CYTAT(Katarzyna Olszewska)
Czy kto¶ natrafi³ na takie informacje ? Napewno by³y w pewnych okresach mniej i bardziej popularne imiona. ( planuje przechrz¶ciæ mojego konia którego imiê jest wybitnie nie ¶redniowieczne )
"(...) zza zakrêtu ukaza³ siê oddzia³ek podnieconych mnichów i s³ug. Jeden z nich, kiedy nas zobaczy³, ruszy³ naprzeciw i rzek³ wielce uprzejmie:
- Witaj, panie, i nie dziw siê, ¿e domy¶lam siê, kim jeste¶, albowiem uprzedzono nas o twoim przybyciu. Jestem Remigiusz z Varagine, klucznik klasztoru. A je¶li ty jeste¶, jak przypuszczam, bratem Wilhelmem z Bascavilli, trzeba nam zawiadomiæ opata. Ty – rozkaza³, odwracaj±c siê do jednego z orszaku – ruszaj do góry z nowin±, ¿e nasz go¶æ wkroczy niebawem w mury opactwa!
- Dziêkujê ci, panie kluczniku – odpar³ ¿yczliwie mój mistrz – i tym dro¿sza mi twoja uprzejmo¶æ, ¿e dla powitania nas przerwali¶cie pogoñ. Lecz nie martw siê, koñ przegalopowa³ têdy i ruszy³ ¶cie¿k± po prawej stronie. Nie oddali siê zbytnio, gdy¿ bêdzie musia³ siê zatrzymaæ, kiedy dotrze do miejsca, gdzie wyrzucacie zu¿yt± ¶ció³kê. Jest zbyt m±drym zwierzêciem, ¿eby zapuszczaæ siê na stromy teren...
- Kiedy go widzia³e¶? – zapyta³ klucznik.
- Prawdê rzek³szy, nie widzieli¶my go, czy¿ nie tak, Adso? – powiedzia³ Wilhelm, zwracaj±c w moj± stronê rozbawione lico. – Ale je¶li szukacie Brunellusa, zwierzê powinno byæ w miejscu, które wskaza³em.
Klucznik zawaha³ siê. Spojrza³ na Wilhelma, pó¼niej na ¶cie¿kê, a w koñcu spyta³:
- Brunellusa? Sk±d wiesz?
- Jak¿e to? – rzek³ Wilhelm. – Jest przecie¿ rzecz± oczywist±, ¿e szukacie Brunellusa, umi³owanego konia opata, najlepszego bieguna w waszej stajni, karej ma¶ci, wysokiego na piêæ stóp: pyszny ogon, kopyta kr±g³e i ma³e, ale galop dosyæ regularny; ³eb drobny, uszy spiczaste, lecz ¶lepia du¿e. Pomkn±³ w prawo, mówiê wam, i tak czy inaczej musicie siê pospieszyæ.
(...)
A teraz powiedz mi, proszê – nie wytrzyma³em w koñcu – sk±d to wszystko wiedzia³e¶.(...)
No dobrze – powiedzia³em. – Ale czemu Brunellus?
- Oby Duch ¦wiêty wla³ ci wiêcej oleju do g³owy, ni¿ masz w tej chwili, mój synu! – wykrzykn±³ mistrz. – Jakie¿ inne da³by¶ mu imiê, skoro nawet wielki Buridan, który ma zostaæ rektorem w Pary¿u, kiedy poczyna mówiæ o piêknym koniu, nie znajduje imienia bardziej stosownego?"