Wspomnienia z dzieciñstwa
Przy pierwszym etapie potrzebne by³y kombinerki czy jakie¶ inne ustrojstwo do przecinania drutu (np. bagnet do ka³asza), po drugie worek. Za pomoc± tego pierwszego dostali¶my siê do kurnika. Kura do wora, wór na plecy i w nogi.
Pó¼niej najbardziej przyda³aby siê siekiera - mieli¶my popularny radziecki zestaw, zwany saperko-pi³o-siekier± (co¶ w
ten deseñ), wiêc ze wzglêdów humanitarnych kura skona³a jednak pod kozikiem. Tym samym kozikiem zosta³a wypatroszona. Pó¼niej trochê sobie powisia³a...
Obozowali¶my nad Pilic±, gdzie¶ ko³o Tomaszowa Maz., wiêc z glin± nie by³o problemu. Kura zosta³a "wstêpnie" oskubana - nieco dok³adniej w miejscach, które by³y mniej nara¿one na kontakt z glin± (np. wewnêtrzna strona skrzyde³). Nastêpnie zosta³a potraktowana sol±, a do ¶rodka powêdrowa³o to, co by³o pod rêk±, lub znalaz³o siê w okolicy: kawa³ki cytryny (u¿yte wcze¶niej do herbaty
), ja³owiec i inne zió³ka. "Dziurê" zablokowali¶my po³ówk± du¿ego kartofla. Pó¼niej kura zosta³a oblepiona glin± - mniej wiêcej w takim stopniu, a¿ przesta³a swoim kszta³tem przypominaæ kurê. Taki pakunek powêdrowa³ do wygasaj±cego ogniska i zosta³ przysypany dooko³a roz¿arzonym wêglem.
Kura tak sobie le¿a³a, tylko od czasu do czasu trzeba by³o w ni± "pukn±æ" patykiem. Kiedy glina by³a lekko popêkana i wydawa³a odpowiedni, "pusty" odg³os, by³o wiadomo, ¿e kura jest gotowa. Wtedy przyda³a siê radziecka siekiera.
Przy ¶ci±ganiu gliny odpad³a reszta pierza. Wra¿eñ zapachowych nie pamiêtam zbyt dobrze, ale wiadomo, ¿e wiejska kura ma swój specyficzny, "prawdziwie kurzy" aromat, który miastowym mo¿e nie podej¶æ. Skóra wygl±da³a ma³o apetycznie, wiêc zosta³a usuniêta, za to miêso by³o bardzo ok - soczyste i idealnie wypieczone, wystarczy³o dosoliæ i voilà!
Wiêcej szczegó³ów nie pamiêtam, ale my¶lê, ¿e da siê wygoglaæ jaki¶ przepis, albo ¶wie¿sze wspomnienia z konsumpcji.
Podobny efekt osi±gn±³em wiele lat pó¼niej, piek±c legalnie zdobytego (i oskubanego) kurczaka w soli morskiej. Po prostu pieczyste jest na tyle odizolowane otoczk± z soli lub gliny, ¿e nie wysycha, a odpowiedni moment na jego wydobycie mo¿na rozpoznaæ obserwuj±c "opakowanie".