Witam!
W tym temacie, pragnê zachêciæ mo¿nych Frehowiczów do dyskusji o broni d³ugiej drzewcowej takiej jak halabarda czy w³ócznia. Omówmy ich s³abe i mocne strony oraz skuteczno¶æ na polu bitwy, jakie uzbrojenie jest najleprze dla lancknechta ? Zapraszam do dyskusji
Najlepsze dla Landsknechta jest to, czego u¿ywali Landsknechci. A to juz w ka¿dej ksi±¿ce o nich kolega znajdzie. Nie ma czego omawiaæ. D³u¿sza broñ oferuje wiêkszy zasiêg ale utrudnia manewrowanie. ¯ele¼ce proste s³u¿y do pchanie, inne s± do r±bania rówie¿. R±bi±ce s± ciê¿kie (stosunkowo) i nie idzie zatkn±æ tego na zbyt d³ugim kiju. EOT. Pozdrawiam
Gwyn
O ich skuteczno¶ci ¶wiadczy czêstotliwo¶æ wystepowania na polu bitwy, czyli ogromne? Gargantuiczne?
W hiszpanskich Tercios, w XVi i XVii wieku ( tak do polowy) sluzba w pikinierach byla zaszczytem, i nierzadko bywalo tak ze za pike chwytal obok zwyklego szeregowca tez i dowodca regimentu. Stawali rowno w szeregach i szlachcice i zwykle pospolstwo sluzace w szeregach Tercios. Wiazalo sie to z tradycja, mentalnoscia i z przekonaniem ze z nieprzyjacielem nalezy walczyc oko w oko, twarza w twarz. NIe byl to zaden despekt na honorze sluzba w pikinierach.
W tercios rozrozniano dwa rodzaje pikinierow: picas de coseletes i picas secas.
Picas de coselete to pikinierzy chronieni uzbrojeniem ochronnym w postaci polzbrojek z taszkami, picas secas to oczywiscie ci bez takowego.
Pikinierzy formowali sie w glebokie czworoboki i tak na ogol walczyli, oslaniani przez arkebuzerow i muszkieterow.
Taktyka polegala na tym ze najpierw nawala ogniowa zalewano wroga a potem szybkie uderzenie przelamujace.
Oczywiscie bylo to pomyslne do momentu jak wrog nie zastosowal nawaly ogniwej armatami i reczna bronia palna.
Przeciw kawalerii: nie do przejscia. Pikinierzy oslaniali swoich strzelcow przed kawaleria wroga, tworzac las pik, kazda o dlugosci 4 - 5 metrow.
Oczywiscie niesamowitym musialo byc starcie dwoch czworobokow pikinierskich. Takie przepychanki pikinierskie, do momentu ktora strona peknie i pojdzie w rozsypke.
W tercios byli tez halabardnicy sluzacy podobnie jak pikinierzy, ale z tego co pisza zrodla, byli dobrzyna ogol w zamknietych przestrzeniach typu ulice , place, itp.
Do kleski pod Rocroi w 1643 hiszpanskie Tercios na ogol byly nie pokonane, jest kilka bitew gdzie musieli sie wycofac. Pod Rocroi po ucieczce hiszpanskiej jazdy, piechota hiszpanska zmuszona byla do utworzenia 2 czworobokow/ skwadrony. Zostali otoczeni przez francuzow, ktorzy kolejnymi szturmami i ciaglym ogniem z armat probowali rozerwac te formacje. W koncu obie strony musialy pertraktowac i hiszpanie poddali sie na honorowych warunkach, zachowujac m.in bron boczna i zycie oczywiscie.
Pozdro!!
CYTAT(Dziki Lord @ 09:06 14.02.2006) [snapback]137319[/snapback]
Witam!
W tym temacie, pragnê zachêciæ mo¿nych Frehowiczów do dyskusji o broni d³ugiej drzewcowej takiej jak halabarda czy w³ócznia. Omówmy ich s³abe i mocne strony oraz skuteczno¶æ na polu bitwy, jakie uzbrojenie jest najleprze dla lancknechta ? Zapraszam do dyskusji
Rozpatrywanie samej broni drzewcowej to tylko gdybanie. Ale np u¿ycie jej w zespo³ach to zupe³nie inna rozmowa. Grunwald 2007 jest tego przyk³adem gdzie podczas buhurtu i inscenizacji Wschodniacy u¿yli berdyszy, ale to nie by³y same pojedyncze sztuki tylko zespo³y berdysz i dwóch tarczowników. W takim uk³adzie prawie nie mo¿na by³o przej¶æ. Tarczownicy os³aniali osobê z berdyszem, a ona dos³ownie wyr±bywa³a drogê z góry... to by³a rze¼ niewini±tek.
Troszeczkê inna by³a taktyka strony wschodniej - tak przynajmniej wnioskuje z rozmów ze wschodnimi jak i dowodzenia przeciw nim. Drzewcówkê - nie tyle berdysze co raczej halabardy uzupe³nione glewiami i polaxami mieli g³ównie Rosjanie z Biernu. Oni robi± szwajcarsk± piechotê z XV w. (na dwa okresy z tego co zauwa¿y³em na stronie) i tak te¿ s± uzbrojeni. Pró¿no wiêc u nich szukaæ tarczowników jako takich (mogli by siê zapl±taæ jacy¶ pawê¿nicy ale nie widzia³em). Walcz± w zwartych i do¶æ g³êbokich czworobokach wspieraj±c siê nawzajem. W razie szar¿y w celu skrócenia dystansu albo pozwalaj± siê przeciwnikom nadziaæ na sztychy (sami nie sztyc[beeep]± - po prostu stoj± w historycznej formacji) albo gdy jest wyra¼ny zakaz takiego postêpowania pierwszy szereg najpierw wali w nogi a potem zapiera siê z drzewcami w poprzek i czeka a¿ tylne szeregi por±bi± nacieraj±cych.
Sam sposób w jaki uderzaj± te¿ jest przemy¶lany i wymaga dyscypliny, i le ja bym da³ za 20 tak zgranych halabardników na buhurcie
Co do sposobów ich pokonania to mam kilka pomys³ów - nale¿y je wypróbowaæ w walce.