Hmm, tak, tylko, ¿e t³uszcz to nie no¶nik, a po "zmydleniu" -reakcji z ³ugiem z popio³u i utworzeniu soli - w³asciwe myd³o. Samym ³ugiem nie polecam siê myæ.
Acha, myd³o mia³o konsystencjê mas³a, dopiero w XVIII w pojawi³o siê znane obecnie w kostkach. Kiedy¶ w aptekach by³a dostêpna soda, s³u¿±ca w³a¶nie do domowego wyrobu myd³a. Jako¶ ma³o kto mysla³ wtedy o jego masowej sprzeda¿y gotowego.
G³ównie zu¿ywa³o siê myd³o do prania.
Co do saponin. Tak, do tej pory wytwarza siê myd³o z mi±szu niektórych owoców bogatych w saponiny. Popularna w uzyciu jest tak¿e Mydlnica lekarska (Saponaria officinalis L.) S± obecne w wiêkszo¶ci dzisiejszych leczniczych myde³ p³ynnych.
Co do piwa i wina zamiast wody, to nie jestem historykiem, wiêc nie mam pojêcia czy takie by³o uzasadnienie, ale z punktu widzenia mikrobiologii d³ugi proces produkcji takich napojów - fermentacja, w naczyniach zamykaj±cych dostêp powietrza do napoju, oraz obecno¶æ dro¿d¿y w duzych ilo¶ciach skutecznie hamuje rozwój bakterii czy innych grzybów.
Czy komu¶ np zaple¶nia³o wino w trakcje fermentacji?
Nie mówiê o b³êdach w produkcji (otwarty balon, zaka¿enie bakteriami octowymi, mlekowymi, czasem przypadkowe zaka¿enie bakteriami beztlenowymi w trakcie przechowywania.
Co do ran, to tak odno¶nie myd³a, zanim odkryto, ¿e mo¿na siê nim myæ, prano w nim i przemywano nim rany.
Co do zio³owych ma¶ci na rany (oczywiscie wesz³o sporo syntetyków na rynek, ale to inna bajka), to niewiele sie od wieków ¶rednich zmieni³o.
W³a¶ciwie poprawiono tylko biodostepno¶æ subst. czynnych, poprzez wprowadzenie nowych gotowych pod³o¿y z dodatkiem subst. syntetycznych. Np Lekobaza, Hascobaza...
W ogóle co do ¶redniowiecznych metod opatrywania i leczenia, to mieli ju¿ od baaaaaaardzo dawna ca³kiem dobrze rozwiniet± medycynê.
Osobne preparaty na oparzenia, inne na odmro¿enia, jeszcze inne na otarcia, inne na rany ciête itd itp... Temat rzeka.
Wspomnê tylko co do oczyszczania i dezynfekcji wrz±cy olej, ocet, ro¶liny bogate w garbniki (np kora dêbu)....
Co do kataru, to niestety nie radzono sobie z nim za dobrze.
Nie potrafiono izolowaæ z ro¶lin substancji czynnych w du¿ym stê¿eniu, tylko skazani byli na uzytkowanie ca³ych czê¶ci ro¶lin (vide kora wierzby zamiast aspirynki - to tylko przyk³ad) G³ównie brakowa³o im preparatów skutecznie zwê¿aj±cych naczynia ¶luzówki nosa. Inhalacje z ro¶lin bogatych w olejki eteryczne mog³y czê¶ciowo spe³niaæ tê rolê, ale nie wiem dok³adnie jakich ro¶lin u¿ywano do tego celu najchêtniej. Leczono go zio³ami - korzeñ szczawiu, wywar ze zmielonych orzechów laskowych (z miodkiem i mlekiem - próbowa³em, nie pomóg³
), smarowanie nosa w ¶rodku sokiem z cebuli - nie polecam
, picie syropu z cebuli, Macierzanka (nawiasem mówi±c w kwestii higieny, zalecano jeszcze w starozytnosci jej ¿ucie w celu od¶wierzenia oddechu)
Hmm, to te¿ temat rzeka....
No dobra. Pozosta³e pytania s± tendencyjne, bo nie dotycz± mojej dzia³ki, wiêc na nie nie odpowiem.
Pozdrawiam.
Jaros³aw.