskiej