Pomoc - Szukaj - U¿ytkownicy - Kalendarz
Pe³na wersja: walka na sztylety
> Ogólne kategorie (bez podzia³u na epoki) > Szermierka
Stron: 1, 2
Feniks
Marku,

Jak w takim razie wyt³umaczysz obecno¶æ ca³kiem sporej ilo¶ci technik, gdzie jeden z przeciwników jest uzbrojony w sztylet, a drugi go nie ma (bo nie zd±¿y³ wyj±æ itp.)?
brat Adam
Z pewno¶ci± zapasy i walka na piê¶ci (a najpewniej po³±czenie jednego z drugim) by³y w ¶redniowieczu powszechne, tyle ¿e nie uczono ich w sposób usystematyzowany i niewiele ¼róde³ siê zachowa³o. Tym niemniej by³y opisywane przypadki walk zapa¶niczych, a nawet zgonów uczestników wskutek odniesionych obra¿eñ (nie pamiêtam dok³adnie, ale czyta³em gdzie¶ o takim wydarzeniu na jednym z wikiñskich thingów). Takie zapasy by³y bardzo brutalne i z pewno¶ci± skuteczne, przydatne nie tylko w walce bez broni, ale nawet w ogniu bitwy (choæby do wytr±cenia z równowagi i obalenia przeciwnika). Znam ludzi którzy pasjonuj± siê w³a¶nie zapasami historycznymi, s± na ten temat ksi±¿ki i filmy. Sam ich nie ogl±da³em, ale podobno techniki s± bardzo rozwiniête.
Walka na piê¶ci czy nogi - jak najbardziej, my¶lê ¿e tworzy³a po prostu ca³o¶æ z chwytami, d¼wigniami i rzutami. No bo dlaczego nie? To, ¿e o niej nie pisano traktatów, nie ¶wiadczy ¿e nie istnia³a (o szermierce te¿ bardzo d³ugo nie pisano). Zreszt± zarówno zapasy jak i walka na piê¶ci by³y bardzo popularne w staro¿ytnej Grecji (pankration) i Rzymie, a nie s³ysza³em o staro¿ynych traktatach zapa¶niczych.
Co do walki go³e rêce vs sztylet - opinie s± ró¿ne. Sam widzia³em wywiad z jednym z mistrzów sztuk walk, który powiedzia³ ¿e widzia³ kiedy¶, co potrafi zrobiæ no¿ownik i uciek³ by przed tak uzbrojonym przeciwnikiem. Inny z kolei (mistrz tajskiego kick-boxingu) stwierdzi³ ¿e miewa³ ju¿ takie sytuacje i obroni³ siê przed atakami no¿em. Zapewne obaj maj± racjê - byle obszczymur z motylkiem nie wie zwykle, jak walczyæ no¿em (kto to teraz æwiczy?). Ale prawdziwy no¿ownik jest piekielnie gro¼nym przeciwnikiem, mo¿na zapomnieæ o tym ¿e uda siê przechwyciæ jego cios. Mój sempai powiedzia³ kiedy¶: "Jak kto¶ wyjmie na ciebie nó¿, uciekaj, a je¶li ju¿ musisz walczyæ, pogód¼ siê z tym ¿e zostaniesz zraniony. Chodzi o to by nie daæ sie zraniæ zbyt mocno, a przeciwnika wyeliminowaæ zanim ciê zd±¿y dokoñczyæ". Mo¿na siê z tym zgadzaæ lub nie, po prostu przytaczam te przyk³ady jako opinie ludzi ¿yj±cych ze sztuk walki.
Pozdrawiam
Feniks
Nie negujê opinii wspó³czesnych ekspertów, chocia¿ chêtnie us³ysza³bym zdanie osoby, która rzeczywi¶cie bra³a udzia³ w walce na no¿e/sztylety. Zastanawia mnie jednak, dlaczego traktaty zawieraj± ca³kiem niema³o technik, kiedy obroñca nie ma w d³oniach nic, a ten drugi posiada sztylet. Zarówno w zbroi, jak i bez. Zastanawiam siê, czego nie wiemy albo co nam umyka. I tyle.
Bartko z £om¿yñca
Barbeluch, to wcale nie do koñca jasne, ¿e akurat te uderzenia by³y.
Du¿o osób my¶li, ¿e by³y takie i siakie, ale dowodów jasnych i stuprocentowych ni ma.

Co do walki no¿em przez obszczymurów, to baaaardzo wiele osób dzisiaj "to" æwiczy.

Czy mogê spytaæ kim jest Twój sempai? ;)
Bo s³owo to znaczy bodaj¿e "starszy stopniem" wiêc nie wiemy, czy mówisz o opinii 9 kyu, czy 1 dana ;) - zreszt± to nieistotne...


Wiesz Feniks, mo¿e to jaki¶ kit? Sam nie wiem... Ale mo¿e jest tak jak z wspó³czesnymi "ekspertami", którzy mówi±, ¿eby przygotowaæ siê na rany, a potem zrobiæ co¶ z tym no¿ownikiem...
Niby o do¶wiadczeniach wielu mistrzów wiemy i jacy¶ ludzie ich zatrudniali.
Mo¿e czê¶æ technik z traktatów s³u¿y samemu treningowi wyczucia, wyrabianiu sobie odruchów itp.
Nie chcê wpadaæ w kolejne analogie, ale dzisiaj widaæ, ¿e wiele patentów ze sztuk walki nie dzia³a w ciê¿szych konfrontacjach, ale pewnie by³y przydatne do wyrabiania nawyków ucz±cym siê. W im wiêkszej ilo¶ci dziwnych sytuacji mo¿na siê odnale¼æ tym wiêksz± pewno¶æ siebie ma siê przy tych typowych.
Feniks
CYTAT(Bartko z £om¿yñca)
Barbeluch, to wcale nie do koñca jasne, ¿e akurat te uderzenia by³y.
Du¿o osób my¶li, ¿e by³y takie i siakie, ale dowodów jasnych i stuprocentowych ni ma.


Niektóre s± udokumentowane, mo¿na spokojnie æwiczyæ.
Feniks
CYTAT(Bartko z £om¿yñca)
Wiesz Feniks, mo¿e to jaki¶ kit? Sam nie wiem... Ale mo¿e jest tak jak z wspó³czesnymi "ekspertami", którzy mówi±, ¿eby przygotowaæ siê na rany, a potem zrobiæ co¶ z tym no¿ownikiem...
Niby o do¶wiadczeniach wielu mistrzów wiemy i jacy¶ ludzie ich zatrudniali.
Mo¿e czê¶æ technik z traktatów s³u¿y samemu treningowi wyczucia, wyrabianiu sobie odruchów itp.
Nie chcê wpadaæ w kolejne analogie, ale dzisiaj widaæ, ¿e wiele patentów ze sztuk walki nie dzia³a w ciê¿szych konfrontacjach, ale pewnie by³y przydatne do wyrabiania nawyków ucz±cym siê. W im wiêkszej ilo¶ci dziwnych sytuacji mo¿na siê odnale¼æ tym wiêksz± pewno¶æ siebie ma siê przy tych typowych.


Móg³bym to uznaæ za kit, gdyby nie to, ¿e tyle innych rzeczy w traktatach ma rêce i nogi i w okre¶lonym kontek¶cie jest naprawdê rewelacyjnych. To dla mnie niez³a poszlaka co do tego, by uznaæ, ¿e i techniki na sztylet by³y sensowne.

Poza tym kilka prostszych i bardziej intuicyjnych sprawdzi³em w sparringu na drewniane sztylety. Czasem wychodz± smile.gif Metalowym nie sprawdza³em, taki kozak jeszcze nie jestem smile.gif A o ostrych w ogóle nie wspominam.
brat Adam
Bartko z £om¿yñca napisa³:
CYTAT
Barbeluch, to wcale nie do koñca jasne, ¿e akurat te uderzenia by³y.  
Du¿o osób my¶li, ¿e by³y takie i siakie, ale dowodów jasnych i stuprocentowych ni ma.


My¶lê ¿e to, czym siê zajmujemy, opiera siê w wiêkszej czê¶ci na poszlakach, interpretacjach, opiniach i wnioskach znawców tematu (przed którymi chylê czo³a) ni¿ na 100% pewnych dowodach.

CYTAT
Co do walki no¿em przez obszczymurów, to baaaardzo wiele osób dzisiaj "to" æwiczy.


Byæ mo¿e :? ale nie s±dzê by by³o w¶ród nich wielu m³odocianych chuliganów z którymi najczê¶ciej s± problemy na ulicy. Wiêkszo¶æ ludzi nosz±cych no¿e w kieszeni ogranicza siê w swoich treningach do efektownego rozk³adania i sk³adania motylka.

CYTAT
Czy mogê spytaæ kim jest Twój sempai? ;)


Gdy go ostatni raz widzia³em (2 lata temu) mia³ 2 kyu (w Kyokushin), teraz podobno 1 kyu. Nie jest to jeszcze, jak wiesz, stopieñ mistrzowski, ale to dla mnie bez znaczenia - bardzo go szanujê.

CYTAT
Ale mo¿e jest tak jak z wspó³czesnymi "ekspertami", którzy mówi±, ¿eby przygotowaæ siê na rany, a potem zrobiæ co¶ z tym no¿ownikiem...


Eeeech, Bartko, móg³by¶ sobie darowaæ te k±¶liwo¶ci. Nie znasz cz³owieka, nie widzia³e¶ jego zajêæ - sk±d wiêc to lekcewa¿enie? Jakkolwiek to dla Ciebie brzmi, facet naprawdê mówi³ (i walczy³) m±drze. Dla mnie szacunek to jeden z wa¿nych elementów sztuk walki, dla Ciebie te¿? :res:
Pozdrawiam
Bartko z £om¿yñca
Dla mnie te¿. smile.gif
Tak tylko siê zgrywam czasem. Bardziej chodzi³o mi o ca³e zjawisko, a cytat by³ pod rêk±.
Skoro w tym trochê siedzisz, to pewnie spotka³e¶ siê z wieloma "niepokonanymi mistrzami" devil.gif

CYTAT
Móg³bym to uznaæ za kit, gdyby nie to, ¿e tyle innych rzeczy w traktatach ma rêce i nogi i w okre¶lonym kontek¶cie jest naprawdê rewelacyjnych. To dla mnie niez³a poszlaka co do tego, by uznaæ, ¿e i techniki na sztylet by³y sensowne.


No i przez t± poszlakê w³a¶nie sam do koñca sobie nie wierzê smile.gif , ale sk³aniam siê trochê do tej wersji, ¿e czê¶æ tych najbardziej rozbudowanych s³u¿yæ mog³a tylko wyrabianiu jaknajwiêkszej wprawy i wyczucia.
brat Adam
Bartko, masz racjê, niepotrzebnie siê zaje¿y³em. Miszczów rzeczywi¶cie nie brakuje, kiedy¶ by³ nawet jeden który szpanowa³ kwitem z pralni w Hong Kongu jako dyplomem Najlepszej Szko³y Sztuk Walk Na ¦wiecie.
Ale mniejsza z tym.
Jak dla mnie mnogo¶æ technik obrony go³ymi rêkoma przed atakiem no¿em, oraz to ¿e tak czêsto s± one wa³kowane na ró¿nych treningach samoobrony ¶wiadczy o tym, ¿e problem jest czêsto spotykany (napady rabunkowe itp.), a przeciêtny, nieuzbrojony cz³owiek w zasadzie nie ma szans w walce z no¿ownikiem. St±d tak czêste próby znalezienia skutecznego antidotum na no¿ownika. Niestety, w wiêkszo¶ci ¶rednio udane, bo ucz±ce obrony przed ciosami tak zadanymi, by ³atwo je by³o przechwyciæ.
Skontaktujê siê z kumplem i spróbujê wkrótce podes³aæ namiary na jakie¶ ¼ród³a dotycz±ce ¶redniowiecznych zapasów.
Pozdrawiam
Feniks
Zapasy s± w zasadzie wszêdzie...

Fiore dei Liberi, Codex Wallerstein, ca³a tradycja Otta ¯yda, Duerer, Paulus Hector Mair, Talhoffer...

Nie trzeba daleko szukaæ.
Marek H.
Hej!

W³a¶nie przeprosi³em siê z internetem i zaczo³em robiæ na nim co¶ wiêcej ni¿ odbieraæ @.

Co do uwagi Feniksa ¿e w traktatach jest du¿o technik go³e rêce vs sztylet. Z ca³± pewno¶ci± zda¿a³y siê sytuacje w kturych przeciwnik by³ pozbawiony sztyletu (wyrwanie, z³amanie, zgubienie, zostawi³em go w drugiej parze spodni smile.gif nie wa¿ne) Dobry szermierz przygotowany jest na sytuacje w których mo¿e byæ pozbawiony sztyletu. W walce góruj± pchniêcia? raczej uderzenia sztyletem w chwycie odwrotnym (chwyt jak do kruszenia lodu smile.gif ) kture uzupe³nione s± specjalnie wykonywanymi przechwytami, d¼wigniami maj±cymi na celu wytr±cenie z równowagi i d¼gniêcie, lub przytrzymanie i d¼gniêcie, lub przewrucenie i d¼gniêcie, lub wyrwanie broni i d¼gniêcie... Z praktyki wiem, ¿e przede wszystkim siê d¼ga. Czasami tak 3 na 10 akcji udaje siê zad¼wigniowaæ, przewróciæ, wytr±ciæ z równowagi zanim siê samemu bêdzie zad¼anym. Jednak¿e podczas tej walki zda¿a siê ¿e podczas d¼wigniowania tracê sztylet w wyniku na³o¿enia d¼wigni, b±d¼ przez wypuszczenie go aby ta d¼wignia nie wysz³a. Wtedy stajê w sytuacji w której mo¿e przydaæ mi siê wiedza z zakresu walki go³ymi rêkoma przeciwko uzbrojonemu przeciwnikowi.

Trenowali¶my z Patrykiem ju¿ jaki¶ czas temu jak wychodzi w³±¶nie walka z uzbrojonym, efekt by³ taki: Jak by³o dobrze to 3 na 10 prób koñczy³o siê zwarciem przeciwnika zanim on mnie trafi³. Pewnie bez wyko¿ystania tych technik by³o by to jakie¶ 1 na 20.
Suma sumarum wydje mi siê na podstawie w³asnych do¶wiadczeñ, przeczytanych artyku³ów walki na no¿e, oraz obej¿anych szkoleñ ¿e takie techniki nie s± niezawodne ale zwiêkszaj± szansê na prze¿ycie i pokonanie przeciwnika.

A co do walki na ulicy i napadów rabunkowych:
Gdy kto¶ chce ciê zabiæ no¿em to ciê zabije, a o tym ¿e ma nó¿ dowiesz siê w momencie w którym bêdziesz ju¿ mia³ piêæ ran ciêtych i k³utych. Je¿eli chodzi o napady rabunkowe to nó¿ jest tu typowo straszakiem a kole¶ niekoniecznie umie siê nim pos³ugiwaæ i niekoniecznie chce go u¿yæ - to ju¿ jest zupe³nie inna sytuacja. Inna sprawa ¿e w walce na no¿e nie ma za du¿o filozofii wystarczy ci±æ, ka¿de miejsce do ataku jest dobre, poprostu s± miejsca gdzie atak jest bardziej odczówalny.
Ch³opcy z bramy zazwyczaj nosz± nó¼ po to aby pokazaæ kolegom ¿e ma wiêksze jaja i ¿eby siê samemu dowarto¶ciowaæ ¿e jest bohaterem. Co nie znaczy ¿e jak bêdzie trzeba u¿yæ no¿a to go nie u¿yje. W wiêkszo¶ci przypadków siê zawacha (to jest nasza jedyna szansa - najlepiej na ucieczkê) potem nas zaatakuje a dopiero po fakcie bêdzie siê zastanawia³ co przed chwil± zrobi³.
Je¿eli sami nie mamy no¿a ju¿ w rêku tak ¿eby kole¶ go nie widzia³ to lepiej daæ se spokój i uciec. Je¿eli zaatakowa³ to ci±æ po nadgarstkach. Je¿eli nie mamy no¿a nie zd±¿yli¶my uciec a nas zaatakowa³ to obrona czymkolwiek jest lepsza od obrony go³ymi rêkoma (kurtka, kij, krzes³o) no ale je¿eli jeste¶my toples w zamkniêtym pomieszczeniu nie mamy no¿a a w pobli¿u nie ma krzse³ ani wogule niczego za co mo¿na chwyciæ to dopiero wtedy jest moment na wyko¿ystanie technik kontra nó¿, ale i tak wtedy gdy nada¿y siê okazja, przy czym do tej pory i tak bêdziemy pociêci.
Bartko z £om¿yñca
Marku, czytali¶my chyba te same artyku³y o no¿ach smile.gif
Czy mo¿e nawet jedn± konkretn± stronê pewnego szczeciniaka?
Marek H.
Zgadza siê!

Wspomina³em ju¿ na ten temat 24 kwietnia na zlocie w Poznaniu gdy by³a rozmowa o no¿u i sztylecie.
Ta strona po prostu przekona³a mnie do tego. Poza tym poczyta³em sobie trochê o no¿u bo mam kilka manuali min: szkolenia marines, pdf ze skanami ksi±¿ek i film treningowy z filipiñskiego no¿a. jak siê to przeczyta i obej¿y od razu zaczyna siê mieæ wiêkszy szacunek do no¿a.
Chocia¿ tym co tak na prawdê przekona³o mnie do tego aby jednak uciekaæ ni¿ siê broniæ by³ pewien krutki filmik który obej¿a³em w marcu tego roku na którym amatorsk± kamer± dwóch kole¶i nagra³o sobie jak pod¿ynaj± ch³opakowi gard³o no¿em.
Jego jêki przechodz±ce w bulgot krwi tryskaj±cej z jego gard³a, spazmy jakich dostawa³ od szoku wywo³±nego tym atakiem i ¶mieræ która dopad³a go w kilka sekund...
Obej¿a³em ten film raz, na pocz±tku my¶la³em ¿e sobie jaja robi±, a potem po prostu by³em przera¿ony tym co siê sta³o... W ¿yciu nie chcia³bym byæ na miejscu tego kolesia. Nie mia³ ¿adnych szans. ¯ADNYCH!!!
Teraz nikt mnie nie przekona abym wybra³ walkê w momencie kiedy mogê wybraæ ucieczkê. I to nie jest objaw tchu¿ostwa. Po prostu nie warto ryzykowaæ w³asnego ¿ycia dla pokazania ¿e jest siê bohaterem.
PS dwa tygodnie temu na Starym w Poznaniu tu¿ pod moj± prac± walczy³o dwóch kolesi jeden z nich mia³ nó¿. Z tego co wiem bo nie by³em ¶wiadkiem to ten z no¿em zwia³ zaplamiony krwi±.
Krwi± kolesia którego pocio³. Kumpel mówi³ ¿e mia³ pociête ca³e rêce i korpus. Dziêkujê za takie bochaterstwo. Samoobrona wysz³ temu kolesiowi razem z litrem krwi z cia³a. Resztê powiedzcie sobie sami.

Sala treningowa to zupe³nie co¶ innego. Tu siê nie umiera. Na sali walczy siê z zasadami. Na ulicy zasad niema. A jak kto¶ zaczyna my¶leæ o zasadach to w koñcu koñczy na ziemi i prubuje z powrotem w³o¿yæ sobie flaki na miejsce.

Czemu wszyscy chc± za wszelk± cenê przenie¶æ swe do¶wiadczenia treningowe na ulicê??
Czy nie mo¿na powiedzieæ ¿e æwiczy siê sporty walki dla przyjemno¶ci. Czemu wszyscy za wszelk± cenê staraj± siê schowaæ za s³ówkiem "Samoobrona" i staraj± siê udowodniæ ¿e to jest skuteczne. To co jest skuteczne na sali nie musi byæ skuteczne na ulicy.
A co do smaego nauczania "Samoobrony" TO ju¿ prêdzej powinno siê nauczaæ serca do walki ni¿ samej walki. Jak serce bêdzie gotowe to cia³o zrobi swoje, jak cia³o bêdzie przygotowane a serce nie... To mistrz sali zawacha siê i zginie.

Ale siê poruszy³em... Koñczê bo zabrnê z tym za daleko.
Pozdrawiam wszystkich.
AmsteL
Ej! halo? nie mieszajcie proszê jakiegos ulicznego ¶mietniska z naszymi walkami- prosie swinka.gif
Marek H.
Hej!

Przepraszam ¿e wyjecha³em tak daleko z temetem no¿a. Jest mi przykro je¿eli kogo¶ urazi³em pisz±c takie sprawy na tym forum.

Moim celem by³o zademonstrowanie, ¿e obrona go³ymi rêkoma przed no¿em czy sztyletem by³a ostatni± desk± ratunku w krytycznej sytuacji bez wyj¶cia, a nie regó³± w walce. Co nie oznacza³o ¿e nie trzeba by³o takowej umiejêtno¶ci opanowaæ.

I ¿eby nie by³o nieporozumieñ co do mojej interpretacji tego tematu: Takowe techniki nie sprawaj± ¿e jest siê nie do pokonania gdy kto¶ ciê atakuje z no¿em czy sztyletem, zwiêkszaj± jedynie szanse na przetrwanie walki. Jest to niew±tpliwie bardzo przydatna i niezmiernie trudna sztuka.

Pozdrawiam wszystkich
Feniks
A ja bym do tematu sztyletu podszed³ od nieco innej strony.

Czytaj±c ró¿ne teksty z epoki odnoszê wra¿enie, ¿e tamci ludzie znacznie czê¶ciej siêgali po broñ, ni¿ obecnie przeciêtny mieszczuch. Sprzeczka w knajpie, obraza zdawa³y siê byæ wystarczaj±cym powodem do np. obciêcia ucha. Taki "atak w afekcie" na pewno nie bêdzie przeprowadzony ca³kowicie "profesjonalnie" i z zimn± krwi±.

Po drugie w±tpiê, aby ka¿d± osobê wtedy mo¿na by³o okre¶liæ mianem no¿ownika. Fakt, ¿e wie siê, jak uderzyæ, czy pchn±æ, nie oznacza, ¿e jest siê profesjonalist±. A jak wiadomo, ataki amatorów s± znacznie bardziej sygnalizowane, ni¿ zawodowców. To zostawia wiêcej czasu na zastosowanie techniki.

Rzekom± popularno¶æ uchwytu typu "icepick" - w rzeczywisto¶ci techniki rozk³adaj± siê mniej wiêcej pó³ na pó³ - przypisa³bym temu, w jaki sposób wtedy noszono sztylet - po prostu ³atwiej go by³o wyci±gn±æ, ³api±c jak "icepick" i od razu uderzaj±c z góry.

Wiele technik wykorzystuje odruchowe obrony - zablokowanie rêk±, czy te¿ dwoma.

Puste rêce kontra sztylet - widzê to przede wszystkim wtedy, gdy kto¶ ciê zaskoczy. Zreszt± w traktatach s± wzmianki w stylu "je¶li nie uda³o ci siê wyci±gn±æ sztyletu" itp.

To takie moje dywagacje na temat.
Marek H.
Hej!!

Popieram Feniksa w tej wypowiedzi w 100%.

Pozostajê jednak ca³y czas przy podej¶ciu o zwiêkszonych szansach a nie 100% skuteczno¶ci technik r±czki VS sztylet.

Pozdrawiam.
Feniks
Pewnie, ¿e lepiej mieæ sztylet, a jeszcze lepiej co¶ d³u¿szego smile.gif
Ksiezniczka
A po co sie tak k³ucicie? Nie ³atwiej bêdzie je¶li na najbli¿sym treningu poprosicie kogo¶ ¿eby zaatakowa³ was jak±¶ atrap± no¿a (np markerem -> bêdzie widaæ gdzie was trafi³). Tylko niech ten kto¶ nie atakuje od góry trzymaj±c nó¿/sztulet ostrzem do do³u, tylko ostrzem do góry. Zabaczycie ¿e jest szybko. Bardzo szybko. My¶le ¿e macie ma³e zanse, bardzo prawdopodobne ¿e sami sie nadziejecie na ostrze, a wtedy ekhm. I jak wam bêdzie co¶ wychodziæ to niezapominajcie ¿e wasz partner nie jest dobrym no¿ownikiem.
Naprawde warto spróbowaæ (sam raz tak zrobi³em i nie mam sie czym chwaliæ, dosta³em pare ciêæ na nadgarski, a potem by³o po mnie)
Feniks
Nie zauwa¿y³em, ¿eby kto¶ siê tu k³óci³. Ale mo¿e co¶ przegapi³em.

Jaki jest cel Twojego postu?
Ksiezniczka
eh, poprostu po lektórze waszych postów odnios³em wra¿enie ¿e niespecjalnie macie do¶wiadczenie z no¿em. Mam racje czy nie?? Je¶li nie mam to jestem otwarty na krytyke.

PS. Sparowa³e¶ sie kiedy¶ nó¿ vs. puste rêce??
Micha³ /Gwyn/ Czerep
A Ty sztyletem? Bo my tu nie o no¿ach a ró¿nica jest. U nas w Gdañsku dla przyk³adu od pewnego czasu lejemy siê sztyletami i bawimy przy tym doskonale. I nie ma to jak proste pchniêcie w twarz, ale takie solidne, chwytem 'sztyletowym' a nie 'mieczowym'. Nie z nad g³owy, tylko a'la prawy prosty, z lekkim zej¶ciem. W szczegó³y nie bêdziemy wchodziæ, bo to nie na klawisze, tylko na organaleptyczne do¶wiadczenie. Pozdrawiam
Gwyn
Ksiezniczka
nie chodzi³o mi sztylet na sztylet czy nó¿ na nó¿. Walka sztylet vs puste rêce nie wygl±da³a by inaczej ni¿ nó¿ vs puste rêce. Gdy 2 osoby maj± broñ to ju¿ jest inaczej.
wiem ¿e to nie na klawisze, dlatego proponowa³em aby forumowicze sami spróbowali walki nó¿(sztylet)/puste rêce.
Feniks
Sparowa³em puste rêce vs. sztylet. Ciekawe do¶wiadczenie.
Ksiezniczka
szybko przegra³e¶?? devil.gif :P
[/list]
Marek H.
Osobi¶cie popieram podej¶cie ksiê¿niczki

z pytaniem "szybko przegra³e¶??" jest jak najbardziej na miejscu, choæ odnios³em wra¿enie, ¿e k³ótni nie by³o. Co najwy¿ej ciekawa dyskusja.

Je¿eli chodzi o walkê go³e ³apki VS jaka kolwiek broñ. Hmmmm. Bêdê siê powtarza³, ale te techniki maj± prawo wyj¶æ, ale zazwyczaj zanim zaistnieje sytuacja, aby je wykonaæ (nie mówiê tu ju¿ o wykorzystaniu jej, bo to odleg³a sprawa) zazwyczaj bêdziemy pokrojeni, pociêci, pod¼gani, por±bani b±d¼ poobijani.

Ja bym to opisa³ w ten sposób:

x= A ((Niewyja¶nione warunki)/(d³ugo¶æ broni)*(k* Umiejêtno¶ci x)/(Umiejêtno¶ci y))exp(-ii*t)

W razie jak by co to t³umaczê:
x - szanse na wygranie walki bez broni
A - Warunki pocz±tkowe 1 gdy go¶cia ju¿ trzymamy za rêce - 0 gdy kole¶ ju¿ siê na nas zamachuje a my widzimy ca³e ¿ycie przed oczami smile.gif
Niewyja¶nione warunki - Najazd kosmitów Uderzenie pioruna w dzier¿±cego broñ, strza³ pociskiem z palca, itp...
D³ugo¶æ broni - wiadomo...
k- wspó³czynnik reakcji, opanowania stresu, warto¶ci od 0 do 1 gdzie:
0 - anemiczny schizofrenik (przeciêtny cz³owiek)
1 - Turbo ekstra mega giga szybki plus+ bez krzty emocji (zrobi³ zanim ktokolwiek pomy¶la³ - sportowiec jasnowidz - spiderman - Superman - szaman :D i inny ...man)
umiejêtno¶ci
Umiejêtno¶ci x - umiejêtno¶æ walki kolegibez broni
umiejêtno¶ci y - umiejêtno¶ci walki kolegi z broni±
exp - exponent
-ii t - "t" to wspó³rzêdna czasowa "ii" to wspó³czynnik urojony
Je¿eli dobrze pamiêtam z fizyki to exp(-ii t) ze wzrostem czasu d±¿y do zera

Wnioski z do¶wiadczenia
Maksimum szans to 1 gdy jeste¶my opanowani wiemy co zrobiæ i ju¿ to wykonujemy, a kole¶ jest cieniasem, i nie wie co robi.
Minimum gdy kole¶ wie co robi, my nie wiemy, albo staramy siê dowiedzieæ o co chodzi.
Nasze szanse gwa³townie spadaj± do zera z up³ywem czasu, zdenerwowania, braku do¶wiadczenia.

Ogó³em mówi±c szanse s±, ale minimalne niemal¿e znikome. zazwyczaj jak ju¿ co¶ zrobimy to jest fajnie, ale w realnych warunkach, je¿eli nie zginiemy za pierwszym razem, to na pewno zginiemy za drugim. nie ma co siê czarowaæ.

PS. Ten wzór, sta³e i zmienne s± typowo wytworem mojego podej¶cia do tej sytuacji. Nie s± poparte do¶wiadczalnie i maj± podstawy wy³±cznie teoretyczne - na podstawie urojeñ umys³owych niejakiego Marka H. z Poznania.

PPS. Pozdrawiam Wszystkich.
Mi³o¶æ, treningi i mnustfoooooAAAAAHH!!!!! KRWIIII!!!!

PPS Æwiczcie. Zawsze waro zwiêkszaæ swoje umiejêtno¶ci i æwiczyæ to co sprawia nam przyjemno¶æ. Dobry szachista jest dobrym strategiem szachownicy, ale nie musi byæ dobrym strategiem na polu bitwy, co jednak nie powstrzymuje go od zozgrywania partii szachowych.
Trenowanie takich technik jest przyjemne i konieczne ze wzglêdu na kompletno¶æ umiejêtno¶ci walki. Ale nie koniecznie musz± one zawsze zadzia³aæ w walce. Co nie oznacza, ¿e nie powinno siê ich æwiczyæ.
Sylwester Tyra
Ch³opaki nie piszcie w ten sposob:
ble ble co¶ tam, co¶ tam... "nó¿/sztylet", albo:
srutututu... "no¿em lub sztyletem"

Kto choæ troche ma pojêcie o jednym b±d¼ drugim pod wzglêdem chocia¿by budowy zauwa¿y ró¿nice w operatywno¶ci jednym i drugim a co za tym idzie... troche inaczej pracuje sie jednym jak i drugim.
Ksiezniczka
srutututu z jak by¶ dosta³ no¿em to by¶ nie zobaczy³ ró¿nicy od sztyletu srututut (nie ma du¿ej ró¿nicy je¶li walczysz go³ymi rêkami na broñ)
K³utni owszem nie by³o ale jakbym tak nie napisa³ to by mnie wszyscy olali devil.gif king.gif
Owszem obrona przed broni± jest mo¿liwa. Do¶wiadczy³em tego na sobie. Tyle ¿e jestem s³aby w te klocki, a kolega jest ochrania¿em i wogóle Bjj, kung fu i jeszcze jakie¶ tam. A, by³em wciêty smile.gif i zrobi³em pchniêcie w okolice klatki piersiowej a nie ciêcie anger.gif walka.gif
Marek H.
Mimo wszystko walka sztyletem i no¿em to dwie diametralnie ró¿ni±ce siê od siebie sztuki walki (nie mówiê tu ju¿ o ró¿nych systemach na ka¿d± z nich)
No¿em siê przede wszystkim tnie. Nie ma co marnowaæ czasu na wpychanie i wyjmowanie no¿a, gdy mo¿na w czasie jednego pchniêcia zadaæ trzy ciêcia. Logika broni nasówa siê sama. Nó¿ to broñ do ciêcia. Mo¿na siê zamachaæ na ¶mieræ cool.gif
Co do sztyletu, to jest on broni± koln± (dobrze piszê??) ciêcia s± w tej broni drugorzêdne. Bior±c pod uwagê zastosowanie sztyletu to sprawdza³ siê on doskonale do przebijania pancerza, do walki "snajperskiej" (a to ci panocku mi±dzy p³ytecki tej pusecki zasodzi³ i juchcisz siê ino jakoby fontanna cool.gif ). Jest on d³u¿szy od no¿a i pozbawiony jakiejkolwiek krzywizny, przez co w ciêciach siê s³abo sprawdza (co nie znaczy ¿e siê do nich w ogóle nie nadaje).
Znowu¿ nó¿ siê ma nijak do ciêcia jakkolwiek opancerzonego przeciwnika. Je¿eli ma chronione nadgarstki i d³onie w rêkawicy to wszelkie ciêcia na te czê¶ci lekk± i ma³± broni± s± raczej ma³o skuteczne. Bior±c pod uwagê, ¿e p³ótna z "dawniejszych" czasów jednak nie by³y tak delikatne jak wspó³cze¶nie i nie by³o ich tak ³atwo poci±æ, to nawet przeszywalnica mog³a stanowiæ doskona³± obronê korpusu i r±k przed no¿em, nogi dla no¿a s± zbyt odleg³ym celem, wiêc zostaje szyja. No powiedzia³bym ¿e na atak no¿em to mi siê pomys³y wyczerpa³y. Jeden cel na ciêcie to stanowczo za ma³o. Ale przecie¿ zawsze mo¿na pchn±æ kto¶ powie.
No ale w kwestii pchniêæ to nó¿ chowa siê za ... (¿eby nie by³o ¿e jestem rasist±) ... w porównaniu z sztyletem, który do pchniêæ jest po prostu stworzony.

To zmienia postaæ rzeczy.

W dzisiejszych realiach sztylet jest za wolny, w dawnych realiach nó¿ za ma³o skuteczny. Jednak przeciwko obu - w dawnych realiach przed sztyletem - w dzisiejszych przed no¿em - nie bawi³bym siê w walkê na go³e r±czki (chocia¿ krzes³o).

PS. Poruszaj±c kwestiê no¿a nie mia³em na my¶li np. Langemesser-a, poniewa¿ wg. mnie nó¿ od d³ugo¶ci powiedzmy 60cm ma ¶wietn± skuteczno¶æ na nadgarstki, korpus, szyjkê, g³ówkê - w ogóle wszêdzie.

Pozdrawiam
Feniks
Kilka razy przegra³em, kilka razy uda³o mi siê zastosowaæ jak±æ prost± technikê. Zastanowi³o mnie to, ¿e czê¶ciej dostawa³em, gdy du¿o gania³em, a gdy wyczeka³em, by³a wiêksza szansa na wykonanie czego¶.

Przy czym nie twierdzê i nigdy nie twierdzi³em, ¿e lepiej jest walczyæ puste rêce kontra cokolwiek innego ni¿ z broni±. Po prostu zastanawia mnie spora liczba technik w traktatach i tyle.

W kwestii nó¿ a szylet - jak siê dostanie mieczem i baseballem te¿ mo¿na nie zauwa¿yæ ró¿nicy, a narzêdzia mimo wszystko odmienne. Kiepski argument. Nam nie chodzi o efekt, tylko o to, ¿e te dwa narzêdzia wymuszaj± ró¿ne sposoby walki. I tymi sposobami w³a¶nie siê zajmujemy.
Konrad
Nie mam zbyt wiele do¶wiadczenia, ale dorzucê tu swoje trzy grosze.

Po pierwsze to zawsze ten bez broni jest przegrany, ale jesli jest opanowany i zna techniki to wydaje mi siê, ¿e ma nawet ok. 30% szans na prze¿ycie. Statystyk nie prowadzê, wiêc nie potwierdzê tej liczby.

W przypadku je¶li uzbrojony napastnik chce nam zrobiæ krzywdê (zabiæ) to ucieczka zazwyczaj siê nie powiedzie, bo w odleg³o¶ci nawet ok. 4 m. od atakuj±cego zd±¿ymy siê jedynie odwróciæ i dostaæ nó¿/sztylet w plecy, a nie uciec. No chyba, ¿e atakuj±cy jest anemikiem.

Ciêcia przy no¿u a tym bardziej sztylecie s± ma³o skuteczne, ciê¿ko jest przeci±æ materia³, a kilka jego warstw stanowi ju¿ porz±dn± przeszkodê. Skóra cz³owieka wbrew pozorom jest do¶æ gruba, naciêcie jej powoduje ból i to pieklny, ale nie robi powa¿nej krzywdy, nawet je¶li krew siê leje. A tak na prawdê to ciê¿ko jest j± przeci±æ. Jak kto¶ chce popróbowaæ to mo¿na np. wkopaæ ko³ek w ziemiê, ob³o¿yæ go otulin± do rur i np. bawe³n± i próbowaæ to przeci±æ.
Znacznie lepsze efekty daj± pchniêcia, bo od razu trwale siê uszkadza przeciwnika, a nie jest problemem wbicie w drug± osobê nawet ¶rubokrêta, a nie czego¶ ostrego. Oczywi¶cie pchaæ te¿ trzeba umieæ, ale nawet kiepskie pchniêcie powoduje wiêksze obra¿enia ni¿ ciêcie.

Osobi¶cie uwa¿am, ¿e na ulicy najwiêksze szanse z no¿ownikiem daj± negocjacje.

Pozdrawiam
Bartko z £om¿yñca
Stary, wybacz mi moj± bezpo¶rednio¶æ, ale bredzisz, ¿e a¿ strach...

Po raz kolejny wrzucê tego linka. Nie w³±czaj go jedz±c.

http://republika.pl/treningowe/przestroga.htm

Nó¿ do walki to nie nó¿ kuchenny. Przed ciêciem to Ciebie tymczasowo mo¿e ochroniæ kurtka zimowa, dlatego, ¿e jest gruba i odbierze sporo si³y uderzenia(nie dlatego, ¿e jest w stanie wytrzymaæ ciêcie no¿em).
Micha³ /Gwyn/ Czerep
Daleko ju¿ jeste¶my od walki na piê¶ci, bêdê musia³ ten temat poci±æ smile.gif. A wracaj±c do d¼gania. Trafiæ kogo¶ sztyletem jest i ³atwo i trudno. £atwo, je¿eli uda siê zaskoczyæ przeciwnika. Je¿eli nie zaskoczymy go nag³ym strza³em robi siê ca³kiem trudno, bo sztylet jest stosunkowo d³ugi i jako taki ³atwo go podhaczyæ (pierwsza technika chyba wszystkich ¼róde³ na sztylet- chwyt za nadgarstek i skrêt rêki na zewn±trz). Jeszcze raz SZTYLET TO NIE NÓ¯! Próbowali¶my siê odrobinê pono¿owaæ i ró¿nica jest skrajna. Pozdrawiam
Gwyn
brat Adam
Hej!
Widzê ¿e temat wci±¿ ¿ywy (choæ zdryfowa³ na nieco inne wody) smile.gif . Zdajê sobie sprawê z ró¿nicy miêdzy sztyletem a no¿em, ale wcale nie uwa¿am ¿e techniki walki nimi tak strasznie siê ró¿ni±. W koñcu wszystkei sztuki walki maj± wspólne fundamenty. A i jednym i drugim mo¿na zarówno d¼gn±æ jak i ci±æ (no, z drobnymi wyj±tkami).
A co do efektu ciêcia - zgadzam siê z Bartkiem, bêdzie makabryczny, ostry nó¿ bez trudu otworzy cia³o do samej ko¶ci, gdzie by nie chlastaæ. Widzia³em kiedy¶ w TV rytualne zarzynanie i æwiartowanie wo³u gdzie¶ na Malajach. Masakryczne. tears.gif
Pozdrawiam
Konrad
Zdjêcia ju¿ kiedy¶ widzia³em, ewidentnie pokazuj±, ¿e pchniêcie jest znacznie bardziej skuteczne ni¿ ciêcie, bo z ciêæ na powa¿nie wygl±da jedynie nr 3. Nr 5 wygl±da na ranê szarpan± wiêc chyba nie do koñca pasuje do zestawu. Nie wiadomo w jakiej sytuacji powsta³y te zdjêcia, jak atakowano je¶li wogóle te obra¿enia powsta³y w walce.

Nigdy nie mia³em porz±dnego no¿a do walki w rêku, na szczê¶cie nie walczy³em na no¿e, ale wiem, ¿e g³êbokie rozkrojenie cz³owieka nie jest takie proste. Je¿eli musia³bym siê broniæ to naciêcia takie jak 4 i 6 by mnie nie powstrzyma³y, a raczej nie nale¿ê do osób odpornych na ból.
Tomaszek
CYTAT(berbeluch)
Widzia³em kiedy¶ w TV rytualne zarzynanie i æwiartowanie wo³u gdzie¶ na Malajach. Masakryczne. tears.gif
Pozdrawiam


ja w "Czasie Apokalipsy"...
chcia³em tylko zwróciæ uwagê ¿e temat ten z tematem ;) nie ma ju¿ nic wspólnego. ale grzyb z tym - do rzeczy: czyli pi±stek w traktatach 15 w. jak rozumiem jest zastraszaj±co niewiele, prawda? aha - z michakow (bo dla mnie to by³a nowo¶c) Grecy u¿ywali treningowych worków do boksu :D ...

wyypas...

aha - boks i pankration - jak ³atwo siê domy¶liæ - to by³y w czasach greckich dwie odmienne dyscypliny. z po³±czenia boksui i zapasów wyszed³ pankration (a nie pakration by³ protoplast± boksu)... to tyle w ramach regulacji mroku (to by³o dawno i wydaje siê ¿e jest nie w temacie, ale jest ;) )

papa
T.
Kzin
witam wszystkich
co do walki na piê¶ci, to sprawda³a siê od czasów staro¿ytnych. ju¿ tukidydes pisa³, ¿e spartanie u¿ywali obci±¿ników na d³onie (vide; kastet), dziêkii którym "zadawali straszliwe rany, równie gro¼ne, jak te pochodz±ce od maczugi". rzymianie równie¿ nie stronili od takich rozrywek. oczywi¶cie nie by³ to boks w rozumieniu dzisiejszym, ale odsuwaj±c wszelkiue zasady prawda jest taka, ¿e liczy³a siê skuteczno¶c. tak naprawdê walka z przeciwnikiem, który prócz broni pos³uduje siê wszelkiego rodzaju, uderzeniami, kopniêciami, podciêciami czy chwytami jest nies³ychanie trudna, choæby dlatego, ¿e nie sposów obliczyæ dystansu c s³usznie zauwa¿y³ Gwyn. co do boksu w czasach ¶redniowiecznych to nie próbuje sie wypowiadaæ, ale wydaje siê oczywiste, ¿e stosowanie tego typu uderzeñ, musia³o byæ gro¼nym elementem ówczesnego pola walki. proponujê kiedys obejrzeæ, jak walczy Ilia z Bia³orusi. uderza g³ow±, piê¶ci±, podcina. mo¿e ma³o "rycerskie" ale niesamowicie skuteczne. w opolu je¶li siê nie myle przekona³ siê o tym nawet Tomasz Lir. jesli popl±ta³em przepraszam.
co do no¿a (niech bêdzie sztyletu, ¿eby powstrzymaæ komentarze). kiedy¶ trochê walczy³em. nie do koñca jest tak, ¿e sztyletem wykonuje siê tylko pchniêcia, przynajmniej je¿eli chodzi o sztylet wspó³czesny. i nie zgodzê siê, ¿e walczy siê ostrzem do góry. ostrze w dó³ os³ania ¿y³, na lekko wychylonym nadgarstku. zadaje siê ciêcia - na d³onie, nogi, g³owê, przedramiona. i tak na zmianê. chodzi o to, ¿eby przeciwnika zraniæ, oszo³omiæ, os³abiæ up³ywem krwi. zgadzam siê z Berbeluchem, dobry, powtarzam dobry no¿ownik, to ¶miertelnie gro¼ny przeciwnik. lepiej odpu¶ciæ ale te¿ prawda jest taka, ¿e jak to pisa³ tem sam Berbeluch, byle obszczymur, to ¿aden przeciwnik. nosiæ nó¿ to jedno, ale go u¿yc to drugie. nie ka¿dy nó¿ wvbije w przeciwnika. a nawet je¶li to zrobi, to jak opadnie adrenalina - to na samo wspomnienie robi mu siê niedobrze.
a tak na zakoñczenie. to jak rzeczywi¶cie by³o z t± walk± wrêcz (boks, zapasy) w ¶rewdniowieczu? walczono w ten sposób/ s± jakie¶ podrêczniki na ten temat z tego okresu? pozdrawiam
Feniks
Och, chyba jeszcze kilka razy bêdê musia³ powtórzyæ:

Tak, piê¶ci i nóg u¿ywano w ¶redniowieczu.

Nie, nie by³y one tak rozwiniête i usystematyzowane jak obecnie.

Tak, s± ¼ród³a na ten temat - zapasy Ringecka, zapasy w Codex Wallerstein.

Nie s±dzê, aby istnia³a dyscyplina typu boks w ¶redniowieczu. Wiêkszo¶æ technik skupia siê na ³amaniach, d¼wigniach i rzutach (niekoniecznie w tej kolejno¶ci), ¿eby b³yskawicznie rozprawiæ siê z przeciwnikiem.
Marcin Surdel
Czo³em!

Te¿ widzia³em Iliê w akcji - u¿ywa on oderzeñ piê¶ci± czy g³ow± jako sposobu na kupienie sobie dodatkowego czasu na dobre wej¶cie do rzutu, czy atak broni±, nie jako akcji koñcz±cych. Chyba nie chcesz sugerowaæ, Kzin, ¿e cz³owieka w zbroi da siê szybciutko zat³uc piê¶ciami albo skopaæ na ¶mieræ? icon_wink.gif

Ringeck na przyk³ad pisze o tym, ¿eby trzepn±æ tego drugiego przed wej¶ciem do zapasów i rzutów, ale tak samo s± to moim zdaniem techniki "zmiêkczaj±ce" przeciwnika, a nie g³ówne - tym bardziej, ¿e za ka¿dym razem taki opis koñczy siê " ... i przejd¼ do zapasów", "rzuæ go", "z³am mu rêkê" lub czym¶ podobnym.

Pozdrowienia
Tomaszek
CYTAT(Feniks)
Och, chyba jeszcze kilka razy bêdê musia³ powtórzyæ:

Tak, piê¶ci i nóg u¿ywano w ¶redniowieczu.

Nie, nie by³y one tak rozwiniête i usystematyzowane jak obecnie.

Tak, s± ¼ród³a na ten temat - zapasy Ringecka, zapasy w Codex Wallerstein.

Nie s±dzê, aby istnia³a dyscyplina typu boks w ¶redniowieczu. Wiêkszo¶æ technik skupia siê na ³amaniach, d¼wigniach i rzutach (niekoniecznie w tej kolejno¶ci), ¿eby b³yskawicznie rozprawiæ siê z przeciwnikiem.


cacy ale ja nie¶mia³o i nie wyra¼nie zasugerowa³em zrobienie z jednego tematu dwóch, bo tu s± dwa w±tki i ka¿dy o czym innym (piê¶ci w ogóle w walce wrêcz i piêscie/rêce kontra nó¿/sztylet).
pa
Aion
Zapraszam wszystkich chêtnych z rejonu Trójmiasta na sparing sztyletem. Sparuje praktycznie codziennie po 2 godziny.
Tam poznamy "si³ê" naszych argumentów.

Pozdrawiam!
Tomaszek
CYTAT(Aion)
Zapraszam wszystkich chêtnych z rejonu Trójmiasta (...)


buu... no w³a¶nie... no nic - co¶ wymy¶lê ;) ale w takiej sytuacji zostaj± mi na razie tylko teoretyczne gdybania z oddali... ;)

PS - jak bêdzie jakie¶ "seminarium wyjazdowe" to daj - prosze znaæ - abyt otylko nie by³ mecz Arki Gdynia smile.gif smile.gif smile.gif ;)

papa
T.
Aion
No co¶ siê kroi - mam na my¶li seminarium etc. Dam znaæ jak bêdzie gdzie¶ bli¿ej Wroc³awia ni¿ Gdañsk.
A na razie biegnij na trening do Tomka Maziarza - sekcja ARMA we Wrocku. To konkretne ch³opaki /i dziewczyny king.gif / Z tego co wiem /a to stare informacje/ zajmuj± siê zapasami, ale zg³êbianie sztuki walki sztyletem mo¿esz rozpocz±æ sam. Wszelkie mroki rozproszy "blask sparingu". Zreszt± po³owa /trudniejsza mad.gif / sztyletu to zapasy.

Do roboty!!!

Pozdrawiam
Tomaszek
CYTAT(Aion)
No co¶ siê kroi - mam na my¶li seminarium etc. Dam znaæ jak bêdzie gdzie¶ bli¿ej Wroc³awia ni¿ Gdañsk.

A na razie biegnij na trening do Tomka Maziarza - sekcja ARMA we Wrocku. To konkretne ch³opaki /i dziewczyny king.gif / Z tego co wiem /a to stare informacje/ zajmuj± siê zapasami, ale zg³êbianie  sztuki walki sztyletem mo¿esz rozpocz±æ sam. Wszelkie mroki rozproszy "blask sparingu". Zreszt± po³owa /trudniejsza  :mad: / sztyletu to zapasy.  
Pozdrawiam


1. dziêki - bêdê w "zasiegu"... smile.gif

2. ju¿ biegam... ok³adamy sie jak popierdzieleni... hehe... hehehe... faktycznie na razie tylko siê ob¶ciskujemy, ale nadejda czasy i na krojenie siê kosami po blokowiskach (w ramach testów oczywi¶cie ;) )

dziêki
papa
T.
lancelot
Wiêkszo¶c traktatów (no mo¿e przesadzi³em) zawiera rozdzia³ o walce sztyletem, czêsto zaraz po zapasach.
Riz
Witam loki08.gif

walka nieuzbrojony vs uzbrojony w generalnie bron d³u¿sza ni¿ nó¿ tu szpade <og³adnijcie do koñca>
http://www.youtube.com/watch?v=NkueLt_ts_o

i apropo nó¿ vs nie uzbrojony

http://www.youtube.com/watch?v=h_vvI26NnwE

<linki jusz dzialaja jak nalezy>
Demoniq
Ach noze i sztylety smile.gif Piekny temat, szkoda, ze tak dawno nikt sie tu nie udzielal...

Ogolnie to koledzy powiedzieli juz sporo konkretow i napewno sam z duza ich czescia sie zgadzam.
Co do traktatow na sztylety... Feniks napisal jedna ciekawa rzecz i musze przyznac, ze wedlug mnie wlasnie po to powstaly traktaty. Mianowicie NIE KAZDY byl zawodowym fajterem, za to broni uzywano znacznie czesciej niz dzisiaj. I tak jak zauwazyl Feniks - wystarczyla jakas slowna utarczka w karczmie zeby schwycic za noz. Nierzadko napewno osoba atakujaca nie byla do konca trzezwa. Ten kto sie bronil czesto mogl nie miec broni, nie zdarzyl jej wyjac, lub moze nawet nei chcial zabijac od razu atakujacego. Wydaje mi sie, ze wlasnie na takie sytuacje stworzono owe traktaty.

CYTAT(Riz @ 14:36 11.03.2008) *
walka nieuzbrojony vs uzbrojony w generalnie bron d³u¿sza ni¿ nó¿ tu szpade <og³adnijcie do koñca>
http://www.youtube.com/watch?v=NkueLt_ts_o

Jesli bylbym bez zadnej broni przeciwko nozownikowi to nie wystawialbym tak naiwnie rak w jego strone. Jak widac na filmiku - konczy sie to dziabnieciem/cieciem w dlon/palce.
Moim zdaniem dlatego, ze wystawiajac tak daleko rece prowokujesz przeciwnika do ataku wlasnie w nie - poniewaz sa najblizszym celem. Dodatkowo przeciwnik atakujac twoje rece stoi w bezpiecznym zasiegu - zanim do niego wystartujesz to zrobi krok do tylu i znow zaatakuje w najbardziej wysuniete/odsloniete miejsce (i pewnie znow Cie pokaleczy :P) uniemozliwiajac Ci tym samym uzycie Twych ninja skillz ;]

Tak naprawde to osoba, ktora sie bronila wystawiala rece pod samo ostrze (sekunde pozniej dostawala w nie), zanim jeszcze nastapil atak, probujac je schwycic. Nie bylo ani jednej proby przechwycenia reki/dloni trzymajacej bron.
Calkowicie zdaje sobie sprawe, ze jest to bardzo trudne ale w koncu po cos sie robi takie "testy" ;) I jesli na szali stawiasz swoje zycie to nie mozesz odpuscic. Musisz unieruchomic i skontrolowac bron przeciwnika bo inaczej zginiesz. I musisz to zrobic w pierwszym swoim ataku ;)
Monika ksf
CYTAT(Demoniq @ 01:20 16.09.2008) *
v=NkueLt_ts_o[/url]
Jesli bylbym bez zadnej broni przeciwko nozownikowi to nie wystawialbym tak naiwnie rak w jego strone. Jak widac na filmiku - konczy sie to dziabnieciem/cieciem w dlon/palce.
Moim zdaniem dlatego, ze wystawiajac tak daleko rece prowokujesz przeciwnika do ataku wlasnie w nie - poniewaz sa najblizszym celem. Dodatkowo przeciwnik atakujac twoje rece stoi w bezpiecznym zasiegu - zanim do niego wystartujesz to zrobi krok do tylu i znow zaatakuje w najbardziej wysuniete/odsloniete miejsce (i pewnie znow Cie pokaleczy :P) uniemozliwiajac Ci tym samym uzycie Twych ninja skillz ;]

Tak naprawde to osoba, ktora sie bronila wystawiala rece pod samo ostrze (sekunde pozniej dostawala w nie), zanim jeszcze nastapil atak, probujac je schwycic. Nie bylo ani jednej proby przechwycenia reki/dloni trzymajacej bron.
Calkowicie zdaje sobie sprawe, ze jest to bardzo trudne ale w koncu po cos sie robi takie "testy" ;) I jesli na szali stawiasz swoje zycie to nie mozesz odpuscic. Musisz unieruchomic i skontrolowac bron przeciwnika bo inaczej zginiesz. I musisz to zrobic w pierwszym swoim ataku ;)
Demoniq, teoria, ¿e musisz to "zrobic w pierwszym ataku" k³óci siê z: " zanim do niego wystartujesz to zrobi krok do tylu i znow zaatakuje w najbardziej wysuniete/odsloniete miejsce" smile.gif. Generalnie zasada jest jedna, jak masz krótsza broñ (np nó¿ kontra szabla ;) masz przekichane ). Co dopiero jak próbujesz z³apac broñ d³oñmi, czy nawet j± zbiæ (owszem zbijamy na treningach klingi lewakiem (w zasadzie to "wybieramy") albo rek± w rêkawicy, tylko niemal równicze¶nie atakujemy drug± rêk± z broni±, która ma d³u¿szy zasiêg, dlatego przeciwnikowi ciê¿ko siê wycofaæ - rapier 104 cm, szpada 86 cm, lewak min. 30 cm).

Na I Warsztatach-Magia Bia³ej Broni w Kraku mieli¶my trening z go¶ciem od no¿a z WAR-u, zreszta znanym w tym ¶rodowisku (w dodatku to by³y szpadzista, dlatego ciê¿ko go dopa¶æ ;), bo ma dobrze opanowan± pracê nóg i timing) .
Robili¶my takie æwiczonko g±bkowymi atrapami: nó¿ kontra co¶ d³ugo¶ci kija. Ten co trzyma³ "nó¿", mia³ przekichane, by³ jak dziecko. Mnie w ten sposób uda³o siê "nozem" dwa razy trafiæ ch³opaka z którym æwiczy³am (zreszta "z deka" wy¿szego ode mnie ;) ) tylko dlatego, ¿e zastosowa³am siê do wyk³adu prowadzacego, jaki atak jest praktycznie nie do odparci± i jedyna rada na niego to tylko daæ w d³ug±. Chodzi o cz³owika który idzie do przodu, nie dbaj±c o swoje bezpieczeñstwo i zadaj±c jedno pchniecie za drugim, jak maszyna (jak mu nie zejdziesz z lini natarcia to po tobie). Tylko tak ryzykuj±c, robi±c z siebie maszynke do k³ucia i umierania, mo¿na trafiæ ludzia z d³ug± bia³± broni±, jak nie jest ostatni kiep.
Robili¶my m.in. jeszcze takie cwiczenia:
1|)Stojsz sobie z miek± atrap± w rêku i ludzie atakuj± Ciê strumieniem jeden po drugim i id±c na ciebie (albo biegn±c ;), wybieraj±c moment do ataku. Zasada: jeden atak - jedna obrona (która równie¿ mo¿e byc atak, np wyprzedzenie) i zaraz nastêpny ciê atakuje.
2) Stoisz sobie w kó³ku i ludzie ciê atakuj± z wszystkich stron, zasada: tylko jeden atak i nie rzuca siê na ciebie kilku naraz, tylko jeden po drugim, w nieustalonej kolejno¶ci ;). Musisz byæ wtedy czujny, kto wyjdzie z kolejnym atakiem.
Oprócz mojej kolezanki (która zreszt±, gdy sta³a w tym kó³ku, dosta³a uderzenie w twarz, jak siê gwa³townie odwróci³a od kogo¶, kto sta³ za jej plecami i w³asnie wyszed³ z atakiem), by³am tylko ja, reszta to panowie. I przykro mi to mówiæ, ale w czasie tych æwiczeñ na jeden atak, praktycznie prawie ani razu nie dost³am trafienia, za to ca³kiem czêsto panów trafia³am, co ¶wiadczy o tym ze ma³o osób na tym szkoleniu wiedzi³o, co to jest dystans i praca nóg (a oszczedza³ mnie i traktowa³ "na luzie" tylko ten go¶æ z WAR-u (do¶æ ciê¿ki, no i by³y szpadzista smile.gif ), a ludzie podchodzili do sprawy do¶æ ambicjonalnie, jak zorientowali siê, ¿e wcale nie jest tak ³atwo mnie trafiæ (szczególnie w æwiczeniach w parach, gdzie masz wiêcej czasu, by oceniæ, co kto potrafi)). Niestety to jest skutek tego, ¿e panowie najwyra¼niej takich zabaw w trafienia nie trenowali regularnie (k³opoty nawet z celnym trafieniem pchniêciem kijem ratanowym w atakuj±ca rêkê), no i nie chodz± na treningi szermierki smile.gif. Po prostu jest ró¿nica miêdzy "¶redni± europejsk±", a osobami, które wypracowa³y sobie luz w poruszaniu siê i unikaniu sygnalizowania ataku. Zreszt± nie tylko. Gdy "Nasz klubowy szpadzista" zrobi³ pierszy sparring do pierszego trafienia atrap± 80cm z go¶ciem, który ma 5 dan w taekwon-do, ten go ANI RAZU nie trafi³. Owszem, ³adnie siê porusza³ na nogach, ale nie mia³ "korekty" na przedmiot w rêce, który w rêku wyszkolonej osoby porusza siê jeszcze szybciej.
Demoniq
mblade:

Nic sie z niczym nie kloci. Czytaj uwazniej moje posty ;)
Napisalem "zanim do niego wystartujesz to zrobi krok do tylu i znow zaatakuje w najbardziej wysuniete/odsloniete miejsce" majac na mysli walke na filmiku !
A to, ze ¿e "musisz to zrobic w pierwszym ataku" to po prostu fakt - jesli nie chcesz zostac podziabana (a to czy zostaniesz to juz zupelnie inna broszka).

I nie musisz mi tlumaczyc kto ma bardziej przechlapane w starciu miecz-sztylet (lub pochodne). Ja tam robilem nawet sparingi dlugi miecz vs noz smile.gif Mam orientacje w temacie

Co do goscia z 5 danem... no wiesz... szermierka i taekwondo to troche dwie inne bajki ;)
Szczegolnie jak nigdy czegos nei cwiczylas. Jakby Wasz klubowy kolega walczyl bez broni to tez walka moglaby sie skonczyc np. tak:
http://pl.youtube.com/watch?v=49z_wz6JZYE&...feature=related ;)
Monika ksf
CYTAT(Demoniq @ 14:01 16.09.2008) *
Co do goscia z 5 danem... no wiesz... szermierka i taekwondo to troche dwie inne bajki ;)
Szczegolnie jak nigdy czegos nei cwiczylas.

Ale daje to niejaki obraz próby przechwytu broni w rêku "szermierza-profesjonalisty" przez "przeciêtnego cz³owieka". W tym przypadku tak nie ca³kiem przeciêtnego, bo takiego któremy w³asne cia³o s³u¿y do obrony i ataku (5 dan to nie jest przeciêtna "na ulicy" ;) ).

PS Ogl±dnij sobie film Duelist (Pojedynek) Ridleya Scotta, tam jest taki fajny smaczek, jak facet ³apie w czasie pojedynku klingê szpady. No i walka na szable jest niez³a, jak go¶cie nie maj± juz si³y urztymaæ szabli w jednej rêce.
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.