Witam
http://wiadomosci.onet.pl/1251075,1292,kioskart.html
To artyku³ z onetu, w którym zanegowana zostaje teza o przyjêciu chrztu przez Mieszka I w celu umocnienia administracji i w³adzy oraz postawiona nowa - ¿e Mieszko siê "nawróci³". Jednak¿e autor (Philip Earl Steele) tej tezy nic nie wspomina o próbie usuniêcia zagro¿enia ze strony Rzeszy, która po chrzcie pañstwa Polan nie mia³a dalszej legitymacji do nawracania na chrze¶cijañstwo mieszkowego kraju.
Czy to przeoczenie czy te¿ ¶wiadome pominiêcie faktu, który przeszkadza w publikacji swoich przemy¶leñ? A mo¿e autor ma racjê? Co o tym s±dzicie ?
CYTAT
Jednak¿e autor (Philip Earl Steele) tej tezy nic nie wspomina o próbie usuniêcia zagro¿enia ze strony Rzeszy, która po chrzcie pañstwa Polan nie mia³a dalszej legitymacji do nawracania na chrze¶cijañstwo mieszkowego kraju.
Teraz to by by³o niepoprawne politycznie.
Co do samej argumentacji w artykule, raczej "diskawerowska". Zw³aszcza rozczuli³ mnie ten pomys³ z islamem.
Cóz, wymogi rynku, tezy trzeba stawiaæ ¶mia³e i grzmi±ce by kto¶ zauwa¿y³ autora. Typowy, amerykañski rozpêd na ca³ego. Raczej przeginanie pa³y w drug± stronê.
Nie s±dzê by cz³owiek z czasów Mieszka koniecznie tak dobrze rozgranicza³ ¿ycie duchowe i polityczne, ulegaj±c jednej albo drugiej motywacji. Religia mog³a byæ atrakcyjna intelektualnie, jednocze¶nie daj±c szansê na rozwi±zanie wielu problemów politycznych. Jedno dzia³a³o wtedy na korzysæ drugiego. Upraszczaj±c - dziêki temu mo¿na by³o wycinaæ te same numery np. Obodrzycom i Prusom jakie do tej pory robili nam Niemcy, stawiaæ te bajerne budynki i wogóle trochê porz±dziæ w imieniu lepszego Boga. Od razu bardziej chce siê wierzyæ w takiego.
Wydumana teoria, historia potraktowana powierzchownie i instrumentalnie.Do tego - b³êdy, np. twierdzenie, ¿e Mieszko wst±pi³ w zwi±zek ma³¿eñski z Dobraw± jako poganin.Sk±d autor wzi±³ tak± "rewelacjê"?Autor raczej mylnie identyfikuje tzw." chrzest Polski" z przyjêciem chrztu przez Mieszka I.
Powo³ywanie siê na tezê o ówczesnym zagro¿eniu przez Niemcy te¿ ¶wiadczy o nieznajomo¶ci podstawowych faktów historycznych.
Ot, wymy¶li³ i napisa³ - nic godnego uwagi i zastanowienia.
Mylnie identyfikuje? Ja te¿ w wiêkszo¶ci nie zgadzam siê z t± rewelacj±, ale chrzest Polski to w³a¶nie chrzest Mieszka. Raczej trudno zanurzyæ pañstwo w chrzcielnicy. Pomijaj±c wszystko inne, wszystkie w zasadzie ¼ród³a pisane wspominaj± o tym, ¿e Mieszko nie by³ chrzczony w momencie ¶lubu z Dubrowk±. Dla ilustracji parê wzminek
Thietmar z Marseburga:
ks IV rozdz 55:
(...) Dlatego przedstawiê reszcztê czynów znakomitego ksiêcia Mieszka, o którym pisa³em w poprzednich ksiêgach. W czeskiej krainie poj±³ on za ¿onê szlachetn± siostrê Boles³awa Starszego (...) Owa wierna wyznawczyni Chrystusa, widz±c mê¿a pogr±zonego w b³êdach pogañstwa zastanawia³a siê nat tym , jak mog³aby go pozyskaæ dla swej wiary (...)
ks IV rozdz 56:
(Tu nastêpuje opis jak to Dobrawka za namow± Mieszka ³amie post) Ona za¶ zgodzi³a siê na to w tym celu , by ³atwiej uzyskaæ u niego pos³uch w innych sprawach. (...) Prwacowa³a nad nawróceniem swojego ma³¿onka i wys³ucha³ jej mi³o¶ciwy Stwórca.
Spominki gnie¼nieñskie
Anno domini 965 Dambrowka de Bohemia nupsit Mesconi duci Polonie, qui Mesco sequenti anno baptisatus est.
(Roku Pañskiego 965 D±brówka z Czech po¶lubi³a Mieszka ksiêcia polskiego, który w nastêpnym roku chrzci siê.
I dalej podobnie
Rocznik Krakowski dawny
965 Dubrovka venit ad Misconem
966 Mysko dux baptizatur
Rocznik kapitulny krakowski
965 Dubrouka ad Meskonem venit
966 Mesko dux Polonie baptizatur
Gall wspomina, ¿e Dobrawka sprzeciwia³a siê ¶lubowi, jak d³ugo ksi±¿ê nie przyrzeknie siê ochrzciæ i przyby³a do niego od razu po przyrzeczeniu, a nie po chrzcie. Wydaje siê jednak ma³o wiarygodne aby sama Dobrawka mia³a w tym wzglêdzie co¶ do powiedzenia. Tak wiêc wedle ¿róde³ pisanych Mieszko by³ w momencie ¶lubu poganinem, a w najlepszym razie katechumenem. O ile katechumentat w ogóle jeszcze obowi±zywa³. (Czemu mo¿e przeczyæ np. brak w programie ówczesnych ko¶cio³ów przeznaczonego dla katechumenów narteksu, ale to tylko poszlaka i mogê siê myliæ)
Ave!
Te¿ uwa¿am, ¿e artyku³ w ca³o¶ci nie wnosi wiele. Warto jednak zwróciæ uwagê na kilka kwestii. Po pierwsze na przyk³ady innych pogañskich w³adców, kórzy siê nawrócili. I nie mówiê tu o Konstantynie - to nie jest najlepszy z przyk³±dów. Wydaje siê, ¿e mimo wszystko pod³o¿e etyczne i duchowe mia³o jednak du¿y wp³yw. Co nie oznacza, ¿e warunki polityczne nie mia³y ¿adnego! Na przyk³ad Chlodwig. W chwili kiedy siê ochrzci³, ko¶ció³ rzyski by³ na krawêdzi upadku. Najpopularniejszym wyznaniem byli shizmatyccy arianie. Wiêc to raczej papiestwo, a nie król Franków wyszli tutaj na du¿y plus.
Po drugie - moim zdaniem znacznie wa¿niejsze. Nie doceniamy duchowo¶ci ludzi tamtych czasów. Z wszystkich kronik, zapisów, etc. wynika jasno, ¿e ludzie w imiê wiary, idei, duchów, itp. byli zdolni do aktywno¶ci dla nas zgo³a absurdalnych. My¶lê, ¿e nawet w³adcy tacy jak Mieszko i Chrobry - genialni przywódcy, jak na swoje czasy "politycy" z zimn± krwi± - ulegali swoim wewnêtrznym, duchowym potrzebom. ¯yj±c w naszych, stechnicyzowanych czasach nie zrozumiemy tak na prawdê jak ma³o trzeba by³o pragmatyzmu, ¿eby podejmowaæ decyzje.
Pozdrawiam!
Szymon de Conti Sarré
Niestety nie jest prawd± stwierdzenie jakoby "brak by³o ¶ladów chrze¶cijañstwa na ziemiach polskich przed Mieszkiem". S± do¶æ wyra¼ne ¶lady dzia³alno¶ci misyjnej obrz±dku s³owiañskiego (uczniowie Cyryla i Metodego) prowadzonego z Moraw. Domniemywa siê istnienie diecezji tego obrz±dku w Krakowie.
Byæ mo¿e do¶wiadczenia Wi¶lan w tej dziedzinie by³y na tyle korzystne, ¿e Polanie - g³ównii konkurenci tych¿e - zaczêli równie¿ postrzegaæ koncepcjê religii "scentralizowanej" jako atrakcyjn± i to zarówno politycznie jak i duchowo czy te¿ ¶wiatopogl±dowo.
Nie mo¿na stwierdziæ, ¿e elity pogañskiego spo³eczeñstwa by³y odciête od rozprzestrzeniaj±cych siê w Europie od stuleci pr±dów umys³owych. Wydaje mi siê wiêksz± zagadk±, dlaczego chrze¶cijañstwo zdoby³o ich uznanie dopiero w X wieku. Ca³kiem s³uszne wydaje siê tutaj umniejszenie roli zagro¿enia z Niemiec - wa¿niejszym czynnikiem wydaje siê atrakcyjno¶æ wiary chrze¶cijañskiej i jej uniwersalizm. Religie pogañskie nie tlumaczy³y w tak spójny sposób tak wielu aspektów ¿ycia a z powodu swojej polidoksji by³y niejako na starcie os³abione w konfrontacji z jednolitym systemem. Nale¿y tutaj pamiêtaæ, ¿e religie S³owian nie tworzy³y systemu politeistycznego. Ka¿da spo³eczno¶æ mia³a swoje bóstwo ale nie tworzy³y one wspólnego panteonu. To mo¿e t³umaczyæ atrakcyjno¶æ chrze¶cijanstwa dla Mieszka jako czynnika prze³amuj±cego separatyzmy dzielnicowe.
Natomiast zgadzam siê z autorem artyku³u co do konieczno¶ci uznania czynnika osobitego w procesie podejmowania kluczowych dla w³adcy decyzji. Problem tylko w tym, ¿e i tak mamy strasznie ma³o ¼róde³ a takie podej¶cie do sprawy dodatkowo zaciemnia jej obraz.
Reasumuj±c, my¶lê ¿e na decyzjê o przyjêciu chrztu (i to w obrz±dku katolickim) mia³y wp³yw zarówno osobiste preferencje Mieszka, jak i przewidywane korzy¶ci polityczne. I nie by³a to decyzja podjêta w jednej chwili. Z zaletami i wadami ró¿nych rozwi±zañ mia³ Mieszko czas siê zapoznaæ. Natomiast bardzo interesuj±ce wydaje siê pytanie co doprowadzi³o do sytuacji, w której reforma religijna sta³a siê dla Polan konieczna. Nie wydaje mi siê, ¿eby Mieszko decydowa³ siê na rewolucyjne zmiany gdyby stan dotychczasowy zaspokaja³ jego potrzeby (zarówno polityczne jak i duchowe).
Pozdrawiam.
Maciek.
Witam!
Dobrawa sprzeciwiala sie przybyciu dopoki Mieszko nie pozbedzie sie konkurencji (7 zon)
Da sie zanurzyc cale panstwo w chrzcielnicy zwlaszcza liczace okolo miliona mieszkancow, ale nie da sie zmienic mentalnosci ludzi.
Ludka Excalibur
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê
kliknij tutaj.