wszyscy frehowicze raczej znaj± siê na kuchni ¶redniowiecza ale jako¶ kuchnia turniejowa strasznie kuleje, kaszana i kasza to podstawowe potrawy, wiem ¿e jedzenie odbiera cenne pieni±dze na alkochol, ale jako¶ wydaje mi siê, ¿e to nie dokoñca wporz±dku.
Ja siê zastanawiam, jak mo¿na nazywaæ "uczt±" posi³ek z³o¿ony z kaszy i kie³basy? albo michê bigosu?
Co do kasy - na pewno w czê¶ci jest to racja, ale przygotowanie uczty z 3-4 dañ nie jest tak znów kosztowne, jak siê wydaje - i tak nikt nie zje wiêcej, a bêdzie mo¿liwo¶æ spróbowaæ ró¿nych potraw, a i renoma turnieju zyskaæ powinna.
Prawda
Nawet mniej "popularny" ni¿ kasza posi³ek mo¿na zrobiæ po minimalnych kosztach. Zupy chocia¿by - np. zupê piwn± :P Z bia³ym serem.
A na ostatnim Grunwaldzie gotowa³em dla ok. 30 osób i ka¿dy posi³ek, choæby nie wiem jak miêsny, wychodzi³ poni¿ej 5 z³ na osobê
No i urozmaicenia chcemy! Czytajcie ksi±¿ki kucharskie! ;)
Ale jesli chodzi o turnieje czesto jest ciezko z mozliwosciami. Na Bierkowicach mialem pod soba kuchnie (teoretycznie w zastepstwie ale cicho bo sie wyda), no i grochowke to nam przywiezli wojacy, bo tam poprostu nei bylo mozliwosci. Kto byl te widzial jakie byly warunki, kto nie byl niech sobie wyobrazi kuchnie zmontowana w budynku stajni. Takiej nowoczesnej z boksami. Jedyna garkuchnia caly czas gotowala kawe i herbate. A na uczcie bylo 500 luda, wiec na ognisku nijak ugotowac. Dlatego uwazam ze na takich turiejach miecho pieczone kroluje, bo to jest latwo zrobic, nam sie udalo zrobic gulasz z pomoca wojska i to jzu uwazam za sukces. Ale z tego co czytalem na tamtejsza uczte nikt nie narzekal:P
oooo.... gulasz... grochówa... miêsko pieczone... mniam... na tak± ucztê te¿ bym nie narzeka³a... tylko sk±d kawa i herbata w ¶redniowieczu?
Herbata z Chin np albo je¶li pó¼niejsze to z terenów bliskiego wschodu.
Powa¿nie?
Mo¿na przyj±æ, ¿e kto¶ tê herbatê sprowadza³? Jacy¶ regularni kupcy, a nie znakomito¶ci typu Marco Polo?
No i kawa wywodzi siê z Etiopii, sk±d przesz³a na Bliski Wschód
Czy tacy np. krzy¿owcy mogli siê z powy¿szymi napojami zetkn±æ?
Jedna z legend g³osi:
W I czy II wieku naszej ery w etiopii przeor w tamtejszym klasztorze bola³, ¿e bracia zamiast ¶piewaæ psalmy g³o¶no chrapi± zasypiaj±c, a z opowiadañ pasterzy wiedzia³ ze zwierzêta które wieczorem najad³y siê czetwonych jagód z krzaczków nie mo¿na by³o zagnaæ do zagrody bo pas³y siê ca³± noc.
Dalej mo¿ecie siê domy¶lic przeor experymantowa³ z ziarenkami i poi³ nimi braciszków i go¶ci klasztoru.
Arabowie kawê w plantacjach uprawiali ju¿ w XIV wieku, a do Europy z Konstantynopola do Marsylii (przepraszam z Istambu³u) przyby³a kawa wraz ze sposobem parzenia w 1644 roku.
Pierwsza kawiarnia w Pary¿u 1671, a w Wiedniu 1683 - o tym kazdy wie - za³o¿y³ ja nasz rodak Kulczynski - Kolschitzky.
Skoro przeor wczesnochrze¶cijañckiego klasztoru pi³ kawe to czemy nie mog± jej piæ krzy¿owcy - ale zaznaczam, ¿e w Abisynii - czyli Etiopii pito kawê z mas³em i sol±.
Smacznego
witam
pamietam " ucztê " na zesz³orocznej I³¿y we wrzesniu tam przygotowalismy zupê piwn± wed³ug ¶redniowiecznego przepisu - mia³a byæ rarytasem. I co? jad³ j± tylko Jacol z Poznania. I tylko jemu smakowa³a.
wniosek - zawsze warto robiæ ¶redniowieczne potrawy, mo¿e z roku na rok bedzie mniej kie³basy i kaszanki!
ps.
Przysz³oroczna I³¿a ( d³ugi weekend w maju) wszystkich pod tym wzglêdem zaskoczy!!!
pozdrawiam
Wasek
heh. w³a¶nie wczoraj wrócili¶my z uczty na kilkadziesi±t osób organizowanej przez ChZG przy okazji warsztatów tanecznych na zamku w toszku.
w meniu by³a wspomniana polewka piwna z serem (trafi³a w gusta wiêcej ni¿ jednej osoby ;), kasza z kurczakiem, w±tróbki w sosie miodowym, zawijañce z kapusty z grzybami, pieczona, faszerowana cebula, do¶æ ciekawie podawane owoce, ciasto z kaszy z rodzynkami oraz pieczeñ, która wjecha³a dopiero na koniec. polewano trójniaczek, wodê z sokiem lub bez.
+ przez ca³y dzieñ posi³ki w formie ¿urów (nie myliæ z kwasami ;), klusek- ³azanek i innych kie³bas/pasztetów/miodów/serów/jab³ek do tego.. ca³o¶æ wy¿ywienia - uczta + obiad + dwa ¶niadania zmie¶ci³a siê w sk³adce 30zeta na ucztownika.
jak widaæ da siê, jasne - ale poprawkê trza wzi±æ na to ¿e toszek dysponuje kuchennym zapleczem opodal sali do ucztowania. wesela tam ponoæ robi± regularnie, wiêc mucha nie siada i palniki, lodówki s± pod rêk±..
konia z rzêdem temu co zrobi tak± ucztê w prymitywnych, polowych warunkach :)
pozdrówka
kruku
--
.
Dla uzupe³nienia nie by³ top ¿ur tylko zupa szczawiowa ze szczawiu konserwowanego osobi¶cie - szczaw zbierany na ³±ce
CYTAT(Mirek z Falkenburga)
Dla uzupe³nienia nie by³ top ¿ur tylko zupa szczawiowa ze szczawiu konserwowanego osobi¶cie - szczaw zbierany na ³±ce
a to przepraszam -- akurat na zupkie siê spó¼ni³em, bo byli¶my zajêci rozstrzeliwaniem kapu¶cianego helmuta w zamkowej fosie :)
a opisuj±c toszkow± ucztê chcia³em m.in. zauwa¿yæ, ¿e z du¿± kuchni± (jak±kolwiek) zawsze jest ³atwiej. fajnie jak jest pod rêk± ¼ród³o wody, jak jest gdzie szybko umyæ naczynia i jest gdzie przechowaæ miêcho które siê mo¿e popsuæ. fakt, ¿e najlepsza by³aby taka kuchnia rozstawiona pod namiotem w polu z mnóstwem wykopanych ziemianek i palenisk (bo rozumiem, ¿e wojskowa kuchnia polowa to niesmaczny kompromis) w¶ród kwicz±cych za¿ynanych prosi±t, usmolonych kuchcików pilnuj±cych ognia, szoruj±cych kot³y piachem i nosz±cych wodê. a wszystko nad rzeczk± w pobli¿u piêknego rymcerskiego obozowiska.. w praktyce podczas krótkiej imprezy polowe warunki ograniczaj± siê do ogniska na którym trudno chyba zrobiæ kilka dañ dla du¿ej ilo¶ci osób..
zreszt± ja siê na tym nie znam - je¶li chodzi o ¿arcie to ja je tylko wch³aniam i co najwy¿ej patrzê jak jest podane. na pewno jednak nie zmartwiê siê je¶li kto¶ zgromadzi si³y i ¶rodki i kiedy¶ ultra¶n± kuchniê z bajerami zrealizuje. zw³aszcza na jednoweekendow± imprezê. patrz±c na ambicje kucharzy pewnie przyjdzie mi kiedy¶ zabraæ siê za hodowlê koni z rzêdami ;))
pozdrówka i szacunek dla mistrzów patelni
kruku
--
PS. od kiedy spróbowa³em ciasta z kaszy uwierzy³em w cuda ;)
No dobra
By³a ze 150 jajek i sma¿ona w do¶æ du¿ym kotle. To podobno rzeczy, które powoduj±, ¿e jajecznica siê przypala. Nie wiedzia³em o tym. No i przypali³a siê.
Mea culpa.
Ale podkre¶lam wszem i wobec - zapytajcie wszystkich zainteresowanych - to by³a
jedyna potrawa, która mi siê nie uda³a.
Zreszt±, paradoksalnie, najprostsza.
Od tego sezonu jajecznicê bêdê sma¿y³ wy³±cznie na miedzianej patelni, z ma³ej ilo¶ci jajek. Takiej nie schrzani³em nigdy od wielu lat, a sma¿y³em jeszcze w podstawówce
A na ¶niadanie od tego sezonu obowi±zkowo mleko, jajka, ¶wie¿y chleb, podsma¿ony boczek. Nie ma ³atwo. Pozdrowienia dla Anglosasów
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê
kliknij tutaj.