Dobrze siê przygl±daj±c znale¼æ mo¿na sporo pozytywów - na pierwszym miejscu wzorowo zorganizowana kwestia tojek - by³y czyste i by³o ich pod dostatkiem. Scena, widownie, pole turniejowe - zmiana na plus. Ubezpieczenie (podobno organizatorzy zapewnili - je¶li tak, krok w bardzo dobr± stronê - oby nie ostatni).
By³o jak zwykle rzeczy podnosz±ce ci¶nienie. By³y pi³y spalinowe w czasie kiedy ju¿ ich byæ absolutnie nie powinno. By³y ¶wiat³a i d¼wiêki z piek³a rodem (no, mo¿e przesadzam ale w ka¿dym razie skutecznie masakrowa³y nawet najmniejsz±, ledwie mozolnie zbudowan±, odrobinkê klimatu). Motowredotyupierdliwe. Tury¶ci, którzy nie potrafi± czytaæ! (podobno trasa turystyczna przez nasz obóz i obóz WM mia³a byæ rekompensat± za zamkniêcie ¶cie¿ek miêdzyobozowych dla gawiedzi. Sta³o siê inaczej, bo wystawienie tabliczek o tym komu wolno i gdzie zawraca³o pewnie najwy¿ej oko³o 20% turystów. W efekcie byli¶my trochê jak zoo i trochê jak zoo po staremu, czyli w sumie dwa razy bardziej...)
No i masakra na kó³kach, albo kopytach w zasadzie. Czy za rok bêdzie bitwa Króla Mazdamera z Wielkim Oscypkiem? A mo¿e ten ostatni bêdzie Króla prowokowa³ daruj±c mu dwie nagie go³dy? (bez skojarzeñ paskudnicy! ;) ) Uwa¿am, ¿e reklama na kropierzu (tak¿e w czasie inscenizacji!) by³a zej¶ciem poni¿ej pewnej granicy, kórej nie spodziewa³em siê zobaczyæ. To w³a¶nie sprawi³o, ¿e mój grunwaldzki entuzjazm, pozwalaj±cy na akceptacjê tego co siê dzieje na polach co roku bez marudzenia, skoñczy³ siê definitywnie i nie wróci nigdy w takiej formie w jakiej by³. Skoro mamy imprezê komercyjn±, reklamow±, etc. to znaczy, ¿e wszyscy powinni¶my tak j± traktowaæ. Perspektywa jest fatalna, bo to miejsce zas³uguje na co¶ wiêcej. My¶lê, ¿e wiêkszo¶æ z nas wola³aby p³aciæ sk³adki jak dotychczas i mieæ imprezê dla siebie z klimatem i ¶cis³ym odgrodzeniem od festyniarstwa i biznesu ni¿ mieæ zwrot kosztów, zapewnione ¿arcie, picie i cokolwiek jeszcze mo¿na wymy¶liæ - robi±c przez ca³y pobyt za ma³py. W przysz³ym roku siê to bêdzie MUSIA£O ostatecznie rozstrzygn±æ, bo za dwa lata bêdzie za pó¼no na dyskusje. Liczê tu i na inicjatywê oddoln± (która jak mniemam, wbrew niektórym zdaniom tutaj wyg³oszonym, istnieje i istnieæ bêdzie) i na szanownych organizatorów (i ich rozs±dek. Ci±gn±c strunê za mocno, mo¿na j± urwaæ i to w najbardziej nieoczekiwanym momencie, a tego na pewno nikt by nie chcia³. Lepiej jasno zadeklarowaæ jak± drog± chcecie i¶æ, bo wszystkim nie dogodzicie, a to co jest zaczyna definitywnie przekraczaæ masê krytyczn± - potrzebna jest gruntowna przebudowa i przej¿yste zasady).
No i podziêkowania siê nale¿± takiemu stadu ludzi, ¿e wymieniaæ szczegó³owo sensu nie ma. Tym co robili klimat, tym co organizowali oddolne inicjatywy wszelkiej ma¶ci, tym (no dobra kokoszkowi barmani...) co za zap³atê wziêli mój grunwaldowy identyfikator :D (sp³acony i odzyskany z reszt±), tym co ¶piewali (¶piewali, podkre¶lam!) i tym co grali, tym co im siê chcia³o i leniom, wartownikom, chochlikom, jednemu ¿ulezesowi, tym co wszystko bez problemu mogli za³atwiæ, ale te¿ tym dla których wszêdzie móg³ znale¼æ siê problem, organizatorom dru¿ynowego za zaproszenie do sêdziowania, dru¿ynom za umiar
, wielu i wielu za wiele, moim dziubaskom przede wszystkim za cierpliwo¶æ - szczególnie gdzie¶ na granicy nocy i nowego dnia..., a najbardziej Zosi za dzie³o jej pracowitych r±k (wci±¿ jeszcze jestem pod wra¿eniem) i wyborowe towarzystwo "obozingowe", czasem w³asnie a¿ do tej granicy nocy i dnia. DZIÊKUJÊ!