Witam!
Chcia³em siê dowiedzieæ od was frehowiczy jak najwiêcej w ogóle o sposobie walki ki¶cieniem. A mo¿e macie jakie¶ pomys³y na zbudowanie takiej broni :-) Przymierzam siê do zrobienia takowego cuda - podkre¶lam ¿e nigdy nie walczy³em ki¶cieniem! Mój prawdopodobnie bêdzie zbudowany z 60-70cm trzonka zamiast ³añcucha bêd± grube rzemienie splecione razem a do ra¿enia wroga u¿yje stalowej kuli...
Broni u¿ywaæ bêde chyba jedynie w celach pokazowych - poniewa¿ jak na razie nie widzê wiêkszej przydatno¶ci ki¶cienia na polu walki...
Zachêcam do wszelkich wywodów na ten temat.
gawêda na temat walki jest chyba bezcelowa
skoro nie walczyles tym jeszcze to powalcz, wtedy pogadamy
ale przykro mi sie zrobi³o ¿e nikt nie odpowiedzia³ takiemu Przystojnemu M³odzieñcowi jak Ty
co do robienia ki¶cienia ide i nie mam, ja bym zamówi³ u Koniñskich
idea jest raczej prosta jak cep hehe
co do rzemieni nie wiem, nie pamietam zadnego z muzów
pogrzeb i poszukaj w muzeum
ale czemu nie, rzemien na chlopski rozum chyba jest ok, no chyba ze Ci kto¶ go przetnie
na pewni rzemiñ bêdzie szybciej "chodzi³" ni¿ ³añcuch, no i odci±¿y broñ(co przy takim typie broni nie wiem czy jest dobre czy z³e, trzba poeksperymentowaæ i dopasowaæ wage urz±dzenia do w³asnej prawej ³apy (to ta od...o³ówka czy pióra)
a co do walki to chyba ca³y czas wprawia³bym go w ruch obrotowy(nie wiem jak to dokladnie opisac, tzn. ¿eby bijaki sie nontoper kreci³y)
uderzalbym miêdzy innymi "z nadgarstka"
korzystalbym z tego ze to sie owija wokol helmu i ze przez tarcze "prze³azi" i z góy i z do³u po jajeczkach ³oj³oj³oj boli
aj waj aj waj!!!!!!!
a co do przydatno¶ci........hmmmm.........to kwestia wprawy chyba... ja raz tylko to mialem w rece ale fajne by³o
ale jest to broñ której do koñca sie chyba nie opanuje i mozna komus niechcacy krzywde zrobiæ
a chyba nie o to chodzi
akt4.jpg jest ok
Rzemieñ jest jak najbardziej na miejscu, o ³añcuchach przy wczesnych ki¶cieniach raczej nie mo¿e byæ mowy. Polecam artyku³ na stronie naszego Bractwa (www.bractwo.sanok.com.pl) o tej formie broni. Najstarsze ki¶cienie s± wykonane z poro¿a zwierz±t, w XI (raczej u schy³ku) wieku pojawiaja siê ki¶cienie metalowe - br±zowe i ¿elazne.
Co do techniki walki -to powiem krótko - jest to broñ piekielnie niebezpieczna ale fascynuj±ca. Niebezpieczna równie¿ dla w³a¶ciciela, gdy¿ nieudany cios mo¿e siê na nim dos³ownie zem¶ciæ. Ale si³a ra¿enia jest ogromna, wiêksza chyba od topora... Wiem bo walczy³em (i walczê).
Pozdrowienia
Niemir
Dziêki Niemir!
Artykulik przeczyta³em. Jest fajnie i rzeczowo opracowany. Polecam wszystkim!
Gdybym móg³ dorwaæ gdzie¶ t± bibliografie...
P.S. Pokarak a z Ciebie niez³a laska - ale nie chcia³bym Ciê rysowaæ
Bibliografia jest dostêpna u mnie...
Niemir
A tak jeno czê¶ciowo a propos:
Jak to jest z nazewnictwem tego? Czy "jednokulow±" (darujcie neologizm:) wersjê ki¶cienia mo¿na nazywaæ korbaczem? U nas w KR tak mówimy, ale chyba nie wszyscy stosuj±, bo w zasadzie korbacz to rodzaj bata. Synonimem by³by jeszcze morgenstern ³añcuchowy, zetknê³am siê jeszcze z czesk± (?) nazw± rzemrzich...
Nie chcia³am zak³adaæ tylko po to nowego tematu:)
Korbacz to niemiecka nazwa broni zbli¿onej do ki¶cienia - nie rozumiem porównania korbacza do bata...
Niemir
Wg s³ownika wyrazów obcych korbacz to bicz z krótkim trzonkiem i d³ugim rzemieniem, ale te¿ nie rozumiem porównania :-P
Co do 'jednokulowej wersji ki¶cienia', to jest problem - otó¿ ki¶cienie w wiêkszo¶ci mia³y chyba tylko jeden bijak! Wiêkszo¶c znalezisk (mówiê o ¿elaznych, br±zowych etc) ma wagê w granichach 200-300 gramów, czyli do¶æ poka¼ne s±. Gdyby do rzemienia wiêcej ni¿ jeden taki przyczepiæ, to broñ traci swój g³ówny atut, czyli szybko¶c i nieprzewidywalno¶æ.
Co nie znaczy oczywi¶ci, ¿e nie by³o wersji wielobijakowych; w jednym z grobów na Rusi bodaj¿e z XI wieku zneziono dwa (przypuszczalne) bijaki, i nie by³oby z tym nic dziwnego, gdyby nie to, ¿e by³y to dwa RÓ¯NE bijaki. Czyli motyw do¶c ciekawy...
Co do si³y uderzenia ki¶cienia - czy ja wiem? Jest to chyba jedna z bardziej pacyfistycznych broni, nie s³u¿y³a w koñcu do mordowania ciê¿kozbrojnych chazarów ale raczej do utarczek z koczownikami - b±d¼ co b±d¼ lekkozbrojnymi... Ale mogê siê myliæ. Ja w ka¿dym razie nie widzia³em jeszcze ¿eby od ki¶cienia komu¶ sta³a siê krzywda.
...Co nie zmienia faktu ¿e siê go ludziska boj±:-)
Witam!
W koñcu zrobi³em swój ki¶cieñ! Muszê powiedzieæ ¿e jest bardzo niebezpieczny! Trzeba uwa¿ac na szyszaka ¿eby go sobie nie str±cic z g³owy, piszczele to miejsca ma³o kryte przynajmnije dla wczesniaków - wiêc i podatne na uderzenia. Kula lubi te¿ do¶c czêsto odbijac siê np. od tarczy przeciwnika i wtedy do¶æ szybko leci w nas!
Trzeba mieæ dobry refleks!!
Wniosek: fajna broñ mo¿na siê pobawiæ dla urozmaicenia ale jest naprawdê niebezpieczna!! Nie wspomne ju¿ o tym ¿e lubi wpad±c za tarczê przeciwnika ...
p.s. Moja wersja ki¶cienia jest zrobiona z kulki o ¶rednicy oko³o 3cm - wiêc do¶c ma³ej i szybkiej ....
Pytanie: S³ysza³em ¿e ki¶cienie przywêdrowa³y ze wschodu przez Ru¶. Kiedy najwczesniej pojawiaj± siê wzmianki o tej broni? I jak ona mia³a wygl±daæ? Ja równie¿ darzê j± duu¿ym sentymentem, ale mam w±tpliwo¶ci co do historyczno¶ci tej broni u "Wcze¶niaków".
Polecam jeszcze raz poczytaæ mój artyku³ o ki¶cieniach na stronie naszego bractwa w dziale artyku³y - adres poni¿ej:
tak tylko dla przypmnienia - najstarsze ki¶cienie znane s± z terenu stepów nadczarnomorskich ju¿ w VIII wieku, podobnie by³o w¶ród Chazarów - co ciekawe znali je równie¿ Awarowie, co ju¿ zbli¿a tê broñ do naszych terenów. I Ru¶. Najwcze¶niej na Rusi pojawi³y siê ki¶cienie wykonane z poro¿y zwierz±t jeleniowatych (³osia, jelenia) lub ko¶ci. Ki¶cienie te maj± przeró¿ne kszta³ty. Zdarzaj± siê egzemplarze jajowate, gruszkowate, kuliste, dyniowate oraz dwusto¿kowate. Ki¶cieni tego typu u¿ywano na Rusi od 2 po³owy X – do XIII wieku w³±cznie. Pierwotnie ki¶cienie tego typu zaopatrzone by³y w ¿elazny trzpieñ, mocowany w otworze przechodz±cym przez ¶rodek przedmiotu, do trzpienia przymocowywano rzemieñ.
Przekonuj±ce?
Je¶li nie to polecam postudiowaæ prace A. N. Kirpicznikowa o broni obuchowej i drzewcowej na Rusi.
Pozdrawiam
Niemir
I jeszcze jedno
A co do rzekomo "pacyfistycznych" walorów tej broni to trudno mi siê z tym zgodziæ. Ko¶ciane mo¿e i tak, ale ¿elazne czy br±zowe (które by³y puste w ¶rodku ale za to obci±¿ane o³owiem) maj± ogromn± si³ê ra¿enia i jest wrêcz nieobliczalny (wspomina³ o tym Wojmir). Sami wspominacie (Joanno i Michale) ¿e jego waga jest znaczna - zbli¿ona do topora czy czekana - wiêc krzywdê mo¿na sobie zrobiæ - zw³aszcza udan± replik± :-P
Niemir
Dziêki Niemirze za odpowied¼. Tego mi by³o trzeba. Jako ¿em nie standartowy wiking tylko Rus, ju¿ wiem co znajdzie siê w moim arsenale
A na stronkê w³a¶nie mykam
Pozdrawiam
Krzywdê mo¿na sobie naprawdê wszystkim zrobiæ:-)
Ki¶cieñ jest broni± typow± dla lekkozbrojnych koczowników, w walce z ciê¿kozbrojnym raczej trudno krzywdê mu zrobiæ, co z w³asnego do¶wiadczenia mówiê.
Polecam tym którzy uwa¿aj± ki¶cienie za strrrraszliwie niebezpieczn± broñ konsultacje z Dejrisem z Draconii i Semkiem ze Smoczej, którzy zrobili sobie ongi¶ bodaj¿e dwa pierwsze w tym kraju ki¶cienie i jako¶ mój pogl±d o pacyfie tej broni podzielaj±. A w zasadzie ja ich pogl±d podzielam...
Dosta³em na tegorocznej I³¿y ki¶cieniem w lew± rêkê i nadal j± mam, toporek by j± pewnie równo amputowa³ na desce do miêsa z mojej w³asnej tarczy...
A w ogóle to co tu gadaæ, polecam sprawdziæ organoleptycznie czym mo¿na zrobiæ wiêksz± krzywdê - 250g ki¶cieniem czy czekanikiem:-))) - s³owem test G¿dacza rulez.
Có¿ zdania s± podzielone... Ja bêdê upiera³ siê przy swoim - a propos jakiego rodzaju ki¶cienia u¿ywacie?? I jeszcze jedno co rozumiesz pod pojêciem ciê¿kozbrojnego Rusina - prawda jest taka ¿e to co mieli¶cie na I³¿y wystarczy³oby na dwóch ciê¿kozbrojnych (to nie jest oczywi¶cie ¿aden zarzut - tylko próba realnego okre¶lenia co by³o uznawane za ciê¿kie uzbrojenie na tym terenie w tym okresie).
A co do ki¶cienia to mo¿emy kiedy¶ spróbowaæ jak zadzia³a ki¶cieñ na Twoim pancerzu - a z drugiej strony to pytanie uderza³e¶ obychem czekana czy ostrzem?
Niemir
Co do pancernoœci na I³¿y - he he fakt. "Znaæ star¹ dobr¹ szko³ê", jak mawia³ Gabriel.
Co do rodzajów kiœcienia - piszê ogólnie o wszystkim, nie zauwa¿y³em a¿ tak drastycznych ró¿nic w masakrastycznoœci, no chyba ¿e ktoœ zrobi te naprawdê póŸne typy ruskie (nie pamiêtam numeru typolgii, chodzi o ten co jak gwiazdka wygl¹da), wtedy mo¿e byæ gorzej. Ja osobiœcie dosta³em typem 'fasolki', bijakiem raczej pod³u¿nym, ale nie pierwszy to i nie ostatni raz, ró¿ne siê ju¿ tu i ówdzie przyjmowa³o.
Mówimy oczywiœcie o wszystkich typach w granicach zdrowego rozs¹dku i takich którymi da siê normalnie operowaæ, nie o wynalazkach typu ¿elazna kula na ³añcuchu do robienia krwiaków na ³ydkach.
Ja siê na test G¿dacza chêtnie piszê; co do czekana to te¿ ró¿nie bywa³o, osobiœcie bardziej bym siê obucha ba³.
To prawda ¿e jednego z naszych na dwóch by Rusinów starczy³o, ale akurat jednym z za³o¿eñ naszych jest najwy¿szy standard uzbrojenia (oj ju¿ czekam na te gromy od ortodoksów), to co mia³o na sobie za³ó¿my 5% najlepiej sytuowanych wojów. Poza tym na I³¿ê trudno inaczej iœæ:-)
Witam w koñcu uda³o mi siê zrobiæ zdjêcie ki¶cienia w akcji...
Niestety nie widaæ kuli która jest i tak do¶æ ma³a... Ja natomiast dalej obstaje przy swoim i twierdze ¿e to do¶æ gro¼na broñ - gdyby zrobiæ wiêksz± kulê by³oby jeszcze ciekawiej
p.s. trzeba uwa¿aæ na piszczele i na szyszaka którego mo¿na niewprawnym miotaniem nie¼le obt³uc
Niestety broñ ma jedn± wadê! Gdy kto¶ nam szybko i umiejêtnie skróci dystans jest bezradna...
Pozdrowienia dla wszystkich ki¶cienio-w³adaczy
te¿ sobie taki zmajstrowa³em:) Puki co tylko treningowy, zeby zobaczyæ co i jak. Z drzewca wychodzi jeden ³añcuch, który potem rozchodzi siê w dwa. Na koñcach da³em podk³adki sprê¿ynuj±ce 20mm.
Zasiêg mam ma³y, bo mia³em tylko troszke ³añcucha. Spodoba³o mi siê to:) Zrobie sobie ³adny i z du¿ym zasiêgiem.
Jednak zdecydowa³em po 1 walce, ze nie ma co szaleæ. Nie stanie przeciwko kiscieniowi bez tarczy...jednak robi spore kuku je¶li dostanie siê w g³owe czy szyje.
Ale ogó³em, je¶li ma siê dobr± przeszywke, to da siê prze¿yc.
A jak ³±ñcuch by³o montowany do drzewca w XI-XII wieku? Chodzi mi o wyprawy krzy¿owe, wiêc rycerstwo europy ¶rodkowej.
Ja zrobi³em dziure w poprzek drzewca 6cm od krawêdzi i dziure wzd³u¿. obie dzoiury siê krzy¿uj±. W t± "od góry" wszadzi³em ³añcuch i zablokowa³em ¶rub± w poprzecznym otowrze. Ale podkre¶lam,¿e to tylko treningowy.Daje to spor± wytrzyma³osæ i nie os³abia drzewca jak np.gwozdki przytrzymujace jak±¶ tulejke.
Je¶li kto¶ wie, jak to naprawde wygl±da³o, proszê o opis lub mo¿e jakiego¶ rodzaju grafiki.
Znalaz³em w³a¶nie informacje, ¿e oto kiscieñ z jednym,solidnym bijakiem (kula z kolcami) nazywany by³ morgenstern (morning star - gwiazda zaranna). Dzieki krzy¿akom...
A t± sam± nazw± okre¶lano te¿ maczuge rycersk± o podobnym kszta³cie g³owicy.
Do tego przeczyta³em, ¿e kiscieñ to te¿ nazwa broni kozaków XVIIw. Chodzi o te ¿uchwe konia przymocowan± do drzewca za pomoc± rzemieni.
A ja znów s³ysza³em okre¶lenie korbaczem trzonka z kilkoma ³añcuchami.
Nie pamiêtam ju¿, ale s³ysza³em, ¿e czym¶ takim by³a uderzana Nel w "W pustyni i w puszczy".
Pozdrawiam
Z tego co wiem to w XI-XII wieku ¿adnych ³añcuchów przy ki¶cieniach nie by³o. Na Rusi na przyk³ad nie by³o ich (chyba) w ogóle, a na pewno nie wcze¶niej ni¿ w XIV wieku.
¯uchwa konia - no tak, klasyczny najstarszy i naj³atwiejszy do wykonania bijak z ko¶ci:-)
nie upieram siê przy ³añcuchach.Mog± byæ rzemienie, ale jak je przymocowaæ? Oczywiscie ¿eby by³o "historycznie"
Proponowa³bym jeden gruby rzemieñ (szeroki p³aski, paskopodobny)rozchodz¹cy siê potem ewentualnie na tyle mniejszych ile chcemy bijaków; naj³atwiej by³oby zrobiæ w trzonku do tego kiœcienia poprzeczne wy¿³obienie a potem w nim nasz rzemieñ mocno zszyæ, tak ¿eby siê nie zsuwa³. Tak ja mam przynajmniej:-)...
Ja mam troszkê inaczej zamocowany ki¶cieñ. W drewnianym trzonku jest przewiercona na wylot dziura przez któr± przeci±gamy rzemieñ i mocno go zawi±zujemy, aby siê przez ni± nie "wymkn±³" podczas walki
Niemir
I ja siê w³±czê do rozmowy. Ten ki¶cieñ o którym pisze Wojmir sam wykona³em. Mocowanie wykonali¶my jak u pó¼niejszych typów, czyli z metalowym uchem. Rzemieñ jest p³aski i do¶æ szeroki. To w zupe³no¶ci wystarcza aby kulka siê nie zerwa³a. Co do walki, to najczê¶ciej ja lub Wojmir tym machamy. Je¶li wiêkszo¶æ ciosów bêdziecie wyprowadzaæ z boku a nie znad g³owy to nie bêdzie problemy z zachavczaniem o he³m. Machanie ki¶cieniem ta¿ polecam boczne lub sko¶ne a nie nad g³ow±. Mniej mêczy rêkê a dwa pozwala na wyprowadzenie kilku ciosów
Co do uszkodzeñ w³asnych nóg to ja tam nie dosta³em ani razu ale zgadzam siê, ¿e broñ jest niebezpieczna
To co wysz³o podczas staræ to gdy szybko skrócic dystans os³aniaj±c siê tarcz± z jednoczesnym atakiem mieczem to ki¶cieñ czêsto pl±cze siê o miecz lub pozostaje nam bardzo s³aby atak na plecy. Tak czy tak jest po nas. Dlatego my¶lê o innym po³±czeniu tej broni. Prawa rêka ki¶cieñ, a lewa w³ócznia do utrzymywania wroga na dystans. Dam znaæ co z tego wysz³o
Czekam te¿ na wasze eksperymenty z tê fascynuj±c± broni±
Co do zastosowania ki¶cienia na polu bitwy to jest to kwestia dyskusyjna, zale¿y od stopnia opancerzenia stron jak i równie¿ od rodzaju uzytego ki¶cienia. Moim zdaniem jest to bardzo sympatyczna broñ. Polecam siê co do nauk wszelakich z nia zwi±zanych tako¿ jej podobnych. Co do produkcji te¿ mogê s³u¿yæ rad±.
witka
na zejsz³ym grunwaldzie wyszed³ ja z ki¶cieniem....
w szyku dawa³o radê, ale jak siê rozproszyli¶my i przysz³o mi walczyæ jakimi¶ panami z czarnym gryfem na tarczach
to wymiêk³em - ki¶cieñ nie sprawia³ wra¿enia na tych panach - za to miecz jednego z nich sprawi³ trzy lub cztery razy na mnie niez³e wra¿enie i podziêkowa³em.
czyli - je¶li oprócz ki¶cienia jeszcze co¶ we wroga bije to looz - je¶li tylko ki¶cieñ to bieda - te d³ugo¶ci ³añcucha i waga ciê¿arków które uznane s± za bezpieczne czyni± z ki¶cienia broñ praktycznie bezu¿yteczn±....
No i znowu kwestia uznania i do¶wiadczeñ osobistych.
Ja na ostatnim Grunwaldzie na którym by³em (dwa latka temu) w³a¶nie ki¶cieniem urz±dzi³em sobie niez± masakrê. A przed Semkiem ze Smoczej jak z ki¶cieniem wyskoczy³ i zakrêci³ nad g³ow± to dwóch kolesi po prostu uciek³o
...
O rany... Trza siê pokajaæ
...
Zrobi³em bijaki do ki¶cieni wedle wzorów...
Niniejszym przepraszam wszystkich którym nies³usznie wmawia³em ¿e ki¶cieñ mo¿e nie byæ niebezpieczny
Jest niebezpieczny zdecydowanie.
Na tym Grunwie ki¶cieñ zrobi³ mi dziurê w tarczy...
Niektórzy nied³ugo zaczn± przyczepiaæ do nich kamienie...
Muszê tutaj dodaæ swój b³±d techniczny przy zas³onieniu siê, no ale fakt to fakt...
Czo³em!
Co do ki¶cienia...
We¼cie gumow± pi³kê ( tak± dla piesków - dostêpn± w sklepach zoologocznych, ¶rednica pi³ki oko³o 15 cm ), przymocujcie j± rzemieniem do jakiego¶ styliska ( sztyla - przyp aut. ), w³ó¿cie swoje he³my i zbroje , po czym do dzie³a. Szybko wiadomo jak siê zas³aniaæ tarcz±. Aha i jeszcze jedno, wbrew pozorom, starcie na takie "pi³eczki" te¿ mo¿e byæ bolesne
, zw³aszcza w przypadku wy³apania na "baniê" ( przypomina to cios pa³k± owiniêt± w rêcznik
)
Pozdrawiam.
Witam Wszystkich..
Co do konstrukcji Ki¶cieni, zw³aszcza treningowych co by ka¿dy móg³ takimi siê pobawiæ bez obawy o w³asne i czyje¶ zdrowie, gdy¿ wszystcy mówi± ¿e to taka straszliwa broñ.. proponujê zast±piæ ³añcuch lin±, zachowuje siê tak samo jak rzemieñ po za tym na koñcu je¶li zkrêciæ j± i przeszyæ dratw± w kszta³t bijaka mo¿na otrzymaæ bardzo bezpieczny treningowy egzemplarz, a je¶li bijak jest dla kogo¶ za lekki i zbyt miêkki, mo¿naby go nas±czyæ dodatkowo farb± olejn±.
A co do walki egzemplarzem metalowym to jest tylko jedno naprawdê niebezpieczne ciêcie: gdy wyprowadza siê uderzenie od boku na g³owê, istnieje wtedy niebezpieczeñstwo zawiniêcia i trafienia prostu z twarz.
Po za tym gdy atakuje siê tarczê czasem bijak zawija siê na rancie i trafia w rêkê pod tarcz±, trochê bolesne trafienie.. ale wystarczy umieæ siê dobrze broniæ (wystarczy wy¿ej podnie¶æ tarczê) i nie ma problemu. A co do ataku na nogi, wiêkszo¶æ osób które znam korzysta z pikowanych nogawic.. zreszt± wola³bym ju¿ dostaæ po nogach ki¶cieniem ni¿ jakim¶ toporem czy mieczem. Oczywi¶cie mówiê o jakich¶ 'normalnych' ki¶cieniach.. a nie pó³kilowych kulach z kolcami.
Je¶li kto¶ ma odmienne zdanie, zapraszam to dyskusji.
Od jakiego¶ czasu z moim kumplem æwiczymy siê w walce na ki¶cienie. Tylko ze narazie nasze treningi wygladaj± tak, ze jest to zwyk³a rypanka... tzn. tamach z góry albo z boku, przyjêcie na tarcze itd. Walka na nie jest wg mnie do¶æ efektowna, bo jest szybka wymiana ciosów, ale szybko mo¿e sie znudziæ publice... Moze kto¶ wie albo zna jakies ciekawe ciosy albo sekwencje...
Z góry dzieki za posty...
radzi³bym na pocz±tek samemu, bez przeciwnika popróbowaæ trochê "sztuczek" z ki¶cieniem, poeksperymentowaæ z mo¿liwymi ciosami i kombinacjami, popróbowaæ ciosów takich jak w walce mieczem lub toporem, a dopiero potem gdy siê pozna plusy i minusy jak i parametry bojowe danego ki¶cienia i dopiero wtedy próbowaæ wprowadziæ to do walki z przeciwnikiem ( i jeszcze jedno -polecam solidny he³m ;-))))))
Niestety z tamych postów nie dowiedzialem sie tego , czego chcialem...
Chodzi mi o jakies konkretny ciosy, "sztuczki" kiscieniami. Moze znacie jakies dobre zród³a, ryciny, czy cos takiego....
Moim zdaniem sekret bezpieczeñstwa ki¶cienia to... ma³a masa jego kulek
Mój ki¶cieñ bêdzie mia³ 3 kulki po... 100 gram ka¿da. Jest to na tyle ma³o, ¿e mam nadziejê niogo nie uszkodziæ. Korbacz bêdzie mia³ kulê o masie 180 gram.
...pozostaje to tylko posk³adaæ do kupy, bo na razie mam wszystko w czê¶ciach
To zna kto¶ jakie¶ traktaty do poczytania na temat walki ki¶cieniami..?? Jakies ciosy, techniki, sztuczki czy cos.... Pomozcie....
Z tego co wiem to nie by³o ¿adnego takiego traktatu, ale moge sie myliæ.
Witam
Chcia³bym siê dowiedzieæ jak du¿ej wprawy wymaga walka ki¶cieniem i czy trzeba w³o¿yæ du¿o treningu by do tej wprawy doj¶æ (w porównaniu do innych broni)?
Co do treningu, by³bym wdziêczny gdyby kto¶ podrzuci³ mi parê w³asnych pomys³ów (najlepiej opartych na do¶wiadczeniach).
Wcze¶niejsze posty mi pomog³y, ale w miarê mo¿liwo¶ci prosi³bym o nastêpne
Za wszystko z góry dziêkujê
i pozdrawiam!
Tak - wymaga wprawy i samozaparcia - nim siê nauczysz sam sobie mo¿esz kuku zrobiæ i to nie raz
Kula ma du¿y moment bezw³adno¶ci - a co dopiero kilka kulek na ³añcuchach. Poza tym ma³o kto zechce przeciwko ki¶cieniowi walczyæ
Witam
Tak to prawda ma³o kto chcia³ ze mn± stan±æ , a¿ wreszcie jeden sie znalaz³ , pó¼niej mówi³ ¿e korbacza to strach siê baæ. Ja mam z czterema kulkami o ¶r. 4 cm. ka¿da.
Trzonek 40 cm. nastêpnie ³añcuch ok.45cm który siê dzieli na cztery po 15cm i one koñcz± siê kulami.(Broñ jest bardzo zwyrodnia³a). Co do ci±g³ego majtania to siê nie zgodzê , bo po zamachniêciu siê po prostu "¶ci±gam" rêkê w dó³ lub w bok i kuleczki nabieraj± impetu ¿e a¿ mi³o.Dalej fajnie jest próbowaæ machn±æ z pod tarczy wywijaj±c w bok przeciwnikowi ( wiem ¿e to troche trudne jak i wszystko w tej broni ale po pewnym czasie macha siê coraz ³atwiej a i zaczyna siê kombinowaæ i odkrywaæ wiele mo¿liwo¶ci)
Korbacz gor±co polecam bo ma ogromn± zaletê - jes nieprzewidywalny. A no i co¶ w lewicy trzeba mieæ (tarcza), chyba ¿e bawimy siê dwoma jak w filmie "Jean D'Arc" nie polecam.
No tak - a prubowa³e¶ zatrzymaæ kulki w locie gdy Twój kolega siê zagapi³ i nie obroni³?
Zawsze jest pytanie - chcesz faktycznie uszkodziæ przeciwnika, czy trenowaæ dla treningu i zabawy?
No a próbowa³e¶ zatrzymaæ topór w locie ?
No a zastanówmy siê je¿eli bijemy siê szablami i mnie tniesz po twarzy , albo na przyk³ad rapierami i mnie pchniesz w klatê to jest to twoja wina czy raczej moja , chê ?
Zdarzy³o siê mi pare razy oberwaæ broni± ró¿nego rodzaju zazwyczj ¶rednio mocno , chocia¿ po jednej mam ju¿ od 5 lat ¶lad obok brwi i nigdy nieby³a to wina przeciwnika tylko moja! Je¿eli decydujê siê bawiæ , i biæ to liczê siê z tym ¿e zawsze znajdzie siê lepszy i mo¿e mnie to zaboleæ.
Je¿eli jaka¶ broñ jest zbyt gro¼na to przeciwko niej nie stawaæ i tyle.
Pozdrawiam
Z regulaminu grunwaldzikiego wynika, ze ow kiscien mozna sobie na bitwe zabrac i jedyne ograniczenie, to dlugosc lancucha z kula do 30 cm. Ale dlugosc drzewca moze miec np 2 metry?
W regulaminie jest to jedyna bron dopuszczona do bitwy - pozostale to otrapy, gdyz min nie sa ostre a z kiscieniem nie ma znaczenia - czy sa kolce czy ich nie ma - w sredniowieczu byla to normalna bron.
Techniki w walce kiscieniem? Chyba tylko ropedzic to to i lupac. Najlepiej celowac nad tarcze by sie zawinela i trafila np. w dlon albo przez tarcze i w plecy np w okolice kregoslupa albo karku.
Wydawalo mi sie, ze jak ktos juz lupie, to przy tym mysli. Topor mozna zatrzymac, z berdyszem czy halabarda zawsze mozna zejsc w bok z uderzeniem a z kiscieniem? Masz ochote dostac taka kula uderzeniem od dolu w jajka? Bo taka propozycja tu byla:) A kiscien ma odpowiedni moment bezladnosci, by to zrobic ...
Gdybyl sam lancuch z ciezszymi ogniwami na koncu i 30 cm, to da sie to jeszcze lyknac i walczyc przeciw czemus takiemu, ale kuleczki i odwazniczki ... coz, pozostaje mi wowczas tylko zgodny z rycinami rzut buzdyganem w takiego przeciwnika - sadze, ze jesli on ma kulemagule na kiju i chce mnie tym razic, to nie powinien mu przeszkadzac ow trik, ewentualnie sztychowanie.
Na pokazy, wewnatrz wlasnej grupy mozna stosowac wszystko, ale przeciw obcym - troszke rozsadku ...
No oczywi¶cie ¿e z rozs±dkiem !!!
Ale powtarzam je¿eli chcesz siê przeciwko temu czemu¶ biæ to jest to twoja w³asna sprawa i ryzyko. Co do grunwaldzkich przepisów , to mam je gdzie¶ i bije sie tym czym chce i lubiê , a je¶li mnie gdzie¶ nie chc± to trudno. Co do sztychów to i owszem nie raz musia³em siê napociæ bo przecie¿ korbaczem tak jak jedynk± po odbiciusiê od tarczy przeciwnika ciê¿ko natychmiast pacn±æ ponownie a sztyszek w udko to jest mocno niemi³y . Ale có¿ tak bijemy siê miêdzy sob± . Przewa¿nie jak ja staje z korbaczem to mój partner ma bardzo grzeczny buzdyganik i ta walka wygl±da fajnie . Obie bronie troszkê niszcz± sprzêt , ale zato jaka frajda .
I wracaj±c do tego niezauwa¿enia i zagapienia , chm.
Raz siê zagapi³em i za pó¼no unios³em tarczê - i dosta³em ni± w zêby . Od tamtej pory staram siê nie zagapiaæ.
Pozdrawiam
CYTAT(borys)
No oczywi¶cie ¿e z rozs±dkiem !!!
Ale powtarzam je¿eli chcesz siê przeciwko temu czemu¶ biæ to jest to twoja w³asna sprawa i ryzyko. Co do grunwaldzkich przepisów , to mam je gdzie¶ i bije sie tym czym chce i lubiê , a je¶li mnie gdzie¶ nie chc± to trudno.
jest to stara prawda z ktora sie nie dyskutuje ale mam nadzieje, ze organizator cos z tym fantem zrobi;
CYTAT(borys)
Co do sztychów to i owszem nie raz musia³em siê napociæ bo przecie¿ korbaczem tak jak jedynk± po odbiciusiê od tarczy przeciwnika ciê¿ko natychmiast pacn±æ ponownie a sztyszek w udko to jest mocno niemi³y . Ale có¿ tak bijemy siê miêdzy sob± . Przewa¿nie jak ja staje z korbaczem to mój partner ma bardzo grzeczny buzdyganik i ta walka wygl±da fajnie . Obie bronie troszkê niszcz± sprzêt , ale zato jaka frajda .
tak, to stara prawda, ze ow "kiscien" latwo moze wytracic dynamike, jezeli kula czy cokolwiek jest na dlugim lancuchu czy rzemienie - inaczej ma sie sprawa z takim typowym bijakiem do zboza - u slowian popularnych - trzonek, krotki rzemien i jajowaty, krotki bijak, tym sie krecie szybko bardzo - obserwowalem z boku i robi wrazenie;
zas na pokazach - jak mamy "korbacz", to dajemy przeciwnikowi metalowa tarcza- halasu i huku jest bardzo wiele i tez jest frajda;
CYTAT(borys)
I wracaj±c do tego niezauwa¿enia i zagapienia , chm.
Raz siê zagapi³em i za pó¼no unios³em tarczê - i dosta³em ni± w zêby . Od tamtej pory staram siê nie zagapiaæ.
Pozdrawiam
Wiecej potu na cwiczeniach mniej krwi w boju;
Wydaje mi sie, ze ow kiscien wymaga sporo przestrzeni - ciagle trzeba krecic mlynki - rozpedzajac broj - czyli do indywidualnych walk jest ok ale w szyku - masakra - mozna sie zamachnac i owinac nim szyje kolegi nim sie w przeciwnika trafi ...
Pozdrawiam milosnikow ultrasowskich walk sredniowiecznych;
Witam..
Po pierwsze.. budowa ki¶cienia (czy korbacza jak kto woli) powinna byæ adekwatna do imprezy na której bêdziemy go u¿ywaæ, pocz±wszy od drewniano-rzemiennych (ok.800g) (ew. sznurowych) z bijakiem wagi 150-200 g ,tak by nie uszkodziæ ludzi na imprezach wczesnych gdzie rz±dz± przeszywki, przez ³añcuchowe (ok. 1,5 kg) z lekko ciê¿szym (do 300 g) bijaczkiem na kolczugi czy lamelki na impezach XII-XIII, a¿ po egzemplarze ciê¿kie z bijakiem do 500 g, na imprezy XiV-XV gdzie ludzie w p³ytach biegaj±. Ale nale¿y zauwa¿yæ ¿e mówie tu o pojedyñczych bijakach, bo w przypadku trzech czy dwóch bijaków powinni¶my u¿yæ l¿ejszych ich wersji. Sam± d³ugo¶æ trzonka przewidujê na max 45cm i 40cm ³añcucha/sznura/rzemienia (do jednego bijaka) i max 30 cm do paru bijaków.
Po drugie.. co do wywijania m³ynków ki¶cieniem (czy korbaczem jak kto woli) sprawa jest prosta, gdy¿ nic nam to nie daje bo nie do¶æ ¿e mêczymy siê machaniem bez sensu, to przeciwnik bardzo ³atwo mo¿e wy³apaæ uderzenie na tarcze, nawet je¶li uderzymy na wysoko¶ci uda (widaæ co zamierzamy, a rozpêdzonego ki¶cienia siê nie da tak ³atwo zatrzymaæ jak miecza). Po za tym nie da siê tak walczyæ w szyku.
Po trzecie.. walka czymkolwiek wymaga wyprowadzenie jak najszybszego ciosu, takiego na który przeciwnik raczej nie znajdzie odpowiedzi, oraz takiego który nie zagrozi zdrowiu naszego przeciwnika. Polecam czekaæ z ki¶cieniem nisko za nami czy te¿ nad ramieniem by energicznym zamachem ze wspomaganiem nadgarstka zadaæ uderzenie od górne, które bardzo dobrze sprawdza siê w walce w szykach, gdy¿ przeciwnik jest zmuszony podnie¶æ tarczê do¶æ wysoko (ki¶cieñ wkoñcu siê zawija, a cios z niego w ramie pod tarcza nie jest przyjemny) przez co nasi towarzysze bija po udach naszego przeciwnika.
Po czwarte.. co do bezpieczeñstwa walki tak± broni±. Si³a uderzenia bijaka jest ewidêtnie porównywalna do uderzenia miecza czy toporka i rozk³ada siê równomiernie je¶li kto¶ posiada dostatecznie dobr± przeszywanicê, a wystarczy co¶ jeszcze na ni± by nawet nie czuæ uderzeñ. Jedynie niebezpieczne uderzenie ki¶ceniem jest na szyje od boku, lecz teraz standardem s± do¶æ grube ko³nierze, a dodatkowo czepce co powoduje ¿e nie jest to tak niebezpieczne, po za tym ciêzko jest trafiæ w ten sposób w szyjê, a to ze wzglêdu na to ¿e wszystcy chyba po co¶ maj± t± tarczê!! tak samo mo¿naby dostaæ koñcem miecza ciêciem poziomym na wysoko¶æ wizury czy os³ony twarzy.. czy siê mylê??? ..s³ysza³em te¿ kiedy¶ ¿e niektóre osoby wspominaj± o mo¿liwo¶ci zawiniêcia siê ki¶cienia wokó³ g³owy, tak by uszkodziæ komu¶ twarzyczke.. ale chyba trzeba by mieæ ³añcuch w ki¶cieniu d³ugo¶ci 80 cm by czego¶ takiego dokonaæ bo g³owa w czepcu ma ¶rednicê prawie 70 cm.
To na tyle.. trochê du¿o, ale mam nadzieje ¿e nikogo nie zanudzi³em.
Piêknie mili panowie, piêknie... Takie dyskusje lubiê :D. Duuu¿o siê mo¿na dowiedzieæ.
Tak a propos, jak± tarcz± siê wam najlepiej walczy z ki¶cieniem w drugiej rêce?
Jakich innych konfiguracji próbowali¶cie z ki¶cieniem? Co z wspomnian± ju¿ w³óczni±, jak wyniki testów?
Tarcza do ki¶cienia tak naprawdê najlepiej pasuje ma³a, bo nie zawadza przy machaniu.
A i na tak± naj³atwiej wy³apaæ bijaki przeciwnika, bo inaczej siê o rant zawija i bêc!
w ³apkê po wewnêtrznej... A to boli.
Co do opcji pt. 'ki¶cieñ kontra inna broñ', to ogólna zasada jest taka, ¿e jesli przeciwnik walczy czym¶ d³u¿szym, a ty go podejdziesz - jest twój. Nie widzê sposobu zas³ony w³óczni± przed ki¶cieniem.
Je¶li oponent buja czym¶ krótszym (np. bu³aw± z XIIIw) to Bo¿e broñ podchodziæ z ki¶cieniem, bo siê bêce zgarnie straszne... Chyba ¿e jest siê naprawdê szybkim na nogach (Daroslav :-))
Rozstrzygniêcie kwestii 'w³ócznia vs ki¶cieñ' utrudnia te¿ to, ¿e ki¶cienie w naszych realiach rzadko kiedy siê spotykaj± z w³óczni± -
w³ócznia to broñ dobra je¶li walczysz 'stylem zachodnim' (no wiesz, do jednego, no headshots etc., od eufemizmów siê powstrzymam), wtedy starczy przeciwnika musn±æ p³azem i wrzasn±æ "ju daj!!"
ki¶cieñ pojawia siê raczej tam, gdzie kole¿kowie z w³óczni± i w samej koszulinie (najczêstsze po³±czenie) po prostu boj± siê wchodziæ, np. na I³¿y - tam je¼dzimy czo³gami i lejemy siê do ur±bania, w³ócznia po prostu by siê nie sprawdzi³a.
Wyniki testów na pewno by³yby masakrastyczne, a¿ strach sprawdzaæ.