finezja w walce to chyba domena wied¼mina ale tego z ksi±zki, moim zdaniem walka ma byæ skuteczna i doprowadziæ do pokonania przeciwnika, oczywi¶cie w granicach zdrowego rozs±dku.
Walka bez ochraniaczy wykrzywia i uczy z³ych nawyków, ¶wiat w p³ycie wygl±da ca³kowicie inaczej i mistrzostwem ¶iata jest walczyæ w niej skutecznie, a nie ³adnie. Oczywi¶cie wszystkie walki na rapiery szable z za³o¿enia s± ³adne bo szybkie i wymagaj±ce technik, ale czy technike mo¿na nazwaæ finezj±, a wygrywa ten co ope³ni mniej b³êdów, lub ten co ma lepsz± kondycjê
Tomic, walczono nie tylko w pe³nych p³ytach czy full kolczych z garami. Wiêcej, walczy³a tak zdecydowana mniejszo¶æ. Jak napisa³em wcze¶niej, ¿eby wzi±æ udzia³ w tej dyskusji musisz wyjrzeæ zza tarczy i zas³ony he³mu, bo inaczej nie rozmawiasz, tylko opowiadasz, ¿e twoje lepsze. Póki co jest to forum rekonstrukcyjne, a nie sportowo-bojowe.
Pisa³em ju¿ wcze¶niej o skuteczno¶ci. Jest wzglêdna. W bojówkach walczy siê bez pchniêæ i têp± broni±, wiêc nie mówimy o skuteczno¶ci w walce, tylko w specyficznym sporcie walki, który ma okre¶lone zasady. Czy by³by¶ równie 'skuteczny' w pokrewnym sporcie jakim jest kendo? Tam s± inne zasady i inaczej siê punktuje, st±d te¿ inaczej siê ch³opcy i dziewczêta poruszaj± na przyk³ad.
Nikt nie powiedzia³, ¿e walka musi wygl±daæ estetycznie, flaki na ziemi rzadko s± zachwycaj±ce. Relacje z pojedynków rapierowych czy szpadowych z XVII-XVIIIw (pono finezyjne Sztuki) ukazuj± tarzanie siê w b³ocie trzymaj±c siê wzajemnie za g³ownie i krwawi±c z kilku ran. Najwiêkszy twardziel RR to przy tych wypudrowanych gejach w poñczoszkach miêciutka faja.
Finezja w walce to dla nie przewaga techniki nad si³±. Nie dlatego, ¿e obydwie strony rezygnuj± z si³y, ale dlatego, ¿e jedna strona z tego korzysta, a druga nie musi (nie znaczy, ¿e bije s³abo). Pozdrawiam
Gwyn
sorry ¼le mnie zrozumia³e¶, nie mia³em zamiaru opowiadaæ tylko chcia³em podzielic sie pogl±dem.
Walka to nie tylko p³yta lub cokolwiek innego cie¿kiego. Nie twierdzi³em te¿ ¿e co¶ jest lepsze czy gorsze.
Jeszcze raz, z wykrzywianiem, przynajmniej u mnie tak by³o, bij±c siê bez pancerza cz³owiek bardziej zwraca uwage na siebie i przeciwnika i wiêkszo¶æ ciosów zatrzymywa³a siê przed g³ow± lub w ostatnim momencie zmienia³a kierunek ¿eby nie trafiæ, oczywi¶cie nie oby³o siê bez kontuzji. Potem maj±c pancerz cie¿ko by³o zwalczyæ ten nawyk, co odb³o siê na skuteczno¶ci.
Generalnie chodzi mi o to czy technika jest finezj±?. Gdzie zaczyna sie finezja?co to jest finezja?
no i trzeba rozdzielic walke pojedynkow± z walk± na polach bitew, bo mówienie o tych dwóch w jednej kategori jest chyba b³êdem(tak my¶le wyprowadzcie mnie z b³êdu)
Ale¿ zgadzam siê absolutnie z rozdzieleniem bitwy od pojedynku. Co do wykrzywienia...Hmmm. Wszystko zale¿y od sprzêtu, równie¿ ewentualnego ochronnego. Zreszt± os³ony równie¿ wykrzywiaj± zachowanie w walce- mniej lub ca³kiem nie obawiaj±c siê ciosów przeciwnika s³abiej siê broniê przed nimi. St±d i odmienna technicznie koncepcja walki w zbroi w ¶redniowieczu.
A finezja? Moze spróbujmy tak. Finezja zaczyna siê wtedy, kiedy osobnik dysponuje ¶wietnym, skutecznym warsztatem techniczym. Kiedy wychodzi ponad czysty utylitaryzm zachowuj±c skuteczno¶æ mo¿na nazwaæ do finezyjnym. Oczywi¶cie na miarê konwencji w jakiej dzia³a. Pozdrawiam
Gwyn
czyli finezja jest technik±?, ale to ju¿ chyba pojêcie bardziej szerokie bo inaczej wygl±da technika waliki w p³ycie a inaczej technika walki bez niej, a jeszce inaczej co¶ inneg
, i to finezja na swój sposób i to finezja.
Ale pytanie rodzi sie samo widzia³em kiedy¶ walke cz³owieka który walczy³ strasznie technicznie, jego przeciwnikowi nie przeszkadza³o to by zadawaæ mu strasznie ma³o technicze ciosy lecz by³y bardzo szybkie jednym s³owem, obrywa³ ma³o technicznie ale strasznie szybko, czy to podchodzi pod finezje?.
A mo¿e finezja jest dostepna tylko w fimach fantazy?
Odchodzimy daleko od tematu, ale niech bêdzie. Je¿eli ten kole¿ka walczy³ 'technicznie' a dostawa³ bêcki bo nie nad±¿a³, znaczy to, ¿e próbowa³ czarowaæ a nie by³ technikiem. Dlatego w poprzednich postach zaznaczy³em, ¿e najpierw skuteczno¶æ (w dowolnej konwencji- na punkty, do obalenia, do wyrzygania, do jednego trafienia, w zbroi, bez zbroi, z ograniczonym b±d¼ nieograniczonym wachlarzem technik) a dopiero potem cuda-wianki. Najpierw trzeba umieæ siê biæ, potem mo¿na próbowaæ wchodziæ na poziom, ¿e tak powiem, artystyczny.
Co z tego, ¿e znam piêæ milionów cud-trików, jak ¿adnego nie potrafiê zastosowaæ w walce? Tzw finezja nie jest potrzebna by byæ 'skutecznym'. Jest warto¶ci± naddan±, bonusem. Za finezjê mo¿e dodatkowo nagrodziæ Lo¿a Dam, w samej walce nie ma najmniejszego znaczenia. Finezja jets równie¿ wynikiem du¿ej przewagi nad przeciwnikiem. Jak wiem, ¿e co ja wyprowadzê to wejdzie a jego ataków ³atwo uniknê, to mogê siê bawiæ.
A ¿eby by³o choæ trochê na temat. Podej¶cia 'z os³onami' i 'bez os³on' skupiaj± siê na dwu ró¿nych aspektach techniki, tzn wypaczaj± technikê w dwie strony.
Æwiczenie i walka bez os³on uczy i wyrabia wiêkszy szacunek do broni przeciwnika. Wymaga jednak konkretnego nastawienia psychicznego i pokonania wielu wa¿nych barier.
Æwiczenie i walka z os³onami daje wiêksz± pewno¶æ siebie i zdecydowanie w natarciu. Poczucie bezpieczeñstwa czêsto bywa jednak fa³szywe i przy nag³ym przej¶ciu do 'prawdziwej' walki na ostre i bez regu³ mo¿e kogo¶ mocno zawie¶æ. Wszystko jest kwesti± konwencji.
Dlatego jestem zdania, ¿e (o ile mówimy o przygotowaniu do prawdziwego starcia, a takie jest moje za³o¿enie) nale¿y æwiczyæ i tak i tak. Pozdrawiam
Gwyn
czyli wychodzi na to ¿e w sumie technika jest ¶rednio wa¿na, a najwa¿niejsza jest szybko¶æ i si³a. Bo co po technice je¶li jest sie wolnym, natomiast bêd±c szybkim i silnym niekoniecznie trzeba by technikiem, by byæ skutecznym. Prawdziwy problem zaczyna siê gdy trafi siê na szybkiego technika, wtedy mo¿na zobaczyæ co to finezja
Tomic mam pytanie, Je¿eli jeste¶ szybki i silny, rozwalasz wszystkich dooko³a siebie to nie chesz siê uczyæ technik, poniewa¿ i tak wszystkich rozwalasz?
A za³ó¿my teraz, ¿e pojawia siê kto¶ szybszy i silniejszy od ciebie.
Czy nie by³o by dobrze znaæ techniki na tyle, aby wyprowadzaæ je w taki sposób, aby niwelowaæ jego przewagê szybko¶ci i si³y, czy je¿eli pzeciwnik jest za ciebie za silny to puszczaæ go tak, aby swoimi technikami wytraca³ w³asn± równowagê i stawia³ Ciebie w pozycji dobrej do zadania skutecznego ataku?
Dobra zadam Ci inne pytanie trochê prostsze:
Za³ó¿my ¿e zdradzi³e¶ swoj± kobietê, czy wymy¶lasz sobie alibii? zak³adam ¿e tak, ale je¿eli ona nie zapyta³a by siê ciebie gdzie by³e¶, to czy wymy¶lanie alibii by³o by strat± czasu?
Pozostawiam to aby¶ siê na tym zastanowi³.
Inn± spraw± jest to, ¿e zdobywanie umiejêno¶ci, które pozwol± zdobyæ jeszcze wiêksz± przewagê nad przeciwnikiem zawsze dzia³aj± na twoj± ko¿y¶æ.
Wroga mo¿esz lekcewa¿yæ, ale nigdy nie mo¿esz go niedoceniæ!
A co do finezji, mo¿esz przecwnika przeci±æ, albo przeci±æ go tak, aby by³a na nim literka Z.
Co do technik, to ka¿de r±bniêcie znad g³owy które wykonujesz, to te¿ jest technika, pytanie jest jak dobrze j± opanowa³e¶, trafiasz za ka¿dym razem, czy wtedy gdy przeciwnik jest nieruchomy? To ¶wiadczy o poziomie twych umiejêtno¶ci. Jak bêdziesz umia³ wiêcej takich ataków wyprowadziæ, nie tylko jeden, to przeciwnik bêdzie musia³ braæ pod uwagê wiêcej ewentualno¶ci. Sam dobrze wiesz, ¿e je¿eli wiesz dok³adnie co wykona przeciwnik, to ³atwo jest na to zareagowaæ, je¿eli znowó¿ mo¿e zrobiæ cokolwiek, to spektróm zda¿eñ powoduje, ze nie mo¿esz byæ niczego pewien, i to jes ta przewaga któr± daje Tobie æwiczenie technik. Masz DUUUUU¯Y wachla¿ mo¿liwo¶æi które s± skuteczne i które buduj± Ciebie w taki sposób, ¿e przeciwnik pozostaje niepewny a¿ do ostatnej chwili.
Dok³adnie. A jak ten technik jeszcze silny jest, to ju¿ pozamiatane
Ale, ale. Rozmawiamy ju¿ o pewnym poziomie wyszkolenia. Jak kto¶ nie wie, jak pos³u¿yæ siê tarcz±, jak radziæ sobie z mocnymi atakami maj±c w rêku d³ugi miecz, to warunki fizyczne pomog± mu, ale nie dadz± przewagi. A wiêc technika jest potrzebna, tyle ¿e dla wiêksz¶ci praktyków to s± podstawy, o jakich nawet nie pamiêtaj±.
Kiedy uczymy siê walczyæ zawsze dzieje siê to dwufazowo, ¶wiadomie i nie¶wiadomie stosujemy wyuczone akcje. Na pocz±tku ¶wiadomie, bo musimy pamiêtaæ 'jak to by³o', potem nie¶wiadomie, bo 'po prostu' to robimy, bo 'tak pasuje/dzia³a w atkiej sytuacji'. Jest to wynikiem do¶wiadczenia (praktyki). Kiedy poznajemy jaki¶ nowy 'myk' znów najpierw rze¼bimy go ¶wiadomie, po to, ¿eby sta³ siê czym¶ naturalnym. Cz³owiek, który æwiczy wiele konwencji i ma spore do¶wiadczenie bardzo szybko przejdzie do porz±dku dziennego z jak±¶ now± technik± czy koncepcj±. Kto¶ spoza tematu bêdzie siê mêczy³ d³u¿ej.
Poprawne korzystanie z przestrzeni (m.in. dystans), zadawanie szybkich i mocnych ciosów to te¿ wyszkolenie techniczne. Dobór ¶rodków mo¿e byæ wiêkszy lub mniejszy, liczy siê przede wszystkim poprawno¶æ zastosowania.
Uczê tak± ekipkê ch³opaków, którzy je¿d¿± sobie na lokalne turnieje. Ostatnio by³a jaka¶ bojówka. Lali wszystkich jak popadnie w zasadzie tylko JEDNYM strza³em. Szybko i mocno. Po tym pierwszym zosta³o go¶ci tylko 'dobijaæ' bo nie mieli mocy do dalszego starcia i byli miêciutcy. Ró¿nie mo¿na pojmowaæ technikê
Pozdrawiam
Gwyn
"Prawdziwy problem zaczyna siê gdy trafi siê na szybkiego technika, wtedy mo¿na zobaczyæ co to finezja " my¶la³em ¿e to zdanie rozwieje w±tpliwo¶ci na co stawiam lub na co bym chcia³ postawic.
Marku H. raczej nie odpowiem Ci na drugie prostsze pytanie, i raczej nie bêdê siê zastanawia³ nad tym pytaniem bo nie mam takich problemów, je¶li Ty masz, i musisz zdradzac kobiete to raczej Ty pomy¶l
Je¶li chodzi o pierwsze to tylko g³upiec nie chcia³ by sie uczyæ, zreszt± nigdzie nie napisa³em ¿e niechcia³bym tylko teoretycznie sobie rozwa¿a³em
No, troszkê da³e¶ siê sprowokowaæ, Marku
Tomic ma taki zwyczaj do¶æ prowokacyjnego podej¶cia do dyskusji. No to czekam na dalsze teoretyzowanie. Pozdrawiam
Gwyn
OK Wracaj±c do tematu prztoczê opiniê niemieckiej szko³y - Zawsze atakuj ca³± swoj± si³±.
A co do zakresu technik:
Meyer nakazuje nauczenia siê wszstkich technik, jadnak zaznacza, ¿e w walce najskuteczniejsze s± mimo wszystko Oberhauw, jak chcê przeciwnika zniszczyæ, to co drugie uderzenie dajê Potê¿ne Oberhauw, wplataj±c miêdzy nie inne techniki dla zmylenia, odci±gniêcia gardy w dó³,...
a osobi¶cie mi³uje siê w Brechen - tak mocnym atakowaniu, aby mimo wszystko penetrowaæ ewentualne zastawy przeciwnika. Tutaj wielki uk³on do Zornhauw.
Co nie zaprzecza faktowi, ¿e po trafieniu petard± w g³owê wykonuje jeszcze ciêcie na r±czki... a potem jeszcze kilka ataków
Ale to ju¿ za³o¿enia Fechtschule.
troche sie zastanawiam, jak to sie przek³ada na dzisiejsze pole walki?
czyli ustalili¶my sobie ¿e technika idzie w parze z si³± i szybko¶ci± i ¿e si³a i szybko¶c jest te¿ technik±, i ¿e mo¿na to podci±gn±c pod finezje
to zapytam inaczej jak trenujecie szybko¶æ, ja np u¿ywam do tego skakanki tylko nie wiem czy jest to w³a¶ciwy sposób, chetnie sie dowiem jakie s± sposoby
Skakanka to nieod³±czny element ka¿dego treningu. spêdzam na niej od 10 do 20min na trening
Je¿eli chodiz o poszczegulne techniki, to wykonuje je najpierw powoli dok³adnie dbaj±c o szczegu³y, poprawiaj±c powoli postawê, kierunek wyprowadzania ataku, itp. jak ju¿ opanujê technikê, to zaczynam j± wykonywaæ coraz szybciej, wk³adaj±c w ni± coraz wiêcej si³y, i w ten sposób potrafiê szlifowaæ jedn± technikê przez 30-40min. W ostatecznej formie wk³adam w ni± tyle si³y i tyle szybko¶ci ile jestem w stanie wykrzesaæ ze swoich miê¶ni.
Na kolejnym teningu przechodzê do trenowania tej techniki w nieco wiêkszym tempie i po¶wiêcam jej oko³o 10 min. na kolejnych treningach wykonuje je dok³adnie 12razy i z ca³± si³± i szybko¶ci± kolejne 12 powtórzeñ, tym razem robi±c krutk± przerwê i kolejna technika któr± ju¿ przeæwiczy³em.
Pozatym prawie zawsze jak mam wolny czas to trenujê uk³ad ruchów z ró¿nych technik, jak gdziekolwiek idê, to rozgrywam wszystkie zagrani pokolei w g³owie zachwuj±c do tego proporcje (np.: jak technika jest wykonywana z wyrzuceniem lewej nogi, to w my¶lach zaczynam j± realizowaæ, jak wykonuje krok lew± nog±).
Ale to ju¿ jest podej¶cie do techniki i zgrania jej w czasie, nie do szybko¶ci.
Atak który jest skuteczny wcale nie musi byæ finezyjny. Brutalny Zorn nie musi mieæ w sobie nic piêknego, ale mo¿e prze³amywaæ siê przez ka¿d± zas³onê. Z drugiej strony sporo umiejêtno¶ci wymaga wyprowadzenie silnego Zwer-a, ale trafimy nim przeciwnika w g³owê blokuj±c jednocze¶nie niemal ka¿dy Ober.
Wbrew pozorom szybko¶æ w walce to nie szybko¶æ z jak± leci broñ, ale ograniczenie przyruchów zapowiadaj±cych atak, szybka reakcja na zaistnia³± sytuacjê,... , takich spraw nie da siê wyuczyæ na skakance, do tego jest potrzebne szlifowanie techniki, do¶wiadczenie w walce.
Powód dla którego nie lubiê walczyæ na zasadach do pierwzego trafienia:
Szablista sportowy ¶wietnie wyczuwa ka¿d± zmianê po³o¿enia rêki, która zawsze koñczy siê szybciutkim i zazwyczaj leciutkim strza³em na nadgarstek.
Gdy namówi³em znajomego z WARTY aby powalczy³ do kilku trafieñ, to zawsze wyprzeda³ na mój nadgarstek i dostawa³ petarê w g³owê, obojczyk, ramiê, przedramiê. Jego atak by³by w stanie mnie skaleczyæ, ale mój by go z pewno¶ci± albo zabi³, albo okaleczy³.
Co do ranek, na pokazie w 2004 na samym pocz±tku Patryk rozci±³ mi g³owê. Walczyli¶my przez jakie¶ 8 min, zmienili¶my w miêdzyczasie broñ z mieczy na dussacki. Zabawa do koñca by³a doskona³a. Dopiero jak poszli¶my siê przebieraæ okaza³o siê, ¿e mam zakrwawion± szyjê, koszulkê z rany na g³owie na szeroko¶æ palca i d³ugo¶æ na 5 supe³ków
W ferworze walki nie zwraca siê uwagi na takie pierdo³y
ciekawe jak wytrenowaæ zmys³ walki?
Marku H.- Na zasadach do pierwszego trafienia (tzw. wczesnych) ciosy w kolano i poni¿ej oraz w ³okieæ i poni¿ej s± niepunktowane- ciosem w nadgarstek nie wygrasz, w g³ówkê owszem. Tak powalcz sobie-trudniej siê robi troszkê.
Tomicu- walczyæ, walczyæ, walczyæ, a potem jeszcze pogapiæ sie na walki trochê...
Nie chodzi Markowi o 'trudno' tylko realistycznie i...historycznie. Takie by³y zasady walk prowadzonych w systemie jakim siê zajmuje. Mo¿na wy³±czyæ jeszcze g³owê i ty³ korpusu i ca³e nogi, przeciwnik ma migda³ a ty mas co tam chcesz. Te¿ bêdzie trudno. W Twoim systemie ³atwiej siê broniæ, u Marka trudniej, bo wiêcej powierzchni trzeba chroniæ. 'Trudno¶æ' to sprawa wzglêdna. Pozdrawiam
Gwyn
CYTAT
Jego atak by³by w stanie mnie skaleczyæ, ale mój by go z pewno¶ci± albo zabi³, albo okaleczy³.
i nie jest to do koñca bezcelowe, bo je¶li podejdzie siê do tego realistycznie to z rozciêtymi têtnicami okolicy nadgarstkowej walczy siê - zapewne bo nigdy nie rozcia³em ani nie mia³em rozciêtych - dosæ kiepawo... jest to pewien pomys³ o ile walczy siê bez pancerza...
zmys³u walki nie da siê wytrenowaæ ile by¶ nie walczy³ i ile bys nie patrzy³, to albo siê ma albo siê nie ma.
Mo¿na jedynie trenowaæ by byæ dobrym technicznie ale jak sie nie ma zmys³u to ma siê powa¿ny problem
W traktacie Fiore de Liberi, na pocz±tku mamy kilka zwierz±tek
Nie s± to byle jakie zwierz±tka, lecz bardzo znacz±ce symbole.
Wojownik musi byæ szybki, spostrzegawczy, mieæ lwie serce, niezachwian± postawê.
Te cechy reprezentuj± kolejno tygrys ze strza³±, ry¶ z cyrklem, lew z sercem i s³oñ z wierz±.
wierzono, ¿e tygrysy s± szybkie, rysie widz± przez ¶ciany, lwy maj± serce do walki, a ³onia nie jeste¶ w stanie przewróciæ.
Je¿eli kto¶ nie spe³nia rych wymagañ nie powinien zajmowaæ siê szermierk±.
Co do samego zmys³u, ja go pojmujê jako umiejêtno¶æ wyczucia czasu i dystansu (do nauczenia), umiej±tno¶æ odpowiedniego zachowania siê, zastosowania instynktownie odpowiedniej techniki (do nauczenia), posiadania serca do walki - psychiki która siê nie za³amie, która nie zmrozi cia³a strachem, która nie pozwoli na zaprzestanie ataku w obawie przed oberwaniem, psychiki która pozwoli toczyæ dalej walkê pomimo kontuzji i obra¿eñ - (w dzisiejszych czasach nie do nauczenia - sposoby s± niehumanitarne)
A teraz opinie
mo¿na by jeszcze dodac ¿e zmys³ odpowiada za jak±s karko³omn± akcje która nie pozwoli³a nas trafiæ miêdzyczasie sami trafili¶my a potem nie potrafimy tego ju¿ powtórzyæ, bo by³o zrobione w³a¶nie w tej chwili i w tej akcji
Rozumiem, ¿e chodzi tu o umiejêtno¶æ improwizacji?
CYTAT(Tomic)
zmys³u walki nie da siê wytrenowaæ ile by¶ nie walczy³ i ile bys nie patrzy³, to albo siê ma albo siê nie ma.
Mo¿na jedynie trenowaæ by byæ dobrym technicznie ale jak sie nie ma zmys³u to ma siê powa¿ny problem
Tutaj akurat siê z Tob± drogi Tomicu nie zgodzê.Nawet z najmniej zdolnej osoby po d³ugim i intensywnym treningu mo¿na hmm"zrobic" naprawdê przyzwoitego szermierza.Nie rozumiem w ogóle pojêcia "zmys³ walki".Je¿eli co¶ takiego istnieje , to na pewno wycwiczenie tego jest kwesti± odpowiedniej ilo¶ci godzin na sali treningowej.
Nie twórzmy mitów o jaki¶ wrodzonych talentach.
WSZYSTKO mo¿na wycwiczyc.Jednym przychodzi to ³atwiej i potrzebuj± mniej czasu , inni s± bardziej oporni.Pozdrawiam.
Bardzo dobra wypowied¼!
Wszystko da siê wyæwiczyæ, niektóre sprawy s± ³atwiejsze do nauczenia, a do innych potrzeba metod, które w dzisiejszych czasach s± nie do przyjêcia.
Jak warunki fiztczne s± do opanowania, zakres technik, strategia walki, tak uwarunkowania psychiczne stawiaj± spory problem.
Jak nie masz serca...
Czasami trzeba by by³o kogo¶ nie¼le wy³oiæ, przeci±gn±æ,...
W dzisiejszych czasach to raczej trudna sprawa, jak kogo¶ pobijesz na treningu, to mo¿esz mieæ z tego powodu niez³e k³opoty, a czasami siê to jednak przydaje.
to prosze siê przej¶æ po zwyk³ych klubach sportów walki... tzw "ducha walki" vel "ducha wojownika" NIE DA SIE WYÆWICZYÆ!!!! s± ludzie predestynowani do napieprzania sie i zwykli pacyfi¶ci trenuj±cy sporty walki dla - hehehehe - wewnêtrznej harmonii... to zale¿y m.in. od poziomu agresji danego osobnika... (cecha mierzalna i poddwana badaniom i analizom... m.in. Zak³ad Psychologii Sportu AWF Wroc³aw ;) ) - jedni nadaj± sie do walki w klatkach - inni nie - bo nie chc± masakrowaæ przeciwnika za wszelk± cenê... dobry przyk³ad: ostatnia walka Adamka - 9 rund ze z³amanym kinolem... znam takich bokserów, co po z³amanym nosie siadaj± i nic wiêcej nie robi±... ró¿nicê chybna widaæ, nie?? (by the way - sam bym ze z³amanym nosem wymiêk³ ;) )
buziaczki
ja
Pozostaje pytanie, czy do szermierki niezbêdna jest agresja - moim zdaniem nie. Co wiêcej - zbyt wiele agresji wybitnie przeszkadza. Rozumiem, ¿e szko³a niemiecka mo¿e jej wymagaæ, jednak nie generalizujmy. W ¿adnym z rapierowych traktatów w³oskich, hiszpañskich, czy francuskich nie spotka³em siê z jakimkolwiek wykorzystywaniem agresji podczas walki. Tutaj duch walki to nie jest co¶, co "nie pozwoli na zaprzestanie ataku w obawie przed oberwaniem". Wrêcz przeciwnie. Tutaj powinno siê zaprzestaæ ataku, je¿eli przeciwnik zagra¿a, a to dlatego, ¿e nie s± to ju¿ podrêczniki wojskowe, a poradniki dla pojedynkowiczów. Czy taki wyrachowany szermierz, który w my¶lach liczy tempo, aby je zak³óciæ w wybranym momencie, który przewiduje cztery ruchy przeciwnika naprzód, a którego g³ównym celem jest prze¿ycie pojedynku, nie ma ducha walki? Czy trzeba mu tego ducha wpajaæ bejsbolem?
Walka to nie piaskownica. Czasami nie da siê u¿ywaæ wszêdzie tych samych foremek...
Pewien poziom hmmm agresji wystêpuje w szermierce sportowej ale tam nie zwa¿a siê na otrzymanie trafienia byle trafiæ wcze¶niej. W pojedynkowej jak s³usznie zauwa¿y³e¶ chodzi o to, ¿eby prze¿yæ i ja równie¿ nie s±dzê, by agresja jako taka mia³a zastosowanie. Fakt, ¿e pewien poziom jak by to nazwaæ... "podkrêcenia" jest konieczny w treningu. ¯eby nie skracaæ wypadu, atakowaæ z pe³n± szybko¶ci± itp. Ale trzeba du¿o parkietu wydeptaæ na sali, ¿eby równocze¶nie utrzymaæ taki stan umys³u i nie straciæ zdolno¶ci trze¼wej oceny sytuacji.
Od pocz±tku.
Zasadniczo przy wykorzystywaniu rotacji ( tak jak uczy Judo ), oraz zasady wiruj±cej kuli ( uk³on w stronê Tai-Chi Chuan ) nie ma znaczenia ani si³a, ani waga, ani nawet "zmys³ walki" (cokolwiek by to - do diab³a - nie by³o). Powiedzmy, ¿e przeciwnik wk³ada w atak znaczn± czê¶æ swej si³y, jest to cios wt³aczajacy, prze³amuj±cy...
Energia kinetyczna cia³a i broni w momencie ataku nie pozwala na korekcje, ani wycofanie siê. Tylko g³upiec nie wie co z tym zrobiæ. S± jednak momenty, gdy si³a/waga mog± przewa¿yæ, a mianowicie, gdy dystans zmniejszy siê do zera.
Ten kto uwa¿a siebie za stabilnego jak wie¿a, tak jak wie¿a runie gdy uderzy w niego ska³a. Ten kto tak jak kula potoczy siê, nie mo¿e byæ przewrócony. To oczywiste.
Zgadzam siê z przedmówc±, ¿e
wszystko mo¿na wyæwiczyæ, oraz, ¿e dobry ³omot uczy my¶lenia. Jestem równie¿ zdania, ¿e istnieje predestynacja psychiczna...
Niektórych barier nie mo¿na prze³amaæ legalnie
. Niektórych barier prawie nikt nie prze³amie...
Pokonanie strachu przed ¶mierci± (nie chwilowe - sta³e, wynikajace z flozofii czy mistycyzmu) jest chyba jednym z wa¿niejszych przystanków na drodzê do osi±gniêcia maksimum swojej przydatno¶ci na polu walki. Ale - jak rzek³em - prawie nikt tego nie potrafi.
Agresja to z³e s³owo. Dobry szermierz nie jest agresywny je¶li nie jest mu to potrzebne (a kiedy siê to moze przydaæ - sam Bóg wie... ale nigdy nie nale¿y mówiæ nigdy
) , potrzebuje jednak adrenaliny. Nie po to by mieæ z tego rado¶æ, ale by mózg, miê¶nie i receptory nerwowe mia³y 160% nominalnego dotlenienia (dziêki wzrostowi ci¶nienia krwi wywo³anego dzia³aniem tego hormonu). Wa¿ne by dozowaæ adrenaline innymi emocjami ni¿ strach i agresja...
Proszê o komentarz do moich s³ów.
Po piêciu latach treningów judo mogê ciê zapewniæ, ¿e to, o czym mówisz, jest to mit, niestety. To dlatego teraz jest tak precyzyjny podzia³ na wagi, bo si³a i szybko¶æ s± decyduj±ce. Tak, s± wyj±tki, ale regu³a jest bezlitosna: je¶li spotyka siê dwóch przeciwników o zbli¿onym poziomie techniki, to wygrywa silniejszy i szybszy.
Zgadzam siê z Arbor-em.
Prawie wszystko da siê wyæwiczyæ, ale pewne metody s± jednak niewykonalne. Co do agresji, nie mylcie jej ze z³o¶ci±. Agresywna postawa atakuj±cego, to postawa nie pozwalaj±ca przeciwnikowi na przejêcie inicjatywy.
Innym aspektem jest sprawienie, aby przeciwnikowi wydawa³o siê, ¿e przejmuje inicjatywê.
Co do poziomu technicznego, szybko¶ci i si³y. Nie jestem judok±, ale troszkê siê bawi³em w Vale Tudo i judo.
Potrafi³em bez problemu wygrywaæ z silniejszymi i ciê¿szymi od siebie i przegrywaæ z kolesiami któ¿y mieli o 20kg mniej ode mnie. Zawsze decydowa³a technika.
Z drugiej strony Patryk z którym æwiczê w poznaniu jest tej samej wagi, ale jest ode mnie znacznie silniejszy.
Czêsto walczymy bez broni wg 3 zasad nie wyd³ubujemy oczu i nie atakujemy krocza i nie ³amiemy koñczyn.
Wiele razy zda¿a siê, ¿e Patryk za³o¿y mi d¼wigniê albo duszenie, jednak¿e prawie nigdy nie dajê za wygran±, do ostatniej chwili kiedy d¼wignia nie jest definitywna walczê o ni±, albo podczas duszenia dopuki nie zjadê. Czêsto udaje mi siê wyswobodziæ i skontratakowaæ. Jest to czasami bolesne wyswobodzenie, czasami po wyrwaniu z duszenia gdy kontratakujê to ju¿ nic nie widzê i prawie odp³ywam. (nie zda¿a siê to zbyt czêsto, ale mia³em ju¿ kilka przypadków)
Jest to pewnego rodzaju nieustêpliwo¶æ. Jak zaczynamy walkê czy to z broni± czy bez, to odczuwam silny stres przed bólem, ale nigdy siê nie wycofujê. Jak dostaje wciry to nigdy nie proszê o przerwê, zawsze walczê dopuki nie wygram, albo nie przegram.
To jest mój sposób na trenowanie serca! Nigdy siê nie wycofujê (ze strachu), im bardziej mnie opanowuje przeczucie przegranej, tym bardziej chcê przeciwnika pokonaæ, tym bardziej na niego nacieram!
Nauczy³em siê w ten sposób jednego, nie ustêpowaæ silniejszemu! Doprowadza to do tego ¿e niektórzy, któ¿y s± nawet lepsi ode mnie g³upiej±, poniewa¿ maj± wra¿enie, ¿e ich ataki nie robi± na mnie najmniejszego wra¿enia i przegrywaj± przez zw±tpienie. To jest sprawa, która potrafi przechyliæ szalê zwyciêstwa. (mówiê tu o realiach sportowych, w realnej walce po przebiciu szyi raczej kiepsko by³o by mi symulowaæ, ¿e nic mi nie jest
)
Z drugiej strony niektórzy postrzegaj± mnie jako jakiego¶ napaleñca. Ka¿dy ma swoj± racjê
Nie widzê w takim razie wiêkszego sensu w takim sparingu. Twój przeciwnik musi stosowaæ ca³kowicie odmienne ataki ni¿ by stosowa³, gdyby¶cie siê t³ukli na ostre bez ochraniaczy. Ja bym na przyk³ad darowa³ sobie ciêcia... jak jeste¶ taki twardy, to mniemam, ¿e s± absolutnie nieskuteczne w czasie sparingu. No i gdzie tu realno¶æ, której tak po¿±dasz?
E tam, nieskuteczne. Mniej skuteczne. Albo jeszcze inaczej- sprawdzaj± siê w pewnej konwencji. Celem walki w tej konwencji jest tak naprawdê (historycznie rzecz ujmuj±c) albo zmuszenie do poddania, albo zdobycie 'rote Plum', czyli krwawi±cego trafienia w g³owê (dos³. czerwonego kwiatu, wiem, kwiat to nie 'Plum', ale to dialekt).
Poniewa¿ koledzy jednak od czasu do czasu stosuj± os³ony w postaci masek, to walcz± do obezw³adnienia. Nie jest to sparring w znaczeniu sportowym, czyli forma 'walki' treningowej o ograniczonej roli konkurencyjno¶ci, maj±ca na celu wytrenowanie konkretnych odruchów itp. To walka jest po prostu. Przy konkretnych (a nielicznych) ograniczeniach. NIE sparring sportowy. Tyle w pewnym uproszczeniu. Pozdrawiam
Gwyn
CYTAT(Martin)
Po piêciu latach treningów judo mogê ciê zapewniæ, ¿e to, o czym mówisz, jest to mit, niestety. To dlatego teraz jest tak precyzyjny podzia³ na wagi, bo si³a i szybko¶æ s± decyduj±ce. Tak, s± wyj±tki, ale regu³a jest bezlitosna: je¶li spotyka siê dwóch przeciwników o zbli¿onym poziomie techniki, to wygrywa silniejszy i szybszy.
Masz racjê, tyle, ¿e nie wiem które moje s³owa s± mitem? Uwa¿asz, ¿e mo¿na porównaæ poziom techniki 60 i 100 kilogramowego mê¿czyzny (w za³o¿eniu s³abszego z silniejszym)? ¦miem w±tpiæ. To dwa ró¿ne podej¶cia do tej samej (niby) sztuki walki. Zastanów siê.
Mo¿na robiæ/my¶leæ co¶ przez 5 lat ¼le... O tym te¿ nale¿y pamiêtaæ
Pozdrawiam.
A mi sie wydaje ze przynajmniej w walce w zbroi sila i wytrzymalosc ma olbrzymie znaczenie.Co po wojowniku z dobra technika jesli szybko sie zmeczy?Co do masy ciala-niedawno odkrylem ze niektorych ciezko jest przesunaæ
To gratulacje wiekompomnego odkrycia. Pozdrawiam
Gwyn
Arbor - Nie by³em nigdy dobrym zawodnikiem. Moje wnioski wynikaj± nie tyle z moich prywatnych do¶wiadczeñ, bo ja zazwyczaj dostawa³em ³omot bêd±c silniejszym, z³aszcza gdy wróci³em do judo na studiach, maj±c za sob± 4 lata si³owni. Po prostu, by³em jednym z najsilniejszych w mojej kategorii wagowej, ale pewne b³êdy w postawie by³y na tyle widoczne, ¿e lata³em a¿ mi³o by³o popatrzeæ.
Masz racjê, mo¿na co¶ robiæ przez wiele lat ¼le. Ale tak siê sk³ada, ¿e moja skormna wiedza kiepskiego zawodnika wystarczy³a, aby od 3 lat nikt mnie nie pokona³ w "zapasach" organizowanych na turniejach, wiêc troszeczkê potrafiê. Zreszt± pogadaj z Tomkiem Maziarzem, który technicznie prezentowa³ bardzo wysoki poziom i nie wiem, jak by siê skoñczy³a nasza walka, gdyby nie to, ¿e mia³em 15kg przewagi. A tak wynik by³ latwy do przewidzenia.
Mi prywatnie, w do¶æ m³odym wieku, oczy otworzy³a walka w kategorii open kobiet, Japonki (ko³o 50kg) i Kubanki (ko³o 100kg), Mimo niebotycznej przewagi umiejêtno¶ci, szybko¶ci i niew±tpliwej determinacji, szacowna góra miêsa okaza³a siê nie do ruszenia. Za dowód umiejêtnosci niech po¶wiadczy fakt, ¿e Japonka nie da³a siê tej górze miêsa odwróciæ na plecy ani nawet podnie¶æ, jak przywar³a do maty w pozycji obronnej.
Co nie zmieni³o wyniku, wygra³a Kubanka. Teoretycznie, w my¶l idei Judo, im silniejszy przeciwnik, tym wiêksz± jego w³asn± si³ê mo¿esz obróciæ przeciw niemu. W praktyce ta maksyma siê nie sprawdza. To w³a¶nie nazwa³em mitem.
wracaj±c do tego nieszczesnego okre¶lenia "zmys³ walki" troszke ¼le to nazwa³em ale z tym mi sie to kojazy, tak jak zapyta³ Feniks my¶lê ¿e to zdolno¶c improwizacji, fantazja zaskoczenie przeciwnika nieszablonow± akcja to w³asnie zmys³ walki termin zaczerpniêty z rpg
(czy to wytrenujecie?)
Hej!
Mus¿e napisaæ ogulniej o formach sparingów które stosuujemy:
Sparingi bez broni:
Zadaniowe:
-tylko nogi
-tylko rêce
-tylko zapasy
-Nogi + rêce
Pe³nokontaktowe: Nogi+Rêce+Zapasy
Wszystkie formy walki bez broni stosujemy najpierw w konwencji na lu¼no , a pu¼niej na 70%-80% si³y.
Sparingi z broni±:
Miecze, Dussacki, Halabardy
Miecze bez sztychów, reszta bez ograniczeñ.
Stosujemy tak¿e sparingi bez Masek i w Maskach. Te pierwsze s± zazwyczaj zmy¶lne, a te drugie brutalne.
Pozatym dy¿o szlifowania poszczegulnych Stucke w Parach. (mo¿na to nazwaæ zawê¿onym sparingiem zadaniowym).
We wszystkich przypadkach dajemy z siebie wszystko. Zda¿a³o siê nawet podczas tych ostatnich, Sparingów zadaniowych ¿e który¶ z nas mia³ rozciêt± g³owê. Poniewa¿ trenujemy je po pewnym czasie na pe³nej sile, ¿eby zwiêkszyæ realno¶æ ataku, Zawsze staramy siê trafiæ przeciwnika, w pu¼niejszej fazie bez u³atwiania, staramy siê nawet przeszkodziæ w wykonaniu techniki.
Co do skuteczno¶ci ciêæ, Stosujemy walkê punktow±, je¿eli nie by³o krwi z g³owy, to wygrywa ten który ma mniej prêg na ciele
Stosujemy siê do konwenjcji Fechtschule, a jest ona akurat historyczna
nie mniej nie wiêcej.
Pozdrawiam.
Broñ niweluje ró¿nice wagowe i do pewnego stopnia te wynikaj±ce z si³y. Opancerzenie je przywraca.
Osoba silniejsza ma przewagê, poniewa¿ mo¿e wykorzystaæ wiêkszy zakres swojej si³y, ni¿ osoba s³absza. Wcale nie musi uderzaæ pe³n± par±. Wszelkie techniki wykorzystuj±ce "si³ê" przeciwnika przeciw jemu samemu tak naprawdê wykorzystuj± jego zaanga¿owanie w atak, a nie si³ê.
Agresja, czy mo¿e raczej determinacja i zdecydowanie z gatunku "nie obchodzi mnie co siê stanie, teraz atakujê", to moim zdaniem kluczowy element w walce. Niektórzy to maj± w nadmiarze, inni wcale. Wyæwiczyæ jest ciê¿ko, ale da siê, przynajmniej do pewnego stopnia. Wi±¿e siê to w jaki¶ sposób ze strachem przed ¶mierci±, ale tutaj ciê¿ko co¶ napisaæ na ten temat. Mimo wszystko nasz sport jest stosunkowo bezpieczny.
¦WIÊTE S£OWA!
W Poznaniu staramy siê wypracowaæ pewien stresor, nie mo¿emy siê opieraæ na strachu przed ¶mierci±, wiêc opieramy siê na strachu przed bólem.
CYTAT
wracaj±c do tego nieszczesnego okre¶lenia "zmys³ walki" troszke ¼le to nazwa³em ale z tym mi sie to kojazy, tak jak zapyta³ Feniks my¶lê ¿e to zdolno¶c improwizacji, fantazja zaskoczenie przeciwnika nieszablonow± akcja to w³asnie zmys³ walki termin zaczerpniêty z rpg (czy to wytrenujecie?)
Po pewnym czasie ta hmm"umiejêtno¶c" wykszta³ca siê sama.Zreszt± wszystko jest kwesti± du¿ej liczby sparingów z du¿± liczb± przeciwników.Wtedy zarówno ludzie nieszablonowi(np:leworêczni) i zachowania improwizacyjne i nieszablonowe przestaj± miec az tak du¿e znaczenie .Cz³owieka , który ma du¿± praktykê trudno czym¶ zaskoczyc.
CYTAT
Agresja, czy mo¿e raczej determinacja i zdecydowanie z gatunku "nie obchodzi mnie co siê stanie, teraz atakujê", to moim zdaniem kluczowy element w walce. Niektórzy to maj± w nadmiarze, inni wcale. Wyæwiczyæ jest ciê¿ko, ale da siê, przynajmniej do pewnego stopnia. Wi±¿e siê to w jaki¶ sposób ze strachem przed ¶mierci±, ale tutaj ciê¿ko co¶ napisaæ na ten temat. Mimo wszystko nasz sport jest stosunkowo bezpieczny.
Akurat zasada "nie obchodzi mnie co sie stanie" przywodzi mi na my¶l wszelakich "berserkerów"
z Zulami i innymi Dêbalami , tudzie¿ dymi±cymi pi³ami chaosu.Osoba nie musi byc agresywna i maksymalnie brutalna , ¿eby wygrac walkê.Wprost przeciwnie , je¿eli adrenaliny jest ma³o i wszystko traktujemy "na zimno" mo¿emy w miarê spokojnie przeciwnika "wyczuc" i odpowiednio zareagowac.Ale to tylko moja prywatna opinia...
Pozdrawiam
Osobi¶cie Prowadzi³em zawsze walki na 2 ró¿ne sposoby, jeden wyko¿ystuj±cy emocjie, a drugi na zimno.
W tym pierwszym bardzo fajnie siê walczy, prawd± jest ¿e dobrze siê w nim wyczówa przeciwnika, ale w pewnym momencie zauwa¿y³em, ¿e za du¿o kombinujê. Wyko¿ystuj±c emocje praktycznie na samym pocz±tku walki dopadam przeciwnika nie daj±c mu szansy na przejêcie inicjatywy.
W tym pierwszym podej¶ciu mogê siêbawiæ z przeciwnikiem, ale w tym drugim poprostu go zmiatam. Naprawdêciê¿szko siêwalczy z kim¶, na kim twoje ataki nie robi± wra¿enia, kto atakuje tak agresywnie i mocno, ¿e nie ma siê czasu na zabawê, przeprowadzenie kontry. Jak posy³am jeden atak za drugim tak szybko jak potrafiê i tak mocno jak potrafiê, oczywi¶cie stosuj±c siê do zasad walki, aby nie daæ siê zaskoczyæ, to zawsze dopadnê przeciwnika, nie wa¿ne jak d³ugo bêdzie siê zas³ania³, w koñcu siê ¼le zas³oni.
Nauczyli¶my siê tak walczyæ z Patrykiem ograniczaj±c pole walki, do takiego, aby¶my zawsze byli w swoim zasiêgu. Niewiarygodnie brutalna, dynamiczna i agresywna staje siê wtedy walka. Tutaj zimne nastawienie by³o nieskuteczne. W chwili jak ka¿dy atak przeciwnika mo¿e ciê trafiæ, poprostu nie mo¿na daæ mu nawet na chwilê odetchn±æ.
Do kalkulacji potrzebujê (osobi¶cie) wiêkszego pola walki. Aby móc zwiêkszaæ, lub skracaæ dystans, daæ sobie czas, a¿ przeciwnik pope³ni b³±d. Ale co zrobiæ, jak przeciwnik nie pope³nia b³êdów, b±d¼ nie potrafimy ich wyko¿ystaæ b±d¼ zauwa¿yæ. Pozatym, im d³u¿sza walka, ym mniej si³y, tym mniejsze szanse na zadanie decyduj±cego ataku.
Pozatym, je¿eli mo¿na pokonaæ przeciwnika, to nie ma co zwlekaæ, tylko trzeba go pokonaæ, jak najszybciej.
Dlatego w³a¶nie zrezygnowa³em z ch³odnej walki. Ale to moja opinia.
Pozdrawiam
Mimo wszystko nadal po twojej wypowiedzi czuje jaki¶tam niedosyt i bêde dr±¿y³ temat.
Do niedawna sam preferowa³em taki sposób walki , jak opisujesz , mianowicie "wbieganie w przeciwnika "z dzikim rykiem na ustach".Po pewnym czasie , gdy spotka³em parê osób trochê bardziej zaawansowanych w "rzemio¶le" , okaza³o siê , ¿e moje superhiper-szybkie-mocne ataki s± nieskuteczne , ¿e wystarczy trzymac odpowiedni dystans , wyprowadzac kontry w odpowiednie miejsca , robic wolty i wcale nie trzeba wyprowadzac 10 atakow na raz.Ca³y czas manto spuszczano mi w³asnie "na ch³odno" , co chyba irytowalo mnie najbardziej
.Po kilku miesi±cach treningów okaza³o siê , ¿e jednak walka na ch³odno w niczym nie ustêpuje tej" emocjonalnej" , wrêcz bardziej satysfakcjonuj±cym(jak dla mnie) jest fakt , ¿e pokonuyje kogo¶ jedynie przez takie dzia³anie jak odsuniêcie siê i wyprowadzenie ciosu(zdarza siê to nieczêsto , ale jednak) , albo zawsze skuteczny sztych w maskê .
A nawi±zuj±c do tematu , wydaje mi siê , ¿e cwiczac w maskach i innych plastikonylonach fundamentalne znaczenie ma jednak technika , a nie warunki fizyczne.Gdy dodamy p³ytówkê i kawa³ sztaby , to jednak szala przenosi siê w stronê warunków fizycznych.
Pozdrawiam
Ps:Mam nadziejê , ¿e do dyskusji w³±czy siê wiêkrza liczba osób , bo temat jak dla mnie ca³kiem ciekawy...
Determinacja wcale nie oznacza agresji i piany na ustach. To po prostu kwestia zdecydowania. Cz³owiek zdeterminowany mo¿e na zewn±trz wygl±daæ bardzo spokojnie. Zreszt± determinacja niesie ze sob± ten spokój - bo przecie¿ nie jest wtedy wa¿ne, co siê wydarzy.
Ale o tym siê ciê¿ko pisze.
Osobi¶cie nie startujê na przeciwnika z rykiem, pian± na ustach ³aduj±c w niego na o¶lep.
Wykorzystujê emocje, poniewa¿ pozwalaj± one wyswobodziæ siê z obawy przed przegarn±, czy choæby otrzymaniem mocnego ciosu.
Nacieraj±c na przeciwnika bardzo ¶wiadomie, wiem w jaki sposób chcê go pokonaæ, dróg do celu jest wiele, trzeba wiedzieæ jednak, ¿e chce siê do niego dotrzeæ bez wzglêdu na to co siê stanie.
To któr± drog± pod±¿ê pozostawiam ju¿ odruchom (w tym celu do znudzenia trenujê Stucke), proste zej¶cie z Schielhauw z natychmiastowym sztychem potrafiê trenowaæ przez ponad godzinê (dobijaj±c szermierzy odg³osem Dussacka uderzaj±cego z hukiem w tablice).
Natomiast z emocji wykorzystujê przede wszystkim Agresjê. Potrafiê tak¿e siê za¶miaæ po trafieniu przeciwnika, jak i po oberwaniu mocnym strza³em (Feniks na pewno to widzia³ w wawie jak walczy³em z Patrykiem Dussackami na zewn±trz szko³y, moj± postawê turnieju bodaj¿e Ptack skomentowa³ „ale Diabe³”, ale co do tego ostatniego mogê siê myliæ – Ptacku popraw mnie jak co¶ pokrêci³em).
Nie ma to nic wspólnego z toczeniem piany z ust, Mo¿e tylko mój wyraz twarzy obrazuje chêæ do odr±bania g³owy przeciwnikowi (ale to z kolei ma tak¿e swoje pod³o¿e psychologiczne, pozwala to na ukrycie bólu, a tak¿e pozwala pozbawiæ chêci do walki osoby o s³abym sercu).
Co do wypowiedzi o trzymaniu dystansu. Spróbuj, tak jak pisa³em, powalczyæ z kolegami na takim obszarze, aby¶cie zawsze byli w zasiêgu chocia¿ sztychu. Tutaj walka ogranicza siê w 98% do Krieg, Walka staje siê ci±g³a, nawet po konkretnym trafieniu, gdy dochodzi do Abzug natychmiast przechodzisz do Anfang aby przeciwnik nie przej±³ inicjatywy, przez to te dwa niemal¿e zaczynaj± zanikaæ. (oczywi¶cie tylko w ci±g³ej walce
)
Ciekaw jestem, twoich spostrze¿eñ na temat takiej konfrontacji.
Aha, Tak agresywna postawa, przeszkadza przeciwnikowi w dzia³aniach, nie mo¿e on ju¿ liczyæ na delikatne ranienia, gdy¿ po wykonaniu lekkiego ataku mo¿e ju¿ nie mieæ g³owy J. Taka postawa, zmusza go do konkretnego dzia³ania, na które nie dajê mu czasu.
PS. Zaznaczam ¿e dla mnie Agresja jest czym¶ innym od z³o¶ci. Choæ po po¶cie Feniksa zaczynam siê zastanawiaæ, czy to po prostu nie determinacja J
Pozdrawiam
Zdecydowanie "na spokojnie" walczy siê skuteczniej... W pojedynkach, walce turniejowej.
Natomiast w czasie bitwy, wydaje mi siê, trzeba wk³adaæ w walkê du¿o wiêcej serca, o wiele wiêcej emocji i si³y. W naszych polskich warunkach bitwy to m³óca... Jak widzê po ludziach - czasem emocje bior± górê. St±d wszystkie urazy i niebezpieczne sytuacje. Niestety.
Zachowanie spokoju pomaga utrzymaæ siê w szyku, ale czasem gdy w ¶cisku kto¶ mocno spuszcza nam ³omot... Czasem przydaje siê wkurzyæ
Zawyæ z wysi³ku, ale siê odratowaæ... Trzeba wiedzieæ kiedy.
Zaprawdê.
Byæ mo¿e w czasie pojedynku te¿ s± takie chwile.
(przyznaje - moj± domen± jest bitwa
)
Owszem , tutaj siê z Tob± Arborze zgodzê , bitwy w Polsce to totalna m³ócka.Wydaje mi siê , ¿e totalnie bez emocji wyj¶c siê nie da
Raczej ja pisa³em wszystko w odniesieniu do pojedynków , i raczej bez ciê¿keigo opancerzenia , tylko maska i kurtka.
a ja my¶le ¿e jeste¶my uzale¿nieni od adrenaliny, jak cz³owiek by nie by³ spokojny i opanowany ka¿da bitwa i pojedynek niesie za sob± zastrzyk tego narkotyku. Ja to lubie, czuæ jak trafia to do g³owy i to wcale nie musi byæ z³e, je¶li ktos my¶li to nie zrobi drugiemu kuku.
Oczywi¶cie wielu ta adrenalina zas³ania oczy czrwon± mg³± i przenosi ich w czasy kseny i herkulesa no ale i tacy byc musz± by ¿ycie by³o weselsze