Witam!
Chcia³am siê dowiedzieæ, jak to by³o z kotkami w ¶redniowieczu - jaki mia³y status? Czy by³y popularne w który¶ krêgach i czy by³y traktowane jak szkodniki, na kolanka czy czarny kot - nieszcze¶cie, czarownice?
Hej! Co¶ mi siê o uszy obi³o, ¿e zdawano sobie sprawê, ¿e chroni± przed myszami i za to je ceniono, ale ¼ród³a nie pamiêtam
Za to mam parê linków do ¶redniowiecznych kotków -
kotek 1
kotek 2
kotek 3
kotek 4
i jeszcze
badge z kotkiem - przedstawia podobno triumf dobra nad z³em
Pozdrawiam!
Vlasta
Witam
W czasach wikingów w Skandynawii koty by³y traktowane:
- jako zwierzêta u¿ytkowe - do ³owienia gryzoni - bardzo powszechne
- jako zwierzêta mistyczne, zreszt± te¿ u¿ytkowe - zaprzêg powozu bogini mi³o¶ci Freya.
Ciekawy artyku³
Viking Answer Lady - Viking pets and domestic animals
Koty te s± hodowane obecnie - norweski kot le¶ny. Mam tak± kotkê - du¿a, bardzo silna i bardzo bojowa.
Pozdrowienia
Marzy mi siê kot norweski le¶ny,niestety jego ceny przerastaj± zawarto¶æ mojej skromnej sakiewki...ech ³ezke uroniæ i ¿yæ dalej... Mam swojego dachowca i nie zamienilabym jej na ¿adna inna,chocia¿ my¶le ¿e nie obrazila by sie,gdybym zapoznalabym ja z jakims skandynawem
Apropos ¶redniowiecza,to podobnie jak dzi¶ ,jedno jest pewne-jedni koty kochali,inni nienawidzili...godzej jak ci ostatni byli inkwizytorami albo ³ucznikami....
pozdrawiam
CYTAT(Tula)
byli inkwizytorami albo ³ucznikami....
Inkwizycja mia³a wa¿niejsze sprawy na rzeczy ni¿ koty . Du¿o, du¿o wa¿niejsze ( w mniemaniu Sanctum Officium oczywi¶cie...)
£uczników strzelaj±cych do kotków za¶ zlewam ciep³± uryn±.
Koty od zarania traktowane by³y wyj±tkowo. Bo by³y i s± uznawane za wyj±tkowe istoty.
Moje dwie dachowczysie potwierdzaj±, ¿e nie by³o to mniemanie bezpodstawne...
Mrrauuu...!
To o inkwizytorach to tylko ¿art,powszechnie wiadomo,ze nie polowali na koty...
Co do ich wyj±tkowo¶ci to popieram.Cudowne zwierzêta
Mi³o mi spotkac kociarzy
WG. "zwiêrzeta symboliczne i mistyczne" coopera, koty w ogóle by³y uwa¿ane za zwiêrzêta powi±zane z si³ami nadnaturalnymi. Przypisywano im umiejêtno¶c przewidywania niebezpieczeñstwa. w obecno¶ci kota nalezy trzymaæ jêzyk na wodzy i wa¿yæ s³owa (Rabiego, strze¿ siê! :
). Zeglarze wystrzegaj± sie wymieniania jego imienia na morzu. (Tu pewnie nasze forumowe wilki morskie bêd± chyba mia³y cos do dodania)
U Celtów kot by³ zwuierzêciem chtonicznym, zwi±zanym z rytua³ami pogrzebowymi i proroczymi. Zawsze nios± zagro¿enie, nawet najmniejsze z nich.
U Wikingów kot by³ atrybutem Freyi, bogini nocy i,.... ekhm..., namiêtno¶ci
W ¶wiecie islamu (dla halfgara;)) koty sa otaczane wielkim szacunkiem, ponoæ sam Prorok wola³ odci±æ kraj swej szaty ni¿ budziæ spi±cego na niej kota...
Chrzesciajnstwo uwa¿a³o kota, specjalnie czarnego,³ za nieod³±cznego towarzysza czarownic, s³ugê szatana, symbolizuj±cego nienasycon± chuæ (freya siê k³ania ;)) i lenistwo.
A w ogó³e koty to wspania³e i dumne zwierzeta, wypróbowani przyjaciele pisarzy i wra¿liwych dusz (to akurat za Sapkowskim).
Tzw. "³uczników", dla zabawy strzelaj±cych do ¿ywych stworzeñ, powinno siê przywi±zaæ za jaja arkanem do kulbaki i przeci±gn±æ go¶ciñcem.
Tez dla zabawy
Pozdrawiam pozosta³ych
purvis
Niestety, w ¶redniowieczu koty wykorzystywano nie tylko do ³apania myszy
W
Wexford znaleziono ko¶ci kotów z czasów wikiñskich, na których to ko¶ciach pozosta³y ¶lady po zdejmowaniu futerka. W "Sadze o Eryku Rudym" wieszczka ma czapkê, podbit± kocim futrem, i rêkawiczki z takiego samego futerka "bia³e i puszyste w ¶rodku" .
Jeszcze w ksi±¿ce Leo Moulina "¯ycie codzienne zakonników w ¶redniowieczu" w opisie ubioru mnichów znalaz³am taki tekst: " Natrafiamy na ¶lady mitenek (
mitteanae laneae, ze starofrancuskiego
mite, jednej z nazw kota, z aluzj± do jego futerka)..."
Mam nadziejê, ¿e nikomu do g³owy nie przyjdzie sprawdzaæ tych rozwi±zañ w praktyce
.
Pozdrawiam!
Vlasta - z rozmruczan± Irenk± na kolanach
Ha.
Skoro s± ponadbractwowi Bo¿y Bojownicy, to mo¿e i powo³ac Kocich Mi³o¶ników
?
Pozdrawiam Kociarki i Kociarzy -
- i przepraszam za offtop.
Mrru...
Zg³aszam akces. A ¿eby nie by³o ma³o tematycznie, to wrzucê jeszcze dwa obrazki z epoki, mo¿e kto¶ potrafi je zidentyfikowaæ, bo podpisów do nich nie mam
, i ¶liczne zdjêcie z Wolina 2004, mam nadziejê, ¿e autor ( Armand) siê nie obrazi...
W muzeum na zamku w Dar³owie jest kocia mumia, wykopana z murów zamku. Teoria przewodnika brzmi, ¿e to wotywna ofiara, reszta pogañstwa. Teoria mojego przyjaciela, ¿e biedy kot, który wpad³ przypadkiem w wapno.
Cyt.:
"Wprawdzie nie odnaleziono dotychczas dokumentów bezpo¶rednio odnosz±cych siê do budowy zamku w Dar³owie, ale wyniki badañ archeologicznych i architektonicznych oraz przes³anki historyczne umo¿liwiaj± datowanie powstania zamku na II po³owê XIV wieku. By³ to okres panowania ksiêcia Bogus³awa V i El¿biety, córki Kazimierza Wielkiego. Ksi±¿ê w roku 1352 zakupi³ od bogatej mieszczki dar³owskiej - El¿biety von Behr - wyspê wraz z m³ynem, z my¶l± o budowie na niej warowni. Lata 1352-1372 to czas szybko postêpuj±cych prac budowlanych. W ci±gu tego dwudziestolecia wyrós³ na wyspie zamek (I faza), który w swym g³ównym zarysie przetrwa³ do dnia dzisiejszego."
Tak my¶lê, ¿e wspomniany przewodnik nieco "nadinterpretowa³".
Pewnie my¶la³ o ofierze zak³adzinowej, bêd±cej jak najbardziej reliktem z czasów przedchrze¶cijañskich, a spotykanej i odnajdywanej jeszcze w zabytkach o parê stuleci m³odszych. Nikt jednak w ramach zak³adziny nie zakopywa³ kota
.
A ju¿ w XIV wieku przypuszczaæ nale¿y ¿e inwentarz ofiary zak³adzinowej z pewno¶ci± nie zawiera³by okazów fauny.
Kotek pewnie trafi³ w fundamenty ju¿ jako truch³o - mo¿e jaki¶ murarz uzna³ ¿e tak bêdzie zabawnie
?
Pozdrawiam.
Jak znam budowlañskie poczucie "humoru", to nawet nie do koñca jako truch³o
.
Wracaj±c do tematu: czy pytanie obejmuje tylko nasz kr±g kulturowy?
Bo jeszcze co¶ bym znalaz³ np. o Japonii
Jako szczê¶liwa i dumna posiadaczka kota perskiego i "europejskiego"
podrzucê krótk± informacj± o tych pierwszych(z ksi±¿ki typu "Rasy kotów"):
"Koty perskie rozprzestrzeni³y siê w Europie dopiero pod koniec XVI wieku. Dokumenty z XV wieku mówi±, ¿e ktoy d³ugow³ose pocz±tkowo by³y hodowane w Turcji. Ró¿nymi okrê¿nymi drogami dotar³y one do Angli i Francji."
Hehe, mój uroczy kociak z Wolina wyp³yn±³ na freha -pozdrawiam Vlastuniu ;) Jako w³a¶ciciel cudownej piêkno¶ci angory syberyjskiej
dodam tylko, ¿e bardzo z³e traktowanie kotów zaczê³o sie grubo PO czasach ¶redniowiecza. I nie mia³o nic wspólnego z diab³em. Moja siostra mia³a do analizy na kulturoznawstwie tekst o jakich¶ koszmarnych francuskich obrzêdach z prze³omu XVII/XVIIIw. polegaj±cych na wy³apywaniu kotów przez czeladników, i inscenizowaniu makabryczno- b³azeñskich celebracji ich torturowania - oszczêdzê szczegó³ów... Ponoæ mia³o to byæ symbolem buntu tych¿e czeladników przeciwko w³adzy majstrów i mistrzów cechów, którzy ich bezlito¶nie wykorzystywali. Np.jest tam opisana scena, gdzie ¿eby pognêbiæ ¿onê mistrza, zabijaj± jej ukochan± kotkê. Z kolei Anglicy (i chyba nie tylko oni... ) mieli nader paskudny obyczaj obrzucania niektórych skazañców zakutych w dyby zdzicza³ymi kotami. Scena taka jest piêknie opisana w ksi±¿ce Waldemara £ysiaka "Szachista".
Widaê, ¿e siê nasz Klub Koci rozrasta
Pozdrawiam serdecznie, Armandzie, i specjalnie dla Ciebie - koty z Ksiêgi z Kells!
Vlasta
Dziêki ;) - ¶liczne rysunki, zw³aszcza ten z przedziwn±, kocio- mysi± koegzystencj±
Mo¿e to alegoria- myszy wyrywaj± sobie talarek sera, koty trzymaj± myszy za ogonki... Tylko co wobec tego robi± myszy ... na kotach?
Pozdrawiam
Dzieñ dobly! Cy moge dopisac siem do wasego klubu?
Mam malutkom ¶licnom persicke i casem jezdze z niom na turnieje. pojawi³ mi siem tylko problem: od którego wieku persy mog³y bywac na dworach (bo pewnie najpierw tam bywa³y) w Polsce? zeby zaden pieruñski ortodoks nic nie móg³ mi zazucic gdy bedem z niom sobie spacerowa³?
pozdrawiam serdecnie wsystkie Kociary i Kociazy
Najprawdopodobniej koty perskie pojawi³y siê w Europie w pierszej po³owie XVII wieku. W ¼ród³ach pojawia siê przy nazwisku Pietro della Valle, "Il Pellegrino", który przywióz³ je z Persji, z tym ¿e ówczesne persy niewiele przypomina³y obecne, by³y du¿o "szczuplejsze" i mniej puchate ( vide przedstawienia na dzie³ach malarskich ).
K³aniam.
To na kocie przypomina nieco kangura ;), ale nie uwierzê, ¿e ¶wiêty Brendan dotar³ a¿ do Australii.
Pozdrawiam!
W³a¶cicielka starzej±cego siê ³owcy ze skomplikowan± psychik± i lêkiem wysoko¶ci
Re
Hildr :
Jak się zaprawił whiskey'em, to kto wie, kto wie...
Tak w ogóle to : Polish Your Irish...
... kto wie, co się w życiu jeszcze przyda...
A ja mam pytanie do tych, którzy zabieraj± swoje kociaki na turnieje - mamy kotka od niedawna, ze schroniska, narazie jest jeszcze do¶æ wystraszony i nie wiem jaki bêdzie pó¼niej, chcia³am siê dowiedzieæ czy jak zabieracie kotka na wyjazd to on sobie tam tak biega luzem czy na jakiej¶ linewce czy jak?
Pozdrawiam
Odradzam zabieranie kota na jak±kolwiek imprezê masow±.
To ogromny stres dla zwierzaka, pozbawionego nagle swojego zapoznanego otoczenia, sprzêtów itd. Gdy go wypu¶cisz - ucieknie, za³o¿ysz uprz±¿ (kotu nie zak³ada siê obro¿y !) - bêdzie potwornie zestresowany i przera¿ony, za¶ w koñcu i tak siê uwolni i umknie.
Kot to domator, ka¿da podró¿ to dla niego gehenna, a kilkudniowy pobyt poza domem - wielki stres. Jako pocz±tkuj±cej "kociarze" polecam
wizytê i lekturê.
Pok³ony.
Od kilku miesiêcy pracujê nad artyku³em o kotach ¶redniowiecznych, ale przypadkiem trafi³em na arcyciekawe ¼ród³o ze schy³ku XIX w. Popatrzcie na te ilustracje:
Kliknij, aby zobaczyæ za³±cznikKliknij, aby zobaczyæ za³±cznikKliknij, aby zobaczyæ za³±cznikWszystkie pochodz± z M. Konopnicka,
Filu¶, Milu¶ i Kizia : weso³e kotki, Warszawa 1891
I pomy¶leæ, ¿e ta sama autorka stworzy³a "Rotê" i wiele innych g³upot...
Ca³± ksi±¿eczkê znajdziecie
TUTAJ. Polecam lekturê i znakomit± oprawê graficzn±!
Lecheorze, może
to Cię zaciekawi?
Witam. Ciekawe, ale w polskiej literaturze dotycz±cej hodowli czy leczenia zwierz±t, do¶æ d³ugo kota pomijano. Prawdopodobnie pierwsze wzmianki na temat hodowli kota zawar³ dopiero Krzysztof Kluk w swym dziele "Zwierz±t domowych i dzikich osobliwie kraiowych, historyi naturalney pocz±tki i gospodarstwo....." z 1779 r. Niestety kota potraktowa³ do¶æ marginalnie. PO¶wiêci³ mu zaledwie dwie strony (w tomie I "O zwierzêtach ss±cych" s. 300-302). Oprócz ogólnych wskazówek dotycz±cych biologii kota, autor wymienia niektóre rasy: ".... pospolicie znaiome s±: Zamorskie im daley z po³udniowych kraiów pochodz±, tym piêkniey bywai± upstrzone, a z pomiêdzy tych Cypryiskie s± naypieknieysze: Angoryiskie naypo¿ytecznieysze, ile ¿e mai± przedni± d³ug± bia³± sier¶æ, tak wy¶mienit± iak kozy Angoryiskie." (pisownia jak w oryginale). Inne ciekawe spostrze¿enia autora to:
- " Oddech ich (tzn kotów), osobliwie dzieciom, szkodliwy iest: Zt±d osoby, które ich z przyrodzenia cierpieæ nie mog±."
- "Uk±szenie ich iadowite iest, i leczy siê przyk³adai±c p³atki w winie maczane."
Do hodowli Kluk poleca kociêta urodzone w maju (" naylepsze do chowania s± w maiu wypad³e.."). Autor stwierdza, ¿e koty s± po¿yteczne (³api± myszy i szczury, ale "... ie¿eli przeciê¿ szczury ziadaæ zwyk³y, aby im nie szkodzi³o, mas³o ze s³onin± czasem dawaæ trzeba..", z ich sier¶ci robi siê pêdzelki, a "w Hiszpani, Francyi, W³oszech kocie miêso iadai±: nam zwyczainie obrzydzone iest..."), ale i szkodliwe, bo dusz± ptactwo domowe, a nawet mog± byæ przyczyn± po¿aru, bo wyleguj± siê w pobli¿u pieców i "...ie¿eli piece nie zamykane, mo¿e siê wêgiel w sier¶ci iego upl±taæ: sparzony za¶ (kot) i przestraszony na dach ucieka: zt±d czêstokroæ nie wiedz± iak siê ogieñ zai±³."
Niestety Kluk nie wspomina nic o chorobach i ówczesnych metodach leczenia kotów.
pozdrawiam
Akces do Kociarzy & Mi³o¶ników Kotów. Miaucz±ca Siódemka i Ja
Vlasta, dziêki ogromne! Szuka³em takich ¶wiadectw od jakiego¶ czasu, znajdowa³em tylko lakoniczne wzmianki o kocich skórkach, ale nic tak dosadnego
Swoj± drog± nie wiem, czy o kociej roli w rzemio¶le pisaæ, bo w¶ród ortodoksyjnych kociarzy o¿ywiê mit "¶redniowiecznego barbarzyñstwa" (choæ nawet na Allegro by³a niedawno ko³derka z kocich skórek
).
S³ago - kota, co dziwne, pomija zdaje siê nawet Benedykt Chmielowski w "Nowych Atenach". U Kluka zawsze interesowa³a mnie informacja o kocim oddechu, podobne przes±dy (?) s³ysza³em w¶ród prostego ludu (¿e kot dzieciom "wysysa oddech" lub zatruwa).
¦redniowieczne bestiariusze o kocie powtarza³y krótk± notkê, wziêt± jeszcze z
Etymologii Izydora, za to w jednej pie¶ni pierwszego trubadura, Wilhelma VII w Poitiers IX w Akwitanii jest opisana przygoda z kotem, która dos³ownie mrozi krew w ¿y³ach!
Jak zrobiê na pulpicie porz±dek, mo¿e wrzucê trochê ikonografii i fragmenty Guilhema.
Pozdrowienia,
Lecheorze, a mo¿e ju¿ wtedy, mimo mniejszego zatrucia ¶rodowiska (ni¿szego "t³a" alergenów), koty mog³y wywo³ywaæ u dzieci uczuleniow± astmê lub inne dolegliwo¶ci uk³adu oddechowego, co zgodnie z duchem czasów zinterpretowano w ten sposób, ¿e to sam kot ma "niezdrowy oddech"? Czasem w przes±dach le¿y ziarno prawdy.
Z drugiej strony, jak pomy¶lê o tym, jak zawrotnie dawno temu powsta³ np. przes±d o czarnym kocie, to mnie a¿ podziw bierze, ¿e ludzko¶æ potrafi³a zapomnieæ tajemnicê wyrobu stali nierdzewnej, budowy piramid, i imiona tylu królów i narodów - a taki bzdet zapamiêta³a...
Ca³kiem wiarygodne wyja¶nienie tego ododechowego przes±du, ciekaw tylko jestem, czy wspomina o nim jaki¶ dawny autorytet, czy wy³±cznie ludowe m±dro¶ci.
A tu trochê obrazków:
Kliknij, aby zobaczyæ za³±cznikParis, Ste-Genevieve, ms. 143, f. 076v
Kliknij, aby zobaczyæ za³±cznikParis, Bibl. Mazarine, ms. 13, f. 267v
Kliknij, aby zobaczyæ za³±cznikNY, PML, MS M.81 fol. 46v
Jak znajdê co¶ jeszcze, to wrzucê.
Te¿ siê zastanawia³em dlaczego uwa¿ano, ¿e oddech koci jest szkodliwy zw³aszcza dla dzieci i te¿ najpierw pomy¶la³em o ró¿nego rodzju uczuleniach i stanach astmatycznych. Pozostaje jednak pytanie, dlaczego kot, przecie¿ jego sier¶æ chyba nie uczula bardziej ni¿ sier¶æ innych zwierz±t (np. psa)? Dlatego te¿ przypuszczam, i¿ mo¿e tu chodziæ o inn± jednostkê chorobow± (odzwierzêc± )zwi±zan± w³a¶nie z kotami, a mianowicie toksoplazmozê. Koty s± rezerwuarem Toxoplasmy gondi, pierwotniaka wywouj±cego toksoplazmozê, odkrytego dopiero w 1908 roku, wydzielaj± z ka³em oocysty tego pierwotniaka, a cz±stki wyschniêtego ka³u mog± wchodziæ w sk³ad kurzu. Toksoplazmoza jest do¶æ rozpowszechniona, ale najczê¶ciej wystêpuje bezobjawowo, Objawy wystêpuj± przy obni¿onej odporno¶ci i przewa¿nie s± grypopodobne (bóle g³owy, z³e samopoczucie, gor±czka, duszno¶ci). Jeszcze gro¼niejsza jest toksoplazmoza wrodzona (gdy zaka¿eniu ulegnie kobieta w ci±¿y). wówczas wystêpuj± objawy ze strony uk³adu nerwowego, a objawy te mog± wyst±piæ w rónym czasie po urodzeniu, nawet do kilku lat, i prowadziæ nawet do ¶mierci. To s± jedynie moje przypuszczenia, które, wydaje mi siê, choæ w czê¶ci t³umacz± zwi±zek kota ze stanami chorobowymi, szczególnie dzieci.
CYTAT(Lecheor @ 01:27 28.03.2007) [snapback]184930[/snapback]
Od kilku miesięcy pracuję nad artykułem o kotach średniowiecznych,
I jak idzie pisanie artykułu, Lecheorze? Powiadomisz nas, kiedy już ujrzy światło dzienne?
Pozdrawiam!
Vlasta
P.S.
Tutaj jest wątek kota, który już długo szuka dobrego domu. Moze ktoś z Forumowiczów chciałby mu pomóc?
Lustracja ¶rodowisk akademickich zepchnê³a kocie sprawy na dalszy plan (i pomy¶leæ, ¿e ten ca³y bajzel zgotowali mi³o¶nicy Busia, Alika i Rudolfa...), w tzw. miêdzyczasie naros³o roboty, ale planu nie zarzuci³em
Kocurzy w±tek rozpropagowa³em.
Pozdrowienia,
l.
P.S.
Dorzucam ¶licznego kota z lir± korbow± (NY, PML, MS M.26 fol. 88r). Ostatnio mój ulubiony
Kliknij, aby zobaczyæ za³±cznik
Dziêkujê ¶licznie, w pas siê k³aniam! Na artyku³ czekam (i chyba nie tylko ja) z niecierpliwo¶ci± - gdzie planujesz go wydaæ? I kontynuuj±c temat kocich futerek - Thor Ewing w ksi±¿ce "Viking Clothing" podaje, ¿e Grágás, pierwszy spisany zbiór praw na Islandii, wymienia³ kocie skórki w¶ród innych przedmiotów handlu...
Pozdrawiam!
P.S.Kotek-muzykant jest uroczy :-) .
Witam, jaki¶ czas temu napisa³em, ¿e pierwszy w naszej literaturze o kotach pisa³ Kluk. Otó¿ nie, ostatnio w dzie³ku Stephanusa Falimirza "O ziolach i moczy gich" z 1534 roku znalaz³em nastêpuj±cy opis (pisownia oryginalna): "Cattus koth z latinskiego iakoby roztropny a opatrzny. Jesth zwierze myszom nieprzyjazne... Barwa iemu przyrodzona iest szara/lodowi podobna/ insze barwy przipadle od strawy, ktore iedz±/zw³aszcza domowi. Avicenna : z uk±szenia kotha przychodzi czasem bole¶æ wielka y zielono¶æ cia³a, ale to prosto uleczysz przy³o¿ywszy emplastr z cebule t³uczoney albo z le¶nego kalamentu. Miêso kothowe iest ciep³e i suche. Pomaga na bole¶ci nyrek y grzbieta y te¿ na czerwon± niemoc, która bywa z mêski cz³onku. £ayno kocie... z octem a z gorczyc± parchy goji y na opadanie w³os pomaga".
W dziele Falimirza jest nawet podobizna kota
"Niestety ciężkie czasy przyszły dla czworonogów w średniowieczu. Kościół chrześcijański, walczący z pogańskimi wierzeniami, chciał wytępić również koty, a już zwłaszcza czarne. Bo czerń to kolor tajemnicy, magii i diabła. Koty okrzyknięto więc wysłannikami szatana i pomocnikami czarownic. Ponoć wiedźmy nie rozstawały się z tymi zwierzętami, które miały pomagać im w odprawianiu czarów a w miarę potrzeby umiały zmieniać wygląd i przybrać inną postać.
Biedne zwierzęta sądzono na procesach, torturowano, zrzucano z kościelnych wież i palono na stosie. A wszystko zgodnie z dekretem papieża Innocentego VIII.
Na tle ówczesnej Europy pozytywnie wyróżniała się Polska. U nas nie stosowano takich praktyk. Przeciwnie, koty zajęły miejsca oswojonych łasiczek. Stały się domowymi ulubieńcami i były chronione obyczajem. Kto je zabił, okrywał się hańbą-uśmiercanie zwierząt było zajęciem wyłącznie dla hycla. Choć to brzmi jak żart koty od całkowitej zagłady uchronił nawiedzająca średniowieczną Europę plaga szczurów i myszy. Szybko zapomniano o "diabelskim" pochodzeniu kotów i zagoniono je do roboty. A Kościół zabronił zabijania ich pod groźbą klątwy. Nawet w klasztorach o surowej regule, gdzie nie miały wstępu zwierzęta płci żeńskiej, dla kotek zrobiono wyjątek."
Coś takiego...
Pozdrawiam.
CYTAT(Sigrida @ 18:18 24.06.2007) [snapback]193340[/snapback]
Ko¶ció³ chrze¶cijañski, walcz±cy z pogañskimi wierzeniami, chcia³ wytêpiæ równie¿ koty, a ju¿ zw³aszcza czarne.
Gdzie¿ tam, bajkowy stereotyp, na Twoim miejscu nie powa¿a³bym zbytnio sieciowych informacji z eduseeku.
Prze¶ladowania tzw. "czarownic" i ich atrybutów to nieco pó¼niej by³o.
Za¶ przywo³ywany wy¿ej Giovanni Battista Cibo,nota bene - pospolity yebur, sadysta i dewiant, którego historia pozna³a jako papê Innocentego VIII, to postaæ raczej z pogranicza periodyzacyjnego.
Na pewno za¶ z pogranicza cz³owieczeñstwa.
Ciekawe, jak wielu duchownych ko¶cio³a katolickiego by³o (i jest) kanaliami.
Ale, ale, mia³o byæ o kotach, wdziêczniejszy to wszak¿e temat.
Wybaczcie, husyta we mnie sie odezwa³.
Reasumuj±c - prze¶ladowania kociej spo³eczno¶ci to pó¼niej, ni¿ w ¶redniowieczu.
K³aniam
Rabbi
Kotek... nie kotek;)
Niestety na tlumaczenie fraszeczki nie liczcie-slabam jeszcze w niemieckim.
Skoro ju¿ jeste¶my przy Foto Marburg, to warto dorzuciæ
TO Kot ma bardzo wymown± minê...
Urocze jest
Das naschhafte Kätzchen, ale to ju¿ stosunkowo nowe (no i przedostatni obrazek przykry).
CYTAT
Tak czy owak ostatnim, który przyoblók³ skórê z kota na bol±ce korzenie jest mój kumpel Zbigniew.
Nie pomaga...
...za to pomaga ¿ywy kot k³adziony na korzonkach. Testowane na sobie. ¯aden kot nie ucierpia³ podczas testów.
P
Bo kot jest ciep³y, miêkko uk³ada siê i dopasowuje do pod³o¿a jak le¿y, no i bo lubi d³ugo le¿eæ nieprzymuszany - idealny "¿ywy termofor / poduszka elektryczna".
oj, cos tu cicho w temacie... No to z okazji minionego Dnia Kota wrzucê obrazek z kaplicy ¶w. Jana w Pürgg - wojna kotów z myszami. Kilka powiêkszeñ mo¿na obejrzeæ
tutaj.
Pozdrawiam!
Vlasta
Te¿ racja.
Dla uczczenia - maleñka szczypta ¶redniowiecznej ikonografii i dla urozmaicenia pó¼noegipska figurynka :
Rabiega
¯eby o¿ywiæ nieco temat - trochê prawodawstwa. W dziesi±tym wieku niejaki Hywel Dda, w³adca po³udniowiej Walii wyda³ trzy zbiory praw; w dwóch z nich wspomniane s± koty.
"Warto¶æ kociaka od dnia w którym siê urodzi³, do dnia, w którym otworzy³ oczy wynosi jednego pensa; a od tego dnia do do dnia, kiedy zacznie ³apaæ myszy - dwa pensy; a od kiedy zacznie ³apaæ myszy - cztery pensy; tak ma pozostaæ na zawsze. Przymiotami kotki jest: widzieæ, s³yszeæ, zabijaæ myszy, miec wszystkie pazury, rodziæ kociêta i nie po¿eraæ ich, a je¶li ktos j± kupi, i oka¿e siê, ¿e nie ma ona której¶ z tych cech, niech jedna trzecia jej warto¶ci bêdzie zwrócona." (Venedotian Code)
"Warto¶æ kota, który zosta³ zabity, lub skradziony: niech kot zostanie po³o¿ony g³ow± w dó³ na czystej, równej pod³odze, z ogonem podniesionym do góry, i tak niech zostanie zawieszony, i niech sypi± na niego pszenicê, a¿ bêdzie ni± zakryty a¿ do czubka ogona i to jest jego warto¶æ. Je¶li nie ma pszenicy, mleczna owca z jagniêciem i jego we³n± jest cen± kota, je¶li to kot, strzeg±cy spichrza królewskiego. Warto¶æ zwyk³ego kota wynosi cztery pensy."(Dimetian Code)
(Za: Delia Pemberton The British Museum Cats)
A ja mo¿e zaserwujê co¶ kociarom/kociarzom barokowym- oto Henry Wriothesley, 3- ci Earl of Southampton i jego Ja¶nie O¶wiecony Kizior. Proszê zwróciæ uwagê na wyraz surowego dostojeñstwa, jaki promienuje z kociego pyszczka, zapewne pod wp³ywem aury majestatu w³a¶ciciela
Ciekawo¶æ, jak szacowano takiego
le chat prefere et favorite - pewnie grubo powy¿ej 4 pensów ;)
Osobliwy wygl±d mordki i podobieñstwo niew±tpliwe, acz nie wynika, mam nadziejê, z pokrewieñstwa.
Nie od dzi¶ wiadomo, ¿e zwierzêta upodabniaj± siê do w³a¶cicieli, a w³a¶ciciele - do swych pupilów, choæ oczywi¶cie chodzi g³ównie o dobór tych¿e przez w³a¶cicieli oraz o ujednolicenie pewnych zachowañ emocjonalnych i w zwi±zku z tym wyrazu twarzy/pyska, a nie o jakie¶ mutacje. A ten obraz nasun±³ mi na my¶l, ¿e je¶li powy¿sz± zasadê prze¶ledziæ na obrazach dawnych mistrzów, w grê mo¿e wchodziæ dodatkowo maniera malarza. Podobieñstwo pyszczka kota do dolnej po³owy fizjonomii ksiêcia Henry'ego wywodzi³bym z faktu, ¿e ten pierwszy nie pozowa³ tak cierpliwie jak ten drugi, a malarz lepiej zna³ siê na ludzkich twarzach ni¿ na kocich...
Pozwolê sobie uczyniæ tak± ma³± dygresjê - ten tekst w linku Vlasty jest naprawdê ¶wietny(nie wiem, mo¿e to tylko jaka¶ moja dewiacja
)
CYTAT
Bartholomew de Glanville, who is better known as Bartholomew the Englishman, completed a widely used encyclopaedia in about 1240. In this he wrote some observant lines about cats, which were translated from Latin into English late in the 14th-century by John Trevisa:
"... a beste of uncerteyn heare (hair) and colour. For some catte is whyte, some reed, and som black, som scowed (piebald or calico) and spenked in the feet and in the eeren... And hath a gret mough and sawe teeth and scharpe and longe tonge and pliaunt, thynne, and sotile. And lapeth therwith whanne he drynketh... And he is a ful leccherous beste in youthe, swyfte, plyaunt, and mery. And lepeth and reseth (rusheth) on alle thyng that is tofore him and is yladde by a strawe and pleyeth therwith. And is a wel heuy beste in eelde (old age) and ful slepy. And lith sliliche in awayte for mys and is ware where they ben more by smelle than by sight. And hunteth and reseth on hem in priuey place. And whanne he taketh a mous he pleyeth therwith, and eteth him after the pleye. And is as it were wylde, and goth aboute in tyme of generacioun. Among cattes in tyme of loue is hard fightynge for wyues, and oon cracceth and rendeth the other greuousliche with bytyng and with clawes. And he maketh a reweliche noyse and horrible whan oon profreth to fighte with another. And is a cruel beste whanne he is wilde and wonyeth in wodes and hunteth thanne smale wilde bestes, as conynges and hares. And falleth on his owne feet whanne he falleth out of highe place..."
Nijak to siê ma do wspó³czesnych encyklopedii(tu cyt. Wikipedia:
CYTAT
Kot domowy (Felis silvestris catus, dawniej tak¿e Felis catus lub Felis (silvestris) domesticus) – udomowiony gatunek ssaka z rzêdu drapie¿nych z rodziny kotowatych. Prawdopodobnie pochodzi od kota nubijskiego, przy czym w Europie krzy¿owa³ siê ze ¿bikiem.
etc. etc.
),
które choæ zawieraj± tyle m±drych(bezsensownych i nic nie znacz±cych!) s³ów a w ¿aden sposób nie potrafi± uchwyciæ istoty rzeczy(tu: w³asno¶ci kota do bycia kotem). Ta ¶redniowieczna encyklopedia lepiej sobie radzi z przedstawieniem tematu ni¿ wspó³czesna; czuæ ciekawo¶æ i zachwyt ¶wiatem a nie sk³onno¶æ wspó³czesn± do zapakowania zagadnienia w foliowy worek i wepchania do jakiej¶ szufladki, byle ju¿ na nie wiêcej przypadkiem nie spojrzeæ.
A koty uwielbiam.
Link do przedstawieñ kotów.
A
tu artyku³ -pdf o kotach, psach i koniach w szkockich miastach ¶redniowiecznych.
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê
kliknij tutaj.