Pomoc - Szukaj - U¿ytkownicy - Kalendarz
Pe³na wersja: [Utensylia] Przybory kuchenne
> Ogólne kategorie (bez podzia³u na epoki) > Kuchnia
Stron: 1, 2
Valdez
Cisza tu zapanowa³a jakby ktos makowcem zasia³:P Mam wiêc pytanko. Jakich przyborów kuchennych u¿ywano w ¶refdniowieczu? No¿y to napewno, ale np takie ³opatki do pichcenia na patelni? M³ynki takie jak do miêsa? No bo jak np zmieliæ serek? Chyba nie kamieniem...
S³odziutki
W "Dragonie" #10 jest rycina przedstawiaj±ca przybory kuchenne. S± tam, z tego co pamiêtam: maselnica, suszarka na naczynia (sic!), a tak¿e tarka.

Poza tym, u¿ywano np. drewnianych ³y¿ek cedzakowych. smile.gif

A serek to siê rozciera w misce tak± drewnian± pa³k±, która przypomina bu³awê. Tak siê robi w dzisiejszych czasach np. sernik. S±dzê, ¿e tak proste i skuteczne narzêdzie mog³o te¿ byæ u¿ywane w ¶redniowieczu.
Micha³ /Gwyn/ Czerep
Z tego co pamiêtam to z t± tark± to jest oszustwo, w dodatku przeterminowane. Bardzo tam cierpi± kucharki, bo nie pozwalaj± im korzystaæ z tarek- tylko mo¼dzierze, je¶li idzie o rozdrabnianie. Sam intensywnie poszukiwa³em tarki/tarcia w ¶redniowiecznych przepisach anglojêzycznych, niestety, tylko mo¼dzierze. Chyba, ¿e kto¶ wie co¶ wiêcej. Pozdrawiam
Gwyn
Valdez
Hmmm ja do tej pory ser na sernik to mieliem maszynka do miesa:P Ale ja to zawsze stary heretyk bylem:P
Danesz
Czo³em !!!
Rozcierano serek czym¶ w rodzaju t³uczka...
Hmm a w jakim naczyniu?
Mo¿e w takim w jakich nasze babcie mak uciera³y ( chodzi mi o tzw. makutrê - glinian± lub kamionkow± misê, karbowan± "po obwodzie" od wewn±trz ) ?
Muszê przyznaæ ¿e zaintrygowali¶cie mnie panowie tymi naczyniami , tarkami i inszymi sztuæcami bigsmile2.gif .
Pozdrawiam
Valdez
Mam taka miche, dziala fajnie do roscierania wszelakich ciast itp. Sera ani maku nie testowalem
£ukasz P
To ja siê do³±czaj±c do tematu dodaje nowe pytanie : zastawa i sztuæe z miedzi, mosi±dzu,cyny no w ogóle metalowa. Kiedy i w jakim rejonie siê pojawi³a.

I druga czê¶æ postu : Czy naprawdê zastawa drewniana jest ma³o odpowiedni± dla mieszczan i rycerstwa??

W ka¿dym razie widelce mia³y dwa z±bki bigsmile2.gif
Ustalili¶my te¿ naforum,¿e istnia³y toczone miski.

Co prawda nie³adnie odpowiadaæ pytaniem na pytanie ale sobie na to pozwole:
po co maszynki do miêsa??


Pozdrawiam
TeMuGyn
Valdez
No wlasnie do mielenia mies na pasztety, sera na rozne rzeczy i maku chocby na kutie. Poprostu nei wiedzialem ze ser i mak kiedys mielono w tej misce, sluzyla mi wylacznie do ciast.

Co do zastawy, mi tam sie drewniana podoba:P O i moze ktos ma jakies wzroy jak zdobiono zastawe?
£ukasz P
CYTAT
O i moze ktos ma jakies wzroy jak zdobiono zastawe?


Przy³±czam siê do pro¶by.
Naprzyk³ad: jak wygl±da³y rze¼bienia??
Pozdrawiam
Krzysztof. ¦wi±tkiewicz
Je¿eli chodzi o zastawê, to powszechnie stosowano zastawê glinian± i to tzw.obtaczan± (chodzi mi o koniec XIV w.). Naczynia obtaczane by³y zlepiane z kawa³ków gliny i obtaczane równie¿ glin±, szkliwione naczynia gliniane mog³y pojawiaæ siê na naprawdê bogatych sto³ach, sztuæce- polecam no¿yki do jedzenia najlepiej dwa mniejszy i wiêkszy.
O tych naczyniach gada³em z Marchew±, który ten temat niedawno przerabia³ u siebie na wydziale (archeologia U£)
Magnus
CYTAT
Czy naprawdê zastawa drewniana jest ma³o odpowiedni± dla mieszczan i rycerstwa??


Absolutnie nie, ale mowimy tu o sredniowieczu,gdzie w domu bylo tego troche. Sam fakt latwosci i dostepnosci materialu, technologii - cena takich naczyn byla mniejsza od glinianych, czy metalowych. Wiec bylo tego na dworze rycerzyka sporo, w mieszczanskich domach tez pewnie wiecej bylo drewna niz gliny. Dzisiaj kiedy kazdy ma jedna miche i po klopocie, raczej glina (szkliwiona, troche przegiecie, ale coz, jesli dbasz o wlasny zoladek, to nie ma wyjscia) jesli robisz za sredniowiecznego rycerza czy mieszczanina, ale kiedys na bank bylo wiecej zastawy drewnianej. Cena, wytrzymalosc, higiena to sa atrybuty drewna, gdzie w porownaniu z glina wygrywa. Glina wygrywa tylko w trwalosci, w koncu jesli bedziesz tego uzywal z glowa, to moze sluzyc cale zycie.Cena wiadomo, wytrzymalosc drewna jest wieksza na uszkodzenia mechaniczne w porownaniu z glina nie szkliwiona, higiena - patrz na dzisiejsze wyroby z gliny nie szkliwione, jesli nabierzesz do tego kaszy z sosem, lub cokolwiek innego cieklego lub z zawartoscia tluszczu, to "pory" w glinie zatkaja sie wlasnie takimi cieklymi badziewiami, ktore splywaja na dno. Nie da sie tego wyszorowac nijak, nawet parzenie wrzatkiem nic nie daje. Mam taki kubek z gliny nie szkliwionej, 3 miechy temu pilem z tego miod pitny. Mimo ze szorowalem to wiele razy plynem do naczyn, wyparzalem wrzatkiem, to nadal czuc zapach. Nadal to gdzies w tych "porach" siedzi. A teraz sobie wyobraz sredniowiecze, gdzie o szorowanie garow porzadne bylo trudno (nie wspominajac o plynie do naczyn zabijajacy bakterie). Gdyby ktos tam wlal sos, wyczyscil po lebkach i zostawil na jakis czas, to po miesiacu mamy salmonelle na bank i pewniakiem gosc, ktory by z tego cos zjadl wyciagnal by nogi. Wiadomo jesli ktos czesto wykorzystywal do goracych rzeczy, podgrzewal to wszystko w glinie, to raczej malo prawdopodobne, ale jesli ktos zostawil to na dluzszy czas, to wizyta w ustepie i to czesta murowana.W przypadku gliny nieszkliwionej wykorzystywano czasami pokrywanie wewnetrznej strony roztopiona zywica drzew iglastych lub woskiem pszczelim (wosk bardzo rzadko), ale to rzadko znjaduje sie takie gliniane szczatki z pokryciem zabezpieczajacym. Drewno prosciutko zakonserwowac, chocby tluszcz jakikolwiek zwierzecy i po sprawie, woda nie wniknie, drewno gnic nie bedzie. Szorowanie tego tez klopotu nie sprawia, wystarczyl by piach, czy popiol, coby zedrzec wierzchnia warstwe drewna podczas szorowania, gdzie wszystkie te bakterie sie rozwijaly. A ze wykorzystywano drewno czesto, to i bakterie nie mialy czasu sie zadomowic i rozwinac tak coby zaszkodzily nastepnym razem gdy ktos cos z tego je. Cos mi sie tak tez wydaje, ze o wiele powszechniejsze byly drewniane naczynia sporzadzane metoda wybierania zawartosci. Wiadomo, toczone zawsze beda okragle, wybieranie pozwala na dowolny ksztalt. No i technika, kazdy ciec majacy nozyk, mogl sobie miche zrobic wybierajac drewno, tokarka to juz nie kazdy. Ale ze tutaj o mieszczanach i rycerzykach mowimy, to moze i toczone byly popularniejsze ?? Sam nie wiem. Szkliwienie w sporej ilosci pojawilo sie na Wyspach Brytyjskich (gdzie indziej to nie wiem, gdzies ksiazke czytalem o glinianych naczyniach wlasnie w UK) gdzies w XI wieku (chodzi o wytwarzanie tego na miejscu w sporych ilosciach, bo sprowadzane tego typu naczynia z kontynentu byly juz o wiele wczesniej, podobnie produkcja na skale minimalna np dla rodow szlacheckich miejscowych). Tylko koszt takiego zabiegu byl bardzo wysoki, nawet pozniej, wiec tylko niektore z glinianych naczyn byly szkliwione. Trzeba tez dodac, ze podczas szkliwienia, mozna bylo uzyc wielu zwiazkow, wiec szkliwienie moglo byc dodatkowa ozdoba w postaci pasow roznych kolorow i jakis rysunkow latwych w miare do wykonania. Glina szkliwiona bije drewno i gline nieszkliwiona na glowe. Wytrzymalosc duza, jasne, moglo sie rozbic, ale o wiele mniej to prawdopodobne niz taka sama glina ktora czasami peka ot tak sobie - kilka mich juz stracilem, sam nie wiem jak, higiena bije drewno tez na glowe. Wystarczylo przemyc woda, wytrzec szmata i gotowe.

Nie mozna tez sie patrzec doslownie na znaleziska. Gliny od groma, ale dlatego, ze ze zniszczona nic nie mozna bylo zrobic. A drewniana micha zniszczona, czy zuzyta ponad miare, banal - do pieca/ogniska i tyle. Nawet gdyby ktos zgubil, to marne szanse ze sie w ziemi przechowalo przez 500 lat, glina moze sobie cale tysiaclecia czekac w ziemi i nic sie nie stanie.

Warto tez popatrzec na gospodynie domowe dzisiaj, szczegolnie w niektorych rejonach Polski, wioski w gorach coponiektore np. Michy gliniane tez sie uzywa, rzadko raczej, ale jednak tradycja pozostala. Tylko, ze najczesciej jako pojemnik na jablka, etc (na wigilie jest to najlepiej widoczne). Drewno juz bardzo rzadko, ale czasami tez sie da spotkac z czyms takim. I tu juz wlasnie sie wykorzystuje do cieklych rzeczy, kaszy, ziemnniakow itp. Jeszcze kilka dziesiecioleci temu byly w uzytku caly czas.

PS. To sa jedynie moje wymysly, nijak nie potwierdzone. Jedynie wziete na logike, no i troche info ktore zapamietalem z najrozniejszych zrodel, a sobie teraz tak po lebkach przypominam. Wiec moge jak najbradziej sie mylic. Oprocz tego to ja tu glownie mowie o wczesnym i rozkwicie sredniowiecza, jak bylo w poznym, to juz tutaj jestem blady z niewiedzy.
Mirek z Falkenburga
Bêd±c w Burg Eltz ogl±da³em kuchniê bodaj¿e z XIV w. w której zinteresowa³ mnie zlew u¿ywany do mycia naczyñ i nietylko . By³o to murowane koryto w niszy okiennej z odp³ywem. Ciekawe by³o te¿ regulowane zawieszenie kot³a nad paleniskiem.Co jeszcze pamiêtam to zestaw patelni miedzianych i kocio³ków ró¿nej wielko¶ci jedne do ustawiania na trójnogach inne z w³asnymi nó¿kami . Od wczoraj usilnie poszukuje w domu fotografi tej kuchni.
S³odziutki
CYTAT(Mirek z Falkenburga)
Od wczoraj usilnie poszukuje w domu fotografi tej kuchni.


O, tak! Prosimy o tê fotografiê! smile.gif

Czy ja siê mylê, czy na zamku w Malborku te¿ jest odtworzona i wyposa¿ona kuchnia?
Robert Bagrit
No dobrze, powiedzcie mi czy w to wierzyæ czy nie wierzyæ: Umywalka. Zdjecie i rysunek na samym dole...
Niestety nie znam angielskego face4.gif

Pozdrawiam
Gunnila
magnusie!
Obawiam siê, ¿e w sprawie higieny u¿ycia naczyñ glinianych i drewianych przeczysz sam sobie.
CYTAT
patrz na dzisiejsze wyroby z gliny nie szkliwione, jesli nabierzesz do tego kaszy z sosem, lub cokolwiek innego cieklego lub z zawartoscia tluszczu, to "pory" w glinie zatkaja sie wlasnie takimi cieklymi badziewiami, ktore splywaja na dno

Tak samo zatykaj± siê pory w drewnie, tyle, ¿e d³u¿ej zejdzie zanim zacznie przeciekaæ. szczerba.gif
CYTAT
Gdyby ktos tam wlal sos, wyczyscil po lebkach i zostawil na jakis czas, to po miesiacu mamy salmonelle na bank i pewniakiem gosc, ktory by z tego cos zjadl wyciagnal by nogi.

Tak ma³a drobina substancji organicznych wysycha bardzo szybko, na tyle szybko, ¿e bakterie obce nie powinny siê rozwin±æ do stopnia zagra¿aj±cego zdrowiujedz±cego, oczywi¶cie zak³adaj±c, ¿e naczynie przetrzymywane jest w suchych warunkach. To samo dotyczy drewna, które oprócz warstwy "poobiadowej" :] samo z siebie mo¿e staæ siê dla bakterii po¿ywk±, a zawilgotnia³e schnie d³u¿ej ni¿ glina= wiêkszy rozwój bakterii.
CYTAT
A ze wykorzystywano drewno czesto, to i bakterie nie mialy czasu sie zadomowic i rozwinac tak coby zaszkodzily nastepnym razem gdy ktos cos z tego je

Tak samo naczyñ glinianych mo¿na by u¿ywaæ odziennie, a nie raz na miesi±c. Inna sprawa, ¿e w³a¶nie takie czêsto u¿ywane, niedosuszone naczynia , niewa¿ne gliniane czy drewniane, mog³y staæ siê miejscem zwiêkszonego rozwoju bakterii. A trudniej jednak zagotowaæ co¶ w naczyniu drewnianym ni¿ w glinie.
Z innej bajki - pamiêtam, ¿e moja babcie czêsto u¿ywa³a naczyñ glinianych i kamionkowych (szkliwionych) do przetrzymywania potraw w cieple na piecu kaflowym. Nie pamiêtam niestety, czy w nich gotowa³a, czy tylko wk³ada³a gotowe potrawy, ale naczynia te d³ugo utrzymywa³y ciep³o nie nara¿aj±c potrawy na przypalenie.
Ania ¯uk
Aaaaa, nie, nie mogê tego czytaæ, b³agam, nie kombinujcie! Salmonella jest bakteri±, która ¿yje sobie w przewodzie pokarmowym drobiu i na jajkach albo miêsie z tego¿ drobiu (zw³aszcza w kiepskich warunkach sanitarnych, zanieczyszczenie odchodami np.) elegancko sobie równie¿ egzystuje. Je¶li sobie ugotujecie jajeczko albo miêsko to bakteria ginie, natomiast w kuchni te bakterie mog± siê przenie¶æ z jajeczek na inne miêsko (np. czêste obecnie jest zatrucie salmonell± z tatara) albo produkty których siê nie gotuje/sma¿y/piecze i wtedy zatrucie gotowe. I tak w³a¶nie mo¿na zaraziæ siê salmonell±. Natomiast bakterie które sobie ¿yj± w resztkach jedzenia, czyli bakterie gnilne to zupe³nie inna sprawa. Nie wa¿ne, gdzie mia³y lepsze warunki rozwoju (choæ wydaje mi siê, ¿e jednak w glinie) w tamtych czasach ludzie po prostu byli na nie bardziej uodpornieni, bo mieli z nimi ci±g³y kontakt!!! Miêsko które jedli naj¶wie¿sze nie by³o (st±d przecie¿ bierze siê to dodawanie mnóstwa przypraw), ale oni byli do tego przyzwyczajeni!!!! Jedli takie rzeczy, po których Wy mogliby¶cie siê przejechaæ na tamten ¶wiat, albo co najmniej pochorowaæ! Dlatego im pewnie zbyt du¿ej ró¿nicy nie robi³o w jakim naczyniu; drewnianym czy glinianym jedz±, no chyba, ¿e jakie¶ osobiste preferencje mieli.
Mirek z Falkenburga
Zdjêcia nie znalaz³em , ale znalaz³em strone burg Eltz www.burg-eltz.de/e_index.html
Ten zlew widaæ na 3 zdjêciu
Danesz
Czo³em !!!
Robercie, czemu siê dziwiæ umywalce.
W Rawie Mazowieckiej, stoi sobie zameczek ( a raczej to co z niego zosta³o ), w którym jest ca³kiem zgrabny wychodek bigsmile2.gif .Dodam ze nasz zameczek pochodzi z trzeciej æwierci XIV wieku .
Pozdrawiam .
Robert Bagrit
Nie no, wychodkowi siê nie dziwiê tylko umywalce z bie¿±c± wod± smile.gif

Pozdrawiam
Valdez
[quote="Magnus"][quote] Mam taki kubek z gliny nie szkliwionej, 3 miechy temu pilem z tego miod pitny. Mimo ze szorowalem to wiele razy plynem do naczyn, wyparzalem wrzatkiem, to nadal czuc zapach. [/quote]

Polecam zaparzyc w tym miety tak z 3 torebki i zostawic na noc, oczywiscie pod perzykryciem. Ja w ten sposob pozbylem sie zapachu zsiadlego mleka z kufla drewnianego.
Valdez
Robercie, co sie dziwic? Skoro nad ta umywalka byla cysterna z woda, to w umywalce rurka pociagneli i byla woda jak najbardziej bierzaca. Wlasnie dzisiaj wyczytalem sobie ze w XIV w we Wroclawiu byly juz wodociagi, ale ludzie i tak woleli korzystac ze studni bo te albo ciagle szwankowaly [drewniane rury] albo woda byla tak zanieczyszczona [zaczeli uzywac filtrow piaskowych].

Slodziutki na Malborku bylem i widzialem ta kuchnie... wiesz... jakby to ujac... full sztucznego zarcia jakis kocialek, troche misek, nic nadwyraz ciekawego.
Micha³ /Gwyn/ Czerep
To ja z pytaniem o widelec. Gdzie¶ go, kolego, widzia³? Jakie¶ ¼ród³o? Bo widelce, o ile wiem, to pó¼niejsze czasy, ale mogê siê myliæ, nie obra¿ê siê za mo¿liwo¶æ korzystania z takiego utensylium. Aniu, miêso które nie by³o ¶wie¿e by³o poddawane wcze¶niej procesom konserwacyjnym (solenie etc), wiêc wcale nie znaczy to, ¿e by³o zepsute. Raczej nie wierzê w rewelacje o takowym, zreszt± kwestie jako¶ci regulowa³y chyba statuty cechowe. Przepisy sugeruj± u¿ywanie przypraw w celach podobnych do dzisiejszych, czyli modyfikacji smaku. Czyta³em jedynie, ¿e Polacy mieli tendencjê do przeginania w tej kwestii i zachodni go¶cie mieli problemy z naszym jedzeniem (pamiêtniki jakie¶ pos³a czy innego podró¿nika, nie pamiêtam).
Mirek z Falkenburga
Ja znam rycine z XI w. z Monte Cassino wg. History of Technology przedstawiaj±c± jedzenie no¿em i widelcem
Bartko z £om¿yñca
Na pewno widelce by³y w Bizancjum, ale to nas raczej nie interesuje.

W Starym Mie¶cie wykopano jaki¶, je¶li o Polskê chodzi.

Ostatnio troszkê nad tym kombinujê, ale o widelcach ma³o wiem jeszcze...
Tomaszek
CYTAT(Gwyn)
To ja z pytaniem o widelec. Gdzie¶ go, kolego, widzia³? Jakie¶ ¼ród³o? Bo widelce, o ile wiem, to pó¼niejsze czasy, ale mogê siê myliæ, nie obra¿ê siê za mo¿liwo¶æ korzystania z takiego utensylium.


CYTAT
Na pewno widelce by³y w Bizancjum, ale to nas raczej nie interesuje.
W Starym Mie¶cie wykopano jaki¶, je¶li o Polskê chodzi.
Ostatnio troszkê nad tym kombinujê, ale o widelcach ma³o wiem jeszcze...


We Wroc³awiu w muzeum w Arsenale jest pikny dwuzebny ¿elazny oryginal... datowany na XV wiek... nie mam fotki niestety... nie wiem kiedy bede mia³ - jestem troche zajety - musicie mi uwierzyæ... cool.gif mad.gif

papa
Micha³ /Gwyn/ Czerep
O, to mi³o. Czekam na rozwiniêcie smile.gif Pozdrawiam
Gwyn
Ania ¯uk
CYTAT(Gwyn)
Aniu, miêso które nie by³o ¶wie¿e by³o poddawane wcze¶niej procesom konserwacyjnym (solenie etc), wiêc wcale nie znaczy to, ¿e by³o zepsute. Raczej nie wierzê w rewelacje o takowym, zreszt± kwestie jako¶ci regulowa³y chyba statuty cechowe. Przepisy sugeruj± u¿ywanie przypraw w celach podobnych do dzisiejszych, czyli modyfikacji smaku. Czyta³em jedynie, ¿e Polacy mieli tendencjê do przeginania w tej kwestii i zachodni go¶cie mieli problemy z naszym jedzeniem (pamiêtniki jakie¶ pos³a czy innego podró¿nika, nie pamiêtam).


Nie by³o zepsute, tylko nie¶wie¿e, a to ró¿nica. Procesom konserwuj±cym (nie konserwacyjnym) poddawali miêso, które mia³o byæ przechowywane nieco d³u¿ej. Natomiast takie które mieli zamiar przyrz±dziæ w najbli¿szym czasie raczej nie. A wtedy miêsko spokojnie mog³o siê znie¶wie¿yæ. I nie chodzi mi tu o jakie¶ podgnicie, raczej lekki zapaszek, z reszt± nawet dzi¶ kupuj±c miêsko na straganie, zw³aszcza w upalny dzieñ, mo¿emy nabyæ co¶ takiego. Nie s±dzê, aby nasi przodkowie mogli sobie pozwoliæ po prostu na wyrzucenie jedzenia.
Je¶li chodzi o kwestie jako¶ci, to mog³a byæ ona oceniana przecie¿ w tamtych czasach tylko w przybli¿eniu, nie wiem jak, bo nie s³ysza³am o owych statutach. zNo, oczywi¶cie je¶li kto¶ sprzeda³ co¶ co ju¿ samo chodzi³o i zpaszek mia³o rozwalaj±cy to pewnie mo¿na siê by³o zorientowaæ, ¿e jest ju¿ nieco wiekowe. A przypraw to u¿ywano we wszystkich krajach, ten podró¿nik czy pose³ móg³ po prostu mieæ problemy z naszymi "miejscowymi" przyprawami, które ró¿ni³y siê od tych u¿ywanych w jego pañstwie.
Czy masz jakie¶ namiary na te statuty reguluj±ce jako¶æ jedzenia??
S³odziutki
CYTAT(Mirek z Falkenburga)
Ja znam rycine z XI w. z Monte Cassino wg. History of Technology przedstawiaj±c± jedzenie no¿em i widelcem


O! A ja czyta³em, ¿e w XI wieku mnisi z Monte Cassino potêpili widelec jako narzêdzie diab³a cool.gif Gdzie¶ w I po³owie.
Mirek z Falkenburga
Mo¿e i potempili ale jedno jest pewne ¿e by³ ju¿ wtedy znany
S³odziutki
No, ja nie kwestionujê smile.gif

A w ogóle to chyba taki widelec za bardzo przypomina³ im diabelskie wid³y bigsmile2.gif

Ja i tak wolê tradycyjne jedzenie rêkami. Chocia¿ ju¿ Astrid Lindgren pisa³a, ¿e najlepszy sposób to jedzenie ustami cool.gif

Pozdrawiam,
S³odki
Ania Kryska
Prof.antropologii kultury L. Stomma w "Dziejach smaku" przytacza niez³± anegdotê, nie wiem niestety, na jakich ¼ród³ach opart±, o sprowadzeniu widelca do Francji. Henryk Walezy uciekaj±c z Polski wywióz³ je w swoich baga¿ach, uznaj±c za niezbêdne. Paryscy biskupi potêpiali u¿ywanie tego diabelskiego narzêdzia, uwa¿aj±c, ¿e po to Bóg stworzy³ palce, by siê nimi pos³ugiwaæ przy jedzeniu. Zreszt± pewnie nie by³a to jedyna rzecz, za któr± potêpiany by³ ród de Valois ...
S³odziutki
A mo¿e stworzymy listê rzeczy potêpionych przez ¶redniowieczne w³adze? icon_wink.gif Z ró¿nych dziedzin?

A ja mam jeszcze inne pytanie. Valdez pisa³ parê postów wcze¶niej o ewentualnych maszynkach do miêsa. Wed³ug mojej wiedzy, zrazy po cypryjsku, podane na uczcie u Wierzynka, by³y rodzajem kotletów mielonych.
Czy kto¶ zatem wie, w jaki sposób mielono miêso w ¶redniowieczu?
Mirek z Falkenburga
Przypuszczam ¿e miêso nie mielono tylko drobno siekano. Mielenie to chyba bardziej wspó³czesny wymys³ w celu u³atwienia sobie ¿ycia. Wañkowicz zaproszony na zjazd Litwinów we Wroc³awiu zaznacza³ w latach 60 , ¿e przyjmie zaproszenie je¶li ko³duny nie bêd± z miêsa mielonego tylko z siekanego . W sytarszych ksi±¿kach kucharskich te¿ raczej wystêpuje termin "kotlet siekany " a nie " mielony"
S³odziutki
Hm. Faktycznie to ma sens. smile.gif Jad³em kiedy¶ tak± siekaninê w formie gêstego gulaszu kapi±cego z bu³ki. Amerykañski wynalazek szczerba.gif Wyborne!

A wiêc do ostrzenia no¿y przyst±p, Panie i Panowie! icon_wink.gif
Valdez
Oto co napisano w ksiazce "Zycie codzienne mieszczan Wroclawskich w dobie sredniowiecza"

"W wyposazeniu sredniowiecznej kuchni wroclawskiej spotykamy takze niecki drewniane, sita,przetaki (ktos wie co to?), serownice, brytfanny, durszlaki, patelnie, specjalne naczynia do gotowania ryb, mozdzierze, czerpaki, talerze drewniane lub cynowe, lyzki, widelce, noze, kubki i inne naczynia. W bogatych domach naczynia i zastawa stolowa byly srebrne lub posrebrzane,a trafialy sie nawet zlote. Dopiero w XVI w pojawilo sie we Wroclawiu szklo uzytkowe, czesto wloskie, ktorym nakrywano do stolu z okazji wiekszych uroczystosci, na codzien zas uzywano gorszej zastawy."

Co ciekawe kawalek wczesniej pisza ze mozna bylo spotkac wczesniej jakies naczynia szklane
Mirek z Falkenburga
Przetak to okr±g³e bardzo drobne sito to przesiewania m±ki. Napewno widzia³e¶ je nie raz w skansenach
Valdez
Ahaaaa Nawet chyba bym znalazl takowe u babci:) Tylko nei wiedzialem co to jest:) Dzieki.
Vlasta
Nie wiem, czy ten odsy³acz siê ju¿ pojawi³, na wszelki wypadek zamieszczam http://www.godecookery.com/afeast/kitchens...s/kitchens.html
I jeszcze jedno: http://www.geocities.com/karen_larsdatter/...r/feastgear.htm
Pozdrawiam!
Vlasta
Bu³a
Oki a co ze szk³em w XIV i XV wieku w polsce ? ? ? Bo to ¿e pod koniec XIV wieku powsta³y huty szk³a to wiem..... ale jak czêsto spotykano szk³o w Polsce?
S³odziutki
Yo Bu³a smile.gif

Z tego, co czyta³em (wprawdzie w popularnonaukowej ksi±¿ce, ale jednak), to w XIV-XV wieku, w Polsce, szk³o bylo do¶æ czêsto stosowane w¶ród mieszczan.
Valdez
Tez to czytalem w ksiazce histroycznej.
brat Bule
Z dalszych moich poszukiwañ to znalaz³em szkliwione naczynia gliniane z XII/XIII wieku z zachodniej europy z ró¿nych krajów (Grecja, W³ochy, Hiszpania, Francja)....

Pozdrawiam Bulito
Gunnila
Szkliwienie gliny tak naprawdê nie ma nic wspólnego ze szk³em niestety dunno.gif
Ale ju¿ Wikingowie i Normanowie znali naczynia szklane w formie sto¿ka.
brat Bule
Wiem o tym ale wcze¶niej posz³a fama ¿e glina by³a nieszkliwiona....
Gunnila
Najprawdopodobniej do gotowania u¿ywano nieszkliwionej, ale podawano na szkliwionej. Mo¿na to zobaczyæ na znaleziskach w np. Anglii i Normandii.
PS. Czy kto¶ próbowa³ co¶ pichciæ na ognisku w garach szkliwionych? Jak siê zachowuj±?
£ukasz Lewandowski
Marcin Glinianowicz poda³ pare tytu³ów o tu:
http://freha.pl/viewtopic.php?p=38821#38821

Podstawa to J. Kruppe, je¶li chodzi o cermike
je¶li chodzi natomiast o wczesne szk³a (¿e niby Normanowie ju¿ u¿ywali) no to jak najbardziej bo szk³o by³o ju¿ w starozytnym Egipcie, Grecji i Rzymie, to ¿aden wynalazek wieków ¶rednich. Tyle ¿e te z basenu mo¿a ¶ródziemnego to szk³a sodowe, a te z Europy ¶rodkowej to potasowe (ale Niemcy od XVI w. ³adnie nauczyli siê podrabiaæ szk³a np. weneckie)
sodowe- przezroczyste przy mniejszym nak³adzie pracy przy przygotowywaniu masy szklanej, (du¿o sodu w materiale drzewnym z którego produkowano popió³)
potasowe- (du¿o potasu w naszej strefie klim. w drzewach, zabarwienie zielonkawe, do uzyskania efektu przzroczysto¶ci nale¿a³o dodawaæ du¿e ilo¶ci tlnków wapnia)

oczywi¶cie ¿e mozna gotowac w szkliwionych, ale jakby¶ co¶ takiego uczyni³ w ¶redniowieczu to ¿le by siê to dla Ciebie skoñczy³o.
Gunnila
CYTAT
oczywi¶cie ¿e mozna gotowac w szkliwionych, ale jakby¶ co¶ takiego uczyni³ w ¶redniowieczu to ¿le by siê to dla Ciebie skoñczy³o.

Hmmm... Dlaczego?
£ukasz Lewandowski
Chocia¿by dlatego, bo do tych celów s³u¿y³y garnki grubo¶cienne niepolewane, gdy¿ najzwyczajniej w ¶wiecie by³y o wiele tañsze. jezeli odtwarzasz medieval- milionera to spoko, ale wówczas chyba by³oby Cie staæ na mosiê¿ny/br±zowy kocio³ek.
Pozatym szkliwiona ceramika, czyli sto³owa by³a raczej cienko¶cienna (nawet 4 mm), wiêc nienadawa³a siê do gotowania. Gotowanie w szkliwionej jest mo¿liwe jak siê u¿ywa wyrobów cepeliowskich, bo s± do¶æ grube.
Ale my odtwarzamy chyba ¶redniowiecze, a nie kulturê ludow±?
Micha³ /Gwyn/ Czerep
Dodajmy jeszcze ¿e naczynia do napojów czêsto polana by³a tylko krawêd¼ maj±ca kontakt z ustami. Reszta by³a 'surowa'. Ot, kwestia kosztów. Pozdrawiam
Gwyn
Krzysztof
Witam
W Kielcach na targowisku sprzedaje gliniane naczynia para strszych ludzi, jedno i drugie ma po 70 lat i ich szkliwione naczynia nadaj± siê do gotowania - dziadkowie ci zapraszaj± ciekawe osoby na pokaz lepienia z gliny i degustacje potraw - w szkliwionych garnkach da siê gotowaæ, a nie maj± grubych ¶cianek, co najwy¿ej jakieæ 0.5 cm
Wg. ich s³ów takimi samymi pos³ugiwali siê ich dziadkowie i tez gotowali, wiêc nie wiem sk±d te wiadomo¶ci ¿e tylko w grubo¶ciennych da siê gotowaæ?
Pozdrawiam
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.