Pomoc - Szukaj - U¿ytkownicy - Kalendarz
Pe³na wersja: [Koñ] Wspó³czesny trening konia "bojowego"
> Ogólne kategorie (bez podzia³u na epoki) > Zwierzêta
Stron: 1, 2, 3
Bartko z £om¿yñca
To zagadnienie zawsze wydawa³o mi siê dosyæ banalne ;) , ale ostatnio znajomy ogl±da³ jaki¶ film dokumentalny ogólnie o kawalerii i pad³o stwierdzenie, ¿e koñ nie wbiegnie sam na pikê, ¿e albo siê zatrzyma albo skrêci. Jak to w³a¶ciwie jest?
Ponoæ te¿ zdrowy i niewytresowany specjalnie koñ nie staranuje stoj±cego cz³owieka?
To drugie wydaje mi siê z lekka przesadzone.
Jaros³aw (Gêsik)
Niech sie koniarze wypowiedz±, ja ze swej strony dodam ¿e wydaje mi siê ¿e jednak na tê pikê wbiegnie je¶li bedzie spe³nionych kilka warunków tzn: odpowiednio du¿a prêdko¶æ, wyszkolenie i obycie na polu bitwy, zaufanie do je¼d¼ca, t³ok (koñ przy koniu)oraz coby nie mówiæ koniom te¿ chyba w takiej chwili uderza adrenalinka do ³ba - a mo¿e siê mylê?
Co do husarii to dochodzi nam jeszcze przewaga d³ugo¶ci kopii nad pik±, co te¿ daje jakie¶ tam szanse koniowi.
Zbigniew Tomicki
Przepraszam, ale dobrze wyszkolony kon nie ma nic do gadania, jesli jezdziec (umiejacy jezdzic) bedzie chcial wjechac, to wjedzie. Jezdziec koniem kieruje, a nie kon jezdzcem.
Jaros³aw (Gêsik)
Ok zgoda...
Przyznam siê ¿e ca³kowicie teoretyzujê ale koñ te¿ swój rozum ma i nawet wyszkolony to czy zawsze tak bêdzie ufa³ je¼d¼cowi to nie jestem pewien.
Atak na szereg to jedno ale wyobra¼my sobie sytuacjê 1:1, to czy koñ prawid³owo nakierowany bêdzie sie pakowa³ na pikê, widz±c ¿e mo¿e min±æ zagro¿enie z jednej lub drugiej strony? Naprawdê mnie to zaciekawilo, niech sie wypowie kto¶ zaznajomiony z konsk± psychik±.

Ps. A mo¿e koñ nie jest a¿ tak inteligent ¿eby ¿eby przewidzieæ ¿e to co¶ d³ugie i ostre mo¿e mu zrobiæ krzywdê? Przy za³o¿eniu ¿e wcze¶niej nie mia³ z tym do czynienia.
PPs. Z moich do¶wiadczeñ jednak jak na razie wynika³o ¿e to raczej koñ robi³ ze mn± co chcia³, z nag³ym przechodzeniem do galopu w³±cznie...
Fisher
to ze kon na czlowieka nie wjedzie to moge potwierdzic, jezdze od 10 lat i mialem kilka sytuacji gdy bylem pwien ze kon mnie stratuje a jednak zawsze skrecal albo sie zaczymywal. A jesli chodzi o najazd na pike to bez wytrenowania nie ma szans najechac, nawet najlepszy jezdziec nie da rady, nie widzialem najazdu na pike smile.gif ale moge dac przyklad ze mostkiem, zaden konnie wejdzie na mostek bez szkolenia wczesniejszego i mozesz byc mistrzem nic na to nie poradzisz
Jakub ze ¦widnicy
Dobrym przyk³adem bêd± tutaj konie kaskaderskie. Niektóre s± szkolone tak ¿e wjecha³yby nawet w ¶cianê w pe³nym galopie. Kwestia jest taka ¿e potrzeba do tego odpowiedniego podej¶cia. Koñ nie bêdzie widzia³ na pocz±tku ró¿nicy miêdzy betonow± ¶cian±, a np. rozci±gniêtym papierem do pakowania. Ale jak siê go nauczy przechodziæ przez taki papier, to i przez ¶cianê mo¿na spróbowaæ.
To jest jedno podej¶cie. Drugie polega na wbijaniu ostróg w ¿ebra.
Trudno powiedzieæ, które podej¶cie by³o stosowane w ¶redniowieczu. Jednak bior±c pod uwagê cenê konia bojowego, jest prawie pewne, ¿e musia³ byæ dobrze wyszkolony. Szczególnie w pó¼niejszym ¶redniowieczu, choæby do poruszania siê w do¶æ ciasnym szyku i zachowania przy tym spokoju. Ostrogi mog³y siê przydaæ w tym momencie, do nieprzewidzianych sytuacji.
Dobrawka
A zwrócili¶cie uwagê na zbroje zak³adane koniom na g³owê?
W wielu przypadkach oczy konia s± os³oniête od przodu. Wygl±da to tak, jakby nie tylko chodzi³o o ochronê oczu, ale w³a¶nie o ograniczenie widzenia do przodu. Trochê siê to ró¿ni od typowych koñskich okularów ograniczaj±cych widzenie na boki.
Wyszkolenie to podstawa, ale nawet obecnie ogl±daj±c zawody skoków przez przeszkody na najwy¿szym ¶wiatowym poziomie mo¿na zobaczyæ konia odmawiaj±cego wspó³pracy przed przeszkod±. Zdarza siê wtedy czasami, ¿e je¼dziec "skacze" sam, bo koñ w ostatniej chwili rozmy¶li³ siê.
Ciekawa jestem jak dawniej uczono konie "niezawodno¶ci" w takich starciach. Chocia¿ mo¿e wolê nie wiedzieæ.
Jakub ze ¦widnicy
Dzisiejsze zawody je¼dzieckie nie maj± nic do rzeczy. Dzisiaj chodzi o to ¿eby zaje¼dziæ konia jak najszybciej i jak najszybciej by³ gotowy na zawody. Stare szko³y mówi± wyra¼nie, ¿e na konia najlkepiej wsiadaæ w wieku 4 albo i 5 lat. Dzisiaj standardem sta³o siê 2,5 roku, a niektórzy nawet do tego terminu nie mog± wytrzymaæ. Oczywi¶cie nie wszyscy tak robi±, ale...
Kiedy¶ na pewno robiono to inaczej. Mo¿ecie sobie wyobraziæ w walce konia szkolonego przy u¿yciu palcata (tego je¼dzieckiego nie szemierczego). Przy pierwszym zamachu mieczem by³by poza polem walki smile.gif
Zbigniew Tomicki
Echem..... kon do przodu nie widzi, widzi po bokach.
Elsiv
Z tego co wiem, to koñ nie widzi tu¿ nad chrapami i za karkiem. Ale ¶wietnie to nadrabia ci±gle obracaj±c g³ow± smile.gif
Jakub ze ¦widnicy
Jest pewien k±t tak z ty³u jak i z przodu konia, w któym koñ nie widzi, ale ma to znaczenie tylko przy niewielkich odleg³o¶ciach. A i tak nadrabia to wêchem, s³uchem, ruchliwo¶ci± (i p³ochliwo¶ci± smile.gif )
Zbigniew Tomicki
Dziewczyna Zbyszka (zajmujê siê koñmi zawodowo):

Wiêkszo¶æ z Was m±drze mówi i ma wiele racji, ale chcia³abym dodaæ jeszcze od siebie, ¿e nie mo¿na sytuacji na polu walki porównywaæ do sytuacji na parcourssie skokowym.
W skokach chodzi o to, aby przeszkodê pokonaæ prawid³owo,nie zaczepiaj±c o dr±g,precyzyjnie. Stosuje siê tam tak¿e zasadê nie wpychania konia na przeszkodê, bo mo¿na zaszkodziæ skokowi. Na polu walki na pewno wje¿d¿a³o siê w szereg z desperacj± i za wszelk± cenê i wtedy koñ ju¿ naprawdê nie ma nic do powiedzenia. W takich sytuacjach, jak bitwa na pewno ostrogi i ostre wêdzid³a by³y w u¿yciu, bo chodzi³o o co¶ wiêcej ni¿ prawid³owy skok bez punktów karnych. Nie mówiê, ¿e je¼d¼cowi skokowemu nie zale¿y na skoku, ale przesadna aktywno¶æ je¼d¼ca przed skokiem mo¿e spowodowaæ, ¿e koniowi "powinie siê noga" i przeleci np. trzy centymetry za nisko i dr±g spadnie. A bitwa to ju¿ przecie¿ ca³kiem inna sytuacja.

Acha, Jakub ze ¦widnicy moim zdaniem ma ca³kowit± racjê, ale w sprawie koni w Polsce,a nie np. w Niemczech.
W Niemczech do tej pory przestrzega siê wielu starodawnych zasad dotycz±cych zaje¿d¿ania i wyniki widaæ we frekwencji Niemców w Pucharze ¦wiata.
W Polsce rzeczywiscie jest tak, jak pisze Jakub i to te¿ widaæ w naszej frekwencji i wynikach w Pucharze.
Torkell
Jak je¼dziec chce to i koñ pójdzie. Tak by³o zawsze
Jakub ze ¦widnicy
CYTAT(Torkell)
Jak je¼dziec chce to i koñ pójdzie. Tak by³o zawsze


Stary, dotkn±³e¶ ty kiedy¶ konia?
Friese
Witam,

CYTAT(Torkell)
Jak je¼dziec chce to i koñ pójdzie. Tak by³o zawsze


optymisci...optymisci sa wsroood naaas bigsmile2.gif bigsmile2.gif zreszta juz te wypowiedz skomentowano odpowiednio szczerba.gif co sie bede rozwodzic? szczerba.gif powiem tylko,ze ja sie wlasnie ostatnio przekonalam ,ze jednak mimo mojej najszczerszej checi kobyla zdecydowala,ze ja przeskocze przeszkode sama,co tez uczynilam smile.gif .a naprawde baaardzo chialam,zeby skoczyla jednak ze mna bigsmile2.gif .coz.z babami juz tak bywa czasem... szczerba.gif

dobra,co do tego pola widzenia konia to juz sie widze wypowiedzieli wszyscy i dobrze napisali.pole widzenia konia wynosi niemal 360 stopni ,z pominieciem wlasnie tych 2 miejsc.1:"slepa" strefa pomiedzy oczami konia,siega ok 50 cm w przod,a dalej wszystko co jest z przodu kon widzi jako rozmazane.dosc niewyraznie.dlugosc tej slepej strefy zalezna jest od parametrow glowy konia,ukladu oczkow itp.2:strefa dokladnie za koniem.chyba wiec wszyscy juz wiemy,czemu niezdrowo jest podchodzic do konia z tylu bez uprzedzenia szczerba.gif .do nastepnego listu dolacze dokladny rysunek pola widzenia konia [ehh mam nadzieje,ze mnie za prawa autorskie do kryminalu nie zaciagna bigsmile2.gif ].

co do tego rozjezdzania czlowieka,wbiegania na niego itp.w pierwszym liscie zauwazylam niedowierzanie,ze kon zeczywiscie tego nie zrobi.bezzasadne.kon zeczywiscie tego nie zrobi.mowie oczywiscie o koniu tak jak tam zostal on okreslony "zdrowy nietrenowany".sama bylam pare razy w sytuacji,gdzie sie o tym przekonalam na "wlasnej skorze".kon pokazywal zeby i ustawial sie w pozycji atakujacej [ktora jest zreszta niezwykle trudna dla niewprawnego oka do odroznienia od pozycji obronnej].zawsze kon jakis metr przede mna robil piekny unik i zmienial kierunek.
poza tym takie wbieganie na czlowieka byloby dosc niezgodne z natura koni.kon jest zwierzeciem uciekajacym w przeciwienstwie do czlowieka ,ktory atakuje.
poza tym zawsze przed atakiem nastepuje seria ostrzezen,majacych w skrocie oznaczac "zabieraj sie stad,widzisz moje zeby.idz do swojej pisakownicy,nie ruszaj mojego jedzenia/moich klaczy itp,albo sie z tymi zebami zapoznasz z bliska!"
zaraz pewnie mi ktos zarzuci ,ze pare linijek wyzej napisalam ,ze kon jest zwierzeciem uciekajacym ,wiec co ja pisze o atakach.mam wiec na mysli,zeby bylo jasne,zachowania miedzy konskie.chodzi o relacje pomiedzy ogierami [starszy mlodszy ,dominujacy i podlegly,obronca/wlasciciel haremu i mlody pretendent..itp.],a takze pomiedzy klacza przewodniczka i innymi konmi w stadzie [taka klacz ustawia wszystkie inne konie z ogierem przewodnikiem wlacznie.].

co do wbiegania na jakiekolwiek ostre przedmioty mogace zrobic kuku ,wypowiadac sie bede raczej ostroznie.wiem,ze trening moze czynic cuda,ze konia mozna lamac angsad.gif i stosowac inne "cud metody",ale jednak uwazam,ze instynkt samozachowawczy to najsilniejsze narzedzie w tym temacie,silniejsze od ostrego kielzna icz ostrog.
wszystkim jezdzacym znane sa chyba przypadki zwinnosci koni,tak mniejszych jak i wiekszych,i wiedza,ze nawet najbardziej rozpedzony kon moze sie w ostatniej chwili przed przeszkoda "uratowac" zgrabnym unikiem,lub po prostu sie "rozmyslic" [jak mi ostatnio szczerba.gif ].jesli jednak jest to juz nie jeden kon a szyk w ktorym idzie ich kilkadziesiat to wiekszych szans na uniki nie ma.podejrzewam,ze nawet te wytrenowane konie sprobuja tanczyc w ostatniej chwili,zeby sie jakos wykreic,ale nie da to juz zadnego efektu...

specjalne pozdrowienia przesylam tez dziewczynie Zbyszka smile.gif ,bo widac ,ze wie co mowi.a ja niejednokrotnie spotkalam sie juz z przykladami nadgorliwosci jezdzcow przed przeszkodami z tzw. "wrzucaniem " konia w przeszkode wlacznie.

tak wiec narazie koniec.

pozdroofki dla wszystkich,

Fryzyjka szczerba.gif
Jakub ze ¦widnicy
CYTAT
takze pomiedzy klacza przewodniczka i innymi konmi w stadzie [taka klacz ustawia wszystkie inne konie z ogierem przewodnikiem wlacznie.].


A ja u takiej Kerstin Diacont co¶ innego czyta³em. Przyk³adowo podczas ucieczki stada, to klacz biegnie na czele i wyznacza kierunek, a ogier zabezpiecza ty³y, ale jak siê co do kierunku nie zgadza z klacz±, to zna sposoby na nak³onienie jej do zmiany kierunku. Sposób ten wykorzystuje siê do prowadzenia konia przed sob± i jednoczesnego zachowania hierarchii.

CYTAT
co do wbiegania na jakiekolwiek ostre przedmioty mogace zrobic kuku ,wypowiadac sie bede raczej ostroznie.wiem,ze trening moze czynic cuda,ze konia mozna lamac i stosowac inne "cud metody",ale jednak uwazam,ze instynkt samozachowawczy to najsilniejsze narzedzie w tym temacie,silniejsze od ostrego kielzna icz ostrog.


Ja pisz±c o szkoleniu konia, raczej mia³em na my¶li metody naturalne (Pat Perelli i te sprawy). Chodzi o postawienie siê w niepodwa¿alnie wy¿szej od konia pozycji w hierarchii i jednoczesne wzbudzenie zaufania. Wtedy po pierwsze koñ siê nie sprzeciwi, a po drugie nie bêdzie chcia³ siê sprzeciwiæ. A wszystko osi±ga siê poprzez zachowania wziête wprost od koni, ale do tego trzeba przede wszystkim pracowaæ z koniem w rêku na ziemi.
Gyula
Ja tylko krotko ;)
Co do koni bojowych byly zupelnie inaczej szkolone a nizeli teraz, jednym z zblizonych szkolen ktore sie zachowalo do dzis jest szkolenie koni na corride, ale moge sie mylic.
Ja w troche innych klimatach konskich sie obracam ;) , pozatym trzeba wziasc tez pod uwage rase konia i to jest dosc wazna sprawa.
Druga sprawa Parelli nie robi nic nadzwyczajnego, klepie poprostu kasiore na ludziach i to niezla, podobnie jak Monty, wyglada na to ze cos obiecujacego jest w Silversandzie gdzie przynajmniej tlumaczy od poczatku do konca, tez za niemale pieniadze ale nie robi az takiej komerchy jak wwym.
Ogolnie standardowa szkola zajezdzania koni ma na celu zlamac je, pokazac a ja jestem czlowiek i musisz mnie sluchac bo jak nie to bedzie bolalo... ot takie sqr... ze sie tak wyraze. Lepiej sie z koniem dogadac.
To tyle ;)
Damian
Nie mylisz siê Gyula, nie. Dok³adnie tak. Wprawdzie dzisiej¶ci Iberowie twierdz±, ¿e ich konie po porostu s± dzielne, ale faktycznie potrafi± je tak u³o¿yæ, ¿e wbrew naturalnemu odruchowi ida prosto, lub na ¿yczenie zwodami icon_wink.gif, prosto na szar¿uj±cego byka, a to du¿e bydlê i rogi ma. I potrafi± te¿ galopowaæ przed nim dos³ownie parê centrymetrów od jego rogów, bez uciekania. Czasem sie to ¼le koñczy. I poniewa¿ je¿d¿± bez u¿ywani r±k to o ¿adnym ³amaniu, czy si³owym wpychaniu nie ma raczej mowy. Raczej nikt nie t³ucze konia po to, ¿eby bardziej siê ba³ palcata czy ostrogi ni¿ byka. Poza tym najlepsi rejoneadores po prostu kochaj± swoje konie, a one chyba im ufaj±. I do jednego byka "u¿ywaj±" zwykle czterech koni (zmieniaj±æ je oczywi¶cie). Nie s±dzê, ¿eby potem w cieniu stajnii spuszczali im baty.
Potwierdzê tak¿e, to co ju¿ parê osób powiedzia³o, w oparciu o w³asne do¶wiadczenia. Normalny koñ nigdy nie nadepnie le¿±cego cz³owieka, nawet "galopuj±c po nim" (zdarza³o mi siê to-tzn. le¿enie w trocinach, nie galopowanie). Mo¿e siê zdarzyæ jako wypadek. My mamy "tylko" dwie nogi i tez siê potykamy.
Jedyne wypadki jakie widzia³em potr±cenia cz³owieka przez konia, by³y zawsze jak siedzia³ na nim cz³owiek i koñ szed³ tak, jak mu je¼dziec kaza³. Przewa¿nie wygiêty w jedn± stronê zahaczaj±c zewnêtrznym bokiem. Albo po prostu taka gapa lub fufara na konia "wchodzi³a" patrz±c siê w inn± stronê. Ale co koñ winny?
I Fryzyjka te¿ ma racjê, mówi±c, ¿e nasze ulubione zwierz±tko potrafi niez³e wygibasy odstawiaæ w ostatniej chwil, ¿eby nie dotkn±æ tego czego siê boi, no chyb a¿e nie zauwa¿y, bo to te¿ siê zdarza. Zw³aszcza w wy¿szych chodach, bo w stêpie po prostu stanie i tyle.
Pozdrawiam.
D.
Jakub ze ¦widnicy
CYTAT(Gyula)
Druga sprawa Parelli nie robi nic nadzwyczajnego, klepie poprostu kasiore na ludziach i to niezla, podobnie jak Monty


Ja nie twierdzê ¿e Parelli to super go¶æ, tylko ¿e prezentowany przez niego sposób jest super. I chyba mi nie powiesz ¿e ten sposób nie jest nadzwyczajny.

To ¿e robi kasiore to inna sprawa. ¯eby stosowaæ jego sposób, ludzie kupuj±: "kantar Pata Parelliego", "uwi±z Pata Parelliego", "lon¿ê Pata Parelliego" i najlepiej by by³o "bat Pata Parelliego", a wszystko to oczywi¶cie firmowe i najlepiej ¿eby za nich wszystko robi³o. Ale tacy s± ju¿ amerykanie i ich styl ¿ycia, którego broni± wszêdzie na ¶wiecie, a szczególnie tam gdzie go nie ma i siê go nie chce... ale to tak na marginesie.
Friese
Witam,

CYTAT(Jakub ze ¦widnicy)
Przyk³adowo podczas ucieczki stada, to klacz biegnie na czele i wyznacza kierunek, a ogier zabezpiecza ty³y, ale jak siê co do kierunku nie zgadza z klacz±, to zna sposoby na nak³onienie jej do zmiany kierunku. Sposób ten wykorzystuje siê do prowadzenia konia przed sob± i jednoczesnego zachowania hierarchii..


przykro mi,Jakub ,ale niestety nie moge sie z Toba zgodzic.akurat rola klaczy przewodniczki jest dla mnie jednoznaczna.to wlasnie ona nadaje stadu kierunek.ogier jest od obrony,i nawet on ma do tej klaczy respekt.

CYTAT(Jakub ze ¦widnicy)
Wtedy po pierwsze koñ siê nie sprzeciwi, a po drugie nie bêdzie chcia³ siê sprzeciwiæ. A wszystko osi±ga siê poprzez zachowania wziête wprost od koni, ale do tego trzeba przede wszystkim pracowaæ z koniem w rêku na ziemi.


nie przepadam za Patem Parellim.nie bede ukrywac.tu sie zgodze z Gyula,ze on i Roberts zbijaja duza kase na ksiazkach i publikacjach.ja jednak bardzo podziwiam Robertsa za to co robi.ktos dalej napisal,ze koniecznie trzeba miec "lonze Parellego" i inne gadzety,koniecznie w tym a nie innym odcieniu blekitu,a jak nie bedzie ona "autoryzowana" przez pomyslodawce ,a bedzie identyczna ,to nie zadziala...to dla mnie bzdura.u Robertsa nie zauwazylam podobnych idiotyzmow.on mowi tylko o potrzebie "zaopatrzenia sie" w miare mozliwosci,bo tez nieobowiazkowo, w ogrodzony 16-metrowy kawalek ziemi,aby zapewnic dobre warunki do pracy z koniem.nie trzeba koniecznie nic kupowac,zeby sie udalo.i on to sam podkresla.
a jego metoda faktycznie dziala.kumpela dostala wlasnie dwie klacze do ulozenia.zostaly wziete z duzego stada (ok 27 koni),i wiem,ze metoda Robertsa sprawdza sie fenomenalnie.kolezanka nie ma narazie tego ogrodzonego "pomieszczenia" ,moze calosc idzie nieco wolniej niz na filmach z Robertsem ,ale idzie.zreszta probowalismy na mlodym ogierku na zajeciach.widac bylo,ze ku dobremu idzie.

co do tego cytatu wyzej,nie podoba mi sie stwierdzenie "kon nie bedzie chial sie sprzeciwic" ,na ile znam metode Parellego,chodzi o to ,zeby sie stac przywodca stada.a to mimo wszystko pozostaje jakims rodzajem leku.wszystko co wiaze sie z lekiem dla stworzenia z ktorym mam wspolpracowac nie podoba mi sie z zalozenia,tak wiec ta metoda tez.niech przywodca stada pozostanie ogier.mi wystarczy rola przyjaciela i wspolpracownika.dlatego bardziej cenie Robertsa.



teraz chcialam na chwilke powrocic do najezdzania na pike.dzis rozmawialam z kolega ,nalezacym do Szwadronu Jazdy,tu w Lublinie.zadalam mu to pytanie.moge zacytowac tylko jego wypowiedz:"kon najedzie na co chcesz ,nawet na sciane.sam mam w stajni takiego konia,ale on robi to raczej z chrakteru:zrobi duzo ,zeby sie jezdzca pozbyc.wjedzie w sciane,w krzaki w co chcesz."
dla mnie to nadal niepojete ale to kwestia chcrakteru (znaczy wjezdzanie w rozne rzeczy a nie moje niedowierzanie smile.gif )

co do koni uzywanych do corridy (andaluzyjskie i lusitano najczesciej) nie znam sie na nich w ogole,poza tym ,ze wiem ,ze sa dzielne i moge ocenic je pokrojowo.nie wiem jak sa ukladane itp.ale co do tego zachowania wzgledem bykow.jesli juz na nieco "westernowe" tematy zeszlismy chwilowo.nie wiem czy ktos z was widzial "naocznie" lub w telewizji konia rasy quater w akcji.odcinanie byczka od stada i zagonienie go tam gdzie on sam chce.mialam ostatnio okazje widziec cos takiego.zreszta bodajze wlasnie Roberts na tym koniu siedzial.i na tym sie jego rola konczyla.nie zdazylby bowiem nawet tym koniem zadzialac ,zeby sobie z byczkiem poradzic.kon sam zmagal sie z tym zadaniem a jezdzic staral sie mu nie przeszkadzac.konie te maja instynkt pasterski tak jak owczarki pilnujace owiec.dokladnie na tej samej zasadzie.nie wiem czy lusitano posiadaja cos takiego samego,ale nie ulega watpliwosci ,ze sa to konie goracej krwi,i maja duzy instynkt walki...

tymczasem pozdrawiam wszystkich,

Fryzyjka szczerba.gif
Dobrawka
Wiem, ¿e to bardzo off topic i nie na to forum. Przepraszam.
Jako ¿e je¼dzi³am konno dawno temu i nie prawda, kiedy nikt nie s³ysza³ o takich metodach, a podstawow± rzecz± by³o z³amanie konia, bardzo proszê o linki do autoryzowanych stron autorów tych metod, a tak¿e do polskich stron ludzi stosuj±cych ich metody. O ile takie s±. Chcia³abym wiedzieæ jako to siê sprawdza w naszych warunkach.
Obecnie zajmujê siê szkoleniem psów metod± pozytywnego warunkowania (zaczyna³am te¿ w czasach "³amania psów", pó¼niej by³a teoria dominacji w stadzie i tym podobne). Chcia³abym porównaæ podstawy teorii tych metod szkolenia.
Jakub ze ¦widnicy
CYTAT(Fryzyjka)
przykro mi,Jakub ,ale niestety nie moge sie z Toba zgodzic.akurat rola klaczy przewodniczki jest dla mnie jednoznaczna.to wlasnie ona nadaje stadu kierunek.ogier jest od obrony,i nawet on ma do tej klaczy respekt.


Mo¿esz siê ze mn± nie zgadzaæ. Przedstawi³em tylko to co wyczyta³em w ksi±¿kach. Niestety nigdy nie mia³em do czynienia z "pe³nym" stadem wiêc nie mog³em sam zaobserwowaæ relacji: klacz przewodniczka - ogier dominuj±cy. A ty?

CYTAT(Fryzyjka)
nie przepadam za Patem Parellim.nie bede ukrywac.tu sie zgodze z Gyula,ze on i Roberts zbijaja duza kase na ksiazkach i publikacjach.ja jednak bardzo podziwiam Robertsa za to co robi.


Ale mnie nie interesuj± jego pieni±dze tylko jego metoda. W ogóle za amerykanami nie przepadam, ale nie zamykam oczu na to co potrafi±.

CYTAT(Fryzyjka)
ktos dalej napisal,ze koniecznie trzeba miec "lonze Parellego" i inne gadzety,koniecznie w tym a nie innym odcieniu blekitu,a jak nie bedzie ona "autoryzowana" przez pomyslodawce ,a bedzie identyczna ,to nie zadziala...to dla mnie bzdura.


To ja to napisa³em, wiêc nie wiem z kim chcesz polemizowaæskoro siêw tym przypadku zgadzamy.

CYTAT(Fryzyjka)
u Robertsa nie zauwazylam podobnych idiotyzmow.on mowi tylko o potrzebie "zaopatrzenia sie" w miare mozliwosci,bo tez nieobowiazkowo, w ogrodzony 16-metrowy kawalek ziemi,aby zapewnic dobre warunki do pracy z koniem.nie trzeba koniecznie nic kupowac,zeby sie udalo.i on to sam podkresla.


No to przestañ s³uchaæ Parelliego a zobacz co robi. Wszystko to da siê zrobiæ tak¿e bez jego cudownych wynalazków.

CYTAT(Fryzyjka)
a jego metoda faktycznie dziala.kumpela dostala wlasnie dwie klacze do ulozenia.zostaly wziete z duzego stada (ok 27 koni),i wiem,ze metoda Robertsa sprawdza sie fenomenalnie.kolezanka nie ma narazie tego ogrodzonego "pomieszczenia" ,moze calosc idzie nieco wolniej niz na filmach z Robertsem ,ale idzie.zreszta probowalismy na mlodym ogierku na zajeciach.widac bylo,ze ku dobremu idzie.


Parelliego te¿ siê sprawdza. I te¿ æwiczê z ogierkiem.

CYTAT(Fryzyjka)
co do tego cytatu wyzej,nie podoba mi sie stwierdzenie "kon nie bedzie chial sie sprzeciwic" ,na ile znam metode Parellego,chodzi o to ,zeby sie stac przywodca stada.a to mimo wszystko pozostaje jakims rodzajem leku.wszystko co wiaze sie z lekiem dla stworzenia z ktorym mam wspolpracowac nie podoba mi sie z zalozenia,tak wiec ta metoda tez.niech przywodca stada pozostanie ogier.mi wystarczy rola przyjaciela i wspolpracownika.dlatego bardziej cenie Robertsa.



Takie podej¶cie jest typowe, dla dzisiejszych ludzi. Mia³em do czynienia z w³a¶cicielem koni, który mia³ takie podej¶cie - moje kochane koniki, najwa¿niejsze ¿eby ich nie stresowaæ. Jak weszli¶my na pastwisko, to my¶leli¶my ¿e ju¿ z tamt±d nie wyjdziemy, a to koby³a i klacz by³y. A którego¶ dnia kole¿anka dosta³a kopa w szczêkê i pojecha³a na pogotowie. A co powiedzia³ w³a¶ciciel? "No mi te¿ tak kiedy¶ zrobi³a".
Hierarchia jest u koni oczywista. To w³a¶nie kiedy koñ zna t± hierarchiê, czuje siê bezpieczny, a nie kiedy ma przyjaciela/wspó³pracownika.
Roberts te¿ opiera siê na hierarchii, choæ mo¿e nazywa to inaczej.
I nie zrozumcie mnie ¼le. Nie chodzi mi o ustalenie jej za pomoc± bata.

Trochê siê rozpisa³em, ale nie chcia³em ¿eby potem kr±¿y³y o mnie i o Parellim jakie¶ mity.
Abrat
Ano przecie¿ Roberts wyra¼nie pisze w swojej ksi±¿ce, ¿e jest to oparte na zachowaniu siê przywódcy stada wobec konia o ni¿szej pozycji w stadzie. Przypisywanie zwierzêtom zbyt wielu ludzkich cech (przyjacielsko¶æ itp), lub stosowanie wobec nich zachowañ typowo ludzkich w materii w³±¶nie przyja¼ni, mi³o¶ci itp. itd. czêsto ¼le siê koñczy. Zw³aszcza jak te zwierzêta maj± odpowiednie rozmiary, si³ê itp. mo¿liwo¶ci zrobienia komu¶ kuku bum.gif Ostanio taki wielki przyjaciel nied¼wiedzi zosta³ skonsumowany, bodaj¿e na Alasce, na deser nied¼wiadek zjad³ jego woman cicho.gif

Dobrawka, a czyta³a¶ ksi±¿kê o tytule chyba "Zapomniany jêzyk psów" autorka (oczywi¶cie nie pamiêtam nazwiska icon_sad.gif ) by³a w³a¶nie zainspirowana umiejêtno¶ciami Robertsa. Co do linków zacznij od http://www.montyroberts.com/ albo lepiej wpisz "Monty Roberts" do jakiej¶ wyszukiwarki to samo z Pat Parelli. Zagl±dnij te¿ na www.horsesport.pl tam siê og³aszaj± ró¿ni od Parellego. Na podstawie jego metody wysz³y te¿ jakie¶ ksia¿ki (lub ksi±¿ka) w Polsce.

warrior.gif
Gyula
Co do sposobu Parelliego wcale nie jest taki nadzwyczajny, tak jaki Monty za duzo show jest w tym, wiecej na pokaz a konkretow malo.
Ogolnie ludzi przywykli do dostosowania konia do siebie zamiast dogadania sie nim, i tak sie przyjelo, wiedza z ktorej korzystaja "naturalni" nie jest tak rozpowszechniona jak standardy, duzo takich sposobow poszlo w zapomnienie, a niektorzy poprostu przerabiaja je na swoje a opieraja sie na tym samym tylko dodajac inna otoczke i trzepiac kase :P
Chociaz Monty jest od Parelliego lepszy wedlug mnie, ale ogolnie wole zdeko inne podejscie ktore takze bazuje oczywiscie na zachowaniu koni itd smile.gif
Co do Montiego to probowalem jego sposobu na jednym ze swoich koni a trzeba tu dodac ze to konik mongolski - ogolnie niby zajezdzony ale surowy, po ok 2h ganianiu go w okraglaku jedyna oznaka bylo skierowane wewnetrzne ucho w moim kierunku, a tak twardo leb w gorze... zasoowal szybkim klusem i galopem, pot sie z niego lal... a cala reszte mial gdzies. A z innym koniem to z join upem nie bylo problemow.
Ale mniejsza oto, znajomy pokazal mi i wytlumaczyl co nieco jak to wsio zrobic bez tej
otoczki - cyrku- zbednych elementow jaka zapodaje Monty i Parelli.
Jest b.prosta zasada : pokaz koniowi ze tez jestes koniem.
Molestowac mnie nie molestujcie co i jak bo tego ogolnie slowami nie da sie za bardzo opisac w kazdym razie ja nie umiem tak tego odac.
W kazdym razie bez ganiania itp w ciagu 10 minut dogadal sie wstepnie z koniem.
A cala robota zeby zrobic kopyta u surowego konia bez przemocy i patentow zajela malo czasu, zaznaczam ze kon ktorego nie mozna bylo dotknac, nie mowiac juz o podawaniu nogi...
Ogolnie rozejzyj sie za Silversandem, to jest o wiele lepsze od Montiego nie mowiac ju o Parellim, Sam sie przekonasz, niestety tanie nie jest... anger.gif ech ta komercha...

Co do koni i sciany, co pisales byl takowy przypadek.
Pewna osoba kupila kiedys konie z cyrku ruskiego, jeden kunik byl pajaca ktory wykonywal takowy numer ze wbiegal na namalowana na papierze sciane z cegiel itd
kariera cyrkowa sie skonczyla konik trafil pod jezdzcow w szkolkach itp... i sie okazalo jak pojech a w teren zobaczy; ceglany budynek i fru galopem... nie bylo czegos takiego zeby gp zatrzymac, no i oczywiscie niestety kilka razy sie skonczylo urazami konia jaki jezdzca...

Pozdrawiam!
Marcinek
Co do tratowania ludzi to zgadzam sie z przedmowcami. Ja przyklad podam 1 zdrarzenia z przeciagu ostatniego tygodnia. Kon ktory nie byl jezdzony 3 miesiace po polgodzinnej "walce" (mnostwo walniec z krzyza i odskokow) w koncu w galopie wyrzucil mnie przed siebie. Ludzie ktorzy to widzieli mowia ze Todi jeszcze tak ladnie nie skakal jak przeze mnie wtedy :-). Inny z kolei kon wysadzil mnie z siodla w terenia jak sploszyly go zajace. Chwile biegal w kulko, az w koncu wzial kierunek na stajnie. Za wczasu zablokowalem mu droge (waska grobla na okolo 2,5 metrowym rowie melioracyjnym). Kon lecial na mnie jak szalony, ale majac do wyboru przeleciec przeze mnie albo sie zatrzymac wybral to drugie.
Co do najezdzania... Jestem bardziej sklonny przychylic sie do zdania ze to kwestia treningu.
Abrat
CYTAT
pokaz koniowi ze tez jestes koniem

Ju¿ zacz±³em sobie to wyobra¿aæ, Gyula jako koñ bigsmile2.gif

a na powa¿nie, jest co¶ Silversanda po polsku?
Ja tylko mia³em namiar na jego strony w Australii i Niemczech i tylko tam widzia³em kasety vide³o do kupienia.
http://www.silversand.com.au
Rialdha
Jesli chodzi o Silversand Natural Horsemanship [SNH] to juz od jakiegos czasu mozna kupic polskojezyczna wersje tego ich programu podstawowego. Kosztuje to niemalo - prawie 400 zl za 3 kasety i ksiazke. Najlatwiej chyba zamowic z jakiegos jezdzieckiego sklepu internetowego, bo w zwyklych sklepach jezdzieckich zazwyczaj tego nie maja...
I jeszcze jedno: nie bylabym wcale taka pewna czy Silversand jest taki znowu lepszy od Parelliego. Trzeba zaczac od tego, ze program Silversand bazuje na programie Parelli Natural Horsemanship [PNH] - dlatego chociazby ze malzenstwo ktore wymyslilo SNH to sa byli certyfikowani instruktorzy Pata... to on ich wszytkiego na poczatku uczyl smile.gif I dlatego z tego co mi wiadomo SNH i PNH sa tak podobne. Owszem, w Silversandzie nie namawiaja az tak nachalnie do uzywania markowych rzeczy. Nie chce jednak porownywac tych dwoch programow, bo metody SNH znam glownie z opinii znajomych ktorzy mieli okazje byc na ich kursie i ogladac kasety, a PNH "uzywam" osobiscie i widze jakie sa efekty - kon zaczyna ufac czlowiekowi, jest "latwiejszy" w obsludze, robi to o co sie go prosi smile.gif
Pewnie, ze PNH to komercha, ale dla mnie wazne jest to, ze ta komercha dziala smile.gif
Jakub ze ¦widnicy
To ja jeszcze polecê ksi±¿kê o której wspomina³em, a która nie jest taka droga jak autoryzowane metody smile.gif
Kerstin Diacont "Praca z koñmi od podstaw"
Autorka prezentuje tam metodê bardzo zbli¿on± do NH. T³umaczy postawowe zasady zachowania konia w stadzie i prezentuje æwiczenia umacniaj±ce nasz± dominacjê, a wszystko na zasadzie uwi±zu (zwyk³ego) i jego wiruj±cej koñcówki. Z powodzeniem mo¿na zacz±æ od tego. Ja kupi³em ksi±¿kê za 58 z³.
Rialdha
Ksiazka Diacont jest dobra, chociaz ja po przeczytaniu czulam pewien niedosyt wiedzy smile.gif I jeszcze jedno - tlumaczenie na jezyk polski jest miejscami tragiczne i ciezko sie domyslic co autorka miala na mysli smile.gif
A ze swojej strony jesli ktos chce sie dowiedziec wiecej o PNH to polecam ogolnoswiatowa grupe parellinaturally na yahoo smile.gif Jesli nie ma sie z angielskim problemow to mozna sie dowiedziec naprawde mnostwa ciekawych rzeczy, na grupie co prawda nie udziela sie zaden instruktor PNH, ale jest sporo osob bedacych juz mocno zaawansowanych w programie i ich rady sa dla mnie czesto olsnieniem, ze rzeczywiscie mozna inaczej smile.gif
W³odzimierz
moze ktos mi powie poco ten kon ma sie pakowac na ta pike wydaje mi sie ze powinien raczej tej przykrosci unikac atak konnicy na pikinierow nie polegal chyba na nadzianiu koni na piki tylko na przelamaniu szyku piechoty co mozna osiagnac przez np . oskrzydlenie
Jakub ze ¦widnicy
CYTAT(Rialdha)
Ksiazka Diacont jest dobra, chociaz ja po przeczytaniu czulam pewien niedosyt wiedzy smile.gif I jeszcze jedno - tlumaczenie na jezyk polski jest miejscami tragiczne i ciezko sie domyslic co autorka miala na mysli smile.gif


Rzeczywi¶cie t³umaczenie jest do ass.gif smile.gif
Co do ilo¶ci materia³u, to owszem nie ma go tam pewnie a¿ tak du¿o jak w tych matria³ach PNH za 400 z³. Ale to i tak wystarczy na d³ugie miesi±ce praktyki i w po³±czeniu z tym czego siê mo¿na nauczyæ obserwuj±c reakcje konia podczas tych æwiczeñ, daje solidne podstawy.
Oczywi¶cie najlepiej jechaæ z w³asnym koniem na kurs, ale kasa ... smile.gif
Jakub ze ¦widnicy
CYTAT(W³odzimierz)
moze ktos mi powie poco ten kon ma sie pakowac na ta pike wydaje mi sie ze powinien raczej tej przykrosci unikac atak konnicy na pikinierow nie polegal chyba na nadzianiu koni na piki tylko na przelamaniu szyku piechoty co mozna osiagnac przez np . oskrzydlenie


Zapewne szar¿uj±cy rycerz, nie trzyma³ w rêku tego 3-4m patyka ¿eby nim d³ubaæ w jakich¶ dziurach. A je¿eli koñ nie mia³ oporu przed zbli¿eniem siê do piki, to i akcje typu podbicie piki do góry w³asn± kopi± mog³y wchodziæ w grê. Oczywi¶cie jest to gdybanie, ale pos³uszny koñ to jest podstawa.
W³odzimierz
to nie gdybanie ale zeczywistosc pike trzeba bylo ominac w jakis sposob np podbic albo zepchnac na bok jednak powstanie formacji pikinierow polozylo kres jezdzie jako glownej sily udezeniowej na zachodzie europy z czego wniosek ze z pikami radzila sobie jazda typu husari ktorej szyk byl prawie dwa razy szerszy od regimetu piechoty przez co piechota byla oskrzydlona i nawet ci co atakowali od czola nie mieli przed soba zwartego szeregu pikinierow pozatym zeby miec wieksze szanse w starciu konny musi miec drzewce nieco dluzsze np kopia husarska a pika.
A jesli ci chodzi o pos³uszenstwo konia wojskowego to jest oczywistosc smile.gif
Damian
Szyk dwa razy szerszy husarii by³, ale to na pocz±tku szar¿y, ¿eby os³±biæ skutki ostrza³u. Potem, w chwili samego uderzenia, to przecie¿ chyba mocno siê zje¿d¿ali i super ¶cie¶niali szyki, nie? St±d pod Gniewem byli tak zdziwieni, jak Szwedzi zastosowali inn± taktykê ostrza³u.
W³odzimierz
wiesz Damian nawet po zwarciu szyku w ostatniej fazie szarzy front husarii byl duzo dluzszy od szku regimetu piechoty(100 jezdzcow obok siebieto ok 150m aregimet piechoty 600 ludzi w dziewieciu szeregach w odstepach 1,5 -2 m) i elemet oskrzydlenia byl wykozystywany, a co do szoku ogniowego to byla to metoda dosc skutecznej obrony przy frontalnym ataku ale niezapominaj ze jazda byla bardzo zwrotna formacja (mogla wykonac zwrot tuz przed zwarciem szergu) a przy ostrzale bokow formacji skutecznosc ognia byla niewielka, nastepne strzely muszkieterzy mogli oddac podwoch minutach
A przejechac koniem przez strefe skutecznego ognia 100 -150m mozna w jakies 30 sek
Damian
W³odzimierzu - masz racjê, sprawdzi³em. Pamiêta³em o "doje¿d¿aniu" skrzyd³owych (linia 50 osóB) ale zapomnia³em o "wchodzeniu" drugiego szeregu (dodatkowe 50 osóB).
Ewidentnie byli wiêc "szersi" i mogli przeskrzydlaæ. Czy mam s³uszne wra¿enie, ¿e ¼ród³o naszej wiedzu jest podobne? smile.gif
Pozdrawiam.

(zmieni³em trochê bo niezrozumia³e by³o chyba)
Gyula
Co do Parelliego nie napisalem ze jest zly, i jak pisalem wyzej metoda jest jedna tylko kazdy zrobl swoja otoczke do niej, wiec co to ma do rzeczy czu ludzie od Silversanda uczyli sie u PP. Tylko tyle ze oni tlumacza dokladniej juz na samym poczatku i pokazuja jak zrozumiec oco chodzi, tez kase nie mala biora, mowia jaki blad, jak powinno sie robic itd. Za kase tlumacza oco chodzi nie kombinuja az tak z roznymi stopniami, of korz tez sa, ale inaczej to wyglada.
Pozatym jest tez wazna sprawa - zaraz pewnie pomyslicie wariat jakis czarodzieja udaje czy co tam :P spotkalem sie z takimi juz ze bzdury plote :P mniajsz oto.
Chodzi dokladniej o energie, jak by to przystepniej wytlumaczyc,
Ten kto z konmi ma do czynienia ten wie jak konie wyczuwaja emocje czlowieka ktory jest obok niego, pracuje z nim itd, zwierze czuje twoje zachowanie ktorego nie widac na zewnatrz, np strach jak ktos sie boi kon odrazu wyczuwa itd.
Regulujac swoja energie mozesz z koniem sie ustawic - dogadac czy jak to inaczej ujac.
Pewnie myslicie gadam bzdury :P no nic sproboje to jakos opisac, moze sie uda smile.gif
dobra to dla koniarzy prosta sprawa - cwiczenie:
Wejdz do konia do boxu czy tam zagrody /nie koniecznie swojego/, stan spokojnie zrelaksuj sie tak jak by opadnij z sil - poprostu tak jak bys odpoczywal, "zflaczal" , jezeli wszystko dobrze zrobisz kon bedzie sie czul zrelaksowany i nie bedzie mu "przeszkadzala" twoja obecnosc, a w pewnej chwili ozyj zacznij tak jak by tryskac energia - wyprostuj sie tak jak bys chcial cos nagle zrobic, np wypchnac konia z boxu nie dotykajac go ale stanowczo podchodzac do niego, w tym momencie kon powinien poczuc dyskomfort i powinien wysjc np z boxu. Jest to tez jeden z elementow jakie w Silversandzie pokazuja.
Ogolnie nauczenie sie tego nie jest takie latwe odrazu, a sposob znany od b.dawna tylko zapomniany itd.
Tak jakos kulawo alw chyba da sie zrozumiec, ot tak napisac nie tak latwo ;) moze sobie nie pomyslicie ze zwariowalem hehe...

Pozdrawiam!
Jakub ze ¦widnicy
Gyula, z tego co wiem, to to co opisa³e¶, to nie ¿adna energia, tylko mowa cia³a. To wszystko o czym mówisz siê na ni± sk³ada: postawa, szybko¶æ ruchów, oddech, kierunek w którym stoimy itp. Emocje po prostu przek³±daj± siê na to jak siê zachowujemy i koñ to potrafi zrozumieæ. Kwestia jest taka ¿eby t± mowê cia³a opanowaæ niezale¿nie od emocji.
Gyula
No wlasnie nie do konca, mowa ciala mowa ciala, a energia energia ;)
Moze to glupio brzmi dla niektorych, ja sie przekonalem na wlasnej sqrze,
ale jeszcze bardzo duzo zostalo do nauczenia i wciaz sie ucze smile.gif nie jest to latwa sprawa.
Moze cos sie pomysli za jakis czas jakies warsztaty w tym kierunku, postaram sie zciagnac wtedy min ludzi z mongolii, kaukazu. Ale raczje to plany na przyszlosc, zobaczymy jak wszytko bedzie smile.gif
Friese
witam,
przepraszam,ze tak personalnie do Jakuba.z reszta epistol jeszcze sobie nie poradzilam szczerba.gif

CYTAT(Jakub ze ¦widnicy)
Mo¿esz siê ze mn± nie zgadzaæ. Przedstawi³em tylko to co wyczyta³em w ksi±¿kach. Niestety nigdy nie mia³em do czynienia z "pe³nym" stadem wiêc nie mog³em sam zaobserwowaæ relacji: klacz przewodniczka - ogier dominuj±cy. A ty?.


a co ja tu bede mowic,ze sie wychowalam na stepie,skoro to nie prawda.mowie to,co wyczytalam i czego sie ucze na studiach.mam wykladowcow co cale zycie spedzili obserwujac na zywo ,to o czym mowia.bazuje na ich wypowiedziach.popytalam tez o opinie ludzi znajomych zwiazanych z konmi.wszyscy potwierdzili moje zdanie.nie moge ci jednak narzucic tego co uwazam,bo niby jak?

CYTAT(Jakub ze ¦widnicy)
Ale mnie nie interesuj± jego pieni±dze tylko jego metoda. W ogóle za amerykanami nie przepadam, ale nie zamykam oczu na to co potrafi±..


podzielam podzielam.mnie tez nie bardzo kasa w tym interesuje,a to co o kasie mowielam ,bylo tylko nawiazaniem do tej sprawy poruszonej bodajze przez Gyule.

CYTAT(Jakub ze ¦widnicy)
No to przestañ s³uchaæ Parelliego a zobacz co robi. Wszystko to da siê zrobiæ tak¿e bez jego cudownych wynalazków..


a czy kiedykolwiek mowilam ,ze slucham?Oo?


CYTAT(Jakub ze ¦widnicy)
Hierarchia jest u koni oczywista. To w³a¶nie kiedy koñ zna t± hierarchiê, czuje siê bezpieczny, a nie kiedy ma przyjaciela/wspó³pracownika.
Roberts te¿ opiera siê na hierarchii, choæ mo¿e nazywa to inaczej.
I nie zrozumcie mnie ¼le. Nie chodzi mi o ustalenie jej za pomoc± bata.


i tu sie tez zgadzam.ale przyjazn przyjaznia.moze i jestem idealistka ,ale nie wszyscy przeciez musza byc. smile.gif

CYTAT(Jakub ze ¦widnicy)
Trochê siê rozpisa³em, ale nie chcia³em ¿eby potem kr±¿y³y o mnie i o Parellim jakie¶ mity.


zabrzmialo,jakby mity mialy krazyc conajmniej o twoim nieformalnym zwiazku z pamela andreson bigsmile2.gif przepraszam,ale to bylo moje pierwsze skojazenie szczerba.gif

pozdrawiam,

Fryzyjka szczerba.gif
Friese
CYTAT(Marcinek)
Co do tratowania ludzi to zgadzam sie z przedmowcami. Ja przyklad podam 1 zdrarzenia z przeciagu ostatniego tygodnia. Kon ktory nie byl jezdzony 3 miesiace po polgodzinnej "walce" (mnostwo walniec z krzyza i odskokow) w koncu w galopie wyrzucil mnie przed siebie. Ludzie ktorzy to widzieli mowia ze Todi jeszcze tak ladnie nie skakal jak przeze mnie wtedy :-). .


chccialam spytac czy ci ludzie wiedza .co to znaczy lonzowanie konia i czemu ono sluzy?a takze po co je wymyslono?odnajduje lekka nutke zdziwienia czy tez nie wiem jak to nazwac w tej wypowiedzi..jak sie wsiada na konia 3 miesiace nie jezdzonego to chyba nie ma co sie dziwic,ze daje czadu? szczerba.gif chyba lepiej 15 minut polonzowac przed taka jazda konia pod siodlem,zeby troche "spuscil pare" niz wsiadac i walczyc?bo co to ma za sens?
CYTAT(Marcinek)
Inny z kolei kon wysadzil mnie z siodla w terenia jak sploszyly go zajace. Chwile biegal w kulko, az w koncu wzial kierunek na stajnie. Za wczasu zablokowalem mu droge (waska grobla na okolo 2,5 metrowym rowie melioracyjnym). Kon lecial na mnie jak szalony, ale majac do wyboru przeleciec przeze mnie albo sie zatrzymac wybral to drugie..


hem..tu chyba tez nie ma najmniejszego powodu do zdziwienia?zdarza sie i tyle szczerba.gif
w sopocie na torze notorycznie ludzie leca z powodu zajecy,pryskajacych spod nog stadek kuropatw itp. talatajstwa. smile.gif
coz.kon jest stworem plochliwym.i moze sie kto zdziwi ale to wynika w duuzej mierze z...budowy anatomicznej szczerba.gif

pozdrafki,

Frizi szczerba.gif
Marcinek
Fryzyjko, wiemy do czego sluzy lonzowanie :-) Ale kon nie brykal z powodu nadmiaru energii, bo konie biegaja u nas generalnie codziennie na wybiegu, wiec ruchu maja duzo. Ot po prostu spodobaly mu sie wakacje szczerba.gif . A te historyjki przytoczylem po to zeby pokazac ze przynjamniej w moim przypadku kon daleki byl od checi tratowania mnie.
Andaluzyjka
hejah wszystkim smile.gif

chcia³am was zapytac, w jaki sposob trenujecie siebie i swoje konie do walki mieczem?
jak zaczynali¶cie, jakie cwiczenia powinnam wykonywac na równowage, na ciecia czy pchniecia, jakie nastepnie æwiczyæ postawy

zaczê³am od oswojenia mojej rumakówny do drewnianego miecza, teraz w stêpie ucze sie prowadzic konia lew± rêk± a praw± wykonujê ró¿ne wymachy, potem mam zamiar zaczac robic to wk³usie, a mo¿e kiedys i w galopie

zatem proszê was o rady, jak wy postêpowali¶cie podczas ujarzmiania miecza i prowadzenia konia, bo mi to zdecydowanie sprawia trudno¶ci

czekam na podpowiedzi i pozdrawiam
Monika
W³odzimierz
zacznij od tego by kon na dosiad ci chodzi³. lekkie dotkniecie wodzy i skret bioder .
Pe³ny dosiad naucz sie prowadzic konia jedna reka we wszystkich chodach.
puszczaj wodze w galopie i obracaj sie gora cia³a za siebie.
dobrze jak kon reaguje na pomoce west.
W³odzimierz
pozatym zapraszam do mojej stajni jak ktos chce sprobowac sie pobawic mieczem szabla w³ocznia na koniu .
Andaluzyjka
hej W³odzimierzu
bardzo chêtnie skorzystam z zaproszenia, tylko gdzia ta go¶cinna stajnia? smile.gif

a tak a propos, to zaczê³am ze swoj± konisia chyba za szybko z tym miiczem, bo najpierw wyd³u¿y³am sobie strzemiona, by mieæ g³êbszy dosiad, co zdecydowanie zmieni³o moje dzia³anie pomocami, jednocze¶nie ju¿ od razu zaczê³am wymachiwaæ moim drewnianym mieczem najpierw wzd³u¿ boków konia, potem mieczem nad sob± a potem takie a'la m³ynki mieczem raz z jednej strony konia raz z drugiej, próbowa³am te¿ symulowaæ pchniêcia w ró¿nych kierunkach (tam, gdzie móg³by siê akurat znajdowaæ przeciwnik)
jednak jak powiedzia³e¶, smile.gif, zdecydowanie za szybko chcia³am ju¿ w³adaæ broni±, a potrzeba mi najpierw wszystkie chody opanowaæ w je¼dzie jedn± rêk±, zatem mam kilka tygodni (a mo¿e miesiêcy) pracy przede mn±

jak co¶ ci wpadnie jeszcze ciekawego, proszê o porady smile.gif
Monika

ps. czy ty te¿ je¼dzisz na munsztuku prowadz±c jedn± rêk± (bo tak na wszystkich rycinach czy obrazach zaobserwowa³am ogl±daj±c szar¿e rycerzy) czy raczej na normalnym wêdzidle?
W³odzimierz
stajnie to mam w krakowie.
jezdze na wedzidle czasem trenuje bez wedzidla , polecam jazde na oklep mocno poprawia dosiad i czucie konia .
Andaluzyjka
jezdze na oklep, ale przyznam, ze skakania przeszkod np.jeszcze nie probowalam bez siodla....

a oprocz skretow na koniu co jeszcze praktykujesz z uderzen czy pchniec ?
jakiego miecza uzywasz? drewnianego czy metalowego? masz juz jakies postawy wycwiczone?

aha...na rycinach widzialam mocowanie pochwy miecza do siodla, bylo stylu za lydka, ale wydaje mi sie, ze poreczniej jest go wyjmowac, gdy jest kolo przedniego leku na stronie,

Monika
W³odzimierz
do treningów drzewo a walcze w³ocznia mieczem wczesnm ,czekanem ,nozema czasem bu³awa.
z przodu to topory albo czekany sie chyba wozi³o . poreczniejsze w walce zw³aszcza w scisku
Jakub ze ¦widnicy
CYTAT(Andaluzyjka)
ps. czy ty te¿ je¼dzisz na munsztuku prowadz±c jedn± rêk± (bo tak na wszystkich rycinach czy obrazach zaobserwowa³am ogl±daj±c szar¿e rycerzy) czy raczej na normalnym wêdzidle?


Mo¿esz podes³aæ obrazek z munsztukiem?
Wszystko co do tej pory znalaz³em, to zwyk³e wêdzid³a, pelhamy i co¶ co w westernie nazywa siê czankami. Czego¶ takiego jak munsztuk w dzisiejszym rozumieniu nie uda³o mi siê znale¼æ.
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.