A ja siê zgodzê z przegrywaj±c± stron± przeciwn± lustrom. Przyznam, ¿e przekonali¶cie mnie, ¿e nie bêdzie historycznym zakoñczenie obróbki przedmiotu po planishingu, i polerka bêdzie konieczna. Ale, na demony i diab³y, ¿adne lustro! Zdjêcia tarczowników pistowskich w których he³mach widaæ okoliczn± przyrodê i fotografa s± po prostu ra¿±ce!
Panowie pokazali iknografiê, na której widzê pilniki i powiedzmy odpowiednik szlifierki sto³owej. To s± narzêdzia s³u¿±ce do obróbki skrawaniem, nie polerowania.
Powo³uj±c siê na ikonografiê, gdzie wszystko jest ³adne, przypomnê panom o wszechobecnym symbolizmie. Pamiêtajmy, wtedy arty¶ci rysowali jak dzisiaj dzieci (choæby dzieciecy symbolizm, który zawsze ka¿e rysowaæ oko symbolicznie, w kszta³cie "rybki bez ogona", nawet gdy wystêpuje ono na obliczu widzianym z profilu). Dodatkow± trudno¶ci± czêsto by³ materia³ w którym pracowano - to nie papier i kredki. Argumentowanie, ¿e co¶ wygl±da³o tak a tak na pdostawie ikonografii jest nieco naiwne - porównajmy buty z obrazków z faktycznymi znaleziskami - jak wiele detali jest gubionych! Ikony s± czêsto jedynym co mamy, i trzeba siê nimi podpieraæ, ale np. argumentacja, ¿e brak czepców na ikonach ¶wiadczy o ich braku zdecydowanie do mnie nie trafia - i analogicznie sprawa ma siê z polerk± pancerza.
Absolutnie zgadzam siê równie¿ z tez±, ¿e nale¿y odró¿niæ strój reprezentacyjny (równie¿ pancerz) od codziennego. Egzemplarze Jarlowskie, Królewskie faktycznie mog³y powalaæ, mog³y byæ rêcznie m³ócone przez zastêpy rzemie¶lników a¿ do bardzo wysokiego po³ysku. Ale to nie by³y zbroje u¿ytkowe. Proponujê porównaæ dzisiejsze umundurowanie galowe i operacyjne, zw³aszcza takie po tygodniu w terenie.
Kiedy nasi ch³opcy id± do bitwy, to odtwarzaj± bitwê, a nie ¶wiêto. Ch³op, gdy pracowa³ w polu, na pewno nie mia³ na sobie najlepszego ubrania, mimo ¿e z ca³± pewno¶ci± chcia³ wygl±daæ przy pewnych okazjach jak najlepiej. Odzienie od¶wiêtne te¿ zapewne by³o utrzymywane w czysto¶ci, ale zastanówmy siê - je¶li w pewnych okresach ludzie brali k±piel ¶rednio raz czy dwa w miesi±cu, to jak czêsto prali ubiór? Pranie musia³o wynikaæ z jakich¶ wzglêdów praktycznych, nie za¶ higienicznych, przynajmniej je¶li chodzi o ciuchy "robocze" czy codzienne.
Absolutnie nie twierdzê, ¿e powinni¶my odtwarzaæ poziom higieny, traciæ zêby w wieku 30 lat i umieraæ na czerwonkê, chodziæ w nieprzyzwoicie brudnych strojach. Ale ja osobi¶cie proponujê praæ stroje wy³±cznie w wodzie, ewentualnie z u¿yciem rodzajów myd³a dostêpnych w danej epoce, a nie dzisiejszych. Po paru wyjazdach taki strój powinien nabraæ "patyny" i klimatu.
Nikogo nie zmuszê, nikogo nie przekonam, mam te¿ ¶wiadomo¶æ, ¿e niektórym zwyczajnie podoba siê b³ysk i neiskazitelna czysto¶æ. Wydaje mi siê jednak, ¿e niektóre twierdzenia maj±ce uzasadniæ taki stan rzeczy jako historyczny, to trochê naci±ganie i chciejstwo. B±d¼my wobec siebie szczerzy, i mówmy sobie jak jest, a nie jak chcieliby¶my, ¿eby by³o