A oto relacja Inny po polsku: Tytu³: "To nie technika da³a radê, to ja sama tu dotar³am na nartach.." ©
* 26 Feb, 2009 at 10:49 PM
1. Przy wspó³udziale grup "Austrvegr und Ratnik" mia³a miejsce kolejna zimowa narciarska wyprawa, datowana wczesnym ¦redniowieczem. I kolejna udana.
Ekipa, osprzêt, trasaBy³o nas dziewiêcioro. Wyruszyli¶my sobie na spotkanie z przeciwnych kierunków dwoma grupami - 4 osoby z jednej i 5 z drugiej. Ka¿dy z uczestników mia³ w³asne narty. Wypad³o mi i¶æ w pierwszej grupie (inni to Fiodor. ¦³owian, Sasza Wo³kow). Na podorêdziu mieli¶my równie¿ "wo³okuszê" [od ros. wo³ocz' - ciagn±æ, targoliæ // konstrukcja, to: dwa dr±gi przymocowane po lewej i prawej stronie narciarza, za¶ dwa przeciwne koñce wlek± siê z ty³u po ¶niegu, miêdzy dr±gami jest baga¿, raczej tylko na zimowe warunki /Bie³yj.] , na wo³okuszy - p³achta, kocio³ i ³opaty. Na plecach ramy, w rêkach kije, w g³owach - entuzjazm. Przygody drugiej grupy niech opowiedz± oni sami. Trasê wyznaczyli¶my wzd³u¿ rezerwatu przyrody Zavidovo [pod Moskw±/Bie³yj] zgodnie z biegiem rzek £ob' i Szosza:
maps.google.ru/maps/ms
Nie bêd± was mêczyæ d³ugimi opisami, tym razem wszystkie opisy zawarte s± w zdjêciach:
Sprawozdanie drugiej grupy (uczestnicy: Mongo³, Puszkinista, ¯enia, Semion i Aivar) znajdziecie tu: aj-band.livejournal.com/2865.html
Dzieñ pierwszy, 20 luty, pi±tekRozpoczêcie wymarszu - 13:00
Temperatury za dnia: -5-6 mrozu. Wilgoæ, zachmurzenie, mg³a
W nocy: -8-10 mrozu
Pokonali¶my 5 km
Opis do pierwszej serii zdjêæ:
Wyruszyli¶my o 13:00 Spotkali¶my ³osi. Du¿o czasu tracimy na obej¶cia lub przej¶cia przez kana³y. Snieg mocno siê lepi na spodach nart. Rozbijamy obóz i nas³uchujemy ruchy ³osi po okolicy. Niebo usiane gwiazdami - robi siê zimniej.
Opis do drugiej serii zdjêæ:
Dzieñ drugi, 21 luty, sobota.Wyruszamy o 09:00
Temperatura za dnia: -8-10 mrozu. S³onecznie.
W nocy: -12-14 mrozu.
Pokonali¶my 10,3 км.
Idziemy wzd³u¿ rzeki £obi. "Wo³okusza" w lesie to spory k³opot. Mróz i siódme poty w powietrzu.
Nastêpny opis do zdjêcia:
Fiodor sprawdza lód, bia³y jest dostatecznie trwa³y, ciemny jest grubo¶ci oko³o 3-4 cm. Decydujemy siê na przej¶cie przez rzekê.
Nastêpne zdjêcie: (przeprawa)
Jako pierwszy idzie S³owian, Sasza ubezpiecza.
Nastêpne zdjêcie (sanie)
Idziemy przez terem my¶liwski. Sporo ¶ladów. Widzimy ogromnego or³a. Podczas krótkich odpoczynków Sasza rozdaje suszone jab³ka przegryzamy ¶niegiem. S³oñce odbija siê i ¶lepi w oczy. Po raz kolejny muszê zadbaæ o narty i pozbijaæ klej±cy siê do nich ¶nieg. Wieczorem ju¿ nie dbam o to, idê ze wzrokiem wbitym w "wo³okuszê" przede mn±.
Nastêpne zdjêcie (z kocio³kiem)
Dobijamy do wyznaczonego punktu - wioski Zincowo. Obóz musieli¶my rozbiæ w dosyæ podmok³ym, bagnistym lesie, na wysepce. Drewno pali siê s³abo. Pijemy napar z dzikiej ró¿y i zió³. Mimo tego, ¿e dawno nic nie jedli¶my - nadal nie odczuwamy g³odu, tylko zmêczenie.
Tej¿e nocy gdzie¶ po okolicy druga grupa b³±dzi³a próbuj±c do³±czyæ do nas.
Dzieñ trzeci, 22 luty, niedzielaWyj¶cie, godz. 11:00
Temperatura za dnia -12-14 mrozu. S³onecznie, lekki wiatr
W nocy -23 mrozu
Pokonali¶my 10 km
Rano si³y organizmu pokrzepione za pomoc± t³ustego drobiowego bulionu i sucharów. Ruszyli¶my dosyæ ¿wawo, osi±gaj±c nawet niez³e tempo. Wiaterek i mróz nie pozwalaj± staæ w miejscu i odpoczywaæ, 5-10 min. i trzeba ruszaæ dalej. Narty zamarzniête na ko¶æ ale to znacznie u³atwia ruch.
Oko³o godz. 15 spotykamy sie wreszcie z druga grup±, która czatowa³a na nas we wsi Fieria¼kino. Kierujemy siê do ich obozu, dzielimy siê wra¿eniami.
Przygotowujemy spory zapas drewna na nadchodz±c± mro¼n± noc.
Dzieñ czwarty, 23 luty, poniedzia³ek.Wyruszamy o 09:00
Temperatura za dnia: -15 mrozu. S³onecznie.
Pokonali¶my 5 km.
A wiêc ostatni wysi³ek po³±czonych si³. Posilamy siê surowym pstr±giem i ruszamy w drogê. ¦nieg wspania³y do jazdy, narty siê ³atwo ¶lizgaj±. Nied³ugo przed Vo³ogino urz±dzamy zawody na zamarzniêtym jeziorze. Zwyciêzcami S³owian, Fiodor i Kukisz.
Do ostatniego zdjêcia: Oto biegnie cz³owiek, którego czapka w nocy przymarz³a do ziemi (to nic ¿e nadal by³a w niej g³owa:)))
Podsumowanie: Pierwsza grupa pokona³a oko³o 30 km. Druga oko³o 37 km. Do¶wiadczone temperatury: -6-23 mrozu. Narty spisa³y siê znakomicie - lekkie i wygodne.
Osobiste spostrze¿enia, które byæ mo¿e komu¶ bêd± przydatne:
1) warto pamiêtaæ, ¿e spory kawa³ czasu za dnia poch³ania rozbijanie i zwijanie obozu
2) spanie: pierwsze trwa od godz. 20 do 01., drugie od godz 02 do 06-07 rano.
4) wystarczy jeden komplet ubrañ, ewentualnie dodatkowe skarpety, resztê siê w razie potrzeby wysuszy przy ogniu.
5) kasza - rzecz ciê¿ka i nie przydatna.
6) za³o¿enie, ¿e im wiêcej ubrañ na siebie w³o¿ysz tym lepiej - jest mylne.
Narty: do wykonania pasuje ka¿dy materia³ z drzewa iglastego bez sêków i ciêty wzd³u¿ w³ókien. Wykorzystali¶my modrzew z gatunku "premium". Grubo¶æ pod stop± nie mniej ni¿ 30 mm, koñce nart w granicach 8-10 mm. Impregnat - wyparzony dziegieæ z woskiem, proporcje - wizualnie.
Zaginanie koñców nart: jest kilka sposobów - wszystkie ³atwo znale¼æ przez Internet (np. google) Zaginali¶my z wykorzystaniem pary wodnej i ciê¿arów. K±t zaginania wiêkszego znaczenia nie ma.
Mocowania: Istnieje równie¿ kilka odmian - warto wybraæ optymalny sposób indywidualnie. Trzeba jednak pamiêtaæ, ¿e skóra mocowañ robi sie rozci±gliwa przy namakaniu. Pod stopê na narcie mo¿na podbijaæ kawa³kiem futra, lub korê brzozow±. Próbowa³am obydwie opcje. Futro mniej siê ¶lizga. Z kolei podmok³y i zamarzniêty ¶nieg usuwa siê lepiej z kory. I oczywi¶cie nie mo¿na sie obej¶æ bez specjalnego kijka-³opatki do usuwania namarzaj±cego ¶niegu.
Tradycyjne w dzisiejszym narciarstwie
dwa kijki - nie bêd± potrzebne.
Tym sposobem wrócili¶my szczê¶liwie do domu cali i zdrowi, z nadziej± na nowe przygody
))
©
http://dochka-poloza.livejournal.com/7129.html