CYTAT(£azarz @ 22:45 22.02.2012)
Tak naprawdê to uogólniaj±c ile zakonów tyle habitów
Najpro¶ciej bêdzie odtworzyæ wzór ¶w. Franciszka z Asy¿u.
Zastanawialem siê czy z tego nie zrobiæ osobnego tematu o strojach zakonnych, ale musia³by byæ osobny o strojach zakonów rycerskich itd. W ka¿dym razie duchowny to cz³owiek ¶wiecki, który otrzyma³ ¶wiêcenia jakie¶ (akolita, lektor, diakon, kap³an, biskup) i potocznie oznacza duchownego diecezjalnego, czyli NIE duchownego zakonnego.
Ad meritum. Tunika ¶w.Franciszka jest lokalnym w³oskim (czy nawet tylko umbryjskim) ewenementem, choæ s± analogie do koszuli ¶w.Ludwika. Zachowany habit pochodzi ze schy³kowego okresu ¿ycia Poverella i niew±tpliwie nie jest "prostym strojem w kszta³cie krzy¿a" noszonym przez Franciszka w pocz±tkach misji (lu¿ny prostok±t z T-rozciêciem na g³owê i doszyte proste prostok±tne rêkawy za ³okieæ, wersja zimowa z drugim doszyciem od ³okcia do nasady palców d³oni).
By³em w maju w relikwiarzach w Asy¿u (i w Sacro Convento i u klarysek - a'propos - wczoraj mia³y 800-lecie Dei gratias!). Zachowana tam odzie¿ mog³aby rozczarowaæ entuzjastów "franciszkañskiej prostoty" i co do kroju i co do liczby. ¦w.Franciszek, podobnie jak inni zakonodawcy (regu³odawcy) kierowa³ siê podstawow± zasad± chrze¶cijañsk± - "bez przegiêæ" (mi³osierdzia). Bracia mieli nie tylko habity (z integralnym kapturem i bez), ale i w standardzie nogawice - pytanie czy typu "spodnie" czy "Strumpfhose" wi±zane do pasa. Pewnie i jedne i drugie. Sam ¦w.Franiszek nosi³ nie tylko sanda³y ze sprz±czkami (!), ale w chwili stygmatyzacji (ok 14 wrze¶nia) mia³ na sobie nogawice podwi±zywane, a zim± nosi³ nawet co¶ w rodzaju przeciwpancernych filcowych bamboszy. Milo¶ników przepasywania siê linami okrêtowymi ¶pieszê rozczarowaæ - sznurek zamiast paska by³ raczej cieniutki (¶rednica ok 0,8 cm). I tu,za pomoc± sznurka, mo¿na p³ynnie przej¶c do innych zakonników.
Sznur ZAMIAST pasa wprowadzi³ ¶w.Franciszek w pewnym okresie swojego religijnego rozwoju, w którym pocz±tkowo u¿ywa³ standardowego stroju pustelniczego jaki pierwotnie dosta³ tj. tuniki, nogawic i skórzanego pasa. Sznur przyj±³ na znak szczególnej pokory, bo co to kiedy¶ by³ za szpan nosiæ zamiast pasa sznurek. Dzi¶ tez chyba sznurek sizalowy do spodni nie by³by jazzy. Spotkawszy ¦w.Dominika Guzmana ofiarowa³ mu swój sznurek, i M.IN. dziêki temu i dominikanie upodobnili siê tym elementem do franciszkanów i obie te rodziny zakonne, "sznurkowe", zaliczane s± do zakonów ¿ebraczych.
Ca³a reszta nosi, jak wczesniej, skórzany pas. Benedyktyni wspó³cze¶ni np. dla wygody pozyskiwania zwyk³y skórzany czarny pas oficerski wojsk lotniczych, tylko klamrê nosi siê na lewym biodrze, by nie uwiera³a w brzucho przy pok³onie w czasie "Pater noster...". Zakonnice/mniszki rodziny benedyktyñskiej nie inaczej. To, ¿e zakonnik/ca kojarzy nam siê ze sznurem w pasie wynika z tego, ¿e franciszkañska rodzina zakonna liczy ogromn± liczbê zgromadzeñ ró¿nego typu, dominikanów tez jest niema³o i "tych ze sznurkami" spotyka siê najczê¶ciej. Podsumowuj±c - odtwarzaj±cy co¶ zakonnego przed ca. 1200 na pewno mog± sobie sznurki darowaæ, a ju¿ liny cumownicze w ka¿dym czasie.
Kwestia kolejna to krój habitu, czyli po prostu sukni zwyczajnej (suknia wówczas nie by³a pojêciem zaw³aszczonym przez p³eæ piêkniejsz±). W Italii, gdzie krawcy i tkacze szaleli wymy¶lno¶ci± stroje te by³y bardzo obszerne. W koszulê ¶w.Klary wesz³aby ¶w.Klara z calym pierwotnym konwentem. W XIII wieku, przez skromno¶æ w okazywaniu budowy cia³a, chyba wszystkie stroje by³y obszerne. Stroje zakonne jednak generalnie by³y dosyæ obszerne i te¿ podlega³y modzie - i co do kroju kaptura, mucetu od kaptura, rêkawów, korpusu, d³ugo¶ci itd. W obszernosci przodowali benedyktyni "chórowi", czyli ci zobowi±zani do odmawiania godzin kanonicznych z brewiarza, bo spêdzali d³u¿szy czas w zimnym kosciele, gdzie szerokie rêkawy pe³ni± rolê dodatkowej os³ony nóg. Jest te¿ specjalny strój zakonny do modlitw konwentowych - lu¼ny, z wielkimi rêkawami - culla, po to by cieplej by³o (mo¿na wspó³cze¶nie zobaczyæ w Tyñcu lub na kawalerach maltañskich w procesji). Bracia profesi, co prowadzili zycie zakone w polu i na dzwonek odmawiali 5 razu Ojczenasz mieli stroje i mniej obszerne i krótsze. A a'propos braci rycerzy:
Ograniczenia liczby strojów, wymagania s³u¿by, zasada umiaru i odró¿niania siê od muzu³manów powodowa³a, ¿e strój w zakonanch rycerskich nie móg³ siê technicznie co do zasady ró¿niæ krojem od rycerskiego/¿o³nierskiego. To na to sz³a przeszywa i kolczuga i w tym nale¿a³o wsi±¶c na konia. Nie da siê tego zrobiæ we wczesnofranciszkañskich habicie "krzy¿owym" gdzie w rêkaw mo¿na wsadziæ g³owê za to chodzi siê krokiem gejszy, ani z benedyktyñskimi zwisrêkawami. Cotte pod kolana, tak do 2/3 wysoko¶ci ³ydki, rêkawy dopasowane do przedramienia, korpus lu¼ny od pach w dó³, zebrany w pasie skórzanym pasem z ¿elazn± klamr±, to najprostszy opis.
Najkrócej o obuwiu - wojownicy chrze¶cijañscy mieli zakaz noszenia obuwia sznurowanego "jak saraceni" wiêc dobór obuwia te¿ jest bardzo prosty.
W³osy. Te¿ prosta kwestia. D³ugow³osi byli wprost karceni w pismach jako "wygl±daj±cy jak sodomici". Do stanu duchownego od roku AD 0036 do roku AD 1974 wchodzi³o siê przez tonsurê - obciêcie w³osów w okre¶lony sposób (duchowni diecezjalni - cztery kêpki na krzy¿). Zakonnik-kleryk goli³ tonsurê pozostawiaj±c wianek (b±d¼ kepkê, gdy ju¿ ³ysia³) nad czo³em, uszami i szyj±. Zakonnik-rycerz goli³ ³eb na zero, czyli raz na jaki¶ czas móg³ wygl±daæ na je¿a, a zim± w Europie pewnie i na le¿±cego je¿a. Lazaryci, byæ mo¿e (domys³!) z powodów medycznych nie nosili zarostu na twarzy, bo sprzyja rozwojowi chorób skórnych. Zasada jest prosta i w Ko¶ciele do dzisiaj - albo gêba g³adko ogolona, albo puszczona samopas. Na wymy¶lne w±ski i bródki a'la Lenin, Trocki, jarl Pierdziwulf, Outlander miejsca nie ma. Raczej buzia jak Fidel lub CheGuevara. Wzorem mo¿e byæ Henryk Brodaty w wersji Matejki (prywatnie rycerz-mnich pochowany w Trzebnicy w jednym grobie, razem ze swoim najwiêkszym kumplem, WM Krzy¿aków).
A na koniec o kolorach, pro domo sua: Joannici i Lazaryci ( w sumie mieli tego samego Za³o¿yciela) szaty czarne. Joannici, na mocy przywileju papieskiego analogicznego do kardyna³ów od 1259 roku zak³adali do walki czerwon± tunikê z bia³ym krzy¿em ³aciñskim (prostym). Do walki. Stroj zakonny zwyk³y, czarny (do dzisiaj, zanim by³em w Asy¿u go¶ci³em u maltañczyków w Rzymie na Via Condotti).
Lazaryci u¿ywaj± zielonego krzy¿a na bia³ym tle na fladze zakonu (i to te¿ od niedawna - jakich¶ ca. 200 lat). Strój lazaryty jest czarny, znaki zielone. Najczcigodniejsi Bracia Brata Grzegorza z Choragwi Zachodniopomorskiej Kazimierza V chodz± w strojach bia³ychi i tak te¿ maluj± tarcze. I nie ma z tym k³opotu, jesli w tym baliwacie mieli akurat we³nê bia³a pod rêk±. Przypuszczam (domys³!), ¿e w Ziemi ¦wiêtej na os³onê he³mu, kolczugi i konia (waffenrock, labry) bracia rycerze wszystkich zakonów u¿ywali bielonej surówki z jakiego¶ lekkiego p³ótna ro¶linnego. W Czechach i na S³owacji bracia w c.k.mundurach lazaryckich te¿ siê nosz± na bia³o, bo tak siê armia austriacka nosi³a od XVIII wieku, ale p³aszcze i culle (duchowni habity i mucety) nosz± oczywi¶cie czarne. Ale ja jestem bardzo rad z istnienia w RR lazarytów "bia³ych", bo jak siê wreszcie wykluj± w wiêkszej liczbie czarni (i czarne, siostry szpitalniczki), to bedzie wiadomo, ¿e "biali", z mieczami, to do wybitki i wypitki, a "czarni", z tasakami (falchionami), to do banda¿añca, ró¿añca i zbierania ¶mieci.
Mam nadziejê, ¿e pomog³em, a nie zamiesza³em.