CYTAT(Lecheor @ 16:34 29.03.2009)
[...] Ale przechodz±c do konkluzji, powiadam i utrzymujê, ¿e nie ma takiego utrzyjzadka jak g±ska dobrze puchem obro¶niêta, byle jej g³owê trzymaæ miêdzy nogami. I mo¿ecie temu wierzyæ, na honor, doznajecie bowiem przy tym w dziurze zadecznej nieopisanych rozkoszy, tak dla delikatno¶ci owego puszku, jak z powodu umiarkowanej ciep³oty g±ski, która ciep³ota snadnie udziela siê kiszce stolcowej i innym wnêtrzno¶ciom, a¿ wreszcie dochodzi do okolicy serca i mózgownicy.
Hmmm... Czy¿by WC PIKER?
A tak serio, to nie¼le siê ubawi³em czytaj±c ten fragment. Muszê zag³êbiæ siê w ca³o¶æ. Czy jest gdzie¶ w internecie dostêpna?
CYTAT(milamber @ 21:09 28.03.2009)
mimo, ¿e pytanie bardzo trywialne a mo¿e nawet wulgarne, to ¶mieszne i zastanawiaj±ce.
podejrzewam, ¿e papieru toaletowego nie mieli. Chocia¿ nie potrafiê sobie wyobrazic jak pewien szanuj±cy sie kronikarz opisuje w³a¶nie ten moment... a tym bardziej jakie¶ dzie³a przedstawiaj±ce tak± czynno¶c, to mo¿e s± jakie¶ przes³anki?
czê¶c odtwórców nie hañbi sie zapalaniem ognisk zapa³kami itp. a ciekawe jak sobie radz± w tych sprawach:)
je¿eli kto¶ sie chce zbli¿yc do natury to proponuje urzyc po defykacji np. s³omy :D
Witam
Tak jak napisa³ Johan: mech, sucha trawa, .... .
Bardziej ekstremalne prze¿ycie: kilka lat temu na zimowej wyprawie - noc i tylko zmro¿ony ¶nieg dooko³a. Idzie prze¿yæ
pozdrowienia Vislav
Temat jaki¶ taki po manowcach, wiêc, ¿eby bardziej konkretnie to bardzo proszê: zamkowy wieszak na rêczniki (wraz z rêcznikiem), oraz czajniczek na ³añcuszku i miska na trójnogu. Lochstaedt, lata 90 XIV wieku.
Co do stanu i metod higieny to nale¿a³oby wpierw okre¶liæ o jakim ¶rodowisku mówimy, bo inne "obyczaje" w tej materii panowa³y na dworach ksi±¿êcych a inne np. w za¶cianku, wielkim mie¶cie czy chacie ch³opskiej (jeszcze zale¿y gdzie chata i jakie miasto). Nie ka¿dy mia³ np. jedwabne rêczniki...
Drodzy Frehowicze,
chcia³bym spytaæ o Wasze do¶wiadczenia ze stosowaniem myd³a ze zmielonych kasztanów. Co do myd³a z ³ugu, to nietrudno otrzymaæ takie, które brud bêdzie usuwaæ razem ze skór±
, ale jak to jest z kasztanami?
Mo¿ecie mi co¶ powiedzieæ na temat jego trwa³o¶ci, skuteczno¶ci?
PS
Wiem, ¿e powinienem najpierw spêdziæ parê godzin w bibliotece i poczytaæ, ale nie o to mi chodzi. Nie szukam ¼róde³ historycznych, bo te siê zawsze znajd±, szukam tylko informacji na temat praktycznego zastosowania takiego myd³a w ruchu rycerskim.
Hej,
myd³o ze zmielonych kasztanów mo¿na do tej pory kupiæ w aptekach; ma podobne w³a¶ciwo¶ci myj±ce jak zwyk³e myd³o a dodatkowo posiada w³a¶ciwo¶ci lecznicze ( pomagaj± przy leczeniu urazów mechanicznych, obrzêków p³uc, krtani, mózgu. Podaje siê je tak¿e w zakrzepowym zapaleniu ¿y³, przy obrzêkach nóg, owrzodzeniach ¿ylakowych, w stanach zapalnych przewodu pokarmowego. Stosowane s± te¿ w pielêgnacji cery wra¿liwej z pêkaj±cymi naczynkami lub tendencj± do pêkania).
Reasumuj±c, polecam !
Pozdro
Hej,
a ja mam takie pytanie, dbano o higienê w ¶redniowieczu ale nie wszystkich dopuszczano do ³a¼ni publicznych lub ograniczano ich u¿ytkowanie przez ni¿sze warstwy spo³eczne ?
Tak± informacje przeczyta³em w ksi±¿ce pt. "Historia kultury Materialnej Polski II", autor pisze : "Najni¿sze warstwy miejskie dopuszczano do ³a¼ni tylko w ograniczonej mierze; tak co pewien czas pozwalano na darmowe k±piele ubogich ze szpitali i uczniów, a czeladnikom rzemie¶lniczym wolno by³o korzystaæ z ³a¼ni tylko raz na dwa tygodnie ".
Czy spotkali¶cie siê z tak± opini± w innych opracowaniach, jest ona wiarygodna ?
Pozdro
Co do higieny: cytuje:W ka¿dym razie ju¿ od XII stulecia bardzo liczne ¼ród³a wskazuj±, ¿e woda stanowi³a czê¶æ przyjemno¶ci ¿yciowych. Mamy na my¶li takie dokumenty ¶redniowieczne jak traktaty medyczne, herbariusze (ksiêgi po¶wiêcone zielarstwu i przepisom), ¶wieckie opowiadania, fabliaux (wierszowane opowiastki o tre¶ci obyczajowej), spisy pozostawionych po ¶mierci rzeczy osobistych, królewskie o ksi±¿êce ksiêgi rachunkowe. Tak¿e i liczne miniatury w ¶redniowiecznych rêkopisach stanowi± niezast±pione ¼ród³o informacji umo¿liwiaj±ce nam dzisiaj zapoznanie siê z klimatem spo³eczno-psychologicznym i moralnym epoki.
Przekazuj± nam one tak¿e klucz do zrozumienia mentalno¶ci mê¿czyzn i kobiet z tamtych czasów. Jak zauwa¿ymy myto siê wtedy bardzo czêsto, nie tylko dla czysto¶ci cielesnej, ale wrêcz dla przyjemno¶ci. Ju¿ dziecko jest myte kilka razy dziennie, co nie bêdzie niestety mia³o miejsca w czasach Odrodzenia, od XVI wieku. Niezliczone manuskrypty ilustruj± tak± k±piel, i liczne teksty o niej wspominaj±.
Spotykamy jesna przyk³ad w traktatach medycznych autorstwa Bartolemeusza Anglika, Wincentego de Beauvais, Aldebrandina ze Sieny, którzy w XIII wieku na wskutek publikowanych przez siebie traktatów medycznych i edukacyjnych, zapocz±tkowuj± prawdziw± wrêcz obsesjê co do czysto¶ci dzieci i niemowl±t. Wed³ug ich wskazówek dziecko nale¿y k±paæ kiedy jest wyspane, i czyniæ to nale¿y trzy razy dziennie.
Sporz±dza siê specjalnie balie dostosowane do rozmiarów dzieci, w zasadzie owalne b±d¼ okr±g³e, wykonane z drewnianych klepek. W bogatszych ¶rodowiskach wykonywane s± one z metalu. Tak na przyk³ad w Kronice Froissarta, z 1382 roku wspomina siê, ze przy okazji grabie¿y sprzêtu hrabiego Flandrii, znaleziono tam baliê, gdzie by³ od dzieciêctwa kapany, która by³a wykonana ze z³ota b±d¼ srebra. Niektóre balie posiada³y co¶ w rodzaju namiotu, tkaninê zawieszon± na specjalnym dr±¿ku, jaki mia³a za zadanie chroniæ dziecko przed przeci±gami – jednak takie zbytki spotykamy tylko w ¶rodowisku arystokratycznym. Na wiêkszo¶ci miniatur widzimy zawsze jak matka, b±d¼ opiekunka sprawdza dotykiem temperaturê wody zanim zanurzy w niej dziecko, gdy¿ wed³ug zaleceñ woda winna byæ ¶redniego ciep³a. Nie k±pie siê dziecka zanim nie podejmie siê pewnych dodatkowych czynno¶ci : balia jest zawsze w pobli¿u rozpalonego kominka, a samo wyj¶cie z balii jest wystarczaj±co du¿e by mo¿na by³o tam zawin±æ dziecko w cos w rodzaju rêcznika. Zawsze balia ta ma bia³e dno, nawet je¶li pojawiaj± siê w nim jakie¶ rysy. Czêstotliwo¶æ k±pieli wynika tak¿e z przypisywanej im warto¶ci leczniczej. Kapiemy dziecko i smarujemy olejkiem w celu od¿ywienia skóry, pisze Bart³omiej Anglik, autor Ksiêgi w³asno¶ci rzeczy, która by³a wrêcz podrêcznikiem a¿ do XVII wieku, kiedy popad³a w zapomnienie.
W wieku doros³ym, k±piel stanowi integraln± czê¶æ codzienno¶ci, zw³aszcza od XIV wieku. W miastach, w ¦redniowieczu, ka¿da dzielnica posiada swe ³a¼nie, z frontem od ulicy. £atwiej bowiem by³o dla wiêkszo¶ci osób udaæ siê do ³a¼ni ni¿ przygotowywaæ k±piel we w³asnym domu. Gdy zbli¿a³ siê zmrok po ulicach nawo³ywano oznajmiaj±c, ¿e ³a¼nie s± gotowe : Przyjd¼cie braæ k±piel i balie nie zwlekaj±c... K±piel jest ciep³a, naprawdê. Zreszt± w wielu miastach Europy pozosta³o do dzisiaj wspomnienie tych ³a¼ni w nazewnictwie ulic, przy których siê mie¶ci³y. Na przyk³ad w Pary¿u w 1293 roku naliczono 27 takich ³a¼ni wpisanych do specjalnych Ksi±g. Istnia³y naturalnie ju¿ du¿o wcze¶niej, bo mamy dokumenty ¦wiêtego Ludwika, który usi³owa³ wprowadziæ pewne obostrzenia co do wykonywania zawodu ³aziebnika. Do koñca nie wiadomo kiedy zaczê³y one powstawaæ. Byæ mo¿e s± kontynuacja ³a¼ni rzymskich. Wiemy z ca³a pewno¶ci±, ¿e pa³ace królewskie i budynki mieszkalne, jak i klasztory zawiera³y sale k±pielowe ju¿ w czasach Karolingów. Najprawdopodobniej jednak dotar³y one do Europy zachodniej poprzez krzy¿owców, którzy odkryli ich piêkno i praktyczno¶æ na obszarze Cesarstwa Bizantyjskiego,. XIV i XV wiek to apogeum ³a¼ni miejskich – W Brukseli jest ich 40, w Brugii tyle samo. W 1400 roku w Bade naliczono oko³o 30 ³a¼ni. Badania prowadzone przez J. Garniera i J. Arnoud we Francji ¶wiadcz±, ¿e Dijon, Digne, Rouen, Strasbourg je posiadaj±. Tak ma³e miasteczko jak Chartres ma ich piêæ. Te instytucje kwitn± i przynosz± niez³e dochody. Niektóre prowadzone s± przez duchowieñstwo. W XIV wiecznym Krakowie tez istniej± ³a¼nie.
W XIII wieku zadowalano siê zanurzaniem w wielkich baliach wype³nionych gor±c± wod±. Pod koniec tego stulecia pojawiaj± siê pierwsze ³a¼nie gdzie woda w baliach nasycona jest dodatkowo par±. W 1258 roku Szczepan Boileau, ówczesny proboszcz Pary¿a za czasów ¦wiêtego Ludwika i autor Ksiêgi zawodów jaka spisywa³a i kodyfikowa³a cechy rozró¿nia ju¿ pomiêdzy ³a¼niami wodnymi, a suchymi i wilgotnymi. Pos³ugiwano siê dwoma sposobami wytworzenia pary w pomieszczeniu : jego ogrzewaniem z zewn±trz i wpuszczeniem do ¶rodka strumienia gor±cego powietrza (³a¼nia sucha) b±d¼ wpuszczaj±c do ¶rodka parê wodn± (³a¼nia wilgotna). Ceny tych us³ug tez by³y zró¿nicowane. Na podstawie przepisów paryskich z 1380 roku wiemy, ¿e ³a¼nia parowa kosztowa³a dwa denary, a ³a¼nia z bali± z ciep³a wod± cztery denary. Jednak branie ³a¼ni i k±piel razem kosztuj± osiem denarów. Za tê sam± us³ugê dwie osoby udaj±ce siê do ³a¼ni wspólnie zap³ac± razem dwana¶cie denarów. £a¼nia parowa jest ekonomiczna gdy¿ wymaga tylko kilku kamieni i wiadra wody. Do tego dorzuciæ nale¿y denara za prze¶cierad³o. Dla porównania bochenek chleba kosztowa³ w tym samym czasie jednego denara. £aziebni tworz± cech a ceny za ich us³ugi ustalane s± przez paryskich urzêdników. Musza tak¿e dbaæ o wyposa¿enie ³a¼ni : Mistrzowie cechu mog± kontrolowaæ i opró¿niaæ rury i balie jak i odp³ywy, w celu sprawdzenia czy s± czyste, dobre i wystarczaj±ce i nie szkodz± wodopojom gdzie woda mog³aby sp³ywaæ. Ten dokument jest o tyle interesuj±cy, ze wskazuje i¿ ju¿ w ¦redniowieczu istnia³a ¶wiadomo¶æ zagro¿eñ jakie mog± powstaæ w wyniku zanieczyszcznia ujêæ wodnych. Przepisy zakazuj± przyjmowania do publicznych ³a¼ni chorych ale i prostytutek. Temat ten poruszany jest w edykcie ¦wiêtego Ludwika z 1268 roku : Que nul du dit mestier ne soutienge en leurs étuves, bordiaux de jour et de nuit. (Niech nikt z cechu nie dopuszcza do ³a¼ni nieczystych dnia i nocy).
Posiadano tak¿e ¶wiadomo¶æ profilaktycznej warto¶ci k±pieli. Wszyscy lekarze ¦redniowiecza podkre¶lali, ¿e praktyka ta pomaga zachowaæ. Aldebrandin ze Sieny, w swoim traktacie pisa³: Li baigners en eau douce fait en étuve et en cuve, et en eau froide, fait la santé garder. (K±pi±cy siê w ciep³ej wodzie tak w bali jak i w kadzi, oraz w ch³odnej wodzie zachowuje swe zdrowie). K±piel w zimnej wodzie musi byæ ograniczona do czasu jaki jest potrzebny dla wzmocnienia i stymulacji wewnêtrznej ciep³oty. Jednak tylko ciep³a k±piel przy myciu cia³a zapewnia usuniêcie brudu jaki natura skrywa w porach cia³a. Bart³omiej Anglik w XIII wieku zaleca czêste mycie skóry ca³ego cia³a, w³osów i ust.
Nie brakuje przy tym ¶rodków czysto¶ci. Istnia³o myd³o – w Pary¿u istnieje obowi±zek pieczêtowana produkowanych kostek myd³a. Istnia³y trzy rodzaje myd³a : galijskie, ¿ydowskie, saraceñskie w zale¿no¶ci od u¿ytych do jego produkcji ¶rodków : oliwy, t³uszczu zwierzêcego zmieszanego z potasem. Mycie g³owy tak¿e nie sprawia³o problemu. Herbariusz z XIII wieku zaleca u¿ywanie do tego celu soku boæwinowego je¶li trzeba pozbyæ siê ³upie¿u i li¶cie orzechowca dla poprawienia piêkna w³osów. Ten sam herbariusz zaleca usuwanie w³osów i mycie siê pod pachami przy pomocy wina, po³±czonego z wod± ró¿an± i sokiem ro¶liny zwanej casseligne. Zêby wybiela siê past± ze sproszkowanego korala lub czê¶ci kostnych m±twy.
Pewna miniatura z pocz±tku XVI wieku ukazuje scenê gdzie prostytutka myje siê czekaj±c na klienta. To ju¿ nie przyjemno¶æ korzystania z wody ale banalna higiena. Balia jest tak niewielka, ze mo¿na w niej stan±æ tylko nogami, lub umyæ w³osy. Innym ¼ród³em informacji o higienie ¶redniowiecznej jest zachowana architektura domów jak i rysunki architektów przewiduj±ce miejsce codziennego przestrzegania higieny : izby k±pielowe, toalety. Od XIII wieku w budynkach miast przewidziane s± miejsca na latryny i zlewozmywaki. Zlewy umieszczone s± g³ownie w sklepionych niszach i maj± zapewniony dop³yw i odp³yw wody. Takim przyk³adem jest dom z ulicy Daudade w Cahors z XIII wieku. Woda z latryn i ze zlewozmywaków odprowadzana jest czêsto systemem kanalizacyjnym do specjalnie dla tego celu przygotowanych fos. Przyk³adem jest dom z ulicy Albret w Bergerac gdzie prowadzone s± prace badawcze, i dom z ulicy Gambetta w Figeac. Z kolei fosy s± regularnie opró¿niane przez cech tylko tym siê zajmuj±cy. Jak twierdzi profesor Uniwersytetu Jagielloñskiego, wybitny znawca ¶redniowiecza - Jan Drabina, sieæ wodoci±gowa w miastach z prze³omu XIV i XVw. nie by³a rzadko¶ci±. Takow± sieæ mia³o wiele miast ¶l±skich, m.in. Bytom, Gliwice, ¦widnica, Ziêbice i oczywi¶cie Wroc³aw. Dodatkow± ciekawostk± jest to, ¿e we Wroc³awiu woda doprowadzana by³a do ponad 600 punktów - prywatnych domów równie¿. A brukowane ulice u³atwia³y odp³yw nieczysto¶ci...
Czyli nawet w XV wieku nie by³o ¿le, bo skoro w 1380 ³a¿nie by³y czym¶ powszechnym, to my¶lê ¿e XV nie by³o gorzej. Reszty artyku³u niestety nie znam, bo link jest nieaktualny.
Mam pytanie odno¶nie tekstu który zamie¶ci³e¶ : kto jest jego autorem ?
CYTAT(Calen @ 15:23 20.11.2009)
Mam pytanie odno¶nie tekstu który zamie¶ci³e¶ : kto jest jego autorem ?
Wiem ¿e jest to kawa³ek artyku³u zamieszczonego na forum Historia (czy co¶ takiego),
niestety link do niego ju¿ nie dzia³a. My¶lê jednak ,e tekst ten jest wiarygodny.
A tak w ogóle, czy powsta³y jakie¶ wiarygodne opracowania, dotycz±ce w³a¶nie tej sfery ¿ycia, na przestrzeni dziejów?
Ksi±¿ka "Historia Brudu", od mniej wiêcej pó³ roku w ksiêgarniach. Tu recenzja (w której przy okazji pojawiaj± sie kolejne tytu³y):
http://histmag.org/?id=2723
Jako, ¿e jeste¶my na forum, a nie na portalu gdzie poleca siê ksi±¿ki proponujê rozwin±æ temat higieny o... ciep³e ¼ród³a i zebraæ tutaj kilka przydatnych innym informacji. Nie ma si³y, ¿eby nie istnia³y setki lat temu, skoro istniej± teraz i nic nie wskazuje na to, by by³y to chwilowe fenomeny. Trafiaj± siê informacje, ¿e korzystano z nich w XIXw.
Wracaj±c na moment do myd³a z ³ugu i faktu, ¿e podra¿nia skórê. Myd³o takowe musi dojrzewaæ conajmniej miesi±c. Poza tym, lepiej dodaæ wiêcej t³uszczu (wówczas eni ca³y ulegnie reakcji zmydlania), ale to nie zwalnia z "obowi±zku dojrzewania myd³a". Najlepsze myd³o uzyskuje sie wóczas, jesli reakcjy zmydlania nie ulegnie od 5 do 7% t³uszczu. Wówczas po miesi±cu otrzymuje siê ca³kiem przyjemne myd³o.
Przepis:ugotuj wodê z popio³em i dodaj t³uszczu,to jaka¶ totalna pomy³ka.Równie¿ twierdzenie ¿e rozczyn popio³u w wodzie jest ³ugiem to nie prawda.
Podajê przepis.
Bierzesz kad¼ drzewian± na niej k³adziesz drzewian± skrzyniê z dnem dziurkowanym.
Skrzyniê nape³niasz popio³em drzewnym bez wêgli i ¶mieci.
Polewasz popio³y wrz±tkiem a co ¶ciecze do kadzi ogrzewasz znowu i popio³y tym polewasz.
na dzieñ nastêpny wywar popio³ów kiedy siê sklaruje przelewasz przez cedzak do kot³a miedzianego i gotujesz a¿ po³owê ubêdzie.
(uzyskali¶my wodny roztwór wêglanu potasu,czyli pota¿u.Odparowuj±c ca³kowicie wodê uzyskamy pota¿ krystaliczny)
Nastepnie w ciep³y jeszcze wywar nasyp wapna gaszonego sproszkowanego lub w wodzie rozczynionego
bacz na to jak z wapna kreda powstaje i opada na dno kadzi,mieszaj±c uwa¿aj na d³onie by ich nie zamoczyæ albowiem roztwór pota¿u ¿racego uzyska³e¶,³ugiem potasowym zwany.
(reakcja ta to kaustyfikacja pota¿u Na2CO3 + Ca(OH)2 → 2NaOH + CaCO3↓ jwj wynikiem jest roztwór wodorotlenku potasu i osad wêglanu wapnia)
Odlawszy ³ug z nad kredy tê przep³ucz wod± kilkakroæ i wysuszywszy na s³oncu zachowaj.
£ug je¶li za s³aby zagê¶æ odparowuj±c go na ogniu.
Bior±c ma³a porcje goracego ³ugu wkrapiaj nañ krople t³uszczu dowolnego,je¶li zacznie siê pieniæ i zmydlaæ ³ug jest do produkcji myd³a gotów.
Wlewaj goracy t³uszcz do goracego ³ugu po trzyktoæ tyle t³uszczu co ³ugu.
a nastêpnie wlej ma¼ w foremki cegie³kowe.Po paru dniach myd³o stezeje i pokroiæ go mo¿esz na kostki.
W³a¶nie wysêpi³em od s±siada parê wiader popio³u z drzewa - Sprawdzê osobi¶cie czy przepis jest co¶ wart.
Wa¿nym jest z czego siê popió³ robi- nie z ka¿dego drzewa siê nadaje, odpadaj± iglaki. £ug mo¿na kupiæ w sklepach z chemi±. To informacja dla tych co mieszkaj± w mie¶cie.
NIE wolno dopu¶ciæ do przypalenia myd³a- najlepiej wszystko robiæ w k±pieli wodnej i garnek te¿ nie byle jaki, najlepiej glina albo emaliowany garnuszek. Broñ bo¿e zwyk³y aluminiowy czy stalowy!
Gwoli ¶cis³o¶ci myd³o musi le¿akowaæ ok 4 miesiêcy ¿eby by³o ca³kiem bezpieczne w u¿yciu. Takie ¶wie¿sze te¿ mo¿na u¿yæ ale nie na skórê, tylko raczej do prania brudów, szorowania mebli i pod³ogi.
Wiem bo robiê, w domu ojciec chemik to mnie pilnuje. A tak ¶mierdzi mydlinami na ca³± okolicê ¿e siê md³o robi. Lepiej robiæ na ¶wie¿ym powietrzu. I nie je¶æ potem bo WSZYTKO smakuje myd³em...
CYTAT(Odna @ 08:49 04.08.2011)
Wa¿nym jest z czego siê popió³ robi- nie z ka¿dego drzewa siê nadaje, odpadaj± iglaki. £ug mo¿na kupiæ w sklepach z chemi±. To informacja dla tych co mieszkaj± w mie¶cie.
NIE wolno dopu¶ciæ do przypalenia myd³a- najlepiej wszystko robiæ w k±pieli wodnej i garnek te¿ nie byle jaki, najlepiej glina albo emaliowany garnuszek. Broñ bo¿e zwyk³y aluminiowy czy stalowy!
Gwoli ¶cis³o¶ci myd³o musi le¿akowaæ ok 4 miesiêcy ¿eby by³o ca³kiem bezpieczne w u¿yciu. Takie ¶wie¿sze te¿ mo¿na u¿yæ ale nie na skórê, tylko raczej do prania brudów, szorowania mebli i pod³ogi.
Wiem bo robiê, w domu ojciec chemik to mnie pilnuje. A tak ¶mierdzi mydlinami na ca³± okolicê ¿e siê md³o robi. Lepiej robiæ na ¶wie¿ym powietrzu. I nie je¶æ potem bo WSZYTKO smakuje myd³em...
Z ka¿dego sie nadaje. U nas g³ównie z sosny potaz robili, bo sosny u nas dostatek. Ka¿dy popiól ro¶linny ma wysok± zwarto¶æ potasu, po zalaniu wod± rozpuszczalne przechodzi do roztworu, z twardej wody wêglany Ca i Mg sie wytr±caj±, zostaj± "ma³e", czyli w³a¶nie K+ i - nad morzem - ze s³onoro¶li - sporo Na+. (st±d myd³o marsylskie trzyma³o formê kostki, bo by³o w du¿ym stopniu sodowe) Sposób na robienie ³ugu - piêkny
Chocia¿ w gazecie dla le¶ników znalaz³am artyku³ w³a¶nie o historycznej produkcji pota¿u (który Polska w XVI, XVII i XVIIIw eksportowa³a w du¿ych ilo¶ciach) i o wapnie tam nic nie by³o. By³o natomiast, ¿e ten popió³ zbiera³o siê, zbiera³o, a¿ siê beczka zape³ni; po wyp³ukaniu wszystkiego, co rozpuszczalne z popio³u tym p³ynem p³uka³o siênastêpny popió³ w nastêpnej beczce i tak, a¿ by³o gêste. Potem to siê odparowywa³o do postaci br±zowej mazi, któr± nastêpnie pra¿y³o na proszek. Który sk³adal siê - jak to produkt utleniania - z tlenków. Potasu, ciut sodu, magnezu, i co tam jeszcze w tych ro¶linach by³o. Po wrzuceniu tlenku do wody mamy wodorotlenek. Przechowuj±c tlenek w beczce po pewnym czasie te¿ mamy wodorotlenek, bo ³apie wilgoæ z powietrza, oraz z czasem coraz wiêcej wêglanów, bo ³apie CO2 z powietrza...
A ja robie myd³o w kuchni obok gotuj±cej siê zupy i nikomu nie przeszkadza... W misce z nierdzewki. Potasowe, historyczne, do cz³owieka z oliwy z nadmiarem t³uszczu, do prania i zmywania ze smalcu z nadmiarem ³ugu. Du¿ym nadmiarem.
Kalkulator do liczenia ile t³uszczu, ile ³ugu -
http://www.zrobsobiekrem.pl/Na "zero" jest na 1 mol t³uszczu 3 mole ³ugu. Czyli na nieca³e kilo smalcu jest 3x 40g KOH.
S³ysza³am te¿ ( choæ nie wiem na ile to prawda
) ¿e mo¿na uzyskaæ myd³o ze zwierzêcych ko¶ci. Wystarczy takie pogotowaæ przez kilka godzin, a na powierzchni wody zacznie zbieraæ siê myd³o. Pó¼niej formowanie i suszenie. Nigdy tego nie próbowa³am ( bynajmniej nie dlatego, ¿e brak mi zwierzêcych ko¶ci
), dlatego nie mam pojêcia czy to dzia³a. Ale je¶li tak, to my¶lê, ¿e w ¶redniowieczu mogliby robiæ to w³a¶nie w ten sposób
.
Bior±c jednak pod uwagê fakt, ¿e podczas II wojny ¶wiatowej odbywa³y siê próby uzyskania myd³a z ludzi, pomys³ zwierzêcych ko¶ci wydaje mi siê prawdopodobny...
Czosnek bardzo kulisty.
Chemia temu przeczy.
Myd³o jest to sól (sodowa, potasowa, wapniowa czy jaka tam) kwasu t³uszczowego (oleinowego, linolowego, czy jakiego tam innego R-COOH)
¯eby dostaæ kwas t³uszczowy z t³uszczu (trójglicerydu = estru 1 gliceryny i 3 kwasów t³uszczowych) trzeba najpierw ten ester rozwaliæ = zhydrolizowaæ. To siê odbywa w ¶rodowisku alkalicznym i inaczej siê nie da. Wiêc mitem jest gotowanie ko¶ci z garstk± popio³u, nie da wystarczaj±cego pH. Musi byæ silnie zasadowe ¶rodowisko, podwy¿szona temperatura w przypadku t³uszczów sta³ych (¿eby siê stopi³y).
Jak ju¿ sie ten trójgliceryd rozpadnie na glicerynê i 3 kwasy , to jony K+ lub Na+ lub jaka tam by³a zasada ³±cz± siê z R-COO- i mamy R-COONa lub R-COOK czyli myd³o sodowe lub potasowe.
R to jest "ogonek" wêglowodorowy, czasem gdzieniegdzie z podwójnym wi±zaniem C=C (to s± te s³ynne omega-3, 6, 9 co to s± zdrowe na wszystko). Im wiêcej tych wi±zan C=C, tym bardziej p³ynny t³uszcz.
Te p³ynne podobno s± zdrowsze, taki jest mit, ale to nie w tym dziale...........