Wtr±ce siê z takim pytaniem:
Czy dopuszczalna by³aby walka w³óczni± i tarcz±? Na tkaninie z Bayeux widaæ konnych wojownikow walcz±cych w ten sposób, ale czy mo¿na w ten sposób walczyæ pieszo?
Zale¿y mi na broni któr± bêde móg³ trzymaæ wroga na dystans i na tarczy, by mieæ jak±¶ ochronê gdy dojdzie do walki w zwarciu
Z histerycznego punktu widzenia w³ócznia + tarcza to bodaj najpopularniejszy zestaw. Cieszy³ siê niezwyk³± popularno¶ci± od neolitu przez staro¿ytno¶æ po nawet wiek XVI. Insza inszo¶æ to czy na wczesnych festiwalach, przy stosowanej tam konwencjii walki ma to sens- tego nie wiem bo we wczesnym nie walcze. Z moich rad- jerzeli trzymanie na dystans ci siê nie uda zawsze mo¿esz ¿uciæ w³ucznie i ³apaæ za miecz/topór (tak to zapewne robiono dawniej
)
Nie wiem czy to stosowne pytanie do topicu ,ale :
Czy z tak± w³óczni±/glewi±/protoglewi±/berdyszem by³ bym dopuszczony do turnieju ? (Turniej 12/13w)
A czy z siekierki po "przeszlifowaniu" czy innej obróbce nie da sie zrobiæ toporka ? Je¶li za takie co¶ mam dostaæ nagrode mroczno¶ci to zrezygnuje , ale je¶li broñ ró¿ni sie tylko sposobem wykonania (nie jest kuta ) a wygl±d i w³a¶ciwo¶ci bojowe s± prawie takie same to czy taka broñ jest z³a ? Wiem ¿e lepiej mieæ full historyczn± ,ale dla pocz±tkuj±cego wystarczy chyba takie co¶ pomiêdzy ?
A i jeszcze chcia³bym sie spytaæ czym sie ró¿ni protoglewia od zwyk³ej glewii ?
Ja szczerze mówiąc nie rozumiem tego tematu. Przecież walka historyczna to przyjemność, a nie sport olimpijski, w którym każdy Małysz musi mieć odpowiedniej długości sprzęt. Cały problem chyba wynika z jakichś szkółek kendo, gdzie do wzrostu dobiera się długość bokkena.
Jedyna zasada, która wydaje mi się sensowna: to na początek - drewno (jeśli sieczna) lub floret (jeśli kolna, sieczno-kolna). Jak ktoś się angażuje i ćwiczy, to nabiera sprawności, siły i automatyzmu. Siła to nie zawsze masa, a większego można przesunąc, jeżeli niżej się zejdzie na kolanach (moje doświadczenie, ale z innego sportu). Każdy powinien wybrać taką broń jaka mu się podoba. Dobrze jest poprosić kolegów, żeby pokazali filmiki, dali sprzęt w rękę (do potrzymania) itp. Jak wielu mądrych ludzi już na fresze pisało warto dołączyć do szkółki typu ARMA, aramis czy lorica.
Oczywiście mogę się mylić. Jeśli tak jest to prosze mnie poprawić.
Pozdrawiam.
Z w³óczni± to raczej tylko na wczesne imprezy. Co do glewi berdyszy i innej drzewcówki to to jest sprzêt do bitwy, nie do turnieju indywidualnego- tam raczej miecze (no mo¿e z t± protoglewio/tasakiem te¿ by cie wypu¶cili)
Protoglewia to moja w³asna nazwa na wielokrotnie dyskutowan± na tym forum broñ która jest czym¶ w rodzaju po³±czenia glewii z dwórêcznym tasakiem- fajna ale nie widzia³em jeszcze ¿eby kto¶ tego u¿ywa³, jest o niej osobny temat w dziale z XIII uzbrojeniem.
Siekierka jest z³ym pomys³em- jej szlifowanie zajmie ci wiêcej czasu ni¿ zrobienie nowego toporka a to i tak bêdzie zawsze wygl±daæ jak toporek z praktikera. Lepiej ju¿ wytnij z blachy 4mm (dostêpnej na z³omowcu) zgodny z tablicami kszta³t toporka na swój wiek, przyspawaj do kawa³ka gazrurki i ³adnie oszlifuj. Pracy tyle samo a efekt du¿o lepszy. Inna ¿ecz ¿e broñ to wogle ostatnia rzecz jakiej teraz potrzebujesz, zw³aszcza bitewne toporki. Najpierw poæwicz palcatami, skompletuj sprzêt ochronny (choæby tylko treningowy) potem dopiero broñ.
Pedro- nie do koñca tak, walka histeryczna to dla wielu tak¿e sport. A w sporcie ¿eby wygrywaæ trza sie dopasowaæ do konwencji
Natomiast dawniej ka¿da broñ mia³a swoje funkcje- zazwyczaj mordercze których dzi¶ ju¿ nie odtworzymy (np. halabarda do ciêcia pancernych rymcerzy na koniach)
To, ¿e ró¿ne bronie mia³y ró¿ne funkcje jest bezsprzecznie oczywiste, ale ja mam na my¶li brak bezpo¶redniej korelacji miêdzy wymiarami osobnika, a broni± jakiej u¿ywa. Jedyny problem to u¿ywaæ takiej broni, ¿eby mieæ przeciwników do sparingów i kogo¶, kto ciê poduczy.
I co jest z tymi stwierdzeniami o ³ucznikach - jeste¶ ma³y zostañ ³ucznikiem? Jak kto¶ chce walczyæ broni± bia³±, to jaki ma sens proponowaæ mu ³ucznictwo, czemu nie od razu odtwarzanie ch³opa pañszczy¼nianego?
Zgadzam sie w zupe³no¶ci ¿e walczy sie dla przyjemno¶ci (przynajmniej dzisiaj ) ,ale trudno mówiæ o wyci±ganiu przyjemno¶ci z walki w której jest sie ci±gle ok³adanym i nie zada³o sie ¿adnego "celnego" ciosu . Bycie ch³opcem do bicia nie jest ju¿ przyjemno¶ci± , a w niektórych przypadkach podejrzewam ¿e warunki fizyczne uniemo¿liwiaj± wykonywanie innej roli . Dlatego chcia³em sie dowiedzieæ czy mam szanse ( ja prosty cz³owiek jestem - broñ w rêce mia³em z 5 razy w ¿yciu i ani razu ni± nie walczy³em ,wiêc moje pogl±dy s± oparte na mojich fantazjach :P ) ,a podej¿ewam ¿e i wiêcej osób ma lub bêdzie mia³o tak± ochote .
Dziêki za pomoc ,spróbuje sobie co¶ zmajstrowaæ - a zaczne chyba od gaci coby mi sie klejnoty o nogi w czasie walki nie ³obija³y
Mo¿e sie w nastêpnym sezonie spotkamy na jakowym¶ turnieju
Wybacz Filu, ale człowiek musi się nauczyć walczyć, żeby nie być okładanym i tu ma wybór - czy go na początku będą okładali szabliści, ludzie z półtorakami, mieczemi i tarczą, floretami, rapierami, itd. Zawsze na początku się dostaje, a potem dostaje się coraz mniej, bo się robi coraz mnie głupich błędów. Oczywiście wypada najpierw załapać podstawy takie jak chodzenie, podstawowe cięcia, zasłony itp. a potem dopiero próbowac walk. Na początku dobrze jest mieć drewnianą broń treningową, żeby sobie i innym nie robić krzywdy. O metalowej najlepiej pomyśleć jak się coś umie.
Ca³kowicie sie zgadzam z twojim powy¿szym postem ,ale py pewnych warunkach fizycznych ( np, ma³y lekki ) ma sie wiêksze szanse zostania sklepanym mimo wysi³ków (zak³adaj±c wyrównany poziom wyszkolenia , np. taki ja walcz±c z tarcz± i mieczem mo¿e sie najwy¿ej przyklejiæ do tarczy wroga :P ) a ko¿ystaj±c z innej broni twoje szanse na zostanie sklepanym przez przeciwnika na porównywalnym poziomie s± mniejsze ;) przynajmniej ja tak s±dze , a dla laików takich jak ja wiedza o tym jest przydatna
Np. ja mia³em pierwotnie zamiar zostaæ tarczownikiem ,a tu sie okazuje ¿e moja kariera w tym zawodzie bêdzie krótka i burzliwa
Oczywi¶cie nale¿y tak jak piszecie najpierw sparwdziæ wszystkie mo¿liwo¶ci ,ale je¶li sie nie ma takiej opcji ? To co wtedy , siedzieæ i p³akaæ ? Chyba lepiej popytaæ i poteoretyzowaæ ,ni¿ zainwestowaæ w sprzêt który oka¿e sie ma³o przydatny ,albo z kórego zrezygnujemy .
A ¿eby nie offtopowaæ a¿ tak strasznie ;)
Czemu kto¶ mia³by odtwarzaæ ch³opa pañszczy¼nianego ? W obozie poza walk± , zgodze sie mo¿e byæ bardzo fajnie ,przyjemnie i ¶miesznie (zale¿y od ludzi ) ,ale czy wyszed³ by¶ do bitwy bez pancerza ? Ja wole byæ wdeptany w ziemie w koczudze ni¿ bez
A i broñ u¿ywana przez ch³opa by³a jak to kiedy¶ kto¶ okre¶li³ "bardziej hardcorowa" od broni powiedzmy rycerskiej - cepy bojowe , w³ucznie , berdysze i inne narzêdzia mordu które zazwyczas IMHO pierwszym ciosem zabija³y lub eliminowa³y z walki przeciwnika . Tak wiêc niestety (albo stety) na bitwe pewnie by nas nie dopuszczono .
I ju¿ wiadomo czemu proponowane jest ³ucznictwo
Z chłopem pańszczyźnianym to był sarkazm. Chodziło mi o to, że jak ktoś chce walczyć bronią białą, to jaki ma sens proponowanie mu łucznictwa? Nie uważam, żeby pełnosprawny człowiek nie mógł odtwarzać wojownika, bo mu warunki fizyczne przeszkadzają.
Jak ktoś jest niski to zazwyczaj jest szybszy i łatwiej mu atakować nogi, przy czym najpewniej sam w nie trafiony nie zostanie. Doświadczenia mam w walce na placaty (coś jak pałasz o długości ok.90cm tyle, że drewniane) i tam długie kończyny nie oznaczają zwycięstwa. Może mam zboczone podejście do fechtunku, ale sądzę, że nie chodzi o to, żeby walić jak najmocnije tylko, by przeciwnika trafić i samemu nie dać się trafić. Tak na oko nie bardzo mi się podobają walki z tarczami. Macham czasem półtorakiem, próbowałem floretu i jakoś warunki fizyczne w niczym nie przeszkadzają. Mogą najwyżej coś ułatwiać lub utrudniać, ale nie uniemożliwiać. Technika jest najważniejsza. Ważna też jest konwencja. Ja wole pojedynkową - walka do trafienia, a nie na powalenia, na czas czy co tam. Odnosze wrażenie, że jest zdrowsza dla techniki i ma sie miłą świadomość, że trafiasz i robisz postępy.
To wszystko jednak tylko rzecz mojego gustu, a nie wyższości tego czy tamtego.
CYTAT(pedro @ 21:06 29.08.2006)
Na początku dobrze jest mieć drewnianą broń treningową, żeby sobie i innym nie robić krzywdy. O metalowej najlepiej p0myśleć jak się coś umie.
Pozwolisz Pedro, że nie do końca się zgodze? Jeszcze kilka miesięcu temu podobnie myslałam, dzisiaj przychylam się do teorii, że ze sztaba trzeba się zżyć
. Dlaczego akurat ze sztabą? Wegecjusz zalecał rzymskim legionistom okładanie słupa bronią dwa razy cięższą niż ta, którą walczyli. Ideałem byłoby mieć drewienko do ćwiczeń z partnerem, bo nie wszystkie techniki da się przećwiczyć tak z rozpędu na żelazie, tempą replikę broni, ostrą repliką broni i dwa razy cieższą sztabę do ćwiczeń uderzeń w powietrze i cel. Ciężka sztabe dlatego, że jeśli nie mamy możliwości częstych regularnych sparingów z partnerem, gdzie ręce puchną (impet broni naszej i przeciwnika plus ciezar sprzętu ochronnego), machanie podobnym sprzętem (plus jako przerywnik przejście po serii ze sztaba na tempą replikę) rozwija nam muskulaturę pod kątem najbardziej pożądanym , czyli siły dynamicznej, a Filu interesuje się Średniowieczem, dlatego musi sie liczyć z tym, że będzie miał do pokonania nie tylko ciężar włanej broni i przeciwnika tylko jeszcze cieżar pozostałego żelastwa (a zamiast katowac stawy ciężarkami zakładanymi na przedramiona - mikrourazy- lepiej wziąść do reki sztabę i założyć pancerną rękawicę
).
Pozdrawiam
Nie będę sie spierał. Na pewno trzeba się z nią zżyć. Ja nie mam sztaby, żeby mnie nie kusiło do sparingów, kiedy jeszcze po paluchach palcatem dostaje, przez nieidealne ustawienie broni w zasłonach. (nieidealne to eufemizm). Bicie się na drewno też jest fajne. Na dodatek metalowe sprzęty są drogie i lepiej kupić taki, który na prawdę będzie się używało. Dla mnie na przykład topory itp. odpadają, ale jak ktoś złapie zajawke na Conana, a potem stwierdzi, że nie ma jak, ani z kim walczyć, i że w ogóle jest marnie?
CYTAT(pedro @ 13:14 30.08.2006)
Nie będę sie spierał. Ja nie mam sztaby, żeby mnie nie kusiło do sparingów
Kusic mogłoby Cię tylko w przypadku gdybys skompletował jeszcze przszywkę i blaszki
. A te Wasze rudisy to rzeczywiście łamacze kości.
A jakbyś jednak zdecydował się na sztabe, niech to będzie taka wypasiona, odpowiednio wyważona sztaba
.
Kurtke mam, karwasze mam, rękawice mam, maske mam, więc mógłbym walczyć na szable jak bym ją miał. Co do rudisów - wiesz jak zabawne jest zasłanianie się 4tą lub 3cią wasterem (o 1/5 lżejszy) przed rudis? Prawie w nos dostałem. Krótko mówiąc musze sprawić sobie drugi waster dla przeciwnika.
Wiesz mamy Węgla.
CYTAT(mblade @ 13:08 30.08.2006)
Wegecjusz zaleca³ rzymskim legionistom ok³adanie s³upa broni± dwa razy ciê¿sz± ni¿ ta, któr± walczyli.
Na s³up Wegecjusz poleca akurat drewno dwa razy ciê¿sze od prawdziwego ostrza, i równe przeci±¿one tarcze. Mo¿na sobie sprawdziæ w t³umaczeniach wystawianych online.
Inaczej i s³up, i sprzêt bêd± siê bardzo szybko zu¿ywaæ - byli¶my w Gliwicach na tyle g³upi, ¿eby to sprawdziæ :-P
Do machania w powietrze jest obojêtne, czy masz w rêce drewno czy stal, dopóki wywa¿enie jest podobne.
Podsumowuj±c - moim zdaniem szkoda kasy na dwa razy za ciê¿k± stalow± sztabê. Jak kto¶ musi machaæ czym¶ strasznie ciê¿kim, niech sobie kupi odpowiedni fragment gazrurki 3/4 cala czy prêta zbrojeniowego w najbli¿szym sklepie budowlanym, wyjdzie du¿o taniej
Pozdrowienia
Maskê?
- No widzê Pedro, ¿e poprawi³e¶ posta, bo maska na ok³adankê sztab± typu miecz d³ugi to nie bardzo, chyba ¿e bardzo bardzo ostro¿nie.
CYTAT(pedro @ 13:29 30.08.2006)
Co do rudisów - wiesz jak zabawne jest zas³anianie siê 4t± lub 3ci± wasterem (o 1/5 l¿ejszy) przed rudis? Prawie w nos dosta³em. Krótko mówi±c musze sprawiæ sobie drugi waster dla przeciwnika.
Wiesz mamy Wêgla.
Nie obra¿ siê Pedro, ale nie podejrzewa³m, ze kto¶ wpadnie na podobny pomys³, by stan±c rudis kontra armowski waster (pomijac zas³anianie siê tê 3 i 4-t±) , w dodatku ten mniejszy. Macanka drewnem to do¶c delikatna sprawa, waster to nie lekki palcat, którym idziesz na jedn± rekê. Trzeba uwa¿ac, by r±k sparingpartnerowi nie przetraciæ, nie mówi±c ju¿ o strza³ach w potylicê, przy zabezpieczeniu typu sama maska szermiercza.
CYTAT(Marcin Surdel @ 14:09 30.08.2006)
Na s³up Wegecjusz poleca akurat drewno dwa razy ciê¿sze od prawdziwego ostrza, i równe przeci±¿one tarcze. Mo¿na sobie sprawdziæ w t³umaczeniach wystawianych online.
Inaczej i s³up, i sprzêt bêd± siê bardzo szybko zu¿ywaæ - byli¶my w Gliwicach na tyle g³upi, ¿eby to sprawdziæ :-P
Do machania w powietrze jest obojêtne, czy masz w rêce drewno czy stal, dopóki wywa¿enie jest podobne.
Podsumowuj±c - moim zdaniem szkoda kasy na dwa razy za ciê¿k± stalow± sztabê. Jak kto¶ musi machaæ czym¶ strasznie ciê¿kim, niech sobie kupi odpowiedni fragment gazrurki 3/4 cala czy prêta zbrojeniowego w najbli¿szym sklepie budowlanym, wyjdzie du¿o taniej
Pozdrowienia
Mówia³am równie¿ o machaniu w cel, opony: na stojaku, wisz±ce na ³añcuchu itp. (nie trzeba tego s³upa traktowaæ dos³ownie
). I nie wydaje mi siê by by³o tutaj nieistotne, gdzie jest krawêd¼ i jelec. Zreszt± uwa¿am, ¿e nawet do machania w powietrze istotna jest konstrukcja i wywa¿enie tego, czym siê macha inaczej rzeczywicie to lekka strata czasu i marnotrawienie sprzêtu (mach w cel.) i stawów.
o
CYTAT(mblade @ 14:13 30.08.2006)
Mówia³am równie¿ o machaniu w cel, opony: na stojaku, wisz±ce na ³añcuchu itp. (nie trzeba tego s³upa traktowaæ dos³ownie
). I nie wydaje mi siê by by³o tutaj nieistotne, gdzie jest krawêd¼ i jelec. Zreszt± uwa¿am, ¿e nawet do machania w powietrze istotna jest konstrukcja i wywa¿enie tego, czym siê macha inaczej rzeczywicie to lekka strata czasu i marnotrawienie sprzêtu (mach w cel.) i stawów.
Przecie¿ piszê - sprawdzali¶my w Gliwicach, szczegó³owe wnioski wys³a³em bodaj w lutym na listê armow±. Do nawalania w takie cele najlepiej sprawdza siê drewno i to najlepiej mo¿liwie tanie. Kupowanie do takiego æwiczenia dodatkowej "sztaby" za parê stów mija siê z celem - ekonomicznie, bo i tak siê rozleci. Zazwyczaj pierwsza puszcza sztaba, nawet na podwieszonych oponach.
O wywa¿eniu te¿ napisa³em, tu nie ma dyskusji. "Krawêd¼ tn±c±" do machania w powietrze i w cel wystarczaj±co precyzyjnie mo¿na sobie markerem wymalowaæ. Poniewa¿ po³o¿enie jelca i tak jest determinowane po³o¿eniem "krawêdzi tn±cej", montowanie go na kiju do nawalania w s³upek to niekonieczny luksus.
Nie czepiam siê, próbujê Ci i innym zaoszczêdziæ do¶æ ciê¿kiej kasy, któr± zamiast w z³om-sztabê lepiej wsadziæ w bardziej przydatne rzeczy. Oczywi¶cie, to tylko rada - ka¿dy i tak zrobi po uwa¿aniu.
Pozdrowienia
No ja wyżywałm się na stojaku z oponami, drewnem, federem i sztabą i jakoś im nie dałam rady
. Wstyd się przyznać, ale pastwiłam się równiez nad samosiejkami w ogródku, aż się jedna świeża gałązka zemściła ;). Ale ja kobieta słaba, która poweru w rekach nie ma
.
Moje osobiste spostrzeżenia - dopiero gdy przeszłam z drewna na stal, pojawiły się jakies warte zauważenia efekty. wymierzalne w test-cutach i rowoju siły "specjalnej"
. Ale ja jako "wyżywanie" nie rozumiem nawalanki, tylko pracę nad prawidłowym wykonywaniem uderzeń i kombinacji, na gałęziach, niestety, to dobrze widać, bo się je tępym federem ucina. Jeśli chodzi o waster, mamy takiego jednego zawodnika, pojawił się na treningu, uderzył w naszego manekina, i waster trzasnął. Takiemu z pewnoscia niewiele czasu trzeba by załatwił równiez i sztabę. Co do wydatków, wystarczy po dwie zabawki na grupę, by wszyscy mieli z tego pozytek. ale my jacys cięcy jestesmy, bo tylko wastry łamiemy
. No i klingi sportowych zabawek, oczywiście (w sparingach).
Nie moja kasa, nie moja grupa, nie mój trening, nie mój sprzêt - nie mój problem, w sumie.
Pozdrowienia
Opony to nie drewniany słup. Ciężko na nich nawet stalowego federa uszkodzić. A na sztabe nie trzeba wydawać kilku stów. My mamy ze dwie z odzysku, tylko że są to już takie mega sztaby, i żal stojaka
.
Abstrac[beeep]ac od sztaby, w Chwarszczanach Dimitr przyczepił sie tylko do jednej rzeczy, jeśli chodzi o ARMĘ, o nasze drewniane zabawki. On uważa, że powinno się juz od samego początku ćwiczyc stalową bronią, która ma krawędzie, niech bedzie wykonana nawet z byle czego, płaskownik itd, byleby ten kształt broni miała i jak broń się zachowywała. Podał nawet przyjemny sposób ,jak cos takiego zrobic za niewielka kasę, niestety nie pamiętam receptury ;). tylko uwaga, ta receptura dotyczyła jedynki o masie coś około 700-800 gram. Kolejna rada dotyczyła okładania nią 4-5 opon zawieszonych na łańcuchu.
Pozdrawiam
kulka z dzwigara ci±gnika URSUS, to by³a receptura jak zrobic tani buzdygan ;], co do drewna to te¿ jestem przeciwny u¿ywaniu drewna bo szkodzi na naukê techniki, ale stal szkodzi na cia³o, nie zawsze trenujemy w zbrojach i dlatego przy cwiczeniu czysto technicznym trenujemy na drewno, ale nie bijemy wtedy na pa³e z du¿± szybko¶ci± bo mamy w swiadomo¶ci to, ¿e wykonanie tego z tak± szybko¶cia w zbroji bêdzie nie mo¿liwe.
Podczas treningu na drewno skupiamy sie bardziej nad form±, nad ca³ym przebiegiem wykonania techniki od A do Z i ¿eczywi¶cie taki trening ma sens i daje efekty. Samo ude¿anie w przedmioty, hmmm ciêcie butelek mi sie na Chwarszczanach podoba³o, nie mam ostrej sztaby wiêc nie bêdê narazie siê w to bawi³, ale ¿eby drewnem w przeszkody sta³e co oddaæ nie mog±? to niszczenie sprzêtu, ja tn powietrze ;P skupiajac sie na pracy miê¶ni zw³aszcza tu³owia, na pracê r±k no i ogólnie na ca³e cia³o w ka¿dym szczegule.
co do bezsensownosci uderzania drewnem w przeszkody. Jestem raczej teoretykiem jesli chodzi o bron ale co nieco wiem z uderzania w "przeszkody" rekami i nogami. Uderzanie w powietrze jest dobre do opanowania techniki - jak cios ma byc wykonywany jaka trejektoria i ogolnie opanowanie broni. Uderzanie zas w przeszkody przygotowuje moim zdaniem stawy, sciegna i miesnie do przeciazen jakim beda podlegac kiedy w czasie walki trafisz w przeciwnika ktory przy trafieniu nie raczy rozplynac sie w mgle
dlatego machanie w powietrze - tak ale i uderzanie w "przeszkody" rowniez tak.
No musze przyznać, że masz jakis argument. My do przygotowania stawów używamy rozgrzewki, ale każdy robi inaczej i dobrze bo zróżnicowanie stylów kiedyś przyniesie dobry efekt w postaci miksów ;].
rozgrzewka jest zeby rozruszac stawy a uderzenia zeby je wzmocnic i przygotowac na przeciazenia
a przy okazji jaka bron powinien miec soltys z prze³omu XIV/XV w. i czy pasuje mu dlugi miecz?
A nie lepiej poæwiczyæ stawy uderzaj±c w broñ treningow± partnera? Æwiczenia selektywne - to jest dobra rzecz. Mo¿e siê mylê, ale ciêcie w kuk³e s³u¿y do tego, by doskonaliæ technikê ataków, a nie æwiczyæ stawy. Æwiczeni stawów to raczej jak mówi Gyross w rozgrzewce, która nie musi byæ aerobikiem. Czêsciowo mo¿e byæ si³owa i nastawiona na rozci±ganie, a nie tylko na rozgrzanie miê¶ni.
eee tam chyba sie nie dogadamy
zarowno trening z partnerem jak i z manekinem ma swoje plusy i minusy. Nie kojarze cwiczen ktore by wzmacnialy i przygotowywaly stawy do wstrzasow wywolanych uderzeniami poza samym uderzaniem. Pisze o manekinach - przeszkodach bo w tym kierunku poszla ta dyskusja
CYTAT(pedro @ 11:44 01.09.2006)
A nie lepiej poćwiczyć stawy uderzając w broń treningową partnera?
Widzę, że gdzieś się rozmył pierwotny sens ;). Napisałam, że te ćwiczenia uderzeń w cel mają sens, gdy zbyt często nie dysponujem partnerem do okładanki. Co do cięższej sztaby (napisałam wypasionej mając na myśli sprzęt różniący się od repliki miecza w zasadzie tylko większym ciężarem - miecz, którym walczymy do 1,6 kg, a sztaba jeszcze + 1 kg) i ewentualnie rękawice pancerne, pod kątem przygotowania ciała do walki w blaszkach. I rada ta dotyczyła ludzi o tak słabej kondycji fizycznej, jak np ja
, dla mnie problemem jest walka mieczem długim w full naręczakch, bo kobiety mają zdecydowanie słabszą górna część ciała . I nawet nie chodzi o siłę, tylko szybkość. Każde dodatkowe 100 gramów tę szybkość zmniejsza. O młÃ³ceniu w powietrze też wspominałam
. z tym że takie młÃ³CANKI mają ten minus, że nie uderzając w cel do końca nie wiemy, czy nie mielimy powietrza płazem
. Inne ćwiczenie na prowadzenie broni, to leciutki mieczyk ze sklejki i słuchać, jaki świst przecina powietrze.
I żeby nie było off topa, w temacie, jaka broń dla kogo, z doświadczeń naszej grupy, najgorszym rozwiązaniem do "ćwiczeń kontaktowych" jest miecz tybu bastard, mam tu na myśli coć, co nie jest ani "jedynką" ani mieczem długim, takie coś pośredniego. Klinga zbyt krótka, by ćwiczyć technikę z kims, kto ma "półtoraka" w łapce, a zbyt ciężki i długi do "jedynki" (kolega ma bastarda który waży 1,8 kg), a najgorszym rowiązaniem jest do tego jeszcze źle dopasowana głowica, taka co haruje ręce - "granisty kieliszek o ostrych kantach" , gdy próbujemy się nim posługiwac jak "półtorką", trzymając drugą rekę na głowni i płynnie zmieniając jej położenie. To jeśli chodzi o nasze doświadczenia, pewnie są ludzie, którzy się tego typu sprzętem dobrze posługują. A jeśli chodzi tylko o test cuty, parmetry bastrada w niczym nie przeszkadzają
, byleby miał ostrą klingę.
PS Sheng, nie możesz się z Pedrem dogadać bo on on patrzy pod kątem walki bronia "lekką" w lekkich osłonach na lekkie uderzenia tak, by maski szermierczej partnerowi nie rozwalić. Co do wstrząsów, nie o to chodzi, wstrzasy to bardzo nieprzyjazna rzecz dla naszych stawów. Chodzi o wzmocnienie całego układu, którego nie zapewni tylko robienie pompek i podciąganie się na drażku
.
CYTAT(GyrosS @ 09:33 01.09.2006)
ale stal szkodzi na ciało, nie zawsze trenujemy w zbrojach i dlatego przy cwiczeniu czysto technicznym trenujemy na drewno, ale nie bijemy wtedy na pałe z dużą szybkością bo mamy w swiadomości to, że wykonanie tego z taką szybkościa w zbroji będzie nie możliwe.
Muszę przypomnieć, co w pierwszum poście napisałam
:
"...mieć drewienko do ćwiczeń z partnerem, bo nie wszystkie techniki da się przećwiczyć tak z rozpędu na żelazie"
hmmm to zmienia postac rzeczy - zalozylem - jak sie okazuje blednie ze pedro mysli o miniczolgach z przelomu XIV/XV w. Pytanko odnosnie tematu juz poza zignorowana kwestia uzbrojenia soltysa
Czy dla takiego misia jak ja 173/96 wlasciwy bedzie dlugi miecz czy moze jednak lepiej tarcza i miecz - mysle raczej o sztuce niz o sporcie?
PS. Mblade zgadzam sie co do wstrzasow i wzmocnienia calego ukladu. Dzieki manekinom mozna sie nauczyc jak te wstrzasy minimalizowac lub wrecz unikac
CYTAT(Sheng @ 13:03 01.09.2006)
Pytanko odnosnie tematu juz poza zignorowana kwestia uzbrojenia soltysa
Czy dla takiego misia jak ja 173/96 wlasciwy bedzie dlugi miecz czy moze jednak lepiej tarcza i miecz - mysle raczej o sztuce niz o sporcie?
Co do Sołtysa nie pomogę, co do Misia 93 kg, zależy, jakie są proporcje mięśni do tłuszczyku
, a tłuszczyk łatwo zrzucić regularnymi ćwiczonkami jak wyżej
(i piwna prohibicją
). Jak myślisz o sztuce, a nie sporciem, nie musisz się kierować parametrafi fizycznymi, tylko tym, co bardziej lubisz
.
Co do parametrów i sportu, w szermierce sportowej jest przyjęte, że wysocy o długich kończynach lepiej się nadają do szpady, floretu; niscy silni, krępi lub ledwie proporcjonalini
do szabli, bo ta broń wymaga wiecej siły (a by troche namieszac
jest szybsza, czyli krepy też może być ruchliwy
). Na siłę można to przenieść do tarczy, jedynki i longsworda.
piwka nie pije staram sie cwiczyc przynajmniej 30 min dziennie
planuje wcielic sie w soltysa (jestem poczatkujacy) ze wzgledu na niechec do dubletu - musze wiec sprzet dostosowac do odtwarzanej postaci a z drugiej strony czuje ze poltorak to jest to co tygrysy lubia najbardziej - pozniejszy sprzecik raczej niebardzo mnie interesuje. Wprawdzie chce uczyc sie walki dla sztuki ale moze gdzies kiedys na jakims turnieju...
dlatego miloby bylo wiedziec jak i na taka ewentualnosc sie przygotowac
Jeszcze co do tego przyzwyczajania stawów do uderzeń. Strasznie to brzmi. Złym pomysłem jest również obciążnie stawów ciężarkami zapinanymi na rzepy itd, lepiej złapać cięższą broń, albo dołożyc rękawice pancerne, założyc blaszki, kolczugę, które się równomiernie na kończynach rozkładąją. Chodzi o mikrourazy. (z ćwiczeń typu fitess elminuje sie ciężarki zakładane na stawy i zaleca używanie ciazarków trzymanych w dłoniach). A jak poczujemy ból w stawach, nie ciągnąć tego dalej! Ja tak w tamtym roku miałam, a machałam w zasadzie tylko w powietrze, nawet wpadłam na pomył, podgladając kolege, który wrócił na treningi rapiera, by machając drewinanym wasterm długiego miecza, złożyć ciężarek na rzepy na nadgarstki (tylo 0,5 kg), jeden bark bardzo szybko się zbuntował. Teraz macham cięższą bronia niż rok temu i nic się nie dzieje. Jeszcze jedna sprawa: malowanie sobie pisakiem krawędzi na głowni, bo po co nam wiedziec, gdzie ona jest, skoro mamy jelec. Jak sie prowadzi broń, wychodzi później w test cutach, to jest niebezpieczeństwo uderzania tylko w powietrze.
Ja tam nie mam watpliwo¶ci, ¿e gdy tnê powietrze idê zawsze ostrzem, choæ czasami podchodzê do jakiego¶ drzewka i sprawdzam nowy kombosik, ale tobie to na tyle wolno i lekko ze z drzewka nawet kora nie odleæi, poprostu jak nie mam na kim sprawdziæ jak sie miecz prowadzi w kazdej chwili kombosu to tak to sprawdzam.
Ale nie sprawdzasz drewienkiem, prawda? Jak się źle prowadzi miecz, zamiast przeciąć cel, on sobie leci i leci (cel a nie miecz, oczywiscie
). Dobrze to widać na słomie, która dynda na cieńkim patyczku na stojaku. Cała wiącha sobie gdzieś w przestrzeń odlatuje, ledwie napoczęta
. To samo dzieje się z butelką, tylko tam znowu zdewastowane, a nie przecięte, są ścianki.
Witam!
Jako, ze mam pewne doswiadczenie w walkach pkt. osobom wysokim polecam miecz i spora tarcze, najlepiej migdal, tak aby zaslanial uda. Zasieg ramion i przewaga wzrostowa daje wielkie rezultaty, latwo bowiem jest wyprowadzic cios na glowe. I takie osoby w szyku powinny stac na flankach.
Jesli chodzi o warunki fizyczne, to kazdy nawet "slabszy" z czasem wyrobi sie we wlasnej broni. Przeciwny jestem takze temu ze osoby lzejsze powinny zaczynacz od poltorakow. Jesli juz to lekki miecz aka sztaba + niewielka tarcza.
Co do szyku w srodku staja osoby postawniejsze, tak zeby sie szyk nie rozlecial po jednym porzadnym kopnieciu w zakladki.
Pozdrawiam
Gusi
A ja napisze ¿e parametry fizyczne niewiele maj± do rodzaju broni. Przy ka¿dej trzeba byæ maksymalnie sprawnym. Natomiast pewne chmmm sposoby symulacji walki wymagaj± pewnych warunków. Mblade napisa³a jak to jest w szermierce, z kolei ostre walki z dopuszczeniem np. zapasów promuj± ludzi o "zwartej" budowie- tzn. solidnie umiê¶nionych i "ciê¿kich" jak na swój wzrost (ale ciê¿kich ciê¿arem miê¶ni nie sad³a
). Wzrost ma tu rolê drugo¿êdn± bowiem zarówno niski jak i wysoki maj± swoje plusy.. Natomiast broñ i jej dobór zupe³nie nie zale¿y od tego jak kto wygl±da tylko jak± broñ bardziej "czuje"
Ja uzywam pó³toraka jestem raczej niski ale dosc ciezki jak na swoj wzrost, niski wzrost daje mi wieksz± stabilno¶æ i odporno¶æ na powalenia, ale Gusi zaskocze cie, najszczuplejszy cz³onek naszej roty wa¿y 56kg i jest 3cm wyzszy odemnie, usta³ szar¿e Cz³owieka który wa¿y 108kg bez ¿adnych podpórek ;].
Moniko co do tego jak ostrze siê prowadzi nawet przy drewnie mowi ci jelec ;], tylko takiego ciêcia nie wykonuje sie szybko technike cwiczy sie powoli takie tai-chi dla pó³torki to jest dopiero wypas bo pozwala sie skoncentrowaæ na wykonywanej technice.
A dobre cwiczenie na szybko¶æ, to oczywi¶cie wyobra¿enie sobie przeciwnika i ciêcie powietrza ;P takie wyobra¿ony przeciwnik te¿ atakuje ;], tylkopotrzeba odrobine wyobrazni i chêci.
CYTAT(GyrosS @ 08:31 05.09.2006)
Moniko co do tego jak ostrze się prowadzi nawet przy drewnie mowi ci jelec ;], tylko takiego cięcia nie wykonuje sie szybko technike cwiczy sie powoli takie tai-chi dla półtorki to jest dopiero wypas bo pozwala sie skoncentrować na wykonywanej technice.
Jak ćwiczysz powoli technikę, jesteś w stanie się kontrolować, jak uderzasz szybko, tak by przeciąć te przykładowe butelki i wiązki, wtedy zaczynają się kwiatki. A co się dopiero dzieje, jak działa stres, czasem i strach, panika itd....
CYTAT(GyrosS @ 08:31 05.09.2006)
A dobre cwiczenie na szybkość, to oczywiście wyobrażenie sobie przeciwnika i cięcie powietrza ;P takie wyobrażony przeciwnik też atakuje ;], tylkopotrzeba odrobine wyobrazni i chęci.
Najlepsze ćwiczenie na szybkość to atakowanie ruchomego celu
i ćwiczenie błyskawicznej reakcji na najmniejszy ruch dostrzeżony nawet katem oka.
Witam!
GyrosS nie zaskoczyles mnie... raczej rozsmieszyles. Zastanawiam sie, czym dla ciebie jest "szarza" bo dla mnie jest to zbrojny nabieg (jesli chodzi o piechote) z tarcza (niekoniecznie), na maksymalnym rozpedzie i nie uwierze ze osoba wazaca 56 kg, bez zaparcia nogami, ba nawet z zaparciem by ustala szarze osoby niemal dwukrotnie ciezszej. No chyba ze (z pelnym szacunkiem) osoba wazaca 108 kg nie jest w stanie sie rozpedzic.
Pozdrawiam
Gusi
Ale ja nie powiedziałem ze on stał jak wryty, tylko że ustał, bez zadnej podpurki z tyłu ( szereg pojedyńczy) wychamowanie impetu cieżkiego tarczownika zajęło mu 1,5m, o tyle go odbiło do tyłu. zaraz wrócił i dalej walczył.
Moniko przy cieciu butelek powiedziałaś ze moje cięcie z góry by płasko przeciąć butelke będzie "nieczyste", okazało się że jednak było czyste ;], ja cwicze wyobrażając sobie przeciwnika, w głowie rodzi mi sie to jak on atakuje, robie zajścia, ataki, bloki, stosuję też trening powolny by dokładnie przypatrzeć się technice, dopracoeać ruch rąk tak by ostrze było prowadzone jak ja chce. Wyuczyć sie maszynowo tak ciąć i potem już leci z urzedu dobre szybkie cięcie i wiem ze będzie dobre.
Gusi jak masz jakieś watpliwości to mam film z tego starcia, a co do naszych szarż to zdaża się ze nawet ciężsi o 20 kg nie ustoja. Wszystko zależy od tego jak stoisz gdzie przyjmiesz energie do wychamowania, ile przeciwnik musi cofnąć twuj srodek ciężkosci do tyłu, zrobić tak by nigdy nie przesunął sie do tyłu i zawsze był z przodu, wtedy z takich 56kg jestes wstanie zrobić dla atakującego nawet 80-90kg do przepchania, dobrze też wiedzieć jak rozproszyć energie uderzenia.
Ale nie wszyscy muszą być dobrzy, nauczysz sie jeszcze ;P
CYTAT(GyrosS @ 10:11 06.09.2006)
Moniko przy cieciu butelek powiedzia³a¶ ze moje ciêcie z góry by p³asko przeci±æ butelke bêdzie "nieczyste", okaza³o siê ¿e jednak by³o czyste ;]
Powiedzi³am, ¿e przeciaæ czysto w ten sposób jest bardzo trudno. U ludzi zwi±znych z ken-jutsu to s± najtrudniejsze ciêcia. I uwa¿ane s± za s³absze ni¿ te trafiaj±ce w cel pod katem +/- 45 stopni.
Witam!
gyrosS ja nie mowilem ze sobie nie moge poradzic z szarza... ale nie bedziemy sie tu licytowac "ja umiem to i tamto - tak? a ja za to..." poza tym jak juz mowilem mam doswiadczenie bojowe i wypracowany swoj "styl walki" wiec pozostaje mi sie tylko szkolic, a tego nigdy nie dosyc.
pozdrawiam
Gusi
Moim zdaniem kazdy moze walczyc kazda bronia. Nie ma zadnych podzialow ten typ broni dla ciebie a ten dla ciebie. Wszystko zalezy od ciebie samego co lepiej ci w rece lezy. No i oczywiscie od twojej wytrzymalosci jesli chodz o bron wiekszego kalibru.
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê
kliknij tutaj.