CYTAT
By³o fajnie.
Czekam na powtórkê.
Napewno cos wymy¶limy,jeszcze dwie trzecie roku przed nami
CYTAT
Przemy¶lenia;
1. Ciê¿ki piechur bez taborów to bzdura.
Oczywi¶cie,jakiz pozytek z kogos kto na koñcu marszu mial stoczyc walkê,a wypomowany by³ do zera?Patrz±c na przekrój starc wczesnosredniowiecznych,wiêcej maszerowano niz walczono.
CYTAT
Natomiast moim zdaniem mo¿na by³o wrzuciæ za siod³o jeszcze jakie¶ koce/skórki, no i worek z owsem - odci±¿aj±c bardzo za³adowany kosz, który nios³a Eilif.
Za siod³em Libusze przytroczona byla juz skóra,trzymaj±c sie scenariusza niena miejscu by³o obci±¿ac konia knegini gratami sluzki.To samo tyczy sie konia przewodniczki.Faktycznie dobrym pomys³em by³by koñ juczny (tak samo spokojny jak Astra),lub mu³.
CYTAT
Trochê te¿ ¿a³uje, ¿e nie wysz³o zak³adane wcze¶niej prowadzenie konia Knehini przez kogo¶, wydaje mi siê, ¿e bardziej pasowa³oby to do "konwencji",
Wydaje mi sie ze by³o to niepotrzebne.Libusze sama powodowala koniem maj±c zasmarkañca skrepowanego i przywi±zanego do siebie za pomoca chusty jak zreszt± bylo to pokazane na wczesniej demonstrowanych ikonografiach.
CYTAT
a i mo¿e da³oby siê wtedy tak ustaliæ tempo, by grupa by³a bardziej zwarta.
Akurat tutaj czy ktos prowadzi³ konia Libusze czy nie,nie mia³o najmniejszego znaczenia.
Tempo marszu nadaje prowadz±cy.Reszta wystarczy ze trzyma szyk.Zabrak³o samozaparcia i jasno chce dodaæ ¿e zdaje sobie sprawe z kontuzji Olof,choroby Orma,za ciê¿kiego kosza Eilif itp.
Mimo to przyznajcie ¿e na wyprawach jakby nie by³o zbrojnych,brakuje wojskowego drylu.
Ale nic straconego,przy najblizszej okazji do¶wiadczycie zlego dotyku kaprala
CYTAT
4. Mój minimalizm to;
-jedzenie w racjach - placki, suszone miêso, ewentualnie miêso kaloryczne od pieczenia (boczek). Mi³o jest przek±siæ owocem lub zjad³oby siê np. kaszê z miêsem, ale uwa¿am, ¿e takie rzeczy powinny byæ w gestii innych ni¿ zbrojnych.
- ubranie- wziê³am jedwabne- jest fajne, ale nie na deszcz, gdyby nie gruby kaftan pikowany, by³abym doszczêtnie przemoczona. Ale za³ó¿my lepsze dni- kaftan, uzbrojenie ochronne w postaci kaftana przeszywane (muszê mieæ cieñszy ni¿ ten, który mam), spodnie. Zamiast p³aszcza- koce wk³adane pod D na siod³o. Który¶ raz zauwa¿y³am, ¿e wo¿enie pod D jest wygodniejsze, praktyczniejsze i mobilniejsze ni¿ to troczone. Owszem- mo¿na lepiej troczyæ, aczkolwiek tak wrzucam wszystko pod lub na siod³o i szlus.Druga sprawa- lepszy jeden gruby kocz ni¿ dziesiêæ szmelcowatych.
- uzbrojenie- ³uk ze strza³ami, szabla, no¿e (jeden poszeeeed³- wszystko przez Czesia, tego ma³ego gniota)
- przyda³aby siê nasmalcowana derka jako element dachu sza³asu.
Przyglada³em sie Tobie z ciekawo¶ci±,faktycznie zbyt duzo na sobie nie miala¶,go³a szyja i d³onie...co¶ musisz z tym zrobiæ,moze dobrym rozwi±zaniem jest ,jak juz rozmawialismy-przed³uzenie rêkawów (szyje mozna okrêcic czym kolwiek),a zamiast zasmalcowanej derki p³at filcu?W ka¿dym razie to i tak od Ciebie bedzie zale¿a³o indywidualne wyposa¿enie.
CYTAT
Ano przyjemne jest ¿ycie koniarzy. Pod koniec, na pustynie, nasunê³a mi siê taka konkluzja, która podzieli³am siê z M¶cidrugiem - ostatecznie, zawsze mog³am post±piæ jak rasowy koczownik, wspieraj±cy rasowych S³owian, czyli zostawiæ na pastwê wrogów.
Taaaaaa.....miejscami czulem sie jak jednoosobowa wataha Sklavinów pedzona przez Awarow