Hej,
w ubieg³ym roku, tak jak we wcze¶niejszych, musia³em d³ugo i szczegó³owo prosiæ warty w innych chor±gwiach, aby wpu¶ci³y mnie do znajomych. By³o to nie raz, i nie dotyczy³o to tylko mnie. Rozumiem, ¿e warty pilnuj± przed turystami, ale trzymanie na bramce osoby w stroju historycznym to przesada.
St±d te¿ mój apel do kieruj±cych chor±gwiami: niech zadeklaruj± siê, czy ich obozy s± otwarte dla historycznych go¶ci i niech wydadz± odpowiednie zalecenia wartom.
Pozdrawiam, Andrzej
CYTAT(Kakofonix @ 09:06 09.06.2011)
trzymanie na bramce osoby w stroju historycznym to przesada.
Jestem równie¿ tego zdania.
Co innego gdyby odwiedzaj±cy przychodzi³/przychodzili w odwiedziny , powiedzmy o pó³nocy , nachlani do granic mo¿liwo¶ci.
pozdrawiam
A dla mnie przekomarzanie siê z wartownikami to jedna z najlepszych rozrywek na Grunwaldzie.
Mo¿e nie chodzi³o o strój ale o wyczucie rytmu i melodyki?
CYTAT(Kakofonix @ 09:06 09.06.2011)
trzymanie na bramce osoby w stroju historycznym to przesada.
Z drugiej strony, to przecie¿ rekonstrukcja , ¿e trzeba siê "opowiadaæ"
Dodaje klimatu.
pozdro
CYTAT(Józef @ 12:26 14.06.2011)
CYTAT(Kakofonix @ 09:06 09.06.2011)
trzymanie na bramce osoby w stroju historycznym to przesada.
Z drugiej strony, to przecie¿ rekonstrukcja , ¿e trzeba siê "opowiadaæ"
Dodaje klimatu.
pozdro
Hej,
a jak nowicjusz trzyma bez koñca weterana na bramce, bo "obcych nie wpuszczam"? Takie scenki widzia³em nie raz. Czê¶æ wartowników za bardzo wczuwa siê rolê stra¿y przed wszelkimi wrogami. St±d te¿ mój apel do w³adz poszczególnych obozów o deklaracjê, kogo i na jakich zasadach wpuszcza do swojego obozu.
Pozdrawiam, Andrzej
CYTAT(Kakofonix @ 12:33 14.06.2011)
a jak nowicjusz trzyma bez koñca weterana na bramce, bo "obcych nie wpuszczam"?
To nie On winien , tylko dowódca warty , ¿e nie wyt³umaczy³ na czym ma to polegaæ.
Ja dla klimatu mogê 2-3 minuty postaæ.Tak by³o w latach poprzednich. Jak trwa³o d³u¿ej , to po prostu odchodzi³em.
Nasza chor±giew WM jest w dzieñ otwarta równie¿ dla turystów . Wieczorem mamy ju¿ jednak do¶æ , wiêc staramy siê trochê ograniczaæ wej¶cie.
Ale ogólnie nie jest ¼le .Bardzo wa¿ne jest by siê dobrze bawiæ , ale równie¿ daæ odpocz±æ innym.
pozdrawiam
Ja tez mogê postaæ przy bramce "dla klimatu". Gorzej, jak ktos z³osliwie nie chce wpu¶cic mimo , ze zna delikwenta.
W przypadku, jak sie nie zna danego go¶cia, to przeciez warta jest ( a przynajmniej powinna) sie skladaæ z 2 osób (szczególnie w nocy). Jedna osoba zostaje na warcie , druga idzie po wezwanego lub dowódcê i wraca z nim do go¶cia przy bramce.
Wg mnie najlepszy sposób i to siê sprawdza³o w naszym obozie.
CYTAT(Ladyhawke @ 17:01 14.06.2011)
Ja tez mogê postaæ przy bramce "dla klimatu". Gorzej, jak ktos z³osliwie nie chce wpu¶cic mimo , ze zna delikwenta.
W przypadku, jak sie nie zna danego go¶cia, to przeciez warta jest ( a przynajmniej powinna) sie skladaæ z 2 osób (szczególnie w nocy). Jedna osoba zostaje na warcie , druga idzie po wezwanego lub dowódcê i wraca z nim do go¶cia przy bramce.
Wg mnie najlepszy sposób i to siê sprawdza³o w naszym obozie.
Hej,
a dlaczego go¶æ sam nie mo¿e wej¶æ? Czego¶ siê boicie?
Pozdrawiam, Andrzej
Andrzeju, a mo¿e nowicjusz, jak to nowicjusz, nie ma pojêcia, ¿e stoi przed weteranem? My¶lê, ¿e wyra¼ne oznakowanie weteranów powinno temu zaradziæ.
CYTAT
a dlaczego go¶æ sam nie mo¿e wej¶æ? Czego¶ siê boicie?
Masz racjê, takie uprzedzenia s± bezspodstawne. Nie wolno komu¶ przypisywaæ z³ej woli, tylko dlatego, ¿e siê go nie zna.
CYTAT
Andrzeju, a mo¿e nowicjusz, jak to nowicjusz, nie ma pojêcia, ¿e stoi przed weteranem? My¶lê, ¿e wyra¼ne oznakowanie weteranów powinno temu zaradziæ.
Teraz mnie Purvisie zaciekawi³e¶, zak³adaj±c ¿e nie ¿artujesz ;) Jak chcia³by¶ znakowaæ weteranów i na jakiej zasadzie takie odznaczenia rozdawaæ?
My¶lê ¿e plakietka z napisem "weteran" po ³acinie by³aby odpowiednia.
Hej,
identyfikatory grunwaldzkie s± ju¿ rozdawane. Za ma³o Wam? Ile jeszcze tabliczek, kwitków i za¶wiadczeñ trzeba przedstawiæ, aby wej¶æ do jakiego¶ obozu? Co niektórzy zdaj± siê sugerowaæ, ¿e uczestnicy z obcych obozów nie my¶l± o niczym innym, tylko o zabraniu u s±siadów midiewalnej ³y¿ki, albo brudnych gaci.
Mo¿e wiêcej zaufania do swoich?
Pozdrawiam, Andrzej
Weterana poznaæ po wytyranych ciuchach
nie trzeba ¿adnej plakietki .
pozdrawiam
U nas warta nie od biegania by³a, tylko od pilnowania - je¶li kto chcia³ siê dostaæ do obozu, do znajomego, sam siê k³opotaæ musia³ o wezwanie tego znajomego (w towarzystwie cz³onka chor±gwi mo¿na by³o wej¶æ bez problemu) - rzecz jasna to za³o¿enie teoretyczne, jak bywa³o w praktyce? ró¿nie
wiele zale¿y od akurat wartuj±cego, a na pewno czê¶ciej od niego ni¿ od odgórnych ustaleñ
Kakofoniksie, krotko i na temat. Zamiera szwendactwo, a ludzie wol± kisiæ swoje problemy w ma³ym gronie, ni¿ bawiæ siê z lud¼mi z poza obozu. Nie bêdzie ju¿ tak jak na pocz±tku 2000 roku, gdzie ³azi³e¶ po obozach, gada³e¶ i przysiada³e¶ siê.
Wiwat polska dzielnicowa.
CYTAT(Kakofonix @ 17:31 14.06.2011)
CYTAT(Ladyhawke @ 17:01 14.06.2011)
Ja tez mogê postaæ przy bramce "dla klimatu". Gorzej, jak ktos z³osliwie nie chce wpu¶cic mimo , ze zna delikwenta.
W przypadku, jak sie nie zna danego go¶cia, to przeciez warta jest ( a przynajmniej powinna) sie skladaæ z 2 osób (szczególnie w nocy). Jedna osoba zostaje na warcie , druga idzie po wezwanego lub dowódcê i wraca z nim do go¶cia przy bramce.
Wg mnie najlepszy sposób i to siê sprawdza³o w naszym obozie.
Hej,
a dlaczego go¶æ sam nie mo¿e wej¶æ? Czego¶ siê boicie?
Pozdrawiam, Andrzej
My¶lê, ze to chodzi o to, ¿eby nie wpuszczaæ nieznajomych osób.
Brat Bule ma racjê, ze zamiera szwendactwo. Ale je¶li ktos zachowuje sie w porz±dku do wartownika, jest trze¿wy (lub mniej trzezwy, ale sie nie awanturuje) , powie kim jest - to w sumie czemu nie mia³by wej¶æ i pogadaæ.
Inna sprawa, ze ludzie nie maj± zaufania do ludzi obcych, nikt nie chce porêczaæ za nieznajomego ( co jest zreszta zrozumia³e), a w paranoicznych przypadkach nie chc± ryzykowac , ze kto¶ sie poszwenda, a w nocy z obozu zniknie kilka rzeczy :/
W 1szym po¶cie napisa³e¶, ze chcia³es sie dostaæ do znajomych. Wiêc spokojnie wystarczy powiedziec do kogo, i ta osoba powinna do Ciebie przyjsæ i powiedzieæ , ze Cie zna. Choæbys nawet by³ w cywilu
Je¶li wartownik nie chcial i¶c po Twojego znajomego, to dla mnie jest niezrozumia³e.
CYTAT(Ladyhawke @ 00:22 15.06.2011)
CYTAT(Kakofonix @ 17:31 14.06.2011)
CYTAT(Ladyhawke @ 17:01 14.06.2011)
Ja tez mogê postaæ przy bramce "dla klimatu". Gorzej, jak ktos z³osliwie nie chce wpu¶cic mimo , ze zna delikwenta.
W przypadku, jak sie nie zna danego go¶cia, to przeciez warta jest ( a przynajmniej powinna) sie skladaæ z 2 osób (szczególnie w nocy). Jedna osoba zostaje na warcie , druga idzie po wezwanego lub dowódcê i wraca z nim do go¶cia przy bramce.
Wg mnie najlepszy sposób i to siê sprawdza³o w naszym obozie.
Hej,
a dlaczego go¶æ sam nie mo¿e wej¶æ? Czego¶ siê boicie?
Pozdrawiam, Andrzej
My¶lê, ze to chodzi o to, ¿eby nie wpuszczaæ nieznajomych osób.
Brat Bule ma racjê, ze zamiera szwendactwo. Ale je¶li ktos zachowuje sie w porz±dku do wartownika, jest trze¿wy (lub mniej trzezwy, ale sie nie awanturuje) , powie kim jest - to w sumie czemu nie mia³by wej¶æ i pogadaæ.
Inna sprawa, ze ludzie nie maj± zaufania do ludzi obcych, nikt nie chce porêczaæ za nieznajomego ( co jest zreszta zrozumia³e), a w paranoicznych przypadkach nie chc± ryzykowac , ze kto¶ sie poszwenda, a w nocy z obozu zniknie kilka rzeczy :/
W 1szym po¶cie napisa³e¶, ze chcia³es sie dostaæ do znajomych. Wiêc spokojnie wystarczy powiedziec do kogo, i ta osoba powinna do Ciebie przyjsæ i powiedzieæ , ze Cie zna. Choæbys nawet by³ w cywilu
Je¶li wartownik nie chcial i¶c po Twojego znajomego, to dla mnie jest niezrozumia³e.
Hej,
na takim Wolinie tury¶ci ca³y dzieñ ³a¿± pomiêdzy namiotami i nic nikomu nie ginie. A na Grunwaldzie koledzy boj± siê kolegów rycerzy?
Nie ma to jak uznawanie paranoi za normalno¶æ:
-Osoba w stroju historycznym (z identyfikatorem nawet) chce wej¶æ, to trzeba robiæ ¶ledztwo, kto, po co, a dlaczego,
-jak chce odwiedziæ znajomego, to trzeba go znale¼æ. W wielkim obozie nie³atwo, a jak wartownik jest jeden, to przecie¿ nie zejdzie z wart,
-a jak kto¶ chce po prostu po³aziæ po s±siednim obozie - to siê go nie nie wpuszcza. Bo na pewno przyszed³ kra¶æ.
-wartownikami s± czêsto gêsto smarkacze (starsi migaj± siê), którym do wody uderza sodowa woda w³adzy i boj± siê kogokolwiek nieznajomego wpu¶ciæ, albo nie robi± tego ze z³o¶liwo¶ci,
DOBRZE WAM SIÊ ¯YJE W TAKIM WARIATKOWIE?
Lepiej tak: ca³y Grunwald dla rycerzy! Niech ¿yje wolno¶æ szwendania siê! Nie pozwólmy siê zamkn±æ psycholom za kratami, p³otami i wartami!
Pozdrawiam, Andrzej
LOL
Andrzeju Kakofoniksie! Prawdziwy Rycerz zawsze ma wszêdzie wstêp. Prawdziwy Rycerz (zwany równie¿ Weteranem) roztacza wokó³ siebie aurê etosu i patosu, a po jego chmurnym i dumnym licu widaæ od razu ¿e ma na Freha ponad 500 postów. Szaraczki-bramkarze chyl± czo³a przed Prawdziwymi Rycerzami (czasem te¿ prosz± o autograf) i na pewno nie robi± przeszkód w chodzeniu po "obozach". Problem polega na tym, ¿e nie jeste¶ Prawdziwym Rycerzem, lecz jedynie Trubadurem / Bardem / Minstrelem / Whatever. To nie to samo! Jako Trubadur musisz siê liczyæ z tym, ¿e w danym obozie mo¿e ju¿ byæ jaki¶ inny trubadur i obozowy ZAIKS mo¿e po prostu mieæ obiekcje, ¿eby¶ nie robi³ konkurencji innym Artystom. Jest jeszcze jedna opcja - byæ mo¿e wartownik mia³ okazjê us³yszeæ który¶ z Twoich wystêpów? ;)
pozdrawiam
Nie-rycerz Pawe³
Sedze ze jak jest warta nie zna kto kim jest bo dopiero pocz±tek jego przygody to fakt nie wpu¶ci bo siê boi i nie bêdzie inaczej choæby ludzie stawali na g³owie
Rozwi±zanie:
- zawo³aæ osobê do której siê idzie (2 wartownik rusza ty³ek i jest luz ) i znajomy jak siê przyzna do nas to wchodzimy a jak nie to hmmm.. rozmowa ze znajomym potem inna :D
Oznaczenie Weteranów:
- wypalaæ oznaczenie na szlachetnym miejscu wtedy nikt nie podrobi ani nie podbierze wiec bêdzie na pewno autentyczne ;) i siê nie zapomni
CYTAT(brat Bule @ 20:47 14.06.2011)
Kakofoniksie, krotko i na temat. Zamiera szwendactwo, a ludzie wol± kisiæ swoje problemy w ma³ym gronie, ni¿ bawiæ siê z lud¼mi z poza obozu. Nie bêdzie ju¿ tak jak na pocz±tku 2000 roku, gdzie ³azi³e¶ po obozach, gada³e¶ i przysiada³e¶ siê.
Wiwat polska dzielnicowa.
Zamiera, bo jak kiedy¶ w ci±gu godziny oblecia³e¶ wszystkie obozy i kramy to teraz godzinê zajmuje przej¶cie jednego z boków obozów. Niektóre obozy chor±gwiane s± wielko¶ci po³owy dawnego ca³ego Grunwaldu, zatem nie ma co siê dziwiæ, ¿e szwêdactwo zamiera. Do tego brak wiedzy wartowników, kto jest na ich obozie czy nawet mapy obozu przy bramie, jakie grupy s± gdzie rozstawione, gdy szuka siê znajomych ...
Szwêdactwo zamiera te¿ z powodu nadgorliwych wartowników ! W zesz³ym roku stalam z Adasiem pod Mazowszem i jaki¶ smarkaty wartownik nie wpuszcza³ kompletnie nikogo . Nie rozumiem teori o znikaniu rzeczy i kradzie¿ach . Oos0bi¶cie czuje siê bardzo bezpiecznie w¶ród rekonstruktorów i absolutnie nie przeszkadza³by mi nikt w odpowiednim stroju nawet obcy . Najlepiej by³oby wprowadziæ wszêdzie jednolite przepisy i to takie , aby mo¿na by³o siê swobodnie poruszaæ po wszytskich chor±gwiach np. okazanie tego nieszczêsnego identyfikatora . Có¿ wiêcej wymagaæ ??
Warty z³e, wolno¶c szwendania siê itp. A jak zginie komu¶ chor±giew czy proporzec, to jest wielki krzyk gdzie by³a warta. Co roku s³ychaæ po Grunwaldzie, ¿e co¶ komu¶ zginê³o. Jak zostawiam w namiocie aparat fotograficzny za parê tysiêcy, to wolê jednak "dyskomfort" opowiadania siê wartom. Jako¶ nie wierzê, ¿e na kilka tysiêcy osób nie trafi siê jedna czarna owca. Jak kto¶ idzie do znajomych, to zawsze jest wpuszczany i odprowadzany. Nigdy nie mia³em problemu, w ¿adnym z obozów które odwiedza³em. Podobnie wpuszcza³em nie raz osobnika, który po prostu chcia³ siê przysi±¶æ do ogniska i pogadaæ. Natomiast nie wpuszczam ludzi, którzy siê awanturuj± czy s± agresywni.
Co do nowicjuszy i weteranów - to weteran jest czym¶ lepszym od nowicjusza? U nas w Goñczej warty s± nieod³±czn± czê¶ci± zabawy i wszyscy, nawet dowódca, opowiadaj± siê przy wej¶ciu. Jak kto¶ ma zastrze¿enia do pracy naszych wart, to mo¿e pogadaæ z Wodzem, albo z dowódca wart. Sensowne uwagi na pewno zostan± uwzglêdnione.
Rafa³
CYTAT
Co roku s³ychaæ po Grunwaldzie, ¿e co¶ komu¶ zginê³o.
Nie rozumiem tego skoro co roku JEST WARTA w obozach?
Boleslawius - uwa¿am ¿e "politykê " powinni¶my zostawiæ w spokoju .
Kto kim jest , kogo odtwarza lub nie odtwarza , to ka¿dego z nas prywatna sprawa.
Warty to konsekwencja tego , co zdarza siê niestety tam gdzie wystêpuj± t³umy ludzi ró¿nego pokroju.
Przykro mi o tym wspominaæ , ale 5 czy 6 lat temu na Grunwie dosta³em w twarz od pijanego ¶miecia .
Za to ¿e wracaj±c od TOI chcia³em wej¶æ do swego namiotu.
Nie wiem jakie reprezentowa³ ¶rodowisko i mnie to nie interesuje .Dla mnie zawsze bêdzie ¶mieciem.
Nie by³o by takich zachowañ - nie by³o by wart.
Dowódcy chor±gwi odpowiedzialni s± za bezpieczeñstwo swoich ludzi.
Dyscyplina , warty itd . To równie¿ rekonstrukcja obozu "¿o³nierskiego".
Ka¿dy dowódca jest panem na swoim terenie i ma prawo wprowadzaæ takie zasady "zabawy" jakie uwa¿a za s³uszne .(oczywi¶cie zgodne z regulaminem imprezy grunwaldzkiej)
Komu siê nie podoba - mo¿e jechaæ tam , gdzie ¿adne zasady nie obowi±zuj±.
Przykre , ale prawdziwe.
Z rycerskim pozdrowieniem
Józef
Wiecie co, ale je¶li na bramie do CA£EGO obozu czy podobozu, a wiêc na stra¿y dziesi±tek lub setek namiotów stoi JEDEN cz³owiek, który nie ma szans ani znaæ wszystkich, ani chodziæ co raz do dowódcy warty i pytaæ czy danego osobnika mo¿na wpu¶ciæ, to naprawdê nie mo¿na od niego wymagaæ wiêcej ni¿ tego, ¿e sprawdzi tylko czy wchodz±cy jest w stroju NA OKO historycznym i czy posiada identyfikator potwierdzaj±cy, ¿e jest uczestnikiem tegorocznego turnieju (niekoniecznie mieszkañcem tego konkretnego obozu, ale w ogóle uczestnikiem Grunwu).
A je¶li chcemy oczekiwaæ od wartowników pilnowania flag i aparatów, no, to ka¿da chor±giew musi wystawiæ w³asne warty i to minimum po dwóch-trzech ludzi naraz. Najlepiej 1 cz³owiek na ka¿d± setkê co najmniej.
Zupe³nie osobna sprawa to to, ¿e Boleslavius na 100% ma racjê: wartownik na pewno rozpozna³ Kakofoniksa, i w³a¶nie dlatego nie chcia³ go wpu¶ciæ... musi nale¿a³ do tych co maj± alergiê na andrzejowy bêben
CYTAT(brat Bule @ 10:36 15.06.2011)
CYTAT
Co roku s³ychaæ po Grunwaldzie, ¿e co¶ komu¶ zginê³o.
Nie rozumiem tego skoro co roku JEST WARTA w obozach?
Nie we wszyskich obozach jest warta, nie ka¿da warta pilnuje czegokolwiek - s³ysza³em o wartownikach którzy wpuszczali kazdego, tylko ¿±dali, ¿eby wyrecytowaæ wierszyk etc. Wyra¼nie nie rozumieli celu robienia wart.
CYTAT(Viator)
A je¶li chcemy oczekiwaæ od wartowników pilnowania flag i aparatów, no, to ka¿da chor±giew musi wystawiæ w³asne warty i to minimum po dwóch-trzech ludzi naraz.
Dlatego w Goñczej wartuj± 4 osoby - dwie na przediej bramce, dwie na tylnej. I nie ma tak, ¿e nie wpuszczamy ludzi z innych chor±gwii - tylko musz± siê opowiedzieæ, do kogo id±, to chyba nie jest problem.
Skoro warty s± nieskuteczne, to mo¿e wprowadziæ monitoring
A tak powa¿nie, to warty s± chorym wymys³em Grunwaldu, który tylko zniechêca mnie by kiedykolwiek pojawiæ siê na tej imprezie. Bywa³em na ró¿nych festiwalach w ró¿nych miejscach i nigdzie siê z tym nie spotka³em.
Warty w Goñczej RULEZ!!!
Nurglitch (Sextvs Didivs Longvs)
CYTAT(Mlodymir @ 12:42 15.06.2011)
Skoro warty s± nieskuteczne, to mo¿e wprowadziæ monitoring
A tak powa¿nie, to warty s± chorym wymys³em Grunwaldu,
Kradzie¿e na Grunwaldzie by³y kiedy¶ tak czêste, ¿e powsta³ nawet termin "podrycerzyæ". Warty na takiej imprezie raczej maj± sens.
Hej,
nie dajmy siê zwariowaæ oszo³omom. którzy w ka¿dej osobie z s±siedniego obozu widz± potencjalnego z³odzieja. Dotychczasowy system wart utrudnia ¿ycie nie z³odziejom, tylko normalnym uczestnikom, którzy chcieliby odwiedziæ sobie znajomych, albo nawet bez celu po³aziæ po innych obozach. Przysi±¶æ siê do ogniska, pogadaæ, kogo¶ nowego poznaæ.
Od pilnowania rzeczy s± nie warty chor±gwiane, tylko ich w³a¶ciciele i s±siedzi. Pusty ¶miech mnie ogarnia, jak kto¶ tu sugeruje, ¿e rycerze-go¶cie bêd± chodzili w samo po³udnie od namiotu do namiotu i szukali rzeczy do zrabowania np. "kamer za kilka tysiêcy".
A po czym odró¿niæ weterana od nowicjusza? Np. po tym, ze kto¶ nie odróznia jednego od drugiego. Weteran ma kompletne, acz sfatygowane ciuchy, a nowicjusz albo jest spod ig³y, albo nie ma jakich¶ istotnych elementów stroju. Warto patrzeæ na buty.
Pozdrawiam, Andrzej
CYTAT(Nurglitch (Sextvs Didivs Longvs) @ 14:53 15.06.2011)
ldzie by³y kiedy¶ tak czêste, ¿e powsta³ nawet termin "podrycerzyæ". Warty na takiej imprezie raczej maj± sens.
Jak siê robi spêd wszystkich jak do obory, to tak bywa. Czy organizatorzy s³yszeli o czym¶ takim jak selekcja grup ?
CYTAT(Mlodymir @ 15:01 15.06.2011)
Jak siê robi spêd wszystkich jak do obory, to tak bywa. Czy organizatorzy s³yszeli o czym¶ takim jak selekcja grup ?
I ciekawe jak mieli by t± selekcjê przeprowadzi i na jakiej podstawie? Co, uczestnik mia³by wraz ze zg³oszeniem do chor±gwi przedstawiæ za¶wiadczenie o niekaralno¶ci
.
Warty s± potrzebne i ju¿. Chroni± by po obozie nie pa³êtali siê tury¶ci. S± fajnym elementem, bo wprowadzaj± klimacik (ma³a namiastka wojskowego obozu). Nie wiem czemu taki ogromny problem z nich powsta³.
Kwestiê zasad wart zostawi³abym ca³kowicie w gestii dowódcy danego obozu. W koñcu jest przedstawicielem ludzi obozuj±cych w chor±gwi i skoro ustala takie a nie inne zasady, to najpewniej sami obozuj±cy sobie takich ¿ycz±.
Do czterech lat jestem w obozie WM i mam to szczê¶cie (lub nie), ¿e nasz obóz jest otwarty dla wszystkich. Jedynie pó¼nym wieczorem zamyka siê dla turystów i wybaczcie, ale pó¼n± noc± (ok. 23-24 h) nie wpuszczamy równie¿ ludzi z RR. Zrozumcie, ¿e po ca³ym dniu z hordami ludzi w naszym obozie choæ noc± pragniemy odpoczynku i spokojnego snu.
Zapewniam, ¿e je¶li kto¶ zostaje wrócony na bramce, to nie wynika to z osobistych uraz, awersji, itp. Robi±c wyj±tek dla jednego i wpuszczaj±c go, zaraz drugi bêdzie mia³ pretensje dlaczego jego siê nie wpuszcza.
Po drugie, wpuszczaj±c coraz pojedyncze sztuki lub ma³e grupki pod has³em "a bo ja do ogniska" za kilka chwil mieliby¶my ca³e rzesze ludzi i ogniskowe imprezy do rana. Nie mam nic do takiego spêdzania czasu na Grunwie, fajna sprawa, ale nie co noc przez ca³y tydzieñ.
Trzecia rzecz, to jak ju¿ kto¶ s³usznie zauwa¿y³, wiele te¿ zale¿y do chc±cego wej¶æ do obozu. Sorry, ale grubo zaprawionych i ledwo utrzymuj±cych siê na w³asnych nogach, agresywnych, itp. nikt nie chce w swoim obozie. Przez te cztery lata przychodzi³o mi stawaæ na bramce (zawsze w mêskim towarzystwie) i parê razy trafia³o siê na ww. delikwentów.
Nie dziwmy siê te¿, ¿e wartownicy pytaj± kto i do kogo, czy takie tam, bo by³y te¿ przypadki przebieranek (typu "masz p³aszcz i jak by co to jeste¶ od nas") lub u¿yczania identyfikatorów. Ma³e piwo jak wprowadzaj±cy takiego "podrobionego" uczestnika Grunwu bierze pe³n± odpowiedzialno¶æ, ale czêsto tymi przebierañcami by³y ledwo co poznane panie, które wchodz± by zwiedziæ namiot z ¿abiej perspektywy.
Wiem, ¿e siê rozpisa³am, ale odniosê siê jeszcze do jednej poruszanej kwestii. Weteran vs. nowicjusz. Wybaczcie, ale ¿±danie by ka¿dy zna³ ka¿dego, to lekka przesada. Sama bawiê siê od sze¶ciu lat, nie z jednego pieca chleb jad³am, nie z jednym bruderka strzeli³am, ale i tak nie znam wszystkich z ich piêknych lic i nie wymagam by mnie ka¿dy zna³ i rozpoznawa³. Korona nikomu z g³owy nie zleci jak na bramce powie kto zacz. Mo¿na to na luzie potraktowaæ jako okazjê do poznania siê z wartuj±cym.
Przepraszam za d³ugi post
Pozdrawiam i do zobaczenia na bramce
My¶lê ¿e warty rzeczywi¶cie czasami przesadzaj±, sam w zesz³ym roku nie zosta³em wpuszczony do w³asnego obozu
, a na grunwald je¿d¿ê od lat. Potraktowa³em to z humorem bo nie ka¿dy a w szczególno¶ci nowi nie musz± znaæ wszystkich, za to musz± weryfikowaæ wchodz±cych. Sam szwendam siê po obozach i nie zamierzam z tego rezygnowaæ nigdy. Zawsze wchodz±c do obozu przedstawiam siê i mówiê do kogo idê, a pod rêk± mam przyszykowany identyfikator. Raczej wartownik nie ma wtedy powodu by mnie nie wpu¶ciæ.
W tym roku jestem dowódc± warty Mazowieckiej ks. Janusza i postaram siê znale¼æ z³oty ¶rodek pomiêdzy nie utrudnianiem ¿ycia obozowym w³óczykijom , a pilnowaniem dóbr wspó³lokatorów.
Wstêp dla rekonstruktorów, czyli przede wszystkim stój i identyfikator, oraz pod warunkiem ¿e bêd± na tyle trze¼wi by siê przedstawiæ i powiedzieæ do kogo id±. Tyle powinno wystarczyæ wartownikowi by wpu¶ci³ do obozu.
Niestety trzeba zachowaæ czujno¶æ, bo z³odzieje niestety grasuj±, i to te¿ w ciuchach. Potencjalny z³odziej mo¿e zainwestowaæ parê z³oty i kupiæ sobie podstawowe cichy. Bez weryfikacji identyfikatorów i wypytywania co, po co i do kogo, nara¿amy mieszkañców chor±gwi. Jest to konieczne, ale ma te¿ swój klimat.
Przytoczê sytuacjê jak sam by³em na warcie w 2010r. Trafi³ mi siê taki podejrzany delikwent w ciuchach(marnych bo marnych, ale mia³), jego zachowanie wzbudza³o zaniepokojenie, i okaza³o siê ¿e nie ma identyfikatora, i nie by³ w stanie powiedzieæ po co i do kogo idzie. Ale uparcie przekonywa³ mnie ¿e jest "Swój" jak to okre¶li³, i nak³ania³ mnie do wpuszczenia go do obozu. Nie wpu¶ci³em, i kaza³em wróciæ z identyfikatorem. By³ bardzo zawiedziony. Cholera wie kto to by³ ? "Swój", z³odziej, czy turysta który znalaz³ sposób na zwiedzanie obozów od ¶rodka? Niektórym nie wystarczaj± te dostêpne do zwiedzania. A przed tymi z³odziejami z identyfikatorami (bo i tacy pewnie siê znajd±) to i tak warta nie ustrze¿e.
Kakofonixie w tym roku w Mazowiecka Janusza bêdzie otwarta na tyle na ile pozwalaj± na to warunki, i bêdzie tylko jedno du¿e ognisko przy którym spokojnie napijesz siê ze znajomymi z chor±gwi, tylko ja mam osobist± pro¶bê: przyjd¼ bez bêbna, proszê.
Pozdrawiam
Jarzyn
CYTAT(Kakofonix @ 14:58 15.06.2011)
......A po czym odró¿niæ weterana od nowicjusza? Np. po tym, ze kto¶ nie odróznia jednego od drugiego. Weteran ma kompletne, acz sfatygowane ciuchy, a nowicjusz albo jest spod ig³y, albo nie ma jakich¶ istotnych elementów stroju. Warto patrzeæ na buty.
Pozdrawiam, Andrzej
z tego wynika, ¿e ¿aden weteran nie bêdzie móg³ zainwestowaæ w nowe ubrania i buty bo automatycznie w nowych bêdzie nowicjuszem?!
a tak poza tym "kontrola najwy¿sz± form± zaufania"
Vertrauen ist gut - Kontrole ist besser .
Zaufanie jest dobre - kontrola jest lepsza
pozdrawiam
Na zesz³ym Grunwaldzie, Justycja wprowadzi³a nocne patrole wokó³ obozów, w celu wsparcia wart oraz "ochroniarzy" (sic!) - mo¿e sensowniej by³o by, os³abiæ kontrolno¶æ wart (zwracanie uwagi czy osoby s± trze¼we, maj± strój, identyfikator) a w zamian przeznaczyæ z chor±gwi dodatkowych ludzi do patroli Justycji? tak, ¿eby zamiast 2-3 grup 3 osobowych, zrobiæ jednocze¶nie 5-6 patroli ?
Nocne warty w obozie s± równie¿ po to , by mieæ kontrolê nad ogniskami , pozostawiona pal±ca siê lampka w nocy w namiocie itp.
Przy du¿ych upa³ach i wysuszonych namiotach , s³omie .. o nieszczê¶cie nie trudno .
pozdrawiam
W sumie to nie rozumiem czemu mia³oby siê rozgraniczaæ ludzi na weteranów i nowicjuszy. Skoro nowy ma identyfikator to w czym mia³by byæ gorszy od tego który jest 10 raz. Jak dla mnie to na bramce wystarczy³oby pokazaæ identyfikator i nie byæ za bardzo pod wp³ywem.
Jak nie lubiê muzyki Kakafoniksa , tak muszê przyznaæ mu racjê . Skoro kto¶ zabiera ze sob± np. aparat wart kilka tysiêcy , to zak³adam , ¿e jest cz³owiekiem na tyle odpowiedzialnym , ¿e sam zdaje sobie sprawê z tego , ¿e powinien pilnowaæ swoich rzeczy . Nie powinien obarczaæ swoimi skarbami itak ju¿ przemêczonej wart (samo powtarzanie turytom , ¿e nie mo¿na wej¶c jest mêcz±ce ) . Skoro nie , aparat za z³otych 200 te¿ robi zdjêcia . Nie ¿al jak ukradn± , no chyba ¿e utraconych zdjêæ . Kilka lat temu zgubi³am ostatniej nocy na Grunwie portfel z dokumentami i telefon - w ci±gu tygodnia obie rzeczy wróci³y do mnie poczt± , a znalazca nawet pofatygowa³ siê zadzwoniæ do mojej mamy i zapytaæ o adres do odsy³ki .
Sam osobi¶cie jak rozbijam namiot orientujê siê dooko³a kto jest moim najbli¿szym s±siadem.
Gdy muszê opu¶ciæ teren w³asnego obozowania (akurat, gdy wszyscy z mojej grupy wybyli) to proszê s±siada (który swój czas wolny spêdza np. siedz±c przy w³asnym ognisku), aby co jaki¶ czas zerkn±³ na mój namiot. Unikam sobie wtedy k³opotów.
Warto te¿ w tym celu poznaæ wszystkich swoich s±siadów, aby siê lepiej z nimi zapoznaæ. Gdy widzimy jak±¶ obc± osobê, która podejrzanie ³azi podczas nieobecno¶ci w³a¶ciciela (tj. naszego s±siada) i próbuje dostaæ siê do namiotu - zadajemy mu oczywiste pytania (np. Kogo szukasz? Sk±d jeste¶? Czy posiadasz identyfikator?) etc.
Dla mnie chyba lepszej alternatywy nie ma, a mo¿na za to poznaæ nowych, ciekawych znajomych.
Pozdrawiam!
CYTAT(Daria Malinowska @ 09:23 15.06.2011)
Szwêdactwo zamiera te¿ z powodu nadgorliwych wartowników ! W zesz³ym roku stalam z Adasiem pod Mazowszem i jaki¶ smarkaty wartownik nie wpuszcza³ kompletnie nikogo . Nie rozumiem teori o znikaniu rzeczy i kradzie¿ach . Oos0bi¶cie czuje siê bardzo bezpiecznie w¶ród rekonstruktorów i absolutnie nie przeszkadza³by mi nikt w odpowiednim stroju nawet obcy . Najlepiej by³oby wprowadziæ wszêdzie jednolite przepisy i to takie , aby mo¿na by³o siê swobodnie poruszaæ po wszytskich chor±gwiach np. okazanie tego nieszczêsnego identyfikatora . Có¿ wiêcej wymagaæ ??
Daria
O ile dobrze pamiêtam Ada¶ wtedy tez nie do koñca sie zachowa³ jak trzeba. Skoro widzia³ m³odego a tekst "zawo³aj Komesa" nie dzia³a³ wystarczy³o ¿eby Adam zapyta³ o kogo innego w Chor±gwi. Adam zna ludzi w Mazowieckiej od groma. Prawda jest taka ze Komesa znaja wszyscy i jak nie ma siê na kogo powo³ac to wszyscy do Tomka. Jako¶ Kutasnicy i Cannabisy zawsze znale¼li sposób aby przej¶c przez wartê.
Jesli chodzi o zamkniêcie Mazowieckiej, problem co roku jest jeden, mamy przeci±g z lud¼mi id±cymi przez ¶rodek obozu z Pomezañskiej. W tym roku postanowili¶my rozwi±zaæ problem w ten sposób ¿e brama Mazowieckiej i przej¶cie do Pomezañskiej bêdzie wytyczone pomiêdzy chor±gwiami, Mazowiecka i Goñcz±. Drugim problemem by³y osoby które nachalnie chcia³y siê dostaæ do Mazowieckiej nie tylko spomiêdzy rekonstruktorów, ale równie¿ mielismy polityków prasê telewizje i namolnych turystów "my chcemy tylko zobaczyæ", zreszt± podobnie by³o w innych chor±gwiach, ale ¿e Mazowiecka jest g³ównej drodze to wszyscy sie pchali najpierw do nas. Wybaczcie ale po ca³ym takim dniu naprawde mielismy czasami dosyc...
Jesli chodzi o aparaty. Daria zapytaj Romê jak wygl±daj± zdjêcia z pstrykawki a jak z dobrego aparatu.
a ja chcialbym sie zapytac, w czym weteran jest lepszy od nowicjusza? kiedy nowicjusz staje sie weteranem? i w jakich okolicznosciach? jakie sa tego wymagania? czy jest jakis okres przejsciowy? a moze jest jakas konkretna liczba osob (oczywiscie weteranow!), ktora musi znac czlowieka, zeby uznac go za weterana? a co z nowicjuszami, ktorzy beda probowali podszyc sie pod weteranow zakladajac znoszone ubranie i buty?
ja mysle, ze nowicjusza najlatwiej poznac po tym, ze nosi okulary - przeciez prawdziwy weteran nie skalal by sie czyms tak nierekonstrukcyjnym
Temat oczyszczony, przypominam (sobie równie¿) ¿e dzia³ humor jest gdzie indziej.
Ka¿dy weteran wejdzie gdzie trzeba. Wystarczy tylko zgromiæ wzrokiem nowicjusza i rykn±æ
"to ty nie wiesz KTO JA JESTEM ?! "
Warty to wewnêtrzna sprawa ka¿dej chor±gwi. Jak w obozie XYZ nie chc± obcych - ich sprawa.
Maj± do tego pe³ne prawo.
Nigdy nie mia³em problemu z dostaniem siê do znajomych w innych obozach. Poczekanie kilka minut przed bram± tu czy tam nie skala³o mego weterañsko-rymcerskiego honoru.
(chyba, ¿e to moja weterañsko¶æ bi³a ode mnie jak po¶wiata...)
Lepiej o to akurat nie pytaæ...
Stoj±c na bramce w mazowieckiej w zesz³ym roku us³ysza³em historiê, jakoby kiedy¶ Efendi zada³ to pytanie stra¿nikowi i otrzyma³ odpowied¼:
"Jak dla mnie, to ty jeste¶ ³ysy gnom i spier***** pod grzyba."
A ¿eby nie by³o offtopa:
Sam nie wiedzia³em kogo wpuszczaæ, a kogo nie, poniewa¿ m³ody(czyli ja) uczestnik nie ma prawa znaæ wszystkich, wiêc zawsze prosi³em o okazanie plakietki. Sam strój nie mo¿e byæ tu wyk³adnikiem poniewa¿ po polach krêci siê kupa ludzi poprzebieranych, ale nie bêd±cych uczestnikami.
CYTAT(czubek123 @ 23:52 25.06.2011)
.. wiêc zawsze prosi³em o okazanie plakietki. Sam strój nie mo¿e byæ tu wyk³adnikiem poniewa¿ po polach krêci siê kupa ludzi poprzebieranych, ale nie bêd±cych uczestnikami.
My¶lê , ¿e zasady dobrego wychowania przestrzegane po obu stronach "bramki" mog± u³atwiæ w du¿ym stopniu nam nasze obozowe ¿ycie.
Co do identyfikatorów , to zdarza siê (z braku czasu) ¿e wydawane s± do¶æ pó¼no.
A nieraz zachodzi potrzeba kontaktu z kim¶ z innej chor±gwi.
Wiêc powinni¶my podchodziæ do sprawy bez niepotrzebnej "napinki".
Mowa o odwiedzinach w czasie dnia.
pozdrawiam
Ostatecznie je¶li chodzi o zabezpieczenie przed burdami czy kradzie¿±, zawsze mo¿na zobowi±zaæ stra¿ników do zapisywania godziny wej¶cia, nazwiska i numeru identyfikacyjnego osoby wchodz±cej do obcego obozu.
Z do¶wiadczenia. Je¿eli wiem do kogo idê z imienia i nazwiska, do jakiej ekipy ze wskazaniem na dowodcy takowej nie spotka³em siê jeszcze NIGDY z protestem ze strony wartownika czy to m³odego czy te¿ "weterana". Nie mo¿e byc tak ¿e po obozach krêc± siê osoby przypadkowe a bywa tak. Sam odwiedzam znajomych rozsianych po obozach i wiem jaka jest rola wartownika i robiê wszystko aby to uszanowaæ. Wystarczy powiedzieæ, ¿e idê np z "za³±cznikiem" do osoby takiej i takiej. Czasem zwyczajnie bycie weteranem nie gwarantuje bycia na wszystkich "dworach".
Problem jest w tym, ¿e nie mamy ujednoliconej i oficjalnej procedury.
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê
kliknij tutaj.