Pomoc - Szukaj - U¿ytkownicy - Kalendarz
Pe³na wersja: [Ogólne] Kuchnia historyczna dzi¶.
> Ogólne kategorie (bez podzia³u na epoki) > Kuchnia
Padre
Chcia³bym rozwin±æ temat który bêdzie dotyczy³ interpretacji przepisów tradycyjnych w naszych realiach , do¶wiadczeñ z gotowaniem potraw tradycyjnych itp.
Czy kto¶ wie np. z którego mleka dostêpnego na naszym rynku ( krowy nie irish.gif posiadam) da siê zrobiæ ser.
Bo ja ju¿ próbowa³em m.in z pasteryzowanego,UHT i nic z tego nie wysz³o.


Pozdrawiam Padre
Tomaszek
nieeeee - staaaary - nie to, ¿ebym siê m±drzy³ crazy.gif szef.gif ale z pasteryzowanego to ni chu chu nie wyjdzie... musisz uzyæ takiego z woreczka (mleka) - i oczywi¶cie z woreczka plastikowego cool.gif ...

tyle
papa -mi³ego serorobienia...
Gloria z Krakowa
Musisz kupiæ mleko w woreczku, przetrzymaæ trochê w ciep³ym miejscu (np. na oknie) i modliæ siê, ¿eby siê zwarzy³o bum.gif .Wtedy wyjdzie taki ³adny twaro¿ek i serwatka :-P
Padre
Mleko z woreczka te¿ jest pasteryzowane , i ¿adne zaklêcia nie pomog³y wysz³a breja icon_cry.gif .

Padre
Rudy
Przejechaæ sie na wie¶, i kupiæ od jakiej¶ babci troche mleka, napewno wyjdzie, a i taniej bêdzie ni¿ w sklepie
Padre
Takie metody s± najprostsze i najlepsze , lecz za³o¿enie tematu by³o nieco inne, co robiæ je¶li mamy tylko tyle czasu aby w nocy do hipermarketu skoczyæ jester.gif .

Padre
Pero
W sumie mleko nie jest drogie mozna probowac babcia powiedziala mi ze do mleka pelnotlustego na noc trzeba dodac kilka kropil soku z cytryny wtedy sie zsiadzie i bedzie gotowe do robienia twarozku lub sera zoltego
ja bede probowal dzisiaj
Ania ¯uk
mleko siê nie zsiada z powodu kwasku dodanego do niego, tylko z powodu bakterii, zakwaszenie mleka mo¿e tylko przyspieszyæ ten proces. Je¶li kupisz mleko UHT to ono jest tych bakterii pozbawione!!! Jedyna rada- poszukaæ mleka "normalnego", ¿yczê powodzenia!
Padre
No tak ale z tym normalnym to mo¿e byæ krucho. irish.gif

Padre
Ps.
Oprócz soku z cytryny albo octu , przodkowie jak s³ysza³em dodawali soku z figowca i uzyskiwali co¶ w rodzaju sera ¿ó³tego , czy kto¶ próbowa³ ten rodzaj sera robiæ w domu.
krecik_77
podobno s± do kupienia bakterie kefirowe, jesli nie dostaniesz takowych, to dodaj do uhatego mleka ³y¿kê/dwie kefiru naturalnego
LuCK
CYTAT(Padre)
No tak ale z tym normalnym to mo¿e byæ krucho. irish.gif  


U nas, w Tarnowie w soboty i niedziele (w ciagu tygodnia zreszt± te¿) na targu (zwanym "Burkiem" smile.gif ) z rana mo¿na kupiæ mleko "od baby" smile.gif Stoj± sobie takie panie, w hustkach na g³owie, i ¶wie¿utkie mleko sprzedaj±, w butelkach 1,5l. Jak z cen± to nie wiem, ale mleczko pierwsza klasa!
tak¿e moja rada - mo¿e u was te¿ na targu mo¿na zakupiæ?
Kamil Mieloszyk
Wydaje mi siê ¿e, ta dyskusja pasowa³a by do tematu Ser smile.gif , pomijaj±c oczywi¶cie pytanie Ludki.
A teraz z innej beczki - kasza gryczana z boczkiem i cebul±.
Potrzebujemy: 1 ognisko, 1 kocio³ek, kawa³ek deseczki wiêkszy od ¶rednicy kocio³ka, 0,5 kg kaszy, 3-5 cebul (ilo¶æ wedle gustu), kawa³ek boczku wielko¶ci d³oni, przyprawy, 2-3 litry wody.
Zaczynamy: stawiamy kocio³ek stabilnie na ogniu (lub podwieszamy) zalewaj±c jego dno niewielk± ilo¶ci± wody. Wrzucamy pokrojony boczek i czekamy a¿ siê wytopi (polecam kontrolowaæ sytuacje w kocio³ku coby nam lutowane dno nie odpad³o bigsmile2.gif ) t³uszczyku tak na oko 10 min. Dodajemy pokrojonej cebuli i jak kto lubi na z³oto, na wpó³ surowo - wedle gustu. Na koniec dodajemy kaszy i zalewamy j± wod±. Przykrywamy kocio³ek i czekamy, co jaki¶ czas mieszaj±c (nie kontrolowane jedzonko lubi siê przypalaæ). Kasza lubi piæ wode wiêc pamiêtamy o jej uzupe³nianiu, kiedy lekko napêcznieje dodajemy przyprawy, sól i co nam siê jeszcze podoba. Ogólnie po ok. 40 minutach mamy jedzonko palce lizac na 3-4 osoby. Dodatkowo danie mo¿na uzupelniæ wedle gustu: kie³bas±, czosnkiem innymi miêsiwami które wedle zdrowego rozs±dku nale¿y dodawaæ we w³a¶ciwym czasie. Smacznego bigsmile2.gif
Padre
Czy kto¶ mo¿e dysponuje sprawdzonym i ³atwym przepisem na wino
bêde wdziêczny za rady.

Pozdrawiam Padre
Jaros³aw (Gêsik)
Witam...
Jest jeden przepis, prosty jak budowa cepa z którego korzystam ju¿ od wielu lat, z przepisu oczywi¶cie a nie z cepa....
Bierzesz balon na wino, wsypujesz owoce, ja korzystam g³ownie z wi¶ni i porzeczek (+troszkê jerzyn dla koloru), zalewasz to to przegotown± i ostudzon± wod±, owoce u mnie stanowi± oko³o 1/3 objêto¶ci (licz±c z wod±). Sypiesz do tego cukier, przyznam siê ¿e nie potrafiê powiedzieæ ile, zawsze sypiê na oko, na pocz±tek na 40 litrów wody ok. 3kg.
Balon zatykasz korkiem z rurk± (tak± powyginan±) do której wlewa siê wodê i patrzysz jak wino "pracuje" czyli zaczyna fermentowaæ, jak woda w rurce przestaje bulgotaæ to jeszcze dosypujesz cukru. Cukier jest po¿ywk± dla bakterii i pozwala na fermentacjê, je¶li go nie ma to nie ma co fermentowaæ.
Balon powinien staæ w jakims zacienionym i niezbyt zimnym miejscu, po up³ywie jakich¶ 2-3 miesiêcy nale¿y z balonu usun±æ owoce, nale¿y odcedziæ ca³± zawarto¶æ, owoce wywaliæ a resztê (p³yn) wlaæ z powrotem do balona dodaæ jeszcze cukru i pozwoliæ na dalsz± fermentacjê.
Ja najbardziej wolê wino, które ma okolo roku, wychodzi mi z reguly do¶æ mocne, to czy ma to byæ wino wytrawne czy te¿ s³odkie regulujemy dodawanym w miêdzyczasie cukrem i dalsz± fermentacj±. Po tym czasie smakuje to jak wino a nie jak jabol, zreszt± fermentacja odbywa siê w sposób ca³kowicie naturalny.
WA¯NE: w rurce caly czas musi byæ woda ¿eby nie pozwoliæ na dostêp powietrza do wina, szczególnie gdy s± jeszcze owoce gdy¿ mog± one z³apaæ jak±¶ ple¶ñ.
Tak na marginesie to czasami zdarza mi siê wykorzystywaæ do wina stare ( z zesz³ego roku) kompoty.Tak wiêc bez ¿adnych dro¿d¿y mo¿na uzyskaæ bardzo dobre wino. polecam.
Z chêcia udzielê odpowiedzi w razie jakich¶ niejasno¶ci.
makKac
Je¶li mo¿na, to i ja skorzystam z przepisu.
bigsmile2.gif

Rozumiem, ¿e wino roczne, to takie, które dojrzewa jeszcze rok ju¿ po usuniêciu owoców?
A po jakim czasie Pan Kolega próbowa³ tego najwcze¶niej?
I organoleptycznie jakie zasadnicze ró¿nice miêdzy powiedzmy pó³rocznym a rocznym?
I ¿eby zanudziæ do koñca - temperaturka sta³± w ca³ym procesie, czy naturalne wachania sezonowe nie odbijaj± siê na efektach?

beee
Jaros³aw (Gêsik)
Witam...
Najlepsze wino, ktore zrobi³em sta³o w balonie (nie rozlewalem do butelek) oko³o dwóch lat, by³o to zwi±zane z tym ¿e co jaki¶ czas dodawa³em cukru ¿eby przeprowadziæ dalsz± fermentacjê, muszê przyznaæ ¿e by³o do¶æ mocne, dla kogo¶ o slabej glowie wystarczy³o 0.5 litra ¿eby nie¼le zaszumia³o. Choæ mam pewne podejrzenie ¿e ma tutaj jeszcze wp³yw obecno¶æ w winie drobnych "fruktów" po owocach, które dra¿ni± ¿o³±dek.
Pó³ roku czy rok? Troszkê trudno mi odpowiedzieæ na to pytanie, wino mo¿na ju¿ piæ praktycznie po 5 miesi±cach lub nawet mniej jak kto woli, bêdzie mialo jednak specyficzny posmak i nie bêdzie mia³o tej mocy.
¯eby troszkê z³agodziæ ten posmak nale¿y piæ wino, które przesz³o ca³y cykl fermentacji, czyli w³a¶nie skonsumowa³o ca³y cukier, (czyli jak skoñczy bulgotaæ). Take wino po skoñczonej fermentacj bêdzie wytrawne, ja takie lubie najbardziej, ¿adne tam s³odko¶ci ... feee...., ale jak kto woli to mo¿na po odlaniu wina z balona dodaæ troszkê cukru.
Co do wachañ temperatur to nie zauwa¿y³em jaki¶ znacz±cych zmian, u mnie wino stoi caly rok w tym samym miejscu w spi¿arni, w której jest maly kaloryfer, temp w zimie ok 15 stopni.
¯eby tylko komu¶ nie przysz³o do g³owy zamykaæ balona pe³nym korkiem, mo¿e rozwaliæ balon jak nic, i pomieszczenie bêdzie do malowania.
Moje tegoroczne winko bulgocze ju¿ od 3 tygodni, na grudzieñ przewidujê pierwsz± degustacjê blinkie.gif
Jeszcze co do owoców, oprócz wi¶ni, porzeczek i je¿yn nadaje siê te¿ agrest, ale u mnie nigdy nie stanowi podstawy bo preferujê przede wszystkim wino czerwone. Z jab³ek spróbowa³em raz ale mi nie wysz³o, ale ponoæ te¿ mo¿na.
Radzê siê ¶pieszyæ bo polecane przeze mnie owoce w³a¶nie siê koñcz±.

Pozdrawiam i weso³ego bulgotania.
Jaros³aw (Gêsik)
CYTAT
A co z dodatkiem ewentualnie dro¿dzy winiarskich

Pozdrawiam Padre


Nie wiem, sam nigdy z dro¿d¿y nie korzysta³em, nie by³o takiej potrzeby, wino bardzo ³adnie pracuje w takiej fermentacji o jakiej pisa³em wy¿ej.
Ale gdyby kto¶ mia³ z dro¿d¿ami jakie¶ do¶wiadczenia to chêtnie siê czego¶ dowiem na ten temat.
Kamil Mieloszyk
Proponujê przenie¶æ tê jak¿e pouczaj±c± dyskusjê do nowego dzia³u.
Co do dro¿d¿y winiarskich to ogólnie przyjmuje siê ¿e s± to dro¿d¿e szlachetne, ma³o tego istniej± odpowiednie gatunki dro¿d¿y do odpowiednich gatunków win. Krótko mówi±c maj± wp³yw na ewentualny smak. Osobi¶cie bym siê tym nie przejmowa³, przecie¿ w koñcu chodzi o to ¿eby wino wysz³o i by³o dobre, a nie o to na jakich dro¿d¿ach je robili¶my. Jedyny drobiazg to taki ¿e dro¿d¿e naturalne nie zawsze wychodz± icon_sad.gif /ja przygotowywa³em z winogron/. Je¿eli komu¶ siê udaje to brawo.
Tomaszek
znajomy bimbrownik powiedzia³ mi, ¿e jak doda siê dro¿dzy winiarskich to winko bêdzie mia³o lepszy smak i zapach (to zale¿nie od gatunku dro¿d¿y jakie kupimy), mamy wiêksze prawdopodobieñstwo, ¿e 'co¶ nam siê zacznie dziaæ" i co najwazniejsze - nabijemy wiêcej woltów (jak kto chce oczywi¶cie, bo mo¿na przerwaæ fermentacjê wcze¶niej, ale jak kto¶ lubi mocniejsze, to lepiej u¿ywaæ dro¿dzy winiarskich...)

howgh!!
Nikodem
hm... to moze zadam ma³e pytanko co do rzeczonych dro¿dzy - jak nasi rado¶cni, mediewalni przodkowie je otrzymywali? no bo chyba nie by³o to takie proste jak dzisiaj (szczerze mówi±c to nie wiem jak to sie teraz robi, ale napewno jest to proste bigsmile2.gif )

a co za tym idzie mam insze, po³±czone z dro¿d¿ami, pytanko - jak upiec dro¿dzówke i czy takie pieczono w ¶redniowieczu (XV wiek) bo obi³y mi sie gdzie¶ na grunwaldzie w czasie przygotowañ do uczty, a nie jestem pewien do konca ich historycznosci

P.S. wiem ze sie czepiam :D
Padre
Dro¿dze read.gif o ile mi wiadomo uzyskiwano w bardzo naturalny sposób naprzyk³ad wystarczy³y brudne r±czki , kultury bakteryjne mamy te¿ w powietrzu .
Ten sposób jest historyczny do bólu ale d³ugo siê czeka , dlatego nasze pra szczury zakwas z dnia poprzedniego zostawia³y na nastêpny i tak w kó³ko pe³en obieg zamkniêty.
Mnie nurtuje jeszcze jedno pytanie jak nie cukier to co miód????

Pozdrawiam Padre
Ania ¯uk
CYTAT("Padre")
Dro¿dze read.gif o ile mi wiadomo uzyskiwano w bardzo naturalny sposób naprzyk³ad wystarczy³y brudne r±czki , kultury bakteryjne mamy te¿ w powietrzu .
Ten sposób jest historyczny do bólu ale d³ugo siê czeka , dlatego nasze pra szczury zakwas z dnia poprzedniego zostawia³y na nastêpny i tak w kó³ko pe³en obieg zamkniêty.
Mnie nurtuje jeszcze jedno pytanie jak nie cukier to co miód????

Pozdrawiam Padre


herezje!!! lito¶ci!!!!!!
dro¿d¿y siê nie uzyskuje- one po prostu ¿yj±, tak jak inne grzyby (sic!) GRZYBY, a bakterie!!! W powietrzu nie mamy kultur bakteryjnych tylko bakterie, nie chce mi siê tego t³umaczyæ, bo bym Was zanudzi³a. Na winogronach jest naturalny osad z grzybków, które powoduj± fermentacjê - dlatego z tym "brudem" trochê racji jest- po prostu wrzuca siê to nie myte, ¿eby rpocesy fermentacjimog³y sobie swobodnie i spokojnie zachodziæ. Je¶li chodzi o cukier- jest on substratem potzrebnym do przeprowadzenia fermentacji, ale cukier jako zwi±zek znajduje siê naturalnie w owocach- jego ilo¶æ wystarcza do fermentacji. Dodatki dro¿d¿y winiarskich i cukru ze sklepu przyspieszaj± i intensyfikuj± po prostu ca³y proces- takie ulepszacze. W zasadzie mo¿esz dodaæ miodu, ale wydaje mi siê to nizbyt op³acalne (cena miodu zawrotna!!)
Uff! Koniec wyk³adu crazy.gif
Ania ¯uk
W Wawie jest chyba jeszcze na ul. Rakowieckiej Instytut Technologii ¯ywno¶ci (Rakowiecka przy Wo³oskiej jest stacja benzynowa- za stacj± jest du¿y, stary budynek- to tam) i maj± tam dro¿d¿e- ró¿ne i winiarskie i pewnie piekarnicze- tak sobie mo¿na do nich wej¶æ z ulicy i kupiæ- tak nam kiedy¶ przynajmniej na wycieczce ze studiów mówili. Sami je uszlachetniaj±. Natomiast poza Waw±- to za bardzo nie wiem icon_sad.gif gdzie mo¿na by takie dosta
KOD
- mo¿e na uczelniach, na wydzia³ach technologii ¿ywno¶ci, czy co¶ takiego.
Gunnila
Dro¿d¿e to gatunek grzybków jednokomórkowych które ¿yj± sobie "w brudzie" szczerba.gif W ¶redniowieczu nie by³y niestety uzyskiwane jako produkt handlowy - do wina wystarcza³y te ¿yj±ce na owocach. To samo dotyczy³o cukru - raczej nie spotka³am siê z przekazem, aby wina dos³adzano - wiêkszo¶æ gatunków win to wymys³ do¶æ pó¿ny, XVI - wieczny. Jak kto¶ chcia³ napój s³odki, to fermentowa³ sobie miodzik. szef.gif
Gatunki dro¿dzy wychodowane zosta³y z poszczególnych "zaczynów" zwi±zanych z gatunkami win, a do ulepszania ich zabrano siê dopiero gdy pan Leeuwenhoek (1632-1723) zobaczy³ te ma³e robaczki pod mikroskopem a brat Mendel (18co¶ tam)opracowa³ podstawowe prawa genetyki. W zwi±zku z tym w okresie ¶redniowiecza podzia³ na gatunki dro¿dzy by³ czysto teoretyczny, natomiast dro¿d¿e piekarskie nie istnia³y w ogóle - chlebek i inne podp³omyki robi³o siê na zakwasie.
Padre
Dziêkuje.
A jak powstrzymaæ fermêtacje zakwasu

Pozdrawiam Padre
Ania ¯uk
Gdzie ¿yj± naturalnie? Hmm, dok³adnie to nie wiem, na pewno na ró¿nych produktach spo¿ywczych ( musz± co¶ "je¶æ"). Je¶li Ciê to bardzo interesuje to mogê sprawdziæ.
A co do fermentacji- sama siê skoñczy jak przefermentuj± ca³y cukier! No chyba ¿e chcesz zatrzymaæ w po³owie procesu. Sposoby histeryczne, czy nie?
Padre
Chodzi mi o to ¿e zakwas b±dz ciasto na dro¿dzach jak postoi ca³± noc rano jest obrzydliwe ni to go¿kie ni to kwasne.
Dlatego pyta³em o sposób powstrzymania tego.
I histeryczny i nie.

Pozdrawiam Padre
Ania ¯uk
Tak z marszu to mogê powiedzieæ, ¿e ciasto dro¿d¿owe to po prostu pieczesz- temperatura zabija dro¿d¿e. Co do zakwasu to muszê read.gif w "Biotechnologii" mo¿e co¶ znajdê.
Gunnila
Je¿eli chodzi o kwas chlebowy, to nie nadaje siê on do d³u¿szego przetrzymywania. Teoretycznie tempo procesu mo¿na zwolniæ ( a nawet prawie zatrzymaæ) poprzez obni¿enie temperatury. To samo dotyczy dro¿d¿y.
Zakwas na zaczyn mo¿e normalnie staæ ok tygodnia w naturalnych naczyniach - glina, drewno - a potem albo siê robi ciasto, albo nowy zaczyn. A je¿eli chcesz zrobiæ ciasto, to rozrabiasz je bezpo¶rednio przed pieczeniem. Z tym ¿e chleby ¿ytnie i z m±ki razowej na zakwasie zawsze pozostawia siê na jakie¶ 12 godzin - po upieczeiu jest kwaskowate ale nie gorzkie.
Madeleine
Ja sie tylko wtr±ce krociótko do pierwotnego tematu sera- wystarczy do mleka pasteryzowanego dodac ³yzkê kwasnej smietany takiej z butelki. bakterie sie mno¿± bardzo szybciutko:)
nuta
CYTAT(Padre)
Mleko z woreczka te¿ jest pasteryzowane , i ¿adne zaklêcia nie pomog³y wysz³a breja icon_cry.gif .

Padre


to potrzymaj w cieplym miesjcu i otwarte mi sie zawsze zsiada( szczegolnie jak nie potrzebuje)
Mozesz jeszcze sprobowac takiego w kartoniku z daszkiem tez jak potrzymasz otwarte poza lodowka dluzej niz kilka godzin( w taki upal jak dzisiaj ) bedziesz mial zsiadle
a propos czy wiesz jak wyglada zsiadle mleko( nie chce cie obrazic)? bo ono jest jedna paskudie pachnaca breja szczegolnie gdy przystepujesz do dalszego etapu serorobienia.

zycze smacznego
Jaros³aw (Gêsik)
Wêdzenie hmm.... proszê sobie przygotowaæ kanapki bo troszkê siê rozpiszê..

Wêdziæ mo¿na praktycznie ka¿de miêso, wo³owina, cielêcina, wieprzowina czy baranina, ryb niestety nie mia³em okazji jeszcze wêdziæ. Mo¿na wêdziæ szynki, ud¼ce, boczek a nawet s³oninê. Najlepsze efekty daje wêdzenia niezbyt du¿ych kawa³ków miêsa, tak ok. 1 kg lub mniej.

1. Przygotowanie miêsa. Miêso nale¿y umyæ, osuszyæ i natrzeæ sol± z niewielkim dodatkiem saletry (szczypta, tak na koniuszku ³y¿eczki) i odstawiæ na 24 godziny do lodówki, lub dla ortodoksów w jakie¶ ch³odne miejsce.
2. Marynowanie. Miêso nale¿y teraz zamarynowaæ. Bierzemy du¿y garnek lub najlepiej kamionkê i nape³niamy go ostudzon± i przegotowan± wod± z dodatkiem soli. Soli musi byæ tak du¿o aby wrzucone do roztworu jajko wyp³ynê³o na powierzchniê (jajko w zwyk³ej wodzie pójdzie na dno). Nie mam pojêcia sk±d siê wzi±³ taki sposób ale wa¿ne ¿e dzia³a... Do roztworu dodajemy tak¿e troszkê saletry, tak na 5 kg miêsa ok. pó³ ³y¿eczki (saletry spo¿ywczej oczywi¶cie) a tak¿e troszkê ziela angielskiego, li¶ci laurowych (dla ortodoksów – proponujê kilka ga³±zek ja³owca, ga³±zek, nie ga³êzi). Do tak przygotowanego roztworu wk³adamy miêso, przykrywamy talerzem i przyciskamy czym¶ ciê¿kim, tak aby miêso by³o ca³kowicie zanurzone. Miêso powinno siê marynowaæ oko³o 2 tygodni, w ch³odnym miejscu, je¶li na powierzchni wody pojawiaj± siê burzyny (jak w rosole) to nale¿y zmieniæ wodê i jeszcze raz przygotowaæ roztwór. Mo¿ecie nie wierzyæ ale na stan roztworu ma wp³yw pogoda a dok³adniej zmiany ci¶nienia. Po dwóch tygodniach wyjmujemy miêso, moczymy do¶æ d³ugo, czêsto zmieniaj±c wodê aby wyp³ukaæ nadmiar soli. Po wyp³ukaniu soli miêso nale¿y pozostawiæ do obciekniêcia i wysuszyæ.
3. Wêdzenie. Je¶li s± to szynki to chyba widzieli¶cie w sklepach jak wygl±daj±, bierzemy dratwê, najlepiej podwójny sznurek i obwi±zujemy mocno dooko³a, tak aby ¿adne farfocle nie wystawa³y oraz zostawiamy pêtelkê na powieszeniu na haku lub kiju. Je¶li jest to s³onina lub boczek to wystarczy przebiæ no¿em i przez otwór przeci±gn±æ dratwê. Dratwa musi byæ solidna aby nie uleg³a przepaleniu w trakcie wêdzenia. Teraz nastêpuje wêdzenie, stanowisko do wêdzenia mo¿na sobie zbudowaæ z kamieni lub cegie³ (taka ma³a studnia wysoko¶ci ok. 1.20 i ¶rednicy ok. 50 cm, zale¿y jak czêsto 8i ile chcemy wêdziæ. Wêdzarnia mo¿ne byæ tak¿e z drewna lub nawet mo¿na wykorzystaæ metalow± beczkê bez dna (oczywi¶cie nie po oleju silnikowym.) Beczkê ustawiamy na ziemi, robimy ma³y podkop, przykrywamy go kawa³kiem blachy i mamy wêdzarniê w kilka minut. Miêso zawieszamy na kiju za dratwê lub haczyki i wk³adamy do wêdzarni, najlepiej jest przykryæ ca³o¶æ jakim¶ lnianym workiem. Czas wêdzenia mo¿e byæ ró¿ny, to zale¿y jakie miêso chcemy uzyskaæ od 1 godziny do np. 4, ja do wêdzenia u¿ywam wy³±cznie drzewa wi¶ni, ze wzglêdu na zapach, nadajê siê tak¿e ka¿de inne drzewo li¶ciaste, a najlepiej drzewo owocowe. Wêdzimy powoli na ma³ym ogniu pamiêtaj±c ¿e czynnikiem wêdz±cym jest dym, w ¿adnym wypadku miêso nie mo¿e byæ wystawione na dzia³anie p³omieni,.
4. Zaparzanie. Nie ka¿de miêso trzeba zaparzyæ, je¶li miêso bêdzie uwêdzone bardzo solidnie to nie trzeba, ale polecam gdy¿ dobre uwêdzenie nie jest takie ³atwe i wymaga trochê praktyki. Gotujemy wodê i do wrz±tku wk³adamy uwêdzone miêso (nie musi siê to odbywaæ zaraz po uwêdzeniu), jest taka zasada ¿e miêso zaparza siê tyle minut ile wa¿y, czyli np. 50 dkg – to 50 minut. Woda nie powinna siê gotowaæ a jedynie delikatnie wrzeæ, po up³ywie potrzebnego czasu wyjmujemy miêso i wk³adamy do zimnej wody, sprawia to ¿e zamykaj± siê w³ókna i nie wyciekaj± soki, miêso nie bêdzie suche. Teraz pozostaiamy do obciekniêcia i gotowe.
5. Takie miêso mo¿na sobie zamroziæ lub je¶li bêdzie dobrze wykonane to nawet powiesiæ w pokoju (musi byæ sucho), ¿adna mucha tego nie powinna tkn±æ.

Na koniec anegdotka.
W trzy lata po ¶mierci mojego dziadka rozpoczêli¶my remont domu, rozwalaj±c strych i dach (dom jest z pocz±tku wieku), jakie¿ by³o nasze zaskoczenie gdy w rogu strychu znale¼li¶my wisz±cy kawa³ek uwêdzonego boczku. Wisia³ on tam ca³e trzy lata i nadal by³ zdatny do jedzenia choæ bardzo suchy.

Gor±co polecam wêdzenie, takie wêdzone po³cie miêsa bêd± z pewno¶ci± ¶wietn± wa³ówk± na wyjazdy, niezwykle smaczn± i historyczn± zarazem a powieszona w namiocie pod sufitem szyneczka bêdzie nam roztaczaæ wspania³y aromat. Tak sobie my¶lê czy czasami w przysz³ym roku nie przygotowaæ sobie miêsa i pojechaæ go uwêdziæ dopiero na Grunwaldzie, je¶li mi siê to uda to zapraszam za rok.

Precz z jaroszami bic.gif bigsmile2.gif bigsmile2.gif devil.gif bigsmile2.gif diabel.gif !!
Madeleine
hmmm. Prawde mowi±c to jeszcze nigdy ni zostalam zmusona do tego zeby przez kilka dni robic jedzenie bez zadnych polproduktow (bo np chleb byl ze sklepu...) tylko tyle co na survivalach- ale wtedy udawalo mi sie calkiem d³ugo przezyc na grzybach podgotowywanych w wodzie z jeziora ( na ognisku). gdybym nie miala uczulenia to pewnie bym do tego jadla jagody ale nie jem. Mysle ze spokojnie mozna dosc dlugo zyc na samych warzywach i owocach- zwlaszcza w porze letniej, ja do tego jadam jajka i pijam mleko a to juz bardzo duzo jesli chodzi o jedzenie bezmiêsne. majac jaja, mleko i warzywka-owoce- kasze mozna nie umrzec z g³odu. Tak wiec zestawow jeszcze nigdy nie robilam ale wydaje mi sie ze nie byloby to problemem- np salatk± z warzyw, polana zsiadlym mlekiem mozna sie niezle najesc; owoce, kasze..... kasze sie gotuje na ognisku, warzyw ani owocow gotowac nie trzeba, ewentualnie kapuste z grzybkami z lasu smile.gif. a mleko zostawia sie z odrobina smietany- dosc szybko sie zsiada.....nie widze powodu dlaczego mialabym jesc cos wiecej.
S³odziutki
Abstrahuj±c od „ro¶lino¿ernych” tematów... szczerba.gif

Je¶li chodzi o dopasowywanie dzisiejszych surowców i ¶redniowiecznych realiów, to co by¶cie powiedzieli na improwizowan± „dziczyznê”? Wychodzê z za³o¿enia, ¿e prawdziw± dziczyznê trudno jest zdobyæ, a o takim np. ¿ubrze czy turze to raczej mo¿emy sobie tylko pomarzyæ...
Pamiêtam, ¿e w 2002 improwizowali¶my na warsztatach kulinarnych na Grunwaldzie. Mieli¶my indyka, którego trzeba by³o tak przyrz±dziæ, ¿eby smakowa³, jak drop (takie dzikie co¶). I uda³o nam siê to ca³kiem nie¼le – chocia¿ tu wierzê na s³owo ludziom z karczmy, bo dropia nigdy nie jad³em.

Jak widzê, jaki¶ czas temu p. Jan Gradoñ poleca³ na tym forum ksi±¿kê „W staropolskiej kuchni i przy polskim stole”. yes.gif Tak siê sk³ada, ¿e od kiedy siêgam pamiêci±, to w³a¶nie ta ksi±¿ka sta³a na regale moich rodziców. Na ¶mieræ o niej zapomnia³em. A teraz znalaz³em tam pewn± przydatn± informacjê.
Cytujê:
Wynaleziono jednak sposób, i to ju¿ dawno, jak nadaæ bynajmniej nie „dzikim” miêsom charakterystyczny smak i aromat nieraz do z³udzenia przypominaj±cy dziczyznê. Osi±ga siê to dziêki odpowiednio skomponowanym marynatom oraz przyprawom, w¶ród których suszone jagody ja³owca odgrywaj± naczeln± rolê.

Od siebie dodam, ¿e tego indyka „zdziczali¶my” przez naszpikowanie go cienkimi paseczkami s³oniny; drop jakoby smakowa³ podobnie do indyka, ale by³ bardziej t³usty. read.gif

Co by¶cie zatem powiedzieli np. na „pieczeñ z tura” zrobion± na bazie wo³owiny? Z u¿yciem m. in. Jagód ja³owca? I wspomnianym naszpikowaniem go s³onin±? Czy „pieczeñ z tura” nie brzmi dumnie w naszej sytuacji? icon_cool.gif

Ja w ka¿dym razie na mur beton zrobiê co¶ takiego przy najbli¿szej okazji
szef.gif szef.gif szef.gif
Jaros³aw (Gêsik)
Pozdrawiam kolegê kuchmistrza ! smile.gif
Nak³ówanie miêsa miêsa i wciskanie do ¶rodka s³oniny to do¶æ znana technika nawet wspó³cze¶nie i zwana w³a¶nie - szpikowaniem.
Nie spotkalem sie do tej pory z teori± "zdziczania miêsa" ale mo¿e co¶ w tym jest.
Tak naprawdê szpikowanie powoduje ¿e miêso kruszeje i nie wysycha podczas sma¿enie/pieczenia. Miêso drobiowe powinno siê szpikowaæ p³ytko, natomiast wo³owinê, baraninê, dziczyznê i w mniejszym stopniu cielêcinê szpikujemy g³êboko. Wieprzowina sama w sobie jest do¶æ t³usta wiêc raczej nie trzeba jej dodawaæ dodatkowych kalorii...
Musimy pamiêtaæ ¿e w ¶redniowieczu i w okresie nowo¿ytnym dodawano do miês bardzo du¿o przypraw korzennych, raz ¿e bardzo urozmaica³o to smak miês , dwa ¿e czêsto miêso trafia³o do kuchni nie pierwszej ju¿ ¶wie¿o¶ci (szczególnie latem - trudno¶ci z przechowywaniem), przyprawy korzenne i nie tylko mia³y zabiæ niepo¿±dany zapaszek. Dlatego tak powszechne by³o wêdzenie i solenie miês bo pozwala³o wyd³u¿yæ okres ich przechowywania.
Tak naprawdê to jestem wielkim zwolennikiem zdziczania bigsmile2.gif , miêsko zupe³nie inaczej samkuje jak siê je potrzyma jaki¶ czas (zale¿nie od wielko¶ci od kilku godzin do nawet 2 dni - w ch³odnym miejscu oczywi¶cie)w zaprawie np. oliwa, czosnek, czosnek, czosnek (no co...ja lubiê czosnek)majeranek (prawie ka¿de inne zio³a siê nadaj±) oraz oczywi¶cie ja³owiec, ale z nim nie nale¿y przesadzaæ. Mog± byæ tak¿e warzywa starte na tarce, ocet winny, wino......, mo¿liwo¶ci jest naprawdê sporo, naprawdê by¶cie siê zdziwili jakie smaki mo¿e uzyskaæ taki np.kurczak.

Ps. Acha, Madeleine, nie my¶l ¿e przeoczy³em Twój post w Kalendarium, w którym siê przyzna³a¶ do schrupania tej kie³baski icon_cool.gif . Nie ma siê czego wstydziæ ka¿dy prêdzej czy pó¼niej wraca na ³ono miêso¿erców szef.gif

" Czy jest mo¿e mielonka z mielonk±, mielonk±, mielonk±, mielonk±, fasol± i mielonk± ale bez fasoli ?"
EwKa
Zabiore glos tak troche w obronie Madeleine...
Co do bezmiesnego menu na caly dzien:
1. Sniadanko typu polewka piwna (jak ktos rowniez niejajeczny to zagescic mozna okruchami chleba). Alternatywa typu twarozek wiejski+owoce (np. XIV/XVw. to jablka, gruszki, rodzynki, daktyle, sliwki) z miodem.
2. Obiadek-Bob z cebula i czosnkiem (moze byc z przyprawa korzenno-slodka).
3.Deserek-owoce kandyzowane w miodzie lub surowe. Moga byc tez migdaly w miodzie.
4. Kolacja-kapucha gestowana...

Przepisow jarskich 100 procentowo sredniowiecznych jest sporo. To naprawde nie problem. Jedyny mankament (dla niektorych) to to, ze sie trzeba narobic.

Bula-www.godecookery.com-tam masz dokladne przepisy na sredniowiecze, takze jarskie.
EwKa
Bula...W sprawie polproduktow-kiedys kupowano swieze owoce od wiesniakow lub po prostu kradziono je w trakcie napadow na wioski wroga...XXI-wieczna metoda typu kupno w sklepie np. bobu swiezego, owocow czy nabialu to chyba jedyna alternatywa dla poczynan przodkow. W warunkach chlodniczych typu ziemianka w zacienionym miejscu nawet produkty latwo psujace sie moga wytrzymac pare dni istnieje wiec mozliwosc przywiezienia ic ze soba na impreze.
Micha³ /Gwyn/ Czerep
eee. Lodówki to oni mieli. Jeszcze mój dziadek to stosowa³: zim± g³êbok± wyr±buje siê porz±dne kawa³y lodu z jeziora czy innego zbiornika, trzyma w podpiwniczonej spi¿arni i ju¿. Owoce te¿ bez problemu mog± sporo wytrzymaæ, szczególnie te typu jab³ka czy gruszki. Jeszcze pó¼n± wiosn± (jakie¶ 10-15 lat temu) od tego¿ dziadka przywozili¶my owoce. By³y ciut podsuszone ale poza tym luz. Miêso przy du¿ych polowaniach solono chyba na miejscu. Drób by³ ¶wie¿y na miejscu. Nie przesadza³bym z tym 'zapaszkiem'. Ostatni tydzieñ prze¿y³em na ¿arcu full-medieval i przyprawy by³y stosowane bardziej do smaku ni¿ zapachu. Z przewag± smaku s³odkawo-korzennego, chyba ¿e gdzie¶ by³ boczek, wtedy bardziej s³ono. Pozdrawiam
Gwyn
Jaros³aw (Gêsik)
Zgadza siê, jab³ka wystarczy w³o¿yæ do wiklinowego kosza i trzymaæ w ch³odzie, jedynie zim± nale¿y uwa¿aæ ¿eby nie by³o to zbyt zimne miejsce bo przemarzn±. W taki sposób mozna trzymaæ owoce nawet do marca.
A co do zapaszku to jednak bêdê siê upiera³, oczywi¶cie nie by³o to regu³± ale jednak do¶æ znacznie wp³ywa³o na upodobania kulinarne. Nie zapominajmy ¿e sól by³a wówczas bardzo droga i nie dla ka¿dego dostêpna. A ¿eby przechowaæ lód w piwnicy to musia³aby to byæ naprawdê g³êboki i loch, jakby¶my siê nie starali to nie s±dzê by siê uda³o przechowaæ taki blok lodu nawet do maja/czerwca.
S³odziutki
Hehe. Wegetarianie s± wszêdzie! bigsmile2.gif

Napiszê trochê o ro¶linkach. Ale niech Was to nie zwiedzie, bo to bêdzie o ro¶linkach, które jedz± (jedli) przedstawiciele trochê innego gatunku, ni¿ Rycerz Wspó³czesny szczerba.gif

Jaros³awie, przysz³o mi co¶ do g³owy: Je¶li siê nie mylê, to kiedy jakie¶ stworzonko przez ca³e ¿ycie je sobie jakie¶ aromatyczne rzeczy, to poniek±d „nasi±ka” ich aromatem. Jakie¶ ptaszki, które jedz± jagody ja³owca etc.
Jak wiemy, ¿ubry jedz± przez ca³e ¿ycie trawê ¿ubrow±, która jest aromatyczna, a tak¿e stanowi znany i lubiany sk³adnik popularnego polskiego trunku icon_cool.gif
Taka trawa nazywa siê fachowo turówka wonna read.gif
Czy mo¿na zatem wnioskowaæ, ¿e tury te¿ jad³y tak± trawê? One chyba bytowa³y w takich samych warunkach, jak ¿ubry? Czy miêso turów i ¿ubrów mog³o (mo¿e) zawieraæ w sobie kumarynê, czyli aromatyczny sk³adnik wy¿ej wymienionej trawy?

Czy w takim razie, je¶li chcemy upiec „tura”, dodanie pewnej ilo¶ci wódki ¿ubrówki do marynaty nie by³oby dobrym pomys³em?

Albo jeszcze lepiej: Wypiæ kilka flaszek ¿ubrówki, a trawkê wyj±æ z butelek i dodaæ do marynaty? bum.gif

Albo ewentualnie u¿yæ zió³, które tak¿e zawieraj± w sobie kumarynê? A s± to: nostrzyk, arcydziêgiel, ruta i lubczyk. Notabene, nostrzyk i arcydziêgiel stosuje siê razem do produkcji substytutu ¿ubrówki, zwanego „turówk±”. read.gif

A je¶li chodzi o dodawanie do potraw du¿ej ilo¶ci przypraw, to wprost uwielbiam robiæ to na wyczucie. szef.gif I nie wyobra¿am sobie kuchni bez czosnku.

In fine, mam jeszcze pytanie do Wegetarian. heart.gif Czy znacie mo¿e jakie¶ ciekawe, historyczne przepisy na sa³atki warzywne?
Ania ¯uk
Niestety, nazwa turówka nie bierze siê z tego ¿e by³a spo¿ywana przez tury,a raczej (je¶li wierzyæ anegdotom ludzi prowadz±cych zajêcia w Bia³owie¿y z botaniki- no chyba, ¿e specjalnie podpuszczali studentów) dlatego siê tak nazywa, ¿e ro¶nie na tym co ¿ubr z siebie wydali...... bigsmile2.gif
S³odziutki
Aha. bigsmile2.gif No, w ka¿dym razie nadal ma to co¶ wspólnego z aromatem. tongue.gif

A skoro ¿ubry i tak od zawsze jedz± tak± trawê, to temat dodawania jej do marynaty jest chyba nadal aktualny?

Szczerze mówi±c, wszystkie te stworzonka to tak czy inaczej jaki¶ rodzaj dzikiego byd³a. I ¿y³y w tych samych warunkach. My¶lê, ¿e nie bêd± siê zbytnio ró¿niæ w smaku. szczerba.gif

Podobno nawet je¿ (na sposób cygañski) smakuje jak wêdzona wo³owina. icon_cool.gif
Gunnila
Na godecookery jest przepis na surówke z warzyw zielonych z sosem Vinaigret.
Co do sa³atek - wiele z tamtejszych potraw, je¿eli nie zostanie polane odpowiednim sosem to w³a¶ciwie te¿ sa³atka, np fasola z cebul±. My¶lê, ¿e sa³atki mo¿na improwizowaæ - ich przygotowanie nie nastrêcza wielu trudno¶ci - i ¿e to miêdzy innymi by³o powodem tak ma³ej ilo¶ci zachowaanych przepisów w stosunku do ilo¶ci zjadanych warzyw.
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.