W bitwie, z kolei, nie s±dzê, ¿eby op³aca³o siê robiæ pchniêcia. Broñ zostaje wtedy w pierszym przeciwniku (jak mamy szczê¶cie) i jest problem z wyci±gniêciem na nastêpnego... Ale to s± takie dywagacje, które w zasadzie niczemu nie s³u¿± - nie s±dzê, ¿eby kto¶ z nas kiedykolwiek mia³ okazjê to wypróbowaæ... Dlatego mo¿e zostañmy przy pojedynkach, ok?
pzdr.
Woo,
Chcia³em przypomnieæ, ¿e temat uchwytu wynikn±³ ze stwierdzenia Tomaszka, jakoby pchanie z do³u broni± jednorêczn± powodowa³o napiêcie nadgarstka. Poniewa¿ sam mia³em z tym jaki¶ czas temu zgryz, chcia³em siê podzieliæ moimi spostrze¿eniami, jak mo¿na takowego napiêcia unikn±æ albo przynajmniej je zminimalizowaæ. I tyle. Kwestia chwytu nie jest czym¶, co zosta³o opisane w traktatach. To wynik praktyki.
Osobi¶cie uwa¿am, ¿e uk³adanie rêki w taki sposób, jak to pokaza³em na zdjêciach z komentarzem "¼le" jest nieskuteczne (dla kordu, tasaka, dussacka, miecza jednorêcznego).
fajne jest to, ¿e to, co pokaza³e¶ jako "z³e" w szabli czêsto jest dobre ;)))
tak, jak sugerujesz utrudni³oby zasadzenie sztychu szabli. A ja w szabli sporo sztychujê
Co do wspomnianego du¿o wcze¶niej "passata soto" warto wspomnieæ ¿e najwa¿niejsze to zej¶æ tu³owiem w bok z lini wymie¿onego w nas pchniêcia (doskonale widaæ to na zdjêciu ) bo inaczej mo¿na przyj±æ sztych na
.
A co do pchnieæ szabl± to moje spostrze¿enia s± nastêpuj±ce :
- prostopadle g³owni± do ziemi, od do³u miêdzy ¿ebra, szabl± bezpiecznie mo¿na pchn±æ tylko powieszonego ¶winiaka.
- nie wyobra¿am sobie innego pchniêcia ni¿ po torze wyznaczonym krzywizn± szabli
- pchniêcia najlepiej wykonywaæ po zamarkowaniu ciêcia z "aplauzem" + p³ytki wypad, ewentualnie "po zastawie" (skuteczne zw³aszcza na przeciwników "szukaj±cych" zastaw±) Stosowanie przechodzenia tak po prostu z zastwy czy z "szermierczej" do sztychu uwa¿am za ma³o bezpieczne - zauwa¿cie ¿e przeciw sztychom w szabli stosuje siê prawie wy³±cznie zbicia, (lub co¶ znacznie gorszego
) wiêc je¿eli nasz przeciwnik zdo³a siê po³apaæ o co chodzi szanse ¿e ze zbitego sztychu postawimy zastawê s± niewielkie. Je¿eli spodkamy dobrego szermie¿a skoñczy sie to zamachowym na nasz ³eb.Co innego ryzykowaæ utratê punktu czy nawet wygranej (w przypadku szabli sportowej) a co innego ryzykowaæ ¿yciem w pojedynku (które to staramy siê odtwarzaæ).
Czyli jak zaczniesz mi tupaæ (aplauz) w pojedynku to mam siê pchniêcia spodziewaæ!
Dobrze wiedzieæ
CYTAT(Micha³ Tarnogrodzki)
- nie wyobra¿am sobie innego pchniêcia ni¿ po torze wyznaczonym krzywizn± szabli
£atwo powiedzieæ, trudniej zrobiæ. W zwi±zku z tym, ¿e szabl± o mocnijszym zagiêciu g³owni do¶æ trudno jest wcelowaæ tam, gdzie by siê chcia³o, osobi¶cie preferujê sztychy z u³o¿eniem prostopad³ym do ziemi. Chyba, ¿e przyciwnik jest szerszy ni¿ wy¿szy.
Nie kusi³bym siê o wpychanie szabli miêdzy ¿ebra, gdy mogê trafiæ w brzuch. Naj³atwiej trafiæ w to miejsce po zastawach na pierwsz± i drug±. Przynajmniej mnie
Kiedy biorê do rêki korda czy innego tasaka a po tym szabelkê o bardziej wschodnich parametrach, to podobieñstwa w u¿yciu nie widzê ¿adnego. Natomiast nie przekre¶la³bym traktatów. Po tym, jak kilka razy uda³o mi siê wykorzystaæ techniki szablowe do walki berdyszem nic ju¿ mnie nie zdziwi. Serio, serio!
Pozdrawiam serdecznie.
techniki szablowe na berdysz?? jak to zrobi³e¶ pekam z ciekawo¶ci
To by³o np. tak: zamierzy³em siê na ³eb, a ci±³em w bok pod pachê. Nie ma takiego zwodu w szabli?
Tak sobie szydzê trochê.
No comment...
Jasne, a jakichsik patentów ze strzelaniem z ³uku ze zwodem a'la szabla nie znasz???
HEHE
CICHY
Zapytaj Angoli. Podobno strzelaj± na odlew.
Tak, w rzeczy samej pasjonuj±ca dyskusja, ale mo¿e wróæmy do tematu.
No Witam.
A co do stosowania technik szablowych , to proponuje wykonaæ "piekieln± polsk± czwart±" walcz±c mieczm z tarcz± ( przeciwnik tak samo) , bardzo fajnie wchodzi kolesiowi pod tarcz± i dzieli mu klejnoty rodowe na dwa oddzielne pakunki . Przy pechu tylko wbija siê w udo. Ale to te¿ mi³o.
Co do sztychu - to z g³owni± prostopadle do ziemi bardzo fajnie siê k³uje przeciwnika od spodu w nadgarstek (sam by³em kilka razy sk³uty) , i du¿o bardziej niemi³e to pod brodê .
Pozdrawiam po raz pierwszy
OI ¯elazko!
Poczytaj t± dyskusjê od pocz±tku, to zrozumiesz.
Chyba, ¿e te¿ sobie robisz jaja. Czasami ju¿ tracê rozeznanie, kto tu siê z czego nabija.
Aloha.
Oj Mika³.
Przypomnij sobie na czym polega "piekielna .." i nie kombinuj. Ja te¿ jestem za stosowaniem pchniêc z g³owni± poziomo , ale s± wyj±tki które trafiaj± siê same podczas walki (ask Bogu¶) , Na przyk³ad z zastawy pierwszej a¿ samo siê prosi wbiæ Ci sztych pod brodê (pionowo) ,albo z boczku tu¿ za szczêk± . Bo mosterdzieju szabla to jest krzywa a ten twój pa³asz prosty i to jes ogromna ró¿nica .
Lub (tu sztych z g³owni± prostopadle) wyobra¼ sobie wysok± czwart± lekki obrót pleckami do kolesia z podej¶ciem i dziubiesz misiu go ( za siebie ) gdie¶ ko³o obojczyka (jak siê uda bo jak nie to trafiasz za go¶cia lub szabla zje¿d¿a mu po klacie i figa). wiêc sztychów ci u nas dostatek i wiêkszo¶æ p³asko ale jak siê da inaczej to dziubaæ i ju¿.
Pozdrawiam.
No
Je¶li masz na my¶li Jacka to on owszem walczy dwiema szablami ¶redniowiecznymi , a ¿e jest du¿y zwinny i szybki to ja bym bez halabardy nie podchodzi³ , chyba pare razy katowa³ Stacha ale Stacho jest troszkê ¿wawszy ni¿ ja.
Z Jacuniem to ja tyko na dwójeczki , bo to i dystans i pewniej sie cz³owiek czuje . No a co do MacZestawu to jedyneczka jest co prawda od szabelki ciê¿sza , ale jak siê ni± rozmajta to efekty mo¿na uzyskaæ podobne. To¿ i zastawy masz te same , a po np. drugiej nie koniecznie trzeba wyd¼wigaæ rêke nad siebie i waliæ , tylko zm³yñcowaæ i naprawde wychodzi(wiem).Alboli jak braciszkowie ze wschodu niby jedynka z tarcz± a zamiast na tarczê to szablowa czwarta i bêc go¶cia tylcem w jagodê nos itp.
A chyba najlepiej do stosowania wszêdzie z szabli to np. nogi !
Pozdro.
Pchniêcie pchniêciem ale...
Jak skutecznie siê przed nim broniæ.
Jak wiadomo jest to atak szybki, do¶æ precyzyjny i przy okazji wypadu o du¿ym zasiêgu.
Czy jedyn± skuteczn± metod± jest zej¶cie w bok ze zbiciem czy mo¿e s± jakie¶ inne ciekawe sztuczki .
Tak sobie kombinujê ¿e odej¶cie w ty³ mo¿e zaj±æ za du¿o czasu i ... byæ nie skuteczne.
Jako zielenina chêtnie pos³ucham/czytam rad posiadaczy wprawnej rêki (bez skoja¿eñ prosze)
Perkun: A zas³ony? To do¶æ podstawowa forma obrony przed pchniêciem. Zas³ony przeciwko pchniêciom wygl±daj± podobnie jak te przeciwko ciêciu (najczê¶ciej wykorzystujê przeciwko pchniêciu zas³ony 3 i 4, ale mo¿na i inne), tyle ¿e sztych powinien byæ nieco ni¿ej - broñ bardziej pochylona ku przeciwnikowi, coby mo¿na by³o wystarczaj±co wcze¶nie z³apaæ jego sztych i odsun±æ go w lewo lub w prawo. Oczywi¶cie, jak przy ka¿dej zas³onie, dorzucamy do powy¿szego krok w ty³. (Jak nudzê, to przepraszam...)
Prekun, jak jeste¶ z Warszawy... prawie, to wpadnij do nas kiedy¶ na trening... Serrrrrrdecznie zapraszam. Machanie jest znacznie lepsz± form± poznawania walki ni¿ czytanie frehy...
Zapraszam wszystkich zainteresowanych biciem siê na szable i nie tylko na nasz± stronê. www.lorica.prv.pl
CYTAT(Micha³ ¯elazo)
A teraz serio.
Walczê tzw. pó³torakiem. W Talhofferze jest pozycja, w której walcz±cy stoj±c bokiem do przeciwnika trzyma miecz przy twarzy, równolegle do ziemi, sztychem w stronê przeciwnika. Z tej pozycji cokolwiek przeciwnik nie bêdzie chcia³ zrobiæ, ma czystego sztycha prosto w szyjê... :-?
Kto¶ mo¿e zna jakie¶ sposoby na tê pozycjê ???
Ta pozycja nazywa siê Ochs (Wó³ po naszemu). Do prze³amania s³u¿y uderzenie zwane "Krumphau" (krzywe, skrzywione).
CYTAT(Micha³ ¯elazo)
Jak siê broniæ...
W Talhofferze jest pozycja, w której walcz±cy stoj±c bokiem do przeciwnika trzyma miecz przy twarzy, równolegle do ziemi, sztychem w stronê przeciwnika. Z tej pozycji cokolwiek przeciwnik nie bêdzie chcia³ zrobiæ, ma czystego sztycha prosto w szyjê...
Kto¶ mo¿e zna jakie¶ sposoby na tê pozycjê ???
W szabli jest na to sposób, ciêcie z nadgarstka na d³oñ przeciwnika
"wlew" czyli uko¶nie z do³u z lewa na prawo lub "wrêcz" dok³adnie w przeciwn± stronê jak poprzednie
CYTAT(Woo)
A zas³ony? To do¶æ podstawowa forma obrony przed pchniêciem.
Nie no wiem ¿e zas³ony
"to elementarne moj drogi Woo dsonie"
Pyta³em o tak zwane "sztuczki, kruczki"
Poza tym statyczne zas³ony s± ¶rednio skuteczne,
w³a¶ciwie nigdy nie wiadomo jak przeciwnik poprowadzi szablê i jak wyko¿ysta krzywiznê g³owni.
CYTAT(Woo)
(Jak nudzê, to przepraszam...)
Nie nudzisz, chêtnie s³ucham rad ludzi którzy maj± o czym¶ wiêksze pojêcie odemnie
Co do zaproszenia na trening, bardzo dziêkuje,mi³o mi
Niestety nie mogê (przynajmniej narazie) Studiuje wieczorowo i niestety brak czasu mnie zabija
Jak widaæ po opisie jestem jednym z Warcho³ów i Pijanic, Treningi na szczê¶cie mamy w soboty i niedziele i tam te¿ doskonale sztukê "robienia szabelk±"
Ponadto zasiêgam wszelkich informacji w tym temacie , gdzie sie da i u kogo sie da
"blebleble D±¿yæ do doskona³o¶ci" (uaa powia³o etosem
)
Hmmm... Ciê¿ko mi na ten temat dyskutowaæ tutaj. Do tego trzeba siê spotkaæ i pot³uc. Mo¿e jednak znajdziesz jeden wolny wieczór... ;) Pozdrawiam.
Drogi Michale je¶li chcesz przej¶æ pana stoj±cego w tej pozycji( u Clements'a to siê bodaj¿e inside guard nazywa) mo¿esz te¿:
1)podej¶æ jak najbli¿ej tak by¶ czê¶ci± ostrza zachodzi³ siê z ostrzem przeciwnika nastêpnie energiczne uderzenie p³azem w g³ownie delikwenta i r±biesz miedzy oczy (jest jeden mankament- to zbicie p³azem trza mieæ wyæwiczone bo inaczej
)
Dlatego preferujê trochê mniej honorowe zagranie
:
2)stoisz tak jak wcze¶niej tyle, ¿e zamiast ude¿aæ, blokujesz jego miecz tak ¿eby nie móg³ zadaæ sztychu, podbiegasz jak najbli¿ej. £apiesz r±czk± za jego g³ówke i przez biodro z nim. (Nie ma to jak szkocka szko³a walki
... te¿ do wyæwiczenia)
CYTAT(Woo)
Perkun: Oczywi¶cie, jak przy ka¿dej zas³onie, dorzucamy do powy¿szego krok w ty³. l
Nie rozumiem. Po co? Nie zawsze jest to konieczne.
Je¶li np. jest to sztych z wypadem, proponujê zainspirowaæ siê wspinaczk± wysokogórsk±: zej¶cie po trawersie w prawo, albo w lewo. A pó¼niej zamachowym w dyniê, o.
Z reszt± tej wypowiedzi jak najbardziej siê zgadzam. Zw³aszcza z tym podsumowaniem bicia piany na fresze. Tak mo¿naby skwitowaæ wiêkszo¶æ dyskusji w tym dziale.
Pozdrawiam.
W terminologi, jak± znam i jakiej u¿ywam zej¶cia i zas³ony to dwie ca³kiem ró¿ne reakcje na atak.
Co do zasadno¶ci kroku w ty³ przy zas³onie, pozwólcie, ¿e zacytujê Bazancourta:
"nale¿y broniæ siê zas³on± z jednoczesnym ma³ym krokiem do ty³u. U³atwia to skuteczn± obronê, daje wiêksz± pewno¶æ broni±cemu siê i równowa¿y szybko¶æ natarcia przeciwnika. Zas³ona w miejscu jest szaleñstwem w sali i samobójstwem w pojedynku".
"Secrets of the Sword", 1862
Wiêcej na temat Bazancourta mo¿na poczytaæ u nas na stronie:
http://www.lorica.risp.pl/4/1/bazan.php, jakby kogo¶ interesowa³o...
Drogi Michale mi to czasami wychodzi(niestety nie zawsze
)
Chya wiem w czym problem:
miecz mu blokuesz nie z tej strony z ktorej trzeba(tak mi siê przynajmnie zdaje).Zablokuj od stony jego pleców( je¶li rozumiesz o co mi chodzi).Blokujesz mu wtedy mo¿liwo¶æ kroku(chyba ¿e wykona krok dostawiany ale ak go moniej doci¶niesz to straci równowagê).
Secret of the Sword, je¶li mnie pamiêæ nie myli, by³o o szpadzie i jest to ksi±¿eczka XIX-wieczna, czy¿ nie? Wiem, ¿e ta dyskusja nie jest "datowana", ale my¶lê, ¿e wiêkszo¶æ z nas tutaj , podej¿ewam, interesuje siê fechtunkiem historycznym, przewa¿nie siedemnastowiecznym. Pojedynek dwóch szlachciców, którzy by mieli "skakaæ" przy ka¿dej zastawie wygl±da³by trochê ¶miesznie, tak uwa¿am.
Rzecz jasna zas³ona przed sztychem musi byæ z krokiem, albo nawet z przekrokiem (wypad przeciwnika), tu nie mam w±tpliwo¶ci.
Rzeczywi¶cie dyskutuj±c z Tob± (Woo) w poprzedniej wypowiedzi pope³ni³em b³±d logiczny, dziêki za zwrócenie uwagi. Swoj± drog± polecam zej¶cia jako obronê przed sztychem.
Pozdrawiam.
CYTAT(Stanis³aw ¯órawski)
Pojedynek dwóch szlachciców, którzy by mieli "skakaæ" przy ka¿dej zastawie wygl±da³by trochê ¶miesznie, tak uwa¿am.
Mo¿e co drug±?
Im wiêcej skutecznej, naturalnej i po¿ytecznej pracy nóg, tym lepiej...
Poza tym to przecie¿ nie s± to skoki, ale "p³askie" poruszanie siê, wiêc?
Stanis³awie, próbowa³e¶ kiedy¶ walczyæ na trafienia?
"¦mieszne skakanie", czyli poruszanie siê jest podstaw± fechtunku. Owszem, mo¿emy twardo staæ na przeciw siebie, klepaæ siê po ¿elazie i wygl±daæ twardo. Twierdzenie, ¿e kroki nie s± potrzebne przy szermierce szabl±, jest dla mnie jasnym dowodem na to, ¿e nie masz o takiej walce pojêcia.
Bardzo mi przykro, ¿e piszê tak ostro. Je¶li uwa¿asz, ¿e jestem w b³êdzie, bêdê bardziej ni¿ szczê¶liwy, jak mi to udowodnisz. Bêdê na kilku XVII wiecznych imprezach w tym sezonie - mam wszystkie niezbêdne ochraniacze zawsze ze sob±.
pozdrawiam.
PAX miêdzy chrze¶cijany!!!
Co do podskoków to siê zgodzê i¿ wygl±da to pociesznie.
Poza tym cz³owiek "skacz±cy" jest mniej stabilny
Oczywiste jest ¿e nie mo¿na staæ jak ko³ ale wydaje mi siê
(mo¿e siê myle-to ostatnio trendy zwrot w tym temacie
)
¿e chyba du¿o lepsze jest bardziej stabilne poruszanie, kroki owszem ale nie podrygi
Raz ¿e przed ka¿dym skokiem widaæ ¿e go¶æ bryknie a dwa, w momencie wyskoku mo¿na go ³obaliæ, je¿eli ma siê dobrze opanowan± pracê nóg
To samo nie tyczy siê tylko walki broni± bia³± ale i podczas walki wrêcz
Pozdrawiam
Witam.
Drogi Woo , Stachowi nie chodzi³o zapewne o skoki jako poruszanie siê , lecz o inne podskoki czêsto stosowane w szermierce nowoczesnej.No chocia¿bu to co my æwiczyli¶my na treningach a nazywali¶my "wróbelkiem" , czyli stoisz w postawie i nagle wybijasz siê stopami (oboma jednocze¶nie) i jeste¶ pó³ metra bli¿ej. Swoj± drog± nigdy nie rozumia³em zastosowania tego czego¶ , no chyba ¿e postraszyæ.
A co do obrony przed sztychem to chyba najlepiej odej¶æ , lub zej¶æ z linii w bok , zbiæ , i chlasn±æ w mache.
Zawsze te¿ mo¿na (je¶li jest siê pewnym swych umiejêtno¶ci) wykonaæ lekki skrêt tu³owia , z³apaæ pod pachê i :
- wytr±ciæ broñ
- r±bn±æ delikwenta z gar¶ci w dziore
- wsadziæ mu w³asny sztych
- inne do wyboru
Pozdrawiam
Zlitujcie siê, nikt nikomu nie ka¿e skakaæ...
Prawid³owy krok nie powinien w ogóle spowodowaæ ruchu tu³owia w pionie, bo to daje sygna³ przeciwnikowi, ¿e co¶ siê dzieje, a takiego sygna³u dawaæ nie chcemy...
I nie chcê wywo³ywaæ wojny miêdzy chrze¶cijany, ale chcê sprawiæ, ¿eby frehowicze pomy¶leli kiedy¶ nad biciem siê na powa¿nie. Przez ostatnie 3 lata tylko raz uda³o mi siê na turnieju spotkaæ grupê, z któr± mogli¶my siê pobiæ (sparingowo). By³o to na zesz³orocznym Gniewie... i byli to czesi
. Bardzo chcia³bym, ¿eby to siê zmieni³o...
Towarzysze! Machy na ³by, szable w d³oñ!
...So much for pathos.
Ludzie, nie traktujcie ka¿dego s³owa tak dos³ownie! Zreszt± s³owo "skakaæ" umie¶ci³em w cudzys³owiu. I nie mam te¿ nic do kroków w szermierce, wrêcz przeciwnie. Po prostu nie zgadzam siê ze stwierdzeniem, ¿e
zawsze przy zastawie trzeba zrobiæ krok w ty³. Mo¿e jest to prawd± przy szpadzie (nie znam siê), ale nie przy szabli. Wyobra¿am sobie przynajmniej kilka sytuacji, kiedy mo¿e to tylko przeszkodziæ. Czasami te¿ wystarczy odsuniêcie nogi wykrocznej, je¶li ma siê od razu pomys³, co zrobiæ dalej. Po raz kolejny powtarzam te¿, ¿e nie my¶lê w tym momencie o obronie przed sztychem.
A z tym skakaniem chodzi³o mi o to, ¿e walka szabl± przed XIX wiekiem wygl±da³a trochê inaczej, ni¿ dzisiaj i nie wszystko, co pó¼niej wymy¶lono pasuje do siedemnastki chocia¿by. I broñ by³a inna i cel pojedynków, i "ochraniacze" tak¿e. Co kogo kiedy¶ obchodzi³o takie "trafienie", kiedy przeciwnikowi nie odpad³o np. ucho, albo co¶ innego?
Nie æwiczê szermierki sportowej i nie zamierzam nikomu pokazywaæ, ¿e jestem lepszy. Dla samej przyjemno¶ci popróbowa³ bym siê z ka¿dym chêtnym na szabelki, gdyby nie to, ¿e na ¿aden turniej siê w tym roku nie wybieram
Mo¿e za rok, czas poka¿e.
Pozdrawiam wszystkich FREHAczy.
Jej, nikt tu nie mówi o szermierce sportowej. Maska szermiercza ¶wietnie siê sprawuje podczas sparingów miêdzy innymi na szable husarskie.
Tym, którzy maj± ochotê biæ siê na trafienia, polecam artyku³ naszego lorikowego grafomana o ochraniaczach:
http://lorica.risp.pl/4/1/hardcore.php
A ja przeniosê tê dyskusjê na inny temat, bo trochê oddalili¶my siê od my¶li przewodniej.
Ja chcia³em tylko powiedzieæ, ¿e jak siê bijê na palcaty i zauwa¿ê, ¿e przeciwnik nie cofa siê przy zas³onie to robiê jakikowiek zwód (np. mój ulubiony g³owa-bok). Skuteczne w wiêkszo¶ci przypadków. W ogóle trzymanie odpowiedniego dystansu jest, moim zdaniem, najlepsz± obron± przed zwodamia. Uzasadnionymi przypadkiami nie wykonania kroku w ty³ przy zas³onie jest chêæ wej¶cia w zwarcie oraz sytuacja gdy ciêcie przeciwnika i tak nas nie dosiêgnie (za du¿y dystans -> patrz kontrola dystansu).
Bardzo chêtnie dam siê przekonaæ, ¿e nie mam racji ale z broni± w rêku (i ochraniaczach na sobie). Nie roszczê sobie prawa do bycia wszechwiedz±cym. Ale samym gadaniem przekonaæ siê nie dam wiêc szkoda strzêpiæ jêzyka.
Lepiej bym tego nie uj±³. Jest jeszcze kilka innych sytuacji, ale to faktycznie lepiej pokazaæ "na macie".
P.S. Przyznajê, ¿e maski szermiercze ¶wietnie nadaj± siê do sparringów. Ale jak ju¿ siê sztychamy na metalowe szable, to potrzeba du¿o wiêcej ochraniaczy. To mo¿e utrudniæ poruszanie siê.
Pozdrawiam.
Nasz stardardowy zestaw ochraniaczy do szabli umo¿liwia przyjmowanie pchniêæ szabl± na klatê i nie ogranicza ruchów. Polecam...
Ja mam tylko jedn± uwagê. W³a¶ciwie kilka uwag.
Stachu - ¿eby nie by³o w±tpliwo¶ci - Lorica w najlepszym razie
nie interesuje siê szermierk± sportow±.
Owszem, Bazancourt pisa³ o szpadzie. Co nie zmienia faktu, ¿e akurat ten fragment jest mniej wiêcej uniwersaln± prawd± fechtunku po XVI wieku. Z wy³±czeniem rapiera.
Je¶li ju¿ przy rapierze jestem - to jest broñ, przy której mo¿esz siê popisywaæ zej¶ciami. Serio, nawet Ci bêdê klaska³. Ale przy innej broni wychodzi to troszkê gorzej. Nie oznacza to, ¿e nie da rady unikn±æ pchniêcia szpad± przez zej¶cie - po prostu jest to bardzo trudne, a przez to cholernie ryzykowne. W przypadku krzywej szabli mówimy schodzeniu z linii, która nie jest prosta. Wiesz, co mam na my¶li?
Zauwa¿ te¿, ¿e Bazancourt równie¿ by³ szlachcicem. Baronem, wystaw sobie. I ludzie, z których dorobku czerpa³, te¿ byli szlacht±. Ma³o kto móg³ sobie pozwoliæ na æwiczenie fechtunku trzy godziny dziennie przez sze¶æ dni w tygodniu (trochê jak teraz). Nikomu z nich nie wydawa³o siê ¶mieszne wspomaganie zas³ony kroczkiem. Wiem, ¿e przez "szlachcica" mia³e¶ na my¶li mniejszych lub wiêkszych rycerzy, specjalnie siê czepiam.
CYTAT
Czasami te¿ wystarczy odsuniêcie nogi wykrocznej, je¶li ma siê od razu pomys³, co zrobiæ dalej. Po raz kolejny powtarzam te¿, ¿e nie my¶lê w tym momencie o obronie przed sztychem.
No ja przepraszam, ale chyba o sztychach by³a ca³a ta "dyskusja", prawda?
Z innej beczki.
CYTAT
Co do wspomnianego du¿o wcze¶niej "passata soto" warto wspomnieæ ¿e najwa¿niejsze to zej¶æ w bok z lini wymie¿onego w nas pchniêcia (doskonale widaæ to na zdjêciu ) bo inaczej mo¿na przyj±æ sztych na
Lito¶ci. Który z tych dwóch panów zszed³ niby na bok? I od kiedy zej¶cie na bok jest najwa¿niejsze w
passata soto?!?
Matko, im d³u¿ej to piszê, tym lepszym pomys³em wydaje mi siê pozostawanie tu biernym obserwatorem.
¯egnam.
Olo
Chodzi³o mi oczywiscie o "zej¶cie" tu³owiem, szermierz po prawej odchyla siê w lewo dla tego podpiera siê dla równowagi lew± d³oni±. Bez tego ca³a ta "tech..." przestaje byæ skuteczna. Dziêki z zwrócenie mi uwagi na b³±d logiczny.
¯yczê wiêcej opanowania.
Pozdrawiam
Nie, no nie... on zchodzi W DÓ£. Tylko i wy³±cznie. G³owê ma z lewej tylko dlatego, ¿e praw± rêk± zadaje pchniêcie i w ten sposób ma najwiêkszy zasiêg. Odchylenie siê w bok nie ma tutaj ¿adnego znaczenia, bo passata di soto to unik w DÓ£. Nie trzeba dodatkowo unikaæ w bok, bo g³ownia przeciwnika przechodzi gór±.
Wszyscy, którzy siê bij±, proszê o wpis tuaj:
http://www.freha.pl/index.php?showtopic=3863
Próbujê ustaliæ kto siê w polsce bije, w celu bezpo¶redniej wymiany do¶wiadczeñ.
Dziêki, Woo.
PS Zaczynaj±c ten wpis by³em opanowany, serio.
Olo
CYTAT(Olek Chlebowski)
No ja przepraszam, ale chyba o sztychach by³a ca³a ta "dyskusja", prawda?
Racja, wybacz. Chcia³em tylko zaprotestowaæ przeciw stwierdzeniu, ¿e zawsze przy zastawie robi siê krok w ty³. Jest to stwierdzenie b³êdne.
W dyskusji u¿y³em zbyt wiele niepotrzebnych argumentów, zw³aszcza, ¿e okaza³y siê dyskusyjne. Ca³y np. temat szermierki sportowej jest bez sensu, choæby dlatego, ¿e w niej równie¿ wystêpuj± zastawy bez kroku w ty³. Kajam siê w pokorze.
Przy okazji - nie mam nic do szermierki sportowej. Pisz±c, ¿e jej nie æwiczê, u¿y³em skrótu my¶lowego. Rzucenie mi przez Woo ochraniaczy zinterpretowa³em, jako "argument si³owy" (kto jest lepszy, ten ma racjê), dlatego ich nie podj±³em. Nie próbujê udowodniæ, ¿e jestem najlepszy - w ogóle nie mam takiej ambicji. Nie traktujê fechtunku, jak sportu - o to mi chodzi³o. Przepraszam, mo¿e jest to trochê zawi³e, ale nie potrafiê ja¶niej.
Wiem, co robi Lorica i mam du¿o szacunku dla jej dzia³alno¶ci. I domy¶lam siê, ¿e lepiej wiecie o co mi chodzi, ni¿ ja sam. Jednak nikt nie jest doskona³y i czasami warto siê do tego przyznaæ.
Woo!
Odno¶nie ochraniaczy: wierzê i potrafiê to sobie wyobraziæ. Je¶li sobie ufacie i macie trochê oleju w g³owie, to jest O.K. Je¶li jednak chcecie robiæ "wymianê do¶wiadczeñ" i to ze sztychami, to radzi³bym u¿ywaæ os³on metalowych. Nie moja sprawa, ale ja bym siê ba³.
Proponujê wróciæ do passata di soto itp.
pozdrawiam
Aha, Olo!
Nie ma co siê wkurzaæ. Mam wra¿enie, ¿e wszyscy my¶limy duzo podobniej, ni¿ to siê z pozoru wydaje. W dyskusji szukamy zdañ z którymi siê nie zgadzamy i z t±d ta ca³a awantura. W normalnej rozmowie pewnie od razu by¶my siê dogadali.
Nikt nie chce ciê biæ w klatê sztychem, Stacho... Je¿eli bijesz siê jakkolwiek - to napisz, ze siê bijesz i napisz czy chcia³by¶ siê z nami poklepaæ, czy nie. Chodzi tylko o to, ¿e jak siê nie bijesz z nikim w ¿aden sposób, to nie masz o tym pojêcia i zasadniczo nie masz podstaw do wypowiadania siê w tym temacie. Jasne, ¿e nie zawsze siê wykonuje kroczek przy zas³onie. Tak samo jak nie zawsze siê chodzi stawiaj±c nogi na przemian. Jasne? Jak ju¿ napisa³ Karol, nie robimy kroczku w przypadkach:
CYTAT
chêæ wej¶cia w zwarcie oraz sytuacja gdy ciêcie przeciwnika i tak nas nie dosiêgnie
co do tego pierwszego - w szabli nie da siê wej¶æ w zwarcie. Zawsze wcze¶niej oberwiesz. Nie ma zatem sensu próbowaæ w to zwarcie w³aziæ. Co do drugiego - to te¿ jest sytuacja do¶æ wyj±tkowa... Zwykle atakuje siê tak, ¿eby trafiæ...
A i jeszcze jedno: Jak mówi N.K.Prezes, "Zastawa" to taki samochód. W szermierce wykonuje siê zas³ony.
pozdrawiam
Jasne, Mistrzu.
Ad rem.
Kilka postów temu wypowiedzia³em siê nt. "sztychy prostopadle, czy równolegle do ziemi". ¯e trudno jest sztychaæ po ³uku (przynajmniej mnie sprawia to k³opoty), ¿e ciê¿ko utrafiæ poziomo krzyw± szabl± i tym podobne banialuki. Czy kto¶ móg³y siê do tego odnie¶æ?
I jeszcze jedno: czy nie jest tak, ¿e zupe³nie inaczej wykonuje siê sztychy szabelk± mocniej i s³abiej zakrzywion±? Od jakiego wygiêcia g³owni (tak circa) traci to w ogóle sens? A mo¿e nie traci nigdy?
Chêtnie us³yszê, jakie macie do¶wiadczenia na tym polu.
Witam!
czy jest szansa na umówienie siê kiedy¶ z Loricowcami na jaki¶ ma³y fechtuneczek. Ja co¶ tam potrafiê, ale raczej bez przesady. Chci³±bym siê popróbowaæ z mistrzami (szczera prawda bez z³o¶liwo¶ci) mo¿e co¶ podpowiecie. I co trzeba mieæ ewentualnie ze sob± jako strój ochronny wed³ug was?
Pozdrawiam
Arturze.
Tu znajdziesz wszelkie konieczne informacje nt. kiedy i jak do nas trafiæ.
http://www.lorica.risp.pl/1/12/123/123.php
Co do wymagañ sprzêtowych, to dobrze mieæ wlasn± maskê. Je¶li normalnie u¿ywasz jakich¶ ochraniaczy, to nie krêpuj siê i je przywie¼. W razie braków co¶ siê chyba znajdzie.
Olo
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê
kliknij tutaj.