Spasiba
Ekhem... Mo¿e jaki¶ dobry czytaj±cy po rosyjsku cz³owiek by przet³umaczy³??
Wiem, ¿e naiwnie ale mo¿e, jaki¶ eastern-style fighter...
Pozdrawiam!
jejq.. niech to jakis uczony w pismie przetlumaczy...czarna magia w bialych trampkach....
Narescie posiadam material o konnyh voiskah rzymu i ih przecivnikov a tez sojuznikov. Niesbyt duzo ale cosz tam interesojaceje jest napravde.
Material jest skanovany z ksiazhi Tatarinov "Konnica na voine" . Rosyskojaziczny. jest kilka rysunkov rekonstrukcji...
Hetnyh prosze pisac mi na maila (vidoczny v mojih kontaktah).
Kontakt z mno na GG moze byc problematycny o takih sprawah... ja niezbyt reagyje na neznane numery a moja dziewczyna w ogule ih odlacza niemysloc co to za sprawy
Pozdrawienki!
moze troche nie w temacie ale jesli dla kogos angielski stanowi mniejszy problem niz rosyjski to zawsze istnieje
http://babelfish.altavista.com/ i mozna przetlumaczyc, pytanie tylko jak dobre jest to tlumaczenie bo niestety nie mam porownania.
Pozdrawiam.
Babelfish to bym nie poleca³, je¶li tekst, tak jak ten z linku od Tatara, po wklejeniu do Worda zajmuje 32 strony (!). Zamêczycie siê na ¶mieræ po dwóch-trzech stroniczkach...
W sumie chêtnie bym Wam to przet³umaczy³, zw³aszcza ¿e jestem ju¿ z urzêdu odpowiedzialny za ten dzia³, ale a¿ tyle wolnego czasu to nie mam. Chyba ¿ebym to robi³ po parê akapitów, co parê dni, pomalutku a¿ do skutku.
Wbrew pozorom dziêki tej stronie mozna... oczywi¶cie t³umaczenie jak mi siê zdaje takie sobie ale sens mozna zrozumieæ np. strona podana przez Tatara :
" AltaVista
Home › Tools › Babel Fish Translation › Translated Text
Babel Fish Translation Help
In English:
Combat horses, elephants and camels. In the savanna pursuit by the predator of victim is conducted on the distance a total of several hundred it is meter, precisely so many and it is capable of nursing the zebra. In the scaffolding the deer is torn off from the persecutors and hides, by no means it runs away. It is clear that neither the forest nor savannye animals have nor what value as work force, only steppe possess the endurance of that exceeding human. Only in the steppes and the tundra predators could pursue output by twenty-four hours. Therefore, horse and people (but for our ancestors in its time it was necessary to solve similar problem, only from the position of persecutor, but not the victim) possess the most effective system of the removal of the excess heat, by perspiration.
[ w tym miejscu bardzo du¿e moderatorskie CIACH, a czemu - o czym w nastêpnym po¶cie - Viator ]."
heh... w³±¶nie zobaczy³em ¿e jest opcja translacji stron internetowych i o dziwo dzia³a bardzo dobrze:)
CYTAT(Fionn @ 04:12 01.04.2007) [snapback]185351[/snapback]
heh... w³a¶nie zobaczy³em ¿e jest opcja translacji stron internetowych i o dziwo dzia³a bardzo dobrze:)
Proszê zatem na drugi raz takich rzeczy nie wklejaæ. Ka¿dy zainteresowany sam to t³umaczenie sobie mo¿e zrobiæ (¶cie¿kê poda³e¶), a translatory on-line z miesi±ca na miesi±c s± doskonalone. Gdyby to chocia¿ by³o
porz±dne t³umaczenie - to OK, choæ te¿ najlepiej w przek³adzie na polski. Je¿eli ju¿ chcesz tak zrobiæ, a znasz angielski, to najpierw popraw rêcznie idiotyzmy automatycznego t³umacza i wklej dopiero u³adzony, podrasowany tekst; i podzielony na akapity wg orygina³u.
Natomiast obszerny tekst-sieczka w przek³adzie z obcego na obce mija siê z celem.
Czyta³e¶ to co wysz³o? We¼my tylko pierwszy akapit: je¿eli s³owo "zdobycz" t³umacz zamienia na "osi±gniêcie" (!), "las" t³umaczy jako "rusztowanie" (!!), a "uciekaæ" jako "niañczyæ" (!!!), to mo¿na sobie darowaæ taki "przek³ad".
W przysz³o¶ci
do usuniêcia, a ja zabieram siê do obiecanego polskiego t³umaczenia - pierwszy kawa³ek dzisiaj i bêdê je stopniowo uzupe³nia³ w miarê mo¿liwo¶ci.
Bojowe konie, s³onie i wielb³±dy.
Na sawannie pogoñ drapie¿nika za zdobycz± odbywa siê na przestrzeni raptem kilkusetmetrowej - dok³adnie tyle jest w stanie przebiec zebra. W lesie jeleñ „odrywa siê od przeciwnika” i ukrywa - nie biegnie daleko. Jasne jest, ¿e ani zwierzêta lasu, ani sawanny nie musz± posiadaæ cechy wytrwa³o¶ci - a jedynie stepowe dysponuj± wytrzyma³o¶ci± przewy¿szaj±ca ludzk±.
Tylko w stepach i tundrze drapie¿niki s± w stanie ¶cigaæ zdobycz ca³ymi dniami. Dlatego konie i ludzie (a nasi przodkowie musieli w swoim czasie rozwi±zaæ ten sam problem, tylko od strony my¶liwego, nie ofiary) posiadaj± najefektywniejszy system odprowadzania nadmiaru ciep³a - metod± pocenia siê.
Drugi sposób rozwi±zania tego problemu zosta³ zrealizowany w budowie cia³a jelenia karibu. Polarny jeleñ odprowadza ciep³o przez powierzchniê poro¿a, op³ywane przez strumieñ zimnego powietrza. Jednak ten system termoregulacji sprawdza siê jedynie w ujemnych temperaturach.
Nale¿y jeszcze zauwa¿yæ, ¿e konie to jedne z nielicznych zwierz±t mog±cych równaæ siê z cz³owiekiem pod wzglêdem ostro¶ci widzenia dziennego. Natomiast w przeciwieñstwie do cz³owieka, widz± tak¿e ¶wietnie w nocy. Co wiêcej, pole widzenia konia obejmuje niemal ca³± sferê.
Jednak¿e wa¿niejsz± z punktu widzenia cz³owieka osobliwo¶ci± konia okaza³ siê charakterystyczny dla nich tryb ¿ycia. W naturze konie pas± siê w stadach (tabunach), posiadaj±cych ¶ci¶le okre¶lon± hierarchiê. I chocia¿ nie przejawiaj± ¿adnego przywi±zania do swoich przewodników, jednak¿e bezwarunkowo podporz±dkowuj± siê ich decyzjom w takich kwestiach jak kierunek, szybko¶æ i czas przemieszczania siê. Koñ raczej skoczy za swoim przewodnikiem stada w przepa¶æ, albo bêdzie biec a¿ do ¶mierci z wyczerpania, ni¿ porzuci swoje miejsce w tabunie. Ta osobliwo¶æ psychologii powoduje ¿e konie, gdy funkcjê przewodnika stada przejmie cz³owiek, s± bardzo podatne na kierowanie. Gdyby konie przejawia³y sk³onno¶æ do samodzielnego my¶lenia, podobnie jak to czyni± os³y, sfera ich zastosowania drastycznie by siê zmniejszy³a.
***
A¿ do czasów drugiej wojny ¶wiatowej si³a armii opiera³a siê nie tylko na zasobach ludzkich, ale i koñskich. Do roku 1945 wiêkszo¶æ artylerii niemieckiej by³a ci±gniêta przez zaprzêgi, a w Armii Czerwonej istnia³y potê¿ne pododdzia³y kawalerii. Jednak o ile w wieku XX konie na wojnie zosta³y zdegradowane do funkcji wy³±cznie transportowych, o tyle w epokach poprzednich ich rola nie ogranicza³a siê do poci±gowej. Dzielny koñ, na równi z mieczem stanowi³ orê¿ a nie tylko ¶rodek transportu rycerza. Nie na darmo Rzymianie od podbitych narodów ¿±dali oddania nie tylko broni, ale i koni.
1. Konie bojowe
We wspó³czesnych filmach je¼dziec, uderzaj±c na pieszego przeciwnika, w najlepszym razie przeje¿d¿a obok niego, w najgorszym za¶ podje¿d¿a wprost do niego i zatrzymuje siê dla zadania ciosu. Taki obrazek absolutnie nie odpowiada rzeczywistemu sposobowi dzia³ania kawalerii w zwarciu. Po pierwsze, przy takim sposobie ataku je¼dziec sta³by generalnie na straconej pozycji. Przewaga wysoko¶ci nie zrekompensowa³aby niemo¿liwo¶ci uchylenia siê od ciosów. A je¶li piechur dysponowa³by d³u¿sz± broni±, sytuacja je¼d¼ca sta³aby siê zupe³nie beznadziejna. Identycznie by³oby w przypadku walki z u¿yciem broni miotanej lub palnej - przewaga by³aby równie¿ po stronie piechura.
Po drugie, w rzeczy samej, je¶li atak z podej¶cia by³ jedynie nieefektywny, to atak z zatrzymania okaza³by siê technicznie niewykonalny. Koñ potrafi odró¿niæ prawdziw± krew i rozumie kiedy jego ¿ycie jest zagro¿one a kiedy nie. Stanie w miejscu i bierne czekanie na cios mieczem w bok to g³upota nawet z koñskiego punktu widzenia.
Nawet zwyk³y koñ pozwala³ oszczêdzaæ si³y w marszu, co by³o szczególnie wa¿ne dla ciê¿kozbrojnych; pozwala³ ³ucznikom utrzymywaæ wroga na dystans; pozwala³ ¿o³nierzom przemieszczaæ siê po polu walki, ale w walce bezpo¶redniej by³ tylko przeszkod±. Wiêcej nawet - je¼dziec na zwyk³ym koniu wierzchowym ryzykowa³ niemo¿liwo¶æ dostania siê w bezpo¶redni kontakt z nieprzyjacielem - wymaga³oby to zgody konia na przybli¿enie siê do przeciwnika, a zatem na nara¿enie siê na ¶miertelne niebezpieczeñstwo. Ujdzie jeszcze, je¶li wróg ucieka, ale je¶li nie? Czy koñ pogalopuje na zderzenie z pik± lub halabard±?
Do tego, aby je¼dziec móg³ uczestniczyæ w bezpo¶redniej walce, potrzebny by³ specjalny, bojowy koñ. Przewagê nad pieszym osi±ga³ tylko wykorzystuj±c takiego konia jako swoj± g³ówn± broñ - szar¿uj±c na wroga. W³ócznia i miecz sz³y w ruch, je¶li przeciwnikowi uda³o siê umkn±æ spod kopyt. W tej sytuacji je¼dziec ryzykowa³ otrzymanie ciosu tylko wtedy, je¶li chybili obaj - i on, i jego koñ.
A koñ stara³ siê nie chybiæ. Wszak skoro ju¿ zdecydowa³ siê zbli¿yæ do uzbrojonego i nieprzyjaznego cz³owieka, jad±c wprost na niego ryzykowa³ mniej ni¿ podstawiaj±c mu bok. A co wiêcej, w tej pozycji mia³ szansê <w³asnym atakiem> uprzedziæ cios.
Wykorzystuj±c szar¿ê, je¼dziec uzyskiwa³ ogromn± przewagê, przymuszaj±c równie¿ swojego wierzchowca do podjêcia walki - rozpêdzania lub tratowania wroga w samoobronie. A to nie by³y ¿arty - uderzenie kopyta nawet niezbyt wielkiego konia potrafi cz³owieka dobrze zamroczyæ. Koñ, byæ mo¿e, nie nast±pi na le¿±cego cz³owieka. Ale tylko wtedy, je¶li nie dojdzie do przekonania, ¿e tylko tak mo¿e siê obroniæ od ciosu w bok lub w brzuch.
Szar¿uj±cy je¼dziec stawa³ siê wielokrotnie silniejszy od piechura. Przeciw rozpêdzonym koniom przez d³ugi czas piechota nie mia³a zabezpieczenia. Bronienie siê przed nimi mieczami lub w³óczniami by³o nieskuteczne - ma³o tego, ¿e trudno jest powa¿nie zraniæ konia uderzeniem z przodu, to jeszcze tak czy siak martwe konie zachowywa³y swoj± bezw³adno¶æ masy i mia¿d¿y³y piechotê nie gorzej od ¿ywych.
***
Osobna rzecz, ¿e konia trzeba by³o zmusiæ, aby atakowa³ piechotê. Przecie¿ dla konia najprostszym sposobem unikniêcia ataku by³o zawsze nie zbli¿anie siê do nieprzyjaciela. Oprócz tego, ucieczka przed zagro¿eniem jest najbardziej zgodna z naturalnymi sk³onno¶ciami kopytnych. Podporz±dkowanie siê konia kierunkowi biegu nakazanemu przez powo¿±cego generalnie ma swoje granice - czê¶ciowo dlatego, ¿e wszelkie zobowi±zania w stosunku do je¼d¼ca koñcz± siê je¶li je¼dziec spadnie z siod³a, a o to [przestraszony] koñ potrafi siê sam postaraæ.
Koñ czêsto zrzuca je¼d¼ca np. nie chc±c przeskoczyæ przez przeszkodê (p³otek). Logiczne, ¿e perspektywa skoku przez ostrza pik wzbudzi u konia jeszcze mniejszy entuzjazm.
Na podstawie tej wiedzy niektórzy autorzy przyjmuj±, ¿e ataki kawaleryjskie mog³y oddzia³ywaæ tylko moralnie, bo konia nie da siê zmusiæ by napad³ na cz³owieka.
Jednak, w samej rzeczy, takie postawienie problemu jest absurdalne - ¿ycie ludzkie z punktu widzenia konia wcale nie jest cenniejsze ni¿ z punktu widzenia, powiedzmy, ³osia. Zasadniczo, przy zachowaniu normalnych [wspó³cze¶nie] warunków, koñ bêdzie unika³ wyrz±dzenia krzywdy cz³owiekowi, dopóki bêdzie potrafi³, a sam raczej nie szuka k³opotów. Poza tym jest uczony nie tratowaæ ludzi. Ale je¿eli koñ bêdzie uczony w³a¶nie nie zbaczaæ z kursu nadanego przez je¼d¼ca, niezale¿nie od tego czym by to grozi³o innym ludziom, to biada tym, którzy na jego drodze stan±. Cz³owiek nie jest dla konia [niebezpieczn±] przeszkod±, w stosunku do której musia³by on podejmowaæ kroki chroni±ce przed zderzeniem.
Ryzykiem skrzywdzenia kogo¶ koñ nie przejmowa³ siê ani trochê - natomiast niepokoi³o go niebezpieczeñstwo, na które nara¿a³ siê on sam. Dlatego wytrenowanie konia tak, aby nie zatrzymywa³ siê i nie przejmowa³ siê lud¼mi stoj±cymi mu na drodze, nie stanowi³o problemu. Problem pojawia³ siê, gdy ludzi by³o wielu i byli uzbrojeni.
Naj³atwiejszym sposobem ¿eby wymóc na koniu biega na wprost by³o nie zostawiæ mu innego wyboru. Koñ biegn±cy w zaprzêgu nie móg³ ani zawróciæ (przeszkadza³yby inne zaprzê¿one konie) ani stan±æ w miejscu (najecha³by na niego ci±gniêty pojazd). Tak smao atakuj±ca kawaleria najczê¶ciej ustawia³a siê w gêsty szyk klinowy. Przy tym ugrupowaniu pierwsze szeregi tak samo nie mog³y siê gwa³townie zatrzymaæ, bo stratowa³yby je dalsze szeregi. Ucieczkê w bok blokowa³y skrzyd³a klina, a próba zawrócenia w ty³ oznacza³aby nadstawienie boku ku wrogowi.
Jednak powy¿sze nie wystarcza³o aby zapewniæ sukces - zwarty szyk i instynkt stadny wspomaga³y oczywi¶cie efektywno¶æ kawaleryjskiego ataku, ale jeszcze go nie umo¿liwia³y. Potrzebne by³o celowe wyhodowanie koni bojowych - z³ych i dzielnych - poprzez wzmacnianie po¿±danych cech psychologicznych, podobnie do wyhodowania psów wilczarzy. Koñ taki mia³ nie byæ zdolny zawahaæ siê w biegu bo nie by³ zdolny nawet o tym pomy¶leæ. Biec w nakazanym kierunku by³o jego ¿yciow± zasad±, a ci, którzy stali mu na drodze, byli wrogami.
Tak, konie bojowe by³y uczone jak unikaæ zranienia. Treningi przeprowadzano za pomoc± strzelania pacynami i przy u¿yciu têpych kopii [aby koñ przesta³ siê ich baæ]. A do æwiczeñ dobierano potomstwo tych osobników, które przejawia³y sk³onno¶ci aby nie uciekaæ przed atakiem, ale go uprzedzaæ.
Za doskona³y "¿art" w epoce ¶redniowiecza uwa¿ano podarowaæ nie lubianemu s±siadowi rumaka, którego trenowali twoi ludzie przebrani w barwy heraldyczne tego¿ s±siada. Tak¿e same konie bojowe "zara¿a³y siê" praktyczn± mizantropi±: nie ufa³y nikomu i dopuszcza³y do siebie tylko znane sobie osoby. Dlatego próby ich kradzie¿y okazywa³y siê przedsiêwziêciem ryzykownym i w±tpliwym.
***
(ci±g dalszy w przygotowaniu)
Czo³em,
Szukam WSZELKICH informacji na temat zastosowania wielb³±dów w boju.
Potrzebne jest to do pracy naukowej na temat tych zwierz±t.
Je¿eli znacie jakiekolwiek ryciny, fakty o bitwach i podró¿ach, macie pomys³y gdzie szukaæ albo posiadacie inn± wiedzê na ten temat, bêdê wdziêczny za podpowied¼.
Z góry dziêki
Rydz
Na pro¶bê Rydza w pierwszej kolejno¶ci przet³umaczy³em z tego samego artyku³u rozdzia³ o wielb³±dach.
*
8. Wielb³±dy
U ludów Wschodu, od Partów (Scytów) po Tatarów, karawany najczê¶ciej sk³ada³y siê z wielb³±dów. Co wiêcej, Arabowie na przyk³ad pos³ugiwali siê wielb³±dami nie tylko do przewo¿enia ³adunków, ale tak¿e do transportu piechoty.
Wielb³±dy niew±tpliwie by³y jednymi z najefektywniejszych zwierz±t jucznych. Porusza³y siê dostatecznie szybko, przebiega³y dziennie trasê 30-50 km. Mia³y dobr± "no¶no¶æ" - do 200 kg ³adunku. Potrafi³y przez ca³y tydzieñ obywaæ siê bez po¿ywienia i wody nie trac±c zdolno¶ci do pracy, co radykalnie rozwi±zywa³o problem paszy. Do tego by³y ca³kowicie niewra¿liwe na zmiany temperatury od +50 do -50 stopni, co pozwala³o wykorzystywaæ je równie dobrze na najgorêtszych pustyniach, jak i w tundrze. A¿ dziwne, ¿e - maj±c tak niezwyk³e cechy i wytrzyma³o¶æ - zwierzêta te nie potrafi± przeskakiwaæ przeszkód ani p³ywaæ.
Najwa¿niejsz± jednak wad± tego ¶rodka transportu - przyczyn± dla której wielb³±dy nie by³y u¿ywane w Europie, by³a ich niezdolno¶æ do znoszenia wysokiej wilgotno¶ci powietrza. Sz³y pod tym wzglêdem ³eb w ³eb z arabskimi koñmi.
***
Arabskie i berberyjskie plemiona ju¿ 1000 lat p.n.e. z powodzeniem u¿ywa³y wielb³±dów nie tylko dla przewo¿enia piechoty i ³adunków. U¿ywa³y ich równie¿ do walki. W tym wypadku na wielb³±dzie sadowi³o siê dwóch wojowników - je¼dziec kieruj±cy wierzchowcem, uzbrojony w d³ug± w³óczniê, oraz ³ucznik. Wyhodowano równie¿ szybk± i osi±gaj±c± niewielkie rozmiary odmianê wielb³±dów, na których je¿d¿ono pojedyñczo. Jednak¿e w charakterze wierzchowca bojowego wielb³±d nie wytrzymuje krytyki. U¿ycie "wielb³±dziej kawalerii" mog³o byæ uzasadnione wy³±cznie z punktu widzenia szybkiego przerzutu wojsk przez obszary pustynne.
Najlepszym sposobem pozbycia siê nadmiaru ciep³a jest odparowywanie wody, jednak¿e mieszkaj±ce w miejscach bezwodnych wielb³±dy nie mog³y sobie pozwoliæ na taki luksus. Wielb³±dy nie oddaj± ciep³a, a jedynie w zakresie kilku stopni podwy¿szaj± w³asn± temperaturê cia³a (w normalnych warunkach w przypadku ssaków stale nisk±). Takie warunki znacznie ograniczaj± zasiêg biegu wielb³±da, natomiast id±c marszowym krokiem (kiedy wytwarzanie ciep³a zrównowa¿one jest jego wypromieniowywaniem z powierzchni cia³a) wielb³±d nawet w najwiêkszym upale jest niestrudzony. W efekcie wielb³±dy w porównaniu z koñmi, zdolnymi do k³usowania na d³ugim dystansie, wykazuj± kiepsk± taktyczn± manewrowo¶æ. Ich maksymalna prêdko¶æ równie¿ jest ni¿sza ni¿ u koni.
Dalej, przeszkod± by³y rozmiary cia³a wielb³±da. ¦ci¶le bior±c, destrier by³ nawet ciê¿szy od wielb³±da, ale to z powodu szeroko¶ci grzbietu - wzrostem wielb³±d przewy¿sza³ bowiem najwy¿szego konia. To utrudnia³o zarówno wsiadanie (je¶li wielb³±d nie ukl±k³ na ziemi, nie by³o jak go dosi±¶æ), jak i w³adanie broni±. Uderzaæ z góry jest oczywi¶cie dogodnie, ale siedz±c na wielb³±dzie mieczem po prostu nie mo¿na by³o dosiêgn±æ wroga.
Jednak¿e najpowazniejszym mankamentem by³a niemo¿liwo¶æ wyprowadzenia szar¿y na liniê piechoty. Wielb³±d nie posiada³ ¿adnej z cech psychicznych, które by umo¿liwia³y przekszta³cenie tego zwierzêcia w sprawn± broñ - nie da³ siê skierowaæ przeciw w³óczniom, a uparty wielb³±d wart by³ - pod wzglêdem uporu - dziesiêciu os³ów. Wielb³±d nie tratowa³ ludzi ani nie atakowa³ innych zwierz±t, co czyni³o go bezbronnym wobec wroga. Nie by³o nawet jak zmusiæ go do stawiania oporu w obronie - wielb³±d gdy go kol±, ucieka bez namys³u, i wcale nie pyta o zgodê je¼d¼ca.
Te powody uniemo¿liwia³y dosiadaj±cym wielb³±dów toczyæ boju w zwarciu. Beduini ograniczali siê do ostrzeliwania wroga z ³uków z dystansu - ich d³ugie w³ócznie s³u¿y³y do samoobrony. Je¶li zasz³a potrzeba zaatakowania przeciwnika broni± rêczn±, je¼d¼cy siê spieszali.
***
Pomimo to jeszcze w epoce wypraw krzy¿owych Azjaci wynale¼li sposób na efektywne wykorzystanie wielb³±dów w walce. Wielb³±dy przemieszane z konnic± pozwala³y Arabom wytrzymywaæ ataki europejskiej ciê¿kiej jazdy - nieprzyzwyczajone do widoku wielb³±dów destriery nie chcia³y w ich kierunku szar¿owaæ.
W pó¼niejszych wiekach tak¿e Bu³garzy usi³owali straszyæ ruskie konie wielb³±dami. Jednak sukces osi±gniêty tym sposobem okaza³ siê krótkotrwa³y, gdy¿ za pomoc± odpowiednich æwiczeñ "u¶wiadamiaj±cych" którym poddano populacjê koni, strach przed wielb³±dami uda³o siê wyeliminowaæ.
*
Jeste¶ wielki!!!
Jak na wielb³±dzie st±d do Arabów i z powrotem.
Rydz
Gdyby kto¶ jeszcze jakiego¶ fragmentu potrzebowa³, proszê o sygna³, bez takiego sygna³u nie bêdê siê na razie zabiera³ za dalsze t³umaczenie. Pozdrawiam,
Viator