No i ostatnie:
Ciekawi mnie jak lubi± biæ siê frehowicze, oto ankieta.
Sam zaznaczy³bym dwie opcje ale niestety siê nie da.
Odpowiedzi s± beznadziejnie tendencyjne.
Lubiê ostry wygrzew. Lubiê ostr± walkê. Dajê pardon i oczekujê pardonu, gdy siê potknê lub gdy mi siê he³m przesunie. Poza tym lubiê siê t³uc dopóki sam nie uznam, ¿e mam do¶æ. I takich te¿ przeciwników lubiê.
Nie zgodzê siê z tym, ¿e nie przeszkadza mi, ¿e co¶ siê komu¶ stanie. I nie, tak nie musi byæ. Wystarczy siê porz±dnie os³oniæ. Psycholi celowo omijaj±cych os³ony nie lubiê i uwa¿am, ¿e powinno siê ich izolowaæ od walki.
Lubiê chrzêst zbroi i zamêt, ale nie uwa¿am, ¿e s± prawdziwe. W prawdziwej walce siê umiera³o, co mnie nie interesuje.
Reasumuj±c:
- Ostry wygrzew z zachowaniem elementarnych zasad przyzwoito¶ci i szacunku miêdzyludzkiego
- Bitwy bez scenariusza lub "z otwartym zakoñczeniem".
Usatysfakcjonowany?
Ten Pan dobrze mówi - popieram w ca³ej rozci±g³o¶ci.
Martin - podpisujê siê pod tym co napisa³e¶ obiema rêkami i nogami.
To mi przypomina ciekaw± dyskusjê w temacie "Jak biæ Bia³oru¶?".
Pozdrawiam i zdrowia ¿yczê
CICHY
O¶ Z³a
jak najbardziej tak - adrenalina i porz±dny wygrzew, ale pod kontrol±, by wszyscy mogli po bitwie si±¶æ do biesiady, a nie staæ w kolejce do punktu opatrunkowego
szczêk zbroi, ³omot mieczy na tarczach - super
fajnie jest powalczyæ w bitwie z wieloma przeciwnikami z ró¿n± broni±, ale wgniatanie w ziemiê kilku na jednego le¿±cego ju¿ kolesia to przesada, podobnie jak walka bez zbroi lub umy¶lne celowanie w nieos³oniête czê¶ci cia³a przeciwnika
Zmieñmy ten temat na:
Bitwa: wiernie rozplanowana rekonstrukcja czy m³óæka a mo¿e siê do czego¶ przyda
Odpowied¼ pierwsza, z tym, ¿e jak siê musi staæ, to niech to rzeczywi¶cie bêdzie wypadek, a nie celowe dzia³anie czy idiotyzm atakuj±cego. (wide pchanie w³óczniami w tarcze na wysokosci twarzy
)
Acha, wygrzew nie przeszkadza walce na punkty jak to nazwano.
Prawie ca³e wczesne walczy do 1 trafienia, a bitki s± bardzo za¿arte, bo w szyku wcale nie tak ³atwo to trafienie zadaæ.
Co lubiê? Lubie przedbitewn± adrenalinê, lubiê czyst± walkê bez tzw. nie¶miertelnych. Szlag mnie trafia kiedy widzê jak niektórzy mimo wielu trafieñ, nie maj± zamiaru "zgin±æ" Czy koniecznie trzeba za wszelk± cenê wygraæ? Czy jeszcze pamiêtacie co to HONOR? GO AND DIE WITH HONOUR! Piêkne s³owa, prawda?
CYTAT
Szlag mnie trafia kiedy widzê jak niektórzy mimo wielu trafieñ, nie maj± zamiaru "zgin±æ" Czy koniecznie trzeba za wszelk± cenê wygraæ?
No i s³usznie czy przypadkowe pacniêcie w ³eb ma mnie eliminowaæ z zabawy ? Stañ kiedy¶ obok bitwy ze stoperem i zmierz czas jej trwania. 2-3 minuty to góra no max 5 minut. Pytanie czy kilkunastu lub kilkudziesiêciu ch³opa zakutych w blachy ma pa¶æ w takim czasie ? Bzdura. Gdzie przy takich sprintach czas na taktykê, przegrupowanie no chyba ¿e kto¶ po 10 machniêciach mieczem marzy o smierci bo mu pot zalewa oczy, to jak najbardziej.
Pozdrawiam
Jarek P.
Je¿eli wcze¶niej siê ustala po ilu trafieniach schodzisz ( b³eee) to po nawet paru "przypadkowych" pacniêciach powiniene¶ zej¶æ.
Sam osobi¶cie popieram upodobania Martina w sprawach moich upodobañ co do bitew
Pozdrawiam
d³ugo my¶la³êm nad odpowiedzi±... od dwuch latek w³a¶ciwie wogule nie walczê, ale zawsze podoba³o mi siê to, i¿ to co robimy jest prawdziwe. dwa lata temu mia³em malusi wypadek. nic wielkiego - z³amanie obojczyka w kilku miejscach z otwarciem i przemieszczeniem - uwa¿am, ¿e nikomu nic siê nie sta³o, a bitwê chêtnie bym powtórzy³. to g³upio zabrzmi, ale nie bola³o a¿ tak bardzo, co t³umaczê adrenalin±. co bitwê ci±gnie mnie do ego zgie³ku, huku i ha³asu, a po grunwaldach mam niedosyt inscenizacji.... tak czy siak po d³u¿szych rozwa¿aniach zaznaczy³em odpowied¼ trzeci± i odziwo jak wiêkszo¶æ.. hehe mo¿e czas pogadaæ z lekarzem czy mogê znów walczyæ.....
Drogi Jarku P. Skoro przed bitw± umawiamy siê ¿ê walczymy do 1 trafienia, to wypada³o by respektowaæ swoje w³asne s³owa, prawda? O to mi chodzi. Niestety niektórzy za nic sobie maj± ustalenia. Wiem ¿e np. 200 ludzi w realnej walce nie zginê³o by w ci±gu 2-5 minut, bo nie wydaje mi sie mo¿liwe zabicie opancerzonego goscia np. jednym ciosem, kiedy wokó³ panowa³ ¶cisk, który przeszkadza³ zadaæ odpowiednio silne uderzenie. W pojedynku co innego. Od dziesiêciu machniêæ mieczem czy toporem pot oczu mi nie zalewa
Wiem, ¿e mi³o jest wygrywaæ, ale czy za cenê ³amania w³asnego s³owa?
pozdrawiam JORUND
Drogi Jorundzie ! absolutnie nie do Ciebie pi³em pisz±c o tych 10 machniêciach. Trochê siê tylko ze¼li³em na takie miêdzy innymi ustalenia o jednym trafieniu itp. Jasne jest ¿e regu³y trzeba przestrzegaæ tylko jaki maj± sens takie nierealne zasady, nieprawda¿ ? Dla mnie dobre by by³a regu³a, ¿e jak kto¶ ma do¶æ bo nie ma ju¿ si³, nie mo¿e siê zas³aniaæ, oraz ¿e kolejny strza³ powiedzmy od Martina zakoñczy siê wstrz±sem mózgu - to wtedy "umiera" (Sk±d u mnie taka ¿±dza krwi
). Ale chyba trochê zboczy³em z tematu.
Z wyrazami szacunku
Jarek P.
Drogi Jarku! Miêdzy nami mówi±c mnie te¿ te ustalenia z³oszcz±
Co za sens ma walka np. goscia w kolczudze i he³mie, z kim¶ kto jest ubrany jedynie w p³ócienn± koszulê?
w realnej walce kto¶ taki musia³by mocno siê staraæ, by zrobiæ przeciwnikowi krzywdê. Nie mówi±c ju¿ o tym ¿e i walczyæ jest mu przecie¿ l¿ej
ale có¿, to nie ja ustalam zasady.
Pomijaj±c ju¿ fakt, kto dopuszcza do walki takich gosci?
normalnym jest, ¿e walcz±c z tak ubranym trzeba na klienta mocno uwa¿aæ, podczas gdy on widz±c nas opancerzonym, mo¿e sobie "pozwoliæ" Zauwa¿y³em, i¿ czêsto tak siê dzieje
¿e tacy ludzie potrafi± wykorzystaæ nasz± chwilê zawahania, do zadania decyduj±cego ciosu. I s± pó¿niej w swoim mniemaniu
"wielkimi wojownikami" Sensu brak.
z pozdrowieniami i szacunkiem dla Twej osoby
Jorund
Przepraszam ¿e siê wtr±cam , ale czy dobr± zasad± nie by³o by tu "wypuszczanie " na siebie ludzi zgodnie z ich opancerzeniem , kaoszula na koszule a p³yta na p³ytê?
Pozdrawiam Padre
Ps.
Te¿ jestem zwolennikiem walczenia do póki ma siê na to ochotê .
Drogi Padre!
Nie musisz przepraszaæ, ciekawe opinie s± zawsze mile widziane. Choæ przyznam ¿e czê¶ciowo siê z Tob± nie zgadzam. A mianowicie; z historycznego punktu widzenia, w epoce wikingów któr± siê zajmujê takie walki s± jak najbardziej poprawne.(inn± spraw± jest kwestia bezpieczeñstwa walcz±cych, oraz ustalanie liczby trafieñ potrzebnych do wygranej. Gdzie ust. np. 1:1 nie wydaje siê byæ adekwatne do opancerzenia) W okresie wikingów, bardzo niewielu by³o staæ na miecz, kolczugê i he³m, i to tylko w³adców, lub najbogatszych wojowników. Reszta walczy³a ubrana w sukienne b±d¿ p³ócienne wdzianka, wyposa¿ona tylko w tarczê i topór, ew. w³óczniê. Stosunek tak odzianych i uzbrojonych, do solidnie opancerzonych móg³ wynosiæ nawet 95;5. Wiêc jest to jak najbardziej zgodne z prawd±. Inaczej ma siê sprawa bezpieczeñstwa, ale o tym ju¿ pisa³em we wcze¶niejszym po¶cie. Ludzie którzy wychodz± do walki w koszuli, lub czasem nawet bez niej nie s± raczej zbyt powa¿ni. Na ogó³ twierdz± ¿e ¶wietnie sobie radz±, i nie zaprzeczam mo¿e tak byæ. Tylko ¿e w czasie bitwy w t³oku, gdzie walczy np. 400 wojowników nie jest trudno o wypadek, gdzie silne uderzenie wymierzone w tarczê mo¿e trafiæ w niczym nie chronion± g³owê lub korpus. Czy tak ciê¿ko niektórym przychodzi my¶lenie o tym? Przecie¿ nara¿aj± nie tylko siebie, ale tak¿e i nas, którzy nie robimy sobie "jaj" z bezpieczeñstwa. Osobi¶cie nie chcia³bym byæ odpowiedzialny za czyje¶ kalectwo lub ¶mieræ
pozdrawiam JORUND
¦wiête s³owa, ja mam bardziej radykalne pogl±dy na ten temat - kiedy¶ nie maj±c sprzêtu walczy³em w koszuli i by³em zadowolony z szybko¶ci, któa dawa³a mi przewagê nad przeciwnikiem... ujm± to tak: bola³a mnie ta szybko¶æ... bez przyszywy jako minimum i rêkawic nie my¶lê o walce - trening dopuszczam bez uzbrojenia(rêkawice i tak zak³adam) wy³±cznie z lud¼mi których znam i którym ufam, ¿e nie zrobi± mi krzywdy... w innych wypadkach, albo siê ubieram albo trenujê drewnem. mo¿e to ¶miesznie brzmi, ale coraz mniej czujê siê bezpiecznie przy bitkach..a mo¿e siê starzejê i biadoliæ zaczynam... sami oceñcie. ja uwa¿am, ¿e coroku jeste¶my bardziej rz±dni krwii i mo¿e to mieæ fatalne skutki... mo¿e za³o¿ê temat pochwal siê swoj± blizn± lub kogo w tym sezonie pos³a³e¶ na szycie....
pozdrawiam ju¿ prawie zniewolony Anielka
Ja pozwolê sobie wrzuciæ wredne s³ówko do Jarka: "przypadkowe" pacniêcia, które dosiêgaj± punktowanego celu, a tak Ciê oburzaj±, nie s± przypadkowe. Wynikaj± z braków w obronie. No offence, pls.
No i mamy dylemat historia vs bezpieczeñstwo. Je¿eli dopu¶cimy lekko opancerzonych z broni± drzewcow± mo¿e siê cosik z³ego przydarzyæ. Sam ostatnio wpad³em pod halabardy / glewie /berdysze i co tam jeszcze ludzie mieli na pocz±tku XV wieku i nie¼le mnie zmieli³o ( nie wiedzia³em, gdzie góra a gdzie dó³ ). Po takim czym¶ cz³owiek mo¿e uczciwie upa¶æ i marzyæ o zimnym
Ale co zrobiæ, je¿eli taka opancerzona puszka z toporem w rêku wpadnie w szyk ludzi ubranych w przeszywki, he³my i rêkawice ( takie minimum przyjmijmy ) to co siê wtedy ma staæ? tam r±czka, tam ¿eberko
Co do takich rzeczy to do inscenizacji powinny byæ dopuszczane oddzia³y historyczne. Czyli spe³niaj±ce kryteria na dany okres.
Je¿eli m³ócka to puszki ( lub inne odpowiedniki dla epok ), jak najbezpieczniejsze ( zgodnie z zasad± : hokejowy suspensor jest niewidoczny pod gaciami, lub suspensor twoim niewidocznym ochroniarzem
)
CYTAT
"przypadkowe" pacniêcia, które dosiêgaj± punktowanego celu, a tak Ciê oburzaj±, nie s± przypadkowe. Wynikaj± z braków w obronie.
. Droga Hildr mia³em na my¶li bitwê (jak w tytule postu) a nie turniej typu np. samowtór. W bitwie o przypadkowe "pacniêcia" nie trudno i trudno siê broniæ nie widz±c co np. siê dzieje za mn±.
Pozdrawiam
Jarek P.
Z ca³ym szacunkiem, ale nie wydaje mi siê, by rycerstwo w ¶redniowieczu pcha³o siê do przodu tak, by nie widzieæ co siê dzieje za nimi.
Jako, ¿e nie wygineli jak mamuty, chyba mieli jaki¶ cieñ instynktu samozachowawczego.
Od ty³u jak nie widzisz co siê tam dzieje, to byle ciura mo¿e ci toporem ³eb w najlepszym he³mie rozszczepiæ. Brak orientacji w bitwie = ¶mieræ.
I tak powinno byæ, a nie narzekanie na "przypadkowe pacniêcia".
I tak powiniene¶ byæ wdziêczny, ¿e dotychczas ciê lekko "pacali" a nie wykorzystywali cios od ty³u to uderzenia z ca³ej "pety"
Ca³a sztuka w szyku. Jak wyrwie siê jeden z drugim na ¶lepo, zamiast nawzajem siê ubezpieczaæ, to potem co chwila obrywa z niespodziewanych kierunków.
Nie wiem jak inni, ale ja za plecami zdecydowanie wolê mieæ swoich, a nie wrogów.
No offence.
Pozdrawiam.
Jaros³aw.
[quote]Z ca³ym szacunkiem, ale nie wydaje mi siê, by rycerstwo w ¶redniowieczu pcha³o siê do przodu tak, by nie widzieæ co siê dzieje za nimi.[/quote]
Szanowny Rugiewicie ! po pierwsze jak poczytasz choæby o wyczynach panów rycerzy w Ziemi ¦wiêtej to pe³no tam szaleñczych zachowañ typu: jak tu szybko zgin±æ uderzaj±c w 70-ciu na kilka tysiêcy nie patrz±c "co siê dzieje z ty³u". Ale pies tr±ca³ ich i ich ptasie mózgi. Po drugie temat dotyczy bitew wspó³czesnych czyli maj±cych siê raczej nijak to jatek z przed kilku wieków i pisanie jak to rycerstwo robi³o tak a tak nie ma za bardzo sensu. Wiem ¿e teraz rozdzielam w³os na czworo ale w he³mie zdolno¶æ obserwowania pola walki jest niewielka gdy¿ w wiêkszo¶ci wypadków u¿ywa siê he³mów kawaleryjskich do walki pieszej. No i w koñcu o co chodzi w tym uczepieniu siê tych moich "pacniêæ" ? Moja my¶l by³a taka aby bzdurne zasady wspó³czesnych bitew nie psu³y mi i innym zabawy natomiast w tym temacie nie dyskutujmy czy uderzenia toporem rozwala he³m czy te¿ nie, choæ i tym wpisem poruszy³e¶ te¿ problem zasad bezpieczeñstwa (walenie ludzi od ty³u po plecach, nerach, krêgos³upach, potylicach). Tak wiêc od bitwy oczekujê paru rzeczy a g³ównie dobrej zabawy, trochê adrenaliny, ryzyka przy pewno¶ci ¿e nikt w sposób celowy nie uczyni mnie kalek± lub trupem. Zak³adam te¿, ¿e do tego wystarczy mi historyczna zbroja, umiejêtno¶ci i kondycja i nie muszê na siebie zak³adaæ megaprzeszywek z kewlarem w ¶rodku - widzia³em chyba w Opolu takiego jegomo¶cia przypominaj±cego reklamê Michelina. Tym, kórzy stosuj± takie i podobne tricki polecam poligon dresiarsko-kibolowo-blokerski w Nowej Hucie tam to jest naprawdê potrzebne
.
Z powa¿aniem
Jarek Przyby³o[/quote]
Co do przypadkowych pacniêæ , przesta³em w nie wierzyæ kiedy bêd±c w he³mie bez os³ony twarzy walczy³em z panem w wojskowym he³mie z przynitowan± przes³onk± , walka jak walka a¿ do momentu kiedy kolegi nie ponios³o i wraz z swoim kumplem nie wybili mi zêba. Jeden zablokowa³ mnie tarcz± na wysoko¶ci oczu(rozciêta skóra na nosie)a drugi doprawi³ w twarz g³owic± miecza - efekt brak po³owy" jedynki".
Dlatego jestem teraz zwolennikiem "wypuszczania" na siebie ludzi równomirnie opancerzonych , choæ mam ¶wiadomo¶æ realiów historycznych , sam odtwarzam tzw.wikingów.
Inna sprawa to drzewcowa broñ czêsto wyposa¿a siê najm³odszy narybek w bractwach , co jest zarówno nie odpowiedzialne jak i niebezpieczne .
Walcz±c mia³em ju¿ taki przypadek ¿e m³odzie¿y kierunki siê pomyli³y i zamiast siê wycofaæ jak to by³o w scenariuszu (walka by³a na wpól re¿yserowana) znale¼li siê za moimi plecami , jak siê odwróci³em to zaczeli sztychowaæ na brzuch , szczê¶cie ¿e by³em w kolczudze.
Pozdrawiam Padre
Witam,
Po pierwsze zgadzam siê ze pytania do ankiety s± nieco nieprzemy¶lane bo spokojnie mo¿na by dokonaæ ³agodnej unifikacji punktu 1 i 3 i by³o by nie¼le. Wybra³em 3 bo jestem cz³owiekiem rozumnym
ups.
Je¿eli chodzi o inscenizacjê to (mam wra¿enie ¿e ju¿ to kiedy¶ pisa³em ) je¿eli podchodzimy do niej to znaczy ¿e godzili¶my siê na zasady i trudno. Jak kto¶ dostanie kwiatka w muzgoczaszkê (cz trzewioczaszkê ) a ustalone by³o ¿e po tym nie ¿yje to nie udawaæ zombi tylko pa¶æ. (Inna sprawa to czy przepisy s± przemy¶lane czy nie. Czêsto niestety nie)
Jak komu¶ nie odpowiada to niech szuka innych inscenizacji z innymi regu³ami ( a s± takie ) albo zawsze mo¿na wybraæ bohurt. I wtedy hulaj dusza.
W bohurtach "full contakt" trzeba jednak dobieraæ ludzi przyodzianych i uzbrojonych podobnie.
Niestety historyczno¶æ na tym ucierpi czasami ale trudno. Jak chcemy hard corowej historyczno¶ci to poubierajmy odpowiednio i uzbrojmy pseudokibiców. My¶le ¿e siê zgodz±. Ja bez odpowiednich blach w mega kocio³ nie chodzê.
A je¿eli chodzi o:
KOD
Od ty³u jak nie widzisz co siê tam dzieje, to byle ciura mo¿e ci toporem ³eb w najlepszym he³mie rozszczepiæ. Brak orientacji w bitwie = ¶mieræ.
I tak powinno byæ, a nie narzekanie na "przypadkowe pacniêcia".
I tak powiniene¶ byæ wdziêczny, ¿e dotychczas ciê lekko "pacali" a nie wykorzystywali cios od ty³u to uderzenia z ca³ej "pety"
Ca³a sztuka w szyku. Jak wyrwie siê jeden z drugim na ¶lepo, zamiast nawzajem siê ubezpieczaæ, to potem co chwila obrywa z niespodziewanych kierunków.
Nie wiem jak inni, ale ja za plecami zdecydowanie wolê mieæ swoich, a nie wrogów.
No offence.
...to ca³kowicie zgadzam siê z Rugiewitem. Wiem co mówiê bo kiedy¶ jako m³ody leszcz pozwoli³em siê zaj¶æ od ty³u przez ciura pewnego rycerza. By³êm w pe³nej p³ycie a on jedynie w kolczej i przeszywce. Ale mia³ miecz i ciê¿k± rêkê... powiem tyle... musia³em zmieniæ chelm bo stary siê do wyklepania nie nadawa³. I obudzi³em siê jak poczu³em mokre b³oto wp³ywaj±ce mi przez wiziurê na twarz.
My¶le ¿e by³o to hiperhistoryczne. Jak rycerz doopa to i puszka nie pomo¿e.
K³aniam siê.
Mo¿e siê starzejê ale:
po pierwsze primo: oczekujê od bitwy, ¿e zakoñczy j± tylu samo co j± rozpoczê³o, bez obra¿eñ powa¿niejszych ni¿ siniaki i zadrapania.
po drugie primo: uczestnicy bêd± mieli poczucie dobrej zabawy.
po trzecie primo: bêd± mieli ¶wiadomo¶æ, ¿e po drugiej stronie znajduje siê kolega a nie wróg.
Reszta jest ju¿ kwesti± dogadania siê.
Pozdrawiam.
Macieju, w pe³ni popieram.
Maæku....
BRAVO! Trafi³e¶ Pan w sedno sprawy. Czy walczy³e¶ ju¿ kolegami z by³ego ZSRR?
polecam.
POZDRAWIAM: JORUND
wiêkszo¶æ wybiera odpowied¼ trzeci± ... a tam wspomniane jest "... chrzêst zbroi ...", my¶lê ¿e ka¿dy powinien d±¿yæ do zapewnienia sobie maksimum bezpieczeñstwa, pozatym cz³owiek staj±cy na przeciwko zbrojnego w koszuli i bez he³mu trochê irytuje, no bo czasami nie wiadomo jak zadaæ cios ¿eby nam nie krwawi³, ani siê nie po³ama³, lekkozbrojni powinni zachowac siê fair w stosunku do ciê¿kozbrojnych tak by walka by³a sprawiedliwa, a potem nie by³o wyrzutów, zarzutów, przeprosin, itp. - my¶lê ¿e osoby które chc± bawiæ siê w lekkie uzbrojenie powinny stwaæ z osobami o podobnym uzbrojeniu, wtedy niejako podziel± nam siê walki na szybkie szermiercze i na te w którch mo¿na siê nieco mniej kontrolowaæ - swoj± drog± istniej± regulaminy imprez okre¶laj±ce minimum uzbrojenia i to je powinnismy traktowaæ jako punkt wyj¶cia
Nie walczy³em z braæmi ze wschodu bo za cienki w uszach jestem. Ja i mój sprzêt.
Ale widzia³em niejednokrotnie. I widzia³em równie¿ po takich starciach obra¿enia znacznie wykraczaj±ce poza postulowane przeze mnie "pierwsze primo".
Dlatego bez idealnie dopracowanego sprzêtu i wy¶mienitej kondycji fizycznej - buhurtom w stylu bia³oruskim - moje zdecydowane: "dziêkujê, postojê".
Nie ma sensu udowadnianie za wszelk± cenê, ¿e "to moja czapka jest najnowszy super-szpan".
Pozdrawiam.
Witam,
Ja za to uwielbiam
bohurty w " stylu bia³oruskim" - jak to nazwa³ Maciej. Ale ¿e przedewszystkim dobry sprzêt siê liczy w tego typu zabawie to prawda. A tak¿e porównywalno¶æ uzbrojenia i opancerzenia obu stron. Chyba ¿e kto¶ ma zapêdy masochistyczno - samobójcze.
pozdr.
Maciek ma, niestety racjê w swoich postulatach.
Co siê tyczy buhurtów z ch³opcami ze wschodu, to trudno to zunifikowaæ.
W roku 2002 na Grunwaldzie by³y po³amane palce Ptacka, rzut toporem i inne takie. Plus jeden pojedynek koñczony piê¶ciami na ziemi. Ma³o to ma wspólnego z rycerstwem
w roku 2003 by³ maksymalny szacunek obu stron. Obra¿eñ powazniejszych te¿ nie by³o a nikt nie mo¿e powiedzieæ, ¿e by³o lekko.
Buhurtu w roku 2004 nie widzia³em, bo by³em ze znajomym w szpitalu (to na pewno ten przeklêty bia³oruski ogieñ popali³ mu oczy...
). Z relacjiwynika, ¿e nie by³o mowy o szacunku a tylko bezwzglêdna próba si³.
Bo jedni i drudzy musz± za wszelk± cenê pokazaæ ile to s± warci.
Kto¶ ju¿ s³usznie zauwa¿y³, ¿e to ¶lepa droga.
Walka, zwlaszcza ostra, jest fajna jak siê strony wzajemnie szanuj±. A przegrany gratuluje zwyciêzcy, a nie ostrzy miecz na rewan¿.
S³awa!!
1 Lekkozbrojni na lekkozbrojnych!
2 Ciê¿kozbrojni na ciê¿kozbrojnych(na innych zasadach!)
3 ¦cigaæ tych którzy wielokrotnie ³ami± ustalone wcze¶niej zasady(chyba ka¿dy z nas siê z takimi spotka³!)
4 Wy¿sze wymagania je¿eli chodzi o tych "ciê¿kozbrojnych",rozumiem skuteczno¶æ samej porz±dnej przeszywki,ale implantów(kolczuga na koszulê),ju¿ nie!!
5 Najfajniej mo¿na wy¿yæ siê jak siê walczy z PRZYJACIÓ£MI(bo ich znamy i im ufamy!),obojêtnie czy to bêdzie pojedynek bitwa,czy ostry bohurt!!
6 I zachowywaæ siê honorowo(Jorund wiem o co Ci chodzi w twoich postach
) ,jak...ja nie luubiê nie¶miertelnych..
Ale¿ niejaki Lambert Krzy¶ ¶wietnie siê w nie¶miertelnego wcieli³, ale nie wydaje mi siê by¶my mieli ochotê ¶cinaæ sobie wzajemnie ³by co by przeciwnik nam nie wsta³. ka¿dego to dra¿ni, nawet "nie¶miertelnych". niestety nie zawsze zdaj± sobie oni sprawê z tego, ¿e robi± to samo. ja osobi¶cie chylê czo³a przed Wiesiem z Grod¼ca, który szykowa³ siê do bitwy kilka godzin, a gdy "dosta³" ode mnie z hakownicy pad³, by ³adnie wysz³a bitwa. tego nam niestety brakuje - odtwarzania realiów. koniec koñców powinien pa¶æ ca³y szereg. Wiesio wsta³, a i owszem. Nast±pi³o to jednak przy odwrocie, co by³o zaplanowane - do Grod¼cowej bitwy niewielu nas wysz³o, a artylerzystów i hakowników by³o tylko o po³owê mniej ni¿ zbrojnych. niemniej chylê czo³a - wiem jak zale¿a³o mu na tym starciu. Wiesiu
tak trzymaæ
Heil ODINN!
Kniaziu S³awomirze...
Có¿ dodaæ do Tych s³ów? Ze wszechmiar s³uszne
Go¶ci ³ami±cych zasady nale¿a³o by wy³apywaæ, wykoncypowaæ system kar, i wcielic go w ¿ycie. Tego lata, na Wolinie oberwa³em duneaxem w bañke. Wychwalam Bogów, za to ¿e pozwolili mi zrobiæ sobie solidny he³m. Powiem krótko, cios w lew± stronê twarzy, na wysoko¶ci oka. Skutek: zerwany 4mm nit ³±cz±cy maskê z nosalem, zagiête na g³êboko¶æ ok. 5mm obrze¿e he³mu wraz z lew± æwiartk± ³±cznie 4mm blachy. Potworny ból g³owy, i naderwane miê¶nie szyi. Gdybym nie mia³ maski przy he³mie, pi³ bym ju¿ miód w Valhalli
Pytanie: czy zachowanie go¶cia z dunem by³o normalne? Takim powinno zakazaæ siê wstêpu na imprezy!!!!
Kwesti± nied³ugiego ju¿ czasu, wydaje mi siê byæ wyst±pienie ¶miertelnych wypadków, bior±c pod uwagê to, ¿e walki s± coraz bardziej agresywne i zawziête.
Zastanówmy siê wspólnie, czy mi³o nam bêdzie ¿egnaæ którego¶ z naszych przyjació³, kolegów?
Jest nas przecie¿ tak niewielu....
Pozdrawiam ; JORUND THORKELSSON
Jorund T., dobrze prawisz... z ciekawoci - wyklepales wgniot, czy zostawiasz ku przestrodze dla potomnych???
ANIELKA
Wyklepa³ mi go kowal, jeszcze tego samego dnia. Pogiêty ciê¿ko wchodzi³ na g³owe
Pozdrawiam JORUND
to fachowa robota by³a... pozazdro¶ciæ
witam
Co do uprzejmych ciosow z calej sily od tylu.
Tak, rzeczywiscie, z jednej strony musi byc jakas tam orientacja w bitwie i po prostu nie dac sie zajsc, ale z drugiej jest czysta ludzka kultura.
Na ktoryms Chudowie (bodajze) umowilismy sie przed bitwami, ze jesli sie uda zajsc na czyjes tyly, wystarczy stuknac dwa lekkie po helmie. W wiekszosci wypadkow dzialalo
lep pozdrav
i to wydaje mi siê byæ niez³ym wyj¶ciem.... ustalenie tego typu regu³... ponoæ staramy siê byæ honorowi i szlachetni ustelmy po pierwsze tak± regu³ê walki w bitwie - kto mo¿e byæ nie¶miertelny, kiedy pa¶æ(mniejwiêcej), co zrobiæ, gdy przeciwnik bije za mocna, a co gdy zajdziemy kogo¶/kto¶ zajdzie nas od ty³u..... takie rzeczy, które przeciesh "wszyscy" wiedz± i "znaj±". i dwa postarajmy siê, by na ka¿dym turnieju gdzie¶ taki spisik wisia³ - choæby jako kartka w obozie - plankton nie musi o tym wiedzieæ, a my id±c do bitwy mamy pewno¶æ, ¿e wszyscy wiedz± o co chodzi.... trudno mi jest wyja¶niæ moj± zawi³± ideê, ale wszyscy w tym siedzimy i chyba wiecie o co mi chodzi... ja od dwuch lat je¶li wychozê do bitwy to jako textylny, wie¶niak czy nawet mnich znosz±cy trupy staram siê informoaæ innych co bêdzie siê w trakcie bitki dzia³o z moj± osob± - czy, ¿e powyzywam trochê i zwieje, czy ¿e mam tylko przyszywê i siê krêcê za lini± walki z pytaniem czy jest OK...... tak by ini niechc±cy nie zrobili mi krzywdy - jak siê dogadam z kim¶ personalnie to jest sopkojnie i wmiarê bezpiecznie. to du¿o daje tylko je¶li do bitki idzie 60 osób, a ja do ostatniej chwili ¿ebrzê, to nie zawsze ze wszystkimi zd±¿ê pogadaæ.... ustalenie tego tak, by wszyscy wiedzieli i godzili siê na to to niez³y, moim zdaniem plan, a spisanie tego w jednym miejscu i pokazanie ludziom to jeszcze lepsza opcja. nikt potem nie powie"wiecie, ja nie wiedzia³em, bo nie siedzê na fresze" czy czego¶ w tym stylu.... co s±dzicie??
ja od bitwy oczekuje tylko jednego by ¿aden g³upek nie wsadzi³ mi sztycha w oko
Po mojemu nie da siê ustaliæ niczego wspulnego dla wszystkich. Powinny byæ ró¿ne zasady i ró¿ne bitwy tak ¿eby ka¿dy mia³ to co lubi. Na ostatnim grunwie walczy³em w buhurcie i by³o supe., Wybawi³em sie wiêc do bitwy poszed³em raczej odegraæ teatr dla turystów i by³o fajnie, ale gdyby nie buhurt i manewry z wielkimi s³oneczkami to bym mia³ niedosyt walki.
Nastêpne pytanie to czy stawiamy na czysty reenacting i 100% wierno¶æ reali± czy bawimy siê te¿ w "rycerski" sport. Je¿eli to pierwsze to musi byæ light, inaczej nie bêdzie bezpiecznie bo bitwy ¶redniowiecza z zasady bezpieczne nie by³y
( gdy kto¶ chce ci wsadziæ sztych pod pachê to ³uk brwiowy rozciêty tarcz± nie bêdzie cie zbytnio stresowa³
). Je¿eli natomiast sport i pe³ne wy¿ycie to niestety bezpieczeñstwo przed historyczno¶ci±, czyli przeszywki typu turboponton, ochraniacze i 100% ciê¿kozbrojnych.
Wreszcie nastêpna sprawa to ¿eby wiedzieæ co mozna a co nie. Dla mnie wszyscy wcze¶ni s± lekkozbrojni
i przyznaje ¿e nie lubie z nimi walczyæ bo siê o nich boje. Na wspomnianym juz Grod¼cu szed³ jaki¶ wiking w szyku z puszkami, mia³ duuuu¿± tarcze
i czu³ siê bezpieczny. Zde¿yli¶my siê z wielk± si³± i moja strona prubowa³a "tarczowaæ" przeciwników. widaæ byli¶my wieksi albo lepiej rozpêdzeni bo nam siê uda³o, tego wikinga przewróci³em ciosem tarczy, nie wiedzia³em ¿e to wcze¶niak (by³ bodaj jedyny). Cud chyba ze nie wybi³em mu zêbów, a ja w t³oku poprostu nie zd±¿y³em zauwa¿yæ co on ma na sobie- ludzie my¶lcie jak wychodzicie do ostrej walki
. Na chêcinach widzia³em (na zdjêciu) wikinga z tarcz± por±ban± berdyszami a¿ do umba
, z ca³ym szacunkiem panowie wcze¶ni wiem ¿e Thor daje si³e ale gdzie instynkt samozachowawczy
Pamiêtam jak próbowa³em zrobiæ zebranko odno¶nie regulaminu bitwy przed nasz± kalisk± Biesiad± (impreza niedatowana - <reklama> serdecznie zapraszamy <koniecreklamy> ). Najpierw d³ugie debaty przed bitw± co dozwolone, co nie, potem jeszcze d³u¿sze po bitwie, dlaczego tak, a nie innaczej kto¶ robi³.
I to ostatecznie przekona³o mnie, ¿e bitwy ³±cz±ce ró¿ne epoki nie maj± sensu.
Po prostu zupe³nie inne nawyki, style walki...
W tym roku bêd± 2 bitwy, oddzielna dla rycerstwa (bohurt) i dla wczesno¶redniowiecznych (na trafienia) i mam nadziejê, ¿e wszyscy bêd± z nich zadowoleni.
Offtopic PS: Kruki, Wataha, w tym roku my wygramy.
uwa¿am ¿e mo¿na spokojnie po³±czyæ w jednej bitwie "wcze¶niaków" i "puszki" ale w osobnych hufcach i w osobnych starciach. jak ma siê to do historii to wiemy, ale jak spojrzymy na to od strony "ca³y zamêt, chrzêst zbroi, ³omot mieczy..." wychodzi lepiej ni¿ ma³e starcie tylko wojowników jednej epoki. je¿eli ustalimy kto z kim to nie powinno byæ obawy o zaczepianie ciê¿kozbrojnych przez "kolegów" w samych koszulach. A jak chcemy zrobiæ tylko rekonstrukcjê bitwy 100% historii to mo¿e to byæ osobne starcie.
a wiêc je¶li dwie bitwy to
1 - bitwa dla nas - uregulowany zasadami bezpieczeñstwa (i jakim¶ fajnym scenariuszem) wygrzew jak najwiêkszej liczby ludzi
2 - rekonstrukcja z wojownikami tylko jednej epoki, umieranie po porz±dnym trafieniu itp.
------------------
170km/h?
to chyba niebezpieczne?
Drogi £ukaszu!
A owszem, THOR si³ê i rozum (te¿)
daje, jeno nie ka¿demu równo
Osobi¶cie troche pomy¶la³bym (jako wiking, po Waszemu lekkozbrojny) przed walk± z "czo³giem"
( bez urazy) owszem, w±tpliwym jest, by drewniana tarcza wytrzyma³a nawalankê berdyszami tudzie¿ innym "paskudztwem"
bêdac w pierwszej linii. Osobi¶cie jestem do¶æ dobrze wyposa¿ony( jak na wiek który odtwarzam) i myslê ¿e walcz±c w dalszych szeregach da³bym sobie rade
Tobie £ukaszu, ¿ycze rozwagi w walce, oraz tego by nikt przez Ciebie nie cierpia³( zbyt d³ugo)
Pozdrawiam w imiê ODYNA:
JORUND WIKING
tu nie chodzi o to,kto w dzieciñstwie wiecej mleka wypi³ i kaszy zjad³,czy te¿ komu Thor wiêcej da³,tylko o porównanie "mo¿liwosci technicznych"
na bitwie mam chêæ zastosowaæ szereg technik które normalnie stosujê walcz±c z lud¼mi o podobnym wyposazeniu - bo chcê mieæ z bitwy radosc i zabawê,a kiedy napotykam ch³opa w koszuli z tarcz± nawet - to ja sie o prostu bojê, namy¶lam,jakby go tu roz³o¿yæ,zeby mu zbytnio krzywdy nie zrobiæ - podczas gdy on ochoczo mnie w tym czasie czosnKuje - to psuje zabawê. oczywiscie,móg³bym mu normalnie przyczosNkowaæ jak ka¿demu "puszkarzowi" - ale to wtedy wyjdzie,¿e to ja psujê zabawê..czosnEk do kwadratu z mieszanymi oddzia³ami
CYTAT(Jorund T.)
Drogi £ukaszu!
A owszem, THOR si³ê i rozum (te¿) 8O daje, jeno nie ka¿demu równo
Osobi¶cie troche pomy¶la³bym (jako wiking, po Waszemu lekkozbrojny) przed walk± z "czo³giem" :grin: ( bez urazy) owszem, w±tpliwym jest, by drewniana tarcza wytrzyma³a nawalankê berdyszami tudzie¿ innym "paskudztwem"
bêdac w pierwszej linii. Osobi¶cie jestem do¶æ dobrze wyposa¿ony( jak na wiek który odtwarzam) i myslê ¿e walcz±c w dalszych szeregach da³bym sobie rade
Tobie £ukaszu, ¿ycze rozwagi w walce, oraz tego by nikt przez Ciebie nie cierpia³( zbyt d³ugo) :grin:
Pozdrawiam w imiê ODYNA:
JORUND WIKING
drobna uwaga,
drewniane tarcze wytrzumuja spokojnie m³ucke berdyszami i innymi paskudztwami.
Do rycerzy:
Nie piszcie,¿e wczesny to koszula,he³m i tarcza bo takie uogólnienie jest niesprawiedliwe wobec tych którzy dbaj± o solidne,bezpieczne opancerzenie!
Owszem czêsto zdarzaj± siê i tacy (co mnie osobi¶cie te¿ wkurza
),wg mnie jest wp³yw walk z grupami zachodnimi niczego dobrego nie wnosz±cy. W mojej dru¿ynie dbamy o bezpieczeñstwo i ¿adnych ludzi w implantach(kolczuga na koszuli) do bitew nie wypuszczamy,tym bardziej ¿e zdarza nam siê dosyæ czêsto walczyæ z ciê¿kozbrojnymi rycerzami z Chor±gwi Rycerstwa Ziemi Lubelskiej i jako¶ nikt z nich nigdy nie narzeka³,¿e musi uwa¿ac by nie zrobiæ komu¶ krzywdy
.
Moja rada jest taka by na imprezy w których walcz± ludzie odtwrzaj±cych ró¿ne epoki
wpuszczaæ TYLKO!! ludzi o podobnym opancerzeniu (a ekipy wczesne jak im zale¿y potrafi± siê lepiej opancerzyæ
)
Pozdrowienia dla wszystkich lubi±cych ostr± walkê
(a nie zachodnie pedalskie macanie mietkami
)
Ja wiem ¿e wcze¶ni z polski solidnie siê jak na swoje realia uzbrajaj± ale cudów nie ma. Podam kilka przyk³adów. Wiêkszo¶æ wczesnych che³mów ma ¼le zabezpieczone twa¿e. Nosal nic tu nie daje bo po mocnym ciosie rantem tarczy, g³owic±, czy chod¼by g³ow± rozwale ci nos twoim w³asnym nosalem
. Oczywi¶cie mo¿na biæ siê bez tego ale jak na polu jest 50% puszek z pe³nymi zas³onami (w kturych w dodatku nie najlepsz± siê ma percepcje
) to ciê¿ko patrzeæ kto wczesny a kto nie. ¯eby nie by³o odnosi siê to tak samo do ultrahistorycznych któ¿y chc± np wychodziæ jako ¿o³nie¿ tylko w kapalinie
. To samo z ochjron± stawów, wy tam macie tyulko kolcz± i przezywke a tu buzdygany lec±
, W udo te¿ po¿±dnie nie przywale bo w po³owie koñczy wam siê kolczuga, a niedaj bo¿e zjedzie mi na kolano to ju¿ wogle masakra. Ja nie mówie ¿e nie da siê tak walczyæ, albo ¿e wczesne bitwy nie s± ostre- pewnie jak na ten standard ochrony jeste¶cie twardsi od nas puszka¿y. No ale je¿eli jest powiedziane ¿e to hard core dla XIV-XVw. to nie pchajcie siê do takiej m³ucki bo to siê w koñcu ¼le skoñczy.
Do Tomica drewniane i owszem wytrzymuj± ale takie z okutym albo solidnie obitym skór± rantem i przecie¿ te¿ nie zawsze (tylko wtedy taki cios wy³apie moja zbroja) natomiast tarcze wikiñskie z tego co widzia³em maj± nie opracowane brzegi- poprostu go³a pomalowana decha
. Dla przyk³adu por±bali¶my kiedy¶ na treningu æwiczebn± tarcze z 20mm sklejki (bo by³a nie opracowana).
drogi lukaszu, wiecej szacunku dla wczesnych
sam jestem pozny ale nie uwazam ze wczesni to takie cos nie-opancerzone i nie nadajae sie do ostrej walki
dla twojej wiedzy - nosal to nie jedyne rozwiazanie, jest cos takeiego jak helm okularowy
a kapaliny z podbrodkiem wcale nie sa gorsze od helmow z zaslona twarzy - sa oprocz tego klimatowe, a bez wizury daja ci duza widocznosc przy bardzo dobrej oslonie twarzy
a kolcza u wczesnych - ona jest do kolana max!!
a jak myslisz ze wczesne bitwy nie sa ostre - polecam wolin
a wczesne tarcze to nie kawal drewna pomalowany
i jedno pytanie - czy ty masz sie za kogos wystepujacego w pelnej plycie co szpary miedzy folgami trzeba szukac szpilka i do tego uznajacym tylko walki "totalna masakra" ???
moze jakis wczesny sie wypowie, ja pozny i nie znam do konca wczesnych klimatow
CYTAT(£ukasz P³aza)
Dodam jeszcze ze wspomnieñ. Na tegorocznym Gniewie nie dopuszczano ludzi w kapalinach z podbrudkiem poniewa¿ dozwolone by³y wszystkie techniki tarcz± i bano siê o ich nosy (grupówka by³a na drewno) , jak to siê ma do cz³owieka który do bitwy idzie w szo³mie wielkopolskim tudzie¿ normanie z nosalem
:bum: :ass:
£ukaszku drogi ... a podskocz ty moja kochana puszeczko porz±dnie uzbrojonemu i odzianemu wikingowi z dunem ...
to zostaniesz obrany jak pomarañcza ...
A tak powa¿nie, to nosale (przynajmniej u porz±dnych p³atnerzy) s± bardzo dobrze robione (jak i ca³a reszta). He³m okularowy z os³on± kolcz± na twarzy i od spodu skóra potrafi± ¶wietnie zabezpieczyæ twarz. W he³mach z Vendel i Valsgarde nosale siêga³y a¿ do lini ust (oczywi¶cie by³ tez okular). Poza tym bia³orusini na Wolinie walczyli w samych przeszywkach i nie czuli ¿adnego ciosu. Za¶ tarcze czêsto s± obite kilkoma warstwami p³ótna lub skór± (tarcza Argaila, ale chyba co¶ przekombinowa³ ;))
Bitwa to nie jest walka w stylu kill him ale to ma byæ zabawa, panowie chcecie siê ok³adaæ a¿ krew poleci?? prosze bardzo zróbcie sobie jak±s ustawke do pierwszej (lub ostatniej) krwi i droga wolna. Dla mnie to jest rekonstrukcja realiów historycznych, czyli tak¿e stylu ¿ycia, obyczajów i kultury, a nie zbieranina niewy¿ytych facetów ze zbyt du¿ym poziomem testosteronu ...
Pozdrawiam
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê
kliknij tutaj.