Jak jest z historycznoscia kompotu z owocow? Zalozmy odrazu ze mak to nie owoc...
W "histori jedzenia" jest insynuacja ze wywary z suszonych owoców byly juz znane od poczatku gdy tylko czlowiek nauczyl sie uzywac ognia i naczyn do gotowania.
No to kompoty z suszu mamy zalatwione, a jak ze swierzymi owocami? Podejrzewam ze w miare mozliwosci konsumowali owoce, ale chyba mozna zalozyc ze kompociki tez robili.
W której¶ ksi±¿ce (nie pamiêtam której) czyta³êm, ¿e swie¿ym owocom za bardzo nie ufano. Dlatego konsumowano je przetworzone, suszone lub kompoty.
No dobra to teraz powiedzcie jakie owoce mo¿na by³o znale¼æ na terenach polskich w XV wieku.Bo przecie¿ nie pomarañcze
Z pomaranczy kompotu to ja jeszcze nie pilem:P Na pewno jabluszka byly, gruszki chyba tez, slyszalem o brzoskwiniach, zaryzykuje tez sliwki i wisnie. To pewnie u nas roslo, a co mozna bylo sprowadzic? Chyba rzeczy stosowane do kompotu z suszu dzisiaj takie jak morele, czy insze wschodnio poludniowe owoce to odpadaja, choc w XV wieku krucjat juz tam nie prowadzili i chyba byly spokojnie stabilne szlaki handlowe, w koncu nawet ryz byl...
CYTAT(Reyki)
No dobra to teraz powiedzcie jakie owoce mo¿na by³o znale¼æ na terenach polskich w XV wieku.Bo przecie¿ nie pomarañcze
Z ca³± pewno¶ci± by³y ¶liwki, które na kompot nadaj± siê bardzo dobrze. Wykopaliska w Czersku (po³udniowe Mazowsze) opiswyane przez dr Kiernowsk± udowodni³y du¿± popularno¶æ ¶liwek - znaleziono wiele pestek.
Brzoskwinie NIE! Morele to co innego. Gruszki, sliwki w typie wegierek (Tacuinum Sanitatis-przedstawienie takich wlasnie granatowych sliwek) oraz jablka byly powszechne. Pomarancze tylko gorzkie i to grubo po 1550 roku. O sokach z owocow to slyszalam tylko w przypadku "verjuice-u" czyli soku z kwasnych owocow jako dodatku do potraw.
W "Le Menagier de Paris" jest przepis: This is the way to make COMPOTE ale opisuje on metode dlugotrwalego kandyzowania i glazurowania orzechow wloskich. Inne owoce jak jablka, morele, wisnie w "Ein Buch von guter spice" wystepuja jako puree lub cos na ksztalt galaretki.
Jedyny przepis na plyn to: Drinks made from FILBERTS (hazelnuts czyli orzechy laskowe).
Oprocz tego sa przepisy na zaprawianie alkocholu oraz wode rozana ale to nijak nie podchodzi pod kompot...
Obie ksiazki kucharskie pochodza ze sredniowiecza: Menagier z pol. XIVw. a Buch von guter spice z 1345-54r.
No coz... morele do brzoskiwn podobne, moglo mi siepomylic:P To co oni? Tylkow woda, piwem i winem zyli?
CYTAT(EwKa)
Brzoskwinie NIE!
Hej! Brzoskwinie chyba raczej by³y - Hensel wymienia z wczesnego ¶redniowiecza znaleziska pestek z Gdañska, Ko³obrzegu-Budzistowa, Szczecina-Zamku, Gniezna, Ostrowia Lednickiego, Poznania-Ostrowia Tumskiego, Santoka, Opola-Ostrówka,Wroc³awia-Ostrowia Tumskiego i Krakowa-Wawelu. (Z Wroc³awia to ju¿ druga æw. XI w. pierwsze znaleziska).Tak wiêc kompocik z dzia³kowych, ma³ych brzoskwinek chyba siê nada...
Pozdrawiam!
Vlasta
Do tej pory spotkalam tylko morele (jako "jagody moreli" lub "wisnie moreli") w ksiazkach z epoki.
Spotkalam sie z opinia, ze morele pochodza z Bliskiego Wschodu a pierwsza masowa fascynacja tym owocem zwiazana jest z krucjatami. Ale to tylko wnioski a nie zrodla;)
To, ze historyk czy archeolog zinterpretuje pestke jako nalezaca do danego gatunku jeszcze nic nie znaczy. Wole zalozyc, ze jesli nie znajde wizerunku danego owocu w np."Tacuinum" lub jego opisu w jakiejs ksiazce kucharskiej to go nie bylo w menu.
Owoce i warzywa jako ciezkostrawne byly uwazane za niezdrowe gdy jemy je na surowo. Opinie ta wyraza zarowno Hildegarda z Bingen jak i pozniejszy kuchmistrze/dietetycy piszacy ksiazki kucharskie. Wszelkie owoce slodzi sie obficie miodem wtedy potrawa jest "bezpieczna";))) Brzoskwinie sa np. moczopedne, moze dlatego niechetnie byly uzywane?
Hildegarda z Bingen "Sentencje i porady na kazdy dzien", Rozdzial: Trucizny kuchenne
1. Poziomki
2. BRZOSKWINIE-owoc tego drzewa nie nadaje sie do jedzenia ani przez zdrowego, ani przez chorego czlowieka. Niszczy on bowiem prawidlowa mieszanine sokow w czlowieku i wytwarza sluz w jego zoladku".
Jablka i gruszki sa dobre dla zdrowych ale nie wskazane dla chorych. Wisnie mozna jesc ale nalezy je niezwlocznie popic winem aby zlagodzic ich zgubny wplyw na zoladek.
O rany, ale sredniowiecze;P A powaznie, to przypomnialo mi sie gdzie slyszalem o brzoskwiniach. Tylko musze sprawdzic dokladnie. Jest taka ksiazeczka o sredniwoiecznym wroclawiu i tam chyba bylo powiedziane ze pod Wrockiem byly sobie sady gdzie chodowano te owocki, bo klimat na to pozwalal. Narazie niestety nie mam czasu tego potwierdzic, postaram sie jutro albo w sobote zajrzec i w razie czego powiem dokladnie.
Wiesz, kobita wyksztalcona, specjalizujaca sie w medycynie i dietetyce, guru przyszlych tworcow podrecznikow kucharsko-lekarskich (w sredniowieczu to nierozerwalnie z soba polaczone dziedziny) mowi, ze brzoskwin sie NIE JADA. Nie ma ich tez w ksiazkach kucharskich wiec pozostaje jedyna mozliwosc-byly stosowane w kosmetyce. Jesli chcemy byc "historyczni" zrezygnujmy z brzoskwin na rzecz moreli tym bardziej, ze i tak nie jada sie owocow na surowo...
Heh, troszkê z rozbawieniem czytam te daleko posuniête interpretacje dotycz±ce tego jakie owoce i w jaki sposób spo¿ywano. Po pierwsze parê sprostowañ, pewno i tak wszyscy wiedza o co chodzi, ale dla porz±dku postanowi³em co nieco uzupe³niæ: jak ju¿ taki archeolog lub historyk znajdzie pesteczkê to raczej sam nie okre¶li jej gatunku, ale idzie z tym do archeobotanika; nie jestem do koñca przekonany i¿ ka¿dy w ¶redniowieczu stosowa³ sie do zaleceñ ksi±zkowych, jakby nie patrzeæ to nak³ady nie sz³y chyba jeszcze w tysiace egzemplarzy a osób bieg³ych w pi¶mie by³o nieco mniej ni¿ teraz
;owoców ne jada(a³o) siê na surowo???? Dobry Bo¿e, pewno kazd± ¶liwkê i jab³uszko najpierw gotowali
to sa dopiero mroki ¶redniowiecza, dobrze, ¿e teraz ju¿ mo¿na na surowo:-)bo taka gotowana gruszka jest dobra tylko do podania do¿ylnego:-), choc na kompocik hmmm czemu jednak nie:-). Poziomki trucizna no nie wymiêkam
, ju¿ w kupkach naszych przodków z kultur neolitycznych stwierdzano pesteczki poziomek, znajac Polaków pewno i tak takie brednie po prostu zlekcewa¿yli, i z dziada pradziada wpierniczali poziomki wbrew jakiej¶ tam Hildegardzie. Swoj± drog± poszperajcie troszke wiêcej w materia³ach naukowych zwi±zanchy ¶ci¶le z archeobotanik±, wystarczy wpisaæ to tylko w google;-). W ¶redniowieczu wiele bzdur napisano, niekoniecznie zreszt± zgodnych z ówczesnym stanem rzeczy, wiêc ja zaufa³bym jednak nauce:) (nie nie chodzi mi o to ¿eby nie korzystaæ z materia³ow ¼ród³owych, tak wtedy te¿ istnia³a nauka w nieco innym wydaniu ni¿ obecnie:-))
Znowu nie jestem asertywny;-) przepraszam:-)za z³o¶liwo¶ci i uszczypliwo¶ci:-), przedstawiam tylko swój punkt widzenia podparty pewn± wiedz± , co nie znaczy oczywiscie, ¿e na 100% mam racjê. Szanujê Twoj± opiniê "Ewko" ale po prostu siê z ni± tym razem nie zgadzam:-)
Pozdrawiam serecznie
Ja wole jednak sluchac ludzi ktorzy ZYLI w sredniowieczu, czytac ich przepisy a nie opierac sie na wykopaliskach ktorych interpretacja jest sprawa strasznie umowna i zmienia sie wraz ze zgonem jakiegos "Profesora z Akademii". Ani archeolog ani archeobotanik to nie zrodlo tylko taki sam interpretator znalezisk jak my. Na codzien mam styk z takimi specjalistami ktorzy wiedza nie zmienila sie od czasu studiow w latach 60tych, bo np. nigdy nie zadali sobie trudu i nie zweryfikowali znaleziska z ikonografia oraz tekstem z epoki. Nie wiedza, ze tak mozna, bo profesor im nie powiedzial...Smutne.
Znajdujac pesteczke nie wiesz czy zostala "wykupana"po zjedzeniu owocu w calosci, wyrzucona na kompost po oddzieleniu od miaszu lapkami czy obgryziona. Nie wiesz tez co dzialo sie z miaszem tzn. czy byl gotowany lub pieszony. A moze zrobiono z tego substancje lecznicza podawana doustnie a nie jedzenie dla wszystkich?
Generalnie nie odtwarzamy ludzi niepismiennych, ubogich tak, ze nie stac ich bylo na piwo i pili wode (tez trujaca!), nie majacych pieniedzy na przyprawy, jedzacych owoce nie przetworzone w dosc wymyslne potrawy. Jesli wszyscy medycy im powtarzali, ze surowych owocow sie nie je a wody nie pije to oni nie mieli powodu im nie wierzyc! My odtwarzamy takich wlasnie ludzi. Jesli ktos w imie "ultrahisterycznosci" poprzestanie na jedzeniu gotowanych i pieczonych owocow to chyba nie mrok i zbrodnia, bo ma poparcie w literaturze z epoki.
Co do owocow: Poziomki maja podla opinie w sredniowieczu, nie bez przyczyny wystepuja w dosc dwuznacznym "Ogrodzie rozkoszy ziemskich".
Wszystko cacy, ale nie dajmy sie zwariowac. Jak sie te rewelacje po liscie rozniosa to wyrzuca nas z imprezy bo jablko jemy surowe. Albo insza sliwke. Ja osobiscie zgadzam sie z Radkiem, ludzie mogli, i pewnie tak robili, olewac wiedze ksiazkowa, chocby dlatego ze babcia im mowila ze mozna i zyla 80 lat i nic jej nie bylo.
Z drugiej strony ludzie mozniejsi, ci co to chcieli pokazac co to nie oni, na bank czegos takiego jak surowe jabluszko nie zjedli no bo pani Hildegarda mowila ze to trujace, a ja oczytany czlek sam sie truc nie bede. Poprostu musimy sie pogodzic z faktem ze nie dowiemy sie jak bylo naprawde. Moze faktyczie lepiej wrzucac do kompotu morele, a nie brzoskwinie, ale nic nie przeszkadza nam wiedziec ze brzoskwinei u nas rosly.
Hmmm z t± umowno¶ci± znalezisk pozwolê sobie nie do koñca sie zgodziæ, oczywi¶cie wszedzie tam gdzie pojawia siê element ludzki, trudno jest zachowac obiektywizm, Z tego jednak co wiem, odpowiednio wypracowane procedury badawcze, staraj± sie ow± umowno¶æ eliminowaæ.Archeolog, czy te¿ archeobotanik, nie jest takim samym interpretatorem jak my, dysponuje czêstkroæ wiekszym do¶wiadczeniem i szersz± wiedz± (pewno zda¿aj± sie niechlubne wyj±tki, które ma³o co wiedz±:-)pozwalajac± zminimalizowaæ dowolnosc interpretacji. Co do tego co dzia³o sie z pesteczk± musze Ciê jednak zmartwic, nie jest to prosta sprawa ale mo¿na dowiedziec siê czy pesteczka by³a np. przerabiana w naszych jelitach (enzymy i kwasy obrabiaj± nasionka) i pózniej wykupciana (czasem mozna znale¼æ doskonale
zachowane kupki z pestkami, a chyba nikt nie przyozdabia³ kupci pesteczkami), je¶li owoce pieczono z pesteczk± w ¶rodku, to przy odpowiednio zachowanym materiale i zastosowaniu odpowiednich technik badawczych da sie to równie¿ stwierdziæ.
Z tym s³uchanie medyków to zak³adam ¿e by³o podobnie jak teraz, doktor mówi: nie palcie , palenie szkodzi , nie pijcie, picie szkodzi, nie jedzcie t³ustych potraw bo to niezdrowo..i jako¶ nie widzê by ktos zbytnio tym sie przejmowa³ i to mimo tysiecy publikacji, wiadomosci w radio, TV i internecie, a wtedy dostepnosc do hmmm mediów by³a jeszcze gorsza;-) Nie wyobra¿am sobie XV wiecznego najemnika, siedzacego w upalny dzionek pod grusz± obwieszona soczystymi owocami, który mówi sobie...eee nie zjem tego bo nie gotowane , doktor mi tak mówi³, ¿e dezynteryja mnie dopadnie:-) juz raczej zemrê z pragnienia:-). Ja zamierzam jesc surowe owoce i gotowane tez,poziomki w szczgólnosci:-) surowe, ksiazki ksiazkami, ludzie lud¼mi. Tak jak napisa³ Valdez, nigy nie dowiemy siê czy nasza interpretacja jest w 100 % poprawna. Ty Ewko obstajesz za swoim punktem widzenia, ja za swoim i dobrze, inaczej by³oby nudno:-)
Pozdrawiam serdecznie
Witam
Jako, ¿e dyskusja rozwinê³a siê szerzej zmieni³em nazwê tematu z
CYTAT
Kompot
na
CYTAT
[OGÓLNE] Owoce - surowe czy przetworzone?
Pozdrowienia
p.s. powinienem podaæ to wcze¶niej - jestem jednym z moderatorów tego dzia³u.
Witam
Zastanawiaj±c siê nad spo¿ywaniem surowych owoców nale¿y zwróciæ uwagê na fakty:
1. Surowe owoce s± dostêpne zazwyczaj przez 1/12 roku. Fakt, ¿e przesuniête w czasie - jednak ³±cznie oko³o 3/12 roku. Czyli przez resztê czasu "przetworzone".
2. Spo¿ywanie surowych owoców i w chwili obecnej jest obwarowane swoistymi zakazami. Proponujê surowe ¶liwki popiæ surow± wod± lub nie przegotowanym mlekiem. Tak wiêc nie nale¿y odrzucaæ ¼rode³ pisanych - maj± swoje uzasadnienie.
3. Przetwarzanie owoców wi±¿e siê z "wydatkowaniem" energii. Suszenie naturalne lub wspomagane b±d¼ kwaszenie jest najbardziej efektywnym procesem.
4. Gotowanie/zmiêkczanie suszonych owoców wydaje siê uzasadnione ze wzglêdu na ³atwo¶æ spo¿ywania i przyswajania.
5. Kompot z surowych owoców
- du¿e nak³ady energii dla w±tpliwego od¿ywczego efektu
- krótkie przechowywanie - ³atwo¶æ fermentacji i szybkiego kwasnienia w efekcie.
Podsumowuj±c - kompot z suszonych owoców - tak. Kompot z surowych owoców w±tpliwy. Spo¿ywanie surowych owoców mo¿e byæ obwarowane swoistymi "tabu"
Pozdrowienia
Ze sliwkami probowalem, efekt popularny nei zostal osiagniety, ale ja mam pancerny zoladek:P
Radku, juz sobie wyobra¿am zmêczonego najemnika
, zjedzonego przez szkorbut, który têskni za chrupiacym, soczystym jab³uszkiem
Mo¿e papki i leguminy jedli z konieczno¶ci, a susone miêso ¿uli zamiast cukierków?
Sk±d oni brali witaminy skoro wszystkie/wiêkszo¶æ owoców gotowali?
PS
EwKa, nie rozumiem aluzji do miejsca wystepowania poziomek
czyzby ros³y w domach publicznych
?
poziomki nie rosly w domach publicznych, po prostu sa one symbolem "slodkich rozkoszy cielesnych"-taka metafora:) Malujac truskawki autor nie musial malowac ultranaturalistycznych scen kopulacji-widz potrafil sobie rozwinac symbol w umysle i bylo "cacy".
To znaczy, ¿e jak mój Misiu serwuje mi wieczorem poziomki z bit± ¶mietan± to znaczy...
O ja durna!!!
Niestety dzis juz nik tak "kalamburycznie" nie patrzy na owoce:) stad te liczne glosy oburzenia, ze nie mozna jesc owockow na surowo i wogole pewne sztuki sa "niejadalne"...
witaam
w XI wieku uprawiano brzoskwinie na wielk± skalê np w Anglii. Uprawy znane by³y tak¿e z okolic Wroc³awia - wiec chyba w jakiej¶ postaci je spo¿ywano - bo nie s±dzê ¿eby wszystko sz³o do przemys³u kosmetycznego
))
O ¶w. Hildegardzie ¶wiat dowiedzia³ siê 400 lat po jej ¶mierci. By³a znana tylko w okolicy, wiêc nie uznawajmy jej pism za ¼ród³o wiedzy absolutnej. Za¶ niechêæ tej jak¿e szanowanej wspó³cze¶nie mistyczki do surowych owoców bra³a siê st±d, ¿e w ¶redniowieczu panowa³y ró¿ne choroby, które rozprzestrzenia³y siê przez brudne rêce. Owoce, które by³y nadgni³e lub zmursza³e albo brudne przyczynia³y siê do ró¿nych rewelacji ¿o³±dkowych. St±d pomys³ Hildegardy na gotowanie.
Poza tym wiadomo, ¿e przetworzony owoc d³u¿ej zachowa ¶wie¿o¶æ, wiêc by³ to pomys³ na przezimowanie. Bo takie ¶wie¿e jab³ka wrzucone do ziemianki do wiosny ju¿ dawno sze¶æ razy sosta³y osiusiane przez szczury, nadgryzione przez myszy i oblegane przez bakterie.
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê
kliknij tutaj.