Pomoc - Szukaj - U¿ytkownicy - Kalendarz
Pe³na wersja: Chaos w walce
> Ogólne kategorie (bez podzia³u na epoki) > Szermierka
Stron: 1, 2
Viator
Reasumuj±c, bo tu siê miesza wiele tematów, chaos na poziomie pojedynku, na poziomie walki grupowej, podej¶cie do chaosu - ró¿ne zagadnienia w sumie -

Je¿eli zdefiniujemy chaos jako dzia³anie przypadkowe, to chaos w walce na ¿adnym szczeblu siê nie op³aca³ -
- ani na strategicznym i operacyjnym - brak okre¶lenia celów, puszczenie losów kampanii na ¿ywio³, brak przewidywania, zaniedbanie logistyki, rozpoznania, itd zawsze prowadzi³y do klêski
- ani na taktycznym, w pojedyñczym starciu - nies³uchanie wodza, robienie sobie nawzajem na z³o¶æ przez sk³óconych oficerów, atakowanie na o¶lep, nie pilnowanie szyku, ba³agan, przerywanie walki dla zbierania ³upu, rejterada - prowadzi³y z regu³y do tego samego a nawet je¶li zwyciê¿ano to raczej mimo to (a nie dlatego ¿e) panowa³ chaos
- ani w indywidualnym pojedynku - przypadkowe wymachiwanie mieczem w starciu z fechtmistrzem tym bardziej skoñczy³oby siê marnie - mo¿e w odtwórstwie tak tego nie widaæ, bo i fechtmistrzów mniej, i w pojedynczej walce mo¿e zdecydowaæ przypadek czy jaki¶ czynnik chwilowy a nieuwzglêdniony - ale statystycznie nie ma w±tpliwo¶ci kto ma przewagê.

Natomiast je¿eli zdefiniujemy chaos jako zachowanie niespodziewane, niesztampowe, niestandardowe, zaskakuj±ce przeciwnika, czasami wrêcz szalone i ryzykanckie, zwód, fortel, podstêp, zasadzkê, blef - to taki chaos z kolei nie tylko siê z zasady op³aca, ale i stanowi podstawê prowadzenia wojny a w warunkach równowagi si³ jest w zasadzie jedyn± szansê na jej wygranie bez wykrwawiania siê.

Ale ten drugi chaos to absolutnie nie jest dzia³anie przypadkowe i nieprzemy¶lane - wrêcz przeciwnie, jest to chaos wprowadzony konsekwentnie i celowo, zaplanowany i u¿yty w odpowiednim do tego momencie, tak, ¿e to zaatakowany przeciwnik ma poczucie chaosu - nie wie co siê dzieje - a nie ja. Tylko na szczeblu pojedynku mo¿na mówiæ o improwizacji tego typu dzia³añ bez przygotowania, ale wówczas przygotowaniem jest odpowiedni wcze¶niejszy trening i nastawienie psychiczne na wykorzystanie sytuacji je¶li siê jaka¶ trafi, w³asna fantazja, inteligencja.

Tylko czy to mo¿na w ogóle nazwaæ chaosem?
Laser
Popieram tok rozumowania Deminiq.
Im wiêksza swoboda dzia³ania jednostki, tym mniejsza mo¿liwo¶æ dzia³ania grupy. Jeszcze dodaj±c do tego inscenizacje, które przewa¿nie s± lajtowe to ju¿ w ogóle.

Co do formacji to kiedy¶ æwiczyli¶my "klin" na Grunwaldzie. Jak siê nie mylê to uczy³ nas tego Ilya z Rosji. Wtedy jeszcze nie bra³em udzia³u w inscenizacji, ale nasi ch³opcy (nieistniej±ca ju¿ sztumska) weszli w halabardników jak w mas³o. Co skutkowa³o potem du¿± ilo¶ci± "zawa³ów" w¶ród sztumskiej (tzw. "padaæ k***a! my tu przegrywamy!). Ale jakby to siê dzisiaj sprawi³o to nie mam pojêcia.
Monika ksf
CYTAT(Demoniq @ 14:40 10.09.2008) *
W sumie jakby sie uprzec to zawody tez moga dac Ci namiastke takiej walki... pod warunkiem, ze walczysz z ciezszym, wiekszym i silniejszym przeciwnikiem, ktory chce Cie rozpier*** smile.gif
Jakby¶ nie zauwa¿y³, w³asnie o takiej sytuacji wspomnia³am, wtedy zaczynaj± mi paskudnie "szczêkaæ" zêby. I wtedy w moje dzia³ania wdziera siê co¶ co bym nazwa³a chaosem. a w³a¶ciwie jest to chaotyczna obrona. Na umiarkowanie agresywnego przeciwnika o podobnych do moich warunków fizycznych tak nie reagujê. I nie mam tu na my¶li bezmy¶lnej agresji, tylko tak± zamierzon± i kontrolowan±, w³asnie po to by przeciwnika zastraszyæ.
CYTAT(Viator @ 15:43 10.09.2008) *
...zaatakowany przeciwnik ma poczucie chaosu - nie wie co siê dzieje - a nie ja. Tylko na szczeblu pojedynku mo¿na mówiæ o improwizacji tego typu dzia³añ bez przygotowania, ale wówczas przygotowaniem jest odpowiedni wcze¶niejszy trening i nastawienie psychiczne na wykorzystanie sytuacji je¶li siê jaka¶ trafi, w³asna fantazja, inteligencja.
Tylko czy to mo¿na w ogóle nazwaæ chaosem?

Ano w³a¶nie, szermierz którego ceniê (i ¿eby nie by³o, lubia³ praæ siê na ulicy, a nawet specjalnie ludzi prowokowa³ - có¿ b³êdy m³odo¶ci, a i teraz czasem w knajpie jak±¶ ³aw± zerwie ;) ), zawsze mnie obje¿d¿a jak nie przygotujê ataku i rzucam siê na niego w amoku jak na rze¼ (kto od niego dosta³ stopa w gard³o wie o co chodzi). A by go jako¶ trafiæ, dzia³am tak by mia³ wra¿enie chaosu (co nie znaczy ¿e moje dzia³ania s± chaotyczne), w przeciwnym wypadku nie jestem w stanie go skutecznie trafiæ, bo widzi KA¯DY mój atak jak na zwolnionym filmie. Co z kolei jest argument przeciw berserkerom. I po co dziadek Lichtenauer te techniki wymy¶li³?
grzdacz
CYTAT
Odpowiadaj±c Grzdaczowi. Nie wierze w naukowe podej¶cie do walki. Nie wierze, poniewa¿ walka to konkretne dzia³anie ludzkie obliczone na zwyciêstwo. Po to stworzono ka¿dy system walki by korzystaj±c z niego wygrywaæ w jakiej¶ konwencji (np. w konwencji "zabij i nie daj siê zabiæ" icon_mrgreen.gif ). Dlatego nie wystarczy wiedzieæ "jak" trzeba jeszcze umieæ to zrobiæ. Bo co ci da wiedza na temat tego jak to teoretycznie zrobi³ mistrz Lichtenauer skoro nauk jego nie umiesz zastosowaæ i obija ciê nieco tylko sprawniejszy motorycznie laik? Natomiast ¿eby wiedzieæ ¿e co¶ umiem to muszê to co¶ stosowaæ w walce (i do tego z pozytywnym skutkiem). Np. nie stosuje w walce sztychów, dlatego nie mówiê ¿e potrafiê sztychowaæ (chocia¿ uczy³em siê jak to robiæ)



Mam nadziejê ¿e nie wydedukowa³e¶ z moich postów ¿e przez kilkana¶cie lat zastanawia³em siê co powinienem robiæ w walce z notesem i o³ówkiem niczym fizyk teoretyk. Po prostu zacz±³em zauwa¿aæ (nie pamiêtam ile lat temu) pewne prawid³owo¶ci w swoich skutecznych dzia³aniach i wesz³o mi w nawyk przemy¶lenie ka¿dej walki jakiej do¶wiadczy³em. Nauczy³em siê postrzegaæ swoje zwyciêstwa jako cudze b³êdy i odwrotnie.Lata mija³y i owe my¶lenie okaza³o siê najcenniejsz± broni±....
Spotka³em siê ju¿ z traktowaniem teorii jako przeciwieñstwa dzia³ania, praktyki a nawet mêstwa, wiêc mo¿e porównanie z nauk± i tobie ¼le siê kojarzy. Mo¿e podam kilka konkretnych acz banalnych przyk³adów :
zasiêg zale¿y od :d³ broni, warunków fizycznych(g³ównie wzrostu) i postawy

Wybór dystansu przez danego walcz±cego zale¿y od zasiêgu i przewagi liczebnej(je¶li tak± mo¿na zastosowaæ)Najbardziej znan± tego konsekwencj± jest to ¿e posiadacz krótszej broni skraca dystans a posiadacz d³u¿szej ucieka w swój oraz to ¿e dwóch go¶ci goni i osacza jednego a on ucieka od zwarcia i stara siê walczyæ tylko z jednym.

przewaga liczebna jest wtedy kiedy mo¿emy zadaæ wiêcej ataków ni¿ nasi wrogowie w tym samym czasie. Zale¿y g³ównie od figury jak± tworzymy wzglêdem figury wrogiej grupy, tak¿e od ilo¶ci i d³ugo¶ci broni, liczebno¶ci i mobilno¶ci oddzia³ów, otoczenia ..itd

S± to tak banalne prawid³owo¶ci ¿e w zasadzie o nich nie my¶lê(¿e s±)ale planuj±c czy modyfikuj±c strategie dzia³ania je wykorzystujê.
grzdacz
CYTAT(Viator @ 15:43 10.09.2008) *
Reasumuj±c, bo tu siê miesza wiele tematów, chaos na poziomie pojedynku, na poziomie walki grupowej, podej¶cie do chaosu - ró¿ne zagadnienia w sumie -

Je¿eli zdefiniujemy chaos jako dzia³anie przypadkowe, to chaos w walce na ¿adnym szczeblu siê nie op³aca³ -
- ani na strategicznym i operacyjnym - brak okre¶lenia celów, puszczenie losów kampanii na ¿ywio³, brak przewidywania, zaniedbanie logistyki, rozpoznania, itd zawsze prowadzi³y do klêski
- ani na taktycznym, w pojedyñczym starciu - nies³uchanie wodza, robienie sobie nawzajem na z³o¶æ przez sk³óconych oficerów, atakowanie na o¶lep, nie pilnowanie szyku, ba³agan, przerywanie walki dla zbierania ³upu, rejterada - prowadzi³y z regu³y do tego samego a nawet je¶li zwyciê¿ano to raczej mimo to (a nie dlatego ¿e) panowa³ chaos
- ani w indywidualnym pojedynku - przypadkowe wymachiwanie mieczem w starciu z fechtmistrzem tym bardziej skoñczy³oby siê marnie - mo¿e w odtwórstwie tak tego nie widaæ, bo i fechtmistrzów mniej, i w pojedynczej walce mo¿e zdecydowaæ przypadek czy jaki¶ czynnik chwilowy a nieuwzglêdniony - ale statystycznie nie ma w±tpliwo¶ci kto ma przewagê.

Natomiast je¿eli zdefiniujemy chaos jako zachowanie niespodziewane, niesztampowe, niestandardowe, zaskakuj±ce przeciwnika, czasami wrêcz szalone i ryzykanckie, zwód, fortel, podstêp, zasadzkê, blef - to taki chaos z kolei nie tylko siê z zasady op³aca, ale i stanowi podstawê prowadzenia wojny a w warunkach równowagi si³ jest w zasadzie jedyn± szansê na jej wygranie bez wykrwawiania siê.

Ale ten drugi chaos to absolutnie nie jest dzia³anie przypadkowe i nieprzemy¶lane - wrêcz przeciwnie, jest to chaos wprowadzony konsekwentnie i celowo, zaplanowany i u¿yty w odpowiednim do tego momencie, tak, ¿e to zaatakowany przeciwnik ma poczucie chaosu - nie wie co siê dzieje - a nie ja. Tylko na szczeblu pojedynku mo¿na mówiæ o improwizacji tego typu dzia³añ bez przygotowania, ale wówczas przygotowaniem jest odpowiedni wcze¶niejszy trening i nastawienie psychiczne na wykorzystanie sytuacji je¶li siê jaka¶ trafi, w³asna fantazja, inteligencja.

Tylko czy to mo¿na w ogóle nazwaæ chaosem?


Ja bym to nazwa³ sianiem chaosu.
Najczê¶ciej traktujê chaos jako "¶rodowisko naturalne" (co jest w³a¶ciwie zgodne z zasadami termodynamiki). Dlatego symulujê sobie na treningach wszystkie ³atwo dostêpne elementy strategii takie jak zró¿nicowane otoczenie walki ,¿eby czuæ siê swobodnie w ró¿nych sytuacjach i nie byæ zaskoczonym jak siê o co¶ potknê czy zrobi siê nagle ¶lisko od deszczu...itd.
U¿ywanie chaosu jako narzêdzia, czyli sianie chaosu o którym pisa³e¶ wymaga ju¿ specjalnych nak³adów energii i moim zdanie mo¿na to stosowaæ tylko je¶li siê kalkuluje.
Dlatego do¶æ ostro¿nie dawkuje sobie takie rzeczy w pojedynkach 1:1. Ale polecam spróbowaæ zasiaæ trochê chaosu w walce w oddzia³ach. Kiedy oddzia³y zbli¿aj± siê do siebie w uporz±dkowanych formacjach wypuszczacie jednego zaradnego najlepiej z d³ug± broni±, który spróbuje rozczochraæ im trochê tê piêkn± figurê. Je¶li oddzia³ jest przeæwiczony to nic mu nie bêdzie, ale je¶li to przypadkowa zbieranina to kilku da siê sprowokowaæ. Wyci±gniêci z szeregu skupiaj± siê na tym zaradnym a w tym czasie ich formacja idzie w rozsypkê. Trochê gorzej to wychodzi gdy oddzia³ jest ju¿ w biegu, wtedy zaradny powinien siê bardziej po¶wiêciæ rzucaj±c siê wrogom pod nogi (tego jeszcze nie przeæwiczy³em szczerba.gif )
Marcin Waszkielis
Hmmm....by³o o poezji, filozofi...a jak to wygl±da w praktyce. znaczy na konkretnych turniejach itp. Mo¿e jakie¶ przyk³ady z walki ale takiej która mia³a miejsce, a nie hipotetycznej.
grzdacz
CYTAT(Marcin Waszkielis @ 21:58 10.09.2008) *
Hmmm....by³o o poezji, filozofi...a jak to wygl±da w praktyce. znaczy na konkretnych turniejach itp. Mo¿e jakie¶ przyk³ady z walki ale takiej która mia³a miejsce, a nie hipotetycznej.


Pamiêtam ¿e jeste¶ wzrokowcem i pewnie chcia³by¶ jakie¶ filmy zobaczyæ ale niestety nie posiadam, nie u¿ywam i na razie nie planujê. Nic nie zast±pi bezpo¶redniej wymiany do¶wiadczeñ najlepiej na treningu. A na turniej polecam wybraæ siê do Chudowa .
£ukasz P³aza
Fajny temat icon_mrgreen.gif Po kolei:
Viatorze zgadzam siê z twoim tokiem my¶lenia w ca³ej rozci±g³o¶ci, problem tylko jak te nieco "filozoficzne" zasady prze³o¿yæ na walkê, która niejako ze swej natury jest chaotyczna (w tym z³ym znaczeniu). Ci którym siê to udaje zazwyczaj zostaj± fechtmistrzami, medalistami czy wielkimi wodzami (albo dosiêga ich zab³±kany be³t w wieku lat 15 tongue.gif taka zemsta chaosu).

Grzdaczu - ok zgoda ¿e walkê nale¿y analizowaæ, zgoda te¿ ¿e wystêpuj± w niej pewne prawid³a. Warto jednak pamiêtaæ, ¿e czasami nie znasz wszystkich zmiennych, dla tego nale¿y byæ przygotowanym na to, ¿e przeciwnik post±pi inaczej ni¿ powinien. Prosty przyk³ad a propos twoich prawide³. Walczê zazwyczaj do¶æ d³ugim mieczem - czyli teoretycznie powinienem trzymaæ dystans i ca³y czas odskakiwaæ. Tylko ¿e ja lubiê walkê w zwarciu i czêsto ¶wiadomie zamiast siê cofaæ d±¿ê do zwarcia w³a¶nie icon_mrgreen.gif . I tu jest w³a¶nie ten element chaosu który trzeba uspokoiæ wytrenowaniem, po prostu musisz na poziomie odruchów mieæ wytrenowane co zrobisz gdy przeciwnik zachowa siê nie przewidywalnie.

Demoniq no có¿ zaliczy³em w ¿yciu 2 walki na no¿e, prze¿y³em, mo¿na powiedzieæ ¿e wygra³em, ale jak zaraz zobaczysz nie ma specjalnie z czego byæ dumnym. Opisze je trochê dla lepszego zrozumienia czym jest walka realna i jak dalece siê ró¿ni od tego co robimy na zawodach.

Po pierwsze walkami realnymi zazwyczaj rz±dzi strach. Je¿eli go przezwyciê¿ysz (tak by¶ zacz±³ walczyæ m±drze a nie powodowany emocjami) to ju¿ po³owa sukcesu. Zdarza³o mi siê to na ulicy ale akurat na no¿e walczy³em maj±c lat odpowiednio 17 i 18 wiêc nie by³o mowy o panowaniu - strach mn± rz±dzi³ niepodzielnie. Ludzie reaguj± na strach ró¿nie ale zazwyczaj na dwa sposoby. Jednych (wiêkszo¶æ) strach parali¿uje - i ci ju¿ s± przegrani, nie pomo¿e im nawet ostra halabarda. W innych natomiast strach wyzwala agresjê (to ja tu sobie idê, rozmy¶lam o dziewczynie, a ty mnie napadasz? ZA CO?? Niech ciê diabli, zabije ciê!! - tak to mniej wiêcej wygl±da)
Walka druga bez historii. napastnicy w liczbie trzech na przystanku nocnego autobusu zaczepili ch³opaka - potem zdali sobie sprawê ¿e nas tam sta³o w sumie 7 tylko kawa³ek dalej (nieprzyjemna niespodzianka icon_mrgreen.gif ) No ale nie chcieli chyba straciæ twarzy albo co bo jednak co¶ zaczêli, pech ¿e akurat podeszli do mnie. Otworzy³em walkê ³ami±c najwy¿szemu ko¶æ, chyba policzkow± za pomoc± kastetu (no czego¶ w rodzaju kastetu). Drugi chyba ze strachu wyj±³ nó¿ - sprê¿ynê na co ja te¿ wyj±³em szturmowca wzór 92. Mia³ o wiele krótszy zasiêg wiêc tylko pomacha³ trochê i zaraz siê zmy³ z kolegami, a ja nie mia³em ochoty ani potrzeby go goniæ.

Walka pierwsza ciekawsza. wraca³em z jakiej¶ gry harcerskiej kole 23 w pa¼dzierniku. Znów na przystanku, ale tym razem na koñcu miasta - w lesie w³a¶ciwie, podesz³o do mnie 3 ludzi. Pojêcia nie mam, ani jak wygl±dali ani, w co byli ubrani, generalnie zauwa¿y³em ich jak ju¿ byli z 10m ode mnie i nawet nie zd±¿y³em nic przemy¶leæ. Podeszli, za¿±dali bodaj telefonu i pieniêdzy (nic przy sobie nie mia³em) pierwszy od razu rozpi±³ motylka.
W zasadzie to siê nie zd±¿y³em nawet zastanowiæ - z³apa³em za nó¿ (finka - "muela" jakie¶ 15-20cm ostrza). cofn±³em siê w takie przej¶cie (to by³ stary przystanek) i wymienili¶my kilka (mo¿e ze trzy) ataków. Ja zbija³em lew± rêk± jego rêkê on odskakiwa³. Ja trzyma³em nó¿ ostrzem w dó³ on w górê. Za trzecim razem obaj trafili¶my. On w brzuch - do¶æ mocno,my¶la³em nawet ¿e mnie kopn±³, ale trochê zamortyzowa³em cios przedramieniem. Przebi³ siê przez bluzê moro i sweter ale tylko mnie zadrapa³ na jakie¶ 5cm. Odpowiedzia³em pchniêciem z góry w czo³o. Nó¿ wbi³ siê w skórê i zjecha³ po ko¶ci rozszarpuj±c kawa³ek zaczepionej skóry. By³o du¿o krwi ale chyba niegro¼nie. Potem siê wszyscy jak na komendê odwrócili¶my i uciekli¶my, ja w jedn± oni w drug±. Pobi³em chyba swój rekord w bieganiu icon_mrgreen.gif, a ¿e oberwa³em no¿em zauwa¿y³em dopiero w domu, jakie¶ 2h pó¼niej).
Jak widaæ nic bohaterskiego. Walka na poziomie podstawowych odruchów (znale¼æ os³onê dla pleców, zbijaæ ataki lew± rêk±, atakowaæ mocno w twarz). To tyle, ka¿dy niech sobie sam wyci±gnie wnioski.
Laser
"Walczê zazwyczaj do¶æ d³ugim mieczem - czyli teoretycznie powinienem trzymaæ dystans i ca³y czas odskakiwaæ. Tylko ¿e ja lubiê walkê w zwarciu i czêsto ¶wiadomie zamiast siê cofaæ d±¿ê do zwarcia w³a¶nie"

Mam pytanie: czy styl walki nie zale¿y te¿ od broni przeciwnika czy po prostu szacowny Pan d±¿y do zwarcia bezkompromisowo. Bo przewa¿nie zdarza siê, ¿e przeciwnicy walcz± podobnej d³ugo¶ci mieczami. I wtedy w³a¶nie obaj maj± tak± sam± sytuacjê podczas walki na krótkim dystansie w sensie mo¿liwo¶ci "fizycznych" - pomijaj±c umiejêtno¶ci. Ale przyk³adowo jak przeciwnik ma krótki miecz (np. ja lubiê bardzo krótkie miecze) albo topór. Wtedy zamiast np. 120cm, ma 80cm d³ugo¶ci broni. Czyli nie potrzebuje takiego du¿ego pola manewru. Czy wtedy tak¿e d±¿y Pan do zwarcia i, je¶li tak, to z jakimi efektami.

Nie wiem czy dobrze wyt³umaczy³em o co mi chodzi, ale stara³em siê :P
Viator
Dziêki Bogu ¿e to tak siê wtedy skoñczy³o, £ukaszu... cierpnie skóra jak siê tego s³ucha. W barbarzyñskim wci±¿ ¶wiecie ¿yjemy...

Stricte w temacie to ja akurat nie mam nic do dodania, gdy¿ podobne sytuacje które spotyka³y mnie z za³o¿enia wygrywa³em "odrywaj±c siê od przeciwnika" (a biega³em nie¼le). Raz tylko w wieku lat co¶ te¿ z 16-17 zaczepiony przez peda³a na wydmach mierzei helskiej uda³em ¿e siê potulnie podporz±dkowujê, a odskok w najbli¿sze krzaki przeprowadzi³em jak ju¿ spu¶ci³ spodnie do kolan. By³em jednak tak wkurzony, ¿e znalaz³em szybko solidnego dr±ga i maj±c zapewnion± "przewagê dystansu broni" zacz±³em go goniæ. Zwiewa³ szybko i momentami gin±³ mi z oczu, ale kondycjê mia³ gorsz±. Nie by³o mi jednak dane doprowadziæ do konfrontacji, uratowa³ go poci±g jad±cy do¶æ powoli do którego jakim¶ cudem (strach doda ci skrzyde³...) wskoczy³...
£ukasz P³aza
Chyba rozumiem smile.gif Po czê¶ci jest tak jak mówisz - zarówno Ty jak i Grzdacz. Tzn. typ broni trochê determinuje styl walki. Je¿eli mam przeciwnika walcz±cego 50-60 cm ostrzem przeciwko mojemu 75cm to wiadomo ¿e wole rozegraæ walkê w dystansie. Problem polega na tym ¿e on o tym wie i raczej mi na to nie pozwoli (gdzie¶ ju¿ pisa³em ¿e nie da siê unikn±æ zwarcia je¿eli przeciwnik zdecydowanie do niego d±¿y - to tylko kwestia ceny jak± bêdzie za to zwarcie musia³ zap³aciæ.) Dlatego sam czêsto dystans skracam. To zaskakuje przeciwnika. Poza tym wbrew pozorom nie uwa¿am by d³u¿szy miecz a¿ tak bardzo zwarcie utrudni³, no i jest jeszcze pytanie o konwencje. Jestem nie najgorszym zapa¶nikiem, ale czy mo¿na to wykorzystaæ itp.
Ka¿da walka jest zreszt± inna - d±¿enie do zwarcia z Józkiem (jakie¶ 120kg bez blach) jest do¶æ ryzykowne - nie mniej czasem siê op³aca.
£ukasz P³aza
Dobre icon_mrgreen.gif i jakie¿ ¿yciowe!

Na szczê¶cie ¶wiat siê zmienia. W latach 90 nie wychodzi³em z domu bez kastetu, a w nocy bez no¿a. Miesi±c bez bójki by³ miesi±cem straconym (dla jasno¶ci nie by³em ¿adnym chuliganem czy co¶ takiego - po prostu mia³em pecha, a na dok³adkê s³abo biega³em)
Teraz ju¿ tak nie jest, zmiany siê czuje i nie tylko dla tego ¿e odk±d zapu¶ci³em brodê nikt ju¿ mnie nie zaczepia tongue.gif . Z tego siê nale¿y cieszyæ
Laser
Rozumiem i dziêkujê za odpowied¼. Lubiê krótkie miecze, gdy¿ jestem do¶æ wysoki (lekko ponad 190cm) i mam do¶æ dobry zasiêg - wbrew pozorom krótkiego miecza.
Chocia¿ to siê wydaje oczywiste - to zauwa¿y³em ¿e wiele osób jakby w ogóle nie interesowa³o siê zasiêgiem broni. A¿ mnie ¶cina jak widzê, ¿e osoba walcz±ca d³ugim mieczem nachalnie d±¿y do zwarcia z tarczownikiem.
A Józek da³ czadu w Malborku na bojowym :D Niestety, ogl±da³em tylko eliminacje, gdy¿ po wieczornej inscenizacji mia³em awariê sprzêtu i - niestety nie mog³em wystêpowaæ w dalszych etapach :(
Adsumus
Uszkodzony sprzêt tez od pana Berendta?

Demoniq
CYTAT(Adsumus @ 00:01 11.09.2008) *
Uszkodzony sprzêt tez od pana Berendta?

A co ? Koli Cie cos ?

Lukasz Plaza:
No coz... ta pierwsza walka faktycznie niezla. Dobrze, ze Ci sie nic nie stalo bo mogles miec ta kose 5cm w brzuchu a nie tylko takie zadrapanie.
Ja choc troche juz noze trenowalem to jednak balbym sie wyskoczyc z kims na realu. Najpierw bym spieprzal. Chyba, ze bym nie mogl... to wtedy wyzszy stan swiadomosci zen i niech sie dzieje co musi :P

P.S. A poza tym to jestes swirem, ze wszedzie z kosa albo kastetem lazisz ;)
Marcin Waszkielis
CYTAT
Pamiêtam ¿e jeste¶ wzrokowcem i pewnie chcia³by¶ jakie¶ filmy zobaczyæ ale niestety nie posiadam, nie u¿ywam i na razie nie planujê. Nic nie zast±pi bezpo¶redniej wymiany do¶wiadczeñ najlepiej na treningu. A na turniej polecam wybraæ siê do Chudowa .


A mo¿na jeszcze wiedzieæ jak± broni± walczysz i w jakiej konwencji?
Na Chudowie to raczej ma³a szansa ¿eby sie spotkac ale jest jeszcze masa innych imprez:).
Adsumus
CYTAT
A co ? Koli Cie cos ?


Nie, dopieprzam siê. Bo psuj±cy siê sprzêt powoduje najwiêkszy z chaosów w walce.

CYTAT
P.S. A poza tym to jestes swirem, ze wszedzie z kosa


Rozejrzyj siê, a zdziwisz siê ile osób nosi no¿e.

Edit: Przeca to by³o ¿artem, tam by³a emotikonka "z przymru¿eniem oka"...
Mod. Andrzej / Viator


Wiem Viatorze, sam zapomnia³em dodaæ ;)
Pozdrawiam
Monika ksf
CYTAT(£ukasz P³aza @ 23:09 10.09.2008) *
Jak widaæ nic bohaterskiego. Walka na poziomie podstawowych odruchów (znale¼æ os³onê dla pleców, zbijaæ ataki lew± rêk±, atakowaæ mocno w twarz). To tyle, ka¿dy niech sobie sam wyci±gnie wnioski.

Co¶ co ju¿ kiedy¶ na freha dawa³am. Wspoomnienia cz³owieka który bra³ udzia³ w Powstaniu Warszawskim po stronie Niemców, gdzie stoczy³ 19 pojedynków na no¿e i bagnety (tyle ¿e to nie by³y cieplarniane warunki pojedynku na polanie z sekundantami). Niemcy ka¿d± prze¿yta walke na broñ bia³± wpisywali do ksi±¿eczki wojskowej. Ten cz³owiek mia³ 19 wpisów. Taki "wynik" by³ prawie nieosi±galny, ludzie ginêli góra po kilku podobnych akcjach.

Gazeta Wyborcza nr 33/597 23 VIII 2004 dodatek DU¯Y FORMAT, artyku³ "Mój Warszawski sza³"
W³odzimierz Nowak, Angelika Ku¿niak, fragment: "... Na pomarszczonej szyi cieñka blizna.
- Nó¿?
- Chyba bagnet. 60 lat sobie powtarzam: "Nie by³ do¶æ ostry". Polak chcia³ mi poder¿n±æ gard³o. Widzia³em tylko jego oczy i b³ysk na he³mie, W Warszawie stoczy³em 19 walk na no¿e i bagnety..."
Monika ksf
CYTAT(£ukasz P³aza @ 23:40 10.09.2008) *
Tzn. typ broni trochê determinuje styl walki. Je¿eli mam przeciwnika walcz±cego 50-60 cm ostrzem przeciwko mojemu 75cm to wiadomo ¿e wole rozegraæ walkê w dystansie. Problem polega na tym ¿e on o tym wie i raczej mi na to nie pozwoli (gdzie¶ ju¿ pisa³em ¿e nie da siê unikn±æ zwarcia je¿eli przeciwnik zdecydowanie do niego d±¿y - to tylko kwestia ceny jak± bêdzie za to zwarcie musia³ zap³aciæ.)

Ano w³a¶nie, kwestia ceny. Osobiscie nie jestem zwolennikiem d±¿enia do zwarcia, z racji moich warunków fizycznych. Ale na ostatnim treningu sama by³am zaskoczona tym co siê sta³o. M³ody kolega bardzo chcia³ wygraæ walkê na szable (zrobil¶my takie ma³e wewnêtrzne zawody ;), bo po kilku walkach nie mia³ jeszcze ¿adnej wygranej, dlatego bardzo ryzykownie atakowa³ za bardzo skarcaj±c dystans (w szabli to siê zawsze m¶ci, to zupe³nie inna bajka ni¿ d³ugi miecz). Dosta³am kling±, ale to do mnie jeszcze nie dotar³o, bo tez wychodzi³am z akcj±. I nagle zorientow³am siê ¿e zrobi³am klasyczny przechwyt rêki z broni±, wchodz± mu prawie za plecy. Nie skoñczy³am tego ca³kowitym rozbrojeniem tylko dlatego ¿e wg naszej konwencji to on mnie pierwszy trafi³ (a wystarczy³o praktycznie tylko wyj±c mu szablê z d³oni, bo mu zblokowa³am rêkê w ³okciu.
Pozostaje tylko zapytaæ czy to jego trafienie by mnie powstrzyma³o przed przechwyceniem rêki z szabl±, gdyby¶my walczyli ostr± broni±. To raz. Dwa: czy walcz±c ostr± broni±, o d³ugim zasiêgu (szabla to nie nó¿, te których akurat u¿ywali¶my mia³y 74 cm d³ugo¶ci klingi i wa¿y³y 800 gram), ryzykowa³by nieprzygotowanym atakiem, skarcaj±c tak bez pomyslunku dystans. Dodadam, ¿e rozwa¿am tê sytuacje w konwencji pojedynkowej, a nie zaskoczenia w ciemnej uliczce z kilkoma przeciwnikami na plecach ;).
Trzy: czy do¶wiadczony przeciwnik pozwoli³by mi tak ³atwo skróciæ dystans i przechwyciæ rêkê z szabl±? On by mi siê po prostu cofn±³ ma³y kroczek i wyp³aci³ ciêciem bezpo¶rednim w twarz - w podobnych sytuacjach takie ciêcie piêknie siada, bo kumuluje równie¿ energiê rzucj±cego siê do przodu straceñca. Szable których u¿ywamy maj± paluch, co zwiêksza ich manewrowo¶æ i pozwalaja wyprowadzaæ takie ciêcia bezpo¶rednie - dzia³a to na zasadzie d¿wigni: kciuk-ma³y palec .
Viator
CYTAT(mblade @ 11:56 11.09.2008) *
nie jestem zwolennikiem d±¿enia do zwarcia
...zwolennikiem nie jeste¶, fakt, ale mo¿e jeste¶ jego zwolenniczk±? Czy to forma poltically incorrect? icon_wink.gif
Monika ksf
CYTAT(Viator @ 12:07 11.09.2008) *
CYTAT(mblade @ 11:56 11.09.2008) *
nie jestem zwolennikiem d±¿enia do zwarcia
...zwolennikiem nie jeste¶, fakt, ale mo¿e jeste¶ jego zwolenniczk±? Czy to forma poltically incorrect? icon_wink.gif

Mo¿e to dlatego, ¿e jestem w tym temacie jedyn± zabieraj±ca g³os przedstawcielk± p³ci zwanej s³absz± i czujê siê nieco zahukana icon_wink.gif.
Demoniq
CYTAT(mblade @ 11:56 11.09.2008) *
I nagle zorientow³am siê ¿e zrobi³am klasyczny przechwyt rêki z broni±, wchodz± mu prawie za plecy. Nie skoñczy³am tego ca³kowitym rozbrojeniem tylko dlatego ¿e wg naszej konwencji to on mnie pierwszy trafi³ (a wystarczy³o praktycznie tylko wyj±c mu szablê z d³oni, bo mu zblokowa³am rêkê w ³okciu.

A moge zapytac ile Ty wazysz mblade ? I ile wazyl kolega ? I czy mial wiecej niz 10 lat...
Monika ksf
CYTAT(Demoniq @ 13:44 11.09.2008) *
A moge zapytac ile Ty wazysz mblade ? I ile wazyl kolega ? I czy mial wiecej niz 10 lat...

Ja wa¿ê 59 kg, a kolega jest pe³noletni (inaczej ba³abym siê go biæ ;) ) i wa¿y oko³o 70 kg. O mój wiek lepiej nie pytaj, bo wyzwê na rapiery smile.gif.
Demoniq
CYTAT(mblade @ 17:45 11.09.2008) *
Ja wa¿ê 59 kg, a kolega jest pe³noletni (inaczej ba³abym siê go biæ ;) ) i wa¿y oko³o 70 kg. O mój wiek lepiej nie pytaj, bo wyzwê na rapiery smile.gif.

No no 60 kg to juz ladny kawalek zywego miesa :D (nie obrazaj sie czasem)
Nagrajcie jakies filmiki na ta wasza szable. Chetnie zobacze jak wygladaja sparingi (rowniez bez podtextow). Pozdrawiam
Monika ksf
CYTAT(Demoniq @ 08:05 12.09.2008) *
Nagrajcie jakies filmiki na ta wasza szable. Chetnie zobacze jak wygladaja sparingi (rowniez bez podtextow). Pozdrawiam

Mam nagrane filmy z jednego trenigu, niestety Rodryg, którego prosi³am, by je poci±³ (nagrania s± jak leci, równiez osób sparuj±cych szpad±), juz przez miesi±c czasu siê do tego zabiera. Niestety filmy s± po 200, 300 mg. No i ludzie przychodz± na treningo po to by sparrowac a nie nagrywaæ, tylko dwa razy kto¶ ustawi³ kamerê na statywie ;) i tylko z jednego treningu przyniós³ mi p³ytkê. A szkoda, bo wczoraj wysz³o parê ³adych akcji. W tym jedna "o ¿ycie", tj w zwi±zku z reklamacj± ostatniego trafienia rozstrzygaj±cego sparring (punktowany do 10), zrobili¶my co¶ niby pojedynek s±dowy ;), tj ten kto przeciwnika trafi, mia³ racjê ;). Jak wiesz, ¿e masz tylko "jedno ¿ycie" ;), zabawa zupe³nie inaczej wygl±da, zero nabiegania na siebie i tym podobnych, tylko czajenie siê na to jedno celne trafienie, które musia³o byæ czyste, no i bardzo przemy¶lane ataki, ¿adnej fuszerki (przeczy to teorii chaosu w walce ;) ). W pamiêtnikach zwada na szable jest opisana w ten sposób: "i starli siê kilka razy", "obci±³ mu palec....ucia³ ucho.." ;). Mnie uda³o siê spór zakoñczyæ lekkim trafieniem od wewnêtrznej w karwasz i mocniejszym ponowieniem od zewn±trz, coby nie by³o juz w±tpliwo¶ci ;).
Aion ma gdzie¶ na stronie mój lu¿ny króciuteñski sparring na SDMF z 2006r. szabla kontra miecz, niestety nic specjalnego (nara¿anie siê na strza³ jednorêcznym wczesno¶redniowiecznym mieczem od Binnsa w maskê szermiercz± w dodatku bez ¿adnych "nak³adek" to nie by³ dobry pomys³, dowiedzia³am siê o tym ju¿ po zaliczeniu pierwszego lekkiego strza³u w skroñ ;) ).
Najlepiej by by³o zrobiæ taki sk³adak z najlepszych akcji z walk na punkty (ca³a walka jest ma³o "widowiskowa", to jak w kyokushinie, katuj± siê tymi lowkickami i nagle komu¶ wejdzie przepiêkne kopniêcie z obrotu ;) ), i liczeniu wygranych walk w ci±gu ca³ego treningu. Tylko kamerzysta musi³aby byæ niezykle aktywny i naoko³o nas lataæ, nara¿aj±c siê na zerwanie rozbujan± szabl± ;) ). Zwyciêsc± jest ten, kto ma najwiêcej wygranych. Spróbujcie zrobiæ co¶ takiego na waszym treningu (wystarczy do tego 3 ludzi by by³o fajnie), zobaczycie jak to psychicznie anga¿uje. "Walczysz" wtedy o ka¿da wygran± walke, by podnie¶c wyniki w rankingu grupy, a na ka¿dy zdobyty punkt trzeba siê nie¼le naharowaæ, bo jak tylko trochê wyluzujesz, bo wygrywasz 7 do 1, mo¿e siê z tego zrobi przegrana 9 do 10 ;).
PS Rodyg jest nie do przeje¶cia na ka¿d± broñ, potrafi bardzo dobrze kontrolowaæ przeciwnika. Jest po prostu szybszy (przy masie obecnie ponad 100 kg). I to da³y mu lata treningów szermierki sportowowej. Moim zdaniem wymiêk³ by tylko jakby P³azik zrobi³ mu om³ot mieczem z tarcz±, z elminacj± sztychów. To by go mog³o zaskoczyæ, no mo¿e jeszcze jakie¶ topóry z tarcz± ;). Ale z federem bym na niego nie radzi³a wychodziæ ;). To tylko taka reflekcja po przegranej 10 do 1 na huttonówki ;) i 10 do 2 na husarki ze stref± ataku TYLKO na karwasz smile.gif, przy sparringu na pe³nym luzie z jego strony ;(. Film z tego, to by³by dla mnie full obciach ;).
grzdacz
CYTAT(Marcin Waszkielis @ 01:37 11.09.2008) *
A mo¿na jeszcze wiedzieæ jak± broni± walczysz i w jakiej konwencji?
Na Chudowie to raczej ma³a szansa ¿eby sie spotkac ale jest jeszcze masa innych imprez:).


G³ównie miecze ró¿nej d³ugo¶ci, tarcze ró¿nej wielko¶ci. Przerobi³em te¿ toporki, korbacze, cepy...ostatnio interesujê siê lanc± i sztyletem, zrobi³em te¿ ostatnio dwie treningowe szabelki ale na razie nie by³o kiedy i z kim ich rozdziewiczyæ tongue.gif
Je¶li chodzi o konwencje to z nowo¶ci odsy³am znowu do Chudowa. Sparingi na treningach 1:1 oraz kiedy¶ na turniejach przez nas organizowanych wg zasad:

punkty ¿ywotno¶ci od 1 do 3 (w zale¿no¶ci od uzbrojenia), osobno dla g³owy, tu³owia ka¿dej nogi i rêki. Po trafieniu np 3 raz w g³owê sêdzia przerywa walkê i swojemu walcz±cemu co oznacza dla niego "¶mieræ". Po trafieniu 3 razy w koñczynê sêdzia równie¿ przerywa ¿eby uzmys³owiæ swojemu ¿e jest ranny(mo¿e walczyæ dalej jedn± rêk± lub na klêczkach). Sêdzia przerywa³ te¿ kiedy powstawa³a niebezpieczna sytuacja typu spadaj±cy he³m. Ca³o¶æ by³a rozliczana w formie rankingu klasa "0"(suma wygranych=sumie przegranych), klasy "-1,-2,-3,-4,-5" dla tych co czê¶ciej przegrywali ni¿ wygrywali. Na plusie powsta³o mniej klas a¿ do czasu kiedy Pig¿a stan±³ do walki z dwoma przeciwnikami z dolnych klas i obu za³atwi³ przeskakuj±c z"+3"do "+5". Aha walczyæ mogli ze sob± tylko ci ze swojej i s±siednich klas co sprawia³o ¿e trzeba by³o wspinaæ po "trupach" i szybko wychodzi³o jak kto¶ mia³ farta i znalaz³ sie w nie swojej klasie. Zdarza³o sie te¿ ¿e pojedynek koñczy³ siê dwoma trupami i obaj spadali o klasê w dó³. W sumie udzia³ wziê³o oko³o 30 rycerzy, najliczniejsza by³a klasa"0". Broñ dowolna zaakceptowana przez sêdziów jako bezpieczna.
Na treningach jak walczyli¶my w ma³ych grupkach i ka¿dy sam pilnowa³ swojej ¿ywotno¶ci to darowali¶my sobie koñczyny, tylko tu³ów i g³owa po 2-3 punkty. Fajnie by³o ale siê skoñczy³o bo po³owa WK mieszka poza Poznaniem a do tego wiêkszo¶æ ju¿ ma ma³e dzieci... icon_cry.gif
Wiadomo jaki chaos trzeba przezwyciê¿yæ ¿eby zebra³o siê kilku chêtnych w sprzêcie i pe³nych zapa³u na regularnych treningach.
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.