CYTAT(mblade @ 14:17 28.08.2006)
Naje¿d¿anie? Jestes bardziej wra¿liwy od zaintersowanych.
Ale ja te¿ jestem zainteresowany - te¿ mi siê zdarza walczyæ w blachach na imprezach rekonstruktorskich. I trochê mnie irytuje automatyczne zak³adanie, ¿e jak walka ci±g³a i blachy to od razu tylko walce, tramwaje, rze¼nia i "si³ka".
CYTAT(mblade @ 14:17 28.08.2006)
Praca dystansem odnosi siê równie¿ do "siecznych jednorêcznych". Odnosi siê do ka¿dego. A sieczni jednorêczni w konwencji jak powy¿ej, czyli ciezkich ochraniaczach, zbroi, maj± w drugiej rêce w 99% przypadków tarczê.
Mi nie chodzi o pracê dystansem w ogóle, tylko o to trzymanie lewej rêki za sob±. Nie zas³aniaj sie tarczami
- w których nota bene nie pracuje siê dystansem i "snipowaniem" z daleka, tylko skraca dystans.
Gdyby wnioskowaæ tylko z tendencji RR, to drzewcówka te¿ nie ma sensu - walczy ni± znikomy odsetek.
CYTAT(mblade @ 14:17 28.08.2006)
Dlatego ucz±cy szpady zwarcaj± uwgê adeptom, by po pchniêciu nie pozostawali w wypadzie tylko wycofali sie na bezpieczn± odleg³o¶c. Dlatego przy walce szabl± stawi±c zas³onê "ksi±¿kowo" robi siê kroczek do ty³u i atakuje z krokiem do przodu. Dlatego wiele pojedynków na szable koñczy³o sie strzami w rêke czy obciêciami uszów, nosa. Patrz traktat Sta¿ewskiego i opis ró¿nych rodzajów ciêæ w d³oñ.
Starzewski ca³kowicie zlewa zwarcie i lew± rêkê, ograniczaj±c siê do wypisania gdzie mo¿na j± trzymaæ i stwierdzenia, ¿e wiêcej o lewej rêce nie ma co pisaæ, chyba ¿e kto¶ chce siê bawiæ w przerzucanie broni. Ciêcia w d³oñ opisuje na rêce z broni±. Strona 124.
CYTAT(mblade @ 14:17 28.08.2006)
Dlatego ja osobi¶cie uwazam, ¿e czysty strza³ to taki, kiedy trafia w wa¿ny organ i wycofuje siê na bezpieczn± odleg³o¶æ z którje mozna poprawiæ. Dlatego róznez osobiscie mam nie³adny zwyczaj ponawiaæ, gdy nie jestem przekonana ¿e dobrze wesz³o, co powoduje czesto konflikty, szczególnie, gdy nie poczujê smyrniecia i pójde seri±. Ale to nie przy walce husark±, tam przy ochraniaczach typu maska szermiercza, karwasze, rêkwice, kurtka, ewent. przeszywka, sparingpartnerzy czuj± respekt do stali. I jest ca³kiem zrozumia³e, ¿e chowaj± za siebie ³apê. Wiecej, zwarca siê uwagê by przeciwnik swoja schowa³.
Nadal nie widzê istotnego zwi±zku miêdzy konwencj± z szabli (któr± opisujesz), a np. walk± kordem, gdzie zwarcie jest do¶æ istotnym elementem zabawy. Ca³y czas piszesz o jednej broni i jednej konwencji, rozszerzaj±c obserwacje w sposób dla mnie trudny do przyjêcia na ca³e multum innych zabawek.
CYTAT(mblade @ 14:17 28.08.2006)
Uwzgêdniaj±c specyfike broni jaka jest szabla,
Ja uwzglêdniam specyfikê broni jak± jest kord, bo szabla nie jest ka¿d± "jednorêczn± sieczn±". O szabli nie piszê, w zwi±zku z tym pozwolê sobie pomin±æ fragmenty stricte szablowe.
CYTAT(mblade @ 14:17 28.08.2006)
a by obalic przeciwnika nie potrzeba drugiej reki, mozna to zrobic barkiem, a nawet tylko sama nog±.
Mo¿na, aczkolwiek z u¿yciem lewej rêki jest to wyra¼nie ³atwiejsze i o wiêkszym marginesie b³êdu.
CYTAT(mblade @ 14:17 28.08.2006)
Zresz± przeciez tej drugiej, kultowej juz niemaze rêki ;) nie mamy przywiazanej do boku
i ruch ni± za niego moze byæ nawet szybszy,
Nie mo¿e byæ szybszy do przodu, po d³u¿szej trasie i dooko³a tego boku, a tylko na tym kierunku siê przydaje przy wchodzeniu do zwarcia. Polecam sprawdziæ eksperymentalnie.
CYTAT(mblade @ 14:17 28.08.2006)
wszystko zale¿y co bedziemy ni± robic, w szermierce sportowej np robiac wypad robi sie go z wyrzuceniem drugiej reki do ty³u, co sie tyczy równiez wersji bardziej bojowej -szabla tniemy i pchamy, w przypadku trzymnia jej zgietej i przy piersiz porzodu mieliby¶my ten manewr utrudniony.
Po pierwsze, u Proboszcza nie ma d³ugich wypadów takich, jak w sportowej. Po drugie, nie ma wyrzucenia lewej rêki przy wypadzie. Po trzecie, lewa rêka jest trzymana z ty³u lewego biodra, na lewym po¶ladku wtedy, kiedy nie ma planu/zagro¿enia walk± w zwarciu, czyli w "przyjacielskiej grze". Po czwarte, przy Lemstucke (które je¶li nie s± prac± dystansem, to zjem wydruk odpowiednich stron
) nie ma zaleceñ co do tego, ¿eby rêkê woln± traktowaæ na specjalnych zasadach i inaczej ni¿ w reszcie tekstu.
Twoja rada wziêta dos³ownie nadal jest dla mnie niezgodna z tekstem - no chyba, ¿e kord w/g Proboszcza traktujesz jako jeden wielki wyj±tek
CYTAT(mblade @ 14:17 28.08.2006)
Jest jeszcze sprawa konwencji - ciêzkie opancerzenia a lekkie, walka ci±g³a a przerywana. Myslê, ze ustalili¶my juz, ze przy ciêzkim w naszych realiach problem drugiej reki powstanie dopiero, gdy walczacy wypusci tarczê, puklerz,
Naszych realiach, to znaczy których? Armowych, RR-owych "powszechnych", "realnych", innych?
Otó¿ nie do koñca, bo mimo puklerza da siê parê ³adnych i ciekawych rzeczy t± d³oni± zrobiæ. No i oberwaæ w ni± te¿, je¶li siê co¶ schrzani. Ale nie o puklerz mi chodzi.
Nie wi±za³bym te¿ walki ci±g³ej automatycznie z ciê¿kimi ochraniaczami - kontrprzyk³ady pracuj± z Meyerem w Poznaniu.
CYTAT(mblade @ 14:17 28.08.2006)
a wtedy zapewne goscie siê bêd± po ziemi tarzaæ
. Na filmie z buhutru na Grunvie uchwyci³am tylko jeden przypadek walczacego ciêzkozbroinego "bronia sieczn± jednorêczn±"
.Problem wystêpuje przy zderzeniu konwencji. Przyk³adem sparing GyrosSa i Piotrka w Chwarszczanach. W jedem ze staræ Piotrek pos³a³ S³awkowi strza³ centralnie na g³owê, po czym ten odpowiedzia³ kombosem (dla niewtajemniczonych w jêzyku Roty Pieszej Bocke to seria strza³ów ) . Gdyby rozpartrywaæ ca³a akcjê, jako walke na ostr± broñ bez ochraniczy, GyrosS by juz niezy³, ale z jego punktu widzenia, osoby walcz±cej w blachach, op³aca sie przyj±c lekki strza³ by odpowiedzieæ mocniejszym. Strategia ta jest tylko nieco zwodnicza bo wy³acza czujno¶c na te pierwsz± akcje. Wed³ug niego to nie by³o uderzenie zamachowe, dlatego nic by mu nie zrobi³o. Wed³ug mnie gdyby obaj mieli ostr± broñ i byli bez masek ziazi by³oby konkretne, uwaga ciemiê!, a maska i rodzaj uzytych zamienników broni uderzenie dostatecznie wyg³uszy³a.
Widaæ, S³awek nie poczu³ smyrniêcia, ale nie da³ czasu Piotrkowi na ponowienie
.
CYTAT(mblade @ 14:17 28.08.2006)
Ale w przypadku ostrej broni i nieodpartej chêci zabicia wroga, Panowie tez inaczej by te walkê prowadzili
. Dlatego konwencja to nie cos tam, co ma nam utrudniac ¿ycie, tylko rzecz która ma wyrobic pewne nawyki i dobrze do niej podchodzic elastycznie.
W³a¶nie. A nie przenosiæ wnioski z jednej wybranej na wszystkie inne. Mojej strony p³otu to te¿ dotyczy, dlatego ca³y czas piszê o kordzie Proboszcza, nie namawiaj±c szablistów na nic.
CYTAT(mblade @ 14:17 28.08.2006)
Zdaje sie, ¿e to Feniks kiedys mówi³ o jakims ludku z bractwa, który uderzenia miecza przyjmowa³ na rekawicê. To juz przyk³ad wyrabiania fatalnych nawyków.
Dopóki nie æwiczy³ pod Blossfechten i nie ³apa³ na wewnêtrzn± stronê d³oni, to nie widzê w tym nic fatalnego. Nie ma co liczyæ na przeciêcie blach, nawet przy optymalnym punkcie uderzenia - w tym sensie pancerna rêkawica niczym siê nie ró¿ni od puklerza.
CYTAT(mblade @ 14:17 28.08.2006)
A ja osobiscie jakbym mia³a walczyc sam± szabl± na ¶mieræ i ¿ycie, schowa³abym te druga rêkê, bo mog³aby mi siê przydaæ i maksymalnie uk³adem cia³a zmniejszy³abym pole trafienia, no chyba ¿e bym z nadmiaru stresu i adrealiny o niej zapomnia³a, albo mia³a w niej in± broñ, tarcze, puklerz, cokolwiek.
Pozdrawiam
W kordzie wed³ug Proboszcza w ten sposób zredukowa³a¶ swoje szanse, ograniczaj±c swoje opcje na wypadek zwarcia, oraz uk³adem cia³a utrudniaj±c sobie chodzenie po ³ukach. Stres i dodatkowe zabawki w lewej d³oni pomijam, bo nie o nie mi chodzi.
Pozdrowienia