Czo³em
Ju¿ po wszystkim tote¿ nale¿a³o by napisaæ jakie¶ drobne podsumowanie imprezy. By³a to pierwsza tak powa¿na impreza organizowana przez nasz± grupê tote¿ niestety nie uda³o nam siê unikn±æ b³êdów nowicjuszy za co przepraszamy i obiecujemy, ¿e sytuacje te nie powtórz± siê w przysz³ym roku. Na samym pocz±tku jednak chcia³ bym podziêkowaæ wszystkim uczestnikom za to, ¿e przyjechali i wspó³tworzyli z nami t± imprezê. Bez waszej pomocy nie by³o by mowy o Obozie Jana Kazimierza. Jedni przywie¼li dodatkowe namioty, inni dzia³o, kto inny jeszcze kasze i narzêdzia, a jeszcze inni zajmowali siê organizacj± niektórych punktów programu i zajmowali siê pracami obozowymi itp, itd przyk³ady mo¿na by mno¿yæ. Najwiêksze podziêkowania nale¿± siê Kowalowi z WiP-ów, który przyjecha³ do nas na urlop, a w zwi±zku z brakiem r±k do pracy pomaga³ nam w pocie czo³a przez ca³y tydzieñ. Zuzie tak¿e by³y nieocenione
. Pospolite Ruszenie Szlachty Ziemi Krakowskiej pó³ godziny po przyjechaniu na miejsce w czwartek (7 rano) zabra³o siê ostro do pracy dziêki czemu mieli¶my latrynê i ¶mietniki. Tomek Pêkala zorganizowa³ ¶wietne le¶ne zajêcia dla ³uczników, a Carlos w sytuacji kiedy g³ówny saper nie dojecha³, a drugi by³ mocno niedysponowany przez ca³y dzieñ wzi±³ na siebie organizacje kopania szañców jak i przeprowadzi³ manewry z pikinierami. W tym momencie nale¿y wspomnieæ o wszystkich tych, którzy po mimo 42 stopni Celsjusza na s³oñcu przez parê godzin mozolnie tworzyli szañce. Chwa³a wam wszystkim za to. Wasze dzie³o zostanie na sta³e w Borowcu i bêdzie wykorzystywane we wszystkich kolejnych Obozach Jana Kazimierza. Bojówka ani sparingi siê nie odby³y chyba w zwi±zku z ¿arem lej±cym siê z nieba i ogólnym zmêczeniem materia³u. Uda³o nam siê od pi±tkowego wieczoru wprowadziæ nocne warty, które bez zak³óceñ pilnowa³y obozowiska bez ¿adnych marudzeñ i problemów. Tak¿e pobudka ca³ego obozu o 7.30 w sobotê i niedzielê okaza³a siê mo¿liwa dziêki czemu zyskali¶my bardzo du¿o czasu. Niestety nie uda³o nam siê wygraæ wojny z plastikiem i aluminium po mimo du¿ej ilo¶ci koszy w ka¿dym miejscu obozu. Kto chcia³ siê pilnowa³ przelewaj±c p³yny do innych naczyñ i przek³adaj±c spo¿ywkê do koszyków natomiast czê¶æ nas o tym zapomnia³a lub to ignorowa³a. Bura w tym miejscu nale¿y siê ekipie imprezuj±cej w sobotê nad rzek± po bytno¶ci, której Wêglu musia³ siê przedzieraæ przez ¶mieci ¿eby wej¶æ do wody. T³umaczenie "O co chodzi przecie¿ pó¼niej to sprz±tniemy." jak dla mnie jest lekko mówi±c niezbyt m±dre.
Wieczorna potyczka polaków z kozakami szturmuj±cymi szañce bardzo podoba³a siê widzom i pozwoli³a nam sprawdziæ w boju umocnienia. M³oda para, która przypadkowo przyjecha³a tu¿ przed bitw± na sesjê zdjêciow± wróci³a do domu l¿ejsza o parê butelek
.Polacy siê obronili, a kozacy zostali wybici w lesie przez wycieczkê polaków. Na pewno nikt nie sprzeciwia siê temu ¿eby ochrzciæ jedno z umocnieñ mianem "Gnomen szanc" co niniejszym czyniê
.
Niedzielny dzieñ tak jak i w zesz³ym roku przywita³ nas deszczem co jednak nie przeszkodzi³o grupie oko³o 15 osób maj±c mnie za przewodnika ruszyæ w g³±b puszczy na kolejny ju¿ marsz rzeczny, który zosta³ udokumentowany przez Kruka. Ci, którzy poszli z nami dostali dawkê mocnych wra¿eñ i otrzymaj± dyplom piechura rzecznego (zacny pomys³ Tomka Pêkali)
. Dziêki serdeczne ekipie, która zosta³a ze mn± do poniedzia³ku posprz±taæ wszystko po imprezie to jest Zuzi, Carlosowi, nieocenionemu Kowalowi, Wêglowi, Noskowi, Rafa³owi i Trollowi. Dla tych ludzi w nagrodê wyst±pi³y No¿yki i Kamiñscy
w re¿yserii Wêgla.
Podsumowuj±c imprezê t± uwa¿am za pilota¿ow±, która pozwoli³a nam siê wiele nauczyæ, wyci±gn±æ wnioski na przysz³o¶æ jak i przetestowaæ niektóre rozwi±zania. Dziêkujemy wam jeszcze raz za udzia³ i pomoc w tworzeniu tej imprezy oraz przepraszamy za wszelkie b³êdy i niedoci±gniêcia, których jak wiem nie uda³o nam siê unikn±æ. Obiecuje, ¿e w przysz³ym roku na pewno sytuacje te siê nie powtórz± i do³o¿ymy wszelkich starañ ¿eby nasza impreza by³a na jak najwy¿szym poziomie i uczestnictwo w niej da³o wam du¿o satysfakcji (na pewno ju¿ nie zaprosimy gzów i komarów
które w tym roku mia³y dodaæ nieco klimatu i by³y importowane z odleg³ych krain).
Znaleziono :
-namiot
- linê przywi±zan± do drzewa nad rzek±
- kabel USB
- slipki mêskie sztuk trzy na p³ocie
- siennik z dwóch kolorów lnu z inicja³ami np albo du
- br±zowy kufel gliniany szkliwiony bez ucha
- ³y¿ka drewniana
- dziesi±tki puszek po piwie Deep w przeró¿nych miejscach poza koszami.
W przysz³ym roku na pewno bêdziemy chcieli siê zamkn±æ w liczbie 60 uczestników jak i zmieniæ termin imprezy tak by nie kolidowa³ z grunwaldem i przygotowaniami do niego z racji okr±g³ej rocznicy. Warty rozci±gniemy na ca³y dzieñ i ludzie odpowiedzialni za pewne punkty programu jak i funkcje bêd± wype³niali swoje obowi±zki w sposób nale¿yty
.