Pomoc - Szukaj - U¿ytkownicy - Kalendarz
Pe³na wersja: Chaos w walce
> Ogólne kategorie (bez podzia³u na epoki) > Szermierka
Stron: 1, 2
grzdacz
Chcia³bym zaproponowaæ dyskusjê na temat z którym ka¿dy ma do czynienia, niezale¿nie co, jak i czym æwiczy. Ciekawy jestem jaki jest wasz stosunek do chaosu w walce, czy ma on swoje miejsce w waszej filozofii walki? Czy walczycie z nim czy próbujecie siê w nim odnale¼æ ?Jak wp³ywa on na konstrukcjê waszych æwiczeñ na treningach ? Czy du¿a jest ró¿nica pomiêdzy technik± æwiczon± w ustalonych sekwencjach a t± zastosowan± w sparingach?....itp
Prezes
ciê¿ko mi do koñca zrozumieæ pojêcie "chaosu" ;)

czy masz na my¶li "gor±czkê bitewn±"? stan euforii,zatracenie up³ywu czasu i zaburzony odbiór wydarzeñ?
có¿ - to przechodzi z do¶wiadczeniem.
a mo¿e masz na my¶li co¶ innego? chaos taktyczny, kiedy szyk zostanie rozbity i bitwa zamienia siê w szereg nag³ych pojedynków?

a mo¿e chodzi bitwy z Hordami Chaosu? "W:Mark of Chaos" ca³kiem niez³y jest. bigsmile2.gif
Kichigai
A mo¿e chodzi o nag³e zatracenie kto jest z kim?? Ja tak na przyk³ad mam. Przed bitw± muszê siê porz±dnie napatrzeæ na tarcze moich. Albo ³apie cechy charakterystyczne. a w walce klejê siê do kogo¶ kto jest na pewno ze mn±. i pomagam mu. On zajmuje przeciwnika od przodu a ja w³a¿ê mu na plecy i znów do swojego.
grzdacz
[Chodzi mi ró¿ne przejawy chaosu.
Chaos taktyczny o którym wspomnia³e¶ jest chyba najbardziej znany i chyba ka¿dy to widzia³ czy do¶wiadczy³. Sêk w tym ¿e w RR rozbicie formacji nastêpuje samoistnie jakby od wewn±trz. Ju¿ sekundê przed zderzeniem (spotkaniem) wrogich oddzia³ów a najpó¼niej kilka sekund po nastêpuj± dwie eksplozje rozbijaj±c oba oddzia³y na drobne które mieszaj± siê w serii pojedynków. Potem pojedyncze osoby szukaj± siê, ³±cz± w ma³e grupki znów rozbijaj± ...Ostatecznie dwóch 10-cio osobowych oddzia³ów zostaj± 3-4 osoby...czyli zwyciêzcy. Oczywi¶cie zdarzaj± siê wyj±tki od regu³y i wtedy potyczka koñczy siê inaczej np.: w oddziale zwyciêzców zostaje 8 ¿ywych i maj± 2-3 jeñców. Moim zdaniem taka sytuacja wynika z wielu czynników których konsekwencje nazywam w skrócie chaosem. W tym temacie pewnie najwiêcej bêd± mieli do powiedzenia "buhurtowcy" którzy chyba jako jedyni organizuj± grupowe ogólnokrajowe treningi.

W walce jeden na jednego mo¿na te¿ spotkaæ pewn± strategiê w której jeden z walcz±cych skracaj±c dystans dziel±cy go od przeciwnika przed walk± wykonuje seriê zwodów, uników i zmy³ek utrudniaj±c koncentracjê i wycelowanie precyzyjnego ataku. Niekiedy przynosi to widoczne efekty i udaje siê takiemu chaotycznemu rycerzowi wlepiæ kilka wyprzedzaj±cych ataków mimo i¿ nie dysponowa³ wiêkszym zasiêgiem.

No i jest jeszcze chaos techniczny. Ci którzy æwicz± w sekwencjach i utrwalaj± sobie stworzone przez siebie (czy odtworzone) techniki wiedz± ¿e co innego jest zrobiæ technikê na sucho w æwiczeniu a co innego w sparingu. Wychodzi ten problem szczególnie w walkach które trwaj± d³u¿ej ni¿ do pierwszego trafienia.

Có¿ to tylko moje refleksje ...ciekawy jestem czy macie podobne albo chocia¿ na ten temat.
Kichigai
Rozbicie szyku od wewn±trz a potem ³±czenie siê znowu...co¶ w tym jest.
Je¶li chodzi o chaotycznego przeciwnika...(Tu chyba chodzi bardziej o ruchliwego) To mo¿e byæ trudnym przeciwnikiem. Je¶li jest szybki i ruchliwy i wie do czego s³u¿y jego broñ to przeciwnik mo¿e mieæ ciep³o...
£ukasz P³aza
Sprubuje siê ustosunkowaæ do wy¿ej wymienionych przez Grzdacza przejawów chaosu (choæ ja bym to nazwa³ inaczej).
Pierwszy przypadek z mojego - buhurtowego punktu widzenia jest dramatycznym b³êdem. Niestety wci±¿ u nas czêsto spotykanym, ale staramy siê z tym walczyæ. Wynika to z faktu i¿ nie tylko razem nie æwiczymy ale i do¶æ rzadko walczymy grupowo w podobnych formacjach. St±d u nas buhurtowców idea hufca ziemskiego - grupuj±cego bractwa z danego rejonu, znaj±ce siê. Inna sprawa to brak dyscypliny indywidualnej - ludzi ogarnia "czerwona mg³a" i lec± walczyæ w szale. Takie zachowania têpimy z ca³± moc±.
Dobra dru¿yna walczy jak jeden organizm - ka¿dy ma tam wyznaczone cele które realizuje (np. je¿eli kto¶ ma absorbowaæ wroga to nie bêdzie sie stara³ zadawaæ zbyt wielu ciosów). Nie znaczy to jednak ¿e dru¿yna ma byæ zwartym monolitem - pozbawia siê wtedy mo¿liwo¶ci manewru. Generalnie trzeba siê troszkê znaæ na walkach grupowych by odró¿niæ dziki chaos od przemy¶lanych zagrywek taktycznych (warto podgl±daæ np. Rosjan albo co lepsze polskie ekipy.)
Natomiast co do samej furii bitewnej to faktycznie wystêpuje i bywa nawet pomocna - wa¿ne tylko by furia nie odbiera³a nam rozumu.

Skracanie dystansu i walka w pó³ dystansie to dla mnie nie chaos a przemy¶lany element taktyczny. Walka jest bardziej dynamiczna i przez to mniej czytelna, ale w ¿adnym razie nie jest wtedy chaotyczna. Dobry zawodnik robi±c serie zwodów czy ataków wie dok³adnie co chce zrobiæ. W u³amku sekundy podejmuje decyzje np. zmieniaj±c kolejno¶æ ataków w kombinacji. Nie nazwa³ bym tego w ¿adnym razie chaosem - raczej specyficzn± form± preferowanej walki.

Chaos techniczny - rozumiem przez brak umiejêtno¶ci nadrabianych jak±¶ szalon± agresj± i ewentualnie dobr± motoryk± (uderzanie byle jak- aby tylko szybciej i mocniej). To czêsty b³±d pocz±tkuj±cych. Pozwala im nadrobiæ braki techniczne i wygrywaæ (o ile s± sprawni fizycznie). Niestety taka walka niczego nie uczy i zawodnik stosuj±cy tê technikê stoi w miejscu. Puki jest sprawny bêdzie zawsze niewygodnym i nieobliczalnym przeciwnikiem, ale ci naprawdê dobrzy (nie tylko finezyjni ale kompletni) g³adko bêd± sobie z takim zawodnikiem radziæ.
grzdacz
[quote name='£ukasz P³aza' date='22:12 02.09.2008' post='225780']
Nie nazwa³ bym tego w ¿adnym razie chaosem - raczej specyficzn± form± preferowanej walki.

Oczywi¶cie ¿e preferowanej i celowej która nie jest chaotyczna-byle jaka, tylko sieje chaos w systemach namierzania przeciwnika stwarza pozory bez³adnej utrudniaj±c ocenê odleg³o¶ci i wybranie celu ataku. Nie chodzi³o mi o skracanie odleg³o¶ci z dystansu do pó³dystansu tylko o moment tu¿ przed wej¶ciem w zasiêg ataków przeciwnika na pocz±tku walki.
Uwa¿am tak± taktykê za celow± i skuteczn±, ale tylko w okre¶lonych warunkach :
-kiedy przeciwnik jest raczej nieruchomy i sianie chaosu jest jednostronne.Wtedy panujemy nad sytuacj± i nie mamy problemu z w³asnym systemem namierzania

-kiedy dysponujemy dostateczn± przestrzeni± wokó³ siebie(zdarzy³o mi siê spotkaæ takich na¶ladowców podryguj±cych w zwartym szeregu na Grunwaldzie) smile.gif

-kiedy zaczynamy taniec chaosu tu¿ przed wej¶ciem w zasiêg. Wtedy jest on zaskakuj±cy a nie dwa metry od zasiêgu przez pó³ minuty przed pierwszym atakiem ¿ebym móg³ podziwiaæ te zmy³ki .Bo kiedy przeciwnik daje mi czas dopatrzyæ siê w nim pewnych prawid³owo¶ci , rytmu,¶rodka ciê¿ko¶ci...itp to taniec przestaje byæ myl±cy a system namierzania atakuje ¶rodek wzoru.
Marcin Waszkielis
Wydaje mi sie, ¿e wiem o co Ci chodzi ale spróbuj to opisaæ w bardziej zrozumia³y sposób, bez skrótów my¶lowych.
grzdacz
Nie wiem który fragment budzi Twoje w±tpliwo¶ci...ale mo¿e napiszê co¶ jeszcze o chaosie technicznym bo przysz³o mi do g³owy pewne porównanie.
We¼my np judo, czy karate powiedzmy miêdzynarodowe zawody czyli brak agresywnych, sprawnych pocz±tkuj±cych o których pisa³ £ukasz(podzielam twoj± opinie)..sami fachowcy. Ka¿dy prawie widzia³ techniki judo czy karate prezentowane przez ludzi którzy siê tym zajmuj±. Ale na zawodach w prawdziwym sparingu rzadko zobaczymy "czyst±" technikê, wiêkszo¶æ walki wype³niaj± na wpó³ udane próby, zmy³ki, pomy³ki...Oczywi¶cie kiedy jest du¿a ró¿nica w umiejêtno¶ciach od razu walka staje siê mniej chaotyczna i pojawiaj± sie bardziej efektywne akcje a zwyciêzca nawet nie wygl±da na zmêczonego. Moim zdaniem tak jest we wszystkich sztukach walki i ja zawsze to zauwa¿a³em w walce broni± ¶redniowieczn±, wp³ynê³o to na moj± filozofiê walki i na ca³y system treningowy.
Wrodzona ciekawo¶æ i chêæ wymiany do¶wiadczeñ sk³oni³a mnie do poruszenia tematu przez internet ale je¶li nie wiecie o co mi chodzi to siê nie przejmujcie...mo¿e dogadamy siê kiedy¶ na jakim¶ wspólnym treningu.
Marcin Waszkielis
Znaczy ¿e chodzi Ci o to, ¿e w walce nie wszystko tak wychodzi jak na treningu? No fakt na dobrym zawodniku ciê¿ko zrobiæ sekwencje tak± jak na manekinie. W zasadzie w walce z najlepszymi ograniczam sie do wykonywania najprostszych rzeczy ale na maksymalnym skupieniu i jak najdok³adniej. W walce ze s³abszymi czasami daje ponie¶æ sie fantazji ewentualnie próbujê jakich¶ zagrywek...albo trolujê ¿eby siê jak najmniej zmêczyæsmile.gif.
£ukasz P³aza
To o czym piszesz w walce profesjonalistów jest przecie¿ zupe³nie normalne. Je¿eli obaj przeciwnicy s± dobrzy to przecie¿ obaj znaj± ró¿ne techniki. Zatem ka¿dy bêdzie sie stara³ utrudniæ wykonanie czego¶ temu drugiemu. Z drugiej strony technika nie musi byæ piêkna ani 100% taka jak na treningu by by³± skuteczna. Nie bardzo natomiast wiem jak to konkretne i do¶æ uniwersalne prawid³o wp³ynê³o na twoja filozofie treningu? Mo¿esz to opisaæ?

Monika ksf
CYTAT(Marcin Waszkielis @ 20:46 03.09.2008) *
W walce ze s³abszymi czasami daje ponie¶æ sie fantazji ewentualnie próbujê jakich¶ zagrywek...albo trolujê ¿eby siê jak najmniej zmêczyæsmile.gif.

I dlatego taki s³abszy ma wra¿enie ¿e co¶ mu wychodzi ;), bo czasem uda mu siê trafiæ. Albo wypluty na maksa od skoñcznych niepowodzeniem ataków, nie rozumie dalczego w ogóle siê nie mêczysz, a on p³uca wypluwa ;). W ten sposób szermierz sportowy, któremy niedaleko ju¿ do 50-tki, potrafi sparrowaæ kilka godzin bez przerw z 20-latkami. Przegrywasz z takim tylko 10 do 6, ego ci ro¶nie (bo ka¿dy twój kolega przegrywa z nim 10 do 1, 10 do 0), a tu pada has³o, ¿e musicie ju¿ przerwaæ sparring, i go¶æ trafia Ciê piêæ razy pod rz±d angsad.gif.
Zauwa¿y³am, ¿e gdy jest du¿a ró¿nica miêdzy poziomem walcz±cych, ten lepszy próbuje sobie ró¿ne akcje, których by sobie oszczedzi³ z równym mu poziomem przciwnikiem, tylko ten s³abszy biedaczek zaczyna wierzyæ, ¿e idzie mu coraz lepiej smile.gif.
Pytanie, czy jest sens trenowaæ z tymi lepszymi, je¶lii dostajesz same bêcki? Czy nie lepiej sparrowaæ z przeciwnikami o mniej wiêcej równym poziomie umiejêtno¶ci i warunkach fizycznych? Czy takie wypluwanie sobie p³uc ma sens? Czy ci±g³e obrywanie uczy tylko obrywania?
Prezes
CYTAT(mblade @ 14:09 04.09.2008) *
Pytanie, czy jest sens trenowaæ z tymi lepszymi, je¶lii dostajesz same bêcki? Czy nie lepiej sparrowaæ z przeciwnikami o mniej wiêcej równym poziomie umiejêtno¶ci i warunkach fizycznych? Czy takie wypluwanie sobie p³uc ma sens? Czy ci±g³e obrywanie uczy tylko obrywania?


mo¿e w innych sportach walki to sobie mo¿na wybieraæ i przebieraæ jak w ulêga³kach w przeciwnikach, ale tu chyba ciê¿ko wybrzydzaæ i ¿eby sobie poæwiczyæ "z innymi" to trzeba sie spotkaæ na jakim¶ wiêkszym zlocie czy seminarium ;p
jak jedyn± perspektyw± jest samodzielne kondycyjne - to siê dopiero odechciewa 0_o

sparowanie siê z mocniejszym ma parê teoretycznych zalet - 1.widaæ wymiernie na jakim poziomie mo¿na byæ. czasem trzeba dostaæ po ³apach, tak terapeutycznie ;>
2.jak "ten lepszy" ma chêæ, to mo¿e co¶ nam doradziæ. 3.a jak nie, to sami mo¿emy siê czego¶ poduczyæ. (np, ¿eby nosiæ ze sob± na treningi rivanol i banda¿e bigsmile2.gif )
a czy kto¶ sie zniechêci czy nie...psychika i tyle.

poza tym - ma sie chocia¿ ten Cel (przegraæ z R. tylko 6 do 10 jak napisa³a¶), i jest do czego d±¿yæ ;) czy to nie motywuj±ce? ;)
Monika ksf
CYTAT(Prezes @ 16:07 04.09.2008) *
poza tym - ma sie chocia¿ ten Cel (przegraæ z R. tylko 6 do 10 jak napisa³a¶), i jest do czego d±¿yæ ;) czy to nie motywuj±ce? ;)

Jak odkrywasz, ¿e go¶æ da³ ci fory, bo sobie co¶ tam chcia³ przæwiczyæ, przestaje to byæ motywuj±ce ;).
grzdacz
CYTAT(£ukasz P³aza @ 23:33 03.09.2008) *
To o czym piszesz w walce profesjonalistów jest przecie¿ zupe³nie normalne. Je¿eli obaj przeciwnicy s± dobrzy to przecie¿ obaj znaj± ró¿ne techniki. Zatem ka¿dy bêdzie sie stara³ utrudniæ wykonanie czego¶ temu drugiemu. Z drugiej strony technika nie musi byæ piêkna ani 100% taka jak na treningu by by³± skuteczna. Nie bardzo natomiast wiem jak to konkretne i do¶æ uniwersalne prawid³o wp³ynê³o na twoja filozofie treningu? Mo¿esz to opisaæ?


To mo¿e byæ trudne, ale spróbujê chocia¿ ogólnikowo....
Je¿eli porównamy walkê do krótkiego wiersza, jeden wers do pojedynczej akcji-techniki, s³owa do ataków a litery odczytamy jako pojedyncze zamachy, ciosy, kroki, chwyty...itp to mogê powiedzieæ ¿e w swoich treningach d±¿ê do tego aby mój styl pisania-walki by³ tre¶ciwy ale oszczêdny w s³owach,dopuszczam u¿ycie neologizmów i ogólnie naginanie zasad gramatyki je¶li to zwiêksza skuteczno¶æ. A poniewa¿ w walce wiersz pisany jest przez obu walcz±cych, którzy tak jak wspomnia³e¶ przeszkadzaj± sobie nawzajem powstaje chaos który tak naprawdê jest po prostu strat± energii (nieuniknion± do pewnego stopnia). O ile próbujê odgadn±æ co robi , za chwilê zrobi mój przeciwnik to nie stawiam sobie za cel zatrzymanie jego ataków i powstrzymanie wszystkich jego zamiarów. Stawiaj±c pierwsz± sylabê jestem gotowy do napisania ró¿nych s³ów modyfikuj±c w³asne ataki a tak¿e przeciwnika tak aby chaos(strata energii) by³ tylko po jego stronie. ¯eby jak najoszczêdniej pokonaæ przeciwnika i wiêkszo¶æ energii przeznaczyæ na w³asne optymalne ataki a jak najmniej na ataki przeciwnika potrzebna jest znajomo¶æ wielu (najlepiej wszystkich mo¿liwych strategii i technik)które mog± obaj walcz±cy wykorzystaæ w danej chwili.
W skrócie staram siê byæ gotowy na stworzenie techniki potrzebnej w danej chwili czyli do napisania nowego wiersza do ka¿dej walki ,a nie wyrecytowania wykutych na blachê sentencji bo w razie gdy oka¿e siê siê ¿e to nie ta zmarnujê szansê na szybkie skoñczenie wiersza i nara¿ê siê na przegran±.
Na tym skoñczê to trudne zadanie bo pewnie i tak jest to do¶æ zagmatwane. crazy.gif
Solitaire
Chcia³e¶ napisaæ, ¿e trzeba byæ w walce elastycznym?
grzdacz
W sumie tak. Ale ¿eby byæ elastycznym i swobodnie siê czuæ z ka¿dej sytuacji trzeba æwiczyæ z broni± ró¿nej d³ugo¶ci, i bez broni z tarczami ró¿nej wielko¶ci, w ró¿nych sk³adach(2:1, 1:2, 2:2, 3:2......)w warunkach topograficznych i atmosferycznych tak aby kto¶ móg³ sie potkn±æ, po¶lizgn±æ, wykorzystaæ, dziurê, wzniesienie, drzewo, s³oñce itd. Dopiero w takich "naturalnych" warunkach mo¿na zastosowaæ(w³a¶ciwie trzeba) mnogo¶æ ró¿nych efektywnych strategii oraz technik jako narzêdzia strategii.
Minus jest taki ¿e kiedy polubisz tak± konwencjê to inne wydaj± siê nieatrakcyjne . Osobi¶cie czu³bym siê w konwencji do pierwszego trafienia x 10 jak w potrzasku bo nie jestem przyzwyczajony do ograniczeñ i rozk³adania strategii na kilka "¿yæ".
Demoniq
CYTAT(grzdacz @ 09:39 05.09.2008) *
Osobi¶cie czu³bym siê w konwencji do pierwszego trafienia x 10 jak w potrzasku bo nie jestem przyzwyczajony do ograniczeñ i rozk³adania strategii na kilka "¿yæ".

Zgodnie z tym co pisales wczesniej, taka "konwencje" tez trzeba po prostu cwiczyc
I prawda jest, ze w wielu dyscyplinach sportowych (tudziez sztukach walki) ludzie przygotowuja sie glownie "pod zawody" ;)

Solitaire:
A Ty sie tak nie wymadrzaj tutaj
£ukasz P³aza
Ludzie zawsze przygotowuj± siê pod zawody - pod co innego maj± siê szykowaæ? Tylko zawody (niezale¿nie od konwencji) pozwalaj± skonfrontowaæ swoje umiejêtno¶ci, a zatem wymiernie pokazaæ nam gdzie jeste¶my. Trenowanie na sucho, pod jak±¶ hipotetyczn± walkê realn± której mamy nadzieje nigdy nie stoczyæ uwa¿am za ca³kowicie chybione. Tak mo¿na i 10 lat a niczego sie cz³owiek nie nauczy.

Co do elastyczno¶ci tak owszem. Ale elementem elastyczno¶ci jest te¿ bogata, nietypowa technika. Tylko ¿eby co¶ nietypowego dzia³a³o to trzeba to przeæwiczyæ setki i tysi±ce razy a nie tylko wiedzieæ ¿e teoretycznie tak mo¿na.

Mblade - z mojego punktu widzenia (pe³no kontaktowych, twardych sztuk walki) walka z kim¶ lepszym jest zawsze dobra - wtedy najwiêcej siê uczysz. Jedno trafienie które zadasz mistrzowi jest wiêcej warte ni¿ 10 ciosów nabitych laikowi. Bo ¿eby zadaæ to trafienie musisz siê czego¶ nauczyæ a laika po prostu obijasz jak worek.
Tylko czasami warto mierzyæ siê z kim¶ równym - by mieæ motywacje do wygrania i móc uwierzyæ w siebie. Natomiast walka z kim¶ wyra¼nie s³abszym pozwala dopracowaæ w³asn± technikê, szybko¶æ i kondycjê, ale w ¿adnym razie nie uczy tak, jak walka z lepszym.
Marcin Waszkielis
CYTAT
Mblade - z mojego punktu widzenia (pe³no kontaktowych, twardych sztuk walki) walka z kim¶ lepszym jest zawsze dobra - wtedy najwiêcej siê uczysz. Jedno trafienie które zadasz mistrzowi jest wiêcej warte ni¿ 10 ciosów nabitych laikowi. Bo ¿eby zadaæ to trafienie musisz siê czego¶ nauczyæ a laika po prostu obijasz jak worek.


Odejde troche od szermierki. Trenuj±c z lepszym czasami nie da siê mu za³o¿yæ d¼wigni czy duszenia. Je¶li nie mo¿esz wykonaæ ¿eadnej techniki podczas treningu, to chyba cierpia na tym Twoje umiejetno¶ci. Dla tego mysle, ¿e warto czasem poæwiczyæ ze s³abszymi, nawet z "manekinami" ¿eby sobie troche popróbowaæ technik.
Prezes
CYTAT(£ukasz P³aza @ 01:24 06.09.2008) *
Ludzie zawsze przygotowuj± siê pod zawody - pod co innego maj± siê szykowaæ? (...)Trenowanie na sucho, pod jak±¶ hipotetyczn± walkê realn± której mamy nadzieje nigdy nie stoczyæ uwa¿am za ca³kowicie chybione. Tak mo¿na i 10 lat a niczego sie cz³owiek nie nauczy.


a jak kto¶ trenuje dla przyjemno¶ci? albo stara siê wiernie odtwarzaæ jaki¶ system? albo uwa¿a, ze to fajne dla kondycji?

wiesz, nie ka¿dy kto sobie robi prawo jazdy, chce siê ¶cigaæ na wy¶cigach ;>
Marcin Waszkielis
W³asnie mi siê taki szczegó³ przypomnia³, ¿e widzia³em filmiki z mas± traktatowych myków, niektóre naprawdê robi³y wra¿enie. Ale nigdy nie widzia³em filmu ze sparinku, w którym kto¶ z tych technik kozysta. Mam tu na my¶li efektowne obalenia, przechwycenia broni itp. Poratuje kto¶ filmikiem?
Monika ksf
CYTAT(£ukasz P³aza @ 01:24 06.09.2008) *
Ludzie zawsze przygotowuj± siê pod zawody - pod co innego maj± siê szykowaæ? Tylko zawody (niezale¿nie od konwencji) pozwalaj± skonfrontowaæ swoje umiejêtno¶ci, a zatem wymiernie pokazaæ nam gdzie jeste¶my. Trenowanie na sucho, pod jak±¶ hipotetyczn± walkê realn± której mamy nadzieje nigdy nie stoczyæ uwa¿am za ca³kowicie chybione. Tak mo¿na i 10 lat a niczego sie cz³owiek nie nauczy.

Ja niegdy nie trenowa³am pod zawody, bo by mieæ jakie¶ szase, trzeba siê za to zabraæ do¶æ wcze¶nie i po¶wieciæ na to sporo czasu, poza tym w przypadku szermierki historycznej mieæ przeciwników na tym samym poziomie "fizycznym", a nie samych facetów ;). Ale... zda¿y³o mi siê startowaæ, raz trochê przez przypadek, bo nie wiedzia³am, ¿e wpisali mnie na listê (pewnie dlatego ¿e jak zwykle mia³am du¿o do powiedziana na temat ;) ) i g³upio by³o mi siê wycofaæ. I przyznam siê, ¿e bardzo mi siê spodob³ao. Przede wszystkim ten klimat smile.gif, emocje, jak ciê wywo³uj± do walki, jak wszyscy siê przejmuj±. No i zadowolenie z wygranej (przecie¿ nie musz± to byæ zaraz wygrane zawody, bo cieszy ka¿da wygrana walka). Dlatego siê z tob± jednak zgodzê, stres psychiczny na takich zawodach werfikuje umiejêtno¶ci. No i ka¿dy walkê chce wygraæ.
Zreszt± pewien trener szremierki sportowej nawet twierdzi³ ¿e zawsze powinno siê sparowaæ na punkty, by siê przyzwyczaiæ do stresu. Ale jest pewne ale, taka punktówka i walka o wygran± ogranicza zasób technik do tych, które mamy nalepiej opanowane. By poróbowaæ róznych "wynalazków", potrzeby jest trochê lu¼niejszy sparring.
Aion
CYTAT(Marcin Waszkielis @ 10:28 06.09.2008) *
W³asnie mi siê taki szczegó³ przypomnia³, ¿e widzia³em filmiki z mas± traktatowych myków, niektóre naprawdê robi³y wra¿enie. Ale nigdy nie widzia³em filmu ze sparinku, w którym kto¶ z tych technik kozysta. Mam tu na my¶li efektowne obalenia, przechwycenia broni itp. Poratuje kto¶ filmikiem?


Poratuje, poratuje.

http://www.youtube.com/watch?v=wLkapR2biHA

lepsza wersja (58 MB)

http://www.mediafire.com/?y0cwfla09hm
Demoniq
CYTAT(£ukasz P³aza @ 01:24 06.09.2008) *
Ludzie zawsze przygotowuj± siê pod zawody - pod co innego maj± siê szykowaæ? Tylko zawody (niezale¿nie od konwencji) pozwalaj± skonfrontowaæ swoje umiejêtno¶ci, a zatem wymiernie pokazaæ nam gdzie jeste¶my. Trenowanie na sucho, pod jak±¶ hipotetyczn± walkê realn± której mamy nadzieje nigdy nie stoczyæ uwa¿am za ca³kowicie chybione. Tak mo¿na i 10 lat a niczego sie cz³owiek nie nauczy.

Eee, ze co ? Nie obraz sie ale to stwierdzenie jest CONAJMNIEj kontrowersyjne. Niezaleznie od konwencji ??
To moze ja podam Ci przyklad z ulicy. Mozesz sobie sparowac setki razy ze znajomymi (czy tez nie) w "konwencji" do pierwszego trafienia. Albo w "konwencji" na punkty. I mozesz wygrywac za kazdym razem. Potem idziesz na impreze i jakis koles zaczyna cos sapac. No to dawaj go i koles dostaje od Ciebie dwa strzaly a potem rzuca sie w amoku, obala Cie na glebe i napierdala czym popadnie. I pozamiatane.

Jak dla mnie to wlasnie taka sytuacja jest sprawdzeniem Twoich REALNYCH umiejetnosci a nie jakies tam pitu pitu na wydzielonych zasadach, ktore czesto z rzeczywistoscia maja malo wspolnego

Edit: dodam jeszcze, ze moim zdaniem kilka "realnych" walk jest wiecej warte niz setka w roznych "konwencjach"
Monika ksf
My¶lisz ¿e dostaj±c oklep na ulicy czego¶ siê nauczysz? No mo¿e tego by nie prowokowaæ sapi±cego kolesia, albo daæ w d³ug± na widok kilku ³ysych pa³ z ³añcuchmi, a jak nie uda ci siê uciec i jako¶ prze¿yjesz, kupiæ sobie gnata.
Walka na zawodach przywyczaja przede wszystki do stresu, szczególnie na zasadach turniejowych, bo tam ka¿dy chce wygraæ, a po pierwszej przegranej odpadasz. A jak wylosuj± ci dwóch najbardziej kasuj±cych ludzi kolesiów i wiesz, ¿e musisz om³ot jaki zaraz dostaniesz, jako¶ prze¿yæ, to siê zaczyna zabawa. Poza tym by wystartowaæ w dobrze obsadzonym turnieju, wypada³by ju¿ co¶ umieæ. Jak wygrasz kilka takich turniejów, umiesz jeszcze wiêcej. A setka wygranych walk w ró¿nych "konwencjach" jeszcze podnosi poziom twoich umiejetno¶ci. Walka "szermierecza" koñczy siê czasem w sekundê, ale by siê do niej przygotowaæ potrzeba tysiêcy godzin sparringów, litrów wylanego potu, setek sinaków, st³uczeñ i czasem mocno nieprzyjemnych kontuzji.
Prezes
taaa...tylko wojna pozwala naprawdê skonfrontowaæ realne umiejêtno¶ci. jak wracasz w worku, to wykaza³e¶ siê np. brakiem umiejêtno¶ci uników podczas nalotu dywanowego, brakiem umiejêtno¶ci maskowania przeciw snajperom, wykrywania min i nie¶wie¿ego ¿arcia ;>

za du¿o filmów z jackie chanem siê chyba kolega naogl±da³. albo w ogóle filmów.

¿ycie to ¿ycie - jak Ciê napadnie kole¶ z no¿em, bo np. my¶la³e¶ o sobie jakim to nie jeste¶ kozakiem, to w obliczu wyp³ywaj±cych flaków pomy¶lisz sobie - kurcze, tyle treningów, powinienem by³ wiêcej trenowaæ? ;)

dlatego ja tam bym nie chcia³ musieæ korzystaæ ani nikomu udawadniaæ, w tym sobie, swoich umiejêtno¶ci w prawdziwym starciu. w zasadzie mam po co ¿yæ i lubiê swoje koñczyny,organy wewnêtrzne i nie lubiê szpitali...
Demoniq
CYTAT(mblade @ 15:16 06.09.2008) *
My¶lisz ¿e dostaj±c oklep na ulicy czego¶ siê nauczysz?

Nawet nei bede tego komentowal bo widac ze nigdy na ulicy w leb nie dostalas. Gdyby bylo inaczej, nie zadawalabys mi tego pytania.

Prezes:
Nie napisalem, ze wojna i nei pisalem nic o zabijaniu. Pisalem o realnej walce. Przykro mi, ze to haslo jest Ci az tak obce.
Filmy z Chanem - jestem fanem. Ty za to wydajesz sie czytac za duzo teoretycznych ksiazek
Co do kolesia z nozem - wlasnie tak bym pomyslal. Ze jestem frajer bo sie dalem zaciukac. Ze jestem frajer bo nie ucieklem. Ze jestem frajer bo dalem sie zaskoczyc. ETc.

To co piszecie to jakies farmazony. Owszem - wiadomo ze jesli rozmawiamy TYLKO I WYLACZNIE o szermierce to nie bedziemy tu mowic o "realnych" walkach na ostra bron zeby sprawdzic swoje umiejetnosci. Musza byc ochraniacze i odpowiednia bron zebysmy sie nie pozabijali od razu. Jesli chodzi o zawody to rowniez musza byc ustalone odpowiednie zasady ktorych bedziemy sie trzymac. Wraz z tym wszystkim idzie technika i umiejetnosci walczacych, ktora weryfikuja wlasnie w takiej konwencji.

Ale ja nie mowie tu tylko i wylacznie o szermierce...

Monika ksf
A bra³e¶ kiedy¶ udzia³ w jakim¶ turnieju sporów walki dla doros³ych?

Mój kolega zosta³ zat³uczony prêtami przez kilku idiotów, którzy chcieli "daæ mu tylko nauczkê". Gwarantujê Ci, ¿e niczego nie zd±¿y³ siê nauczyæ, bo le¿y na cmentarzu.
Wojmi³
[indent][/indent]
CYTAT
¿ycie to ¿ycie - jak Ciê napadnie kole¶ z no¿em, bo np. my¶la³e¶ o sobie jakim to nie jeste¶ kozakiem, to w obliczu wyp³ywaj±cych flaków pomy¶lisz sobie - kurcze, tyle treningów, powinienem by³ wiêcej trenowaæ?

¯eby to z no¿em tylko... Taki kole¶ z ulicy piê¶ci± przy³o¿y i co? Chwilowe zaæmienie, brak widoczno¶ci, z pozoru trwa tyle co by¶ mrugn±³, i nagle konstantujesz ¿e¶ rozwalony na ³opatki. Ba! Ka¿dego mistrza siê po³o¿y i to nawet nie zachodz±c od ty³u. Nie wa¿ne czy masz czarny pas, w³adasz mistrzowsko mieczem i rozwalasz go³± piê¶ci± 8 cegie³. Zreszt± jedna taka ceg³a w podstawê czaszki i jeste¶ trup. Choæby taki nie wiem jak trenowa³ to i tak podejdzie ku niemu pierwszy, krêpy kole¶, który je¶li bêdzie chcia³ mu daæ lanie, po prostu zrobi to. Czy znaczy to, ¿e ten nasz super ultra mistrz to frajer? Nie! To zwyk³y cz³owiek, a cz³owiek to wór sk³adaj±cy siê z jakiego¶ tam bia³ka i ¿aden trening tego nie zmieni.

Bójka w barze. Zadajesz cios pierwszy? Poprawiasz drugim? O ile nie jeste¶ dzieckiem i nie uderza³e¶ po nogach to twój przeciwnik w³a¶nie próbuje skojarzyæ co mu siê przytrafi³o. Jeden cios, starczy jeden i pozamiatane. Co tu mówiæ o mieczu. Jedno, celne ciêcie zabija. A walka na turnieju z trzema ¿yciami? Czy to czasem niehistoryczne?
Co do zas³on statycznych to ju¿ wcze¶niej by³o powiedziane, ¿e to szczyt amatorstwa i najgorsza ¶wiadoma akcja nie tylko w szermierce, ale we wszystkich sztukach walki. Uczyæ siê tego chyba nie ma co, bo to naturalny odruch. Lepiej zast±piæ go jakim¶ odskokiem, zbiciem czy innym unikiem. Oczywi¶cie mam ¶wiadomo¶æ, ¿e czasem nie ma wyboru i trzeba po¶wiêciæ np. rêce, ¿eby ratowaæ g³owê.
Filmy z Chanem fajne, ale przy napisach pokazuj± jak nie udaj± mu siê poszczególne akcje. Tak wygl±da wiêkszo¶æ umiejêtno¶ci w praktyce.

Co to s± realne umiejêtno¶ci? Jak nie chcesz oberwaæ, nie pakuj siê w k³opoty, a jak ten kole¶ sapie to trzymaj dystans, albo skonfrontuj jego g³owê z w³asnym kolanem. Wybieraj bijesz, albo nie dra¿nisz tj. przepraszasz (niewa¿ne za co, cenisz przecie¿ swoje z±bki w g³owie) i wychodzisz.
Demoniq
CYTAT(mblade @ 18:07 06.09.2008) *
A bra³e¶ kiedy¶ udzia³ w jakim¶ turnieju sporów walki dla doros³ych?

Nie bralem. Za to dostalem kilka razy w ryj w szkole lub na ulicy i to nauczylo mnie wiecej niz kilkadziesiat ustawionych sparingow

Zebysmy sie zrozumieli. Nie twierdze, ze trzeba zaczepiac bande dresow i sie z nimi lac, aby sprawdzic swoje umiejetnosci w "ralnej walce". Mowie tylko, ze jesli juz Ci sie zdarzy taka sytuacja i wyjdziesz z niej zwyciesko to jest to niejako weryfikacja Twoich umiejetnosci. Bez ustalonych zasad, z nieprzewidywalnym przeciwnikiem, z adrenalina podbita na maxa.
A jesli ta sama banda dresow zacznie do Ciebie sapac a Ty uchylisz sie przed pierwsza bomba na twarz a nastepnie dasz dyla przez krzaki, plotek i ogrodek starszej pani - to rowniez sie sprawdziles. Bo nie dales sie zaskoczyc, bo byles szybszy, bo nie wdales sie w bezsensowna bojke, w ktorej mogles stracic zdrowie lub nawet zycie...
Monika ksf
CYTAT(Demoniq @ 15:12 07.09.2008) *
Nie bralem. Za to dostalem kilka razy w ryj w szkole lub na ulicy i to nauczylo mnie wiecej niz kilkadziesiat ustawionych sparingow

Widzisz, mi nikt nie da³ w ryj, a to tylko dlatego ¿e wykaza³m siê przytomno¶ci umys³u i walnê³am faceta w zgiêcie ³okcia i jak mu tylko ³apa opad³a, natychmiast siê ewaku³owa³am poza jego zasieg (zast±pi³ mi z takim drugim te¿ du¿ym drogê i nie wystarczy³ im tylko s³owny atak, sytuacja wygl±da³a bardzo nieciekawie, bo t± ³ap± odgrodzi³ mi drogê ucieczki). Nic mi siê nie sta³o tylko dlatego ¿e nie spodziewali siê po mnie takiej reakcji (przestraszone, skulone i osaczone m³ode dziewcz±tko mog³o siê co najwy¿ej jeszcze bardziej skuliæ). Moja siostra te¿ obroni³a siê kiedy¶ przed dwoma kolesiami, psikaj±c jednemu z nich gazem prosto w oczy i da³a w d³ug±. Ca³e szcze¶ie ¿e ten drugi zja³ siê tym pierwszym, który zacza³ siê potwornie drzeæ. (gaz by³ mocno przetermionowany)
Za to jest co¶, czego uczy szermierka: szybko¶c reakcji. Widzisz jaki¶ ruch k±tem oka i reagujesz. Ma to te¿ swoje miusy, bo reakcja mo¿e byæ nieadekwatna do sytuacji. Kolega chcia³ mnie tak kiedy¶ na treningu przestraszyæ i skoczy³ do przodu z ruchem rêki, gdy by³am skupiona na ¶ciaganiu ochranieczy. Kompletnie zaskoczona jego gwa³townym ruchem walnê³am go z rozlu¼nionej, ale zaci¶niêtej w piê¶æ d³oni± prosto w twarz, mia³ szcze¶cie ¿e mia³em na rêku miekk± rêkawicê do szabli, a nie klepsydrê.
Demoniq
CYTAT(mblade @ 15:56 07.09.2008) *
Widzisz, mi nikt nie da³ w ryj, a to tylko dlatego ¿e wykaza³m siê przytomno¶ci umys³u i walnê³am faceta w zgiêcie ³okcia i jak mu tylko ³apa opad³a, natychmiast siê ewaku³owa³am poza jego zasieg

Czy jest JAKAKOLWIEK dziedzina w ktorej nie jestes ABSOLUTNA EKSPERTKA ?

Uwielbiam te swietne opowiesci. Babka trafia kolesia Uderzeniem Cienia w "zgiecie lokcia" i paralizuje mu caly system nerwowy powodujac drgawki i konwulsje. Koles pada na ziemie i wgryza sie z bolu w kraweznik. A wszystko to dlatego, ze tak go zaskoczyla akcja wspomnianej wyzej przestraszonej, skulonej, osaczonej mlodej dziewuszki. Ta jednak, nic sobie z tego nie robiac, ewakuuje sie na z gory upatrzone pozycje. I wszyscy zyja dlugo i szczesliwie -__-'

Dobrze, ze to nie byl caly sklad hooliganow Arki bo bylby wstyd jakby dostali od Ciebie lacze
Marcin Waszkielis
Dziêki wam ju¿ bêdê wiedzia³ co robiæ jak mnie kto¶ zaczepi na ulicy...no jeszcze nikt nie zaczepi³ tak na powa¿nie i nikt mnie w szkole nie bi³ wiêc nie mam do¶wiadczenia. Wiem jednak z opowie¶ci, ¿e jak idzie na sztachety to trzeba rozeznaæ czy wystaj± z nich gwo¼dzie bo to znacznie podnosi stopieñ hardcoru.
Mo¿e nie jest to wszystko na temat ale zbli¿a siê rok akademicki, czas imprez i warto wiedzieæ jak sie broniæ . dziêki!
hehehe.gif
Demoniq
Spoko.
Ewentualnie mozesz udawac "niepelnosprawnego mentalnie". Troche sie poslinic, pokrzyczec, ewentualnie zaczac obrzucac napastnikow wlasnymi ekstrementami. Napewno szybko zostawiliby Cie w spokoju a Ty - bylbys wygranym - bez walki smile.gif

Apropos, itak calkiem serio - spece od samoobrony kobiet Twierdza, ze bardzo dobre efekty daje zwymiotowanie podczas takiego ataku. Szczegolnie na gwalcicieli
grzdacz
CYTAT(£ukasz P³aza @ 01:24 06.09.2008) *
Ludzie zawsze przygotowuj± siê pod zawody - pod co innego maj± siê szykowaæ? Tylko zawody (niezale¿nie od konwencji) pozwalaj± skonfrontowaæ swoje umiejêtno¶ci, a zatem wymiernie pokazaæ nam gdzie jeste¶my. Trenowanie na sucho, pod jak±¶ hipotetyczn± walkê realn± której mamy nadzieje nigdy nie stoczyæ uwa¿am za ca³kowicie chybione. Tak mo¿na i 10 lat a niczego sie cz³owiek nie nauczy.

Co do elastyczno¶ci tak owszem. Ale elementem elastyczno¶ci jest te¿ bogata, nietypowa technika. Tylko ¿eby co¶ nietypowego dzia³a³o to trzeba to przeæwiczyæ setki i tysi±ce razy a nie tylko wiedzieæ ¿e teoretycznie tak mo¿na.


Zgadujê ¿e reprezentujesz podej¶cie typowo sportowe.Otó¿ nie wszyscy szykuj± siê na zawody , niektórzy maj± podej¶cie powiedzmy bardziej naukowe. Interesuje ich poznanie uniwersalnych zasad walki w ró¿nych kontekstach historycznych. To tak jakby powiedzieæ ¿e celem naukowców jest zdobycie nagrody Nobla a nie próba odpowiedzi na pytanie "jak i dlaczego".
Osobi¶cie ja przygotowujê siê na bitwê gdzie mo¿na zastosowaæ szerokie spektrum strategii i technik z u¿yciem wszelkiej mo¿liwej broni z koñca XIVw .I nie interesuje mnie kto ile razy wygra tylko ile siê mogê nauczyæ. Wed³ug tej zasady zorganizowane s± moje treningi i nie jest to przygotowywanie siê "na sucho"na jak±¶ hipotetyczn± walkê czy zawody w ¶wietle reflektorów tylko robiê to bo lubiê. Nie przeszkadza mi te¿ ¿e moje do¶wiadczenia zataczaj± szersze krêgi ni¿ koniec XIVw a poznane zasady stosuj± siê do ka¿dej mo¿liwej broni.

Wracaj±c do elastyczno¶ci i nietypowych technik które trzeba æwiczyæ tysi±ce razy....
Próbowa³em zasugerowaæ w poprzednich postach ¿e dla mnie bardziej efektywnym celem treningowym jest nauczenie siê tworzenia technik wg pewnych zasad ni¿ nauczenie siê tysiêcy ró¿nych technik poprzez powtarzanie ich tysi±ce razy a potem próbowanie ich stosowania. W koñcu zastosowanie techniki nie jest celem samym w sobie tylko pokonanie przeciwnika(nie licz±c innych celów strategicznych jakie mieli nasi przodkowie).Tyle ¿e poznanie tych zasad zajê³o mi ok 10 lat, stosujê je dopiero od kilku i zanim bêdê móg³ powiedzieæ ¿e je zweryfikowa³em mo¿e min±æ nastêpne kilkana¶cie...
Zastanówcie siê czy nie jest tak ¿e kiedy uczycie siê pewnej techniki i æwiczycie j± z ró¿nymi partnerami to musicie j± do ka¿dego trochê zmodyfikowaæ?
Albo kiedy podczas sparingów nie tylko zaskakuje was to co zrobi³ wasz przeciwnik ale zaskakuje was to co sami zrobili¶cie jakby bezwiednie ale skutecznie tworz±c now± technikê.
Nie ma moim zdanie nietypowych technik s± tylko skuteczne i nieskuteczne(w danej walce)oraz te które znamy, spotkali¶my i te których nie znamy.

Je¶li chodzi o walki uliczne i inne nieprzyjemne "zdarzenia" to nie polecam weryfikacji swoich umiejêtno¶ci "na mie¶cie".A prze¿yte przygody mog± faktycznie nauczyæ rozumu ,szacunku do w³asnego ¿ycia...no i oczywi¶cie zasad obdukcji, szczegó³ów prawa karnego które mog± siê przydaæ nastêpnym razem ¿eby unikn±æ szpitala, cmentarza czy wiêzienia.
Laser
Ciekawy jestem jaki jest wasz stosunek do chaosu w walce, czy ma on swoje miejsce w waszej filozofii walki? Czy walczycie z nim czy próbujecie siê w nim odnale¼æ ?Jak wp³ywa on na konstrukcjê waszych æwiczeñ na treningach ? Czy du¿a jest ró¿nica pomiêdzy technik± æwiczon± w ustalonych sekwencjach a t± zastosowan± w sparingach?....itp

Chaos...
Ró¿nie mo¿na interpretowaæ chaos. Na pewno trzeba (jak to koledzy wy¿ej ju¿ zrobili) rozró¿niæ ró¿ne typy walk. Dajmy na to inscenizacje typu Grunwald. Wiadomo, ¿e jest jaki¶ tam scenariusz i jaki¶ porz±dek musi byæ trzymany, ale przecie¿ to jest zabawa. Nie chodzi tutaj o sztywne trzymanie szyków, by prze¿yæ, tylko o mile spêdzony czas na tym co lubimy robiæ. Dlatego wiêkszo¶æ ludzi przyjecha³a, by siê pobawiæ i chaos w takich przypadkach jest przeogromny i nieunikniony. Uwa¿am, ¿e wspó³cze¶nie nie ma szans (ani ¶rodków rygoru), by utrzymaæ wszystko w rydzach. Chaos zatem jest naturalny.

Walki bojowe to dla mnie pe³en chaos. Nie wiem jak inni, ale ja nie mam czasu na zastanawianie siê co mo¿na by tutaj zastosowaæ. Nie mam ¿adnego planu na walkê. Po prostu walczê. Z zachowañ przeciwnika (postawa, gdzie trzyma miecz, gdzie siê ods³ania, jakie ciosy najczê¶ciej zadaje, jakie robi b³êdy) automatycznie wychodzi moja reakcja. Po walce wyci±gam wnioski i staram siê szlifowaæ niedoskona³o¶ci.

Je¿eli planujê walkê i trzymam siê swoich za³o¿eñ to w ogóle mi wojaczka nie wychodzi. Zbytnio skupiam siê na tym co planujê zrobiæ, ni¿ na tym co siê dzieje i zbytnio upieram siê by zrobiæ to co planujê. Lepiej to wychodzi jako odruch wyæwiczony na treningach.
Monika ksf
CYTAT(Demoniq @ 16:51 07.09.2008) *
CYTAT(mblade @ 15:56 07.09.2008) *
Widzisz, mi nikt nie da³ w ryj, a to tylko dlatego ¿e wykaza³m siê przytomno¶ci umys³u i walnê³am faceta w zgiêcie ³okcia i jak mu tylko ³apa opad³a, natychmiast siê ewaku³owa³am poza jego zasieg

Czy jest JAKAKOLWIEK dziedzina w ktorej nie jestes ABSOLUTNA EKSPERTKA ?

Uwielbiam te swietne opowiesci. Babka trafia kolesia Uderzeniem Cienia w "zgiecie lokcia" i paralizuje mu caly system nerwowy powodujac drgawki i konwulsje. Koles pada na ziemie i wgryza sie z bolu w kraweznik. A wszystko to dlatego, ze tak go zaskoczyla akcja wspomnianej wyzej przestraszonej, skulonej, osaczonej mlodej dziewuszki. Ta jednak, nic sobie z tego nie robiac, ewakuuje sie na z gory upatrzone pozycje. I wszyscy zyja dlugo i szczesliwie -__-'

Demoniq ile tym masz lat? Bo widzisz, ta moja "wiedza" to nic innego jak ¿yciowe do¶wiadczenie. (I tak g³upio gadasz, bo chyba nie dosta³e¶ w ³okieæ i nie poczu³es tego mi³ego pr±du ;)- takie rzeczy siê wie dopiero, gdy siê w "punkt" oberwie). Jak siê okaza³o w praktyce, bo to jest sytacja z mojego ¿ycia, efekt przyniesie równie¿ niespodziewane uderzenie w zgiêcie ³okcia - ja walnê³am tego faceta tylko kantem d³oni znad g³owy w staw ³okciowy, tak szybko i silno jak tylko mog³am i rêka mu opad³a jak szmata, a mia³am wtedy jakie¶ 18 lat. Potem zobaczy³am tylko pe³n± zdziwienia i w¶ciêk³± mor...dê, jak mu siê drzwu od autobusu przed nosem zamknê³y, bo "osaczyli" mnie z ty³u autobusu. a musia³ byæ naprawdê w¶ciek³y i musia³o mocno zaboleæ, bo rzuci³ siê za mn± do drzwi, napewno nie dlatego, ¿e chcia³ akuraty na tym przystanku wysi±¶æ ;). Nauczy³am siê wtedy jednego, nie daæ w ten sposób odgrodziæ od reszty pasa¿erów, a ju¿ szczególnie jak jedziesz w nocy i autobus jest pusty, to siê siada zaraz za kabin± kierowcy. Gorzej jest w pustym przedziale w poci±gu (z niego nie wyskoczysz).
Kiedy¶ mia³am te¿ niefajn± przygodê jak wracali¶my z Mistrzost Europy w Karate Kyokushinkay w spodku w Katowicach (wygra³ wtedy Rój, my oczywiscie byli¶my widzami ;)), bo siê poczu³am odpowiedzilana za ma³olata (by³am od niego trochê starsza i chodzi³am d³u¿ej na trenigi kyokushinkai). Ma³olat nie zosta³ obity tylko przez moj± g³upotê, bo z nim zosta³am. Moja siostra zwia³a z jeszcze m³odszym kuzynem i sprowadzi³a pomoæ w sile policjanta plus nabita broñ, dlatego paru du¿ych "twardzieli" którzy zaczepili w nocy dzieciaki (tylko ja w tej grupie mia³am 18 lat), te¿ mia³oby ciep³o. Ale rzecz siê skoñczy³a na tym, ¿e wszyscy siê po prostu rozeszli zanim ten policjant przyby³ mi na odsiecz (tak siê z³o¿y³o, ¿e ten cz³owiek u nas mieszka³). Ale prze¿y³am pare naprawdê niemi³ych chwil w moim ¿yciu, bo ten ma³olat w którego obronie dos³ownie na nich ruszy³am (naprawde nie wiedzi³am, co chcia³am zrobiæ, po prostu nie mog³am go tak z nimi samego zostawiæ) skorzysta³ z okazji i uciek³, jak odwrócili sie w moim kierunku, a ja mia³am ich na plecach przynajmniej kilkaset metrów, zanim siê nie zmyli. Ten policjant jeszcze ich szuka³ na osiedlu, ale nie znalaz³ (zaczepili nas w pustym miescu z dzia³kami obok miedzy zabudowaniami - nastêpny wniosek - nie choæ w nocy na skróty tam gdzie nie mieszkaj± ludzie, bo mo¿esz miec pecha), ). Dlatego nigdy nie wiesz, jak w danej sytuacji zareagujesz, czasem siê robi kompletnie g³upie rzeczy. A im cz³owiek jest m³odszy, tym jest g³upszy.
Mateusz z Grójca
CYTAT(mblade @ 12:01 08.09.2008) *
(...)


that's what I call chaos :P

no ale niewa¿ne. Starczy ju¿ OT o przygodach w poci±gach i autobusach..

CYTAT
Je¿eli planujê walkê i trzymam siê swoich za³o¿eñ to w ogóle mi wojaczka nie wychodzi. Zbytnio skupiam siê na tym co planujê zrobiæ, ni¿ na tym co siê dzieje i zbytnio upieram siê by zrobiæ to co planujê. Lepiej to wychodzi jako odruch wyæwiczony na treningach.


no to znaczy ¿e opierasz siê na swojej sile i kondycji. To dobrze ¿e fizycznie dajesz rade, ale tak jak wcze¶niej napisa³ P³azik - zapewne bardziej do¶wiadczony zawodnik by ciê wyj±³.
My¶lê ¿e z czasem nauczysz siê szybko my¶leæ w czasie pojedynku. Byle by¶ do tej pory nie straci³ formy smile.gif
Monika ksf
CYTAT(Mateusz z Grójca @ 15:44 08.09.2008) *
CYTAT(mblade @ 12:01 08.09.2008) *
(...)

that's what I call chaos :P
no ale niewa¿ne. Starczy ju¿ OT o przygodach w poci±gach i autobusach..
Moja wina icon_redface.gif . Da³am siê sprowokowaæ nie daj±cemu mi wiary m³odemu koledze (¿e m³ody miarkuje po "traumatycznych" do¶wiadczeniach ze szko³y)

CYTAT(Laser (ChZCh) @ 11:42 08.09.2008) *
Z zachowañ przeciwnika (postawa, gdzie trzyma miecz, gdzie siê ods³ania, jakie ciosy najczê¶ciej zadaje, jakie robi b³êdy) automatycznie wychodzi moja reakcja. Po walce wyci±gam wnioski i staram siê szlifowaæ niedoskona³o¶ci. ..
TO akurat jest cecha dojrza³ego szermierza. Jak nie koncentrujesz siê na tym co chcesz zrobic, tylko widzisz b³êdy przeciwnika i na nie reagujesz. Jak siê my¶li co ma siê zaraz zrobiæ, czêsto siê obrywa, bo ucieka Ci to, co on w³a¶nie robi. Przynajmniej ja w ten sposób najczêsciej dostajê trafienie. A w szabli jest tak, ¿e celowo robisz z przeciwnikiem wymianê w okre¶lonym tempiê, by nagle przyspieszyæ. Albo ponawiasz ataki w jedno miesce i nagle zmieniasz kierunek.
Demoniq
mblade:
Dokladnie - to Twoja wina :P
Jakbys nie zauwazyla, to odpisujesz niemal na kazdego posta niezaleznieod tego, kto go napisal i co w nim napisal. Trudnu tu mowic o prowokacji ;)
Monika ksf
CYTAT(Demoniq @ 16:21 08.09.2008) *
mblade:
Dokladnie - to Twoja wina :P
Jakbys nie zauwazyla, to odpisujesz niemal na kazdego posta niezaleznieod tego, kto go napisal i co w nim napisal. Trudnu tu mowic o prowokacji ;)

A co ten post ma wspólnegom z tematem chaos w walce?
Demoniq
CYTAT(mblade @ 17:09 08.09.2008) *
A co ten post ma wspólnegom z tematem chaos w walce?

Dokladnie to samo co Twoj (ten ktory wlasnie napisalas)
Poponuje zebys zostawila "dobro forum" moderatorom :]
£ukasz P³aza
Ale mnie temat omin±³ icon_mrgreen.gif (prawie)

O walkach tzw. "realnych" siê nie wypowiada³em, bo to dzia³ po¶wiêcony szermierce a nie szeroko pojêtym sztukom walki. Natomiast ze wstydem przyznaje ¿e nigdy nie walczy³em "realnie" na miecze, kordy itp. (z wyj±tkiem walk na no¿e - ale akurat nie w t± stronê sz³a dyskusja).

Odpowiadaj±c Grzdaczowi. Nie wierze w naukowe podej¶cie do walki. Nie wierze, poniewa¿ walka to konkretne dzia³anie ludzkie obliczone na zwyciêstwo. Po to stworzono ka¿dy system walki by korzystaj±c z niego wygrywaæ w jakiej¶ konwencji (np. w konwencji "zabij i nie daj siê zabiæ" icon_mrgreen.gif ). Dlatego nie wystarczy wiedzieæ "jak" trzeba jeszcze umieæ to zrobiæ. Bo co ci da wiedza na temat tego jak to teoretycznie zrobi³ mistrz Lichtenauer skoro nauk jego nie umiesz zastosowaæ i obija ciê nieco tylko sprawniejszy motorycznie laik? Natomiast ¿eby wiedzieæ ¿e co¶ umiem to muszê to co¶ stosowaæ w walce (i do tego z pozytywnym skutkiem). Np. nie stosuje w walce sztychów, dlatego nie mówiê ¿e potrafiê sztychowaæ (chocia¿ uczy³em siê jak to robiæ)
To mnie trochê zbli¿a do Demoniqa - celem moich treningów te¿ jest walka (chocia¿ nie wyobra¿am sobie walki "realnej" z u¿yciem np miecza).

O walkach realnych mia³em za du¿o nie pisaæ ale jako¶ nie mogê siê powstrzymaæ tongue.gif . Z moich do¶wiadczeñ wynika ¿e bardzo wa¿ne jest ile trenujesz. I nie jest tak ¿e nic ci nie dadz± czarne paski itp. Dadz± bardzo wiele. Zazwyczaj tak jest ¿e to ten lepszy stoi na nogach a ten s³abszy le¿y.
Oczywi¶cie zawsze mo¿e siê zdarzyæ ¿e kto¶ nas zajdzie od ty³u i wyr¿nie ceg³ówk± gdy np wi±¿emy buta - to siê przytrafi³o mojemu koledze, który generalnie jest bardzo dobry w takich zabawach. Nie mniej sytuacje gdy decyduje szczê¶cie s± marginalne.
Demoniq
Czemu nie wyobrazasz sobie walki realnej z uzyciem miecza ? ;)
Moim zdaniem wystarczy miec za przeciwnika kogs kto Ci mocno zaszedl za skore - w skrocie - nienawidzisz go :D
Majac na sobie pelny osprzet (ochraniacze) i adrenaline podniesiona na maxa to jest praktycznie "walka realna". Roznica polega tylko na tym, ze przeciwnik nie zginie po pchnieciu w twarz (na przyklad). Nie ujmuje to jednak stresowi i umiejetnosciom jakie przejawiaja sie w takiej walce.

Co do kolegi i ceglowki... dlatego wlasnie Bruce Lee pisal aby zawsze miec oczy dookola glowy i w kazddym momencie starac sie przewidziec ewentualne mozliwosci ataku :P

Napisales tez ze walczyles kiedys na noze... napisz cos wiecej prosze. Ja bardzo lubie walke na noze/sztylety i jesli faktycznie szlachtowales sie z kims w "realu" na noze i wyszedles z tego calo to jestem pelen podziwu.

Pozdrawiam
Narmot
CYTAT
Co do kolegi i ceglowki... dlatego wlasnie Bruce Lee pisal aby zawsze miec oczy dookola glowy i w kazddym momencie starac sie przewidziec ewentualne mozliwosci ataku :P


A nie Musashi Miyamoto? =P
Monika ksf
CYTAT(£ukasz P³aza @ 03:15 10.09.2008) *
Bo co ci da wiedza na temat tego jak to teoretycznie zrobi³ mistrz Lichtenauer skoro nauk jego nie umiesz zastosowaæ i obija ciê nieco tylko sprawniejszy motorycznie laik?

Ano w³a¶nie, czyli motoryka rz±dzi? Plus szczypta techniki, która sta³a siê ju¿ nawykiem i wbrew pozorom ch³odny umys³, a nie "przypa³". Na dr¿enie ca³ego cia³a i nerwowe chodzenie nogi, wypalenie w sekundê trzymanego w dr¿acej rêce papierosa, chaotyczne szukanie kluczy, które masz w kieszeni itp jest czas po.
Jak w czasie walki na zawodach "dzwoni±" mi zêby, wiem ¿e ju¿ przegra³am, bo wtedy widzê, jakby to nazwaæ, "w tunelu" i jestem strasznie "spiêta" (jestem wtedy bardzo ³atwym celem dla przeciwnika, nie jestem w stanie w³a¶ciwie oceniæ jego akcji).
W sytuacji realnego zagro¿enia ¿ycia (nie chodzi tutaj o walkê na bia³a broñ i inne "sztuki", przecie¿ mo¿e to byæ np ciê¿arówka), nerwy atakowa³y mnie zawsze post faktum, pewnie dlatego ¿e trzeba by³o b³yskawicznie reagowaæ, a dopiero pó¼niej dochodzi³o do cz³owieka co siê sta³o.
A na ch³odny umys³ pracuje siê w³a¶nie na trenigach i sprawdziæ go mo¿na w³a¶nie na zawodach. A im cz³owiek jest lepiej wyszkolony i pewny siebie (oczywi¶cie w granicach ros±dku), tym bardziej jest na stres odporny (taki banalny przyk³ad: kontrolowane wychodzenie z po¶lizgu, coby któs znowu nie napisa³ ¿e nikt nie walczy³ o ¿ycie na ostre miecze ;), dlatego nie mo¿e twierdzic ¿e w walce na miecze "wyszkolenie" nie dzia³a).
Demoniq
CYTAT(mblade @ 13:16 10.09.2008) *
A na ch³odny umys³ pracuje siê w³a¶nie na trenigach i sprawdziæ go mo¿na w³a¶nie na zawodach.

Moim zdaniem nieprawda. Chlodny umysl mozesz sprawdzic tylko na ulicy.
Niestety taka jest prawda. Przyklad ? Zawodnik trenujacy 10 lat karate kyokushin (moj znajomy) jeszcze NIGDY nie bil sie na ulicy "ze spokojnym umyslem", mimo iz bral udzial w bardzo wielu sparingach i zawodach. Zawsze wpada w berserka i z regoly robi miazge z przeciwnika. Choc oczywiscie rowniez przegrywal.
Jak chcesz przyklad szermierki to wez sobie kolesia z gazrurka ktory chce cie nia oklepac. I zalozmy, ze tez masz cos w reku. Dopiero jak stoczysz takich walk przynajmniej kilka i nie wpadniesz w bezladne klepanie w przeciwnika - byle szybciej i mocniej niz on - to mozna mowic, ze zapracowalas na swoj "chlodny umysl".

W sumie jakby sie uprzec to zawody tez moga dac Ci namiastke takiej walki... pod warunkiem, ze walczysz z ciezszym, wiekszym i silniejszym przeciwnikiem, ktory chce Cie rozpier*** smile.gif
Tadzik
Salve

Du¿o ju¿ zosta³o powiedziane co do schematu æwiczeñ/treningów które w mniejszym lub wiêkszym stopniu wp³ywaj± na wyniki poszczególnych walk na turniejach/zawodach, ale nie o to mi chodzi. Du¿o jak narazie w temacie by³o powiedziane o walkach 1 vs 1 ale jak siê ma chaos w walce do walki w du¿ych grupach np na bitwach/inscenizacjach czy buhurtach jakie macie w tej kwestii odczucia??? Moje s± takie, ¿e do¶wiadczone grupy potrafi± siê szybko zebraæ po wcze¶niejszym rozbiciu jakiej¶ danej formacji w jedn± ca³o¶æ i wykañczaæ innych metod± "wilczego stada" tj grupy 3-5 osób pojedyñczo wy³apywaæ lu¼ne sztuki. W momencie zwarcia zaczynaj± siê robiæ masowe pojedynki dlatego w poprzednich latach walki ze wschodnimi mieli¶my przewa¿nie w plecy, bo potrafili siê trzymaæ ma³ymi grupami i tak nas szybko eliminowali. Teraz potrafimy ju¿ siê utrzymywaæ w ustalonych grupach i pomagaæ sobie nawzajem i dajemy im na spokojnie rade. To da³y nam takie "wyszkolenie" ró¿nego rodzaju manewry buhurtowe itd. I teraz pada pytanie jak my¶licie jaki sposób by by³ najlepszy ¿eby zapobiegaæ szybkiemu rozbijaniu siê formacji??? kiedy¶ to by³a podstawa i to dzia³a³o a teraz w wiêkszo¶ci bitew/inscenizacji to niezbyt dzia³a, w buhurtach ju¿ jest trochê lepiej... Mo¿e adrenalina wp³ywa no to, a mo¿e nie bo przed wiekami te¿ szli mocno na adrenalinie a jednak siê trzyma³o ten szyk.


pozdrawiam
Demoniq
Warna:

Mi sie wydaje, ze kiedys nawet na adrenalinie trzymali szyk poniewaz jak sam powiedziales - odlaczenie sie od grupy oznaczalo pewna smierc.
Dzisiaj na szczescie nikt nie ginie ale dlatego tez ludzie czuja wieksza swobode. Napisales , ze najgorzej jest w inscenizacjach - to by mniej wiecej sie zgadzalo. Na buhurcie ludzie czuja jednak wieksza presje i dlatego lepiej im wychodzi trzymanie szyku ;)
Ale to tylko taka moja teoria, gdyz nigdy nei bralem udzialu w rycerskim starciu duzej grupy.
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.