Dobry.
Zacznê mo¿e od krótkiego wporwadzenia. Generalnie i uogólniaj±c wydzielam(oczywi¶cie tymczasowo i na potrzeby zrozumienia tematu) dwie kategorie naszych ciuszków w których pomykamy po wszelakich imprezach:
1)Szyte maszynowo, bêd±ce zarazem mniej historyczne
2)Szyte rêcznie- czyli te "mniej mroczne", bardziej poprawnie historycznie, etc.
Osobi¶cie posiadam te pierwsze, czyli szyte maszynowo. I tu le¿y mój problem- chc±c byæ bardziej "trÓ" postanowi³em zamieniæ je na szyte rêcznie. Wszyscy wiemy, ¿e wi±¿e siê to ze wzrostem kosztów(niestety jakim¶ dziwnym cudem ciê¿ko mi wychodzi szycie rêczne...). Rozmy¶laj±c nad tym problemem, nagle dozna³em o¶wiecenia/zaciemnienia umys³u(któr± opcje tu wstawiæ? mam nadzieje, ¿e pomo¿ecie mi zdecydowaæ), a mianowicie wymysli³em "Po co kupowaæ nowe szmatki? Rozpruje je, zszyje rêcznie i ju¿ z mniej histerycznych przeskoczy³em na bardziej".
Co wy na to? Babraæ siê w rozcinanie i ponowne zszywanie, bo efekt bêdzie wart w³o¿onej pracy, czy mo¿e olaæ to "ciep³ym moczem" i zacz±æ zbieraæ z³ocisze?
PoZdRoOfFkA
Aerlin
zanim szanowny kolega zacznie sie rozprowac ,moze chwilke zastanowic sie -po co .
jesli obejzymy zabytki z epoki ( nie tylko stroje ,ale i buty ) to okaze sie rychlo,ze owczesne szycie reczne bardziej przypomina maszynowe niz obecne fastrygi uchodzace za wyznacznik szycia rêcznego ,wynikalo to z faktu ,ze taki krawiec czy szewc bvyl przyuczany od malego do zawodu i zanim samodzielnie cos uszyl ,musial przejsc zmudna droge w terminie ...pokazcie mi takiego mistrza teraz
Byc moze to b³edna i balamutna teoria ,ale wydaje mi sie ze cala ta paranoja z szyciem recznym zostala wywolana przez ludzi ,ktorzy zweszyli sposob na wyciagniecie kasy od naiwnych ,
Hej
No ja jestem zwolennikiem jednak rêcznego szycia. Ja rozumiem ideê Aiuta ale... Osobi¶cie nie widzia³em zachowanych historycznych strojów, niemam takich uk³adów:(. Ale bardzo chcia³bym zobaczyæ i mieæ jaki¶ dowód. Bo, mimo wszystko, bez obrazy ale to jest tylko wasza opinia, a ja wola³bym wyrobiæ w³asn± na ten temat. Wiêc je¶li macie jakie¶ foty poprosi³bym o wklejenie, ewentualnie linki etc.
Co do mojego szycia. szyjê bardzo drobn± fastryg± przy u¿yciu nici lnianych, którymi nie da siê szyæ maszynowo. W zwi±zku z tym uwa¿am ¿e to jest krok naprzód w stosunku do maszynowego szycia poliestrowymi niæmi. Podejrzewam ¿e wytrzyma³o¶æ te¿ takich ubrañ jest zblizona do orgina³u i nader ró¿na od szwów maszynowych. Kwestie estetyczne póki co uwa¿am ¿e le¿± po stronie rêcznego szycia.
Pozdrawiam
A ja szyjê bardzo drobn± okrêtk±, która jest o niebo wytrzymalsza od fastrygi a jak mam chêci i czas to szyjê za ig³± (bo jeszcze nie opanowa³am tego ¶ciegu na tyle aby wychodzi³ super równo) i niestety bawe³nianymi niæmi którymi co prawda da siê szyæ maszynowo ale po co?
Ajut ma racjê je¶li chodzi o fastrygê, ale przecie¿ mo¿na poszperaæ i znale¼æ opracowania na temat szwów w ¶redniowieczu i ich u¿ywaæ. Prawda, ¿e na pocz±tku wychodzi trochê krzywo i wolno idzie, ale potem mo¿na nabraæ wprawy. Najlepiej zacz±æ od czego¶ w rodzaju siennika, albo ciucha roboczego (nie wydaje mi siê, ¿eby takie w ¶redniowieczu by³y bardzo elegancko szyte). Je¶li to ma byæ co¶ eleganckiego, to prawda, ¿e szew powinien byæ równy i ³adny.
Owen: nie trzeba mieæ chodów. S± ró¿niaste rzeczy w muzeach. Np. w Gdañsku ciuszek dzieciêcy wydatowany na XVI wiek, ca³kiem nie¼le zachowany. Ja sposoby szycia czerpa³am te¿ z pó¼niejszych rzeczy (XVII wiek), wydaje mi siê, ¿e u¿ywane szwy nie zmieni³y siê tak bardzo (szyjê ciuszki XII-XV wieczne). Je¶li siê mylê chêtnie zostanê o¶wiecona.
Szycie rêczne ma jeszcze jedn± zaletê - mo¿na szyæ gdzie siê chce, rozmawiaj±c z kim¶, s³uchaj±c muzyki, radia, siedz±c na turnieju.
I jeszcze adresik, szwy w XIV wieku:
http://www.forest.gen.nz/Medieval/articles...eams/seams.html
I ¿eby by³o jasne - nie bêde kogo¶ z ciuchami szytymi na maszynie wyzywac od mroków.
Pozdrawiam
Korinka
A i jeszcze jedno.
Aerlin, ja zrobi³am tak - uszy³am sobie rêcznie nowe ciuszki i teraz mam wiêcej ubranek. Plan jest taki, ¿e kilka rzeczy starych (du¿o maszynowoszytych to ja nie mam) przeszyjê jeszcze raz jak bêdê mieæ czas. Podstawowa zaleta - póki nie skoñczysz szyæ nowych masz w czym chodziæ. A poza tym to jeden komplet ciuców to trochê ma³o (ja mam kilkana¶cie sukni i sukienek + 4 giez³a i kolejne rzeczy w drodze, a ci±gle mi ma³o).
Pozdrawiam
Korinka
Witam
Jestem równie¿ zwolennikiem szycia rêcznego. Wszystko co noszê uszy³em w³asnorêcznie. Szew maszynowy zawsze bêdzie wygl±da³ sztucznie.
Proponujê na pocz±tek rozwi±zanie lekko kontrowersyjne, ale uwa¿am, ¿e ma sens:
1. Nie ¶wiêci garnki lepi±. Najtrudniej jest zacz±æ - wprawa przychodzi z czasem. Szycie rêczne na pocz±tku to problem utrzymania równej linii, jednakowych odstêpów i w³a¶ciwego naci±gu nitki. Niezale¿nie od tego trzymanie równo 2 kawa³ków materia³u aby siê nie rozje¿d¿a³y (mo¿na u³atwic sobie fastrygowaniem)
2. Zamiasta pruæ wszystko i pó¼niej mozolnie zszywaæ - po prostu po³o¿yæ szew rêczny na maszynowym (traktuj±c go jako fastrygê). Je¿eli u¿yjesz grubszej lnianej nitki powiniene¶ przykryæ szew maszynowy ca³kowicie. Wiêkszo¶æ ograniczeñ (poza naci±giem nitki) z punktu pierwszego znika. Uzyskasz dobry efekt wizualny, nikt nie zarzuci sztuczno¶ci wygl±du, ³atwiej nauczysz siê szyæ rêcznie i oto chodzi. Z czasem w³asnorêczne wykonywanie ciuszków zacznie sprawiaæ przyjemno¶æ.
3. Szycie skóry wbrew pozorom jest ³atwiejsze jezeli chodzi o "równy" wygl±d. Trasujesz linie, zaznaczasz równe odstepy, za pomoc± szyd³a robisz otworki - reszta to tylko przewlekaæ nitkê. Oczywi¶cie dotyczy to szwów prostych. (szyj±cy buty nie mordujcie mnie)
No oczywi¶cie, ja jestem taki, ¿e chce mieæ wiêcej, wiêcej, WIÊCEJ!!!!!!
(tak wiêc kolejny zestawik- dublet, nogawice, gacie i koszula s± w drodze i to ca³kowicie rêcznie i samorobnie- mam nadzieje, ¿e wyjdzie). A tymczasem pytanie brzmi- przerabiaæ maszynowy na rêczny czy nie?
PoZdRoOfFkA
Aerlin
to zale¿y co chcesz od danego ciucha, szwów w bieli¼nie iei op³aca siê przeszywaæ, ³atwiej sprawiæ sobie nowy komplet, ale juz na przyk³ad co¶ we³nianego i z podszewk± na ca³o¶ci powinno byæ szyte rêcznie lub przynajmniej rêcznie wykañczane. A poza tym je¿eli masz w drodze nowe ciuchy i stare "pójd± w odstawkê" to po co je przerabiaæ?
CYTAT(Yhm)
1. to zale¿y co chcesz od danego ciucha, szwów w bieli¼nie iei op³aca siê przeszywaæ, ³atwiej sprawiæ sobie nowy komplet, ale juz na przyk³ad co¶ we³nianego i z podszewk± na ca³o¶ci powinno byæ szyte rêcznie lub przynajmniej rêcznie wykañczane.
2. A poza tym je¿eli masz w drodze nowe ciuchy i stare "pójd± w odstawkê" to po co je przerabiaæ?
Witam
1. Ciuchów nigdy nie jest dosyæ. To co zazwyczaj jest niewidoczne (bielizna) bywa widoczne, tak wiêc najlepiej mieæ wszystko zrobione tak jak nam odpowiada
2. Aby nabyæ wprawy - nauczyæ siê na tym, co je¿eli siê nie uda i tak mo¿na odstawiæ.
Pozdrowienia
w sumie racja
ja jak na razie mam za du¿o szycia na g³owie aby stare ciuchy przerabiaæ i wprawê w szyciu juz na pewno
za to wszystkie nowe szyjê w ca³osci rêcznie, tylko mam problemy potem z odpruwaniem szwów jak musze robiæ poprawki wynikaj±ce ze z³ego dopasowania stroju
a propo szwów maszynowych - czy przy takiem jak w za³±czniku naprawdê nei bêdzie widaæ maszyny? dziêkujê ale d¿ins juz wyszedl z mody
My¶lê, ¿e minimum przyzwoito¶ci, ¿eby sobie nie zas³u¿yæ na etykietkê Made in Mrok to szycie wszystkich szwów widocznych na zewn±trz (co najmniej obrêbienie rêkawów i wykroju szyi) rêcznie - a maszynowe zszycie tylko szwów niewidocznych (szytych po lewej stronie), zw³aszcza szwów ³±cz±cych pasy materia³u wzd³u¿ ca³ej tuniki/sukni, które s± te¿ zreszt± naj¿mudniejsze. Ja tak mam zrobion± bieliznê (szy³ j± mistrz Asbury vel Ezber), obszywa³em sam - du¿a frajda zreszt±. Na szycie wszystkiego rêcznie po prostu brak mi czasu.
Gorzej bêd± tu mieli rekreatorzy Wikingów, których stroje sprawiaj± wra¿enie, ¿e szwy by³y celowo podkre¶lane wiêc musz± byæ widoczne.
My¶le ¿e ca³a ta dyskusja straci sens kiedy wszyscy w niej uczestnicz±cy poogl±daj± sobie orgina³y tak jak kolega Ajuto.
Ja mia³em przyjemno¶æ ogl±daæ wiec wyja¶niam ¿e szwy(zale¿nie od ¶ciegu )mo¿na przyj±æ ¿e (te ³±cz±ce materia³ )ró¿ni± sie od maszynowego tym ¿e igla jest gê¶ciej wbijana ni¿ w wiekszo¶ci maszynowo szytych ciuszkow i nigdzie siê nie "rozla¿± "(Ajuto zapomnia³ o cudzyslowiu w ³owie "fastryga").Co do udowadniania ¿e tak jest jest .Niedowiarki mog± sie udaæ do piewszego wiêkszego muzeum w co wiekszym mie¶cie i jestem przekonany ¿e niema takiego w którego zbiorach jakiego¶ ciszka sprzed XIX wieku nie ma (maszyny do szycia wesz³y w u¿ycie w XIXw)
Prosze o nierozbrajanie mnie argumentacj± ze te z XVIIw mo³y mieæ inn± gêsto¶æ szwu ni¿ te XIV wieczne .
Co¶ biometr dzisiaj do ....
To ja mo¿e jeszcze dorzucê tak± uwagê a propos przerabiania, mo¿e zbêdn±, bo w zasadzie to rozwiniêcie my¶li Vislava: w przypadku ubrañ o nieco lu¼niejszym stroju mo¿esz nie nak³adaæ szwu rêcznego na maszynowy, ale przesun±æ go trochê, kilka milimetrów, zwê¿aj±c tym samym ubranie, a szef maszynowy potem wypruæ. Wtedy na pewno nigdzie nie wyjdzie.
pozdrawiam
Witam!
Maszyny do szycia pojawiaja sie w latach 50tych XIX wieku i uzywane byly do szwow nosnych i wykanczania recznego.
Ja stosuje podobna taktyke szwy nosne maszynowo a reczne wykonczenie
Rozumiem, ze wszyscy zwolennicy szycia recznego powyrzucaja przeszywki bo wiekszosc z nich pewnie 90% byla pikowana maszynowo.
Rownie dobrze mozna powyrzucac helmy sa spawane a nie wyklepywane.
Ludka Excalibur
Oki, to chyba jestem juz u¶wiadomiony
W przysz³ym tygodniu zaczne szyæ swoje pierwsze ca³kowicie rêcznie wykonane ciuszki, a potem jak bêdê mia³ natchnienie to sobie poprzerabiam.
Senkju
PoZdRoOfFkA
Aerlin
CYTAT(S³awomir Rokita)
My¶le ¿e ca³a ta dyskusja straci sens kiedy wszyscy w niej uczestnicz±cy poogl±daj± sobie orgina³y tak jak kolega Ajuto.
Ja mia³em przyjemno¶æ ogl±daæ wiec wyja¶niam ¿e szwy(zale¿nie od ¶ciegu )mo¿na przyj±æ ¿e (te ³±cz±ce materia³ )ró¿ni± sie od maszynowego tym ¿e igla jest gê¶ciej wbijana ni¿ w wiekszo¶ci maszynowo szytych ciuszkow i nigdzie siê nie "rozla¿± "(Ajuto zapomnia³ o cudzyslowiu w ³owie "fastryga").Co do udowadniania ¿e tak jest jest .Niedowiarki mog± sie udaæ do piewszego wiêkszego muzeum w co wiekszym mie¶cie i jestem przekonany ¿e niema takiego w którego zbiorach jakiego¶ ciszka sprzed XIX wieku nie ma (maszyny do szycia wesz³y w u¿ycie w XIXw)
Prosze o nierozbrajanie mnie argumentacj± ze te z XVIIw mo³y mieæ inn± gêsto¶æ szwu ni¿ te XIV wieczne .
Co¶ biometr dzisiaj do ....
G³ówna ró¿nica w szwach rêcznych i maszynowych to ta, ¿e te pierwsze s± szyte jedn± nici±, a drugie dwoma. Gêsto¶æ zale¿y w pierwszym wypadku od wprawy i chêci szyj±cego, w drugim od ustawienia maszyny (zazwyczaj jest taka ga³ka albo inny cusik, którym siê to ustawia).
Jak kto¶ chce szyæ rêcznie to ogl±danie orygina³ów jak najbardziej wskazane, ale... wiêkszo¶æ z nich to bardzo bogate ciuchy szyte z drogich delikatnych tkanin przez najlepszych krawców (takie s± g³ównie prezentowane jako okazalsze i takich siê chyba najwiêcej zachowa³o ze wzglêdu na ich koszt). Nie wydaj± mi siê, ¿eby proste ciuchy z grubej we³ny by³e szyte z równa staranno¶ci±. Jak siê bêdzie du¿o æwiczyæ, to mo¿e uda siê zbli¿yæ do bieg³o¶ci dawnych krawców na ile to mo¿liwe. A, ¿e nie od razu bêdzie to tak piêknie wygl±da³o... no có¿, pierwszy raz zawsze boli
w ¿yciu nie ³atwo, ale jak kto¶ chce to chyba próbowaæ warto.
CYTAT(Ludka)
Rozumiem, ze wszyscy zwolennicy szycia recznego powyrzucaja przeszywki bo wiekszosc z nich pewnie 90% byla pikowana maszynowo.
Jak kto¶ siê uprze to mo¿e uszyæ przyszywkê bez maszyny, jako¶ w ¶redniowieczu musieli sobie radziæ. Mnie na szczê¶cie ten problem nie dotyczy. S±dzê jednak, ze dla chc±cego... Moje stworzonko szyje nam rêcznie namiocik (jestem z niego bardzo dumna) i chyba zadziwiaj±co sprawnie mu to idzie.
Pozdrawiam
Korinka, która chyba zaraz co¶ poszyje, ¿eby sie zrelaksowaæ po zdanym egzaminie
Jo³
wykorzystuj±c podan± metaforê: He³m wykonany z jednego kawa³ka jest "lepszy" od spawanego prawda??
Wszystko to kwestia nak³adu kosztów i wysi³ku. I moim zdaniem argumentacja, ¿e szwy by³y tak gêste ¿e ich nie widaæ a przez to podobne do maszynowych, jest równie zawodna jak w twierdzeniu ¿e wystarczajêce s± he³my spawane, albo miecze kute z p³askownika. Mo¿e dla was tak, ale nie dla mnie, wiêc proszê mi nie narzucaæ waszego sposobu my¶lenie dyktowanego innym podej¶ciem do zabawy (¿eby nie nazwaæ lenistwem). To ¿e jeszcze to nie wygl±da tak jak powinno nie oznacza ¿e nalezy to zarzuciæ ale wrêcz przeciwnie, trzeba nad tym pracowaæ tym wytrwalej. Tu absolutnie zgadzam siê z Korink±
.
Pozdrawiam
Witam
Ja równie¿
Moja pierwsza praca to rêcznie uszyty namiot - 30mb po³o¿onych rêcznie szwów. Ka¿dy szew maszynowy jest "mechaniczny" i tylko udaje super pracê rzemie¶lnika.
Odnosze wrazenie(byc moze mylne) ,ze to raczej kolega Owen stara sie narzucac jakies swoje widzimisie ...z KOleg± Krokietem zaprezentowalismy swoj punkt widzenia , nie zmuszamy nikogo do zaprzestania szycia recznego , widac mamy inne podejscie do calej zabawy , jesli kolega Owen zawyrokuje ze b³edne, to coz pojdziemy ³kac ciuchutko do k±cika .....
Jo³
No jak ju¿ wy¿ej nadmienia³em, nieoceniam tego jak siê inni bawi±, wiêc napewno nie warto¶ciujê tego jako b³êdne tylko mo¿e inne. Natomiast w³a¶nie t± nagonkê na bezsens rêcznego szycia odebra³em (byæ mo¿e mylnie
) jako próbê narzucenia swego zdania ogó³owi. Ale jak wiadomo w dyskusji ka¿dy przedstawia swoje pogl±dy. Skoro wszystko wyja¶nione to niema problemu
.
Pozdrawiam
Krzysztof. ¦wi±tkiewicz
W przypadku szycia ubrañ z materia³ów tkanych na tradycyjnych krosnach u¿ywanie maszyny do szycia jak i nici innych ni¿ (w przypadku lnu) z tego¿ materia³u by³o by obrazoburstwem. Nie mam nic do ³achów z szwami no¶nymi wykonanymi na maszynie, ale sam posiadam ubrania w wiêkszo¶ci wykonanych z tradycyjnie tkanych tkanin i wszystkie szyte rêcznie, mniej lub bardziej udanie. Nie mam zamiaru prowadziæ jakiej¶ kampanii rêcznego szycia po prostu robiê to dla siebie, ka¿dy robi jak uwa¿a, zachowuj±c ogólnie przyjête normy, które na szczê¶cie z roku na rok s± podwy¿szane
Witam!
rza.
Ja rowniez nie narzucam nikomu pogladow tylko przedstawiam swoja opinie.
Zaraz sie przyczepicie jak zostala utkana tkanina ktora zszywacie recznie ? Recznie czy maszynowo?
Jesli recznie to calym sercem jestem za i sama moge szyc recznie a nie tylko wykanczac. Zgadzam sie rowniez, ze wprawa w szyciu recznym czyni mistrza.
Wystrczy poogladac zachowane zabytki nie tylko ze sredniowiecza a z epok pozniejszych rowniez.
Wedlug mnie szycie nie bylo jednak jakos specjalna umiejetnoscia. Natomiast krojenie tak. Jest roznica pomiedzy wyrzami krawiec i szwaczka.
Ludka Excalibur
A ja na przyk³ad mam problem. Z roku na rok poziom ro¶nie. Do tej pory jako¶ dawa³am radê nadganiaæ. Teraz zaczynam byc w kropce. Niestety nie mam czasu na rêczne szycie.( Poza faktem ¿e mam dwie lewe rêce do robótek zwi±zanych z ig³± i nici±.) Pracujê, prowadzê dom ( m±¿ charuje po 12 godzin dziennie) mamy pó³toraroczne dziecko, które nie do¶æ ¿e jest jak tajfun to jeszcze wymaga wiele uwagi,dorabiam korepetycjami, nocami piszê prace na zamówienie, wci±¿ sie dokszta³cam robi±c kolejne studia. Co dwa tygodnie jezdzê na uczelniê - na TRZY dni. Ogólnie padam na pysk. Na przysz³y sezon sama robiê sobie lamelkê, wyszywanie sukni zleci³am kole¿ance, ale juz przeszycie jej rêcznie nie wchodziw grê. Doba dla mnie mog³aby mieæ ko³o 40 godzin i jeszcze by³oby ma³o. Pojadê w przysz³ym sezonie w mojej maszynowo szytej kiecce i bedzie obciach? a w przysz³ym sezonie?
To nie tak ¿e chcia³abym siê skar¿yæ, ale w morzu mroku s± takie obiekty jak ja. Pojadê nie do koñca "historyczna", ale nie z lenistwa. Chcia³abym siê dobrze bawiæ bez pos±dzania o mrok. Mo¿e nie muszê miec tej sukienki szytej rêcznie? . Mo¿e wystarczy³oby ukryæ szew maszynowy "chwaj±c" go do ¶rodka? W koñcu odtwarzaj±c wiernie czasy przesz³e powinni¶my te¿ zrezygnowaæ z papieru toaletowego, telefonów komorkowych i pomocy medycznej po pokazach i walkach. Brrrrr.....
My¶lê ¿e to ca³kiem mi³o je¶li inni d±¿± do perfekcji. Tylko nie chcia³abym sie zagubic gdzies na peryferiach mroku wy³³±cznie z tego wzglêdu, ¿e nie wszystko mogê wykonaæ idealnie i nie odbiegaj±c od wzorców. Natomiast liczê na jakie¶ "sztuczki" pozwalaj±ce mi ukryæ te drobne niedoci±gniecia i pomimo wszystko dobrze sie bawiæ bo to przecie¿ o to g³ównie chodzi?
Krzysztof. ¦wi±tkiewicz
My¶lê, ¿e licytowanie siê kto ciê¿ej pracuje i ile ma czasu nie jest zagadnieniem tego tematu, ka¿demu w dzisiejszych czasach jest ciê¿ko. Moim zdaniem ka¿dy powinien siê zastanowiæ na co go staæ i co moze zrobiæ sam opracowaæ w³asn± koncepcjê tej zabawy, ¿eby nie popa¶æ ani w paranojê ani w mrok. W naszej grupie zdecydowali¶my, ¿e zrobimy krok do przodu i bêdziemy szyæ rêcznie z jak najbardziej historycznych materia³ów i nie bêdziemy sie zastanawiaæ czy komu¶ siê to podoba czy nie, nie mamy te¿ zamiaru wyzywaæ kogo¶ od mroków tylko dla tego, ze ma maszynowe szwy.
i w³a¶nie o o wyznaczenie takiej granicy tolerancji ca³y czas mi chodzi.
Krzysztof. ¦wi±tkiewicz
Granic± tolerancji jest jak na razie nie ra¿±cy pod wzglêdem historyczno¶ci wygl±d, osobi¶cie mam nadziejê , ze z czasem siê to zmieni, zacznie siê równie¿ zwracaæ uwagê na wykonanie i techniki na konkretne ramy czasowe ( a nie buty 1450, dublet i i strój wierzchni 1400 pasek 1300 itd) w obrêbie danego stroju. Wreszcie materia³y z których wykonuje siê wszelkie rzeczy u¿ywane w reneactingu, czyli tkaniny tkane na rêcznie obs³ugiwanych krosnach, skóry garbowane tradycyjnymi metodami, szwy i techniki robienia mebli itd, itd. ¯ycia nie starczy ¿eby siê doczekaæ, ale d±zenie do tego moim zdaniem w³a¶nia sprawia radochê, a nie zabawa w rycerzy wg. w³asnego "widzimisie".
Na szczê¶cie prze³om ju¿ nast±pi³ i wszystko idzie ku w³a¶ciwej opcji.
Temat poruszony jest wed³ug mnie bardzo trudny...
W tamtym "sezonie" do bractwa, do którego nale¿ê dosz³o wiele osób, w tym ja, które nie mia³y (a mo¿e i do tej pory nie maj± - co nie jest zbyt dziwne ze wzglêdu na "sta¿") zbyt du¿ego pojêcia o ca³ym ¶redniowiecznym ¶wiecie. Nie mieli¶my ¿adnych ¼róde³, kontaktów z lud¼mi o du¿ej wiedzy historycznej... i wyl±dowali¶my w stylizowanych jedynie strojach (¿adnych krojów porz±dnych, po prostu - ¿eby jako¶ wygl±da³o). Co najgorsze - czêsto spotykali¶my siê z niemi³ymi spojrzeniami i s³owami skierowanymi w nasz± stronê, z powodu naszego wygl±du. Sami zdawali¶my sobie sprawê z naszych nieudolnych pocz±tków, ale... równie¿ kwestie finansowe wchodzi³y w grê (je¶li nawet nie szycie u kogo¶, to sam materia³).
Szczerze mówi±c wydawa³o mi siê dziwnym, ¿e inni nie s± otwarci na nowe osoby, tylko od razu negatywnie nastawione z powodu niehistoryczno¶ci. Dla mnie bractwo by³o wa¿ne jako bractwo, czyli wspólnota ludzi zainteresowanych histori±, oczywi¶cie jako¶æ wygl±du te¿, ale wa¿niejsi od materia³u byli ludzie. Teraz wszyscy szyjemy sobie ciuszki oparte na historii, korzystaj±c z takich ¼róde³ jak Gutkowska, czy niektóre propozycje frehowiczów, nauczeni do¶wiadczeniami.
Dla mnie jednak wszystko to jest do¶æ smutne... Wydaje mi siê ¿e rycerstwo z zabawy powoli przeradza siê w konkurs "kto wiêcej wie i kto jest bardziej historyczny"...
Oczywi¶cie nie odnoszê siê tu jako¶ negatywnie do osób które wiedz± wiele (tutaj uk³ony dla niektórych frehowiczów), ale do ludzi którzy za maszynowe szycie s± gotowi odwróciæ siê od Ciebie, bo "wstyd z takim przebywaæ"... Pamiêtajmy drodzy o znaczeniu s³owa "bractwo"...
Pozdrawiam
Stworzonko
Zgadzam siê, ¿e ludzie s± wa¿niejsi od stroju. Wed³ug mnie skoro mowa o Bractwie, to w³a¶nie cz³onkowie danych Bractw winni siê wspieraæ, a najlepiej je¶liby wspiera³y siê wzajemnie wszystkie bractwa, jednak wydaje siê to do¶æ utopijne. W³adze Bractw powinny pomy¶leæ o wspieraniu w³asnych cz³onków, tworzenia wspólnych warsztatów, gdzie zarówno dokszta³canie m³odych jak i praca na ich rzecz, a tym samym ca³ego Bractwa, zaprocentuje w pozytywnym obrazie Bractwa jako ca³o¶ci. Nauka rzemios³a i sposobów radzenia sobie z brakiem surowców mo¿e znacznie przy¶pieszyæ niektóre prace, a przy okazji zbuduje zaplecze produkcyjne.
Ci którzy maj± wiêcej czasu mog± pracowaæ nad rzemios³em wiêcej od tych którzy maj± niewiele czasu. Ci którzy maj± kasê mog± dok³adaæ siê do surowców bardziej ni¿ Ci bez kasy. Ci którzy maj± znajomo¶ci mog± okrêciæ siê za sponsorami czy "surowcami za pó³ darmo" , np. z odpadów (nale¶nictwo, tartaki, w³adze miejskie...).
Tworz±c wspólnotê i wzajemnie siê wspieraj±c pielêgnujemy równie¿ atmosferê kole¿eñstwa, a nie elitaryzacji, dominacji, dumy, pychy - a co za tym idzie, jestem raczej za przychamowaniem trochê z elitaryzacj± (spêdzanie ka¿dej wolnej chwili na dziwnych szczegó³ach któych i tak nie widaæ dopóki sami siê nimi w pysze nie pochwalimy) i obejrzeniem siê czy kumpel czasami nie potrzebuje pomocy w stworzeniu przyzwoitego minimum . LUDZIE, NIE POPADAJMY W PARANOJÊ, BO TO ZACZYNA BYÆ CHORE! HISTORYCZNO¦Æ NIE JEST NAJWA¯NIEJSZA! WYSTARCZY PRZYZWOITE MINIMUM, NA RESZTÊ PRZYJDZIE CZAS!
(przyzwoite minimum wd³ug mnie - posiadanie butów, koszuli, gaci i nogawic - zamiast rzucanie siê na he³m, miecz, uzbrojenie jak to czêsto siê dzieje)
Pozdrawiam
CYTAT
Tworz±c wspólnotê i wzajemnie siê wspieraj±c pielêgnujemy równie¿ atmosferê kole¿eñstwa, a nie elitaryzacji, dominacji, dumy, pychy
Tylko jeszcze trzeba uwa¿aæ, ¿eby przy okazji wspólnoty nie zacz±c pozwalaæ sobie na mroczenie. Motywacja "chcê mieæ lepszy strój ni¿ ona/on" wcale nie jest taka z³a, bo sk³ania do ciê¿kiej roboty, natomiast zacie¶niaj±c wiêzy przyja¼ni i wspieraj±c siê wzajemnie czasami mo¿e siê okazaæ, ¿e kto¶ pozostanie na etapie
CYTAT
posiadanie butów, koszuli, gaci i nogawic
, a to wcale nie jest ¿adne minimum, tylko klêska i to straszna, nawet je¶li odtwarza siê strój ubogiego ch³opa z dziury zabitej dechami z XIV-wiecznej Lubelszczyzny.
Ale niektórym to "minimum" wystarcza. I potem mamy "rycerzy"...
Pozdr.
M.
Dla mnie jak na razie najlepsza jest zasada 5 kroków - czyli, je¶li z odleg³o¶ci 5 kroków wszystko wygl±da jak powinno - jest fajnie,
Oczywi¶cie - sama d±¿ê do uhistoryczniania czy jak to soie nazwiemy - swoich strojów. Dlatego kolejne stroje bêd± szyte rêcznie (choæ jak na razie idea obrzucania rêcznie materia³u typu len mnie przera¿a...) mimo, ¿e materia³y tkane s± maszynowo. to jaki¶ tam krok do przodu, a tu ci±gle tyle do zrobienia...
Czasem tylko siê mo¿na zastanowiæ, gdzie w tym wszystkim jest granica... Kto¶ (jak przeczyta mo¿e to siê sam zg³osi) mi kiedy¶ przy okazji rozmowy o historyczno¶ci materia³ów powiedzia³ co¶ takiego: nie zrekonstruujemy takiej we³ny jaka by³a, przecie¿ mamy inne owce, które maj± po stokroæ lepsze runo, i które jedz± co¶ zupe³nie innego ni¿ jad³y lat temu 500. Uwstecznianie rasy to jest jakie¶ wyzwanie, ale chyba trochê bez sensu. I dlatego, mo¿e lepiej zatrzymaæ siê przy materia³ach tkanych maszynowo??
I mo¿e lepiej szyæ te tkane maszynowo materia³y maszynowo, a wykañczaæ rêcznie???
Bo to zawsze bêdzie jaki¶ kompropmis??
pozdrawiam z ig³± w rêku jak zawsze ;D
Co do wspomnianych przezemnie gaci, nogawic, koszuli i butów to nie jest dla mnie klêsk±. A klêsk± raczej jest jak kto¶ wyda³ 400 zela na he³m, podnieca siê widokiem miecza, a przyczepia kawa³ki skór do glanów, zak³ada rajtuzy i koszulê naprêdce zrobion± z prze¶cierad³±, do tego prze¶cierad³ow± sukniê herbow± i kilka elementów uzbrojenia. Historyczny mieszczanin czy ch³op ma lepsze podstawy ni¿ konserwa w d¿insach i zwyk³ych buciorach.
Jak kto¶ chce to oczywi¶cie mo¿e mieæ tylko gacie, ale biegaæ na boso. Mamy odtwarzaæ klimat, wiêc co¶ za co¶.
Co do motywacji to przykro, ¿e nikt nie potrafi motywowaæ i pomagaæ po kole¿eñsku, tylko raczej biernie lub czynnie poni¿aj±c innych mrokiem.
Pozdrawiam
CYTAT
Wydaje mi siê ¿e rycerstwo z zabawy powoli przeradza siê w konkurs "kto wiêcej wie i kto jest bardziej historyczny"
Hm, to ¼le wiedzieæ wiêcej o epoce, któr± siê interesujemy? To ¼le wygl±daæ historycznie? Mieæ ciuchy z we³ny, lnu choæby i maszynowo szyte? To¿ chyba o to w³a¶nie chodzi w tej zabawie. A prawda jest taka, ¿e chwalenie siê (w granicach rozs±dku) tym kto ma lepszy strój zbli¿a nas do realiów ¶rendiowiecza. To nie by³a jaka¶ tam demokracja czy inny czort. Rz±dzili bogaci, silni i dumni. Tym bardziej, ¿e sporo ludzi chce byæ damami czy rycerzami. Oni sroce spod ogona nie wypadali.
Oki, Vroobel niby racja. Ale czy to aby napewno zdrowe?? Ja rozumiem tworzyæ stroje samemu dla siebie z w³asnej potrzeby wewnêtrznej, ale czasami rzeczywi¶cie sprawia to wszystko wra¿enie wy¶cigu szczurów ... mi to nie specjalnie przeszkadza (urodzony w roku szczura
), ale ja osobi¶cie mam ju¿ dosyæ rozmów z nadêtymi bufonami... mi³o jest popatrzeæ na kogo¶ full wypas, mi³o jest mieæ co¶ full wypas i czasem mi³o jest nawet porozmawiaæ o tym. Ale coraz czê¶ciej spotykam ludzi którzy napompowali siê tak swoim ego i¿ uznaja siê za mega wyrocznie rr i do du¿ej ilo¶ci osób odnosz± sie ze stanowcz± wy¿szo¶ci± traktuj±c ich w najlepszym wypadku jak powietrze. Sorry ja rozumiem mo¿e wam siê nie podobaæ ... ale wiem jedno lepiej pomóc t³umacz±c ni¿ biernie staæ i ¶miaæ siê. Dla mnie poziom akceptowalny to nogawice, gacie, dublet i koszula.Wszystko nad to jest równierz mile widziane, ¿eby nie powiedzieæ wskazane. To czy kto¶ ma ciuchy szyte rêcznie, z tkanin super hiper mega wypa¶nych interesuje mnie jak zesz³oroczny ¶nieg- to jego indywidualna sprawa.
Witam
Proponujê trochê inne spojrzenie na tê sprawê. Dla mnie nie jest to kwestia ambicji posiadania super "wypa¶nych" rzeczy. Poznanie/opanowanie technologii wytwarzania pozwala ³atwiej zrozumieæ i interpretowaæ szcz±tkowe znaleziska, a przede wszytkim czêsto symboliczn± czy uogólnion± ikonografiê.
Tworzê wyposa¿enie pozwalajace dzia³aæ niezale¿nie od miejsca i pory roku (st±d np. umiejetno¶æ u¿ycia ig³y i nitki - je¿eli fragmenty ubioru ulegn± uszkodzeniu nie bêde przecie¿ szuka³ maszyny do szycia). itd..
CYTAT
Oki, Vroobel niby racja. Ale czy to aby napewno zdrowe??
W granicach rozs±dku jak najbardziej zdrowe
Owszem czasem ¶miejemy siê z mroków, ale takich super mega.
CYTAT
To czy kto¶ ma ciuchy szyte rêcznie, z tkanin super hiper mega wypa¶nych interesuje mnie jak zesz³oroczny ¶nieg- to jego indywidualna sprawa.
Nie przysz³oby mi do g³owy wypominaæ komu¶ szycie maszynowe miecz ze stali stopowej czy polerkê "wiertarkow±". Ale nogawice z anilany to ju¿ chyba przegiêcie?
Vrobell pisze siê przez 2 L, FioNNie
No i tu sie ca³kowicie zgadzam.Przecie¿ na turnieju niczego nie uszyjesz maszynowo bo s±d maszyne.Dlatego trzeba posia¶æ jakie¶ tam umiejêtno¶ci np.szycie (wiem to po sobie jak mi na turnieju kolega rozdar³ cotte musialem zszyc to rêcznie)Co prawda ciuszki mam szyte maszynowo ale i recznie tez co nieco powykañczane.
Wed³ug mnie, jak trafi siê na osobê, która potrafi pokierowaæ w dobrym kierunku to jest pó³ sukcesu. Osobê, która wska¿e na czym mo¿na siê wzorowaæ, na czym nie, co zrobiæ z czego lub chocia¿ ode¶le do jakiej¶ literatury. Stwierdzam tak po w³asnych, przykrych do¶wiadczeniach. Gdy ja wst±pi³am do bractwa, moja suzerenka (z ca³ym dla Niej szacunkiem) nie za bardzo interesowa³a siê moim strojem, a na wszystkie pytania jakie zadawa³am odpowiada³a, ¿e to "jest ok". A pó¼niej, kiedy sama zaczê³am siê tym interesowaæ okaza³o siê, ¿e mój strój jest do przodu o jakie¶ przynajmniej pó³ wieku, z tkanin do bani
. Normalnie siê za³ama³am, bo teraz muszê kompletowaæ to wszystko od nowa. Dlatego od razu przestrzegam nowicjuszy w bractwach: najlepiej samemu zadbaæ o swój strój z Gutkowsk± w rêce i innymi sprawdzonymi ¼ród³ami
i od razu zacz±æ siê bawiæ w szczegó³y typu: rêczne szycie, odpowiednie materia³y, zachowanie kolorystyki odpowiedniej dla danego okresu. ¯eby pó¼niej nie by³o przykrych sytuacji. I dla ¶wiêtego spokoju, ¿e nikt nie mo¿e siê przyczepiæ do niehistoryczno¶ci stroju.
Natomiast osoby, które s± ekspertami w kwestii strojów ¶redniowiecznych, mog± siê pochwaliæ wypasionymi ciuchami, akcesoriami, w których ka¿da cz±steczka jest historyczna i z tego powodu nadymaj± siê
, gdy przechodzi obok nich jaki¶ osobik w gaciach, nogawicach, koszul i butachi, powinny byæ troszkê bardziej wyrozumia³e. Nie wszystkich staæ na full wypas strój, a Ci których nie - te¿ chc± siê bawiæ. A zbrechanie z powodu skromno¶ci stroju, mo¿e odcisn±æ trwa³e znamiê na psychice
. Ludziom trzeba pomagaæ, ¿eby siê rozwijali, a nie mieszaæ ich z b³otem od razu
. Bo jak to kiedy¶ powiedzia³ kto¶ m±dry: "A journey of one thousand miles begins with a single step".
Pozdrówka!
CYTAT
Ale czy to aby napewno zdrowe?? Ja rozumiem tworzyæ stroje samemu dla siebie z w³asnej potrzeby wewnêtrznej, ale czasami rzeczywi¶cie sprawia to wszystko wra¿enie wy¶cigu szczurów
Nie jest moim zamiarem persfadowanie, ¿e jest to mylne wra¿enie, które odnosz± najczê¶ciej osoby krótko zajmuj±ce siê tzw. rekonstrukcj±. Z perspektywy paru latek rzekomy dziejszy "wy¶cig szczurów" nie jest niczym gorsz±cym, lepiej chwaliæ siê nitowan± kolczug± ni¿ p³aszczem ze spandexu lub ilo¶ci± zbroi rurowo-rynnowych w bractwie. Obnoszenie siê ze sprzêtem wystepowa³o zawsze (jak zauwa¿y³ przedmówca), nie uwa¿am by by³o to co¶ gorsz±cego je¶li tylko jest na co popatrzeæ i o czym pogadaæ.
CYTAT
... ale wiem jedno lepiej pomóc t³umacz±c ni¿ biernie staæ i ¶miaæ siê.
Smiech to zdrowie, ale jak powiedzia³ Vroobell w uzasadnionych przypadkach, natomiast je¶li idzie o pomaganie to kolega mo¿e zmieni zdanie jak sie jeszcze parê lat pobawi i podliczy czas, który po¶wiêci³ osobom o, których s³uch juz dawno zagin±³. Oczywi¶cie pomoc i nakierowanie sa bardzo pozytywne, ale w nadmiarze nic nie jest zdrowe.
CYTAT
To czy kto¶ ma ciuchy szyte rêcznie, z tkanin super hiper mega wypa¶nych interesuje mnie jak zesz³oroczny ¶nieg- to jego indywidualna sprawa.
Czyli z jednej strony kolega zamawia sprzêt u p³atnerza, ¿eby podnie¶æ poziom swojego sprzêtu, a z drugiej strony neguje podnoszenie w³asnego poziomu w innym aspekcie przez kogo¶ innego (np. mnie). Tekst o indywidualnym podej¶ciu do sprawy nic tu nie pomo¿e. Z tym zesz³orocznym ¶niegiem proszê nie przesadzaæ, bo mo¿e kiedys siê oka¿e, ¿e wcale nie jest taki nudny i ma³o interesuj±cy.
Wa³kuj±c temat tkanin "mega wypa¶nych"
np. lnu rêcznie tkanego, to nalezy zaznaczyæ ,ze nie jest to kwestia tylko "wy¶cigu szczurów" i nadêcia swojego ego
, ale tak¿e wytrzyma³o¶ci takich materia³ów. Kto szy³ rêcznie len tkany maszynowo i tkany rêcznie ten wie jaka jest róznica.
pozdrawiam
nadmuchany do ¶rodka
hlava
spadam ¿eby rano zaj±c dogodn± pozycjê do wy¶cigu
Ehhh! Na wstêpie : Vroobell najmocniej przepraszam ale ja czêsto zjadam koñcowe litery - taka wada , nic nie mogê powiedzieæ w sumie na swoj± obronê
, poprostu przepraszam. Swoj± drog± dziêkuje za zauwa¿enie drugiego "n"(wiele osób gubi).
Co do Ciebie £ukaszu chyba zbyt pobierznie mnie oceni³e¶ podczas ostatniego spotkania, otó¿ nie jestem "¶wie¿o upieczonym kurczakiem" - w ca³± ryceriadê bawiê siê ju¿ ko³o 5 lat i choæ to nie jest du¿o w porównaniu z twoim sta¿em, to jednak swoje ju¿ wiem i ró¿nych rzeczy siê w tym czasie naliza³em. Co do zawodów w niesieniu o¶wiaty... dozna³em ich chyba wystarczj±co wiele z racji bycia przez 4 lata szefem jednego z ³ódzkich bractw(prawda taka ¿e tylko 1 na 10 rekrutów chce siê w to bawiæ na powa¿nie).
Co do ¶miechu: jest pewna ró¿nica miêdzy ¶mianiem siê z kim¶ a ¶mianiem siê z kogo¶, pierwsze jest mi³e i zdrowe, drugie ,szczególnie kiedy robicie to na oczach zainteresowanego zdradza, ¿e albo macie zerowe pojêcie o empati, albo jakie¶ kompleksy(dla sprostowania u¿ywam sformu³owania macie jako do wirtualnego bytu wieloosobwego, nie do konkretnej grupy).
A co do sniegu nie mia³em na my¶li, ¿e jest to nudne...chodzi³o raczej o to, ¿e nie obchodzi mnie to bo jest to prywatna sprawa danej osoby tak samo jak jej wiara czy te¿ przekonania- tak d³ugo jak nie zaczynaj± dotyczyæ mnie tak d³ugo siê nie mieszam.
Ja kompletowanie zacz±³em bosko- kolczuga,buty,he³m
(Przez co jaki¶ czas biega³em sobie w tunice z prze¶cierad³a, kolczudze zak³adanej na golf, butach i dresikach
)I wszystkim "nowym" taki tok odradzam
Nie bêdziecie przynajmniej musieli siê trzê¶æ czy czasem kolczuga, któr± zamówili¶my kilka miechów temu wejdzie na przeszywke, któr± dzi¶ dostali¶cie
No tak, to nie przerabiam moich "starych" ciuszków, a po prostu nowe postaram siê zrobiæ mega-turbo-hyper historycznie
CYTAT
Nie wszystkich staæ na full wypas strój
To siê nie zaczyna od stroju full wypas.
We³nê mo¿na kupiæ ju¿ za 30-35 z³./mb, len jest na Allegro.pl po 10 z³./mb (tylko trzeba dok³adnie przejrzeæ próbki, niektóre maj± koszmarn± jako¶æ).
Mo¿na tak¿e szyæ samemu lub wykorzystywaæ mamê/babciê szyj±c± na maszynie, guziki zrobiæ samemu "obci±gane", sznurowania ple¶æ samemu.
Dobre buty s± drogie, ale zawsze mo¿na mieæ nogawice z przyszyt± skórzan± podeszw±.
I maj±c zestaw: gacie, koszula, nogawice i dublet, plus jakie¶ nakrycie g³owy mo¿na siê pojawiaæ nie wzbudzaj±c ¶miechu.
Niestety wymaga to pracy, a niektórym siê zwyczajnie nie chce, dla innych z kolei metr we³ny to 0,7 wódki, albo kilka browarów
W temacie poruszonym przez £ukasza - zamiast kaganka o¶wiaty moim zdaniem lepszy jest
kaganiec o¶wiaty, czyli wszelkiego rodzaju komisje stroju, obowi±zek wysy³ania fotek przed otrzymaniem zaproszenia na imprezê, itp.
Pozdr.
M.
bêd±c ironiczn±...
CYTAT
mamê/babciê szyj±c± na maszynie
to¿ to szczyt mroooku! szycie na maszynie!!
Wydaje mi siê, ¿e kilka rzeczy nie ulega w±tpliwo¶ci i wszyscy siê zgodz± ze mn±, ¿e:
1. Wnikliwe badanie historyczne i podnoszenie poziomu swojej wiedzy, któremu towarzyszy zdobywanie rzemie¶lniczego do¶wiadczenia i ostatecznie stale rosn±cy poziom historycznej zgodno¶ci strojów jest szczytnym zadaniem i niejako od strony merytorycznej sednem reenactingu - odtwórstwa historycznego.
2. Nie mo¿na zatem zaprzeczyæ, ¿e ustawienie górnej granicy, powy¿ej której nie bêdziemy wchodziæ w szczegó³y, szukaæ dalej ¼róde³ i doskonaliæ warsztatu jest bezsensem. By³oby to "spoczêcie na laurach" i oznacza³oby dla naukowców w Ruch zaanga¿owanych "¶mieræ zawodow±". W pewnych warunkach taka granica i to nieprzekraczalna istnieje i tak - np. nikt ju¿ nigdy nie bêdzie chodzi³ w butach ze skóry tura - ale samemu jej ustanawiaæ tym bardziej nie mo¿na.
3. Nie mo¿na jednak tak¿e stawiaæ zbyt wysoko dolnej poprzeczki - tzn. wymagaæ od pocz±tkuj±cych, wchodz±cych w Ruch Rycerski rekrutów, ¿eby od razu doci±gali ze swoim strojem niemal do tego poziomu, który reprezentuj± najlepsi, choæby ze wzglêdu na koszty i czasoch³onno¶æ skompletowania w pe³ni poprawnego (przy dzisiejszym stanie wiedzy) stroju. Zd±¿± siê zraziæ zanim wogóle zaczn±. A poziom ten przecie¿ stale siê podnosi.
4. By³oby to niewskazane tak¿e z przyczyn dydaktycznych - kto¶, kogo np. zafascynuje kolczuga i zechce siê sam za tak± wzi±æ, bêdzie siê interesowa³ tym, jakie sploty do czego siê nadaj±, kiedy i jakie d³ugo¶ci i rozciêcia stosowano, jak wykañczano, itp., itd. Zacznie zaplataæ - to dopiero nauczy siê ceniæ pracowito¶æ ¶redniowiecznych wytwórców. Co¶ osi±gnie - a w pewnej chwili poczuje ¿e to za ma³o i chce zacz±æ jeszcze raz, ale lepiej... i dziêki temu ma szansê wzbogaciæ swoj± wiedzê i ³ykn±æ bakcyla szukania stale czego¶ wiêcej. A je¶li po prostu klikniêciem w odpowiedni klawisz kupi sobie gotow± kolcz±, od razu najlepsz± - nitowan±, a nawet z wytapianego w dymarce ¿elaza - "full wypas" - to czy to bêdzie dla niego i dla Ruchu z po¿ytkiem? Ani nie zdobêdzie wiedzy, ani nie nauczy siê wytrwa³o¶ci w d±¿eniu do celu kolejnymi krokami, ani nie nawi±¿e kontaktów z innymi, nie dotrze siê.
No i nie nast±pi ¿adna selekcja, w której na tej drodze odpadaj± ci, którzy przyszli tu tylko na szermierkê czym¶ ciê¿szym od floretu albo postrzelaæ sobie z kuszy, a historia ich guzik obchodzi, pozostaæ za¶ powinni cierpliwi i wytrwali, fascynaci, którzy wiedz± po co tu przyszli. A przecie¿ nam nie chodzi o ilo¶æ ale o jako¶æ.
5. Trzeba z drugiej strony JAKI¦ minimalny poziom egzekwowaæ - aby glany itp. rzeczy na turniejach ju¿ siê nie pojawia³y. Nie mo¿na powiedzieæ ¿e historyczno¶c siê w ogóle nie liczy, bo inaczej trzeba by by³o zaakceptowaæ i zwyk³e ³uki sportowe, i poliester, i adidasy, i d¿insy, i w koñcu kaski motocyklowe z pióropuszem.
6. Ale i trzeba pomóc rekrutom ten poziom osi±gn±æ.
I my¶lê ¿e tu jest miejsce na jeszcze lepsze zorganizowanie rynku wtórnego. Niby jest on rozwiniêty, s±dz±c choæby po dziale rycerstwa na Allegro, ale jest jeden szkopu³ - tam trafiaj± artyku³y zarówno dobre i historyczne jak i kompletnie "mroczne". I nie zawsze cena jest wyznacznikiem historyczno¶ci.
Marzy mi siê zatem rozbudowa Targowiska do takich rozmiarów, ¿eby wszyscy zmieniaj±cy swoje wyposa¿enie na bardziej historyczne, wystawiali stare tam w³a¶nie, tak ¿eby naprawdê by³o z czego wybieraæ, przy czym ka¿dy zg³aszany przedmiot by³by sprawdzany pod k±tem historyczno¶ci przez kogo¶ z naszych autorytetów - i to by³aby ta dolna poprzeczka. Mo¿na by by³o wtedy "nowych" zaprosiæ po prostu na Targowisko i mogliby zaopatrzyæ siê tam w to, co im potrzebne, albo je¶li wol± uszyæ sobie co¶ sami, stanowi³oby to rodzaj wzorcowej galerii strojów, uproszczonych w stosunku do pierwowzorów historycznych, ale akceptowalnych, na podstawie których mogliby ¶mia³o siê wzorowaæ. W tym duchu plasuj± sie ¶wietnie i takie inicjatywy jak Gud Geszeft Klub Golluma, z jednej strony obliguj±ce do jesli ju¿ kupowania to u fachowców, a z drugiej - stanowi±ce dobry zestaw wzorów dla ¿ó³todziobów, chc±cych samodzielnie np. uple¶æ sobie s³omkowy kapelusz na XIII wiek.
Ze strojami historycznymi jest chyba trochê jak z samochodami - nikt nie twierdzi, ¿e sze¶æ poduszek powietrznych to przesada albo ¿e komputer pok³adowy nic nie daje - przecie¿ nie zaprzeczymy, ¿e mi³o na takie bryki popatrzeæ, a i pomarzyæ... I tak samo powinno byæ w Ruchu - na dzi¶ choæby z tkanym rêcznie p³ótnem i nitowanymi kolczugami.
No a z drugiej strony, tak jak nie mo¿na zabroniæ nikomu je¼dziæ samochodem bez tych bajerów, tak i nie mo¿na wy¶miewaæ i wypraszaæ kogo¶ w kolczudze z ocynku i to zaginanej oraz tunice obrêbionej rêcznie ale szytej na niewidocznych szwach maszynowo.
Ale - tak jak nie mo¿na dopu¶ciæ do ruchu samochodów bez no¿nego hamulca, pasów bezpieczeñstwa i ¶wiate³, tak i trzeba wykluczyæ z udzia³u w prezentacjach, biesiadach, noclegach w wiosce rycerskiej i turniejach osobników odzianych w syntetyki, aluminium i miecz typu Conan skrzy¿owany z wid³ami. A zadbaæ o to, aby by³o gdzie kupiæ porz±dne wyposa¿enie.
A wiêc: komisje do spraw stroju - jak najbardziej! Na rozs±dnym poziomie, ale obowi±zkowe. I to nie dopiero przy wej¶ciu na turniej, ale przy wej¶ciu do bractwa. Jak wstêpniak do liceum przed egzaminem na studia.
To tak dla podsumowania ca³ej dyskusji o mroku, jak j± widzê.
wtrace swoje piec groszy...calkowicie zgadzam sie z uwaga Aiuty na poczatku postu, w sredniowieczu czeladnik byl tak przyuczony do szycia, ze roznicy w dziejszym szyciu maszynowym a owczesnym recznym nie widac wogole. Wiec te cale histerie stawianie warunkow,ze ciuchy powinny byc szyte recznie a nie maszynowo sa obsesja i nagonka... przykre sie staje, jezeli na turniejach jak Grunwald Choragiew pod wplywem 2-3 ludzi chcacych wymusic zlecenia wymaga, ze komisja strojow bedzie akceptowala tylko recznie szyte stroje... paranoja staje sie tez, ze maja w tym roku byc odrzucani ludzie z butami szytymi maszynowo... Moi drodzy...czy zdajecie sobie sprawe dokad zmierzacie ? RR mial byc zabawa i wzajemnie spedzanym czasem przy muzyce zabawie itp... a nie klasyfikowaniem ludzi na mrocznych (bo maszynowo szyte stroje maja albo ich dublet jest bez kolnierza w powinien miec kolnierz) i tych ultrahistorycznych bo albo maja dosc kasy by zaplacic cwaniaczkom lub potrafia szyc sami... Troche tolerancji prosze ! Swoja strona ciekaw jestem czy "komisja strojow" rowniez bedzie kontrolowala Wlochow i Bialorusinow ??? a moze i to czy Panie nosza pod suknia majtki czy nie.... Uwazam, ze przedewszystkim powinno sie zwracac uwage na wyglad obozu by nie bylo plystykowych butelek po koli i szklanych (wspolczesnie) po winie lub wyborowej. Zostawcie w spokoju tych ktorzy maja czy to stroje, czy to buty szyte maszynowo ! Mi naprawde odchodzi ochota na wyjazdy na Turnieje do Ojczyzny
Viator..w gruncie rzeczy masz racje..ale ostatnie zdanie to przesada...chcesz zakazu wstepowania do Bractw osobom nie posiadajacym odpowiedniegho wyposazenia ????? przeciez po to so bractwa by ludzie przychodzac do nich tutaj znajdywali wskazowki otrzymywali pomoc i ewentualnie przy wsparciu "fachiowcow" skompletowac odpowiedni sprzet. Bractwa jedynie powinny zwazac na to, by na turnieje nie zabierac ludzi nie posiadajacych odpowiedniego wyposazenia... ja oczekuje od Bractwa nie roli Policjanta a pomocy, radcy i Przyjaciol grona !
Zamiast slynnych sredniowiecznych owiec teleportowanych w celu uzyskania prawdziwej sredniowiecznej welny na sukno przeszlismy do strojow szytych recznie... Nastepny straszak na ludzi w postaci legendy o kunszcie krawieckim i idealnych szwach recznych lub odgornych nakazow ubierania sie tylko w recznie szyte stroje.
Jak ktos widzi cel w szyciu recznym i jest mu z tym dobrze to nie jest dla niego trudnoscia osiagniecie sciegu o dl. widocznej nici 2-3 mm i odleglosci wklucia igly 3-5 mm. Jak kogos to przeraza albo nie ma czasu na taka dlubanine to nigdy sie do tego nie odniesie entuzjastycznie. Sprawa wolnej woli. Komisyjne lapanki nikogo nie zaraza entuzjazmem do dawnego rzemiosla ani nie zmusza do natychmiastowego wydania naprawde duzej forsy na porzadne rekonstrukcje-do tego trzeba dojsc samemu.
a welna na taka porzadna rekotstrukcje jest robiona maszynowo w fabryce? cze tez "recznie"? Nie wspomne o baqrwieniu jej,czy iglach - z czego sa robione. Nie wspominajac o porzadnej rekonstrukcji nici:)))
Temat rzeka i woda ... Dla jednych porzadna rekonstrukcja to nadal mrok dla innych .... Robimy to dla przyjemnosci czy dla wariactwa?
Przedewszystkim to robimy to dla siebie.
Mo¿e na Freha jestem nowy, ale ju¿ jaki¶ czas zajmujê siê ¶redniowieczem, ale nie tylko. A wydaje mi siê, ¿e przesada to te¿ nie jest rzecz wskazana przy odtwarzaniu (nie lubiê tego s³owa, ale innego nie sposób tutaj u¿yæ) historii. Ja mimo, i¿ wytwarzam bronie, to surowce kupujê na sk³adzie budowlanym lub od importera stali. Nie mam w planach wytapiania surowca z rudy darniowej, bo jakbym mia³ robiæ sprzêt w taki sposób, to ma³o kto móg³by mi za niego p³aciæ, a jeden miecz robi³bym miesi±cami. A z kolei znale¼æ rudê darniow± to ju¿ kolejna sprawa...
Jedyna dziedzina, w której uwa¿am za s³uszne przesadne "odtwarzanie" to destylacja alkoholu
A co do tematu, ¿eby nie by³o ¿e gadam od rzeczy to uhistorycznienie ubranek w ten sposób to fajne zajêcie, je¿eli Ciê to interesuje, albo masz duuuuu¿o czasu. Ale ja nie mia³bym odwagi zaczynaæ od swoich piêknych wdzianek. Chyba, ¿e wykszta³ci³e¶ ju¿ jak±¶ wiedzê w tym temacie.
Pozdrawiam
Zdzislaw Duda napisa³:
CYTAT
ultrahistorycznych bo albo maja dosc kasy by zaplacic cwaniaczkom lub potrafia szyc sami...
No je¶li kolega postrzega osoby szyj±ce, czy wykonuj±ce inne rzeczy na zamówienie jako "cwaniaczków" to naprawdê...tylko pogratulowaæ znajomo¶ci fajnych rzemie¶lników.