W sumie to sie zgadzam, ale ja jestem ze "wczesnych" i od "cywilizacji" dzieli nas jeszcze kilka ladnych wiekow
Ok zgadzam siê
W ty³ g³owy ¿enada i maks tchórzostwa,
za ka¿dym razem jak bêdê wychodzi³ do bitwy bêdê bra³ ze sob± nadziak na takich kolesi co wala w ty³ czachy
zobaczymy jak bêdzie fajnie, przeciez to bitwa, a wiadomo ze najwiêcej ofiar by³o od nadziaków, dostajesz nadziakiem w czache, twoja wina nie zas³oni³e¶ sie
To ja sobie wekiere wezme i od przodu bede w oczy wsadzal bo milo
heheh to nie o to tu chyba chodzi zeby robic krzywde tylko o realia bitwy takie jakie sie da stworzyc Tomic troszke mieszasz pojecia . A co do ofiar nadziakow to co do tych danych bym tak pochopnie sie nie stosowal zalezy gdzie kiedy itp...
A co do tego honorowego ataku od przodu to podaj mi przypadek bitwy bez ataku na tyly wroga a ja ci podam 10 zajsc od tylu miedzy innymi ten wasz grunwald czy atak z boku pod Cedynia ..... bitwa to taktyka szykow a nie zlepek pojedynkow 1 na 1 mano a mano tylko ty i ja dziesiec krokow w tyl i strzelaj
O³ jeah! No to teraz mamy tradycyjn± eskalacjê zabawy! Wydaje mi siê, skoro ju¿ sobie wyja¶niamy, ¿e, pomijaj±c rycerskie idea³y (interesuj±ce mnie w odtwarzaniu ¶redniowiecza akademicko), pomys³ o nie biciu z ty³u oparty jest równie¿ o zasadê, ¿e ma to byæ zabawa. Zaczynamy wiêc starcie przodem do siebie, ¿eby ka¿dy móg³ siê rado¶nie pook³adaæ, nie bêd±c wyeliminowanym bez szansy na przyjazne przy³o¿enie koledze. Przynajmniej ja tak to rozumia³em, jak bieg³em w jak±¶ m³óckê. Ciche zaj¶cie kogo¶ z ty³u i pacniêcie w ³eb nie daje chyba tyle satysfakcji co pokonanie go we frontalnym starciu. Zaj¶cie z ty³u w wyniku manewrów szermierczych rozpoczêtych frontalnie to ,rzecz jasna, zupe³nie inna sprawa. Jeszcze inna to fakt, ¿e przy walce w szyku to akcja wysoce nieprawdopodobna. Nie zmienia to sytuacji, ¿e bohaterskie walenie po plecach niczego nie spodziewaj±cych siê ludzi jest dla mnie totalnie bez sensu z punktu w³asnej satysfakcji. W kwestii realniejszej walki, na zajêciach ARMA przygotowujemy siê do starcia na wszystkie kierunki i wyrabiamy 'oczy doko³a g³owy'. Ale to zupe³nie inna kategoria. Pozdrawiam
Gwyn
CYTAT(Dir)
To ja sobie wekiere wezme i od przodu bede w oczy wsadzal bo milo
heheh to nie o to tu chyba chodzi zeby robic krzywde tylko o realia bitwy takie jakie sie da stworzyc Tomic troszke mieszasz pojecia . A co do ofiar nadziakow to co do tych danych bym tak pochopnie sie nie stosowal zalezy gdzie kiedy itp...
A co do tego honorowego ataku od przodu to podaj mi przypadek bitwy bez ataku na tyly wroga a ja ci podam 10 zajsc od tylu miedzy innymi ten wasz grunwald czy atak z boku pod Cedynia ..... bitwa to taktyka szykow a nie zlepek pojedynkow 1 na 1 mano a mano tylko ty i ja dziesiec krokow w tyl i strzelaj :grin:
Ty chyba pomiesza³e¶ pojêcia nie ja. Je¶li sprawia Ci przyjemno¶c bicie po plecach to ok mi sprawia walenie nadziakiem takich kolesi co bija w plecy
Czym innym jest napad wikingów na zapyzia³± pras³owiañsk± wioskê ,
czym innym jest walka dwóch oddzia³ów rycerstwa z XIII w.
a jeszcze czym innym jest np. bitwa pod Chartumem, w której Anglicy u¿yli po raz pierwszy karabinów maszynowych przeciw powstañczej armii proroka Mahdiego (16.000
zabitych mahdystów przy stratach angielskich 26 zabitych).
Chodzi o to w co i z kim chcemy siê bawiæ.
A co do manewrów taktycznych w trakcie bitwy (uderzenie z flanki, obej¶cie z wyj¶ciem na ty³y itp.) to nie jest to nic zdro¿nego nawet w bardzo rycerskiej walce XIV-wiecznej,
pod warunkiem ¿e dotyczy manewrowania oddzia³ami a nie pojedyñczego "manewru"
typu "cichaczem nó¿ w plecy".
Pozdrawiam
[/b]
I o to mnie wlasnie chodzi przeciez wpadajac na tyly wroga nie bede go pukal w bark i prosil na boczek a co do palenia przez wikingow wioski to gdzie cos takiego ktos widzial chetnie sie przylacze
tylko ze u wczesnych sa szyki a nie biegajace kupy jak w wiekrzosci pozostalego RR i to daje ta przewage bo jak dostaniesz w plecy znaczy ze ktos z boku przepuscil i do niego masz pretensje nie do kolesia co cie trafil?! a jezeli starasz sie byc niesmiertelnym rycerzem wpadajacym z jednej kupy w druga to proponuje (sie umyc) do siebie miec pretensje a nie do przeciwnikow (zdarzalo mi sie brac udzial w bitwach poznych i z regoly tak to wyglada) panowie rycerze proponuje cwiczyc szyki a nie biadolic ze ktos sie w moja kupe wgryzl (ble) i mnie palnal
o ile w wyrzynaniu tylow wroga zachowamy zasady BHP
i nie bedzie to walenie na chama w banie kolesia dwurecznym toporem od tylu tylko np ladne poderzniecie gardla niczeko nie spodziewajacej sie ofiarze
a to sprawia mi niezmierna przyjemnosc
A co do przedmowcy to sie nie zgodze ze sie az tak roznia pewnie sa pewne roznice ale podstawowe zasady walki oddzialami sie raczej nie zmienily
Dziwi mnie jeszcze jedno czemu u poznych az taka bojazn o siebie zakazuje sie wiekrzosci broni i boi sie klepnac a u wczesnych ktorzy sa mniej opancerzeni wchodza wlocznie i inne takie bajery?
ca³y czas mi chodzi o jednostki.
W bitwach rymcerzy nie ma szyków - jak ja to moge skometowaæ chyba tylko tak buhahahahahahaha
chyba mój przedmówca za bardzo nie wie co mówi, Rzucanie siê od ty³u na gard³o, mo¿e skoñczyæ siê tragicznie ale tylko dla Ciebie, i bez z³o¶liwo¶ci , raz ,mo¿na byæ na kolizyjnym z czyj±¶ broni±(lub z moim nadziaczkiem przebijaczkiem) i to ca³kiem przypadkowo,
wogóle bieganie za plecami jest ¶miertelnie niebezpieczne
co do w³óczni, nie wiem czy sprawiaj± wam przyjemno¶æ sztychy(ale widaæ tak) niech mi nikt nie mówi ¿e to bezpieczna broñ, widzia³em na w³asne oczy jak kole¶ dosta³ w³ócznia w twarz nie by³ to przyjemny widok a juz na pewno dla tego kolesia i on chyba juz wie czemu w³ócznie s± bez sensu na bitwach.
No tak ale wcze¶ni to twardziele jakich ma³o,niczego sie nie boj± i wogóle ave Perun
Czemu boja¼ñ?? Hmmm powiem tak:) zanim zdecydowa³em siê na XV wiek chcia³em bawic siê w s³owian, jednak na jednym z pokazików wikingos³owiañskich(jakie¶ 1,5 roku temu) zobaczy³em ¿e conajmniej 3 z tych wojowników mia³o pewne braki w uzêbieniu
(oczywi¶cie nie mieli he³mów z jakakolwiek zas³on± ust:) )- od tamtego czasu przesz³a mi ochota na "wczesne wieki":P
Pod¿ynanie garde³ek?? A co¶ takiego robiono podczas bitw?? Bo mi to co¶ tak na my¶l zaraz przychodzi comandos:P(beyond enemy lines:D(czy jako¶ tak:D))
Co do tego smiertelnego to od przodu tez to moze nie bedziemy sie wogole uderzac albo wybierzemy jeden maly punkt gdzie damy 0,5 m blachy i pukniecie to wygralem!
a co do szykow to to wszystko co mowie poparte jest nastepojacymi imprezami : Ksiaz , Opole , Brzeg .... i bynajmniej wierz mi ze jak tam byl szyk to dalo sie plakac ze smiechu szyk idzie i 2 metry przed przeciwnikiem zamienia sie w bezwladna kupe parodia szyku i tyle mialem gdzies zdjecie z opola zaszlorocznego i jak znajde to zobaczysz bo jest porownanie w szyku szli razem wczesni i pozni i jak zobaczyl bys co sie stalo przed starciem to bys sie poskladal ze smiechu jak ja to robie kiedy to widze szli nierowno niejednostajnie nie wiedzieli co to rownaj itp
buahahahah z tego szyku, a co powiesz na wlocznia walke pewnie nigdy bys nie polecal bo mozna sie potknac
A na brzegu to na bitwie na koniec zostalem ja jedyny wczesny i Lir po drogiej stronie gdzie narrator joz czytal ze dawno wszyscy odemnie polegli a zostalem tylko dzieki poznemu szykowi bo po chwili zaczela sie walka kupami buahahahha i stanalem sobie z boczku i pojedynczo wyciagalem dworecznym toporem delikwentow a gdyby mieli szyk to by mnie zzarli w mgnieniu oka
Pewnie masz racje i pewnie tak gadam bo sie strasznie boje i wogóle jestem cienias
Mistrzu naucz mnie czego¶
Pozdrawiam
Ciekaw jestem, czy walki wczesne które tak zachwala Dir maj± cokolwiek wspólnego
z histori± czy te¿ chodzi o to ¿eby siê skutecznie (a niezbyt historycznie) pona....dalaæ ?
Pierwszy lepszy podrêcznik sztuki wojennej , ot choæby St. Razin "Historia Sztuki Wojennej" opisuje taktykê walki pieszej w szyku staro¿ytnych Egipcjan, Greków, falangê macedoñsk±, rzymski szyk manipularny i najdoskonalszy w ¶wiecie staro¿ytnym szyk kohortalny piechoty wczesnego cesarstwa rzymskiego.
Nastêpnie, w tzw. "wiekach ciemnych" jako¶ o jakimkolwiek manewrowym szyku piechoty nic nie s³ychaæ a ju¿ zupelnie darmo tego szukaæ u wikingów czy wczesnych s³owian a nastêpnie zwarty szyk piechoty , zdolny do manewrów taktycznych pojawia siê dopiero u piechoty najemnej w XV wieku.
Dlatego wybaczcie Panowie ale taktyczne , zwarte szyki wikingów czy wczesnych S³owian to mrzonka tak samo jak dzisiejsze "napoleoñskie" zwarte czworoboki na Grunwaldzie i maj± siê tak do prawdy historycznej jak kwiatek do ko¿ucha.
Pozdrawiam
To ja bardzo polecam zglebic historie bite pod Hastings czy Cedynia a nastepnie sie wypowiadac co do manewrow slowian i Wikingow
Zwarte szyki piechoty i rozne jej formacje takie jak swinski ryj sa bardzo powszechne na tyle bardzo co manewrowanie formacjami patrz jazda Normanska probujaca wyciagac piechote anglo-saska ze zwartego szyku
a szyki mozna zaowazyc nie tylko w przekazach ale rowniez na wszelkich malowidlach i plaskorzezbach przedstawiajacych bitwy z wczesniejszych okresow z reszta co do XV wieku to pomijasz bardzo wiele i wszystkiego co wiaze sie ze sztuka wojenna na twoim miejscu sie bym nie wypowiadal ...
Tomku z Prawiednik - piszesz:
cyt. "Nastêpnie, w tzw. "wiekach ciemnych" jako¶ o jakimkolwiek manewrowym szyku piechoty nic nie s³ychaæ a ju¿ zupelnie darmo tego szukaæ u wikingów czy wczesnych s³owian a nastêpnie zwarty szyk piechoty , zdolny do manewrów taktycznych pojawia siê dopiero u piechoty najemnej w XV wieku."
Tymczasem niejaki Widukind pisz±c o bitwie pod £±czn± Sasów z Redarami pisze o szyku S³owian a¿ trzykrotnie:
1) wspomina, "(...) ¿e barbarzyñcy niewiele maj± jazdy, natomiast nieprzebrane wrêcz mnóstwo piechoty, i ¿e ta wskutek nocnej ulewy do tego stopnia straci³a zdolno¶æ ruchów, i¿ z trudno¶ci± przysposabia siê do walki pod naciskiem konnych(...)" - co sugeruje zwarty szyk "falangiczny" S³owian o nienajlepszej podatno¶ci manewrowej w trudnym terenie;
2) "(...) i gdy z powodu zbytniej gêstwy nie mog³y sobie utorowaæ drogi przez szeregi nieprzyjaciela, z prawa i z lewa wyrêbuj±c ¿elazem, kogokolwiek da³o siê oddzieliæ z szeregu, zabija³y(...)" - czyli jednak S³owianie mieli szyk i to zwarty;
3) "(...) i oddzia³y nieprzyjacielskie do tej pory trzyma³y siê w szyku (...). Ten za¶ skierowa³ nioprzyjacielowi w bok pewnego porucznika z oddzia³em piêædziesiêciu zbrojnych i pomiesza³ jego szyki (...)" - bez komentarza
Niejaki Snorre Sturlason pisze o wyprawie S³owian na Konungahelê w 1136 roku:
1) "(...) Skoro tylko S³owanie zaw³adnêli statkami kupieckimi, powysiadali na l±d, gdzie dokonali przegl±du swych oddzia³ów i ocenili swoje straty (...)" - czyli jednak by³y zdyscyplinowane oddzia³y, które nawet da³y siê namówiæ na dokonanie przegl±du wojsk i nawet pozwoli³y oceniæ straty - zaiste zdumiewaj±ce;
2) dalej Snorre pisze pisze równie¿ o sprytnym S³owiañskim ³uczniku-snajperze os³ananym przez 2 tarczowników oraz o S³owañskim harcowniku/berserkerze, który sporo szkód poczyni³ zanim go ubito - mo¿e to ju¿ nie o szyku ale o zagraniach taktycznych ¶wiadczy to niew±tpliwie
Helmold pisze o walkach z Po³abianami w 1093 roku pod ¦mi³owem "(...) I z³amano szyki S³owian, a rozproszeni w ucieczce legli od ostrza miecza (...)" - czyli klasyczny scenariusz wszystkich bitew, gdzie gros strat nastêpuje dopiero po zdzorganizowaniu szyków
W Powie¶ci dorocznej jest taki fragment "(...) Roku 6485 (977 r. n.e.). Poszed³ Jarope³k na Olega brata swego, w ziemiê drewlañsk± i wyszed³ przeciw niemu Oleg, i uszykowali siê, i stoczywsz bitwê, zwyciê¿y³ Jarope³k Olega (...)" - bez komentarza
Widukind o Walkach ksiêcia Mieszka z Wichmanem i Wolinianami "(...) I gdy Wichman wyprowadzi³ przeciw niemu wojsko, najpierw nas³al na niego piechotê. I gdy ci na polecenie ksiêcia z wolna uciekali przed Wichmanem, zosta³ do¶æ daleko odci±gniêty od obozu, wtedy nas³awszy na niego od ty³u konnicê, na dany znak wezwa³ uciekaj±cych do do przeciwnatarcia na wroga (...)" - niech mi kto¶ wyt³umaczy jak jest mo¿liwa taka akcja bez przynajmniej elementarnej dyscypliny, a zwroty oddzia³ów w czasie walki to niby miotanie sie bez³adnej kupy dzikich wojowników, co??? Zreszt± podobn± akcjê opisuje Thietmar w kontek¶cie Cedyni (972 r. n.e.).
TThietmar pisz±c o walkach Niemców z Czechami w kraju S³upian (985 r. n.e.) wspomina "(...) 13 lipca nadci±gn±³ Boles³aw ze swoimi w szyku bojowym (...)".
Gall Anonim pisze o wizycie Ottona u Bolka Chrobrego (1000 r. n.e.) "(...) Albowiem przedziwne wprost cuda przygotowa³ na przybycie cesarza: najpierw szyki przeró¿ne rycerstwa, nastêpnie ksi±¿±t rozstawi³, jak chóry, na obszernej równinie, a poszczególne z osobna stoj±ce szyki wyró¿nia³a odmienna barwa strojów (...)"
Znów w Powie¶ci dorocznej Boles³aw Chrobry "(...) Wsiad³szy na koñ wjecha³ do rzeki, a za nim wojsko jego. Jaros³aw za¶ nie zd±¿y³ uszykowaæ siê, i zwyciê¿y³ Boles³aw Jaros³awa (...)" - czli szyk jednak by³ taktycznie uzasadnion± podstaw± plnu bitwy i jak widaæ decydowa³ o skopaniu czosnka o kulistych kszta³tach nieuszykowanemu wrogowi.
Jest jeszcze du¿o tekich pere³ek np. w ¼ród³ach bizantyjskich - i to wszystko tylko S³owianie, o innych nacjach/ludach ju¿ nie pisze - szkoda mieksca i czasu, do¶æ powiedzieæ, ¿e we Wczesnym ¦redniowieczu szyk nie by³ czym¶ incydentalnym, lecz raczej regu³±, podobnie jak co poniektóre manewry taktyczne.
Proponujê to wszystko przetrawiæ i przyj±æ do wiadomo¶ci, ¿e "wieki ciemne" wcale ciemne nie by³y.
Pozdrawiam
CICHY
O¶ Z³a
"Wieki ciemne" wziê³y mi siê z postu Tomka z Prawiednik
CICHY
To, ¿e kto¶ dobrze strzela nie oznacza jeszcze, ¿e jest wykorzystywany "taktycznie".
Pamiêtaj o tym, ¿e strzelcy wyborowi nie strzelaj± "tak po prostu"...
Z tekstu wynika jednak, ¿e chodzi³o wykorzystanie taktyczne - tu biega nie tylko o to, ¿e kto¶ dobrze strzela, ale ¿e to dobre strzelanie ma swoje taktyczne uzasadnienie, jakie to chyba nie musze wyja¶niac - potwierdzeniem, ¿e to jednak by³a zagrywka taktyczna to os³anianie strzelaca snajpera przez 2 tarczowników/ochroniarzy/bodyguardów oraz opis sytuacji cyt. "(...) ten pad³ do ty³u zabity. Gdy S³owianie to zobaczyli, zawyli wszyscy jak psy lub wilki. Wtedy król Racibor zawo³a³ do nich [tl. Semunda i Asmunda] , ofiarowuj±c im pokój, ale oni odmówili (...)" - reasumuj±c S³owianie byli w¶ciekli, ¿e im snajpera ubito, czyli czuli ¿e w³asnie stracili istiny element przewagi tatktycznej w polu, dalej potwierdza to zachowanie samego Racibora, dalej w±tku nie rozwijam bi mi siê nie chce strzêpiæ jêzyka (tj. klawiatury) po pró¿nicy...
CICHY
Poczytaj sobie o reformie Mariusz ze 103 (bodaj¿e) roku p.n.e. o princeps, hastati i triari, o tym dlaczego stwierdzenie "sprawa dosz³a do trzeciego rzêdu" oznacza³o, ¿e by³o nie¼le czosnek...
Wyobra¼ sobie, ¿e rzymska organizacja wojsokowo-administracyjna jest mi znana poczynaj±c od Serwiusza Tulliusza.
Podzia³ na hastati, princeps i triari (w tej w³asnie kolejno¶ci starszeñstwa) jest znacznie wcze¶niejszy od reform Mariusza - jest on bodaj¿e autorstwa Marka Furiusza Kamillusa. Poza tym zapomnia³e¶ o lekkozbrojnych velites stanowi±cych integraln± czê¶æ legionu oraz o standardowych w strukturze legionu z okresu republiki 300 niezbyt zreszt± warto¶ciowych je¼d¼cach.
Wyobra¼ sobie równie¿ ¿e o quincunx i jego taktycznych walorach, je¶li orientujesz co to jest równie¿ wiem.
Reforma Mariusza dokonana zreszt± wspólnie z Publiuszem Rutiliuszem Rufusem jest datowana na 105 rok p.n.e. , a nie 103 rok p.n.e. jak poda³e¶ i dotyczy kompletnego regulaminu musztry - w tym wyznaczenie g³ównej roli operacyjnej kohorcie a nie jak dotychczas manipu³owi, dodanie do struktury legionu speculatores je¶li wiesz co to takiego oraz wprowadzenie zmian w zakresie zaopatrzenia i logistyki, st±d powiedzenie o legionistach jako o "mu³ach Mariusza". Ogólnie reformy Mariusza to zastapienie systemu opartemu na przynale¿no¶ci stanowej na system oparty o pe³ne "zawodowstwo" ¿o³nierskie.
CICHY
Po zbarbaryzowaniu siê Europy i upadku Rzymu sztuka strategi i taktyka podupad³a.
Odrodzi³a siê podczas wojen o niepodleg³o¶æ Szkocji w I po³owie XIV wieku (szkockie "skiltron" - formacje pikinierów), a rozwinê³a pod Agincourt, nie mówi±c ju¿ o renesansowych ARCYDZIE£ACH strategii w³oskich condotrieri
Ta jest - strategia niew±tpliwie podupad³a, z taktyk± to ju¿ ró¿nie bywa³o, ale na obu tych polach jednak nie zaistnia³a intelektualna pró¿nia, przetrwa³o przecie¿ Bizancjum ze wszystkimi tego konsekwencjami, o których tutaj nie chce mi sie akurat pisaæ. Jedn± z tych konsekwencji by³a na ten przyk³ad dyfuzja mysli taktycznej i techniki militarnej do ¶wiata s³owañskiego, podczas gdy zachód Europy pogr±¿y³ sie w nieco wiêkszych ciemno¶ciach ale tez mia³ swoje ca³kiem zreszt± jasne przeb³yski.
Szkocja nie by³a wcale jak±¶ "¿arówk±" ¿e o "s³oñcu" nie wspomnê na polu o¶wiecenia "ciemnej Europy" w zakresie strategii i taktyki - taka koncepcja to jak dla mnie naci±ganie teorii i to znaczne. W temacie os³awionych condotieri równie¿.
Poza wszystkimi innymi czynnikami proponujê sobie przypomnieæ o krucjatach i przyniesieniu oraz stworzeniu wielu nowinek militarnych i taktycznych na europejskie pole walki ¶redniowiecza. Dalej wymiar strategiczny to chyb tylko zakony rycerskie - np. os³awieni Krzy¿acy, których strategiczna zagrywka rodem z XIII wieku odbija³a nam siê czkawk± poprzez skutki, które zrodzi³a a¿ do roku 1939 itd, itp.
Ju¿ mi siê nie chce glêdziæ
CICHY
Bo w renesansie ten okres zwany "medium aevum", czyli wieki ¶rednie...
No to rozwin±³e¶ temat a¿ do dna
ecce Veritas, per quam lux humani ingenii clarius effulgeat.
CICHY
Panowie mnie chyba kompletnie nie zrozumieli
tu nie chodzi o satysfakcje z przyp. komu¶ od ty³u tylko z tego ¿e uda³o siê mi albo mojemu odzia³owi wej¶æ na ty³ przeciwnika. Co¶ takiego to mistrzostwo na polu bitwy a nie tchórzostwo (nie mówiê tu o sobie- na tego go¶cia wpad³em przez przypadek- poprostu mia³em fart i zauwa¿y³em go szybciej
) Tomic- ty czêsto walczysz z Bia³orusinami z tego co czyta³em przypomnij sobie jak oni walcz± w szyku, jak poluj± dwujkami na samotnych, jak na ostatnim buhurcie wykañczali naszych gierojów atakuj±c od ty³u w³a¶nie. Gwyn- sam æwiczysz wed³ug traktatów czemu zamiast kolezeñskiego pukania starasz siê wykorzystaæ skomplikowane techniki- czy nie dla tego ¿e to skuteczne? Co do bezpieczeñstwa za¶ to wiesz sam ¿e te techniki s± potencjalnie ¶miertelne- od twojej zimnej krwi zale¿y czy bêd± bezpieczne. Michale jak ty to sobie wyobra¿asz ciekawo¶ci- jest bitwa moi tarczownicy ju¿ nie ¿yj± jestem w pierwszej lini z pó³tork± w dodatku he³m zaslania mi twa¿ i teraz pukam lekko go¶cia i pytam: czy nie zechcia³ by waæpan stan±æ ze mn± na ubitej ziemi by siê okaza³o kto z nas lepszym jest
? Ten przyk³ad poda³em nie po to ¿eby pokazaæ jaki to zaje. nie jestem bo nie jestem tylko ¿eby pokazaæ ¿e cios w ty³ nie jest wcale bardziej niebezp. ni¿ cios dozwolony w teori. To od walcz±cych zale¿y czy bêdzie bezpiecznie czy nie. I na koniec je¿eli zasady mówi± nie biæ od ty³u to ja siê ich trzymam bo po to s± zasady ale nie rozumiem tego za bardzo- pozdrawiam.
Mam wa¿enie, ¿e zaznaczy³em, ¿e zaj¶cie z ty³u bêd±ce wynikiem manewru szermierczego jest dla mnie jak najbardziej uzasadnione. Mam tylko wkrêcone na bohaterskie zachodzenie z ty³u nie¶wiadomych niczego ludzi i wielk± z tego dumê. Manewry oddzia³ami to podobna sprawa. Natomiast pojedynczy osobnik dopadaj±cy z ty³u szyk i lej±cy po plecach to postaæ raczej ¿a³osna. Pozdrawiam
Gwyn
P.S. Podstawowe techniki 'traktatowe' s± zaskakuj±co proste i bezpo¶rednie. Im lepszy przeciwnik, tym wiêcej szczegó³ów wydobywa siê z techniki. Zaawansowane akcje rzeczywi¶cie potrafi± byæ czarodziejskie
No i znowu narozrabia³em.
Nie kwestionujê stosowania szyku przez wikingów czy wczesnych S³owian, bo jasne jest ¿e ka¿da organizacja militarna je¶li zamierza osi±gn±æ jaki¶ cel taktyczny to musi zaj±æ jak±¶ pozycjê (chocia¿by w celu wykorzystania w³asciwo¶ci terenu).
Stwierdzam jedynie ¿e w¶ród tzw. "Barbarzyñców" w okresie pomiêdzy wiekiem V. a X.
nie stosowano manewrowego szyku taktycznego zwartych jednostek piechoty.
Szyk , owszem wystêpowa³ ale p r z e d zderzeniem stron.
Je¶li nie mam racji to proszê podaæ przyk³ad zwartego oddzia³u wikingów, zachowuj±cego szyk i zdolno¶æ do manewrów ( zmiany celów taktycznych przy zachowaniu zwarto¶ci szyku) nie tylko w pierwszym uderzeniu ale i w trakcie ca³ej bitwy, co jest charaktrerystyczne dla m a n e w r o w e g o s z y k u t a k t y c z n e g o.
Bardzo lubiê S³owian (wczesnych i pó¼nych) i nie mniej lubiê Wikingów (wczesnych i dzisiejszych) ale fotka w Gazecie Rycerskiej pokazuj±ca rzymskiego "¿ó³wia" w wykonaniu
dzisiejszych Wikingów budzi lito¶æ i zgrozê tak samo jak widok zwartych (od pocz±tku do koñca) czworoboków ciê¿kozbrojnego rycerstwa na Grunwaldzie.
Poza tym , strategia, sztuka operacyjna i taktyka to s± trzy ró¿ne rzeczy i proszê nie stosowaæ tych pojêæ zamiennie.
Tak siê sk³ada ¿e tymi rzeczami zajmowa³em siê kiedy¶ zawodowo i wiem co mówiê a nie mówiê co wiem.
Pozdrawiam i zas³aniam mój bascinet prostok±tn± tarcz± legionisty.
Dobra Tomku - narozrabia³e¶ - fakt, ja te¿.
Porz±dkuj±c temat - na wczesno¶redniowiecznym polu walki faktycznie nie by³o takiego manewrowania jak w legionach rzymskich czy syntagmach macedoñskich. Szyk piechoty na ogó³ by³ zwarty, choæ niekoniecznie by³a to taka liniowa "falanga" - tu bogactwo rozwi±zañ by³o wiêksze. Podzia³ funkcji zale¿ny od uzbrojenia to w zasadzie podzia³ na strzelców-³uczników oraz "szturmowców" - silnych (w gêbie), zwartych (w piciu) i gotowych (do ucieczki), którzy stanowili naturalne oparcie dla jazdy oraz strzelców, ponadto czasem nacierali, czasem stali przyjmuj±c atak a czasem po prostu spieprzali. Teraz ma³a dygresja - je¶li mówimy o ca³o¶ci piechoty, to wszystko powy¿sze temat wyczerpuje, ale... jest jedno ma³e ale - dru¿yna by³a formacj± zawodowych zabijaków, którzy musieli dobrze znaæ swoje rzemios³o i w tym konkretnym przypadku (zreszt± powo³ywa³em siê wy¿ej na niektóre ¼ród³a) ró¿ne szyki i manewrowanie ca³ym szykiem, jak i jego dzielenie, ³±czenie, zachodzenie, obchodzenie itd. nie mog³o im byæ obce - to po prostu wbrew logice, zw³aszcza, ¿e ¶wiat s³owiañski mia³ kontakty militarne z Bizancjum ju¿ od VI w. n.e. - a to by³ przecie¿ ¶wiatowy lider my¶li wojskowej tych czasów.
Reasumuj±c - ogólnie Tomku masz racjê, ale z zastrze¿eniem powy¿szego akapitu.
Pozdrawiam
CICHY
Ok . CICHY .
Przykre i denerwuj±ce jest kiedy zabawa szumnie nazywana "reenactingiem" (czy jakos tak) dopuszcza najbardziej jaskrawe anachronizmy (obyczaj, taktyka itp.) a my udajemy ¿e wszystko jest OK , no bo przecie¿ jeste¶my tak "ultra¶nie" poprzebierani.
Krótki i tragiczny by³by ¿ywot jarla wikingów, który spróbowa³by narzuciæ swoim wojakom codzienne stosowanie rzymskiego drylu (musztry bojowej), n a p r a w d ê niezbêdnego
dla stosowania w praktyce jakichkolwiek precyzyjnych i skutecznych manewrów zwartego pododdzia³u.
Podobnie zreszt± có¿ zosta³oby z pieczo³owicie "ustawionego" szyku XIV wiecznych kopijników po r±bniêciu w taki sam (liczb± i uzbrojeniem) szyk przeciwnika tej samej klasy.
Nieboszczycy "grunwaldzcy" je¶li patrz± "z góry" na coroczn± komediê grunwaldzk±, musz± mieæ niez³y ubaw.
I co tu mo¿na zrobiæ ?
Udawaæ ¿e wszystko jest w porz±dku ?
Pozdrawiam
Czo³em
wracaj±c do tematu, tak sobie my¶le ¿e dzisiejsze bitwy nie prowadz± do ¶mierci jej uczestników i mo¿e dlatego nie zwracamy uwage(a przynajmniej ma³o patrzymy za siebie)bo czujemy ten komfort ¿e nikt nie wbije nam nadziaka w potylice. Bawimy siê w bitwy,(chyba ¿e siê ustawimy ze idziemy na smieræ) to bawmy siê z g³ow± niekoniecznie przebit± od ty³u nadziakiem. Co do bezpieczeñstwa to naprawdê wole dostaæ mocno od przodu ni¿ lekko od ty³u, bo przynajmniej wiem co ¼le zrobi³em.
I jeszcze jedno gdzie ja pisa³em ¿e bi³em siê z Bia³orusinami. Nie potrafiê siê biæ, a wychodziæ na pewn± ¶mieræ to ju¿ brawura
(bohurty zostawmy w spokoju bo nie o nich tu mowa)
Popieram Tomica. Je¶li kto¶ uwa¿a, ¿e to ma³o historyczne to zawsze mo¿e zebraæ kilku chêtnych, wyostrzyæ broñ i zorganizowaæ na jakiej¶ polanie nieformalne spotkanko. Kiedy¶ by³o g³o¶no w TV o podobnych spotkaniach "kibiców".
Nawiasem mówi±c zastanawiam siê jak wielu obecnych "rycerzy" to w rzeczywisto¶ci tacy pseudo kibice, którzy id± na bitwê ¿eby siê wy¿yæ i kogo¶ po¿±dnie nat³uc. Maj± radochê kiedy przeciwnik zwija siê na ziemi...
Mo¿e rzeczywi¶cie sprawdzanie dowodów /czy jaki¶ imiennych legitymacji ze zdjêciem/ to nie jest taki z³y pomys³ ? Da³o by to mo¿liwo¶æ wyznaczania kar poszczególnym oszo³omom - np. rok zawieszenia prawa do udzia³u w turniejach a po trzykrotnym powa¿nym przewinieniu ca³kowite wykluczenie / niektórzy s± niereformowalni /.
Co o tym s±dzicie ?
Temat z 'Czarn± list±' ju¿ by³. Du¿o gadania, ma³o konkretów. Na gdybaniu daleko nie zajedziemy. Pozdrawiam
Gwyn
No w³a¶nie trzeba zacz±æ od siebie
Zgoda. Popieram to ca³kowicie, ale sprawdza siê to tylko przy turniejach kapitularnych. Je¶li chodzi o pozosta³e to zdarzaj± siê grupy "rycerzy" nie wiadomo sk±d, niedbaj±ce o trzymanie siê takich "norm". Co wtedy? Pój¶æ i im wklepaæ? A mo¿e nie je¼dziæ na takie turnieje?
Pozdrawiam równie¿
Witajcie!
Drogi BelDantosie je¶li trafiasz na turniej na którym jaka¶ grupa robi za krwio¿erczych oszo³omów to idziesz z tym do ich szefa...nie pomaga to do organizatora...i to nie skutkuje(bo organizator Ciê ola³)? ...to mia³e¶ racjê na taki turniej poprostu ju¿ nigdy nie jed¼.
Co do przeciwników odwróconych do Ciebie plecami...je¶li chcesz byæ rycerski w ka¿dym calu(i walczysz pó³tork±), radze ...
1)Chwyæ miecz w praw± d³oñ
2)Podnie¶ go nad g³owê szykuj±c siê do ciêcia
3)Wysuñ lew± d³oñ do przodu
4)Postukaj go ni± w ramiê
5)Poczekaj a¿ siê odwróci poczym...
6)
Proste i skuteczne
I ile kolorytu walce dodaje.
czo³em
tylko jest jedno ale kole¶ nie mo¿e sie ruszaæ
, Fionn ale wymysli³e¶, he he he
No cóz masz racjê Tomicu o poruszaj±cym siê przeciwniku nie pomy¶a³em ...
Mo¿e nie bardzo mam prawo siê wypowiadaæ gdy z racji braku znaku drogowego w ³apie i kirysu z tatowej maski od trabanta nmie mogê siê póki co pokazaæ na bitwie ale mam parê uwag co do walki jako takiej:) je¿eli ju¿ odtwarzamy rycerzy czyli ludzi obowi±zanych pewnym kodeksem i regu³±, to starajmy siê propagowaæ rzeczywi¶cie rycerski styl boju. Np w czasi bitwy pod grunwaldem widzia³em po prostu napierniczaj±ce siê grupy ¿o³nierzy nie wykazjuj±ce niczym poza blachami ¿e w jakimkolwiek stopniu s± rycerzami.....ja wiem ¿e to wszystko brzmi jak pusta gadka o idealnych rycerzach okr±g³ego sto³u ale chyba taki wizerunek zafascynowa³ wielu z nas i sk³oni³ do zajêcia siê "fachem" rycerskim troche boli fakt ¿e za szczyt ultrasowo¶ci uwa¿a siê odstawienie siê w stroiku i z uzbrojeniem zrobionym prawie ¿e idealnie wed³ug epoki skoro w srodku tej ¶licznej skorupy nie siedzi rycerz a zwyk³y zabijaka.....to ju¿ lepiej zapisaæ siê na boks przynajmniej taniej bêdzie a efekt podobny
dlaczego np na ¿adnej bitwie nie widaæ czegos takiego jak kopia(PODSTAWOWA JEDNOSTKA W SREDNIOWIECZU!!!) skoro ju¿ nie mo¿na hasaæ na koniach to niech chocia¿ na piechotê zostanie to zachowane. lub np nigdzie jeszcze nie widzialem ¿eby która¶ chor±giwe splami³a siê u¿yciem szyku kolumnowo klinowego(GRUNWALD GRUWALD!!!a tak¿e wiele innyhch przypadków ¶redniowiecza) nie by³o ¿adnej sceny wziêcia do niewoli ( co czêsto siê zdarza³o w¶ród bitew)no nic takiego . Ja wiem ze to jest jakie¶ cudaczne marzenie ale skoro ju¿ zajmujemy sie rekreacj± historyczna to mozna chba spróbowaæ odtworzyæ nieco zwyczajów i d±¿yæ do przestrzegania etosu nawet je¿eli w rzeczywisto¶ci by³ on tylko zbiorem frazesów. mo¿e to i g³upota ale moim zdaniem rekreacja powinna rozpocz±c siê przedewszystkim w zachowaniu. ( no chyba ¿e ja jeszcze za m³ody jestem i jakie¶ durne idealistyczne my¶li mi siê po g³owie pl±cz± ale nic nei poradze:P) przepraszam przy okazji za przyd³ugie przynudzanie wiêc krótko podsumujê WIÊCEJ ZWRACANIA UWAGI NA ODTWARZANIE MENTALNO¦CI I IDEA£ÓW RYCERSKICH NAWET JE¯ELI S¡ TYLKO MARZENIEM.( le pewnie je¿eli keidy¶ wyjdê do bitwy i zechce rozpocz±c walkê salutem do w po³owie ruchu dostane przez ³eb z siekierki a adwersarz bêdzie sie zastanawia³ co ja tak tym mieczem macha³em
)
Wszystko pieknie... prawda jest taka, ze w czasie bitwy etos szedl do kosza... Do niewoli brano tylko dlatego, ze pozniej mozna bylo takiego kolesia sprzedac jego rodzince. Zaznaczam, ze nie nawoluje do zabijania sie na bitwach. Sam pare razy dostalem tak ze az mi sie zeby lekko skruszyly ale trzeba rozrozniac bitwe i turniej pieszy/ bojowy. Bitwa powinna byc szybka, dynamiczna i w pewnym sensie "ostra". Nie moze przypominac pokazu! A ze to zwykla muca? sory ale ciezko o technike kiedy po paru sekundach jestes w zwarciu a za Toba sa Twoi kumple to jedyny mozliwy do zadania cios to ten zza glowy (+ jakies wariacje) W turnieju panuja zasady i regulamin i wszyscy widza nasze zachowanie a w bitwie jest straszny chaos i nie sposob wszystkiego ogarnac.
Mysle, ze dobrym pomyslem sa czarne listy. Trudno... bedziemy pokazywac dowody czy legitymacje, moge byc obszykany przed wejsciem na pole, moge byc filmowany tylko chce wiedziec czemu. Ma to sluzyc bezpieczenstwy mojemu i moich przyjaciol!
zdaje sobie spraw jak to wygl±da³o w rzeczywisto¶ci ale tonie znaczy ¿e po bitwie nale¿y urz±dzaæ grwa³ty na bia ³og³owach
mi rozchodzi siê o to zeby odtwarzaæ jednak tych nieco bardziej szlachetynych i honorowych rycerzy:)no ale z tego co przeczytalem tutaj dochodze do wniosku ze jest to raczej niemo¿liwe......no có¿ mówi siê trudno i nie wychodzi siê do bitwy:P mi osobi¶cie nei zale¿y nm³ócce bo jak zechcê w co¶ ponawalaæ to wezme siekierê i drzewo por±biê przynajmniej efkt jakis bêdzie, a w³a¶nie na tej ca³ej otoczce na tym ideale rycerskiego zachowania i regu³y. pozatym nawet w bitwach ¶redniowiecznych by³y przeklady takeo zchowania jak np Dowódca Turecki widz±c jak pod Ryszardem Lwie Serce pada koñ pos³y³a mu dwa nowe wierzchowce, czy jest ot prawda nie wiem ale skoro takie fakty sa odnotowywane to mo¿e jednak co¶ tamtaiego czasami by³o:)
hej, Fox! teraz to przynajmniej wiem z kim gadam... Czy teraz jak juz sie troche pomlucilismy to zmieniasz zdanie na temat niebezpieczenst podczas walki? Samo trafienie nie jest tym co rani, jestesmy opancerzeni a bron jest tempa, tym co rani na polach obecnych bitew sa: glupota i przypadek. Teroretycznie jesli wyeliminujemy to pierwsze (bo drugiego nie da sie i juz...) to wypadkow powinno byc o wiele mniej. Selekcja ludzi i broni to wszystko czego potrzebujemy. A co do tych slawny ciosow od tylu... nie powiem... zdarzaly mi sie... nie chwale sie tym ale taka prawda. Przeca nie bede obiegal goscia co wlasnie wbil mi sie w szyk i nap....la mi kumpla tylko sie odwracam i trafiam go kontrolnie najlepiej w glowe (malo jest oslow ktore nie dbaja o glowe... moze nie miec przeszywki ale helm ma zawsze) i patrze co zrobi jesli sie kladzie to ok, jesli sie do mnie odwraca to sie z nim juz normalnie klepia a jesli dalej lutuje mi kumpla to poprawiam tak, zeby poczul. Posluguje sie rozna bronia najlzejsza- czeski poltorak i NIGDY nie zrobilem nikomu krzywdy i mam szczera nadzieje, ze tak zostanie.
Rozsadku zycze Nam wszystkim.
Hejo Wicher:) co do bezpieczeñstwa przyznajê ¿e nic w³a¶ciwie nie czuæ poza ha³asemw he³mie mo¿e:P jak sam siê przekona³em przypadek mo¿e siê trafiæ zawsze, ale szczerze powiedziawszy wole walke spokojniejsz± i w otwartym he³mie:) za spokojny cz³owiek jestem na ciê¿kozbrojnego i wole ju¿ raczej spokojnie sobie powlaczyæ mniej na trafienia a bardziej dla zabawy, Za to wasz styl walki jest niesamowicie efektowny co by³o widaæ, kiedy cz³owiek nie musi siê martwiæ ¿e co¶ zrobi przeciwnkikowi walki które w Niedziele widzia³em naprawde zrobi³y na mnie wra¿enie:)
Martwimy sie o ciosy w potylice a przeciez ciosem zza glowy nie da sie trafic w potylice... w zasadzie tylko stojac z boku i celujac w tyl glowy mozna trafic w ta czesc ciala... wiec moze zakaz atakowania z boku?
Co wiecej kazdy cios na glowe moze uszkodzic kregoslup... przeciez sila trafienia rozklada sie na cala powierzchnie helmu, tak to mialo dzialac. Idac tym tropem powinnismy chyba przejsc na drewniane miecze i blachy 0,5mm. Nie dajmy sie zwariowac! to jest sport ekstremalny i zawsze jest pewne ryzyko, ze komus cos sie stanie. To troche tak jakby kolesie od skakania na bangee narzekali, ze ziemia jest za twarda
Poki nie bedziemy atakowac, zeby zranic to wszystko bedzie ok.
PZDR
je¶li bêdziemy atakowaæ by sie nie zraniæ to mo¿e zamienimy zbroie na baletki i bedziemy weso³o pl±sac po placach turniejowych i bitewnych jak rusa³ki
zastanów sie ch³pie co mówisz, je¶li masz pe³ne uzbrojenie ochronne, to nie mam szans zrobiæ ci ¿adnej krzywdy chyba ¿e przez przypadek, a je¶li wychodze do walki to z jaki nastawiniem "piciu piciu lemonaide" fajnie ch³opaki ¿e sie bijem tylko nie bij mnie po g³owie bo mam he³m z blachy 0,8mm, albo wogóle go nie mam bo zapomnia³em .
Z drugiej strony po co sie kiedys bi³o na bitwach, by wygraæ, a wchodz±c tam z nastawieniem "pokój bracia" raczej siê nie wygrywa³o.
Co do ciosow w g³owe od ty³u, czy od przodu to jak kto¶ juz powiedzia³ ka¿dy mo¿e uszkodziæ, ale zdecydowanie wole oberwaæ od przodu jak jestem na niego w miare przygotowany
(co do potylicy to by³a taka przeno¶nia
)
no to ja najwidoczniej przeinterpretowa³em twoje s³owa, bo juz pomy¶la³em ¿e wychodzisz do bitwy patrz±c tylko jak tu przywaliæ ¿eby krew siê pola³a. no ale sokor siê pomyli³em to usuwam tamtego posta i przepraszam za "pomówienie". po prostu jestem zwolennkiem walki neico delikatniejszej moze to dlatego tak reaguje:)
chcia³bym powedziec ze chyba dobrze by by³o gdyby¶my traktowali to g³ównie jak dobr± zabawê, oczywi¶cie bior±c to pod uwagê to, ¿e jest to hobby niebezpieczne i liczyæ cse z konsekwencjami.
Grunwald za moment zobaczymy ilu poleci do szpitala, zobaczymy dla ilu ludzi zabawa bedzie mniej dobra
... ufff, przebrn±³em przez wszystkie posty w tym temacie....
Moje uwagi:
- chamstwo trzeba têpiæ na w³asnym podwórku/stowarzyszenie/bractwo,
- ataki od ty³u owszem, ale jak to Gwyn stwierdzi³ w wyniku szermierczych zabiegów, a nie ³upanie "bo kto¶ ciê nie widzi",
- rycerskie etosy to bujda na resorach wymy¶lona przez kryminalistê Cheretiena de Troyes i jemu podobnych, ten kit wciska nam siê po dzi¶ dzieñ w choæby w Pie¶ni o Rolandzie. W koñcu odtwarzamy wieki ¶rednie wiêc róbmy to w zgodno¶ci z tamtejszymi realiami (wykluczam wbijanie nadziaków w potylicê itp.)
- zapobieganie czyli aspekt walki w szyku zwartym: krótko mówi±c; w zwi±zku ze zdarzeniami ataków od ty³u z zaskoczenia, na treningach przerabiamy elementy walki "plecy w plecy" z koleg±/ami (mo¿e podniesie to bezpieczeñstwo moje i towarzyszy których plecy os³aniam)
Monitoring i czarne listy jak najbardziej, ale pierwej musi znale¼æ siê osoba lub grupa, która podejmie sie z w³asnej, nieprzymuszonej woli okre¶leniem zasad i systemu "kar". To jednak bêdzie zwi±zane z nieuniknion± (wg mnie potrzebn±) imienn± identyfikacj± osobników (czyt. legitymowanie siê dokumentem).
Mnie te¿ przera¿a fakt, ¿e znajomek po otrzymaniu 2 bêbnów przez g³owê upad³ jak Pani Bozia nakaza³a, a po bitwie doliczy³ siê 2+13 wgniotów.
pozdrofka
Auæ !!! Tylko tyle powiem co do znajomka.
Walka "plecy w plecy" nie wiele ci da gdy bêdziesz walczy³ w jakiej¶ wiêkszej bitwie... no chyba, ¿e chcesz wkurzyæ dowodz±cego w szyku
.
A je¶li chodzi o czarne listy to ja prowadzê swoj± prywatn±... to jest chyba jedna z wa¿niejszych umiejêtno¶ci w ruchu rycerskim( wiedzieæ przy kim spasowaæ).