Kolejne Zawory, kolejne historie, które bêdzie mo¿na opowiadaæ potomnym :]
Nie ma w sumie co pisaæ. Ten kto by³ ten wie o co chodzi, ten kto nie by³ niech ¿a³uje. Jedno powiedzieæ trzeba, i¿ urok krajobrazu oraz ludzi zapiera wdech w piersiach, dlatego te¿ z roku na rok coraz wiêcej ludzi zaczyna uto¿samiaæ siê z Zaworami. Co do weekendowego biwaku to powiem, i¿ atmosfera i jeziorko by³y wprost nie ziemskie :D
nie mia³am okazji podziwiaæ widoku w pierwszy wieczor chyba ¿e by³ to widok ziemi obok ogniska.. wiêcej nie pamiêtam
w drugi wieczór za to bardzo wygodnie mi siê spa³o obok gregora i innych 7 osób
szkoda tylko ¿e pogoda by³a jaka by³a - albo pada³o albo siê zdycha³o z gor±ca. chocia¿ w tym drugim skutecznie przeszkadza³o jezioro
Witam,
jako jedna z organizatorow majowych turniejow zaworskich chcialabym podziekowac jeszcze raz wszystkim ktorzy wspierali nas w tym przedsiewzieciu. Specjalne podziekowania naleza sie Leszkowi Zulewskiemu za ufundowanie wspanialej nagrody dla zwyciezcy turnieju mieczowego, Andrzejowi Michalkowi za ofiarowanie zwyciezcom ksiazek swego autorstwa i dlugie opowiesci o barwnej historii a takze Kasi Czerniak, ktora umilala nam czas swoja muzyka przy wieczornym ognisku
)) Nie moge oczywiscie zapomniec o szanownym Ciwunie, ktory cierpliwie goscil nas wszystkich na swoim polu i sluzyl swoja pomoca
Andrzej Szarszewski po raz drugi przeprowadzil licytacje podczas ktorej smiechu bylo co niemiara. Licytacja staje sie chyba powoli nieodlacznym punktem programu kazdego biwaku
Nocny marsz z pochodniami byl rowniez ciekawym doswiadczeniem
Mysle, ze wszyscy w doskonalych nastrojach opuszczali Zawory i jeszcze nieraz do nich powroca.
Dzieki checi zaprzyjaznionych bractw odbyl sie kolejny biwak, kto wie, byc moze nie ostatni tego lata
Pozdrawiam,
Ania Wotzka
vel Revelien
Proszona o napisanie wra¿eñ z biwak robiê to. Na ¿yczenie "z epickim rozmachem".
15:40, dworzec PKS w Gdañsku G³ównym. Zobaczy³am gdzie¶ w oddali m³od± dziewczynê z ogromnym plecakiem i workiem namiotu przewieszonym przez ramiê. Kalina by³a punktualnie, ja tradycyjnie za wcze¶nie. Stoj±c w drzwiach i czuj±c, ze nie zrobiê ani jednego kroku wiêcej z moim jeszcze wiêkszym od jej plecakiem, postanowi³am zawo³aæ przysz³± ³uczniczkê. Jasne, ¿e to nic nie da³o. Mój g³os to po prostu fala d¼wiêku o zbyt niskiej amplitudzie i d³ugo¶ci, która rozp³ywa siê w stawiaj±cym opór powietrzu. Musia³am podej¶æ kilka kroków i znów wrzasn±æ. Tym razem poskutkowa³o. Posz³y¶my do kas w wiadomym celu. Na ¶wiecie jest wiele pu³apek a najwiêcej czyha w jêzyku polskim (szczególnie na humanistki). "Dwa bilety do Zaworów poproszê.... Zawór?! Ania... jak to siê odmienia!?"
***
Nie mia³y¶my pojêcia, gdzie jedziemy. Zaopatrzone (przeze mnie) w spis przystanków i informacjê, ¿e "pole namiotowe widaæ z ulicy" jecha³y¶my w nadziei, ¿e jako¶ dotrzemy na miejsce. Na szczê¶cie ju¿ przy wej¶ciu do autobusu zauwa¿y³am m³odego, wysokiego ch³opaka z plecakiem i... tak, ³ukiem. Nie chcê tutaj sakralizowaæ tego faktu, ale okaza³ siê on (wiem, ¿e zaimek mo¿e odnosiæ siê do dwóch podmiotów) dla nas darem niebios. Nie ujrzawszy ¿adnego pola namiotowego z przystanku, postanowi³y¶my i¶æ za m³odym ³ucznikiem. Kala mia³a obawy, i¿ idzie on po prostu w "krzaczki za potrzeb±". Wystraszy³a mnie tym nie bez ma³a, gdy¿ woko³o oprócz pól maków poprzetykanych z³otymi k³osami zbo¿a, by³y jedynie jakie¶ zaro¶la. Przynajmniej na to wygl±da³o. Ch³opak zosta³ nam pó¼niej przedstawiony jako "Krzysiek". Bojê siê pomy¶leæ, co on móg³ s±dziæ o dwóch dziewczynach id±cych za nim i chichotaj±cym po drodze.
***
Usiad³y¶my do Okr±g³ego Sto³u, uraczone opowie¶ci± o krainie, w której siê znajdujemy, zosta³y¶my równie¿ poczêstowane kapk± nalewki koloru zielonego, bêd±cej nagrod± w konkursie ³uczniczym. Po takim ugoszczeniu Kalina zapyta³a nietaktownie (jako, ¿e siedzia³y¶my w gronie 10 mê¿czyzn): "A... przepraszam.... ekhm.... czy bêd± jeszcze jakie¶ dziewczyny?"
***
Krzysiek pomóg³ nam rozstawiæ namiot. I znów jego obecno¶æ okaza³a siê niezast±piona. "¦ledzie" to nie ryby trawo¿erne, wiêc nawet z nasz± pomoc± nie radzi³y sobie z wi±zkowymi systemami ro¶lin jednoli¶ciennych. Kala nie popisa³a siê - zapomnia³a jak siê rozstawia w³asny namiot! Przez co musieli¶my wyci±gaæ nietrawo¿erne ¶ledzie i znów je wbijaæ w ziemiê. Po kilku komplikacjach, czyli jakiej¶ godzinie (nie planowych 20 minutach) uda³o nam siê postawiæ "krokodyla". Przebra³y¶my siê w nasze "¶redniowieczne" stroje i posz³y¶my na turniej ³uczniczy.
***
I tak naprawdê dopiero od tego momentu mogê pisaæ o "wra¿eniach" z biwaku. To tu, na turnieju pozna³y¶my wiele osób, czy mo¿e lepiej: mog³y¶my siê przekonaæ, jakie one s± i jaka panuje atmosfera na tego typu wyjazdach. Ze strachu przed kompromitacj± nie strzela³am tamtego dnia. Jak siê okaza³o - nie mia³am siê czego baæ. Kalina wziê³a udzia³ w "my¶liwskim". Dobrych rad udzielali jej wszyscy. Stoj±c w czwórce mog³a us³yszeæ ze wszystkich dwóch stron: "Kalina... rêka do brody", "Kalina, zrób tak... o, tak, jak ja", "Kala...", "Kalina uwa¿aj na to". A potem okrzyki podziwu: "Ooooo! Brawo! Oczywi¶cie celowa³a¶ w szare?". Wszyscy byli dla siebie mili. Nawet je¶li robili z³o¶liwe przytyki Bobkowi to i tak z sympatii do niego (lub w³asnej pychy). I byli cierpliwi. Nikt nie skrzywi³ siê grymasem znu¿enia, gdy po wystrzelaniu ca³ej serii piêciu strza³ musia³ czekaæ na Kalinê, której zosta³y jeszcze trzy. Narrator nie lubi zbytnich wylewno¶ci i banalno¶ci, ale tu przyzna w emfatycznych s³owach, ¿e atmosfera na biwaku by³a cudowna a ludzie naprawdê niezwykli.
***
Zmêczone strzelaniem i dopingowaniem musia³y¶my siê posiliæ. Kala-harcerka mia³a mena¿kê i zupkê chiñsk±, ale niestety nie potrafi³a sposobem ludzi pierwotnych rozpaliæ ogniska. Musia³a siê wspomóc wynalazkiem wspó³czesno¶ci – zapalniczk±. A zapalniczkê mia³ Mistrz £ucznictwa, Bobek, który nam niezwykle pomóg³ przy ognisku. Ochoczo skoczy³ najpierw po korê brzozy a potem igliwie – ¶wietn± rozpa³kê, potem u¿yczy³ rêkawicy, by Kalina mog³a ¶ci±gn±æ garnuszek z ogniska bez parzenia sobie d³oni, jak równie¿ rozla³ trochê wody nieuwa¿nie siadaj±c na rozwalonej ³awce i wprawiaj±c tym samym Kalê w stan czarnej rozpaczy. „Oooo nie… moja zupka chiñska…”
***
Chc±c wbiæ siê w towarzystwo wbi³y¶my siê w nie dos³ownie – wcisnê³y¶my w dwa wolne miejsca na karimacie przy ognisku, na którym siedzia³a ju¿ znaczna grupka rycerzy i rycerek. Na pocz±tku wszyscy zdawali siê nas nie zauwa¿aæ, ale po jaki¶ dwudziestu minutach zaczêto nas czêstowaæ rozmaitymi trunkami. Najpierw by³o co¶, czego smaku ani rodzaju nie jestem w stanie okre¶liæ, potem piwo, sok pomarañczowy z piwem i wódk±, sok pomarañczowy z piwem, sok pomarañczowy solo, tanie bia³e wino. Zaczê³y¶my rozmawiaæ z ch³opakami. Najpierw by³ „Judejczyk”, potem Piotrek, potem Krzysiek. Z Piotrkiem rozmawia³o siê bardzo przyjemnie, acz niesk³adnie i chaotycznie. Fraza „No tak, skoñczyli¶my na mailu do Adama, wiêc? Co by³o dalej?” pada³a chyba dziesiêæ razy w ci±gu trzech godzin, po czym oczywi¶cie, rozmowa zbacza³a na inny tor, tak, ¿e Piotr nie wie nadal sk±d siê wziê³y¶my na biwaku. Chyba, ¿e rozmawia³ na ten temat z Adamem. O czym rozmawiali¶my? O biwakach i strzelaniu z ³uku. W pewnym momencie Kala ucieszona widokiem znajomej twarzy zwróci³a siê do d³ugow³osego blondyna: „Hej, ty chodzi³e¶ do >Jedynki<, prawda? Bo my w³a¶nie j± skoñczy³y¶my!”, na co ch³opak: „Wygl±dacie jakby¶cie j± dopiero zaczyna³y”. Ta odpowied¼ sta³a siê przyczyn± oburzenia Kaliny ju¿ nastêpnego dnia, gdy Ciwun zapyta³ o to, czy jeste¶my pe³noletnie. Po godzinie 2 w nocy posz³y¶my spaæ, wtedy te¿ dziewczyny zaczê³y ¶piewaæ, co totalnie dobi³o Kalê.
***
Pamiêtaj±c przestrogi, nie odwa¿y³am siê budziæ Kaliny rano. Czeka³am a¿ sama to zrobi, ewentualnie z pomoc± mojej wielofunkcyjnej komórki. Kiedy wreszcie siê obudzi³a mog³am wyj¶æ z namiotu, który móg³by z powodzeniem pe³niæ funkcjê szklarni. Zaspana i rozczochrana, kiedy mój autonomiczny uk³ad nerwowy próbowa³ ustabilizowaæ ci¶nienie krwi zosta³am zaskoczona przez pewnego woja. Przywita³ mnie z otwartymi ramionami (dos³ownie), u¶ciska³, przytuli³ i przedstawiaj±c siê zapyta³ z wyrzutem: „A czemu nie w strojach?”. Dziesiêæ minut pó¼niej Hubert postanowi³ towarzyszyæ nam w wyprawie nad jezioro. Zosta³ przez Kalinê poinstruowany, ¿e ma wyruszyæ z obozowiska piêæ minut po nas, co by³o dla niego zupe³nie niezrozumia³e. Nasz plan przebrania siê w stroje k±pielowe przed jego przybyciem nie powiód³ siê. Ledwo dosz³y¶my na miejsce on ju¿ by³ dwadzie¶cia metrów za nami, zarzekaj±c siê, ¿e zrobi³ tak, jak kaza³y¶my. W odró¿nieniu od nas, udaj±cy skandynawskiego woja ch³opak mia³ problemy z przebraniem siê. Nie mia³ bielizny. Zza krzaków wyszed³ jedynie w lnianym gie¼le, ale mimo wszystko wszed³ do wody, chwilkê nawet pop³ywa³. Potem wraca³ na miejsce biwaku znów jedynie w lnianym i teraz ju¿ mokrym gie¼le. Na godzinê 11. by³ zaplanowany turniej ³uczniczy, w którym mia³y¶my wzi±æ udzia³. O to zreszt± zadba³a pewna czê¶æ ³uczników. Za ka¿dym razem, gdy która¶ z nas trafia³a do celu rozlega³y siê okrzyki podziwu. Zosta³y¶my potraktowane zupe³nie poza konkurencj± (czyt. pozwolono nam powa¿nie z³amaæ regulamin), jako pocz±tkuj±ce (co jak co, strzela³am drugi raz w ¿yciu!), co nie znaczy, ¿e gorzej. Uplasowa³y¶my siê na ostatnim (Kalina) i przedostatnim (ja) miejscu w pó³finale. Ostatecznie wa¿ne by³o dla mnie to, ¿e moje strza³y dolatywa³y do tarczy, a nie ginê³y w k³osach traw dziesiêæ metrów przed celem.
***
Po turnieju posz³y¶my z Kalin± jeszcze raz nad jezioro, tym razem same. Dla mnie woda by³a tym razem za zimna, zosta³am wiêc na pomo¶cie, mocz±c stopy i zapewniaj±c Kalinê, ¿e je¶liby dozna³a szoku termicznego, ja bez wahania skoczy³abym j± ratowaæ. Po powrocie, dowiedziawszy siê, ¿e na nastêpny dzieñ nic nie jest planowane postanowi³y¶my wróciæ do domu. Ta decyzja mia³a siê pó¼niej okazaæ przyczyn± do¶æ niezwyk³ej sytuacji. Pakuj±c siê us³ysza³y¶my na zewn±trz jak Piotrek umawia siê z dziewczynami, co kupiæ do jedzenia. Nam zosta³o trochê jedzenia, wiêc postanowi³y¶my oddaæ chleb i kilka konserw. To wzbudzi³o w ch³opakach podejrzenia, ¿e ju¿ mamy zamiar wracaæ.
- Hej, ale wy nie wracacie jeszcze do domu?!
- Wracamy – odpowiedzia³am.
- O nie! Zostaniecie tu po dobroci albo si³± - powiedzia³ jeden, po czym do³±czy³ siê jeszcze Piotrek: Mamy ju¿ wprawê w wi±zaniu!
Odpar³am ironicznym „jasne” i razem z Kalin± odesz³y¶my w stronê naszego namiotu. Ku naszemu zaskoczeniu pod±¿y³a za nami ca³a grupa oko³o siedmiu ch³opaków, wci±¿ strasz±c. Zapewne, ¿eby wygl±daæ bardziej wiarygodnie jeden z nich wzi±³ ze sob± sznury. Dyskusja trwa³a dobre dwadzie¶cia minut, podczas których kilka razy dochodzi³o do zrywów ch³opaków by nas jednak zwi±zaæ i naszych g³o¶nych protestów.
- Dajcie spokój! Jeste¶my powa¿nymi kobietami i ju¿ zdecydowa³y¶my, ¿e jedziemy – oponowa³a Kalina. S³owa „powa¿ne kobiety” w ustach Kaliny z pewno¶ci± by mnie roz¶mieszy³y gdyby nie ca³a groteskowo¶æ sytuacji.
- Nie no, dziewczyny dajcie spokój, dzisiaj bêdzie najlepsza zabawa! Zostañcie! Serio, mu umiemy wi±zaæ, nie bêdzie was boleæ.
Hubert z Piotrkiem okazali siê byæ rozs±dni i za³agodzili spór. Doszli¶my do ugody: na nastêpnym biwaku bêdziemy do koñca.
Wiem jedno: wiêcej takich ekscesów ze sznurami sobie nie ¿yczymy.
Hmmm... Z tego, co ja pamiêtam to ta ostatnia cze¶æ by³a troszkê inna
CYTAT(switezianka)
Odpar³am ironicznym „jasne” i razem z Kalin± odesz³y¶my w stronê naszego namiotu. Ku naszemu zaskoczeniu pod±¿y³a za nami ca³a grupa oko³o siedmiu ch³opaków, wci±¿ strasz±c. Zapewne, ¿eby wygl±daæ bardziej wiarygodnie jeden z nich wzi±³ ze sob± sznury.
Tak wiêc ma³e sprostowanie:
By³o nas tylko czterech: Hubert, Piotr,Kuba (stoj±cy kilka metrów od nas) i Ja
A co do sznurów le¿a³y sobie spokojnie ko³o innego namiotu nieruszane przez nikogo (Mieli¶my tylko po³amane plastikowe kajdanki
)
CYTAT(switezianka)
Hubert z Piotrkiem okazali siê byæ rozs±dni i za³agodzili spór. Doszli¶my do ugody: na nastêpnym biwaku bêdziemy do koñca.
Hehe...
Czy to przypadkiem nie by³o stwierdzenie "musimy jechaæ i ju¿"! I o ile siê nie mylê po tych w³¶nie s³owach stwierdzili¶my z Piotrkiem (a nie Piotr z Hubertem), ¿e dokona³y¶cie ostatecznej decyzji w zwi±zku, z czym poszli¶my do tego ca³ego sklepu zabieraj±c ze sob± napotkan± Merry i Bobkovskiego
Pozdrawiam
heh:D zeczywiscie epicko;]
i na nastepnym biwaku bedzie jeszcze lepiej;]
zapewniam;]
pozdro;]
Drogi Studencie
, by³o Was czterech, którzy nas namawiali i straszyli, ale by³o jeszcze kilku ch³opaków, którzy tylko stali i siê przypatrywali. A je¶li chodzi o sam koniec to to chyba Hubert powiedziedzia³, ¿e je¶li musimy jechaæ to oni nas nie bêd± zatrzymywaæ, Piotr mu przytakn±³, a Tomek (czy to Ty?) dalej oponowa³, dlatego u¿y³am sformu³owania "z³agodzili spór"
Pisa³am z w³asnego punktu widzenia, có¿, narrator mo¿e byæ stronniczy i nie wszystkowiedz±cy.
Hmmm... Dobra nie bêdê siê wyk³óca³ o to ilu nas by³o i wogóle...
Jak co¶ to porozmawiamy o tym na kolejnych Zaworach przy lepszej atmosferze ni¿ ta ostatnio
(czyt. przy ognisku z kuflem pe³nym jakiego¶ dobrego trunku
)
Pozdrawiam
Tomasz
Tryzna
Opowiem i ja co nieco.Najlepiej pisaæ na gor±co,bo potem pamiêæ i wrazenia trochê sie zacieraja,ale co wiem to z lekka opisze.Do Zawór jecha³em z Ciwunem-znacie go,mój biedny ,stary poldek ledwo sobie radzi³.Na drodze korki ,upa³ i duchota, mimo do¶æ wczesnej pory.Ale jako¶ posuwamy sie naprzód.Ja prowadzê auto,pocê sie,denerwujê bo jakie¶ tam remonty szosy,ruch wahad³owy,a mój szanowny pasazer siedz±cy obok popija sobie zimne piwko z puszeczki.Mowiê wam:szlak mo¿e cz³owieka trafiæ!Ale za to uraczy³ mnie naprawde ciekawym wyk³adem na temat Slowiañszczyzny w ogole,Slowian wschodnich i zachodnich oraz o rodowodzie Polaków.W koncu dojechalismy.Na miejscu okaza³o sie ze niema jeszcze nikogo,spokoj i cisza w okó³.Zabralismy sie do pracy przy ustawianiu tarcz.Ciezka praca i mozolna ,postanowilismy wiec, ze najpierw trzeba koniecznie wzmocnic organizm czyms zimnym i mokrym.O zlocistym kolorze,a potem zielonym.Ale w koñcu dokonalismy czynu, tyle ¿e przy symbolicznej pomocy kilku wojow ,którzy zd±¿yli w miêdzyczasie nadej¶æ od strony szosy.Dzieki im za pomoc ! ! Potem zaczêli nap³ywaæ inni i inne,zrobil sie prawie tlok.Przywitania i rozkladanie bambetli zajê³o trochê czasu alle potem az doMysliwsliego byl spokój i b³ogie,poprzetykane zlocistym, leniuchowanie.Na turnieju kazdy robi³ co mógl aby wypasæ jak najlepiej,i widaæ bylo zacieta walke.Wygra³ najleprzy,czyli wiecie kto.Mowi± na niego Bobkowski.Bylo te¿ kilka debiutow ,my¶lê ze bardzo udanych.
Teraz zakoñcze te cze¶æ moich wypocin ,ale wkródce ci±g dalszy b±d¿cie cierpliwi.
Pozdrawiam.
Witam!
W Zaworach odbêdzie siê kolejny biwak ³uczniczy w dniach 20-24 lipca 2005 r. (2005.07.20-24) z turniejem ³ucznictwa tradycyjnego Jackowy ¯abi Strza³ w niedzielê 24.07.2005. W sobotê 23.07.2005 planuje siê wyjazd na turnieje: w Lêborku lub w Malborku.
Pozdrowienia
Regulamin Turnieju £ucznictwa Tradycyjnego
[size=18]"Jackowy ¯abi Strza³"
Regulamin niniejszy zosta³ opracowany na podstawie do¶wiadczeñ bractw rycerskich Chor±gwi Kasztelanii Chmieleñskiej w zwi±zku z organizacj± turniejów „O Pier¶cieñ Damroki” oraz Krêgu Oliwskiego w zwi±zku z organizacj± turniejów „¿abiego strza³u” - przy wykorzystaniu regu³ EMA (Early Medieval Alliance).
Impreza ma charakter rekreacyjny, tradycyjny, nie datowany. Turniej ma charakter otwarty i oprócz wojów i rycerzy mog± w nim braæ dowolne osoby, je¿eli spe³niaj± wymogi niniejszego regulaminu. Turniej adresowany jest do osób ¿yczliwych ludziom i szanuj±cych tradycje (te tradycje, które s± ¼ród³em i inspiracj± demokratycznego pañstwa prawa), a zajmuj±cych siê rekreacjami historycznymi. W turnieju oprócz cz³onków bractw rycerskich, chêtnie go¶cimy równie¿ zabawiaj±cych siê rekonstrukcj± historyczn±, czy archeologia ¿yw±. Uczestników obowi±zuje strój tradycyjny swobodnie wybrany w przedziale od IX do XVIII w. - zaleca siê strój XII-XIV w. Do turnieju nie mo¿e byæ niedopuszczon± osoba, która posiada tradycyjny osprzêt ³uczniczy oraz nie jest ubrana w strój wspó³czesny. W sytuacjach szczególnych, które musi uznaæ, za racjonalne lub za uzasadnione ka¿da osoba uczciwa i kulturalna mo¿na w drodze wyj±tku dopu¶ciæ do udzia³u w turnieju osobê, której strój nie w pe³ni odpowiada oczekiwaniom organizatora. Dozwala siê na ustanawianie nagród za najlepszy strój ³ucznika. Nagrodê przyznaje wiêkszo¶ci± g³osów kolegium, w sk³ad którego wchodz± cz³onkowie Komisji Apelacyjnej oraz zdobywcy trzech pierwszych miejsc w turnieju.
Wymagania co do akcesorii ³uczniczych. Dopuszcza siê wszelkie ³uki tradycyjne (proste i refleksyjne, jednorodne i sk³adane), bez wzglêdu na to, przy u¿yciu jakich technik i technologii oraz z jakich materia³ów zosta³y wykonane. Oprócz luków tradycyjnych dopuszcza siê tak¿e ³uki historyczne oraz rekonstrukcje ³uków historycznych. Nie dopuszcza siê ³uków bloczkowych (typu compound), ani ³uków wyczynowych. £uki "sportowe" s± dopuszczone pod warunkiem, ¿e s± "go³e" (barebow), a miejsce po oprzyrz±dowaniu jest estetycznie zamaskowane, za¶ ³uk jest stylizowany na tradycyjny. Naci±g ³uku nie powinien przekraczaæ 19 kg . W drodze wyj±tku mo¿na dopu¶ciæ ³uk o naci±gu o do 10% wiêkszym od limitu. Niedozwolone s± jakiekolwiek celowniki nienaturalne. Nie dopuszcza siê celowników i oprzyrz±dowania wystaj±cego poza obrys majdanu i ramion ³uku. Dopuszcza siê celowniki w formie znaków na majdanie, czy b±czków na ciêciwie lub kolorowych nitek wplecionych w owijkê ciêciwy. Dozwolone s± okienka i pó³ki w majdanie. Dozwolona jest podpórka pod strza³ê: drewniana, rogowa, skórzana, z w³osia lub inna. Brzechwy strza³ mog± byæ wy³±cznie drewniane, a lotki z materia³ów naturalnych: piór, skóry, pergaminu, papieru. Dopuszcza siê groty metalowe wszelkiego typu, równie¿ toczone, a ponadto z kamienia lub rogu. Dozwolone s± dowolne ko³czany i goryty ze skóry, tkaniny lub z drewna - o kszta³tach historycznych lub naturalnych. Strza³y u¿ywane w konkurencjach turniejowych przez poszczególnych zawodników powinny siê odró¿niaæ indywidualnym oznaczeniami (kolorem lotek, podpisami lub kolorowymi opaskami na brzechwie, wzglêdnie barwami owijek, czy innymi trwa³ymi znakami). Mo¿na u¿ywaæ strza³ wy³±cznie posiadanych przy sobie: nie wolno ani strza³ podawaæ, ani wbijaæ w ziemiê. Nie zalicza siê trafieñ strza³±, która nie pozosta³a w tarczy. W eliminacjach mo¿e wzi±æ udzia³ nieograniczona liczba uczestników spe³niaj±cych warunki regulaminowe.
Uczestnicy mog± byæ poddani wstêpnym eliminacjom polegaj±cym na strzelaniu do piêciu serii po 5 strza³ na odleg³o¶æ od 15 do 32 m. Po ka¿dej serii sêdzia mo¿e wskazaæ osoby, które przechodz± do æwieræfina³u bez konieczno¶ci dalszego uczestniczenia w eliminacjach. Do æwieræfina³u nie przechodz± zawodnicy, którzy w eliminacjach nie uzyskali liczby punktów okre¶lonej przez sêdziego (który równie¿ i na dalszych etapach turnieju mo¿e okre¶laæ liczbê punktów niezbêdn± do przej¶cia do nastêpnego etapu).
W æwieræfinale zawodnicy najpierw poczynaj±c z odleg³o¶ci 30 m przemieszczaj± siê w kierunku tarczy oddaj±c – bez przerwy co jeden krok o d³ugo¶ci nie wiêkszej ani¿eli 45 cm - w okresie 50 sekund dowoln± liczbê strza³ów, a¿ dojd± na odleg³o¶æ nie bli¿sz± ani¿eli 20 m, a nastêpnie w drugiej serii z dystansu 24 m wypuszczaj± nieograniczon± liczbê strza³ w czasie ograniczonym do 40 sekund.
W pó³finale zawodnicy w pierwszej serii przemieszczaj± siê w kierunku tarczy oddaj±c po 2 strza³y z ka¿dego z czterech dystansów: 36-32-28-24 m, a nastêpnie w drugiej serii z dystansu 28 m wypuszczaj± nieograniczon± liczbê strza³ w czasie ograniczonym do 40 sekund.
W finale w konkurencji Temud¿ina zawodnicy strzelaj± na odleg³o¶æ 32 m najpierw trzy serie po 6 strza³, potem ka¿dy zawodnik strzela na wybranym przez siebie dystansie z limitem czasu 45 sekund, przy czym liczba strza³ danego zawodnika zale¿y od wybranego przez niego dystansu: 24 m – 7 strza³, 28 m – 8 strza³, 32 m – 9 strza³ i 36 m – 10 strza³, nastêpnie w trzech seriach z 20 m zawodnicy wypuszczaj± do celu po 3 strza³y w ka¿dej serii, a na koniec strzelaj± na trzech dystansach 32-28-24 m po piêæ strza³ na ka¿dym z tych dystansów z tym, ¿e wystrzelenie wszystkich piêciu strza³ (je¶li wszystkie trafi³y w tarczê) uniemo¿liwia kontynuowanie strzelania przez zawodników, którzy jeszcze nie wykorzystali swoich strza³.
Na podstawie sumy punktów uzyskanych na wszystkich etapach turnieju (za wyj±tkiem eliminacji) wy³ania siê zdobywców I, II, III, IV i V miejsca w turnieju. Decyzje w zwi±zku z przebiegiem turnieju ³uczniczego podejmuje Sêdzia Turniejowy. Od jego decyzji mo¿na siê odwo³aæ do Komisji Apelacyjnej w sk³adzie: Przewodnicz±cy, Zastêpca, Sêdzia Turniejowy oraz sekretarz turnieju ³uczniczego; w przypadku równo¶ci g³osów cz³onków Komisji Apelacyjnej, g³osu Sêdziego Turniejowego nie uwzglêdnia siê. W obrêbie toru ³uczniczego prowadzi siê punkt pierwszej pomocy medycznej z apteczk± i telefonem. Do udzia³u w turnieju nie dopuszcza siê osób odurzonych alkoholem, narkotykami lub ¶rodkami psychotropowymi, a ponadto osób, które niestosownym zachowaniem lub ubiorem zak³ócaj± przebieg turnieju. W trakcie turnieju ka¿dy uczestnik ma regulaminowe prawo i obowi±zek podaæ komendê „Przerwij ogieñ”, je¿eli zauwa¿y sytuacjê, która mog³aby wprowadzaæ stan zagro¿enia na torze ³uczniczym, a ka¿dy strzelaj±cy ma obowi±zek samodzielnie przerwaæ strzelanie, je¶li zauwa¿y tak± sytuacjê i samemu wydaæ stosown± komendê.
Dnia 12 lipca AD 2005
W finale Jackowego ¯abiego Strza³u 24.07.2005 r. w Zaworach zajêto nastepuj±ce miejsca:
1. Miros³aw Konarski-Miko³ajewicz
2. Sebastian Bieszke
3. Marcin Nawrocki
4. Jacek Szlinder
Witam!
Link do galerii zdjêæ z wieloboju my¶liwskiego w Zaworach
http://photofile.ru/default/do.php?aid=503815&np=y
Bardzo fajne stroje.
Gdyby kto¶ dysponowa³ ikonografi± pokazuj±c± te tuniczki oraz spodnie o prostych nogawkach, a tak¿e fantastyczne buciki, poproszê informacje na p.w.
Z góry Bóg zap³aæ.
M.
nie podskakuj bo ci ciwun z kozaczka poci±gnie
W Zaworach w pi±tek 19 sierpnia 2005 (2005.08.19) po Dominikañskim ¯abim Strzale na Wyspie Spichrzów w Gdañsku odbêdzie siê w ramach zaworskiego biwaku ³uczniczego Andrzejkowy ¯abi Strza³ - dla uczczenia Andrzeja Ko¶ciuka z Opolskiego Bractwa Rycerskiego udaj±cego siê na turniej ³ucznictwa tradycyjnego w S³upsku. Obowi±zuj± stroje, ³uki i strza³y tradycyjne.
Regulamin Turnieju £ucznictwa Tradycyjnego
"Andrzejkowy ¯abi Strza³"
Impreza ma charakter rekreacyjny, tradycyjny, nie datowany. Turniej ma charakter otwarty i oprócz cz³onków bractw rycerskich, chêtnie go¶cimy równie¿ zabawiaj±cych siê rekonstrukcj± historyczn±, czy archeologia ¿yw±. Uczestników obowi±zuje strój tradycyjny swobodnie wybrany - zaleca siê strój XII-XIV w.
Wymagania co do akcesorii ³uczniczych. Dopuszcza siê wszelkie ³uki tradycyjne (proste i refleksyjne, jednorodne i sk³adane), bez wzglêdu na to, przy u¿yciu jakich technik i technologii oraz z jakich materia³ów zosta³y wykonane. Oprócz luków tradycyjnych dopuszcza siê tak¿e ³uki historyczne oraz rekonstrukcje ³uków historycznych. Nie dopuszcza siê ³uków bloczkowych (typu compound), ani ³uków wyczynowych.
Niedozwolone s± jakiekolwiek celowniki nienaturalne. Nie dopuszcza siê celowników i oprzyrz±dowania wystaj±cego poza obrys majdanu i ramion ³uku. Dopuszcza siê celowniki w formie znaków na majdanie, czy b±czków na ciêciwie lub kolorowych nitek wplecionych w owijkê ciêciwy. Dozwolone s± okienka i pó³ki w majdanie. Dozwolona jest podpórka pod strza³ê: drewniana, rogowa, skórzana, z w³osia lub inna. Brzechwy strza³ mog± byæ wy³±cznie drewniane, a lotki z materia³ów naturalnych: piór, skóry, pergaminu, papieru. Dopuszcza siê groty metalowe wszelkiego typu, równie¿ toczone, a ponadto z kamienia lub rogu. Dozwolone s± dowolne ko³czany i goryty ze skóry, tkaniny lub z drewna - o kszta³tach historycznych lub naturalnych. Strza³y u¿ywane w konkurencjach turniejowych przez poszczególnych zawodników powinny siê odró¿niaæ indywidualnym oznaczeniami (kolorem lotek, podpisami lub kolorowymi opaskami na brzechwie, wzglêdnie barwami owijek, czy innymi trwa³ymi znakami). Mo¿na u¿ywaæ strza³ wy³±cznie posiadanych przy sobie: nie wolno ani strza³ podawaæ, ani wbijaæ w ziemiê. Nie zalicza siê trafieñ strza³±, która nie pozosta³a w tarczy. W eliminacjach mo¿e wzi±æ udzia³ nieograniczona liczba uczestników spe³niaj±cych warunki regulaminowe.
Uczestnicy mog± byæ poddani wstêpnym eliminacjom polegaj±cym na strzelaniu do trzech serii po do piêciu strza³ na odleg³o¶æ od 18 do 24 m. Po ka¿dej serii sêdzia mo¿e wskazaæ osoby, które przechodz± do æwieræfina³u bez konieczno¶ci dalszego uczestniczenia w eliminacjach. Do æwieræfina³u nie przechodz± zawodnicy, którzy w eliminacjach nie uzyskali liczby punktów okre¶lonej przez sêdziego (który równie¿ i na dalszych etapach turnieju mo¿e okre¶laæ liczbê punktów niezbêdn± do przej¶cia do nastêpnego etapu).
W æwieræfinale zawodnicy najpierw strzelaj± dwie serie po 5 strza³ z 21 m, a nastêpnie dwukrotnie z dystansu 24 m wypuszczaj± nieograniczon± liczbê strza³ w czasie ograniczonym do 40 sekund.
W pó³finale zawodnicy w pierwszej serii przemieszczaj± siê w kierunku tarczy oddaj±c po 2 strza³y z ka¿dego z czterech dystansów: 32-28-24-20 m, a nastêpnie w drugiej serii z dystansu 30 m wypuszczaj± nieograniczon± liczbê strza³ w czasie ograniczonym do 40 sekund.
W finale zawodnicy strzelaj± na odleg³o¶æ 28 m 6 strza³, potem ka¿dy zawodnik strzela na wybranym przez siebie dystansie z limitem czasu 45 sekund, przy czym liczba strza³ danego zawodnika zale¿y od wybranego przez niego dystansu: 20 m – 5 strza³, 24 m – 6 strza³, 28 m – 7 strza³ i 32 m 8 strza³, nastêpnie w dwóch seriach z 24 m zawodnicy stoj±c ty³em (partyjski strza³) wypuszczaj± do celu po 6 strza³ w ka¿dej serii, a na koniec strzelaj± na trzech dystansach 32-28-24 m po sze¶æ strza³ na ka¿dym z tych dystansów z tym, ¿e wystrzelenie wszystkich sze¶ciu strza³ (je¶li wszystkie trafi³y w tarczê) uniemo¿liwia kontynuowanie strzelania przez zawodników, którzy jeszcze nie wykorzystali swoich strza³.
Na podstawie sumy punktów uzyskanych na wszystkich etapach turnieju (za wyj±tkiem eliminacji) wy³ania siê zdobywców I, II, III, IV i V miejsca w turnieju. Decyzje w zwi±zku z przebiegiem turnieju ³uczniczego podejmuje Sêdzia Turniejowy. Od jego decyzji mo¿na siê odwo³aæ do Komisji Apelacyjnej w sk³adzie: Przewodnicz±cy, Zastêpca, Sêdzia Turniejowy oraz sekretarz turnieju ³uczniczego; w przypadku równo¶ci g³osów cz³onków Komisji Apelacyjnej, g³osu Sêdziego Turniejowego nie uwzglêdnia siê. W obrêbie toru ³uczniczego prowadzi siê punkt pierwszej pomocy medycznej z apteczk± i telefonem. Do udzia³u w turnieju nie dopuszcza siê osób odurzonych alkoholem, narkotykami lub ¶rodkami psychotropowymi, a ponadto osób, które niestosownym zachowaniem lub ubiorem zak³ócaj± przebieg turnieju. W trakcie turnieju ka¿dy uczestnik ma regulaminowe prawo i obowi±zek podaæ komendê „Przerwij ogieñ”, je¿eli zauwa¿y sytuacjê, która mog³aby wprowadzaæ stan zagro¿enia na torze ³uczniczym, a ka¿dy strzelaj±cy ma obowi±zek samodzielnie przerwaæ strzelanie, je¶li zauwa¿y tak± sytuacjê i samemu wydaæ stosown± komendê.
Zapisy do turnieju w pi±tek 19.08.2005 r. na biwaku ³uczniczym w Zaworach od godz. 14.00
Dnia 8 sierpnia AD 2005
CYTAT
nie podskakuj bo ci ciwun z kozaczka poci±gnie
I uwierz mi... To nie bêdzie najgorsza rzecz z mo¿liwych
Ciwunie, czy Andrzej Ko¶ciuk z Opolskiego Bractwa Rycerskiego bêdzie wówczas na tej imprezie?
Bo sam napisa³e¶, ¿e bêdzie w drodze na S³upsk. Z tego co wiem, przeje¿d¿aæ bêdzie w celach rekreacyjnych przez Ustkê w moim towarzystwie
Witam!
Je¿eli w drodze do S³upska bêdziecie (jak siê oczekuje) na Wyspie Spichrzów, to Ustka le¿y za S³upskiem, a Zawory po drodze do S³upska.
Ciwun
PS
Ewuniu! Wygl±dasz ¶licznie na tym awatarze
Dzieki za komplement o awatarze. Ta droga zosta³a ¶wiadomie obrana przez ludzi ze ¦l±ska, którzy chc± siê nawdychaæ jodu nad morzem
Rech rech rech:) A Moskwa lezy przed Gdanskiem:) Patrzac od strony Pekinu:D
Rozumiem, ¿e Ja¶min raczy³ w imieniu Dru¿yny Rycerskiej im. Bogus³awa V zdezauowaæ wcze¶niejsze ustalenia i uniewa¿niæ zaproszenia na turniej £UCZNICZY do S³upska.
??? Prosze o zacytowanie, ba podanie zrodla na podstawie ktorego mozna wysnuc twierdzenie o zdezawuowaniu wczesniejszych ustalen oraz o uniewaznieniu zaproszen? Dowod wprost lub przez zaprzeczenie. Bez roznicy dla mnie.
Juz wiem!!! Czyzbysmy zrobili niesamowity podstep jak nasi koledzy i probowali ich przebic i w ostatniej chwili przeniesc turniej do Moskwy! Ba! Jezeli zmienimy topologie przestrzeni, na poziomie chociazby Banacha, skad inand znanego polskiego matematyka, to taka sytuacja moglaby miec miejsce, jednakze bazujac na tych samych aksjomatach nie da sie zrobic przestrzeni z "ogonkiem" i slupsk z moskwa zamienic.
Ewuniu
Ja równie¿ jestem zachwycony avatarkiem. Teraz gdy ludzie go zobaczyli nikomu nie przyjdzie do g³owy aby byc stronnikami tego szalbierza Efendiego i nie uwierz± w ani jedno jego s³owo.
Sorry- taki ma³y offtopic, ale dotykaj±cy jak¿e mi³ej materii.
Zwyciêzcy turnieju ³ucznictwa tradycyjnego "Andrzejkowy ¯abi Strza³" 19.08.2005 w Zaworach:
1. Miros³aw Konarski-Miko³ajewicz z Gdañska, KSA
2. Tomasz Tryzna z Kartuz, ZD£
3. Tomasz Bru¼dziak z Gdañska, KSA
4. Marcin Fedorczuk z Gdañska, KSA
5. Jan Mówiñski z Gdañska, DRB
6. Marta Formela z Kartuz, DRF
Uczestnicy III My¶liwskiego Wieloboju £uczniczego 24.08.2005 w Zaworach w kolejno¶ci zajêtych miejsc:
1. Miros³aw Konarski-Miko³ajewicz z Gdañska, KSA
2. Tomasz Bru¼dziak z Gdañska, KSA
3. Ryszard Cupa z Gdañska, KSA
4. ex aequo
Marcin Fedorczuk z Gdañska, KSA
Pawe³ Piotrowski z Gdañska, DRP
6. Pawe³ Zarzycki z Raszowa, KD
7. Jan Mówiñski z Gdañska, ZD£
8. Natalia Ratajczak z K±tów Wroc³awskich, KD
9. Robert Tryzna z Kartuz, ZD£
10. Dawid Kaczor z Kartuz, ZD£
11. Jakub Dejk z £apalic, ZD£
12. Tomasz Tryzna z Kartuz, ZD£
Uczestnicy turnieju ³ucznictwa tradycyjnego "Olkowy ¯abi Strza³" 25.08.2005 w Zaworach w kolejno¶ci zajêtych miejsc:
1. Miros³aw Konarski-Miko³ajewicz, KSA
2. Tomasz Tryzna, ZD£
3. Marcin Fedorczuk, KSA
4. Tomasz Bru¼dziak, KSA
5. Przemys³aw Perycz, ZD£
6. Pawe³ Piotrowski, DRP
7. Dawid Kaczor, ZD£
8. Marta Formela, DRF
9. ex aequo
Jan Mówiñski, ZD£
Robert Tryzna, ZD£
11. Hubert Skrocki, DRS
12. Anna Wotzka, ZD£
13. Paulina Ostoja-Lniska, DRO
14. Aleksandra Czarnowska, DRC
W IV My¶liwskim Wieloboju £uczniczym 3.09.2005 w Zaworach zwyciê¿yli:
1. Maciej Morawiec z Sopotu, Konfraternia Smorgoñskiej Akademii
2. £ukasz Baran z Gdañska, Swobodna Kompanija
3. Ryszard Cupa z Gdañska, Konfraternia Smorgoñskiej Akademii
4. Dawid Kaczor z Kartuz, Zaworska Dru¿yna £ucznicza
5. Marcin Fedorczuk z Gdañska, Konfraternia Smorgoñskiej Akademii
6. Przemys³aw Perycz z Zawór, Zaworska Dru¿yna £ucznicza
7. Tomasz Tryzna z Kartuz, Zaworska Dru¿yna £ucznicza
8. Jacek Szlinder z Gdyni, Konfraternia Smorgoñskiej Akademii
9. ex aequo
Robert Krentkowski z Brodnicy Grn, Zaworska Dru¿yna £ucznicza
Robert Tryzna z Kartuz, Zaworska Dru¿yna £ucznicza
11. Andrzej Melchert z Miastka, NC
12. Miros³aw Konarski-Miko³ajewicz z Gdañska, KSA
13. Roman Sobolewski z Miastka, NC
14. Hubert Hendel z Miastka, NC
15. Agnieszka Grzyb z Gdañska, DRG
Lista uczestników "Tomkowego ¯abiego Strza³u" 4.09.2005 w Zaworach w kolejno¶ci zajêtych miejsc:
1. £ukasz Baran Swobodna Kompanija
2. Maciej Morawiec Konfraternia Smorgoñskiej Akademii
3. Ryszard Cupa KSA
4. Robert Tryzna Zaworska Dru¿yna £ucznicza
5. ex aequo
Daniel Or³owski KSA
Tomasz Tryzna ZD£
7. Przemys³aw Perycz ZD£
8. Dawid Kaczor ZD£
9. Jacek Szlinder KSA
10. ex aequo
Anna Wotzka ZD£
Roman Sobolewski NC
12. Paulina Hendel NC
13. Maciej Szlinder DRS
14. ex aequo
Andrzej Melchert NC
Hubert Hendel NC
16. Anna Zielonka NC
17. Marta Formela ZD£
18. Szymon Sobolewski NC
19. Paulina Ostoja-Lniska ZD£
Widzê, ¿e "NC" stanowi now±, siln± grupê ³uczników na Pomorzu
Pozdrawiam
Jako ³ucznicy,to moze i nie s± najstarsz± grup± na Pomorzu,ale znamy ich wszyscy i wiemy na co ich staæ.,naprawdê poczynili ogromne postêpy w strzelaniu z ³uku.Widzia³em ich w akcj wla¶nie w Zaworach.
Pozdrawiam Kazimierza oraz wszystkich ³uczników
Witam!
Zgodzê siê z Ryszardem, ¿e podczas minionego biwaku w Zaworach wszyscy udowodnili, co potrafi±.
Niemniej jednak by³y osoby, które zdziwi³y mnie zajêtymi miejscami.
Pozdrawiam!
CYTAT(zofia majska)
Turnieju ¶wietnego jako te niegdy¶ w dalekiej Brabancji i ziemiach Burgundzkich odprawowanych. Bogatego w rycerstwo najprzedniejsze z ziem do Gdañska, Gdyni, Starogardu, Oliwy, Bytowa przyleg³ych jako i tych z pomorza zachodniego. Kiedy maszerowali w ów skwarny dzieñ, zakuci w stal, podnosz±c ci¿mami kurzawê okrutn±, bledli pos³owie padyszacha.
Eja, eja, ja tam wyszed³em w samej przyszwie na bojowy, a rycerz ze mnie taki jak z samuraja zulus!
Ale dzionek na tyle skwarny, ¿e by³ ze mnie przedni indianiec
CYTAT(Jacobsson)
rycerz ze mnie taki jak z samuraja zulus!:)
Jacobsson ma interesuj±ce propozycje na 2006 r. w Zaworach
http://www.pomorskabrac.forumer.pl/index.php?showtopic=23