Przed XIII wiekiem by³ inny system monta¿u, nie wymaga³ on mocowania na sta³ê podeszwy do kopyt. To moja hipoteza, argumentujê to tym, ¿e wykonanie buta z jednego elementu (podeszwa i cholewka stanowi± ca³o¶æ) ca³kowicie zmienia sposób produkcji. Wystarczy zszyæ piêtê i mo¿na siê zabraæ za przód.
Jako jedyne z nyskich kopyt nie ma ¶ladów po mocowaniu podeszwy w³a¶nie najstarsze kopyto.
Symetryczno¶æ: Nawet dzi¶ siê d±¿y do tego by szablony na stronê zewnêtrzn± i przy¶rodkow± by³y symetryczne (wypo¶rodkowanie). W³a¶ciw± formê zyskuje obuwie dziêki zastosowaniu kopyta. U¿ywaj±c tych samych szablonów na cholewkê, nie u¿ywaj±c kopyta i maj±c symetryczn± podeszwê, otrzymuje siê buta symetrycznego.
Tu mamy czemu twierdzê, ¿e bez kopyta prêdzej o symetryczno¶æ.
Zgadzam siê co do partacza. ¬le uj±³em to co mia³em na my¶li. Mia³em na my¶li nisko wykwalifikowanego rzemie¶lnika, nie dysponuj±cego profesjonalnym zapleczem.
Ile potrzeba kopyt? Tego to siê dowiemy jak znajdziemy kompletnie zachowany warsztat, a raczej kompletnie zachowan± jego zawarto¶æ.
Ka¿dy rozmiar musi mieæ swoje kopyto. Do czego d±¿ê? W jakiej numeracji mam podaæ liczbê potrzebnych kopyt w zadanym przedziale wielko¶ciowym? Mam podaæ zgodnie z numeracj± metryczn±, francusk± czy angielsk±? Nie znam natomiast zasad na podstawie jakich wytyczana by³a rozmiarówka w zadanym okresie.
Z podzia³em na damskie i mêskie sam mia³em problem, musia³em zasiêgn±æ opinii fachowców od obuwnictwa. Dok³adnie nie jestem w stanie okre¶liæ, lecz podzia³ na kopyta damskie i mêskie móg³ wy³oniæ siê mo¿e w XIV, a mo¿e w XV wieku. Wcze¶niejsze kopyta, które tam zaprezentowa³em, nie maj± cech wyra¼nie damskich czy mêskich.
Co do ilo¶ci odnalezionych grêplarzy, to miarodajne jest chyba porównanie do patynek. By³y one u¿ytkowane przez niemal wszystkie warstwy spo³eczne od XIII wieku(Gutkowska), a ile ich mamy w muzeach? Kilka, kilkana¶cie? To wydaje siê byæ wrêcz idealne porównanie.
Do tego dzi¶ idzie siê niejako "na ³atwiznê", produkuje siê kopyta w ró¿nych têgo¶ciach. Jeste¶my wybredni, chcemy mieæ dopasowane obuwie, jeste¶my przyzwyczajeni do luksusu. Czy tak by³o kiedy¶? Czy ka¿dy wybrzydza³ - nie ta têgo¶æ? Mo¿e, a mo¿e szed³ do innego szewca maj±cego tê¿sze kopyta. Dzi¶ siê heskuje kopyta, kiedy¶ mo¿e tak¿e w jaki¶ sposób podnoszono ich têgo¶æ, jecz czasowo, nie jak dzi¶ przewa¿nie na sta³e. Na kopytach przeze mnie ogl±danych nie ma ¶ladu po heskach w dzisiejszym pojêciu.
Mo¿na rozwin±æ ten fragment? Nie potrafiê siê ustosunkowaæ, nie wiem o co dok³adnie chodzi.
CYTAT(Vislav @ 08:41 20.04.2008)
Bior±c pod uwagê za³o¿enia podane przez Szewczyka - u¿ywanie jednego "monolitycznego" i uniwersalnego kopyta nie jest mo¿liwe. Zak³adam, ¿e badania antropometryczne i normy s± wtórnym odzwierciedleniem i poszerzeniem dawnej "dobrej" praktyki.
Nie do koñca ten tekst rozumiem, jedno kopyto (para) dla jednego numeru, ewentualnie jeszcze mo¿e doj¶æ têgo¶æ, czyli druga para b±d¼ heska. Przy braku podzia³u na damskie i mêskie, przy podziale dwa razy tyle. Czy gdzie¶ tu by³o napisane ¿e w ma byæ jedno kopyto (para) w pracowni?
Pozdrawiam