Niestety szermierka nie jest moj± domen±. Jakos nigdy nie mia³em talentu do tej broni, ani czasu na zg³êbianie jej tajników. St±d pytania do bardziej do¶wiadczonych.
Na wielu czy tez wiêkszo¶ci pokazów jakie mam okazjê ogl±daæ najczê¶ciej stosowana technik± walki jest tzw "walec" tudzie¿ "bieg goryla". Polega to m.in na rozpêdzeniu sie osobnika w pe³nej p³ycie i taranowaniu przeciwnika za pomoca tarczy.
Jest to zapewne bardzo historyczne zagranie, niemniej jednak to i inne podobne chyba nadu¿ywane.
Czy nie s±dzicie, ¿e pewne obostrzenia przepisów - m.in. nie sa uznawane ciosy w ty³ g³owy/plecy nawet os³oniête zbroj± (bodaj zesz³oroczny Gniew, Malbork sprzed 2 lat) nie powoduj±, ¿e styl walki "chodz±cy czo³g" jest zbyt popularny?
Czy te przepisy, które powsta³y aby chroniæ uczestnikó turnieju nie nara¿aj± ich na szwank? Takie parcie mas± do przodu jest raczej ma³o bezpieczne...
W dyskusji na temat DZISIEJSZEJ TURNIEJOWEJ szermierki by³y nawet zdania, ¿e tkai si³owy styl walki jest najlepszy. Troche sie to k³óci z faktem, ¿e w ¶rednioweiczu zdarza³y siê kobiety które na polach bitew prze¿y³y zdecydownaie wiêcej ni¿ 1 starcie. raczej te o filigarnowej budowie cia³a... Technika walca raczej nie nadaje siê do rozpoczêca starcia w przypadku realnej szermierki - po wykonaniu uniku przeciwnik ³atwo moze wyj¶c na plecki atakuj±cego - przynajmniej moim zdaniem.
Jestm ¶wiadom ¿e cios w potylicê czy nerki mo¿e sie zakonczyæ tragicznie, nawet w zbroi.
Jakie sa Wasze propozycje - o ile uznajecie ¿e takie co¶ nalezy wprowadziæ, by walka mieczem na turnieju nie przypomina³a wy³±cznie zapasów (tak wiem - wystêpuj± i w traktatach). jak to robi ARMA i inni - nie s³ysza³em o powa¿niejszych kontuzjach.
Uwaga do modów - by³podobny temat Softcore/Hardcore/Freestyle, ale tam dyskusja zesz³a na opancerzenie. Mnie za¶ chodzi wy³±cznie o TECHNIKÊ walki. Chyba ¿e co¶ przegapi³em...
<deleted by Korea Antarctic Research Program>
Dopoki w walkach nie beda braly udzialo tylko i wylacznie osoby odpowiedzialne, raczej o ciosach w plecy itp mozna zapomniec. Bo moze byc taka sytuacja, ze wszyscy , cieca w plecy, potylice itd beda wyprowadzac lekko, aby tylko je zaznaczyc, a znajdzie sie jeden "mistrz fechtunku" co bedzie na****** po plecach, tyle glowy tak, ze skonczy sie to obrazeniemi, wiekszymi lub mniejszymi. Mimo iz mam malutkie doswiadczenie w tej dziedzinie, wiem ze tak pewnie by bylo.
Oj, g³upi temat, g³upi....
Czy wy znowu mówicie o ciosach w plecy podczas pojedynków???
Tyle razy mówi³e, i powtórzê jeszcze raz. Je¶li jeste¶ w stanie waln±æ cz³owieka broni± w plecy to znaczy, ¿e umia³e¶ go obej¶æ. Jako¶ dawno nie widzia³em, ¿eby tego zabraniano.
Technika walca, czyli bezmy¶lnego parcia przed siebie dzia³a wy³±cznie na równie bezmy¶lnego przeciwnika. Ka¿dy inny zejdzie z linii ciosu i skontruje w bok lub w plecy.
a, cios w nerki dla cz³owieka w zbroi nie powinien mieæ ¿adnych, s³ownie
¿adnych konsekwencji. Je¶li ma, to to jest
nie zbroja.
Czy ciosy w plecy nie by³y przypadkiem zabronie na Gniewie i grunwie w 2004? prosze poprawic mnie je¶li siê mylê...
Martin, technike bezmy¶³enngo walca widujê niestety za czêsto, co gorsza przewa¿nie u obydwu walcz±cych
. Naprawdê, nie tylko Ciebie ¶mieszy takie zderzenie czo³owe 2 kogutów, bo inaczej tego nazwaæ siê nie da. Z szermierki wychodzi nie wiadomo co... Przynajmniej moim zdaniem.
Co do pancerza - przy silnych ciosach widze du¿e wgniecania... Niektórzy maja nawet rany mimo pancerza (fakt, rzadko). Je¶liby kto¶ trafi³ w krêgos³up... Nie wiem co o tym s±dziæ. Bo zabanianie ciosó w plecy powoduje, ¿e jedyn± skuteczna metoda walki jest staæ i napie***** . jednym s³owem ¿enada.
Banito, to wszystko zalezy kto walczy, wbrew pozorom pod ta stalowa skorupa zwana helmem troche rozumu sie przydaje, a zachowanie zimnej krwi w zylach tez jest pomocne.
zabranianie ciosow, mysle ze ma sens przy lekko opancerzenowych, ewentualnie wczesnych co maja na sobie kolczuge, wlasnie z uwagi na ciosy w kregoslup zrezygnowalem z kolczej na rzecz plyty
osobiscie mysle ze jak sie juz komus wejdzie na tyl helmu to nie nalezy zadaac ciosu takiego aby zabi, trzeba umiec zachowac wyczucie
Co do bitew wczesnych, to jeszcze nie s³ysza³em by kto¶ kiedy¶ czego¶ zabrania³.
(poza s³ynnym "no headshoots" z Wolina, nawiasem mówi±c chyba nie znajduj±cym poparcia w¶ród ogó³u Polaków tam walcz±cych)
Z drugiej strony ju¿ widzê jak ruskie celowali by w³óczniami miêdzy oczy w krawêdzie he³mów, a znaszej strony zamachowe 3 metrowymi dunami.
Mo¿e to i rozs±dny przepis na tak± bitwê...
(przy okazji rozwali³a mnie jedna scenka - dowódca X wyszed³ przed szyki i zapyta³ - kto chce siê biæ z g³owami? Przez szyki przetoczy³o siê skandowanie "HEADSHOOTS!, HEADSHOOTS!!!" X spojrza³ po ludziach i powiedzia³ do najg³o¶niej krzycz±cych - "sami widzicie, wiêkszo¶æ jest przeciw."
)
W ka¿dym razie oprócz tego na innych imprezach ¿adnych zakazów nie ma, ludzie czêsto w samych koszulinach wychodz±, a jeszcze nie widzia³em by kto¶ bi³ od ty³u tak by zrobiæ krzywdê (a przynajmniej, by komu¶ siê uda³o tak± krzywdê zrobiæ).
Czy¿by dowód na to, ¿e wcze¶ni s± rozs±dniejsi od pó¼nych?
CYTAT(Rugiewit)
W ka¿dym razie oprócz tego na innych imprezach ¿adnych zakazów nie ma, ludzie czêsto w samych koszulinach wychodz±, a jeszcze nie widzia³em by kto¶ bi³ od ty³u tak by zrobiæ krzywdê (a przynajmniej, by komu¶ siê uda³o tak± krzywdê zrobiæ).
Czy¿by dowód na to, ¿e wcze¶ni s± rozs±dniejsi od pó¼nych? 8O :grin:
Heh, nie s± rozs±dniejsi. Na tegorocznym Wolinie jaki¶ jeleñ la³ le¿±cych ludzi po g³owach toporkiem (m.in mnie). Szkoda, ¿e nie da³o siê szybko wstaæ
Pozdrawiam!
Vlasta
CYTAT
W ka¿dym razie oprócz tego na innych imprezach ¿adnych zakazów nie ma, ludzie czêsto w samych koszulinach wychodz±, a jeszcze nie widzia³em by kto¶ bi³ od ty³u tak by zrobiæ krzywdê (a przynajmniej, by komu¶ siê uda³o tak± krzywdê zrobiæ).
Czy¿by dowód na to, ¿e wcze¶ni s± rozs±dniejsi od pó¼nych?
Jak jeste¶ pó¼ny to masz pancerz, jak masz pancerz to mniej czujesz, jak mniej czujesz to mo¿esz mocniej dostaæ jak kto¶ cie mo¿e mocniej uderzyæ to znaczy ¿e ty mu mo¿esz równie mocno oddaæ... tak to dzia³a zazwyczaj pod¶wiadomie. A rany zda¿aj± sie zazwyczaj jak kto¶ jest kiepsko os³oniêty.Po prostu u pó¼nych ¿adko kiedy wychamowuje sê ciêcia.
Urealnienie walki z definicji przeczy bezpieczeñstwu. Je¶li realnie to po to ¿eby unieszkodliwiæ.
Je¶li tak aby wygl±da³o jak realne ale nie by³o krzywdz±ce to ju¿ kaskaderka.
Im d³u¿ej ludzie trenuj± tym lepiej i bezpieczniej walcz± i tym bardziej widowiskowo to wygl±da.
CYTAT
W ka¿dym razie oprócz tego na innych imprezach ¿adnych zakazów nie ma, ludzie czêsto w samych koszulinach wychodz±, a jeszcze nie widzia³em by kto¶ bi³ od ty³u tak by zrobiæ krzywdê (a przynajmniej, by komu¶ siê uda³o tak± krzywdê zrobiæ).
Czy¿by dowód na to, ¿e wcze¶ni s± rozs±dniejsi od pó¼nych?
Kolesie z go³ymi klatami sa palantami, którym wydaje siê ¿e s± nie¶mierteln. Ich siê nie atakuje bo zabije siê barana a siedziec bêdzie jak za istotê ludzk±.
swieta racja verdandi
zdarzy sie jeszcze ze ktos taki wyjdzie na bitwe i bede szalal pewny tego ze nikt nie moze go trafic - a w zasadzie nikt nie chce go trafic bo 1 strzal i juz niewesolo
Hmm, ten fragment postu usuwam. Mo¿e i rcja, ¿e nie ma co wracaæ do tematu tak szeroko dyskutowanego ju¿.
A wracaj±c do mniej dra¿liwego tematu, pewnym rozwi±zaniem by³o by nagrywanie bitwy przez organizatorów i szczegó³owa analiza filmu - kto wariuje.
No i taki kole¶ bij±cy nie do¶æ, ¿e po zakazanych g³owach, to jeszcze trupy ju¿ by nie by³ wpuszczany na imprezê.
A co do go³ych klat lub koszulin, to na szczê¶cie zjawisko zanika (trochê szkoda, Verdandi jeste¶ kobiet±, wiêc nie proponujê Ci sprawdzenia takiego wyj¶cia, ale eh, co tu du¿o mówiæ, jedno czy dwa chla¶niêcia po ¿ebrach mieczem z zadziorami dobrze robi± na samopoczucie psychiczne
)
Inna sprawa, ¿e nie ma co robiæ wiochy na go³e klaty na wiêkszych bitwach.
Miêdzy swoimi to co innego.
W ka¿dym razie w Kaliszu regulaminowe minimum na bitwê to he³m i przeszywka dla wczesnych.
W osobach tego pokroju jest zazwyczaj jeszcze jedna przykra sprawa nie ceni± sprzêtu przeciwnika ju¿ kilka razy mia³em takiemu ch... ochotê wstaæ i prz... np za strza³a z ca³ej pary w nowiutki he³m, potym jak ju¿ grzecznie z³o¿y³em broñ i postanowi³em, ¿e siê k³adê... i pomy¶leæ, ¿e takich debili spotykam te¿ na pokazach...sorry ale jak kto¶ chce mnie dobiæ to niech wali w klatê na której mam p³aty a nie w wyplerowany na lustro he³mik na którym robi mi w¿ery poszczerbionym mieczem... o po¿yczaniu sprzêtu takim istotom nawet nie wspomnê. Chc± realno¶ci to niech sobie u¶wiadomi±, ¿e w ¶redniowieczu ¿adko kto z ludzi wychodz±cych do bitwy w samych koszulach, prze¿ywa³o t± bitwê.
CYTAT("Rugiewit)
(Tak wiem, jestem szowinistyczn± ¶wini±, ale widok kobiety na placu boju dzia³a na mnie bardziej deprymuj±co ni¿ kolesia z go³± klat± i bez he³mu - takiego to bijê bez moralnych rozterek)
To nie wychod¼ na plac boju. Unikniesz moralnych rozterek.
Vlasta
Wiem, nie jestem adminem, wiêc wam nie dowalê ostrze¿eñ.
Jedyne, co mogê zrobiæ to poprosiæ.
Proszê, skoñczcie tu i teraz w±tek walcz±cych kobiet. By³ omawiany wystrczaj±co d³ugo.
Rugiewit, tobie to akurat siê nale¿y ostrze¿enie za rozognianie starego i dra¿liwego tematu.
Verdandi, nie s±dzi³em, ¿e ten dzieñ nadejdzie, ale tak, zgadzam siê z tob± w ca³ej rozci±g³o¶ci. Zarówno co siê tyczy urealniania walk jak i palantów bez os³on. Na szczê¶cie ci drudzy ju¿ od dawna w pó¼nym ¶redniowieczu nie wystêpuj±, przynajmniej nie na znanych mi imprezach.
CYTAT(Martin)
Wiem, nie jestem adminem, wiêc wam nie dowalê ostrze¿eñ.
OK, kajam siê (chyba nam siê troche role odwróci³y
), a wracajac do tematu - co z drzewcówkami? Autentyczne s±, efektowne s±, ale w ¶cisku do¶æ trudne do opanowania...
Vlasta
CYTAT(Rugiewit)
trochê szkoda, Verdandi jeste¶ kobiet±, wiêc nie proponujê Ci sprawdzenia takiego wyj¶cia, ale eh, co tu du¿o mówiæ, jedno czy dwa chla¶niêcia po ¿ebrach mieczem z zadziorami dobrze robi± na samopoczucie psychiczne
)
.
Hmm... ja tam nie ¿a³uje tego, ¿e jestem kobiet±
Co nie przeszkadza mi walczyæ. Zreszt± Vlasta ³adnie ci odpowiedzia³a na temat kobiet z broni±.
Ja tam lubie przeciwników z problemami moralnymi bo nie mam oporów tego wykorzystywaæ.
Z go³± klat± nie walczê bynajmniej nie dlatego ¿e jestem wstydliwa. Szanuje swoj± klatê, g³owê i inne przyleg³o¶ci. Dzieki temu s± w ca³o¶ci i moga s³u¿yæ do milszych celów, ale to ju¿ zaczyna byæ skrajnie obsceniczny off topic
i pewnie dostanê karniaka ( wiem ¿e dostanê, ale jakos nie mog³am sie powstrzymaæ)
CYTAT
Narkotyki w rr nie stanowi± raczej problemu. Tu stawia³ bym raczej na alkoholizm.
Co do tych narkotyków, to mia³em na my¶li upalonych smarkaczy, poprawiajacych tanim winem, a nie berserkerów wciagj±cych krechê legendarnego "battle dust" ;-D A co do os³on, to istniej± moim zdaniem dwie opcje- 1. kaskaderska- bitwa ma byæ show, a uczestnicy staraæ siê ¶wiadomie o efekty widowiskowe, zarazem dbajac wzajemnie o w³±sn± skórê. Jak ogl±dam filmy z bitwy na XVIIw Gniewie, to mam wra¿enie ¿e co¶ takiego tam sie odbywa. Kulturalnie i odpowiedzialnie, bez uszczerbku dla dynamiki akcji.W tym wypadku mo¿na wyj¶æ z wyposa¿eniem dok³adnie odpowiadajacym epoce, bez strachu, ¿e ubogi piechur 3- ciej linii stanie siê "miêsem mieczowo- ³ukowym" ;-D
2.- "buhurtowa"- (choæ w³a¶ciwa nazwa to melee na stal) czyli starcie dwóch grup walcz±cych wg okre¶lonych, dok³adnie opisanych zasad, ( co wolno, a co nie)ale d±¿±cych do wyeliminowania przeciwnika.Wtedy maximum dobrej jako¶ci os³on. W rezultacie bêdzie to przypominaæ turniej bogatych rycerzy, lub 500 lat wcze¶niej- starcie samych komesów/jarlów
, ale bezpieczeñstwo gwarantowane.
Oj, chyba mam z³y dzieñ. Panie Jugger, temat który nale¿y odstrzeliæ to temat walcz±cych kobiet. Upraszam o jego usuniêcie jako szkodliwego offtopica. Wyprodukowano w tej dziedzinie jakie¶ 1,2 tysi±ca postów, o ile mnie pamiêæ nie myli i my¶lê ¿e wystarczy.
Co siê tyczy koncepcji Erlenda:
Rozumiem potrzebê idealizacji, ale ja sam je¿d¿ê od roku 2000 a wcze¶niejsze czasy znam z opowie¶ci bywalców. I by³o sporo animozji, wypadków. Aradpa chyba do¶æ obrazowo to opisa³.
Co do za¶ rodzajów bitew, to tak: Za kaskaderkê zawodowcom siê p³aci. Branie udzia³u w czym¶ takim wymaga przygotowania, przeæwiczenia etc. Tak to mo¿na pokazy robiæ.
Bitwa na kilkadziesi±t lub kilkaset osób zak³ada spotykanie siê ludzi którzy siê nie znaj±. Wiêc pomys³ z przeæwiczeniem to s³abo....
Ale fakt, powstaj± takie brygady inscenizacyjne, które id± wyposa¿one jak lekka piechota. Da radê w Anglii, powoli daje radê u nas.
Co siê tyczy tzw buhurtów, to poprawna nazwa chyba powinna byæ Melee a outrance, czyli na ostre.
W walkach bez scenariusza podstaw± nie jest maksimum blach. podstaw± s± blachy konsekwentne i przemy¶lane. Czyli brak go³ych punktów. Co z tego ¿e masz 40kg zbroi skoro masz lukê z go³± skór± miêdzy barbut± a napier¶nikiem?
O wymogu rozs±dku by³o ju¿ zbyt wiele razy.
Co do ciosu w blachy, który robi krzywdê... Tak. cios przez blachê robi du¿± krzywdê, je¶li ta blacha opiera siê o cia³o. Przy poprawnym wy¶cie³aniu nie ma takiego problemu. Owszem he³m mo¿e wygl±æ nieciekawie, natomiast zawarto¶æ pozostaje nie naruszona. Polecam dobre wy¶ció³ki. podstawa bezpieczeñstwa.
Co siê tyczy g³ównego tematu, to po pierwsze, ARMA nie bardzo mo¿e siê wypowiadaæ, gdy¿ ARMA uczy dawnej sztuki zabijania ludzi. Która to ze wspó³czesnymi walkami ma bardzo rozbie¿ne cele.
Po drugie, realne walki polegaj± na robieniu krzywdy. Im realniejsza walka, tym wiêksza krzywda. Naprawdê, o to chodzi³o naszym praszczurom. Nie dajcie sobie wmówiæ, ¿e chcieli pokazaæ ¿e s± lepsi wgniataj±c przeciwnikowi trochê kirys pó³torakiem.
Kwestiê tego jak to drzewiaj bywa³o by³em ³askaw przenie¶æ do Karczmy, gdzie jest pod stosownym tytu³em. Mo¿e po¿yje, mo¿e karczmarz utr±ci.
W kwestii 'urealniania'. Zale¿y co mamy na my¶li. Je¿eli dopuszczanie wiêkszej ilo¶ci technik, to wszystko zale¿y od rozs±dku wlacz±cych, a ogólnie sprawê ujmuj±c na tym polegaæ nie mo¿na. O tym by³ pradawny temat Tomka Rejfa 'Wygrzew i co dalej', gdzie¶ tam pewnie jeszcze w archiwum jest.
To w co siê bawimy w ARMA to dla wiêkszo¶ci tradycyjne metody zabijania ludzi w pojedynku. S± jednak grupy zajmuj±ce siê np. szesnastowieczn± szermierk± sportow± te¿ d³ugim mieczem. Sportowa nie znaczy szczególnie bezpieczna, po prostu s± tam jakiekolwiek zasady (w³a¶ciwie podobne do dzisiejszych zasad inscenizacyjnych- bez sztychów, bez ataków rêkoje¶ci±, mocno ograniczone zastosowanie zapasów).
Równie¿ one srogie techniki 'bojowe' w ró¿nych sekcjach ró¿nie s± wykonywane, u jednych bardziej agresywnie i 'realnie', u innych jest to bardziej os³awiony pussyfighting. U nas robimy sztychy w twarz bez wiêkszych oporów i zak³adamy sobie d¼wignie gdzie siê da, tudzie¿ rzucamy siê i t³uczemy g³owicami po ³bach. Mo¿emy sobie na to pozwolic, bo siê znamy i wiemy z kim sobie mo¿na bardziej pohasaæ, a z kim nie. W³a¶ciwie polega to tylko na tym. Wzajemne przyzwolenie i kontrola w³asnych poczynañ. Inaczej i w metrowej os³onie z betonu mo¿na zrobiæ sobie krzywdê. Pozdrawiam
Gwyn
Jednym s³owem - bardziej wyszukane (no dobra, mordercze ) techniki wszyscy wykonujecie w grupie dobrych znajomych. W pozosta³ych przypadkach - dominuje zasada ograniczonego zaufania.
Wiêkszo¶æ jest za korzystaniem z, nazwijmy to - szermierczej finezji, a nie metod czo³gowo-czo³owych. Cieszy.
Co do pancerzy - nawet te najlepsze nie wytrzymuj± "atomowych " ciosów... Zreszt±, co z XIII w? Mocny cios toporem w plecy mo¿e byc gro¼ny nawet dla p³yty. a dla kogo¶ w kolczej+przeszywce...
Wiêkszo¶c optuje za kontrolowanymi uderzeniami w miejsca newralgiczne (nerki, potylica, krêgos³up itp.).
Pytanie - dla turniejowiczów
- jak czêsto zdarza³o siê, ¿e otrzymywali¶cie takie kontrolowane, s³absze uderzenia?... Pokazy wbijania gwo¼dzi g³ow± na Grunwaldzie to rzadko¶æ
?[/quote]
W mojej karierze, a walczê piêæ lat, dosta³em jeden, s³ownie jeden cios, po którym poczu³em zêby i bola³a mnie g³owa troszeczkê.
Wszystkie pozosta³e kontuzje odnios³em w wyniku braku odpowiedniego opancerzenia. Czyli policzmy:
- Pokaleczona warga (otwarty he³m)
- naciêcie na rzepce kolanowej (tylko lniane spodnie, by³ to rok 2000 w koñcu)
- utrata paznokcia (kolczuga z podk³adek bezpo¶rednio na rêkawicy spawalniczej)
- rozciêcie ³uku brwiowego (po¿yczony he³m na moim pikowañcu, przystosowanym do kapalinu)
- Rozciêcie przedramienia (za krótka kolczuga i wypychana przeszywanica, taka i¿ w miejscu trafienia mia³em tylko dwie warstwy bawe³ny)
- Trafienie w klejnoty rodzinne, na szczê¶cie bez trwa³ych uszkodzeñ (brak os³ony na krocze)
Wszystkie pozosta³e rzeczy mieszcz± siê w kategorii siniaków i lekkich st³uczeñ.
Nie znam przypadku uszkodzenia cz³owieka przez dobrze wykonan± zbrojê. Czy kto¶ zna? Konkrety proszê.
Ja równie¿ nie s³ysza³em ¿eby kto¶ co¶ komu¶ zrobi³ przez dobre blachy, nawet "atomowe ciosy w kolczuge dob¿e wymoszczon± nie robi± krzywdy- na wschodzie brdzo wielu walczy w XIII w. sprzêcie, bij± ostro i nie ma wypadków.
Widzisz Banito masz strasznie dziwne pojêcie o walce
moim zdaniem bior±ce siê z braku praktyki. nie ma precyzyjnego rozró¿nienia na walke si³ow± i finezyjn± szermierke, wykozystujesz wszystkie atuty jakie masz. W dodatku starasz siê przeciwnika zaskoczyæ czym¶, wiêc u¿ywasz co raz to innej techniki. Ataki cia³em s± skuteczne, zej¶cia z lini te¿, wszystko zale¿y ktozrobi to lepiej- czy ja lepiej ude¿am czy ty lepiej schodzisz. Atak barkiem czy tarcz± to dodatkowy atut, rezygnuj±c z tego robisz tak jakby¶ zawi±zywa³ sobie rêke na plecach. Nastepna sprawa- je¿eli przeciwnik d±¿y do zwarcia i walki cia³em to nie da siê tego unikn±æ, mo¿esz go trafiæ ale potem chod¼ przez chewile dojdzie do walki cia³o w cia³o i musisz byæ na to gotowy. No i wreszcie ³atwo zrozumieæ czemu go¶cie majacy kole 100kg atakuj± cia³em- to jest w³a¶nie ich atut i oni to wykorzystuj±. Przeciêtniacy jak ja
-83kg. robi± to na zmiane z innymi technikami, l¿ejsi robi± to ¿adziej ale czasem nawet oni prubuj± kogo¶ tym zaskoczyæ.
CYTAT
nie ma precyzyjnego rozró¿nienia na walke si³ow± i finezyjn± szermierke
Nigdy nie sugerowa³em takiego podzia³u. Niestety, czê¶æ zawodników na turniejach stosuje techniki si³owe bez opamiêtania, w sposób ur±gaj±cy wszelkim zasadom szermierki dawnej i obecnej. Pozwalaj± na to NIEKIEDY przepisy, zabraniaj±ce np ciosów w plecy i potylicê.
Taki w³a¶nie bezsens widzia³em w Malborku 01 - wiem, ten turniej raczej nigdy nie by³ traktowany jako wzorcowy, ale podobne zagrania moga siê zdarzyæ i zdarzaj± siê zreszt± na innych turniejach.
Zastanawia³em siê czy takie przepisy - paradoksalnie - nie wystawiaj± walcz±cych na wiêksze niebezpieczeñstwo. Zakaz ataku od ty³u powoduje, ¿e przeciwnicy napa¿aja sie coraz mocniej, zaniedbywanie pleców (i innych waznych miejsc) mo¿e doprowadziæ do nieszczê¶cia, gdy partner przypadkowo zada silny cios, którego walcz±cy nie uniknie na skutek braku uwagi w³a¶nie.
CYTAT
na wschodzie brdzo wielu walczy w XIII w. sprzêcie, bij± ostro i nie ma wypadków.
Sam nie wiem co powiedzieæ... Bia³orusini raczej wygl±daj± na takich, co za wypadek uwa¿aj± zej¶cie ¶miertelne
. Zbyt ma³o przejmuj± siê jaimikolwiek ranami, ¿eby s±dzic, ¿e ich nie odnosza podczas turniejów.
W Gdañsku, na jakim¶ pokazie, mia³em okazje ogl±daæ he³m garnczkowy z piêknym, baardzo g³êbokim wgniotem.
Mai³em okazjê ogl±daæ walkê, podczas której omal nie dosz³o do pokaleczenia oczu poprzez wizjer he³mu (mimo, ¿e zadany cios nie by³ sztychem)
Oberwa³em kiedy¶ w przeszywkê toporem od kolegi podczas æwiczeñ. MO¿e mam kiepski sprzêt, wiêkszo¶æ wczesnych wzmacnia przedramiona ale jakbym tak oberwa³ wtedy w nerki to hmm...
CYTAT
Banito masz strasznie dziwne pojêcie o walce moim zdaniem bior±ce siê z braku praktyki
Dlatego korzystam z m±dro¶ci zbiorwej jak± zapewnia FREHa - czyli Wasze posty...
;)
Co do braku praktyki to nie chcia³em byæ z³o¶liwy. Chodzi³o mi poprostu o to ¿e niektóre ¿eczy cê¿ko wyt³umaczyæ- to poprostu trzeba prze¿yæ
. Mam nadzieje ¿e nie poczu³e¶ siê ura¿ony.
Ja siê raczej nie spotka³em z turniejami gdzie zabrania siê w pojedynku ciosów w plecy, te¿ uwa¿am to za idiotyczne- jak kto¶ siê wystawia na taki cios to czemu mam nie ude¿yæ? O zaskoczeniu w pojedynku mowy byæ nie moze. Inn± sprawa jest to ¿e si³owe ataki widaæ sie sprawdzaj± skoro s± tak popularne, na turniejach gdzie wolno bic w plecy te¿ sie je czêsto widuje- równie czêsto jak zej¶cia i ciosy w bok czy plecy.
Ostra walka naprawde tylko tak strasznie wygl±da- je¿eli m±drze wybra³e¶ sprzêt to nic poza bolesnymi siñcami ci nie grozi. Sam mam niez³e wgnioty na che³mie- od toporów, buzdyganów nawet od m³otka, dosta³em berdyszem z zamachu i nic mi siê nie sta³o. Nawet jak mi "zgas³o ¶wiat³o" to po 5 min. nie by³o ¶ladu po ciosie. No ale po d³u¿szym czasie improwizacjii zadba³em wreszcie o po¿±dny he³m
. Takie wypadki jak opisujesz to wina tego co pisa³ Martin- ¼le dobranego sprzetu i braku praktyki u tych co projektuj± zbroje. Rozciêcia nosa w³asnym he³mem ma chyba 50% "ryce¿y" a wynika to albo z niegobrania he³mu albo wy¶ciu³ki.
Hej,
CYTAT
Nie znam przypadku uszkodzenia cz³owieka przez dobrze wykonan± zbrojê.
Zgadzam siê. Jednak chcia³bym unikn±æ przyjmowania znowu¿, ¿e wszyscy maj± dobry sprzêt, bo dobrych blach wci±¿ jest za ma³o u nas (choæ stopniowo jest coraz lepiej
). Z drugiej strony nawet jak siê zobaczy plecy przeciwnika w ful plejt, to siê przyjmuje postawê - mogê waln±æ mocno, bo i tak go nie uszkodzê. A po co? Nikt nie lubi wyklepywaæ blach pó¼niej :P A a nu¿ ma to z blachy 1mm czy mniej..
pozdrawiam
O bosz...
Po pierwsze, Bia³orusini to ludzie. Wypadek to strata paznokcia. tak dla nich jak i dla nas.
Nie rozpowszechniaj, proszê, mitów. o bia³oruskich terminatorach. U nas te¿ jest mnóstwo ludzi, którzy nie wiedz±, kiedy maj± do¶æ.
Podstawowa ró¿nica miêdzy wschodem a zachodem polega na tym, ¿e wschód wiêcej æwiczy i ma lepiej chroni±cy sprzêt. Cech± dodatkow± Templariuszy bia³orsukich jest do¶æ fanatyczne podej¶cie, dziêki któremu nie potrafi± odpu¶ciæ.
Ró¿nice w sprzêcie i wyszkoleniu, dziêki kontaktom ze wschodem powoli siê niweluj±, znaczy siê w Polsce sukcesywnie przybywa solidnie os³oniêtych, regularnie æwicz±cych ludzi.
Po drugie, sam piszesz, ¿e dosta³e¶ toporem w przeszywanicy. Cz³owieku, mo¿na zapytaæ, po jak± cholerê macha³e¶ ¿elastwem maj±c tylko przeszywanicê?? I to jednym z bardziej urazogennych narzêdzi - toporem dosta³e¶. Gratulowaæ rozs±dku ju¿ na etapie treningów.
Kolczuga, wbrew powszechnemu mniemaniu ró¿nych nowopowstaj±cych grup jest dobr± os³on±. poprawiona solidn± przeszywk± ma t± przewagê, ¿e nie mo¿esz dostaæ miêdzy elementy, jak w p³ycie.
Mi kolczuga wystarcza, by walkê skoñczyæ bez widocznych siniaków. w³±cznie z kolcz± rêkawic±, bez wszywania w ni± blach, centymetrowych skór, kewlaru etc.
Co do zasad, to sorry, ale ju¿ powiedziano. Tarany darzaj± siê na tych, na których wolno biæ w ty³ g³owy.
A zdarzaj± siê, poniewa¿ ludzie wci±¿ nie wiedz±, jak na to zareagowaæ. wiêc technika jest wci±¿ skuteczna. Na mnie ludzie poprzestaj± zazwyczaj na jednej, góra dwóch próbach.
CYTAT
dosta³e¶ toporem w przeszywanicy. Cz³owieku, mo¿na zapytaæ, po jak± cholerê macha³e¶ ¿elastwem maj±c tylko przeszywanicê?? I to jednym z bardziej urazogennych narzêdzi - toporem dosta³e¶. Gratulowaæ rozs±dku ju¿ na etapie treningów.
To nie by³ sparring w przeszywce z toporami w rêku. Oberwa³em przypadkiem - powiedzmy, ¿e zbyt niespodziwanie podszed³em do æwicz±ceczo "na sucho" kolegi. PO tym wypadku nieco przeorganizowali¶my trennig...
Podstawa to dobre uzbrojenie i szacunek dla przeciwnika
Najlepiej wyobraziæ sobie ¿e bijemy sie z bratem - chcemy go wym³óciæ ale nie tak ¿eby potem odwiedzac go w szpitalu
Poprostu walczyæ z g³ow±. Wystarczy my¶leæ czasami...
Bezpieczeñstwo to lipa, nikt w czasie m³ócy nie ma pewno¶ci, ¿e czyj¶ zab³±kany miecz nie wejdzie mu sztychem w oko - mia³em taki przypadek - dziêki Bogu nadal je mam. Jest niebezpiecznie, tak samo jak wspinajac siê po ska³ach z asekuracj± w postaci kostek i friendów...
Zbroja, tak samo jak szpej wspinaczkowy daje nam pewne poczucie bezpieczeñstwa i nie raz ratuje ¿ycie/zdrowie... Ale wychodz±c do walki, nie mo¿na ignorowaæ faktu zagro¿enia.
<edit>
Panowie, proszê stonowaæ dyskusjê! Arborowi na och³odê ostrze¿enie - za wulgaryzmy i ogólnie chamsk± wypowied¼.
Przypominam temat dyskusji brzmi " Bezpieczeñstwo a urealnienie walk", i tego proszê siê trzymaæ.
Vlasta
Jak dla mnie to ilo¶æ dozwolonych zagrañ powinna byæ wprost proporcjonalna do wyszkolenia walcz±cych. Jak walczê z do¶wiadczonym przeciwnikiem to mogê walczyæ na sztychy (oczywi¶cie w korpus), headshoty i ciosy w plecy. Mam pewno¶æ, ¿e nie dostanê sztycha w oko
A jak kto¶ jest niewyszkolony to mo¿e, tak jak to w poprzednim sezonie na jakiej¶ bitwie by³o, rozwaliæ komu¶ mieczem wargê. Swoj± drog± sprawdza siê tutaj to co mówi³ Martin o pancerzu. Cios wszed³ w dziurê na szluga
Ale równie dobrze móg³ wej¶æ w okular...
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê
kliknij tutaj.