A to ja jako wielki samorodny talent taneczny sie wypowiem
Od 2-giej klasy liceum mialem taki smieszny przedmiot jak taniec. Szlo mi niezbyt, ale w koncu przynajmniej tango jako tako wychwycilem. A zgralo sie to czasowo z chwila, kiedy przestalem juz sluzyc za kukle treningowa i potrafilem sie utrzymac w kregu dluzej niz 3 sekundy. Nie wiem czy te zdarzenia maja jakis zwiazek... ale chyba tak. Mimo wszystko milo byloby miec wrazenie ze z zajec wynioslo sie wiecej niz tylko swiadomosc trzymania w objeciach wszystkich niewiast w klasie i jednego kolesia...
Co do poczuci rytmu: posiadam, tylko WAM wszystkim innym slon na ucho nadepnal. To WY nie potraficie odroznic rytmu od ciezarowki. I z zazdrosci mowicie takie bluzgi o mnie ze niby poczucia rytmu nie mam.
Co do pogo - 90% ludzi bawiacych sie w miecze nie umie dobrze pogowac. Do tej zabawy wyczucie rytmu i zelazna kondycja do podstawa.
A tance historyczne - myla mi sie kroki w praczkach, szczegolnie kiedy trzeba nadazyc za reszta swiata ktora nie ma poczucia rytmu...
Ale kiedys sie naucze i wam wszystkim pokaze, ze panowie tancza! Moze nie jak zespol Chip n'Dales, ale zawsze cos