Siemka, nie wiem czy szermierka to dobre miejsce, ale jednak zdecydowa
³em si
ê daæ to tutaj.
Otó¿ ost
atnio zacz
ê³a mnie interesowa
æ walka w³óczni
±. Niestety nie znam nikogo kto by si
ê ni
± pos
³ugiwa³ jako
¶ w miar
ê profes
jonalnie
j. Tak wi
êc prosz
ê czy je
¶li kto
¶ z was zna si
ê na tym dobrze to czy by móg³ mi nag
raæ jaki
¶ filmik i powiedzmy go wys
³a
æ na youtuba czy na
jakiekolwiek inne
¼r
ód
³o
Z góry dziêki!
Edit: "Siemka" mówi siê do znajomych, a jak siê przedstawia po raz pierwszy to wypada³oby trochê mniej luzacko, kolego. Witamy Ciê na Freha i prosimy przeczytaæ najpierw Regulamin. Pisaæ KA¯DY musi w miarê profesjonalnie. A je¿eli siê ma dysgrafiê, to nie grzech, ale trzeba pisaæ w Wordzie, poprawiaæ przynajmniej wiêkszo¶æ podkre¶lanych przez s³ownik s³ów, a potem wklejaæ tekst do pisanego posta. Posty z TAK¡ liczb± b³êdów bêd± usuwane bez ostrze¿enia. Z góry dziêki!
Pozdrawiam - mod. Andrzej / Viator
W³ócznia w³óczni nie równa. Podanie wszelkich parametrów drzewca i ostrza by³yby bardzo pomocne. Walka polega g³ównie na zadawaniu celnych sztychów w newralgiczne punkty przeciwnika ( odkrywcze ). Ciê¿sze konstrukcje u¿ywane g³ównie w
Europie nadaj± siê doskonale do tworzenia formacji. Broñ taka by³a popularna z powodu, skuteczno¶ci, prostoty konstrukcji, dostêpno¶ci materia³u oraz szybko¶ci skutecznego przeszkolenia laików do walki w formacji.
Jezeli chodzi o l¿ejsze konstrukcje, proponuje przej¶æ siê do lokalnej szko³y kung-fu.
Filmów na youtube'ach jest masa
np
http://youtube.com/watch?v=FLfFbklknEgPowodzenia w niekrzywdzeniu partnerów
Wejd¼ na stronê "Dregowii" a i zastanów sie jak powiedziano wy¿ej - jaka w³ócznia - jaki okres - jaki obszar.
ej, taki filmik jest troche bzdurny jesli chodzi o jakikolwiek sens realnej walki.
generalne zasady dla kazdej dlugosci wloczni sa takie:
nie machac i krecic ni± tylko po to zeby to ladnie wyg³±da³o
atakowaæ przeciwnika nie jego bron
nie obracaæ w³óczni têp± stron± do przeciwnika <bo po co ? >
CYTAT(Riz @ 03:29 09.06.2008)
ej, taki filmik jest troche bzdurny jesli chodzi o jakikolwiek sens realnej walki.
generalne zasady dla kazdej dlugosci wloczni sa takie:
nie machac i krecic ni± tylko po to zeby to ladnie wyg³±da³o
atakowaæ przeciwnika nie jego bron
nie obracaæ w³óczni têp± stron± do przeciwnika <bo po co ? >
Widzisz drogi kolego, gdyby te techniki byly bzdurne to chinczycy i japonczycy by ich nie uskuteczniali przez lat wiecej, niz gal anonim potrafi zliczyc. Im dluzszy drzewiec tym trudniej wycelowac w miejsce, w ktore chce sie trafic, zmniejsza sie takze mobilnosc i energia kinetyczna ciosu, wiekszosc bardzo dlugich wloczni ( a raczej pik ) bylo uzywanych przeciwko kawalerii ( lub nieopancerzonym/slaboopancerzonym oddzialom piechoty* ), gdzie wlasciwa energie kinetyczna potrzebna do penetracji opancerzenia dostarczal szarzujacy kon. Cecha odrozniajaca wlocznie od piki jest grot. Pika sluzy wylacznie do sztychowania ( odmianami sa wszelkiego rodzaju oszczepy i pilum ), wlocznie natomiast maja dodatkowo krawedzie tnace. Wracajac do machania i krecenia. Gdy osoba walczaca wyprowadzi niecelny sztych musi wycofac grot/ostrze celem wyprowadzenia kolejnego ataku, w tym czasie madry wojownik ruszy do przodu, zlapie drzewiec i po ptakach. Gdy natomiast osoba zacznie uzywac praw fizyki i "wymachiwac", to wojownik zastanowi sie 3 razy zanim wykona ruch. Energia "wymachiwania" moze zostac wykorzystana do wykonania bardzo mocnego ukosnego sztychu lub do ciecia/rabniecia ( moim skromnym zdaniem skutecznosc tej techniki zaoowocawala pojawieniem sie halabard, poleaxow kos bojowych typu naginata na wschodzie ).
Kolejna kwestia o obracaniu tepa strona. Jezeli przeciwnik skraca krytycznie dystans tj ostrze znajduje sie poza zasiegiem, jedynym wyjsciem jest wlasnie uzycie "tepej" strony celem sparowania, odepchniecia ( trafienie w glowe/brode z tzw "drewniaka" to niemile doswiadczenie ), obrot pozawala na wycofanie strony ostrej w obszar uzyteczny. Inna sytuacja jest blok ze strony przeciwnika, mozna sie silowac probowac przechwycic bron ( jezeli wlocznia posiada wasy ), lub nie tracac czasu przywalic z "drewniaka.
Reasumujac wiecej praktyki mniej teoretyzowania. Z osobistych doswiadczen. Nie samym sztychem czlowiek zyje, techniki polegajace na obrocie sa skuteczne, oderzenie samym drzewcem jest skuteczne ( sam uzywam broni o dlugosci calkowitej 2,4 metra srednica drzewca 3.5 cm, bloki** dab znosi calkiem dobrze, calosc jest ciezka ), podczas sparingow raczej mysle o bezpieczenstwie kolegi, niz o jego eliminacji.***
*podczas bitew piechota w wiekszosci byla slaboopancerzona
**po bloku centralnym drzewcowym, dobrze jest kopnac odpychajaco przeciwnika jezeli jest taka mozliwosc
*** brak polskich znakow jest spowodowany brakiem odpowiednich czcionek na komputerze, z ktorego post jest wysylany
CYTAT(dziik @ 14:18 09.06.2008)
Widzisz drogi kolego, gdyby te techniki byly bzdurne to chinczycy i japonczycy by ich nie uskuteczniali przez lat wiecej, niz gal anonim potrafi zliczyc. Im dluzszy drzewiec tym trudniej wycelowac w miejsce, w ktore chce sie trafic, zmniejsza sie takze mobilnosc i energia kinetyczna ciosu, wiekszosc bardzo dlugich wloczni ( a raczej pik ) bylo uzywanych przeciwko kawalerii ( lub nieopancerzonym/slaboopancerzonym oddzialom piechoty* ), gdzie wlasciwa energie kinetyczna potrzebna do penetracji opancerzenia dostarczal szarzujacy kon.
W czasie szar¿y bêdzisz machaæ d³ugim patykiem jak Ci Shifu na filmie? Chyba raczej bêdziesz musia³ dobrze ten d³ugi kij zaprzeæ w pod³o¿e i mocna go trzymaæ. Poszukaj materia³ów nt naszej husarii, jak trzymali panowie w czasie ataku kopie, i jaka si³a dzia³a³a na ich ³apki, gdy kopia siê kruszy³a trafiaj±c w cel. Bynajmniej tak oni jak i pikinierzy wcale nie wymachiwali drzewcówkami na wszystkie strony.
CYTAT(dziik @ 14:18 09.06.2008)
Reasumujac wiecej praktyki mniej teoretyzowania. Z osobistych doswiadczen. Nie samym sztychem czlowiek zyje, techniki polegajace na obrocie sa skuteczne, oderzenie samym drzewcem jest skuteczne ( sam uzywam broni o dlugosci calkowitej 2,4 metra srednica drzewca 3.5 cm, bloki** dab znosi calkiem dobrze, calosc jest ciezka )...
...podczas sparingow raczej mysle o bezpieczenstwie kolegi, niz o jego eliminacji.***
Jest to chwalebne, tylko ¿e nazywasz sie praktykiem. Jak mo¿na byæ praktykiem, gdy wiêkszo¶æ energii traci siê nie na skutecze trafianie przeciwnika, tylko na my¶lenie o jego bezpieczeñstwie?
CYTAT(mblade @ 18:34 09.06.2008)
CYTAT(dziik @ 14:18 09.06.2008)
Widzisz drogi kolego, gdyby te techniki byly bzdurne to chinczycy i japonczycy by ich nie uskuteczniali przez lat wiecej, niz gal anonim potrafi zliczyc. Im dluzszy drzewiec tym trudniej wycelowac w miejsce, w ktore chce sie trafic, zmniejsza sie takze mobilnosc i energia kinetyczna ciosu, wiekszosc bardzo dlugich wloczni ( a raczej pik ) bylo uzywanych przeciwko kawalerii ( lub nieopancerzonym/slaboopancerzonym oddzialom piechoty* ), gdzie wlasciwa energie kinetyczna potrzebna do penetracji opancerzenia dostarczal szarzujacy kon.
W czasie szar¿y bêdzisz machaæ d³ugim patykiem jak Ci Shifu na filmie? Chyba raczej bêdziesz musia³ dobrze ten d³ugi kij zaprzeæ w pod³o¿e i mocna go trzymaæ. Poszukaj materia³ów nt naszej husarii, jak trzymali panowie w czasie ataku kopie, i jaka si³a dzia³a³a na ich ³apki, gdy kopia siê kruszy³a trafiaj±c w cel. Bynajmniej tak oni jak i pikinierzy wcale nie wymachiwali drzewcówkami na wszystkie strony.
CYTAT(dziik @ 14:18 09.06.2008)
Reasumujac wiecej praktyki mniej teoretyzowania. Z osobistych doswiadczen. Nie samym sztychem czlowiek zyje, techniki polegajace na obrocie sa skuteczne, oderzenie samym drzewcem jest skuteczne ( sam uzywam broni o dlugosci calkowitej 2,4 metra srednica drzewca 3.5 cm, bloki** dab znosi calkiem dobrze, calosc jest ciezka )...
...podczas sparingow raczej mysle o bezpieczenstwie kolegi, niz o jego eliminacji.***
Jest to chwalebne, tylko ¿e nazywasz sie praktykiem. Jak mo¿na byæ praktykiem, gdy wiêkszo¶æ energii traci siê nie na skutecze trafianie przeciwnika, tylko na my¶lenie o jego bezpieczeñstwie?
Widzisz mblade ludzie sie dziela na takich co czytaja ze zrozumieniem i na takich co spamuja bez zastanowienia, starajac sie wykazac swoja madroscia i profesjonalizmem. Co do praktyki, to prosze wziasc wlocznie do reki, stanac naprzeciwko kogos uzbrojonego w szable, a nastepnie zamienic sie miejscami, mysle ze po kilku starciach zrozumiesz dlaczego staram sie uwazac na przeciwnika, zycie to nie fim...
Pozdrawiam i milego spamowania palenia mnie i przyszlych praktykow na stosie
CYTAT(dziik @ 19:09 09.06.2008)
Widzisz mblade ludzie sie dziela na takich co czytaja ze zrozumieniem i na takich co spamuja bez zastanowienia, starajac sie wykazac swoja madroscia i profesjonalizmem. Co do praktyki, to prosze wziasc wlocznie do reki, stanac naprzeciwko kogos uzbrojonego w szable, a nastepnie zamienic sie miejscami, mysle ze po kilku starciach zrozumiesz dlaczego staram sie uwazac na przeciwnika, zycie to nie fim...
Pozdrawiam i milego spamowania palenia mnie i przyszlych praktykow na stosie
Ja nie bêdê dziika spamowa³ lub pali³ na stosie
zamierzam go wesprzeæ nieco. Tokiem w³óczni (czyli cze¶ci± zadni±) mo¿na kogo¶ równie skutecznie uszkodziæ, jak grotem. Lanca, która pewn± pochodn± w³óczni jest, s³u¿y³a kawalerzy¶cie równie¿ do utrzymywania dystansu od atakuj±cych go piechurów, zw³aszcza je¶li znalaz³ siê w oddaleniu od towarzyszy. I wówczas umiejêtno¶æ korzystania nie tylko z grotu ale równie¿ operowania drzewcem na pewno by³a potrzebna. Nie s±dzê, ¿eby to by³a domena Chiñczyków i Japoñczyków. Pewnie ludno¶æ kultury przeworskiej mog³aby na temat w³óczni sporo nas nauczyæ, ale niestety przekazów szczegó³owych o technikach walk "frame±" nie ma
, wiêc mo¿emy siê jedynie domy¶laæ, ¿e skoro przez kilkaset lat by³ to ich podstawowy orê¿, to zapewne doszli do sporej wprawy.
Od jakiego¶ czasu staramy siê jak mo¿emy wy³uskaæ ile siê da z zestawu w³ócznia + tarcza.
A da siê wiele - rekonstrukcyjnie raczej.
http://pl.youtube.com/watch?v=708swpqSos8http://pl.youtube.com/watch?v=4Ia40OLG0Uo&...feature=relatedNa filmikach widaæ walkê bez uwzglêdnienia g³owy jako celu. Wiadomo: wzglêdy bezpieczeñstwa. W³ócznia jest wszak jedn± z najbardziej skutecznych broni...
CYTAT
Widzisz drogi kolego, gdyby te techniki byly bzdurne to chinczycy i japonczycy by ich nie uskuteczniali przez lat wiecej, niz gal anonim potrafi zliczyc.
To ze naród uwa¿aj±cy tai-chi za realn± sztuke walki uskutecznia cokolwiek jest w moich oczach s³abym argumentem.
Moja wypowiedz by³a g³ównie odno¶nie filmiku, który zamie¶ci³e¶ wcze¶niej.
I jasne zgodze siê ze drugi koniec w³óczni mo¿e byc pomocny <kiedy z jakis powodów nie mozemy juz kontrolowaæ dystansu, z³apaæ w³ócznie bardziej z przodu>
Tak samo z pewno¶ci± wielkie ciêcie poprzez zamach z góry na pewno niesie ze sob± destruktywn± si³e <mimo ¿e ca³kowicie nas ods³ania i jest b.wolne>
To na pewno wykonanie technik na tym filmiku co zamiesci³e¶ nie ma siê wcale do walki w³oczni±, jest to conajwy¿ej walka pokazowa <i to ¶rednich lotów>
Tym bardziej ¿e jest to walka 1 na 1, bez pancerzy
------------
przy czym fakt teoretyzuje o optymalnym uzyciu w³óczni, nie walcze t± broni± i nigdy nie walczy³em.
CYTAT(dziik @ 19:09 09.06.2008)
CYTAT(mblade @ 18:34 09.06.2008)
CYTAT(dziik @ 14:18 09.06.2008)
Widzisz drogi kolego, gdyby te techniki byly bzdurne to chinczycy i japonczycy by ich nie uskuteczniali przez lat wiecej, niz gal anonim potrafi zliczyc. Im dluzszy drzewiec tym trudniej wycelowac w miejsce, w ktore chce sie trafic, zmniejsza sie takze mobilnosc i energia kinetyczna ciosu, wiekszosc bardzo dlugich wloczni ( a raczej pik ) bylo uzywanych przeciwko kawalerii ( lub nieopancerzonym/slaboopancerzonym oddzialom piechoty* ), gdzie wlasciwa energie kinetyczna potrzebna do penetracji opancerzenia dostarczal szarzujacy kon.
W czasie szar¿y bêdzisz machaæ d³ugim patykiem jak Ci Shifu na filmie? Chyba raczej bêdziesz musia³ dobrze ten d³ugi kij zaprzeæ w pod³o¿e i mocna go trzymaæ. Poszukaj materia³ów nt naszej husarii, jak trzymali panowie w czasie ataku kopie, i jaka si³a dzia³a³a na ich ³apki, gdy kopia siê kruszy³a trafiaj±c w cel. Bynajmniej tak oni jak i pikinierzy wcale nie wymachiwali drzewcówkami na wszystkie strony.
CYTAT(dziik @ 14:18 09.06.2008)
Reasumujac wiecej praktyki mniej teoretyzowania. Z osobistych doswiadczen. Nie samym sztychem czlowiek zyje, techniki polegajace na obrocie sa skuteczne, oderzenie samym drzewcem jest skuteczne ( sam uzywam broni o dlugosci calkowitej 2,4 metra srednica drzewca 3.5 cm, bloki** dab znosi calkiem dobrze, calosc jest ciezka )...
...podczas sparingow raczej mysle o bezpieczenstwie kolegi, niz o jego eliminacji.***
Jest to chwalebne, tylko ¿e nazywasz sie praktykiem. Jak mo¿na byæ praktykiem, gdy wiêkszo¶æ energii traci siê nie na skutecze trafianie przeciwnika, tylko na my¶lenie o jego bezpieczeñstwie?
Widzisz mblade ludzie sie dziela na takich co czytaja ze zrozumieniem i na takich co spamuja bez zastanowienia, starajac sie wykazac swoja madroscia i profesjonalizmem. Co do praktyki, to prosze wziasc wlocznie do reki, stanac naprzeciwko kogos uzbrojonego w szable, a nastepnie zamienic sie miejscami, mysle ze po kilku starciach zrozumiesz dlaczego staram sie uwazac na przeciwnika, zycie to nie fim...
Pozdrawiam i milego spamowania palenia mnie i przyszlych praktykow na stosie
Ja bym najpierw radzi³a zanalizowaæ w³asnego posta, bo mieszasz walkê konna z piesz±, pojedynek z bitw±, która wi±¿e siê z operowaniem drzewcówkami w szyku itd. A przyk³ad z szabl± jest nietrafiony. Mo¿e co¶ z naszego, a nie chiñskiego podwórka (Europa te¿ ma swoj± tradycjê), szabla by³a broni± przyboczn±, która równierz piknierzy mieli przy boku, ju¿ nie wspominaj±c o konnicy. Przypomina mi siê taki rysunek z epoki, jaka by³a pozycja pikinierów przygotowuj±cego siê do odparcia szar¿y. Pikê opiera³ o ziemiê, trzymaj±c j± jedn± rek±, w drugiej trzma³ broñ przyboczn±, móg³ to byæ np tasak. Nie pamiêtam tylko czy mia³ j± ju¿ wyciagniêt± z pochwy, czy tylko opiera³ ramiê na rêkoje¶ci. A to znaczy ¿e polega³ na broni przybocznej, gdy dystans do przciwnika siê zmniejszy³.
Ja tutaj nie twierdzê, ¿e nie mo¿na uderzyæ drugim koñcem drzewca itp, bo to zale¿y od konkretnej sytuacji taktycznej, interesuje mnie równiez zastosowanie w³óczni w kulturze przeworskiej, dra¿ni tylko wrzucanie wszystkiego do jednego wora. Walcz±c mieczem te¿ uderza siê nie tylko g³owni±, ale i g³owic±. Tylko nikt rozs±dny nie bêdzie wbiegaæ na przeciwnika, po to tylko by go tê g³owic± r±bnaæ, bo nadzia³by siê na sztycha. Chodzi mi w³a¶nie o to wyko¶lawienie funkcji danej broni. O to, ¿e by nie zrobiæ krzywdy koledze, wymy¶la siê techniki trochê z "kosmosu", tj podobne postêpowanie w sytuacji, gdyby przeciwnik bardzo chcia³ Ciê zabiæ, by³oby samobójstwem . W przypadku Panów z Wu-Szu to jeszcze musi ³adnie wygladaæ.
Zapytaj siê Bjorna o jego wnioski ze sparringów w³óczniami, szczególnie o manierê ods³aniania g³owy w czasie ataku, bo przecie¿ mnie tam przyjaciel pchniêciem nie trafii.
CYTAT(Riz @ 03:29 09.06.2008)
ej, taki filmik jest troche bzdurny jesli chodzi o jakikolwiek sens realnej walki.
generalne zasady dla kazdej dlugosci wloczni sa takie:
nie machac i krecic ni± tylko po to zeby to ladnie wyg³±da³o
atakowaæ przeciwnika nie jego bron
nie obracaæ w³óczni têp± stron± do przeciwnika <bo po co ? >
Riz, zastanawiam siê jak mo¿na nazwaæ taki klip bzdurnym.
Ten filmik jest (w pierwszej czê¶ci - nie tej z zawodów) genialny.
Jest to ¶wietny przyk³ad porz±dnego æwiczenia (nie sparingu, czy walki)
z autentycznej csw ucz±cego przede wszystkim
poruszania z broni±,
mo¿e jeszcze oceny dystansu. Rzeczy, bez których ¿adna sw nie zadzia³a.
Filmik tym bardziej pouczaj±cy, ¿e w wykonaniu 2 starszych panów (na oko
ok. 70) z zadziwiaj±c± swobod±, a w³ócznia jest bardzo wymagaj±c± broni±.
Co do zastosowania w³óczni w walce, to zgodzê siê z Tob±, ¿e generalnie filozofia
ca³a sprowadza siê do k³ucia. Niemniej w walce/sparingu zdarzaj± siê ró¿ne dziwne
sytuacje, kiedy to chocia¿by dobre wyczucie broni siê bardzo przydaje (inne ³adnie Ci
opisa³ dzik). A to w³a¶nie daj± tego typu æwiczenia (równie¿ te ko³owrotki).
Prawdziwa metoda treningowa.
Moim zdaniem znacznie warto¶ciowsza ni¿ æwiczenia na sucho 'jak on mnie tak,
to jak tak' (choc te te¿ pewnie maj± swój jaki¶ sens na pocz±tku) i daj±ca du¿o
do sparingów, których oczywi¶cie nie mo¿na pomin±æ w nauce.
filmik byl jako przyklad technik walki w³ócznia i jako taki twierdze ¿e jest bzdurny, bo techniki tram prezentowane odslaniaja sie itd itd...
natomiast jesli traktowac by ten filmik jako pokazujacy cwiczenia z partnerem i sposób poruszania ... to nie wiem, ale wydaje mi sie ze powinno sie raczej pilnowac pozycji itd.
Natomiast jako cwiczenia wyczucia broni <tj. to moge zrobic to nie to sie robi tak to tak> to z pewnoscia ma jakis sens, ale nie widzê przelo¿enia tego co oni tam pokazuj± na walke.
ko³owrotki z ca³a pewno¶ci wyg³adaj± fajnie ale smiem podwazyc ich skuteczno¶æ <mówimy tu generalnie, bo wiadomo ze podczas walki moze sie zdazyc tak ze bedzie trzaba wykonac ruch podobny>
CYTAT(Riz @ 14:10 11.06.2008)
ale nie widzê przelo¿enia tego co oni tam pokazuj± na walke.
No wiêc w³a¶nie.. Te rzeczy rzadko bêd± wygl±daæ
w walce tak jak w takim æwiczeniu (np. formie) gdzie ruch jest obszerniejszy,
przerysowany, kszta³tuj±cy umiejêtno¶ci na poziomie ogólniejszym.
Inny sposób treningu po prostu. I tak parê rzeczy wyda³o mi siê tam ca³kiem
praktycznych i do przeniesienia ¿ywcem do sparingu tak swoj± drog±.
Nie zamierzam zreszt± na si³ê przekonywaæ. Trzeba w ten sposób potrenowaæ,
poczuæ samemu jak siê elementy treningu uk³adaj± w sensown± ca³o¶æ.
S³owami tego nie idzie przekazaæ.
CYTAT(taaigihk @ 17:59 11.06.2008)
No wiêc w³a¶nie.. Te rzeczy rzadko bêd± wygl±daæ
w walce tak jak w takim æwiczeniu (np. formie) gdzie ruch jest obszerniejszy,
przerysowany, kszta³tuj±cy umiejêtno¶ci na poziomie ogólniejszym.
Inny sposób treningu po prostu.
Nt zastosownia form w szermierce by³a ju¿ dyskusja w innym temacie, konkretnie nt miecza. Wtedy kto¶ rozs±dnie spuentowal, ¿e to szkoda no to czasu, bo por±banie drzewa przyniesie lepszy efekt ;). Formy s± wykorzystywane, by zapchaæ czas na treningu, szczególnie tam, gdzie nie bardzo da siê doskonaliæ techniki w czasie sparringów czy zadaniówek. Ja bym proponowala chwyciæ w³óczniê do ³apki i pchaæ ni± i uderzaæ w konkretny martwy cel, który dobrze by siê jeszcze porusza³, co prawda nie bedzie oddawaæ, ale lesze to ni¿ taniec z broni±. A wykorzystanie drugiego ludzia ma sens, gdy bêdzie to robione w formie np zadaniówek, czy przeæwiczenia konkretnej techniki czy kombinacji technik wykorzystywanych pó¼niej w sparringach. I najlepiej zrobic to na tym samym treningu. Wtedy dopiero "wszystko zacznie nam siê ukladaæ w jedn± ca³o¶æ"
.
Jeszcze taki ogromny minus form, wykonywanie technik na "pó³gwizdka" i to o czym wspomina³ Riz, atakowanie broni zamiast przeciwnika. Dlatego przyk³adowo przy æwiczeniu z palcatem pocz±tkuj±cych, najlepiej od razu wcisn±æ im na g³owy maski i wtedy atak idzie na maskê, a nie na drugi palcat, a jak atakowany nie zrobi poprawnej zas³ony, obrywa. To jest najefektywniejszy sposób "szkolenia" ;). W przypadku w³óczni niestety nie bêdzie to takie proste, dlatego niestety trzebaby by³o znale¼æ jakie¶ rozwi±zanie je¶li chodzi o zabezpiecznie samego grotu i solidne ochraniacze. I niestety tutaj rzecz rozbija siê o niechêæ ludzi z "odtwórstwa" do podobnych "kombinacji", bo wol± oni ograniczaæ strefu ataku, zamiast zmodyfikowaæ sprzêt, tak jak to np zrobi³a Lorica z rapierami, w których 2/3 zapuntowanej g³owni ugina siê przy trafieniu w cel.
CYTAT
Nt zastosowania form [...] szkoda no to czasu [...] wcisn±æ im na g³owy maski i wtedy atak idzie na maskê [...] To jest najefektywniejszy sposób "szkolenia"
No tak, g³upie te "japoñce" i "chinole" ¿e tak sobie wymy¶lili to przed wiekami. £atwo siê mówi, ¿e metodyka, któr± wymy¶lili prawdziwi wojownicy którzy t³ukli siê na bitwach a nie na forach b±d¼ treningach, jest nieefektywna. Trochê mi siê to naprawdê pyszne wydaje, ludzie dzisiaj nie maj± nawet w ma³ym stopniu pojêcia czym jest walka na ¶mieræ i ¿ycie albo czym by³a prawdziwa bitwa i wszem i wobec opieraj± siê na swoim "mniemaniu" ¿e jest/by³o tak a nie inaczej, opieraj±c siê na w³asnym "do¶wiadczeniu" a czym¿e ono jest w porównaniu do do¶wiadczenia "twórców" starych szkó³?
Ja jednak, wybaczcie ale bardziej ufam temu co wymy¶lili w dawnych latach gdy nie szkolono siê dla wype³niania sobie mile czasu tylko po to ¿eby kogo¶ innego zabiæ.
No i w tym wypadku jednak patrze na stare szko³y japoñskiej szermierki albo na stare style kung fu z wiêkszym szacunkiem... Kata i formy s± starsze ni¿ my i w wiêkszo¶ci tworzone by³y bardzo dawno temu...
Czy naprawdê my¶licie, ¿e w tamtych czasach mog³a przetrwaæ metodyka która wychowywa³a nieskutecznych wojowników?? Gdyby skuteczne by³o zak³adanie zbroi i napieprzanie "zadaniówek" to my¶lê ¿e nie byliby oni tak g³upi ¿eby na to nie wpa¶æ... A jednak mieli powody ¿eby trenowaæ tak a nie inaczej. Poprzez kata z partnerem i samemu æwicz±c formy.
Zastanówcie siê nad jako¶ci± wiedzy jak± teraz macie, i nad tym czy naprawdê z Waszym do¶wiadczeniem ¿yciowym macie prawo uznaæ, ¿e dawne szko³y sztuk walki maj± "niepoprawn±" metodykê....
Bo to i¿ ewentualnie dzisiaj mog³oby siê to okazaæ nieskuteczne w sparringu (nie wiem czy tak by nie by³o) to mo¿e nie znaczy ¿e sama metodyka jest nieskuteczna tylko to, ¿e to by³o nauczane nie do sparringów tylko do prawdziwej realnej walki na ¶mieræ i ¿ycie i niektóre aspekty tego starego nauczania mog± byæ teraz wypaczone. Zreszt± stare wschodnie sztuki walki te¿ cierpi± przez dzisiejsze nastawienie wielu ludzi do treningów. Mówi siê o tradycji i duchu a zapomina siê o tym ¿e chodzi³o o zabijanie, okaleczanie, ciosy w plecy i wciskanie g³owy przeciwnika w b³oto. Jak siê z tak± ide± popatrzy na trening kata to wygl±da to zupe³nie inaczej.
Na taki trening poprzez kata i formy potrzeba czasu. Mówiê tutaj o latach, o kolejnych poziomach jakie siê zdobywa. I jak teraz sam patrze na pocz±tkowe formy z wiêkszym do¶wiadczeniem to dostrzegam w nich ci±gle nowy potencja³. Nauka przebiega po kole, idzie siê do wy¿szych poziomów a potem z do¶wiadczeniem z tego wy¿szego poziomu wraca siê na pocz±tek i tak znowu. To zajmuje du¿o czasu, raczej nie ma drogi na skróty, a daje mo¿liwo¶æ swobodnego i spokojnego przyswajania wiedzy. Bo widzisz, kiedy¶ nie liczy³o siê, ¿e walnê³o siê kogo¶ w g³owê, tylko czy siê przy tym zabi³o... Wiêc teraz nie liczy³oby siê trafienie w maskê tylko czy mia³o siê przy tym pozycjê. Pozycji uczysz siê w kata, jak je poznasz mo¿esz skracaæ dystans. Po poznaniu bezpiecznego dystansu mo¿esz go skracaæ. Po okresie bezpiecznego atakowania na miecz mo¿esz zacz±æ atakowaæ na cia³o. I w koñcu po wolnym robieniu kata, mo¿esz zacz±æ je robiæ szybko, a potem ju¿ improwizowaæ.
Tylko ¿e do tej nauki potrzeba czasu.... a Wy chyba my¶licie o drodze na skróty... i wydaje mi siê jednak ¿e nie têdy "prawdziwa" droga.
Trochê mnie ¶mieszy taka ignorancja w wyrabianiu sobie s±dów....
Pozdrawiam
CYTAT(Sakura @ 20:06 11.06.2008)
Trochê mi siê to naprawdê pyszne wydaje, ludzie dzisiaj nie maj± nawet w ma³ym stopniu pojêcia czym jest walka na ¶mieræ i ¿ycie albo czym by³a prawdziwa bitwa i wszem i wobec opieraj± siê na swoim "mniemaniu" ¿e jest/by³o tak a nie inaczej, opieraj±c siê na w³asnym "do¶wiadczeniu" a czym¿e ono jest w porównaniu do do¶wiadczenia "twórców" starych szkó³?
¦miem w±tpiæ w efektywno¶æ sztuk walki na polu bitwy, bitwa to szyk i taktyka. Do ¿e w szyku sta³oby 3 mistrzów w¶ród ich uczniów nie sprawi³oby wcale ¿e wygraliby oni z dyscyplinowan± piechot± gdzie przeciêtny ¿o³nierz wiedzia³ jak trzymaæ tarcze ¿eby kryæ bok kompana i jak ci±æ w bok przeciwnika który atakuje teraz jego innego kompana.
CYTAT
Kata i formy s± starsze ni¿ my i w wiêkszo¶ci tworzone by³y bardzo dawno temu...
Czy naprawdê my¶licie, ¿e w tamtych czasach mog³a przetrwaæ metodyka która wychowywa³a nieskutecznych wojowników??
Mój samochód te¿ jest starszy ni¿ ja, jednak ¶miem twierdziæ ¿e ten wyprodukowany dzi¶ jest lepszy.
Tak my¶lê ¿e taka metodyka przetrwa³a by poniewa¿ sam jeste¶ jej zwolennikiem.
Na swoje czasy nie byli nieskuteczni bo wszyscy pozostali siê tak bili, to niemienia faktu ¿e te techniki mo¿na zoptymalizowaæ i uczyniæ bardziej efektownym.
CYTAT
Gdyby skuteczne by³o zak³adanie zbroi i napieprzanie "zadaniówek? to my¶lê ¿e nie byliby oni tak g³upi ¿eby na to nie wpa¶æ...
Zak³adanie zbroi i napieprzanie zadaniówek by³o by zupe³nie nieskutecznie, bo w zbroi wa¿yliby o 20 kg wiêcej i jakiekolwiek æwiczenia maj±ce na celu doskonalenie technik walki bez zbroi nie mia³y by sensu.
CYTAT
A jednak mieli powody ¿eby trenowaæ tak a nie inaczej. Poprzez kata z partnerem i samemu æwicz±c formy.
Tak mieli. A powodem tego, jak pisa³a mblade, jest brak odpowiedniego sprzêtu treningowego, np maski na twarz czy elastycznej zapuntowanej broni. Dlatego æwiczyli kata i formy bo nie mogli sparowaæ z partnerem przy u¿yciu 100% umiejêtno¶ci i fizyczno¶ci.
CYTAT
Zastanówcie siê nad jako¶ci± wiedzy jak± teraz macie, i nad tym czy naprawdê z Waszym do¶wiadczeniem ¿yciowym macie prawo uznaæ, ¿e dawne szko³y sztuk walki maj± "niepoprawn±" metodykê....
Tak. a ludzie bardziej do¶wiadczeni ode mnie czy Mblade to potwierdz±.
CYTAT
Bo to i¿ ewentualnie dzisiaj mog³oby siê to okazaæ nieskuteczne w sparringu (nie wiem czy tak by nie by³o) to mo¿e nie znaczy ¿e sama metodyka jest nieskuteczna tylko to, ¿e to by³o nauczane nie do sparringów tylko do prawdziwej realnej walki na ¶mieræ i ¿ycie i niektóre aspekty tego starego nauczania mog± byæ teraz wypaczone. Zreszt± stare wschodnie sztuki walki te¿ cierpi± przez dzisiejsze nastawienie wielu ludzi do treningów. Mówi siê o tradycji i duchu a zapomina siê o tym ¿e chodzi³o o zabijanie, okaleczanie, ciosy w plecy i wciskanie g³owy przeciwnika w b³oto. Jak siê z tak± ide± popatrzy na trening kata to wygl±da to zupe³nie inaczej.
Je¶li czego¶ nigdy nie wykorzystasz podczas sparingu, nigdy nie bêdziesz tego umia³ prze³o¿yæ na walkê.
CYTAT
Tylko ¿e do tej nauki potrzeba czasu.... a Wy chyba my¶licie o drodze na skróty... i wydaje mi siê jednak ¿e nie têdy "prawdziwa" droga.
Trochê mnie ¶mieszy taka ignorancja w wyrabianiu sobie s±dów....
Pozdrawiam
"Prawdziwa droga" to tak± dziêki której mo¿esz zweryfikowaæ swoje umiejêtno¶ci. Bo jak± masz pewno¶æ ¿e podczas walki na miecze nie zatrzymasz ostrza tu¿ przed twarz± przeciwnika, tylko dlatego ¿e wbi³e¶ sobie taki nawyk podczas treningów? Albo, ¿e bêdziesz odruchowo atakowa³ jego bron zamiast przeciwnika?
CYTAT
Nt zastosownia form w szermierce by³a ju¿ dyskusja w innym temacie, konkretnie nt miecza. Wtedy kto¶ rozs±dnie spuentowal, ¿e to szkoda no to czasu, bo por±banie drzewa przyniesie lepszy efekt ;). Formy s± wykorzystywane, by zapchaæ czas na treningu, szczególnie tam, gdzie nie bardzo da siê doskonaliæ techniki w czasie sparringów czy zadaniówek.
Ehh, robi siê dyskusja o formach, a to nie jest akurat najwa¿niejsze.
Ja æwiczê sw, w której form jest sporo i s± do¶æ istotne, ale s± rzeczy znacznie wa¿niejsze.
Rozmaite æwiczenia kszta³tuj±ce pewne konkretne cechy i umiejêtno¶ci, które i tak w oczach Riz, czy Twoich zapewne jawi³yby siê jako "bzdurne".
CYTAT
Ja bym proponowala chwyciæ w³óczniê do ³apki i pchaæ ni± i uderzaæ w konkretny martwy cel, który dobrze by siê jeszcze porusza³, co prawda nie bedzie oddawaæ, ale lesze to ni¿ taniec z broni±.
A kto komu broni? Dlaczego nie mo¿na æwiczyæ jednego i drugiego? Przecie¿ maj± ró¿ne cele.
CYTAT
A wykorzystanie drugiego ludzia ma sens, gdy bêdzie to robione w formie np zadaniówek, czy przeæwiczenia konkretnej techniki czy kombinacji technik wykorzystywanych pó¼niej w sparringach. I najlepiej zrobic to na tym samym treningu. Wtedy dopiero "wszystko zacznie nam siê ukladaæ w jedn± ca³o¶æ"
.
To wszystko jest. Wiadomo, ¿e ¿eby nauczyæ siê walczyæ konieczne jest æwiczenie z partnerem
zadaniówek i sparingów.
CYTAT
Jeszcze taki ogromny minus form, wykonywanie technik na "pó³gwizdka" i to o czym wspomina³ Riz, atakowanie broni zamiast przeciwnika.
Tu siê zgodzê. W przypadku æwiczenia form 'podwójnych' lepiej nie przedawkowywaæ.
Ale od tego masz rozum i nauczyciela, który czuwa nad procesem nauki, ¿eby wszystko sz³o w dobrym kierunku. Nie?
CYTAT
Dlatego przyk³adowo przy æwiczeniu z palcatem pocz±tkuj±cych, najlepiej od razu wcisn±æ im na g³owy maski i wtedy atak idzie na maskê, a nie na drugi palcat, a jak atakowany nie zrobi poprawnej zas³ony, obrywa. To jest najefektywniejszy sposób "szkolenia" ;). W przypadku w³óczni niestety nie bêdzie to takie proste, dlatego niestety trzebaby by³o znale¼æ jakie¶ rozwi±zanie je¶li chodzi o zabezpiecznie samego grotu i solidne ochraniacze. I niestety tutaj rzecz rozbija siê o niechêæ ludzi z "odtwórstwa" do podobnych "kombinacji", bo wol± oni ograniczaæ strefu ataku, zamiast zmodyfikowaæ sprzêt, tak jak to np zrobi³a Lorica z rapierami, w których 2/3 zapuntowanej g³owni ugina siê przy trafieniu w cel.
Faktem jest, ¿e w przypadku csw broñ jest teraz bardziej dodatkiem do ca³o¶ci, ni¿ podstaw±,
st±d ma³o komu chce siê w takie rzeczy bawiæ, ale s± tacy. Nawet kiedy¶ wrzuca³em w innym w±tku klip do zawodów we w³óczni z ochraniaczami i odpowiednio przystosowan± broni±.
A wracaj±c do klipu, to najfajniejszy jest w nim luz i swoboda jak± ci ludzie demonstruj±.
Im broñ nie przeszkadza. To jest co¶ bardzo wa¿nego i do wykorzystania w walce/sparingu.
Je¶li kto¶ to chce sobie nazywaæ tañcem - proszê bardzo. Nie wadzi mi to specjalnie
Wnikliwe odnoszenie siê do Twojej repliki Riz wydaje mi siê bezcelowe. S± okopane stanowiska, jako¶ nie mo¿emy siê chyba zrozumieæ.
W ka¿dym b±d¼ razie (korzystaj±c z motoryzacyjnej metafory której u¿y³e¶ w swoim po¶cie) chcia³bym Ci zadaæ pytanie.
Czy wola³by¶ je¼dziæ samochodem który zosta³ zaprojektowany przez ludzi którzy je¿d¿±/je¼dzili samochodami?? Czy te¿ wola³by¶ je¼dziæ samochodem zrobionym przez ludzi którzy tylko wyobra¿aj± sobie jak taka jazda mog³a wygl±daæ/wygl±da, na podstawie do¶wiadczeñ z poziomu jazdy na rowerze??
To pytanie wydaje mi siê s³usznie postawione i odnosi siê do meritum mojego stanowiska. A odpowied¼ jest dla mnie jasna.
CYTAT(Sakura @ 01:41 12.06.2008)
Czy wola³by¶ je¼dziæ samochodem który zosta³ zaprojektowany przez ludzi którzy je¿d¿±/je¼dzili samochodami?? Czy te¿ wola³by¶ je¼dziæ samochodem zrobionym przez ludzi którzy tylko wyobra¿aj± sobie jak taka jazda mog³a wygl±daæ/wygl±da, na podstawie do¶wiadczeñ z poziomu jazdy na rowerze??
To jest akurat definicja w 100% akuratna do wspó³czesnych "mistrzów magików" wsw, którzy machaj± bia³± broni±. Bo ilu "autentycznych" bushi prze¿y³o do naszych czasów, by podzieliæ siê swoim do¶wiadczeniem? Ju¿ za czasów szogunatu sztuka szemierki zaczê³a siê wypaczaæ. Dla mnie wiêcej jest wart dobry kendoka ni¿ kto¶, kto æwiczy tylko formy. Bo "kendoka" przynajamniej wie, co to jest dystanst, timing na full prêdko¶ci, rekcja ze strony niewspó³pracujacego przeciwnika, który odpowiada kontrtechnik± na technikê itp. Zeszt± z tego, co wiem shinaj jako broñ trenigowa ma swoj± tradycjê, podejrzewam ¿e d³u¿sz± ni¿ wspó³czesne wsw. Nie tak dawno odwiedzi³ nas go¶æ, który jakies 20 lat trenuje kendo i sparowa³ z cz³owiekiem z filipiñskiech kijków i szermierzem sportowym. Byli to ludzie o wysokim poziomie umiejêtno¶ci, którzy potrafili wysun±æ nosa poza swoj± "konwencjê". Szli na full szybko¶ci i si³y. Najmniejszy b³ad w ocenie dystansu, z³ym timingu, dekoncentracji, czy mniejszej szybko¶ci by³ karany np pchniêciem shinajem w gad³o, seria uderzeñ kijem w tu³w, czy zerwaniem przez kendokê od szermierza sportowego potê¿nego strza³a na g³owê. W mojej subiektywnej ocenie najlepiej sobie radzi³ szermierz sportowy trzymaj±c shinaj w jednej rece, bo by³ najbardziej ruchliliwy, potrafi³ odej¶æ od swojej "konwencji" pos³uguj±c siê shinajem i mia³ najwiêksza kontrolê nad przciwnikiem, w³a¶nie dystans i timing i co¶ co ja nazywam "umiejêtno¶ci± przewidywania tego, co zrobi przeciwnik", a nie sposób tego inaczej osi±gnaæ ni¿ przez tysi±ce godzin spêdzonych na sparringach.
Zreszt± nie mo¿na twierdziæ ¿e np umie siê zrobiæ zas³one szpadow±, jak nie potrafi siê jej zastosowac z przyzwoit± powtarzalno¶ci± na przeciwniku, który bardzo chce nam to uniemozliwiæ i nas trafiæ. Technika æwiczona tylko na sucho jest naprawdê niewiele warta, a dobry szermierz da sobie radê nawet z gazrurk± w d³oni ;). Czasem odwiedzaj± nas ludzie, którzy wszystko piêknie robi± "na pokaz", niestety nie potrafi± tego wykorzystac w czasie sparringu i strasznie obrywaj±. Go¶æ który naprawde jest dobrym szermierzem mówi, ¿e jedego wieczora móg³by rozpisaæ kilkadziesi±t takich kata, tyle ¿e sens w tym ¿adny.
CYTAT(taaigihk @ 23:31 11.06.2008)
Faktem jest, ¿e w przypadku csw broñ jest teraz bardziej dodatkiem do ca³o¶ci, ni¿ podstaw±,
st±d ma³o komu chce siê w takie rzeczy bawiæ, ale s± tacy. Nawet kiedy¶ wrzuca³em w innym w±tku klip do zawodów we w³óczni z ochraniaczami i odpowiednio przystosowan± broni±.
No i to jest w³a¶nie rozs±dne podej¶cie. Obi³o mi siê o uszy, ¿e w Japonii s± rozgrywane zawody, gdzie Japonki walcz± naginatami zakoñczonymi bambusem albo skór±.
CYTAT(Sakura @ 01:41 12.06.2008)
Czy wola³by¶ je¼dziæ samochodem który zosta³ zaprojektowany przez ludzi którzy je¿d¿±/je¼dzili samochodami?? Czy te¿ wola³by¶ je¼dziæ samochodem zrobionym przez ludzi którzy tylko wyobra¿aj± sobie jak taka jazda mog³a wygl±daæ/wygl±da, na podstawie do¶wiadczeñ z poziomu jazdy na rowerze??
To pytanie wydaje mi siê s³usznie postawione i odnosi siê do meritum mojego stanowiska. A odpowied¼ jest dla mnie jasna.
czy wolalbys jezdzic po swoim miescie samochodem ktory zostal zaprojektowany podczas 2 wojny swiatowej przez wojsko rosyjskie czy wspolczesnym samochodem koncernu Honda ktory byl zaprojektowanyw zeszlym roku, byl badany pod k±tem ekonomii oraz byl poddany crash-testom?
CYTAT(Sakura @ 20:06 11.06.2008)
Czy naprawdê my¶licie, ¿e w tamtych czasach mog³a przetrwaæ metodyka która wychowywa³a nieskutecznych wojowników?? Gdyby skuteczne by³o zak³adanie zbroi i napieprzanie "zadaniówek" to my¶lê ¿e nie byliby oni tak g³upi ¿eby na to nie wpa¶æ... A jednak mieli powody ¿eby trenowaæ tak a nie inaczej. Poprzez kata z partnerem i samemu æwicz±c formy.
Sk±d wiesz jak wyglada³o szkolenie w czasach prawdziwych bushi, gdy zbroja pe³ni³a funkcje ochronn± a nie reprezentacyjn±?. Co Ty na co¶ takiego jak np turnieje rycerkie, mele, szemierekê "na palcaty" itp "zadaniówki"?
PS Riz trochê przesadzi³e¶ z tym nowym samochdem, bo niektóryz jednak wola je¿dziæ np zabytkowymi samochodami.
Riz: wci±¿ nie rozumiesz.... dzisiaj siê dalej je¼dzi samochodami st±d do¶wiadczenie jest wci±¿ ¿ywe, natomiast ju¿ dzisiaj siê nie walczy na miecze na ¶mieræ i ¿ycie...
A co by by³o gdyby kiedy¶ ludzie je¼dzili samochodami, potem zaczêli tylko je¼dziæ rowerami. A niektórzy chcieliby wróciæ do samochodów i zaczêliby budowaæ nie na podstawie starych planów tylko na podstawie przekonañ wytworzonych na podstawie tak jak mówiê... z jazdy na rowerze. (Mam nadzieje ¿e teraz zrozumiesz)
I o to mi chodzi, ja nikogo nigdy nie zabi³em, Ty my¶lê ¿e te¿. Wiec sk±d do diaska wiesz jak wygl±da walka na ¶mieræ i ¿ycie i co by siê w niej sprawdzi³o??
CYTAT
Sk±d wiesz jak wyglada³o szkolenie w czasach prawdziwych bushi, gdy zbroja pe³ni³a funkcje ochronn± a nie reprezentacyjn±?
Odpowiedz na to pytanie najszybciej uzyskasz
yachigusaryu@aol.com
Wyprzedzajac.
Odpowiedzi na to samo pytanie w odniesieniu do chinskich realiow radze nie szukac.
Informacje jakie dzisiaj posiadamy w odniesieniu do realiow europejskich sa szczatkowe.
Teoria daje podstawy, praktyka je weryfikuje. Wielu filozofow zginelo za swoje filozofowanie.
Cytujac slynne slowa
"Drog± mi jest jedynie odnosic zwyciestwo jakakolwiek bronia" mozna dodac " i technika"
Swoja wiedze i doswiadczenie w walce wlocznia oceniam na 4% wiedza , 2% doswiadczenie. Mam nadzieje osiagnac przyrost rzedu 4/2 [%] w skali roku.
Uwazam jednoczesnie ze dyskusja zeszla na niewlasciwy tor dlatego tez, zycze milego wypowiadania sie. Do "poczytania" w innych tematach
CYTAT(Sakura @ 20:06 11.06.2008)
P Ty my¶lê ¿e te¿. Wiec sk±d do diaska wiesz jak wygl±da walka na ¶mieræ i ¿ycie i co by siê w niej sprawdzi³o??
Jeden ze znanych szermie
rzy Europejskich , zdaje siê powiedzia³ co¶ w stylu
" Ironi± jest ¿e szermierke zaczeli¶my analizowaæ i rozumiec dopiero u schy³ku epoki pojedynków"
-----
proszê o poprawê
CYTAT(dziik @ 00:12 13.06.2008)
Sk±d wiesz jak wyglada³o szkolenie w czasach prawdziwych bushi, gdy zbroja pe³ni³a funkcje ochronn± a nie reprezentacyjn±?
Odpowiedz na to pytanie najszybciej uzyskasz
yachigusaryu@aol.com
Informacje jakie dzisiaj posiadamy w odniesieniu do realiow europejskich sa szczatkowe.
Rzeczywi¶cie bardzo rzeczowe agrumenty, odes³anie do czyjego¶ maila i zgrabne ominiecie niewygodnych "turniejów rycerskich, mele, palcatów", faktu wprowadznia na sale szermiercze w Europie masek, nie mówi±c o sprzêcie specjalnie dostosowanym do turniejów w koñcu XV. jak np he³my potocznie obecnie zwane "muminkami" ;), ¿abich pysków i pogrubionych zbroi do pojedynków na kopie, u¿ywnia mieczy z zatêpionym sztychem, ustawek typu "mele", zakazu szychownia na turniejach, takich pere³ek jak traktat Mayera, federów u¿ywanych w zawodach fechtschule, traktatów nt szpady i rapiera, czy XIX w. regulaminów wojskowych. No i z japoñskiego podwórka dodam tego nieszczêsnego shinaja, który równiez mo¿na uznaæ za narzêdzie w doskonaleniu sztuki szermierki. O¶mielê siê zaryzykowac twierdzenie ¿e to co Riz nazwa³by "klasyczn±" szermierk± ma d³u¿sz± potwierdzon± tradycjê ni¿ æwiczone obecnie w wsw kata, choæby w³a¶nie traktaty nt szpady, rapiera datowne od XVI w. Zreszta kiedy¶ ogl±da³am taki film, gdzie jakis mistrz kung fu mowi³ ¿e na poczekaniu mo¿e stworzyæ formy walki ³aw± (bardzo przydatna sztuka w czasie pijackiej burdy
i ¿e w Chinach jest wielu takich shifu, którzy tworz± podobne historie "sztuk walki", bo ¶wietnie siê to sprzedaje obcym. Przejrzê jesze te filmy nt form z partnerem, ale z tego co pamiêtam, bo ju¿ kiedy¶ je ogl±da³m, te bardzo "ultra¶ne" uk³ady niewiele siê ró¿ni± od naszej "pykanki" klinga w klingê w szablami, tj podobne traktowanie broni przyprawia o bia³a gor±czkê ludzi zajmuj±cych siê interpretacj± ¶redniowiecznych traktatów uwa¿aj±cych, ¿e to maskara dla ostrej klingi, czyli ostra katana która jest bardziej nara¿ona na tego typu urazy mechaniczne ni¿ europejskie miecze jeszcze gorzej powinna znie¶c takie eksperymanta. A boken du¿o podobnego "krawêdziowania" zniesie.
Odnosz±c siê lekcewa¿aco do szcz±tkowej europejskiej tradycji wspomnij jeszcze taki twór jak gunto.
Ja bym proponow³a, by ucz±cy Sakurê ile¶ tam lat kata nauczyciel nas kiedy¶ odwiedzi³ i zrobi³ sparring na shinaje z Piotrem i Rodrygiem (Rodryg jest szermierzem sportowym, Piort trenerem filipiñskich sztuk walki). Ma blisko. bo trenujemy w tym samym miescie. Jak bêdzie równorzêdnym dla nich sparingpartnerem, bêdzie to dowód na to, ¿e jego podej¶cie do treningu jest w³a¶ciwe. Je¶li nie bedzie sobie dawa³ rady i wyp³apywa³ wszystkie trafienia, radzê przemy¶leæ metodykê treningu.
Ironi± by³o zapewne to, i¿ zapewne owy "bardziej znany" nie by³ tam na mo¶cie gdzie dwóch szwole¿erów w 1, 5 minuty zasiek³o 30 artylerzystów Budzionnego, nie by³ tam gdzie pod Zambrowem otoczony przez sotnie lansjer, poleg³ zasieczony wraz z koniem, zabieraj±c do grobu 40 kozaków dziêki lancy w 20 minut, nie by³ nawet pod Walewicami gdzie æwieræ tysi±ca gemajnów po³o¿ono niby pokot po polowaniu.
I nie by³ na salach sportowych gdzie ci sami którzy pruli flaki lancami i r¿nêli ¿y³y szablami uczyli potem Koytków i Zab³ockich szermierki sportowej.
Ziiiieeeeewwww......
Za to mo¿e ¶cina³ katan± amerykañskich jeñcow.
Postarajcie siê trzymaæ bli¿ej tematu, bo w tej chwili to zeszli¶my na w±tek ogólny "szermierka sportowa a walka w realu", a w³ócznia czy lanca pojawia siê raz na kilka postów.
I w ogóle to tytu³ tematu nie wskazuje na to, ¿e pytanie dotyczy³o Dalekiego Wschodu.
No i wreszcie, sprecyzujmy o czym mówimy. Powy¿ej przewija³y siê ju¿ jakie¶ teksty o w³óczni zatkniêtej koñcem w ziemiê, o naginacie i innych takich. Je¶li mówimy o technice walki w³óczni± to rozumiem ¿e chodzi o [bardzo] d³ug± broñ drzewcow± jazdy. Nawet je¶li piechur obstaluje sobie broñ identyczn± w formie, albo wpadnie mu w rêkê w³ócznia je¼d¼ca, i u¿yje jej do zastawy przed szar¿± kawalerii zatykaj±c koñcem w ziemiê, to pod wzglêdem budowy bêdzie to w³ócznia, ale pod wzglêdem techniki u¿ycia bêdzie to pika, a nie w³ócznia.
Przypominam, ¿e "afera" Wschód kontra Zachód siê zrobi³a po za³±czeniu filmu z formami na d³ugi giêtki kij z grotem i mieszania tego typu technik z pik± czy broni± drzewcow± u¿ywan± przez jazdê.
CYTAT
Pika sluzy wylacznie do sztychowania ( odmianami sa wszelkiego rodzaju oszczepy i pilum ), wlocznie natomiast maja dodatkowo krawedzie tnace.
Ekhm? ¯e pilum nie by³o oszczepem a odmian± piki? A oszczepy nie mia³y ostrych krawêdzi i tez by³y odmianami piki? A co z w³óczniami o graniastym grocie jak np typ I i II wg Nadolskiego?
CYTAT
Nawet je¶li piechur obstaluje sobie broñ identyczn± w formie, albo wpadnie mu w rêkê w³ócznia je¼d¼ca, i u¿yje jej do zastawy przed szar¿± kawalerii zatykaj±c koñcem w ziemiê, to pod wzglêdem budowy bêdzie to w³ócznia, ale pod wzglêdem techniki u¿ycia bêdzie to pika, a nie w³ócznia.
Nie istnieje taki podzia³ w bronioznawstwie. Co wiêcej pik± mo¿na walczyæ tak¿e z "wolnych r±k", fakt wytkania jej w ziemiê nie jest konieczny by¶my j± pik± nazywali. W dodatku mamy te¿ takie pu³apki jêzykowe z nowo¿ytno¶ci jak "pika kozacka" (kawaleryjska), czy "oszczep my¶liwski" do rzucania akurat nie s³u¿±cy.
Nie istniej± jednoznaczne badania wykluczaj±ce u¿ycie jakiego¶ typu grotu sprzed czasów nowo¿ytnych stosownie do pieszej walki, albo d³ugo¶ci drzewca (s± wyj±tki -np. groty kopii).
Groty z krawêdziami tn±cymi maj± te¿ strza³y do ³uków, co nie przeszkadza takiemu pociskowi zadawaæ ewidentnych pchniêæ (a pik± ewidentnie nie jest). Tu znaczenie ma "konsystencja" celu.
Podpisze siê te¿ pod uwagami ziomka Razowca - s³usznie zwraca uwagê na pewien podstawowy problem tutejszych rozwa¿añ. Chyba zapa³ krasomówczy jest w tej dyskusji nazbyt twórczy. W zasadzie powsta³o tu kilka nowych, niezale¿nych systematyk bronioznawczych, jak wykaza³ ju¿ Razowiec - problematycznych
.
Mo¿e da³o by siê ten proces nieco opanowaæ?
Emocje s± ca³kowicie zrozumia³e, ale szkoda by by³o ³adnego tematu.
Czy istnieje osoba, która wygrywa przy pomocy miecza (jednorêczny bez tarczy lub d³ugi) z w³ócznikiem (prosta w³ócznia nieco ponad 2 metry drzewca, bez w±sów, conajmniej miesiêczny sta¿ w³ócznika) i to nie zachodz±c go od ty³u?
to pytanie jest tak karko³omne i z ca³ym szacunkiem , g³upie po prostu - ¿e rozpali³o moj± ciekawo¶æ.
Mo¿esz ja¶niej sprecyzowaæ ? dok³adnie dla czego tak idiotycznie je sformu³owa³e¶?
Prawdopodobnie w walce 1:1, w otwartym, równym terenie, bez uwzglêdnienia rzeczywistego wp³ywu opancerzenia i w konwencji licz±cej dowolnie s³aby kontakt z grotem jako "¶mieræ", Wojmi³ i koledzy maj± problem z odpowiednio szybkim i bezpiecznym skróceniem dystansu do cz³owieka z w³óczni±.
Pozdrowienia
A ¿e temat od¿y³, to i ja siê wtr±cê. Nie obchodz± mnie konwencje i inne takie. Po prostu trening, wykorzystanie tego na turniejach i "bitwach".
Zaczynam walkê w³ócznia plus tarcza, X wiek. Przerzuci³em siê z miecza normañskiego i topora. Chêtnie us³ysza³bym jakie¶ rady od ludzi bardziej do¶wiadczonych w tej materii. Czy s± jakie¶ podstawowe b³êdy, na które od samego pocz±tku powinienem uwa¿aæ? Chwyty, postawy, ciosy? Niestety, w naszym zgrupowaniu robiê to jako pierwszy, wiêc wszystko bêdzie siê pojawiaæ w praniu i praktyce, ale chêtnie us³ysza³bym jakies "nu nu nu" ;P
Pierwsza rzecz, to je¶li nie masz naprawdê dobrze zabezpieczonej w³óczni, to radzê wyposa¿yæ siê w atrapê czysto treningow±, któr± nie bêdzie szansy powybijaæ oczu. Bêdziesz móg³ ni± pozwoliæ sobie na wiêcej bez du¿ego ryzyka.
Generalnie w "przyjêtej konwencji" u¿ycie w³óczni jednor±cz jest bardzo ograniczone. Nie wbijesz jej nikomu w tarczê, nie strzelisz mu w twarz, piszczele i kolana czyli to, co g³ównie wystaje zza tarczy. Je¶li przeciwnik nie pope³ni jakiego¶ b³êdu i siê nie ods³oni to nie masz jak go trafiæ. Dlatego w³ócznia najlepsza jest do gaszenia wszystkiego oprócz pacjenta na wprost przed tob±... o ile stoi przodem.
CYTAT
Prawdopodobnie w walce 1:1, w otwartym, równym terenie, bez uwzglêdnienia rzeczywistego wp³ywu opancerzenia i w konwencji licz±cej dowolnie s³aby kontakt z grotem jako "¶mieræ", Wojmi³ i koledzy maj± problem z odpowiednio szybkim i bezpiecznym skróceniem dystansu do cz³owieka z w³óczni±.
Pozdrowienia
Owszem. To w jaki sposób przytr±biæ w³ócznikowi?
Odpowiednio szybko i bezpiecznie skróciæ dystans... co wiêcej mo¿na napisaæ? Któr± nog± i o ile centymetrów najpierw ruszyæ?
Od czytania siê tego nie nauczysz, tylko przez trening.
CYTAT
Odpowiednio szybko i bezpiecznie skróciæ dystans... co wiêcej mo¿na napisaæ?
Sam bym na to nie wpad³. ¯artowni¶
Nie wstrzymywa³bym oddechu w oczekiwaniu, Wojmi³. W konwencji "dotyk ¶mierci", bez tarczy i 1:1, je¶li minimalnie kompetentny w³ócznik ma gdzie utrzymywaæ dystans, cz³owiek z mieczem jest bardzo mocno pod kresk±. Ze zwyk³ego fizycznego powodu - musi siê wyrobiæ z podbiegniêciem jakich¶ pó³tora metra w czasie, w którym w³ócznik bêdzie wykonywa³ pojedyncze pchniêcie z powrotem z samych r±k, czyli jakie¶ 0.1-0.2s . I to w reakcji na rozpoczêcie tego pchniêcia.
Pomijam zupe³nie kwestiê, czy i na ile sytuacja (go¶æ bez opancerzenia czy tarczy, tylko z mieczem przeciw go¶ciowi z w³óczni±, i ¿aden nie ma kumpli w okolicy) i konwencja s± "realistyczne" czy "historyczne".
Pozdrowienia
CYTAT(Marcin Surdel @ 14:54 14.10.2009)
Nie wstrzymywa³bym oddechu w oczekiwaniu, Wojmi³. W konwencji "dotyk ¶mierci", bez tarczy i 1:1, je¶li minimalnie kompetentny w³ócznik ma gdzie utrzymywaæ dystans, cz³owiek z mieczem jest bardzo mocno pod kresk±. Ze zwyk³ego fizycznego powodu - musi siê wyrobiæ z podbiegniêciem jakich¶ pó³tora metra w czasie, w którym w³ócznik bêdzie wykonywa³ pojedyncze pchniêcie z powrotem z samych r±k, czyli jakie¶ 0.1-0.2s . I to w reakcji na rozpoczêcie tego pchniêcia.
1. Zwi±zaæ drzewce kling± miecza i pój¶æ po niej pchniêciem-co zabrania konwencja.
2. Odbiæ siê kling± od drzewca (zbijaj±c go)-tego ju¿ konwencja nie zabrania.
Tyle ¿e do¶wiadczony operator broni kolnej na podobne akcje zrobi obej¶cie (jedyna nadzieja, ¿e w³ócznia jest ciê¿sza od np szpady i obej¶cie wolniej siê ni± wykonuje, ale te¿ nadzianie siê na grot musi byæ daleko bardziej bolesne
.
Najbardziej ryzykowna akcja to atak bez przygotowania, gdy operator broni kolnej ma mo¿liwo¶æ manewru koñcem broni. Trzeba mu t± mo¿liwo¶æ ograniczyæ.
To tyle sucha teoria.Nie wiem na ile pozwala Wasza konwencja, ale mo¿e wykorzystaæ jeszcze krótsz± broñ (scramasax?)
£apiesz nim drzewce ruchem wybieraj±cym na zewn±trz
(szkoda ¿e we "wczesnym" brak d³ugiego jelca ) równocze¶nie id±c z atakiem mieczem (trzeba do tego mieæ dobr± kordynacjê, bo samo zbicie nie uchroni od ponowienia ataku). Tyle ¿e podobnym kombinowaniem i s³abym wyszkoleniem zwiêksza siê niebezpieczeñstwo, ¿e sam skierujesz grot w³óczni w szyjê czy twarz.
Tak naprawdê ciê¿ko trenowaæ broni± koln± z max dynamik± przy ograniczeniu stref ataku.
Wiem tylko tyle, ¿e przy ró¿nicy d³ugo¶ci broni w proporcjach typu sztylet kontra np szpada/rapier, masz 1 na 10 szans ¿e nie zerwiesz pchniêcia d³u¿sz± broni±, jak do tego jeszcze dojd± ciêcia, szansa zmniejsza siê przynajmniej na 1 do 20, i to i tak jest bardzo optymistyczne za³o¿enie. Masz jeszcze tak± zale¿no¶æ: im l¿ejsza broñ kolna, tym trudniej j± "zwi±zaæ", bo ma mniejsz± "bezw³adno¶æ".
Ekhem... z ca³ym szacunkiem... Jak dla mnie to p****rzenie w bambus i kosodrzewinê naraz.
Ani to nale¿y do "konwencji" ani do praktyki... Równie dobrze mo¿emy rozpatrywaæ, czy ten z w³óczni± bêdzie dobrze walczy³ trzymaj±c jedn± nogê w wiadrze, a ten z mieczem robi±c g³upie miny. Jeszcze ¿eby z tego wysz³y jakie¶ sensowne rzeczy do u¿ycia w walce, ale "gdyby mia³o to lub to". NIE MA! Koniec gdybania - nie ma i tyle.
I jak stwierdzi³ Marcin - raczej siê takiego zestawu nie spotka.
Co do mej w³óczni - bêdzie do¶æ ob³a (specjalnie po to ten szeroki grot z Jez. Lednickiego), obszyta podwój± warstw± skóry - bêdzie bezpiecznie, a wrêcz ultrabezpiecznie.
Raczej chodzi³o mi o np. pozycje. Zastanawiam siê np. nad uderzeniem w³óczni± od góry w g³owê. Cios bezpieczny, bo zejdzie na barki potem i uderzenie twarzy graniczy z naprawdê wrednym rachunkiem prawdopodobieñstwa i nieprzychylno¶ci bogów. Wszak w³ócznia mia³a mo¿liwo¶æ tak¿e ciêcia, nie tylko pchniêcia, tak¿e i na twarz, czego oczywista nie zrobimy.
W zasadzie mo¿na by tak± w³óczni± trzepn±æ delikwenta w ty³ dzwonu. Bezpiecznie i w ogóle cacy. Bo tak to w³ócznia traci swoje wszystkie atuty. I nadaje siê tylko do walki w szyku, a konkretnie do d¼gania napastników przeszkadzajacych koledze z prawej. Gdy szyk siê ³amie, w³óczniê rzuciæ, a wyci±gn±æ topór. Ciutkê to nie ma sensu.
Wiadomo - pchniêcia na twarz trzeba odrzuciæ z samej definicji.
O cios na g³owê chodzi mi o cios z boku, podobny do uderzenia toporem - pod k±tem lub pionowo, np. na bok lub od góry. Ma³e szanse s± na trafienie w twarz, jako, ¿e uderzenie leci z boku na bok, nie z ty³u do przodu (to "ciêcie", nie "pchniêcie"). Hm?
Czy znów odpowiedzi± bêdzie "konwencja"?
Je¶li dobrze poj±³em Razos³awie, walka w³óczni± jeden na jeden polega na bronieniu siê a¿ przeciwnik siê ods³oni bez przypuszczania w³asnych ataków? Tak przynajmniej na to wychodzi.
CYTAT
Raczej chodzi³o mi o np. pozycje. Zastanawiam siê np. nad uderzeniem w³óczni± od góry w g³owê
Sam tak czasem robiê, ale tylko na naszych treningach bo na imprezach by³oby z tym pewnie za du¿o t³umaczenia i kontrowersji .I tylko je¶li bawiê siê dzid± obur±cz. Jedn± rêk± jako¶ tego nie widzê.
O pozycjach siê nie wypowiadam. Raz, ¿e z racji leworêczno¶ci mam tendencjê do stawania w±sko - znaczy siê na szeroko rozstawionych nogach ale za bardzo bokiem do przeciwnika - a to ¿eby trzymaj±c tarczê w prawej rêce nad±¿yæ do ciosów nadchodz±cych z lewej. Do tego dochodz± przyzwyczajenia z walk na staro¿ytno¶æ... dwa, ¿e mo¿e to nie wina mañkuctwa tylko po prostu z³ych nawyków, trzy, ¿e zwyczajnie nie czujê siê jeszcze kompetentny w udzielaniu tego typu porad.
CYTAT
Je¶li dobrze poj±³em Razos³awie, walka w³óczni± jeden na jeden polega na bronieniu siê a¿ przeciwnik siê ods³oni bez przypuszczania w³asnych ataków? Tak przynajmniej na to wychodzi.
Ale¿ sk±d. Bez wykazania inicjatywy ginie siê marnie. Raczej starasz siê go zmusiæ do zrobienia b³êdu. Schod¼ na boki a nie do ty³u, zas³aniaj przeciwnikowi tarcz± widok, zmu¶ go do uniesienia swojej i wpakuj mu dzidê w brzuch, sprzedaj na dzieñ dobry mocnego strza³a w tarczê ¿eby poczu³ si³ê tej broni i nie spieszy³ siê tak do przodu daj±c Ci tymczasem czas... Takie tam rzeczy. W bliskim starciu o ile nie masz za d³ugiej w³óczni nadal masz szanse - z³ap w³óczniê podchwytem (a szybka zmiana z podchwytu na nachwyt i z powrotem to wa¿na rzecz, która trzeba æwiczyæ), wyprostuj rami± maksymalnie do góry i skieruj w³óczniê w dó³. Masz wtedy szansê siêgn±æ pacjenta zza tarczy i trafiæ w pier¶ lub ramiê. Albo próbuj podobnej sztuczki odchylaj±c wyci±gaj±c rêkê w bok (tylko do walki prawo- na leworêcznego)
Oczywi¶cie to tylko ogólnikowe rady w wynikaj±ce z pewnych do¶wiadczeñ. Wiele tego typu zagrañ pozwala na "zabicie" ca³kiem do¶wiadczonych ludzi, którzy po prostu nie wiedz± jak zabraæ siê do przeciwnika z w³óczni± a z drugiej strony nieraz nie dzia³aj± na zupe³nych nowicjuszy, którzy jednak od pocz±tku do w³óczni byli przyzwyczajani.
CYTAT
Gdy szyk siê ³amie, w³óczniê rzuciæ, a wyci±gn±æ topór. Ciutkê to nie ma sensu.
Ale¿ oczywi¶cie, ¿e nie ma sensu! Kiedy ³ami± siê szyki zaczyna siê najlepsza zabawa... o ile jeste¶ do¶æ szybki
Masa ludzi biegaj±cych chaotycznie we wszystkie strony z niepilnowanymi przez nikogo plecami, bokami albo zajêtych os³anianiem tarcz± g³owy przed kim¶ innym... Je¶li kto¶ nie daje siê obej¶æ to zostaw go . Zdarza³o mi siê uciekaæ przed jednym weso³kiem zas³aniaj±c siê tarcz± na wyci±gniêtej rêce (zawsze robiê sobie dosyæ lekkie to tak mogê) i jednocze¶nie po drodze "zabiæ" dwóch - trzech innych.
Na zdjêciu ni¿ej: po prawo sytuacja pocz±tkowa, skok w bok i mia³em kolegê wikinga na widelcu. Niestety nie wykorzysta³em szansy - dlaczego? Bo z³apa³em w³óczniê za daleko za ¶rodkiem ciê¿ko¶ci i kiedy potrzebowa³em precyzyjnie wra¿yæ j± maj±c przeciwnika przez pó³ sekundy ods³oniêtego nie nad±¿y³em z jej opanowaniem. Potem by³o ju¿ za pó¼no...
Nawet jeden - dwóch pacjentów z w³óczniami na ty³ach czy flankach "wroga" mo¿e narobiæ potwornego zamieszania. Co wiêcej z w³óczni± ³atwo gasiæ ludzi w biegu czy z doskoku. Du¿o mniejsza jest te¿ szansa na zrobienie "rymcerskiego drobienia".
A topór? Oczywi¶cie, w sumie mimo wszystko czêsto koñczê bitwê z inn± broni± ni¿ zaczyna³em. Ale topora nie trzymam za pasem a przy imaczu tarczy. Je¶li nie jest na zbyt grubym trzonku to jest to bardzo wygodne rozwi±nie umo¿liwiaj±ce szybkie siêganie po broñ.
Pisa³em co pisa³em wychodz±c z za³o¿enia, ¿e mówimy o walce na imprezach historycznych...
Je¶li mówimy o sparingach bez ¿adnych ograniczeñ poza zdrowym rozs±dkiem to wyjazd w twarz jest bardzo dobrym otwarciem, bez wzglêdu na to jak uzbrojony jest przeciwnik...
Dziêkujê Ci dobry cz³owieku. O to mi chodzi³o ;)
Niestety, u mnie nie da rady trzymaæ drugiej broni w rêce z imaczem, mia³em kiedy¶ wypadek i palce nie s± za silne. Nie utrzymam drugiej rzeczy w d³oni, je¶li bêdê mia³ trzymaæ tarczê. Tak wiêc za pasek ;)
Ale o to mi chodzi³o i jestem Ci bardzo d¼wiêczny. Du¿e buzi :D
CYTAT(Razoslaw @ 13:19 15.10.2009)
Na zdjêciu ni¿ej: po prawo sytuacja pocz±tkowa, skok w bok i mia³em kolegê wikinga na widelcu. Niestety nie wykorzysta³em szansy - dlaczego? Bo z³apa³em w³óczniê za daleko za ¶rodkiem ciê¿ko¶ci i kiedy potrzebowa³em precyzyjnie wra¿yæ j± maj±c przeciwnika przez pó³ sekundy ods³oniêtego nie nad±¿y³em z jej opanowaniem. Potem by³o ju¿ za pó¼no...
fajne fotki, z chêci± bym obejrza³ jaki¶ filmik ze sparingów...
CYTAT
Pisa³em co pisa³em wychodz±c z za³o¿enia, ¿e mówimy o walce na imprezach historycznych...
Je¶li mówimy o sparingach bez ¿adnych ograniczeñ poza zdrowym rozs±dkiem to wyjazd w twarz jest bardzo dobrym otwarciem, bez wzglêdu na to jak uzbrojony jest przeciwnik...
no z dobrymi ochraniaczami, punta na koñcu ostrza, albo w ogóle ostrze z twardej skóry, maska szermiercza na ³eb i mo¿na ³adowaæ w twarz, a¿ sam nabra³em ochoty na tak± zabawê
A wiesz, czasem tak robimy i jest rzeczywi¶cie zabawnie (patrz za³±cznik (a tak, zim± na dworze te¿ siê fajnie æwiczy)). Czêsto te¿ zak³adam maskê zamiast otwartego he³mu jak æwiczê nowicjuszy, bo nigdy nie wiadomo czy przypadkiem nie ³±cza w sobie refleksu, szybko¶ci i braku panowania nad broni±...
Filmów Ci u nas niedostatek. Mogê podrzuciæ jedynie ten - nagrywany i sk³adany na komórce. Jako¶æ fatalna i chodzi jak komiks. Pokazuje jednak ciekaw± rzecz - ¿e choæ trafiæ Rzymianina (czy kogo innego z du¿± tarcz±) sun±cego frontalnie na ciebie prawie nie masz szans to w chaosie "bitwy" wy³awia siê ich ca³kiem sprawnie - równie¿ w³a¶nie wtedy gdy pêkn± szyki.
http://www.youtube.com/watch?v=jOcIEv0EfaU
CYTAT(mblade @ 23:36 14.10.2009)
1. Zwi±zaæ drzewce kling± miecza i pój¶æ po niej pchniêciem-co zabrania konwencja.
2. Odbiæ siê kling± od drzewca (zbijaj±c go)-tego ju¿ konwencja nie zabrania.
CYTAT(Czubek @ 00:35 15.10.2009)
Ekhem... z ca³ym szacunkiem... Jak dla mnie to p****rzenie w bambus i kosodrzewinê naraz.
Trochê p*** i kosodrzewiny w æwiczeniach:
http://www.youtube.com/watch?v=BIbvL8Cw7Us...&playnext=1Trenuj±cym zupe³nie inne"systemy", nie przez przypadek to samo wpada do g³owy.
PS Po³±cznie miecza ze sztyletem te¿ mo¿esz znale¼æ w traktatach.
hmmm mblade ale ten w³ócznik to raczej d...a a nie w³ócznik. Ju¿ ja w pó³mieczu lepiej bym sobie poradzi³. Z mojej perspektywy( czyli chwilowo bardziej oponenta w³ócznika ni¿ samego operatora tej broni) w walce jeden na jeden trzeba byæ cholernie ofensywnym i zadawaæ du¿o szybkich pchniêæ na skrajnie odleg³e od siebie punkty cia³a(np. stopy-twarz - oczywi¶cie je¶li przeciwnik ma maskê). Nie po to by trafiæ, ale by zmusiæ przeciwnika do ods³oniêcia siê na ostateczny atak.
Zreszt± co tu du¿o gadaæ dwa g³ówne prawa jakie mo¿na wysnuæ z nauk mistrza Liechtenauer'a:
1. Zawsze staraj siê trzymaæ inicjatywê po swojej stronie( czyli innymi s³owy to ty atakuj)
2. Ca³y czas siê ruszaj- wniosek atakuj;)
Tak, mblade, mogê. Ale z tego co pamietam na X wiek nie ma traktatów? A mówimy tu o po³aczeniu w³ócznia plus tarcza, a to koñczy siê w okolicach wczesnego? Po prostu nie lubiê chrzanienia i dumania, niezwiazanego z tym co robimy. Gdzie tu wyjdzie cz³owiek tylko z mieczem na w³ócznika? Szuka siê wtedy kompana lub tarczy. Albo drzewa. A nie staje w pozycji szermierczej z lew± ³apk± w górze. Tak a propo tego co pisa³as na PW ;) Nie odbieraj tego personalnie, w ¿adnym razie. Ja po prostu jestem zerojedynkowy.
Ten trening jest ciekawy i wiele mo¿na siê z niego nauczyc. Zw³aszcza taki wykonuj±c, ale... co innego pojedynek, a co innego bitwa. A ju¿ rozpatrywanie "co by by³o gdyby ten mia³ to i tylko to (mimo ze jest to zupe³nie wyssane z palca i nie wyszed³by tak nigdy, chyba ze wyrwany z ³ó¿ka 5 sekund temu) przeciw temu i temu w takiej i takiej konwencji...". To dla mnie maksymalna teoretyzacja, niemal¿e jak zastanawianie siê nad tym, czy Bóg/bóg istnieje czy nie. Wzi±¶æ, przeæwiczyæ, stwierdziæ.
Dlatego tak cenne s± dla mnie porady Razos³awa, a tak¿e Fionna ma³a pomoc. Bo niestety niewiele mi pomo¿e teoretyzacja w warunkach niemal¿e pró¿ni, gdy najczê¶ciej wychodzê do walk zbiorowych.
I dziêki radom Razos³awa bêdê lecia³ na najbli¿szy trening jak na skrzyd³ach, ¿eby to wypróbowaæ. Bo wiem, ¿e powiedzia³ mi to facet walcz±cy t± w³oczni± i przy okazji w±tpliwo¶ci bêdê móg³ siê go dopytaæ.
Poza tym ta w³ócznia wydaje mi siê mocno krótka jak na w³óczniê oburêczn±. Ma podobn± d³ugo¶æ co ta Razos³awowa.
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê
kliknij tutaj.