CYTAT(Anulka @ 23:27 04.05.2011)
S³uchaj±c nagrania Micrologusa, poza kwesti± wymowy, rodzi siê pytanie o barwê g³osu. Oni tam sobie ca³kiem jaja robi±, ¶piewaj±c zupe³nie p³asko wszystkie samog³oski, tak bardzo p³ytko, "przez nos". Co¶ jak pastereczka u Kowalskiego ;) Czy to jest tylko ich maniera
...est chou la maniere, bele, est chou la maniere?
CYTAT
czy obecnie panuj±ca "jedynie s³uszna droga" wykonywania tej muzyki?
Je¶li obecnie panuje jaka¶ „jedynie s³uszna droga”, to powiadam wam: nie id¼cie t± drog±!
A powa¿nie: mogê tylko powiedzieæ, ¿e owszem, w jêzyku starofrancuskim (w tym wypadku staropikardyjskim) w tym czasie pojawi³o siê zatrzêsienie samog³osek nosowych (zaznaczonych w transkrypcji tyld±: ~), które nale¿y jak najbardziej ¶piewaæ przez nos (niekoniecznie p³asko). Ale co do barwy g³osu i manier jêzykowych u wykonawców „le Jeu” z koñca trzynastego wieku, to trudno mi cokolwiek powiedzieæ. Choæ przywo³ana pastereczka (niekoniecznie Kowalskiego) nie jest tu od rzeczy.
Co do mnie, to mogê ju¿ przedstawiæ pierwsze wyniki moich zmagañ z pikardyjsk± wymow±. Na warsztat jako pierwsz± wzi±³em piosenkê
Robin par l'ame ten pere. Transkrypcjê i pierwsze nagranie umieszczam na razie w tym
chomiku.
Edit: po nagraniu w gorszej jako¶ci, plik da³ siê zmie¶ciæ i tutaj. Ale przy okazji my¶lê, ¿e warto pomy¶leæ o miejscu, gdzie mo¿na bêdzie zamieszczaæ pliki tak, aby ka¿dy móg³ sobie je bezbole¶nie ¶ci±gn±æ.
Manuskrypt P jest pisany hybryd± francusko-pikardyjsk±. Trudno mówiæ wtedy o jakim¶ standardzie ortograficznym, ale sposób zapisu by³ jednak w du¿ej czê¶ci tradycyjny i ustalony (zw³aszcza w¶ród bardziej wykszta³conych skrybów) i ju¿ niekoniecznie oddawa³ wymowê. Postanowi³em byæ zatem konsekwentny w stosowaniu czysto pikardyjskiego brzmienia. Zak³adam bowiem, ¿e z nasz± rekonstrukcj± celujemy w miasto Arras, a wiêc na pó³noc od
linii Joreta.
Piszê to, ¿eby wyt³umaczyæ siê z wymowy s³ów
chief,
chiere i
chaviaus. W Pikardii bowiem nie zasz³a tzw. druga palatalizacja i spó³g³oska /k/ (je¶li poprzedza³a samog³oskê /a/) z pierwotnych ³aciñskich wyrazów
caput,
carus,
capillus zachowa³a swoje oryginalne brzmienie (por.
et el cief met on le fu Perrina d’Agincourt). Paradoksalnie pomocny okaza³ siê skryba od
manuskryptu Pa; mniej rozgarniêty i wykszta³cony od swojego kolegi od
manuskryptu P, nie wiedz±c (jak przypuszczam) jak siê „powinno” pisaæ s³ówko
chauiaus, zapisa³ je tak, jak s³ysza³:
cauiaus.
Trochê inaczej wygl±da rozwój /k/, je¶li pierwotnie nastêpowa³a po niej samog³oska /e/ lub /i/ – w takim wypadku przekszta³ca³a siê w /t͡ʃ/, a potem w /ʃ/ – to tzw. pierwsza palatalizacja, s³absza od tej, która nast±pi³a w ÃŽle-de-France (/k/>/t͡s/>/s/). Ta ró¿nica jest akurat zaznaczona w skrypcie (s³ynne pikardyjskie
che w miejscu centralnego
ce – od pierwotnego ³aciñskiego
ecce)
Kolejna sprawa to s³owo
resgarde, które jest germañskiej proweniencji, i w którego rdzeniu (od starofrankijskiego
*ward-), zachowa³a siê oryginalna g³oska /w/.
Jeszcze parê s³ów o akcencie: nie zapisa³em go w transkrypcji, bo to trochê dowolna kwestia. Obowi±zuj±cy akcent gramatyczny pada na ostatni± lub przedostatni± sylabê ca³ej frazy (patrz±c na zapis melodyczny samych koñcówek wersów piosenki, faktycznie widzimy, ¿e na sylabê akcentowan± zawsze przypada
longa). Do tego dochodzi tzw. akcent emfatyczny – chc±c zaznaczyæ jakie¶ s³owo, akcentujemy jego pierwsz± sylabê (wydaje mi siê, ¿e Robin podkre¶la w ten sposób s³owo
avant, co by sugerowa³o, ¿e rzeczywi¶cie wykonuje w tym momencie krok do przodu).
Serdecznie dziêkujê za uwagê tym, którzy to wszystko przeczytali. Swoj± pikardyjsk± przygodê dopiero zaczynam i przypuszczalnie, jak dojdê do wiêkszej wprawy, to znajdê b³êdy w tym co zapisa³em i nagra³em; mam nadziejê, ¿e nie bêdzie ich zbyt wiele. Przy okazji: jêzyk pikardyjski wci±¿ ¿yje i ma siê dobrze,
tutaj pierwsza lekcja