Pomoc - Szukaj - U¿ytkownicy - Kalendarz
Pe³na wersja: Szabl± w mrowisko - pchniêcia
> Ogólne kategorie (bez podzia³u na epoki) > Szermierka
Stron: 1, 2, 3, 4
Artur Brzychcy
Dziêkujê bardzo.
Do zobaczenia
Woo
Co do sztychu i krzywizny szabli:
Proste pchniêcia wykonujemy niemal dok³adnie tak samo jak prostym palcatem. Pchniêcie nie idzie wtedy po ³uku, tylko trzeba albo jeszcze trochê dogi±æ nadgarstek, albo pchaæ normalnie, ale celowaæ inaczej.
Je¿eli przeciwnik zrobi³ za p³ytk± zas³onê, to wtedy mo¿na próbowaæ pchaæ dalej po ¿elazie jad±c tylcem po tej zas³onie i wtedy trzeba ju¿ pchaæ po krzywej. Jednak wprawny szermierz nam na to nie powinien pozwoliæ. Dystans jest wtedy bardzo krórtki i bardzo ³atwo o szybk± odpowied¼.

Takie do¶wiadczenia mam.

Nie mam za to do¶wiadczeñ je¿eli chodzi o szable z wiêkszymi krzywiznami, dlatego w tej sprawie zamilknê. Mam nadziejê, ¿e w tym sezonie uda mi siê trochê pobiæ na szabelki wschodnie...
Aldrin
Poruszê kwestiê zwi±zan± z tym tematem. Na pocz±tku zaznaczê, ¿e nie mam empirycznego do¶wiadczenia w walce broni± bia³± (jako¶ bardziej interesuje mnie broñ strzelecka - wszelkiej ma¶ci). Spotka³em siê ze stwierdzeniem, ¿e pchniêcia szbl± s± bardziej niebezpieczne od ciêæ (wiem, ¿e to zbyt ogólne stwierdzenie). Jest szybsze od wiêkszo¶ci ciêæ, a i rany zadane mog± byæ powa¿niejsze (statystycznie ma siê rozumieæ - dlatego proszê nie mówiæ ¿e to zale¿y jak kto stoi itp...). Je¶li mogê posi³kowaæ siê logik± to mam kilka uwag, proszê o ustosunkowanie siê:

- szabla zosta³a wymy¶lona jako broñ, gdzie decyduj±c± form± ataku jest ciêcie jedn± stron± broni (wygiêcie g³owni, ostrze z jednej strony, ew. na piórze z drugiej)
- z powy¿szego wynika, ¿e budowa broni ma pozwalaæ na uzyskanie maksimum skuteczno¶ci w³a¶nie w takim ataku
- je¶li wiêc s³yszê, ¿e pchniêcie jest skuteczniejsze od "przeciêtnego" ciêcia to po kiego diab³a kto¶ by siê tyle trudzi³ ¿eby robiæ broñ do ciêcia, je¿eli ona lepiej spisze siê w pchniêciach

Jak to wiêc jest z tymi pchniêciami?
Monika ksf
CYTAT(Aldrin @ 14:43 10.01.2008) *
- je¶li wiêc s³yszê, ¿e pchniêcie jest skuteczniejsze od "przeciêtnego" ciêcia to po kiego diab³a kto¶ by siê tyle trudzi³ ¿eby robiæ broñ do ciêcia, je¿eli ona lepiej spisze siê w pchniêciach

Szabla to g³ównie broñ kawalerii, a z konia ³atwiej trafic przeciwnika zamaszystym ciêciem w przciwieñstwie do precyzyjnego pchniêcia.
lancelot
"je¶li wiêc s³yszê, ¿e pchniêcie jest skuteczniejsze od "przeciêtnego" ciêcia to po kiego diab³a kto¶ by siê tyle trudzi³ ¿eby robiæ broñ do ciêcia, je¿eli ona lepiej spisze siê w pchniêciach"
Pomijajac to, co napisala przedmowczyni (slusznie zreszta) mozliwosc wykonywania pchniec, nawet bronia wybitnie tnaca (np. szabla) zwieksza zasob dostepnych uzytkownikowi technik. W pewnych sytuacjach po prostu latwiej wykonac pchniecie niz ciecie.
Rafa³ Pr±dzyñski
A po za tym to wszystko nie jest tak jednorodne i jedno kierunkowe jak by siê zdawa³o.

wiele konstrukcji szablowych w³asnie po to wymy¶lono ¿eby usuteczniæ morderczê pchniêcie z wyminiêciem osony lub z prz³ozeniem kierunku si³y takiego pchniêcia

z ca³± pewno¶cia o tureckich szablach ciê¿kozbrojnej jazdy z prz³omu XIV i z XV wieku nie da siê powiedzieæ iz to narzêdzia wymy¶lone szczegónie do ciêcia - bo tak nie jest

ma te¿ spore watpliwo¶ci do czysto ciêtych predyspozycji awarskich i wczesno mongolskich pierwowzro¿o szabli - mimo ¿e lekkie itp.
Monika ksf
CYTAT(Rafa³ Pr±dzyñski @ 09:34 11.01.2008) *
wiele konstrukcji szablowych w³asnie po to wymy¶lono ¿eby usuteczniæ morderczê pchniêcie z wyminiêciem osony lub z prz³ozeniem kierunku si³y takiego pchniêcia

Bardziej wyspecjalizowan± broni± "w temacie pchniêæ z konia" jest koncerz. Zdaje siê nawet, ¿e obie te bronie by³y na wyposa¿eniu husarri (oprócz drzewcówki oczywi¶cie) , tj jeden husarz móg³ mieæ obie te bronie przy siodle.
igorusis
CYTAT(Aldrin @ 14:43 10.01.2008) *
- je¶li wiêc s³yszê, ¿e pchniêcie jest skuteczniejsze od "przeciêtnego" ciêcia to po kiego diab³a kto¶ by siê tyle trudzi³ ¿eby robiæ broñ do ciêcia, je¿eli ona lepiej spisze siê w pchniêciach


Mysle ze Monika w pelni odpowiedziala na to pytanie.

Co do pchniec to chyba przy kazdej broni sa bardziej mordercze (wylaczajac bronie obuchowe oczywiscie tongue.gif ).
Pchnieciem w klatke piersiowa jestes w stanie przebic sie latwo pomiedzy zebrami i dostac sie do narzadow wewnetrznych, czyli innymi slowy odprawic delikwenta z tego swiata (o to chyba glownie w pojedynkach chodzilo icon_mrgreen.gif ) i wcale nie trzeba przy tym miec poteznej pary w lapach.
Teraz wyobraz sobie jak mocne ciecie musial bys zadac aby przeciac zebra i dostac sie do narzadow pod nimi.

Nawet teraz podczas sparingow staramy sie unikac pchniec szabla czy palcatem, lub zadawac je lekko, uznajac je za bardzo niebezpieczne.
Rafa³ Pr±dzyñski
mblade - tak - tylko ¿e koncerz jest/by³ ekwiwalentem broni drzewcowej i za bardzo do walki aktywnej siê nie nadawa³ tylko do natarcia

A szabla polska jaka by nie by³a w XVI I XVII wieku by³a zgo³a inna od wspomnianych przeze m³a tureckich staroci.

Które nie by³y ekwiwalentem niczego a odpowiednikiem europejskiego miecza ciêzkiej jazdy ale w nich zagadnienie przebicia pancerza lb wyminiêcia zas³ony i wej¶cia chocby pod pachê rozwi±zane poprzez inn± konstrukcj± broni - W DALSZYM CI¡GU jednak broni do walki czyli takiego lub innego fechtowania siê z y¿yciem tarcz równie¿.
Marcin Surdel
CYTAT(igorusis @ 06:28 13.01.2008) *
Co do pchniec to chyba przy kazdej broni sa bardziej mordercze (wylaczajac bronie obuchowe oczywiscie tongue.gif ).


To mocno zale¿y od przyjêtej definicji "morderczo¶ci" icon_wink.gif
Je¶li masz na my¶li procent zgonów po udanym pchniêciu (niewa¿ne, w sekunê czy w miesi±c po trafieniu) - masz racjê, je¶li natomiast mia³by¶ na my¶li szansê na natychmiastowe wy³±czenie z walki (trafiony kolo pada i nie jest w satnie dalej szkodziæ) - ju¿ nie masz racji.

CYTAT(igorusis @ 06:28 13.01.2008) *
Pchnieciem w klatke piersiowa jestes w stanie przebic sie latwo pomiedzy zebrami i dostac sie do narzadow wewnetrznych, czyli innymi slowy odprawic delikwenta z tego swiata (o to chyba glownie w pojedynkach chodzilo icon_mrgreen.gif ) i wcale nie trzeba przy tym miec poteznej pary w lapach.
Teraz wyobraz sobie jak mocne ciecie musial bys zadac aby przeciac zebra i dostac sie do narzadow pod nimi.


Kontrprzyk³ad icon_wink.gif Wyobra¼ sobie, jak musia³oby wygl±daæ pchniêcie, które pozbawia przeciwnika rêki w ³okciu albo wrêcz g³owy.
I tak mo¿emy siê przerzucaæ. Kwestia wy¿szo¶ci pchniêcia nad ciêciem i odwrotnie jest roztrz±sana od wieków, i, prawdê mówi±c, jest to debata o wy¿szo¶ci ¶wi±t Bo¿ego Narodzenia nad Wielkanoc±.

CYTAT(igorusis @ 06:28 13.01.2008) *
Nawet teraz podczas sparingow staramy sie unikac pchniec szabla czy palcatem, lub zadawac je lekko, uznajac je za bardzo niebezpieczne.


To bardziej wina sprzêtu - nieadekwatnych ochraniaczy i sztywnych kling, a nie jakiej¶ specjalnej morderczo¶ci pchniêcia samego z siebie. Szpadzi¶ci sportowi tylko pchaj±, po ca³ym ciele, w ochraniaczach sk³adaj±cych siê z grubej tkaniny i odrobiny drutu przed twarz± icon_wink.gif

Pozdrowienia
Jabol
CYTAT
Kontrprzyk³ad icon_wink.gif Wyobra¼ sobie, jak musia³oby wygl±daæ pchniêcie, które pozbawia przeciwnika rêki w ³okciu albo wrêcz g³owy.
I tak mo¿emy siê przerzucaæ. Kwestia wy¿szo¶ci pchniêcia nad ciêciem i odwrotnie jest roztrz±sana od wieków, i, prawdê mówi±c, jest to debata o wy¿szo¶ci ¶wi±t Bo¿ego Narodzenia nad Wielkanoc±.



niestety nie do koñca Marcinie. Historia sama to zweryfikowa³a. Dlaczego broñ w europie kierowa³a siê w stronê broni któr± mo¿na zadawaæ g³ownie pchniêcia? Od miecza renesansowego do szpady? Dlaczego nikt nie u¿ywa³ broni siecznej?
Marcin Surdel
Znaczy, ¿eby daleko nie siêgaæ, pomijaj±c polskie szable kawalerii do II ¶wiatowej w³±cznie? I na ten przykad XIX-wieczne cutlass'y Royal Navy? Kordy piechoty za Napoleona? "Szpady" waloñskie? icon_wink.gif

To tylko broñ pojedynkowa, czyli jakby nie patrzeæ cywilna, po XVI wieku na zachodzie Europy posz³a tak mocno w stronê pchniêcia. W okresie, kiedy jej stosowanie ogranicza³o siê praktycznie do sformalizowanego pojedynku d¿entelmenów - bo w polu to do siebie strzelano.

Je¶i temat siê rozwinie, pozwolê sobie go wydzieliæ.

Pozdrowienia
Bartas
Witam

Od pewnego czasu obserwowa³em wasze dywagacje na temat pchniêæ szabl±. Czy ktokolwiek z Was dosta³ z pchniêcia jak±kolwiek broni± w gard³o,oko lub inn± wra¿liw± czê¶æ cia³a. Ta dyskusja nie wnosi nic nowego jest jedynie prze¿uwaniem cudzych my¶li na temat co¶ gdzie¶ kiedy¶ widzia³em i nagnê to na potrzebê w³asnego g³osu w tej bezcelowej dyskusji. Znam czo³ówkê zawodników walcz±cych we wczesnym ¶redniowieczu i nikt z tej klasy zawodników nie mia³ ochoty wypowiadaæ siê w tak banalnym temacie. Je¶li zabieracie g³os jako znawcy walki wszelkiego typu broni± to proponuje wymieniæ jedynie konkretne opracowania i ¼ród³a, a nie toczyæ przez piêæ stron ja³ow± dyskusjê.

Szczerze zaniepokojony
Bartosz

Ewentualne uwagi proszê kierowaæ na pocztê elektroniczn± bo nie zamierzam wiêcej ¶ledziæ tej dysputy!

Bartold@interia.eu
Feniks
Marcin ma racjê. Przez ca³y czas istnienia broni bia³ej równolegle wspó³istnia³y "modele" przeznaczone do pchniêæ i do ciêæ.
Jabol
a ja znam czlowieka ktory zna cz³owieka który zna czlowieka który zna czo³ówke zawodników pó¼no¶redniowiecznych...i co to wnosi?
tak dosta³em pchniêcie we wra¿liw± czê¶æ cia³a- w cia³o :D
a Ty od kogo swoj± wypowiedz zapo¿yczy³e¶ skoro tak mówisz?
sory za off top ale czasami nie mogê sie powstrzymaæ :D
Jaro_
To Jaro w³±czy swoje trzy grosze: to jaka broñ przewa¿a w danym czasie w u¿yciu, nie jest funkcj± pojedynków, ale realiów pola walki, jakie odpowiadaja danemu okresowi. Ta broñ dopiero u¿wamy do pojedynku, a nastêpnie udoskonalamy w tym konkretnym celu.

Kawaleria zachodnia atakowa³a w XVI/XVII wieku w zwartych szykach (choæby s³ynne szwedzkie kolano w zag³êbieniu kolana towarzysza). W takiej sytuacji podstawow± form± ataku jest pchniêcie. Rêka do przodu, a na piechociñca "lekko" w dó³. Daje to mordercze obci±¿enie nadgarstka, i jako¶ tê broñ trzeba wyci±gn±æ.... W czasach napoleoñskich tak atakowali kirasjerzy i oni jeszcze takich prostych g³owni u¿ywali, podczas gdy reszta ciê³a mniej lub wiêcej zakrzywionymi szablami. Przy bardziej rozlu¼nionym szyku - ciêcie szabl±, zw³aszcza piechoty - wydawa³o siê byæ prostsze i zarazem efektywniejsze. St±d te¿ w dlaszym rozwoju kawalerie koñca XIX i XXw u¿ywa³y jednak szabli .

Tak wiêc "trzej muszkieterowie" walczyli tym co by³o w powszechnym u¿yciu w ówczesnych formacjach kawalerii, bo taka by³a taktyka kawalerii, a na wschodzie ciêto (i pchano) szablami, bo to ona by³a broni± g³ówn±, a palna dopiero wchodzi³a do u¿ycia, i jeszcze husariê z "drzewkami" na pikiniera siê u¿ywa³o. Poniewa¿ po szar¿y pole bitwy charakteryzuje ¶cisk - to i tu ³atwiej zadawaæ ciêci±, tym bardziej, ¿e nie zawsze jest czas (a jeszcze jak konik sie obraca) na wyrafinowane techniki (które jednak lepiej umieæ i znaæ ni¿ nie)....

I tyle, w technikach jeden na jeden - macie oczywi¶cie racjê i traktaty równie¿ tongue.gif

Monika ksf
CYTAT(Bartas @ 00:49 14.01.2008) *
Od pewnego czasu obserwowa³em wasze dywagacje na temat pchniêæ szabl±. Czy ktokolwiek z Was dosta³ z pchniêcia jak±kolwiek broni± w gard³o,oko lub inn± wra¿liw± czê¶æ cia³a.

He he, ano dosta³. Raz zaliczy³am pchniecie w gard³o, ca³e szczê¶cie, ¿e nie ostrym sztychem icon_wink.gif i nawet nie by³o K.O., bardziej by³ to "szok psychologiczny". Niestety dwa razy zdarzy³o mi siê pchn±æ cz³owieka husark±, czego siê BARDZO WSTYDZÊ, bo niestety do pchniêcia szabl± o 7 cm krzywi¼nie nie potrzeba siê specjalnie przyk³adaæ, wystarczy zrobiæ akcjê podobna do szpadowej, np id±c po ¿elazie tylko obróciæ przedramiê. U kogo¶, kto mia³ jak±kolwiek styczno¶æ ze szpad±, jest to dzia³anie wrêcz "instynktowne", bo rêka "sama siê" do takiej akcji uk³ada. Przy szabli wczesnej czy karableli i chwycie "sportowym" z kciukiem na rêkoje¶ci pchniecie jeszcze bardziej siê prosi.
Dlatego o nawykach szpadowych nale¿y zapomniec przy sparringu na szable "bojowe", bo w najlepszym przypadku mo¿e siê to skoñczyc z³amaniem komu¶ sztychem ¿ebra. Mam kolegów szpadzistów, ktrórzy unikaj± sztywnych kling jakiejkolwiek broni czy jej odpowiedników, bo nawyk wychodzenia sztychem jest u nich jeszcze poparty dynamicznym wypadem, a nie zawsze uda im siê w ostatniej chwili "poluzowaæ" rekê, co os³abia si³ê pchniêcia.
Po za tym do wariantówe "zaliczanych" na salach treningowych pchniêæ nale¿± równie¿ pchniêcie z³aman± kling± szpady czy rapiera, z którego w³a¶nie spad³a punta. Koñczy siê to ró¿nie, przy czym przebicie mie¶nia na wylot to nie jakie¶ znowu sciente-fiction, mo¿na siê tylko wtedy cieszyc, ¿e szych nie uszkodzi³ têtnicy.
Dlatego sztychy na treningach przy szali bojowej WON!
Jaro_
I w³a¶nie dlatego zawsze mam mieszane uczucia do wszelakich form "usportawiania" form walki... dochodzimy do momentu, kiedy fikcja przerasta rzeczywisto¶æ, czyli kiedy jaka¶ technika z punktu widzenia regu³ sportowych staje siê najbardziej po¿±dana, bo odnosi skutek - punktowy, a nie ma ju¿ nic wspólnego z rzeczywisto¶ci±....

Oczywi¶cie przesadzam, choc przypomina mi siê taka historyczna konotacja: wierzchowce kawalerii austriackiej przy fikcyjnym ataku na piechotê, zwykle zawracano przed samym momentem zderzenia....

W trakcie dzia³añ wojennych postêpowa³y niestety tak samo.... (francuskie æwiczenia robiono tak, aby jednak konie przesz³y przez szeregi wywtyczonymi w ostatniej chwili korytarzami)

Wniosek: ¿adna umowna forma wywalizacji nie zast±pi oceny opartej na do¶wiadczeniu i ¶wiadomo¶ci przedmiotu. Ta niestety jest subiektywna.... ale mnie wystarczy. Dobrego szermierza widac po ca³oksza³cie, postawy, ruchów i zachowañ...... i doceniam coraz bardziej sformalizowane kumite i kata....

;o)
lancelot
"i doceniam coraz bardziej sformalizowane kumite i kata...." pewnie slusznie, mozna liczyc na to, ze tysiac (tysiace) razy powtorzone zachowanie (niezaleznie od tego, czy mamy przed soba przeciwnika realnego, czy wyobrazonego) "wykona sie samo", kiedy zajdzie taka potrzeba.
Marcin Surdel
Jaro_ , co do zagro¿eñ dla "charakteru" stylu p³yn±cych z nadmiernego usportowienia programu treningowego ca³kowicie siê zgadzam. Zgadzam siê te¿ co do konieczno¶ci pilnowania "czysto¶ci" stylu, ¿eby zdobywanie punktów w sztucznych warunkach nie sta³o siê najwa¿niejsze.

Mam tylko pytanie - sk±d dzisiaj wzi±æ cz³owieka, który ma do¶wiadczenia praktyczne z realnej walki na miecze? Bo bez tego ¶wiadomo¶æ tematu sprowadza siê do do¶wiadczenia zdobytego, w najlepszym razie, w umownych formach rywalizacji, a w najgorszym - na kanapie przed ekranem.

Jeszcze co do jednoosobowych, ustalonych sekwencji ruchów (zdajê sobie sprawê, ¿e istniej± te¿ kata dwuosobowe i do tego z wyborem dzia³ania) - w jaki sposób maj± one uczyæ prawid³owej reakcji na dzia³anie przeciwnika, skoro tego przeciwnika nie ma? Jak sobie co¶ wyobra¿am, to raczej nie bêdê zaskoczony swoim wyobra¿aniem.

Pozdrowienia
igorusis
CYTAT(Bartas @ 00:49 14.01.2008) *
Je¶li zabieracie g³os jako znawcy walki wszelkiego typu broni± to proponuje wymieniæ jedynie konkretne opracowania i ¼ród³a, a nie toczyæ przez piêæ stron ja³ow± dyskusjê.
Bartold@interia.eu


Kolego Bartas po pierwsze to bardzo niegrzecznie tak zaczynac swoj pierwszy post na forum bo to wlasnie dzieki wielu "jalowym dyskusjom" to forum istnieje.

CYTAT
Czy ktokolwiek z Was dosta³ z pchniêcia jak±kolwiek broni± w gard³o,oko lub inn± wra¿liw± czê¶æ cia³a.



To co napisalem nie wywnoiskowalem z traktatow czy innych opracowan tylko z obserwacji, dam ci dwa przyklady i to tylko z jednych warsztatow w Bochni.

Moj kolega z pokoju dostal sztych palcatem pomiedzy zebra i to go wyeliminowalo z obozu poniewac mial zlamane dwa zebra (dodam ze mial na sobie przeszywke a nie kurtke szermiercza).

Pod koniec obozu drugi kolega dostal sztychem pod pache rapierem sieczno kolnym (przyjechalo pogotowie) tak sie to skonczylo.


Marcinie

Oczywiscie masz racje, zbyt ogolnikowo podszedlem do tematu. Ma sie rozumiec ze przeciecie miesni wylacza przeciwnika z walki i pojedynek jest zakonczony, a podziurawiony facet ciagle mogl stac i dopiero umrzec po pewnym czasie we wlasnym wyrku, a zanim wykorkowal mogl wykonczyc przeciwnika. To mialem na mysli piszac "morderczosc". Chodilo mi o prawdopodobienstwo zgonu.
No i tu jest twoja racja, ze to temat na dluga dyskusje, ktora przyniesie tyle opini ilu dyskutantow.
Monika ksf
CYTAT(Jaro_ @ 13:06 16.01.2008) *
I w³a¶nie dlatego zawsze mam mieszane uczucia do wszelakich form "usportawiania" form walki... dochodzimy do momentu, kiedy fikcja przerasta rzeczywisto¶æ, czyli kiedy jaka¶ technika z punktu widzenia regu³ sportowych staje siê najbardziej po¿±dana, bo odnosi skutek - punktowy, a nie ma ju¿ nic wspólnego z rzeczywisto¶ci±....

...... i doceniam coraz bardziej sformalizowane kumite i kata....


No tutaj muszê Ciê zmartwic, akurat "usportowiona" szpada to najwbardziej realny szermierczy wspó³czensy sposób konfrontacji na broñ bia³± jaki znam. Bo mo¿na sztychowac do woli bez ¿adnych ograniczeñ agresywnie atakuj±c na maks szybko¶ci ca³e cia³o przeciwnika kling±, z której wystarczy tylko ¶ci±gnac puntê i ewentulanie j± zaostrzyæ, by pos³aæ cz³owieka na tamten ¶wiat. Niestety w szabli bojowej nie ma juz tak lekko, bo z przyczyn oczywistych musimy wykluczyæ np pchniecia w szyjê.

A kata s± w szermierce jedym wielkim nieporozumieniem, bo jej esencj± jest malsymalna ilosc czasu przeznaczna na sparring z róznymi przeciwnikiami. Tylko takie podej¶cie przynosi efekty.
lancelot
"A kata s± w szermierce jedym wielkim nieporozumieniem" Nie do konca, cwiczenia kata pozwalaja praktykowac perfekcyjne wykonanie technik co moze dawac efekty w pozniejszych sparingach. Celowo pomijam ich inne przeznaczenia dla szermierki (wole slowo fehtunek w odniesieniu do rekonstrukcji) malo istotne.
Monika ksf
CYTAT(lancelot @ 08:28 19.01.2008) *
"A kata s± w szermierce jedym wielkim nieporozumieniem" Nie do konca, cwiczenia kata pozwalaja praktykowac perfekcyjne wykonanie technik co moze dawac efekty w pozniejszych sparingach. Celowo pomijam ich inne przeznaczenia dla szermierki (wole slowo fehtunek w odniesieniu do rekonstrukcji) malo istotne.

He he, no to dyskusja schodzi na poziom: jakiego s³owa u¿ywaæ: szermierka czy fechtunek aaa.gif
Nic dziwnego ¿e Bartold trzasna³ takiego "potêpiaj±go" posta icon_wink.gif
Perfekcyjne wykonanie techniki to jej skuteczne zastosowanie w walce, ewentualnie sparringu. W tym nie pomo¿e ci przeperfkcyjne wykonywanie techniki na wspó³pracuj±cym wspó³æwicz±cym (oj znamy takich miszczów znamy). To zaledwie wstêpny etap szkolenia szermierza, takie przedszkole, w dodatku do efektywnego æwiczenia akcji szermierczej potrzeba osoby, która daje tzw warunek. Bo pó¼niej zaczynaj± siê schody, gdy jako¶ w sparringu niby perfekcyjnie przeæwiczona technika "nie dzia³a". Tutaj k³aniaj± siê np sparringi zadaniowe.
lancelot
"Perfekcyjne wykonanie techniki to jej skuteczne zastosowanie w walce, ewentualnie sparringu. W tym nie pomo¿e ci przeperefcyjne wykonywanie techniki na wspó³pracuj±cym wspó³æwicz±cym (oj znamy takich miszczów znamy). To zaledwie wstêpny etap szkolenia szermierza, takie przedszkole, w dodatku do æwiczenia akcji szermierczej potrzeba osoby, ktora daje tzw warunek." Na prawde zdaje sobie z tego sprawe, nie trzeba mi tlumaczyc jak dziecku ale tez nie lekcewazyl bym wartosci wykonania tej samej techniki setki/tysiace/wpisz co chcesz razy, nawet bez kontekstu partnera.
Monika ksf
CYTAT(igorusis @ 06:10 17.01.2008) *
...dwa przyklady i to tylko z jednych warsztatow w Bochni.
Moj kolega z pokoju dostal sztych palcatem pomiedzy zebra i to go wyeliminowalo z obozu poniewac mial zlamane dwa zebra (dodam ze mial na sobie przeszywke a nie kurtke szermiercza).

Je¶li chodzi Ci o te same warszaty, to ten twój kolega z pokoju to twardy go¶æ by³, bo z obozu znowu ca³kiem siê tak nie "wyelminowa³", jeszcze z po³amanymi ¿ebrami sparrowa³ z W.K. Prezesem icon_wink.gif.

CYTAT(lancelot @ 18:58 19.01.2008) *
"Na prawde zdaje sobie z tego sprawe, nie trzeba mi tlumaczyc jak dziecku ale tez nie lekcewazyl bym wartosci wykonania tej samej techniki setki/tysiace/wpisz co chcesz razy, nawet bez kontekstu partnera.
glowa_w_mur.gif
A jak my¶lisz, kiedy technika jest skuteczna w walce ? Kiedy ma siê za sob± jej wykonie tysi±ce razy z NIEWSPÓ£PRACUJ¡CYM sparringpartnerem. I na tym koñczê ca³± dyskusjê nt kata w szermierce, bo jest ona pozbawiona sensu.
£ukasz P³aza
To te¿ nie do koñca tak - zanim bêdziemy u¿ywaæ techniki w walce najpierw powinni¶my j± kilka/na¶cie/set razy powtórzyæ na sali, ¿e sie tak wyra¿ê na sucho, aby ka¿dy element ruchu by³ instynktowny - potem technikê robimy z partnerem wspó³pracuj±cym (lub mniej wspó³pracuj±cym). Dopiero po opanowaniu techniki w³±czamy j± do sparingu. Mblade - nie uwie¿e ¿e jak zobaczysz ciekaw± technikê to zaraz lecisz sparowaæ i wykorzystujesz j± nie przeæwiczywszy wpierw icon_mrgreen.gif . Problem z kata jest nieco inny - tam siê powtarza nie techniki a ca³e sekwencje technik, a to ju¿ ma mniej sensu bo w walce jest ma³o kombinacji które zawsze wygl±daj± tak samo.
Nie mniej Aion i fechtshule Gdañsk stosuje co¶ w rodzaju kata - s± to konkretne, powtarzane na sucho serie- i np. w wydaniu Aiona daje to piorunuj±cy efekt w sparingu.
lancelot
Dziekuje Lukaszu o to wlasnie mi chodzilo, moze nie wyrazilem tego dosc jasno.
Marcin Surdel
Ja tylko zwrócê uwagê, ¿e Fechschule Gdañsk w³a¶ciwie od razu æwiczy te serie na cz³owieku z ochraniaczami - ¿eby by³o co trafiæ na w³a¶ciwym dystansie. Nie w powietrze, w wyobra¿onego przeciwnika.
Monika ksf
CYTAT(£ukasz P³aza @ 15:24 20.01.2008) *
To te¿ nie do koñca tak - zanim bêdziemy u¿ywaæ techniki w walce najpierw powinni¶my j± kilka/na¶cie/set razy powtórzyæ na sali, ¿e sie tak wyra¿ê na sucho, aby ka¿dy element ruchu by³ instynktowny - potem technikê robimy z partnerem wspó³pracuj±cym (lub mniej wspó³pracuj±cym). Dopiero po opanowaniu techniki w³±czamy j± do sparingu. Mblade - nie uwie¿e ¿e jak zobaczysz ciekaw± technikê to zaraz lecisz sparowaæ i wykorzystujesz j± nie przeæwiczywszy wpierw icon_mrgreen.gif

Ale¿ pisa³am o tym, ¿e to dopiero..... przedszkole ;), tak jak np nauka podstawowych kroków. Bo wielu technik szermierczych nie robi sie na sucho, np pracy na ¿elazie, poniewa¿ nie da siê tego uskuteczniæ bez drugiej klingi, bo cie¿ko nawet zrozumiec sam ruch bez kontaktu z drug± kling±. Kto robi to w powietrze, traci ceny czas, ktory móg³by na treningu bardziej efektywnie wykorzystaæ (no chyba ¿e jest zmuszony trenowaæ w samotno¶ci), bo sens tej techniki to z³apanie tzw czucia na ¿elazie, co jest bardzo trudn± umiejêtno¶ci±, niemo¿liw± do osi±gniecia bez kontaktu z drug± kling±. Nawet przy nauce podstawowych kroków wypada³o polowaæ na poruszajacy siê cel, albo æwiczyæ porusznie siê za ruchowym celem, który ciagle skraca i wyd³u¿a dystans, reagujac na ka¿dy jego ruch, lub przyjamniej komendê (patrz standardowa praca nóg przed ka¿dym treningiem szermierki sportowej). Poza tym ja np wolê trenowac tzw sekwencje przynajmniej na stojaku z oponami, jak brakuje mi drugiej osoby do treningu.
PS Mieli¶my na sali takiego manekina z dwoma kiwajacymi siê szpadkami. Jak z braku partnera æwiczy³am na nim, Rodryg nabija³ siê ze mnie ¿e manekin nie oddaje, w dodatku, beszczelny, nawet nie ucieka³ icon_mrgreen.gif .
Poza tym na treningach luskusem jest to, ¿e s± koledzy, z którymi mo¿na razem æwiczyæ w parach, bo raptem jest to co najwy¿ej kilka godzin w tygodniu. Czas na kata lepiej zarezerwowaæ sobie na pracê domow±, a najlepiej skombinowaæ jaki¶ ruchomy cel, na którym mo¿na siê do woli wy¿yæ devil.gif.
Bartas
Piszecie tu o jakim¶ treningu bez przeciwnika, powtarzaniu ciosów walcz±c z powietrzem. Koncentrujecie siê na pierdo³ach (przepraszam za dosadno¶æ stwierdzenia). Ju¿ lepiej i¶æ do lasu z siekier± i nar±baæ drewna na opa³, tak w ramach æwiczenia techniki. Zapewniam was ¿e jest to lepszy trening od m³ócenia powietrza. Mblade ma tu racjê, a Wy nie. Koniec tematu kata w dziale pchniêæ szabl±. Je¶li chodzi o pchniêcia to przy tak miernych umiejêtno¶ciach co niektórych z was, wypowiadanie siê w tym temacie jest co najmniej nie na miejscu. Nie chcê tu nikogo uraziæ, ale proszê trochê pokory. Czym innym jest szabla sportowa a zupe³nie czym innym sztaba któr± siê ok³adamy. Poza tym to w³a¶nie pchniêcia doprowadzaj± do wiêkszo¶ci wypadków, jakie siê zdarzaj±. Dlatego uwa¿am, ¿e najrozs±dniejsz±, bo najbardziej otwart± na krytykê osob± w tym gronie jest Mblade i to z ni± podejmê dyskusjê na którykolwiek z tematów, które s± na tym forum. Bo tak chcê i koniec. Posty te umie¶ci³em, bo paru osobom trzeba utrzeæ nosa i nie zamierzam ¿a³owaæ tego co zrobi³em. Kto siê poczu³ ura¿ony najwyra¼niej mu siê nale¿a³o, bo i tak nie wyci±gn±³ wniosku z tego co zosta³o powiedziane. Ci co zrozumieli aluzje mog± siê u¶miechaæ i z zadowoleniem czytaæ posty tych co nadal postanowili zostaæ ignorantami i ¿yæ w ¶wiecie fantazji na temat walk szabl± w przedziwny, nierzadko komiczny sposób sposób.
Marcin Surdel
By³oby ciekawie zobaczyæ tak± statystykê wypadków. Ciekawi mnie, sk±d twierdzenie o wiêkszo¶ci wypadków powodowanych pchniêciami - bior±c pod uwagê te wszystkie szwy na ³bach czy po³amane palce.

£ukasz P³aza
Z sufitu zapewne. Przez ponad rok sparowali¶my na sztywne drewniane klingi z udzia³em pchniêæ w Reihlowskich ABS-ach (he³m, przeszywka, rêkawice). Kto nas zna ten wie ¿e nie uznajemy kompromisów treningowych, a zw³aszcza sparingowych. Sztychy nie spowodowa³y ¿adnych trwa³ych uszkodzeñ, natomiast ciêcia nie za wiele ale owszem zdarza³y siê st³uczone barki czy palce. Dodam ¿e siñce - nawet do¶æ makabrycznie wygl±daj±ce czy chwilowe "przytkanie" na skutek pchniêcia w os³oniête gard³o to dla mnie nie kontuzja a raczej codzienno¶æ tego sportu.
Czy czasem paniczny strach przed sztychami nie wzi±³ siê z czasów wczesno-rycerskich? Minimum opancerzenia zestawione z brakiem umiejêtno¶ci, szermierczym zadêciem i przede wszystkim 5kg sztabami o przedziwnym wywa¿eniu? Wtedy sztychy by³y by faktycznie mordercze, ale te czasy odesz³y ju¿ w mroki historii icon_mrgreen.gif .

Bartas no gratuluje udanego wystêpu w dyskusji tongue.gif Pracujesz na tytu³ frehowego trolla? Nie mam pojêcia do kogo by³a ta aluzja i w sumie twoja opinia jakby nie do koñca mnie interesuje, nie mniej radzi³ bym pamiêtaæ ¿e osoby które siê tu wypowiadaj± maj± za sob± trochê do¶wiadczeñ, tak¿e w szermierce. Pouczanie ich ex cathedra wymaga przynajmniej pewnego obycia. Zatem co daje ci prawo do tak kategorycznych wniosków? Jakie¶ sukcesy? Przeprowadzone seminaria? Wygrane czy choæby odbyte pojedynki? Jako¶ nie s³ysza³em wiêc mo¿e nieco grzeczniej chmmm?
Jabol
pewnie o to chodzi, ¿e je¶li kto¶ zrobi prawid³owy sztych w ods³oniête miejsce jak pod pach±,czy szyjê to nawet przeszywka czy blachy nie pomog±...a ju¿ nie daj Bo¿e w³a¶ciwy sztych z pó³ miecza to pewna ¶mieræ. No i nawet jak ludzie robi± te sztychy kling± sta³a-wiem z w³asnego do¶wiadczenia-to raczej siê nie stara celowaæ w te niebezpieczne punkty i raczej nie robiæ sztychów z pe³n± si³±, a ciêcia to siê bez ograniczeñ robi.
£ukasz P³aza
Jabol, strasznie w tym wszystkim du¿o mitów. Zrobi³e¶ kiedy¶ sztych z pó³miecza sztywn± kling± koledze? Ja zrobi³em i sam dosta³em, nie raz i nie dwa razy. Jaki z tego wniosek - to technika o prawie zerowej kontuzyjno¶ci!! Dlatego ¿e bardzo ³atwo to kontrolowaæ, nie ma potrzeby, je¿eli nie chcesz tego robiæ, dopychania sztychu mas± cia³a Natomiast bezpo¶redniego trafienia niemal nie da siê uzyskaæ. Podsumowuj±c - wystarczy dobrze zapuntowane gum± drewno i koñczy siê na siniakach pod pach±. Takich mitów jak te mordercze pó³mieczowe pchniêcia jest wiele. Pamiêtajmy ¿e nikt nie proponuje walki na wyostrzone do stopnia ig³y miecze d³ugie tylko na ró¿ne symulatory.
Z do¶wiadczenia - najgro¼niejsze s± bezpo¶rednie kontrpchniêcia w gard³o. Najtrudniej je kontrolowaæ, maj± najwiêkszy pêd. Dlatego gard³o musi byæ solidnie chronione. Do tego sztych broni jak najbardziej ob³y - najlepiej zapuntowany, i pchniêcia staj± siê zwyczajn± technik±. Szokuj±ca wiedza co tongue.gif ? Nas to te¿ szokowa³o, przez jakie¶ dwa miesi±ce, potem przywykli¶my icon_mrgreen.gif
Jabol
szczerze mówi±c to jako¶ wybitnie nie szokuj±ce odno¶nie tych sztychów ale g³ownie drewnem, bo nim robi³em sztychy, ale jak pisa³em- kontrolowane i stara³em siê robiæ je najdelikatniej. Choæ zdarza³y siê sytuacjê nie przyjemne gdy kto¶ nadzia³ siê na mój sztych(poprostu g³upio w niego wbieg³ i to bola³o) st±d mój strach gdyby kto¶ wbieg³ na nie zapuntowany ¿elazny odpowiednik i sztych zsun±³ siê np. pod pachê, czy w gard³o.

Pó³mieczu nie robi³em, w³a¶nie ze wzglêdu na to ¿e trochê bym siê ba³ robiæ to niezabezpieczon± sztywn± kling±. Nawet drewnian±. choæ skoro tak uwa¿asz pewnie jest w tym trochê prawdy. Mo¿e kiedy¶ spróbujê z zapuntowanym ostrzem.

A by³bym zapomnia³-dosta³e¶ taki traktatowy sztych na pó³ mieczu, np. pod he³m ¿eby trafiæ mniej wiêcej pod szczêkê?
Bartas
Ok stonuje trochê ton moich wypowiedzi bo jak napisa³ mi Marcin Surdel mam tu do czynienia z lud¼mi z du¿ym do¶wiadczeniem i dorobkiem w fechtunku. S³ysza³em te¿ ze wielu z was walczy szabl± sportow±, dlatego zwracam honor bo siê na tym nie znam. Walczê sztab± i nie stosuje wielkiej finezji, choæ niektórzy z moich przyjació³ potrafi± robiæ cuda tym kawa³kiem metalu. Moja technika jest prosta ale skuteczna. Moja niechêæ do pchniêæ jest spowodowana z³ymi wspomnieniami. Mo¿e macie odmienne zdanie to wasza sprawa. Je¶li d¼ganie wam odpowiada to macie moje b³ogos³awieñstwo. Tylko pro¶ba, byle we w³asnym gronie, gdzie ka¿dy wie na co siê pisze.

Pozdrawiam
Bartosz
Monika ksf
CYTAT(£ukasz P³aza @ 18:41 21.01.2008) *
Z sufitu zapewne. Przez ponad rok sparowali¶my na sztywne drewniane klingi z udzia³em pchniêæ w Reihlowskich ABS-ach (he³m, przeszywka, rêkawice). Kto nas zna ten wie ¿e nie uznajemy kompromisów treningowych, a zw³aszcza sparingowych. Sztychy nie spowodowa³y ¿adnych trwa³ych uszkodzeñ, natomiast ciêcia nie za wiele ale owszem zdarza³y siê st³uczone barki czy palce. Dodam ¿e siñce - nawet do¶æ makabrycznie wygl±daj±ce czy chwilowe "przytkanie" na skutek pchniêcia w os³oniête gard³o to dla mnie nie kontuzja a raczej codzienno¶æ tego sportu.

P³azik, cofnij siê kilka postow wy¿ej. Prawid³owo osadzone pchniêcie lekkim lorikowym palcatem skoñczy³o siê dla go¶cia z³amaniem dwóch ¿eber. A ono by³o tylko prawid³owo wykonane, z pe³nego wypadu, z odpowiedni± dynamik±. Po prostu go¶ciowi siê zapomnia³o, ¿e nie ma w rêku giêtkiego sportowego drucika typu szpada czy floret, tylko sztywny kijek.
£ukasz P³aza
Có¿ bywa i tak. Zdarza³y mi siê i z³amania w tej zabawie. Mo¿e to kwestia punty? My¶my je zazwyczaj mieli. Wa¿na sprawa to dla mnie okre¶lenie granic bezpieczeñstwa. Co uznajemy za dopuszczalne a co nie. Widzisz w mojej karierze widzia³em ju¿ z³aman± rêkê, nogê, kilka wybitych barków raz z³amane ¿ebra (nie wiem ile), palców czy rozbitych nosów nawet nie liczê (sam mam serdecznego podzielonego wzd³u¿ tongue.gif ). Wszystkie te kontuzje wyst±pi³y po ciêciach. Mo¿e wiêc po prostu tamten kto¶ mia³ pecha?
Najlepiej by by³o jak±¶ statystykê zrobiæ. Porównaæ ilo¶æ wypadków po pchniêciach i ciêciach z ilo¶ci± walk/sparingów gdzie takie by³y dopuszczalne b±d¼ nie. Wtedy bêdziemy mieli jaki¶ obraz. Navrazie to poza Fechtshule Danzig nie znam ludzi którzy by sparowali za czêsto ze sztychami. Zatem ciê¿ko jest zweryfikowaæ prawdziwo¶æ twierdzeñ o jakiej¶ morderczo¶ci sztychów symulatorami. Po prostu nie ma o czym dyskutowaæ.
Monika ksf
CYTAT(£ukasz P³aza @ 00:27 22.01.2008) *
Najlepiej by by³o jak±¶ statystykê zrobiæ. Porównaæ ilo¶æ wypadków po pchniêciach i ciêciach z ilo¶ci± walk/sparingów gdzie takie by³y dopuszczalne b±d¼ nie. Wtedy bêdziemy mieli jaki¶ obraz. Navrazie to poza Fechtshule Danzig nie znam ludzi którzy by sparowali za czêsto ze sztychami. Zatem ciê¿ko jest zweryfikowaæ prawdziwo¶æ twierdzeñ o jakiej¶ morderczo¶ci sztychów symulatorami. Po prostu nie ma o czym dyskutowaæ.

Chcesz satystyki? Dwa pchniêcia, które wykona³am husark± wesz³y (w koñcu ten temat jest o pchniêciach szabl±, a nie jakimi¶ symulatorami z gum± na koñcu), dlatego mówiê tutaj nie o symulatorze, odpowiedniku broni czy stalowej sztabie, tylko broni, ró¿ni±cej siê od tej prawdziwej tylko tym, ¿e krawêd¿ nie jest ostra jak brzytwa tylko ma przepisowe 1,5 do 2 mmm grubo¶ci, a sztych jest zaokr±glowny.
Wykona³am tylko dwa pchniecia 859 gramow± "rasow±" husark±, bo za tego typu technikê w czasie sparringu na szable bojowe nawet w postaci lekkiego mu¶niecia jestem przez moich kolegów ostro opierd...lana. Jedno pchniecie wesz³o Bjiornowi pod pachê, przebijaj±c g³adziuchno grub± skórzniê, ca³e szcze¶cie, ¿e wystraszy³am siê swego czynu w czasie jego czynienia i w ostatniej chwili poluzowa³am rêkê. Drugi raz zapakowa³am sztych koledze dok³adnie w zgiêcie ³okcia, mia³am szcze¶cie i tym razem, bo nie wyprostowa³am do koñca rêki, popieraj±c akcjê wypadem, w przeciwnym razie klinga przesz³aby na wylot. Bjorn mnie potraktowa³ z ch³odnym spokojem, za to kolega z Krakowa o ma³y w³os, a waln±³by mnie z w¶ciek³o¶ci, stresu i bólu rêkoj±¶ci± szabli przez ³eb, gdyby nie wypu¶ci³ jej z hukiem z rêki. Ten sam kolega dosta³ sztychem z³amanej klingi szpadowej w d³oñ. Stal przesz³a przez rekawicê, jak przez mas³o, rozcinaj±c mu skórê (dobrze ¿e pchniecie zesz³o bokiem). Gdyby to Rodryg go wykonywa³, zrobi³by koledze manikiure przycinaj±c perfekcyjnie skórki na paznokciu ;).
Dlatego ja stosujê sztych do woli ale tylko przy sparringu na szable sportowe. Wtedy mo¿na siê nasztychowaæ nie czyni±c bli¿niemu krzywdy. Na szablê bojowa tego typu techniki sobie darujê, bo jak jeszcze podskoczy adrealina i w dodatku go¶æ sam siê na mnie pcha, mogê mu naprawdê zrobiæ krzywdê. A ¿e w stresie mo¿na ró¿ne cuda czyniæ, pragnê przypomnieæ kolegom z Army przebity przez mnie na wylot moim shinajem shinaj Piotra na wewnêtrznych zawodach, które siê odby³y kiedy¶ w Kraku.
lancelot
Obserwacja z wczorajszego sparingu na miecze z tworz. sztucznego. Glupio sie podlozylem i dostalem na prawde solidny sztych w mostek (opancerzenie stanowil podkoszulek bawelniany firmy "Primark"). Siniak owszem jest, owszem nieco mnie zatkalo ale jak widac zyje a nawet pracuje (fizycznie). Dodam, ze zarowno ja i sparingpartner bylismyw ruchu kroczac dosc gwaltownie na tzw "czolowke" icon_wink.gif Ciecie (rowniez wczorajsze), podobna bronia skonczylo sie solidnie stluczonym kciukiem a bylo z pozoru lekkie, prawie bez zamachu, ot takie sobie wyprzedzenie. No dosyc tej martyrologii i OT, jako, ze rzecz odnosila sie do I 33. Pozdrawiam.
igorusis
Lancelot

Czytaj co napisala Mblade powyzej

CYTAT
(w koñcu ten temat jest o pchniêciach szabl±, a nie jakimi¶ symulatorami z gum± na koñcu)


Nie jestem w stanie sie rozwodzic nad bezpieczenstwem walki na jakies
CYTAT
miecze z tworz. sztucznego

bo nigdy na takie nie walczylem

A szabla husarska z punta....hmmmmmm...

CYTAT
Glupio sie podlozylem i dostalem na prawde solidny sztych w mostek (opancerzenie stanowil podkoszulek bawelniany firmy "Primark"). Siniak owszem jest, owszem nieco mnie zatkalo ale jak widac zyje a nawet pracuje (fizycznie).


Chcialbym zobaczyc jak przyjmujesz takie pchniecie husarka icon_mrgreen.gif

CYTAT
Ciecie (rowniez wczorajsze), podobna bronia skonczylo sie solidnie stluczonym kciukiem


A jakie miales ochraniacze na rekach?

Wiec generalnie chodzi mi o to ze przed skutkami ciec szabla jestesmy sie w stanie w miare dobrze zabezpieczyc (choc nigdy nie ma 100% pewnosci), co do pchniec szabla to nie bardzo. Pomijam sytuacje kiedy opancerzysz sie jak zolw ninja lub robo cop, ale wtedy sparring na szable mija sie z celem (patrz spieszeni husarze tongue.gif zebym teraz szabli w mrowisko nie wlozyl).

Generalnie zawsze musisz dopasowac rodzaj ochrony do uzywanej broni aby to sie nie skonczylo jakas tragedia. Wiec jak juz chcesz sie troche potluc na szable ta dodatkowa ochrona bedzie rozsadek przeciwnika, ktory nie zaladuje ci sztychu w mostek.
lancelot
CYTAT
Nie jestem w stanie sie rozwodzic nad bezpieczenstwem walki na jakies
CYTAT
miecze z tworz. sztucznego

bo nigdy na takie nie walczylem


nie wiem, jak to sie nazywa, waga jest zblizona do historycznej, jest to sztywne jak stalowa glownia

CYTAT
A jakie miales ochraniacze na rekach?

rekawice do krykieta, dosc solidne
Monika ksf
Mam takie nieskromnie pytnie, kto z ostatnio wypowiadaj±cych siê w tym temacie osób oprócz mnie i Bartasa fechtuje regularnie szabl±? I jakie parametry ma szabla (ewentualnie szable), którymi siê pos³uguje.

PS To¿samo¶æ osoby ³atwo sprawdziæ gdy podaje ksywe, imiê i nazwê "stowarzyszenia" , wystarczy w³o¿yæ w to trochê wysi³ku wpisuj±c dane w google, dlatego zarzut, ¿e kto¶ wypowiada siê tutaj incognito jest nieuzasadniony. Poza tym zak³adanie, ¿e osoby siê tutaj wypowiadaj±ce siê nie znaj± czy nie spotykaj± na róznych "wyjazdówkach" mo¿e siê okazaæ mocno ryzykowny. A umiejêtnosci szermierza nie liczy siê ilo¶ci± wypisywanych postów czy d³ugosci± aktywno¶ci na forum, wrêcz przciwnie, rzecz jest zazwyczaj odwrotnie proporcjonalna. Przyznam siê ¿e cie¿ko mi trafiæ na freha na posty najlepszych szermierzy, jakich znam.

Pozdrawiam
Monika
Spvrivs Decivs Darivs
My zaniechali¶my w naszych treningach jakichkolwiek pchniêæ. Taki stan rzeczy mamy zamiar utrzymaæ dopóty, dopóki nie wymy¶limy jakiego¶ realnego zabezpieczenia tu³owia, które bêdzie w stanie ochroniæ cia³o przed wiêkszymi uszkodzeniami. Nawet wiêkszo¶æ dzisiejszych zbroi husarskich nie jest w stanie ochroniæ walcz±cego (w 100%) przed sztychem- zwróæcie uwagê na grubo¶æ blachy dzisiejszych kirysów- 1,5mm to standard.

Nie oznacza to jednak, ¿e nie æwiczymy samych technik wykonywania pchniêæ- póki co tylko na sucho.

Zaznaczam, ¿e nie uwa¿am siê za ¿adnego profesjonalistê w kwestii szermierki- wszystko co potrafiê jest wynikiem przek³adania teorii (Zab³ocki, Hutton, Starzewski) na praktykê i licznych treningów.
Marcin Surdel
ProPañstwa, fizyczn± niemo¿liwo¶ci± jest zabezpieczyæ siê w 100% przed skutkami pchniêcia sztywn±, stalow± kling±. Sztywna, stalowa klinga przy osadzeniu na full zrobi to, do czego zosta³a wymy¶lona - przeka¿e ca³± energiê na (niewielk±) powierzchniê kontaktu i w g³±b celu. I pu¶ci jedna z czterech rzeczy: klinga, ochraniacz, równowaga trafiaj±cego lub równowaga celu.

Dlatego jak pchaæ, to symulatorami - albo o wiêkszej powierzchni kontaktu, albo elastycznymi.
Ale podkre¶lê to jeszcze raz - to kwestia u¿ywanego sprzêtu, a nie wrodzonej morderczo¶ci pchniêcia.
Pozdrowienia
lancelot
Mniemam, ze jezeli pchniecia mialy by nad cieciami przewage tak drastyczna, jak sugeruja niektorzy to "do konca swiata" uzywano by wylacznie spis wegorzowych.
Pawe³ Lipnicki
Spisa wêgorzowa... Hmm.. Brzmi nie¼le smile.gif . Jednak - tak ju¿ zupe³nie na serio , w naszym ulubionym sposobie spêdzania czasu pchniêcia maj± spor± przewagê nad ciêciami - w KONSEKWENCJACH ... Wszystkie ciêcia, jakie uda³o mi siê oberwaæ , by³y niegro¼ne dla ¿ycia.
Natomiast pchniêcia , nawet wygl±daj±ce niegro¼nie, koñczy³y siê na pogotowiu (albo w karetce ratowników medycznych) bo wymaga³y szybkiej pomocy. Dlatego (z pewnym bólem serca, bo jednak "sztuka cierpi" ) szlifujê sztychy w szablach 'na z³otówkê' , podobnie jak miecze.
Nie jest to , niestety , historyczne, ale przy ostrej walce zdarza siê, ¿e SHIT HAPPENS... szczerba.gif
Czubek
Hm, ja od niedawna sparujê najzwyklejsz± w ¶wiecie husark±, 900 gramow±, ze stêpionym sztychem, têpa. Niestety rêkoje¶æ nie zosta³a zrobiona pode mnie i mam 2 centymetrowy luz pod ma³ym palcem (niestety nie pamiêtam fachowej nazwy na to zjawisko).
Na treningach zazwyczaj mamy dwie warstwy grubych swetrów - w przeszywkach grubych (bo nie mamy tych pó³centymetrowych) walka szabl± przeradza siê w naparzanie, nie fechtunek. Do¶wiadczenie póki co nik³e w szabli, ale powiêksza siê powoli, dlatego za wszelkie herezje od razu siê kajam.
Co do identyfikacji, to nie jest to konkretna grupa XVII, dopiero siê koci i kszta³tuje, ale aktualnie spora czê¶æ to warszawska Eisen Ruoth.

Z braku os³on na g³owê z prawdziwego zdarzenia, nie bijemy siê po g³owach, to przyjdzie z czasem (i pieniêdzmi ;) ). Na pocz±tku by³em przera¿ony tym, ¿e w konwencji XVIIowej licz± siê tak¿e sztychy, ale okaza³o siê, ze nie taki diabe³ straszny.
Póki co ¿aden sztych nie skoñczy³ siê u nas niczym wiêcej ni¿ siniakiem. Inna rzecz, ¿e nie wyprowadzamy sztychów z bliska, z ³okcia - przebijaj±cych (mam nadziejê, ze przedstawi³em to obrazowo), tylko z wykroku, lekkie i takie, które w razie niebezpiecznej sytuacji zegn± ³okieæ pchaj±cego. Nigdy nie zdarzy³ nam siê sztych z twardego i wyprostowanego ³okcia, od pocz±tku uczyli¶my siê zadawaæ je "miêkko".
Przy okazji æwiczyli¶my te¿ z ch³opakami u¿ywaj±cymi rapierów - i z puntami, i bez. Jeden z nich do¶æ d³ugo uprawia³ szermierkê sportow±. Dosta³em bardzo du¿o pchniêæ, bo z rapierem walczy³em pierwszy raz w ¿yciu i niestety trzeba by³o daæ sobie kuper obiæ zanim cz³owiek co¶ zrozumia³ ;) Jak siê nie psewrócis, to sie nie naucys ;) Puenta jest jednak taka, ze albo zgina³ siê rapier, albo ³okieæ sparuj±cego ze mn± kolegi. Zadnych uszczerbków na zdrowiu oprócz kilku bolesnych siniaków.
Poza tym sztychy zazwyczaj s± przez nas u¿ywane nie w walce bliskiej, tylko przed zwarciem bezpo¶rednim, raczej ¿eby pokazaæ koledze lukê w postawie lub dziobn±æ szybko i delikatnie.

Mo¿e i jeste¶my szaleni, skretyniali itd, ¿e uprawiamy tak± sztukê. Ale przekona³em siê ju¿ o tym w X i w XV wieku, ¿e sztychy czêsto sie zdarzaj±, oczywi¶cie przypadkowe, ale jednak. Dlatego broñ, mimo, ¿e sztywna jest zatêpiona, a my uczymy siê zadawaæ sztychy "delikatne", wrêcz macaj±ce. Daje to jeden plus. Walcz±c i sparuj±c jestem gotowy na sztych, a wiêc ustawiam inaczej siebie, broñ, inaczej interpretujê ruchy przeciwnika. Póki co od szabli i rapiera nie dozna³em ¿adnego uszczerbku, a z kolei w ciê¿kim opancerzeniu X i XV przy przypadkowych sztychach mia³em powa¿ne sensacje lub gwiazdki w oczach. Kiedy¶ przyk³adowo sztych poszed³ pod tak niesamowitym k±tem, ¿e wszed³ mi pod okular mojego gjermunda i nie wiem jakim cudem mam jeszcze oko. Miecz przeszed³ pionowo i zatrzyma³ siê mi miêdzy czo³em i he³mem.

Je¶li kto¶ umie wykonaæ lekki sztych, wiedz±c przy okazji, ¿e jego partner nie nadzieje siê na ten sztych skacz±c jak tygrys do przodu, robi±c m³óckê, to walka ma sens.

Ale uprawiamy sport walki, nie ogródek i jak to rzek³ ju¿ Pawe³ - shit happens ;)

Jednak przyznajê, ¿e æwiczê z lud¼mi, do których mam 120% zaufania, wiem, ¿e nie wykonaj± ciosu potencjalnie niebezpiecznego i u¿ywaj± w walce nie tylko jaj i miê¶ni, ale tak¿e mózgu. Dlatego staj±c do sparingu z cz³owiekiem, którego zupe³nie nie znam, nie zdecydowa³bym siê od razu na walkê ze sztychami, na pewno nie na pocz±tku. Ba³bym siê i o siebie, i o tego cz³owieka.
Monika ksf
CYTAT(Czubek @ 17:06 01.01.2010) *
Do¶wiadczenie póki co nik³e w szabli, ale powiêksza siê powoli, dlatego za wszelkie herezje od razu siê kajam.
Moje do¶wiadczenie z husark± to ju¿ prawie piêæ lat regularnych treningów, ze sparringami husarkami równie¿ "ponadstylowymi" tj z lud¼mi, którzy walcz± inn± broni±, zarówno koln± jak i "ciê¿k±". Pozwolê sobie na parê uwag z tej perspektywy.

CYTAT(Czubek @ 17:06 01.01.2010) *
Z braku os³on na g³owê z prawdziwego zdarzenia, nie bijemy siê po g³owach, to przyjdzie z czasem (i pieniêdzmi ;) ). Na pocz±tku by³em przera¿ony tym, ¿e w konwencji XVIIowej licz± siê tak¿e sztychy, ale okaza³o siê, ze nie taki diabe³ straszny.
Tylko nieliczne grupy XVII wieczne saprruj± na husarki ze sztychami.
Co do os³on na g³owê, zainwestujcie w atestowane maski do szermieki (mog± byæ u¿ywane upolowane na allegro), du¿e, tj takie by mo¿na by³o pod nie wsadzic przeszywany kaptur ewentualnie kaptur na dopasown± maskê plus os³ona potylicy i mo¿na biæ sie po g³owach, byleby husarki mia³y poni¿ej 1 kg i spor± krzywiznê (nie ryzykujcie tego z wczesnymi ponad 1 kg szablami o niemal prostej klindze, bo do tego jest potrzebna ju¿ "twarda" os³ona g³owy).
Przynajmniej sparring z dynamicznymi atakami ciêciami na g³owê, równiez tzw "ciêcia bezpo¶rednie" NA TWARZ nie wypaczaja szermierki husarkami (w koñcu od tego jest paluch smile.gif ), tak jak to robi± wczesne zasady bez "centralnego" ataku na twarz w³a¶nie.
CYTAT(Czubek @ 17:06 01.01.2010) *
Inna rzecz, ¿e nie wyprowadzamy sztychów z bliska, z ³okcia - przebijaj±cych (mam nadziejê, ze przedstawi³em to obrazowo), tylko z wykroku, lekkie i takie, które w razie niebezpiecznej sytuacji zegn± ³okieæ pchaj±cego. Nigdy nie zdarzy³ nam siê sztych z twardego i wyprostowanego ³okcia, od pocz±tku uczyli¶my siê zadawaæ je "miêkko".
Poza tym sztychy zazwyczaj s± przez nas u¿ywane nie w walce bliskiej, tylko przed zwarciem bezpo¶rednim, raczej ¿eby pokazaæ koledze lukê w postawie lub dziobn±æ szybko i delikatnie.
Dlatego broñ, mimo, ¿e sztywna jest zatêpiona, a my uczymy siê zadawaæ sztychy "delikatne", wrêcz macaj±ce.
Prawid³owe pchniêcie, to pchniêcie osadzone na ciele przeciwnika, czêsto zadawane w gard³o i twarz jako stop na "szar¿uj±cego bereserka", np tzw "pozostawienie" (ty tylko prostujesz rekê w ³okciu,a szar¿uj±cy przeciwnik sam siê na nie nabija), dlatego taka "macanka" mija siê z celem, jedyny plus to to, ¿e uczycie siê uwa¿aæ na potencjalny sztych przeciwnika.
Zgiêcie/poluzowanie ³okcia/nadgarstka przy pchniêcieu w czasie sparringu na maks dynamiki na osadzone trafienia to wy¿sza szko³a jazdy i czasem siê nie udaje nawet ludziom, którzy uprawiaj± od wielu lat tylko szermierkê koln±, dlatego mam znajomych, którzy odmawiaj± saprringu na niezapuntowan± broñ o sztywnych klingach, albo jak bior± siê za husarki, ograniczj± strefê atkau tylko do ciêæ na przedramiê (karwasz) i g³owy (maska).
CYTAT(Czubek @ 17:06 01.01.2010) *
Je¶li kto¶ umie wykonaæ lekki sztych, wiedz±c przy okazji, ¿e jego partner nie nadzieje siê na ten sztych skacz±c jak tygrys do przodu, robi±c m³óckê, to walka ma sens.
Ale uprawiamy sport walki, nie ogródek i jak to rzek³ ju¿ Pawe³ - shit happens ;)
Czubku, tak siê nie da, gdy partner skacze "jak tygrys do przodu", nawet gdy jeste¶ Wiecemistrzem Polski w szpadzie weteranów, bo nie zawsze uda ci siê "poluzowac" rêkê, czy wypu¶cic z niej broñ, gdy klinga siê nie ugnie, poniewa¿ nie jeste¶ w stanie w 100% w ka¿dej chwili sparringu kontrolowac twojego przciwnika. W dodatku jak go¶æ siê na ciebie rzucaj id±c seri± i nie reaguj±c na wyprzedzenie, d±¿ysz do tego, by go "bole¶nie" osadziæ w miejscu, znaczy siê np robi±c stopa pchnieciem w gard³o, albo waln±æ tak, by mu rêka "usch³a", ¿eby jej ju¿ na ciebie nie podniós³. Dochodz± jeszcze nawyki, sama kiedy¶ oberwa³am pchniêcie "w klatê" husark± od instruktora szermierki sportowej, nic mi siê nie sta³o, bo mam tam solidny ochraniacz, ale niechci³abym dostaæ poobnego pchniêcia pod pachê.
CYTAT(Czubek @ 17:06 01.01.2010) *
Kiedy¶ przyk³adowo sztych poszed³ pod tak niesamowitym k±tem, ¿e wszed³ mi pod okular mojego gjermunda i nie wiem jakim cudem mam jeszcze oko. Miecz przeszed³ pionowo i zatrzyma³ siê mi miêdzy czo³em i he³mem.
No w³a¶nie, we¿ to pod uwagê, ¿e klinga szabli czêsto ma nawet spor± krzywizn±e i sztych mo¿e wej¶c pod do¶c nieprzewidywalnym k±tem. A standartowo lubi wchodziæ pod pachê i w zgiêcie ³okcia, mo¿e te¿ wej¶c pod ko³nierz maski, nie wspominam ju¿ o "pokryciu" ciêciami i pchniêciami d³oni (nie ma takiej rêkawicy, która chroni w 100% d³oñ przy sparringu huasarkami - ciê¿ko wsun±æ "zabudowany" palec w paluch), dlatego kontuzje d³oni przy stosowaniu tylko ciêæ (i przypadkowych pchniêæ) to u nas norma, przy pchnieciach celowych to by³aby masakra dla paluszków.
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.