Nie wiem czy ten temat by³ poruszany. Przede wszystkim najbardziej interesuje mnie wynik ankiety.
Zauwa¿y³em, ¿e czêsto siê rozgranicza na traktatowców, i praktyków.
Interesuj±ce jest dla mnie ile osób jednak zagl±da do traktatów.
Temat Szermierka a traktory jeszcze napewno nie
....
A tak na powa¿nie, sprawa by³a poruszana w wielu aspektach w ró¿nych tematach. Z tym, ¿e nie by³o jeszcze takiej ankiety. Ciekaw jestem wyników.
Co do nieszczêsnego podzia³u, dyskusja na ³amach forum do nik±d nie prowadzi. Wszystkich chêtnych do "dyskusji" zapraszam na treningi sparingowe.
Nie mam nic do sparingów. Stosujê je z powodzeniem!
Psuj± technikê, ale... W koñcu po co¶ siê t± technikê trenuje.
Z przyjemno¶ci± posparujê z nowymi osobami! Zapraszam do Poznania!
Ale sparingi na naszych zasadach!! - Ci±g³a walka!
My u¿ywamy Langeschwerdt-ów, Dussack-ów i Halabard. Wszystko wyuczone z traktatu Mistrza J. Meyera!
Zapraszam na priva.
Marek. H.
Co do sparingów psuj±cych technikê. Ostatnio przemy¶la³em g³êboko sprawê i podchodzê do niej inaczej. A mianowicie:
Nie istnieje Technika oderwana od sparingu. Je¶li nie wychodzi Ci w sparingu to jej nie ma.
Æwiczenie na sucho /w miejscu, bez partnera/ podczas treningu praktycznie nia ma sensu /tylko na samym pocz±tku /nauka nowej techniki/ i do kilkunastu prawid³owych powtórzeñ, potem sparing zadaniowy - choæby na jedn± technikê. Na sucho, æwiczy siê kiedy nie ma partnera.
Wszystko trzeba wykonywaæ w ruchu. Manipulowaæ mo¿na tempem, ilo¶ci± dozwolonych technik, si³± etc.
Nie mogê siê doczekaæ kiedy wpadnê do Poznania ;] Chêtnie zbiorê kilka siniaków od Ciebie i Patryka.
Pozdrawiam
Ech, szkoda ¿e w Krakowie nikt z ARMA nie zaprasza na sparingi...
ja mogê od siebie tylko tyle dodaæ, ¿e podobnie dzia³a to wszystko w walce konno
jestem metr za startem na tej drodze, czyli zaczê³am dopiero od nauki opanowania w³adania mieczem na koniu, za techniki traktatowe zabiorê siê dopiero za jak±¶ dobr± d³u¿sz± chwilê, ale ju¿ widzê, ¿e w pewnym momencie suche æwiczenie technik bez partnera na drugim wierzchowcu mo¿e wstrzymaæ mój trening, bo oprócz walki konnego z pieszym OCZYWISTA bêdzie konieczno¶æ æwiczenia z drugim konnym, o sparingach nawet jeszcze mi siê nie ¶ni³o
pozdrowienia
Monika
PS. moi drodzy wspó³ziomkowie, zgadzam siê z waszym zdaniem odno¶nie sparringów i jestem zdania, ¿e dobry sparring to ten, który s³u¿y dalszej nauce i po którym wyci±gniête zostaj± wnioski, a nie ten, który ma s³u¿yæ jedynie spuszczeniu z siebie adrenaliny
Hej!!
Nie napisa³em, ¿e techniki mi nie wychodz± na sparingach. Wrêcz przeciwnie, sprawdzaj± siê wszystkie, daj± ¶wietne rezultaty. Sprawa jest taka, ¿e psuj± one czysto¶æ formy.
¯eby nie by³o niedomówieñ to wyja¶niam: Stuck z Meyera w sparingu sprawdza siê ¶wietnie, ale przeciwnik nie zawsze zachowuje siê ksi±¿kowo, np ucieka do ty³u a nie zachodzi z linii ataku i na odwrót, przyk³adów jest wiele. Sednem sprawy jest to, ¿e trzeba modyfikowaæ techniki do danych sytuacji. I w ten sposób po kilku sparingach okazuje siê ¿e Stuck-e z traktatu na sucho wykonuje siê trochê trudniej bo cia³o siê zaczyna inaczej uk³adaæ, rozstaw nóg siê zmienia, sekwencje wykonuj± siê trochê trudniej bez kontaktu z broni± sparing partnera.
Tak jak w boksie gdy trenujesz na worku to uderzenia staj± siê silniejsze ale stajesz siê sztywniejszy, i gdyby pozbyæ siê ju¿ walki z cieniem i precyzyjnego prowadzenia d³oni dosz³o by do sytuacji, ¿e nie potrafisz nie trafiæ (gdy nie trafiasz do celu to tracisz stabilno¶æ, si³ê, szybko¶æ).
Bokserzy potrafi± dopracowywaæ swoje uderzenia do perfekcji, zarówno w powietrze, jak i na workach, co do milimetra, aby prowadziæ rêce w jak najczystszy sposób. Jednak podczas walki takie czyste uderzenia nie wychodz±, bo obaj bokserzy s± ci±gle w ruchu, oboje reaguj±.
Idea ci±g³ej walki jest po prostu super kusz±ca! Chcia³o by siê sparowaæ bez przerwy, gdy na przyk³ad po trzech czy czterech trafieniach w³adowuje siê jeszcze kreutzhauw centralnie na g³owê i knockout-uje siê przeciwnika. Gdy wychodzi Stuck-e, jedno po drugim. Gdy samemu siê zje¿d¿a na deski z obola³± g³ow± i korpusem po kilku trafieniach które wymaza³y ci obraz sprzed oczu! Samo miodzio!!!
Pomimo tego jak wci±gaj±ce s± sparingi, nie chcê zapomnieæ o czysto¶ci formy. O poprawno¶ci jak± zaleca Meyer.
Poza tym trening techniczny pozwala siniakom, rozciêciom, guzom, i wszelkim przyjemno¶ciom zwi±zanym ze sparingiem doj¶æ do siebie. W koñcu porozbijane przedramiona, g³owa i pociête rêce, to norma dobrego sumiennego sparingu. W koñcu „Co boli to uczy” (Nie pamiêtam jak to brzmia³o po niemiecku)
Pozdrawiam!
CYTAT
Nie napisa³em, ¿e techniki mi nie wychodz± na sparingach. Wrêcz przeciwnie, sprawdzaj± siê wszystkie, daj± ¶wietne rezultaty. Sprawa jest taka, ¿e psuj± one czysto¶æ formy.
Wcale tego nie neguje. Chcia³em tylko po³o¿yæ akcent na trenowanie technik w ruchu /sparingu zadaniowym/. W "innym ¶rodowisku" techniki s± sztuczne - p³ywanie bez wody.
Co do czysto¶ci formy, mam spore w±tpliwo¶ci. Wiem, ¿e z Patrykiem uwa¿acie, ¿e walka powinna byæ elegancka ;
Ale czy nie jest tak, ¿e skuteczna technika, sama w sobie jest pe³na gracji
Skuteczna technika jest efektywna, efektowna ju¿ rzadziej, i nie zawsze elegancka...
Przyk³ad dobrze wykonane Zornhauw mo¿e byæ bardzo skuteczne w swej prostocie, ale zmy¶lne wyciêcie unterhauw na nadgarstki tu¿ po trafieniu w g³owê jest nader eleganckie... Jak od razu po tym wsun±æ miecz pomiêdzy rêce i za³o¿yæ ostrzem d¼wigniê na d³onie Jest nader Efektowne Pomimo wcze¶niejszego efektywnego Trafienia Zornhauw w g³owê... I Jak¿e podkre¶la kunszt nie w zabijaniu, ale w szermierce...
Pozdrawiam.
Podpisujê siê pod zdaniem Marka w 100%. Potrzebny jest i trening techniczny, i sparringi.
Aion napisa³:
"Co do czysto¶ci formy, mam spore w±tpliwo¶ci. Wiem, ¿e z Patrykiem uwa¿acie, ¿e walka powinna byæ elegancka ;
Ale czy nie jest tak, ¿e skuteczna technika, sama w sobie jest pe³na gracji
[/quote]"
My¶lê, ¿e to od cz³owieka zale¿y jaka jest walka. Mo¿liwa jest walka pe³na gracji nawet przy nieczysto¶ciach technicznych, je¶li tylko wojownik jest pe³en pasji i skupienia.
Co do nauki fechtunku - zgadzam siê ca³kowicie, ¿e nauka techniki i sparringi powinny wystêpowaæ razem, a najlepiej gdy s± przeplatane wzajemnie ze sob±. Jakby nie by³o jednak technika zosta³a stworzona po to by funkcjonowa³a w walce, akcji. Wiadomym jest, ¿e mo¿e ulec pewnym zanieczyszczeniom, ale s±dzê, ¿e celem jej twórców by³o wyznaczenie pewnych podstaw które mia³y zapewniæ przetrwanie w boju, wiêc pewnie brali pod uwagê, ¿e nie zawsze bêdzie czysta.
To jednak tylko moje domys³y i dywagacje na temat. Wracaj±c do nauki fechtunku najcudniej by³oby poznaæ technikê i potem przeæwiczyæ j± na gor±co w krótkim sparringu, i tak na przemian. A trening zakoñczyæ sparringiem, w którym mo¿na potañczyæ z broni± w koñcu i poczuæ ¿ywio³ walki. Tañczyæ z ostrzem - to uwielbiam, mimo ¿e dopiero poznajê tajniki fechtunku, ju¿ jestem uzale¿niona.
A te siniaki, obtarcia, rany bojowe... ahh my masochi¶ci
Pozdrawiam.
Widzê ¿e zawita³a do nas Kobieta z "jajami"
Piêkn± spraw± w traktatach, jest to, ¿e ucz± zachowañ w okre¶lonych sytuacjach.
Mo¿na ich nie studjowaæ i byæ ¶wietnym szermie¿em, jednak¿e æwiczenie technik z traktatów sprawia, ¿e po wykonaniu ich odpowiedni± ilo¶æ razy wchodz± one w nawyk.
I teraz podczas sparingu nie musimy traciæ czasu na zastanawianie siê co zrobiæ dalej, poniewa¿ techniki które przeæwiczyli¶my wykonuj± siê same, zanim zdamy sobie z tego sprawê, co pozwala na bardzo agresywne prowadzenie walki i ci±g³e nêkanie przeciwnika nie daj±c mu szansy na przejêcie inicjatywy.
Nie wiem jak jest w innych traktatach, poniewa¿ nie chcê sobie nimi zaprz±taæ g³owy, ale Kunst Des Fechtens jest poprostu upchane sposobami na zej¶cie, zbicie, przebicie, zajêcie, oszukanie, na ka¿d± z mo¿liwych pozycji w jakiej mo¿e znale¼æ siê szermierz podczas sparingu.
Koñczê
Pozdrawiam Wszystkich
Có¿ ja jestem pocz±tkuj±cy i traktaty s± dla mnie bardzo wa¿ne .Sparing nie da mi tego co traktat,aczkolwiek sparing udoskonala w pos³ugiwaniu siê technikami okre¶lnymi w traktatach przec ci±g³e ich powtarzanie.
CYTAT(Vevila)
...potañczyæ z broni± w koñcu i poczuæ ¿ywio³ walki...
A te siniaki, obtarcia, rany bojowe...ahh my masochi¶ci
Rany bojowe? Dziewczyno, czy ty kiedy¶ mia³a¶ choæ ¶rednio powa¿n± kontuzjê? Obra¿enie cia³a, którego nie mo¿na ju¿ cofn±æ? Jak nie, twoje szczê¶cie i oby trwa³o jak najd³u¿ej. Czego ci ¿yczê i pozdrawiam.
Monika
PS widzê, ¿e jednak w dziale szermierki k³ania siê nowy temat, tj KONTUZJE .
CYTAT(mblade)
CYTAT(Vevila)
...potañczyæ z broni± w koñcu i poczuæ ¿ywio³ walki...
A te siniaki, obtarcia, rany bojowe...ahh my masochi¶ci
Rany bojowe? Dziewczyno, czy ty kiedy¶ mia³a¶ choæ ¶rednio powa¿n± kontuzjê? Obra¿enie cia³a, którego nie mo¿na ju¿ cofn±æ? Jak nie, twoje szczê¶cie i oby trwa³o jak najd³u¿ej. Czego ci ¿yczê i pozdrawiam.
Monika
PS widzê, ¿e jednak w dziale szermierki k³ania siê nowy temat, tj KONTUZJE .
no w³a¶nie."rany bojowe" - to wyra¿enie mnie urzek³o
nie wiem gdzie w polsce poza meczami pi³karskimi mo¿na zarobiæ prawdziwe rany "bojowe"
to jest takie,¿e nasz "przeciwnik" faktycznie z determinacj± i z³osci± chcia³ nam zrobiæ krzywdê.
takie tam typowe dla sportów walki (ale nie tylko) kontuzje to i tak juz ciêzki problem.
np. przetrenowanie albo pój¶cie za daleko w rozci±ganiu na rozgrzewce czy w jakim¶ wypadzie - zw³aszcza po d³u¿szej przerwie (kiedy¶ po "przeci±gniêciu" pachwiny na karate przez 3 tygodnie chodzi³em praktycznie o jednej nodze...)
przetrenowanie i kontuzje stawów.nadgarstki.³okcie.kolana.czasem wystarczy sobie krzywo stan±æ,potkn±æ o zostawiony przypadkowo waster..
- taka szara rzeczywisto¶æ..a potem po 50-tce
Rany bojowe...mo¿na powiedzieæ ,¿e zarobi³em kilka ran ,po których zosta³y mi blizny ,ale nic na sta³e co by mnie wprowadzi³o w kalecetwo..hihi
Ja bym to nazwa³ w tym wypadku -abstrachuj±c od kibiców-ryzykiem zawodowym.
Witam
Mam takie pytanko a co mo¿ecie powiedzieæ o leworêcznych i stosowaniu przez nich uderzeñ z traktatów.
Ja jestem leworêczny i od niedawna uczê siê technik z traktatów i zauwa¿y³em ze:
Leworêcznemu trudniej zastosowaæ techniki z traktatów i musi albo ustawiaæ siê po tak zwanej s³abej stronie albo po prostu jako¶ kombinowaæ ¿eby fajnie wysz³o mu jakie¶ uderzenie nie wiem czy w takim przypadku mam przewagê czy po prostu musze zacz±æ trenowaæ praw± rêk±.
Je¶li siê mylê to prosi³bym o sprostowanie i wyja¶nienie jak to jest naprawdê wiem ze w ¶redniowieczu w zasadzie nie by³o mañkutów a traktaty by³y pisane pod prawo rêcznych, ale ¿yjemy w innych czasach i czasami zdarza siê ze rodz± siê i tacy jak ja a tak w ogóle to na jednym turnieju spotka³em 7 osób po jednej stronie, którzy walczyli lew± rêk± fajnie wtedy by³o.
Czo³em!
Mo¿esz albo prze³±czyæ siê na "tryb praworêczny" i mieæ spokój z kombinowaniem, albo zgodnie z rad± Ringecka uderzaæ z mocnej strony - po lekkim twórczym zaadaptowaniu tekstu, zamieniaj±c miejscami strony( zamiast "prawe" czytasz "lewe"). Zornhaw leworêcznego idzie znad lewego barku, na praw± stronê g³owy przeciwnika, co oczywi¶cie w odpowiedni sposób wp³ywa na reakcje przeciwnika.
Najlepiej by³oby z³apaæ Twojego lokalnego majstra od traktatów i wydusiæ z niego odpowied¼, razem z pokazem o co biega.
Pozdrowienia
Ja te¿ jestem leworêczny, ale d³ugim mieczem æwiczê z praw± przy jelcu. To kwestia przyzwyczajenia.
Leworêczni na pewno istnieli i na pewno te¿ by³ z nimi jaki¶ problem, dowodem np. to, ¿e 1/3 traktatu Le Jeu de la Hache jest po¶wiêcona walce z leworêcznym.
Dziêkujê za rade i mo¿e z niej skorzystam albo bêdê mêczy³ lokalnego majstra od traktatów do tego momentu a¿ wszystkie ewentualne niejasno¶ci mi wyt³umaczy.
A czy istnieje jaki¶ traktat albo wzmianka odno¶nie nauki walki dla leworêcznych i wykorzystaniu ich ewentualnych korzy¶ci. O ile takie s±?
Korzy¶ci s± OCZYWISTE.
Wiêkszo¶æ proworêcznych dêbieje spotykaj±c mañkuta. Leworêczny jest przyzwyczajony do praworêcznego.
W traktatach jestem cienkim misiem, ale parê technik æwiczy³em. Przy ciêciu Zornhaw z prawego barku przegrywasz si³owo z przeciwnikiem (rêce siê krzy¿uj±). W drug± stronê dzia³a to odwrotnie, czyli ty masz przewagê. Wniosek - bij ze swojej strony.
Æwiczê walkê w tych czy innych formach od dzieciaka i zawsze traktowa³em moj± leworêczno¶æ jako zaletê.
To co jest przykre, to fakt, ¿e musisz wiêkszo¶æ technik "odkrêcaæ" na swoj± stronê. Najlepiej pod okiem kogo¶, kto du¿o umie i potrafi dostrzec analogie i sens. A potem sprawdziæ w praktyce, to jest sparringu.
W czym ¿yczê powodzenia.
CYTAT
A czy istnieje jaki¶ traktat albo wzmianka odno¶nie nauki walki dla leworêcznych i wykorzystaniu ich ewentualnych korzy¶ci. O ile takie s±?
Ja siê nie spotka³em z czym¶ takim w znanych mi tekstach starszych ni¿ XVI. Ringeck zaleca w sumie tylko bicie z mocnej strony, a Le Jeu ... zawiera konkretne sekwencje na pollax'y - nie znam ¿adnego tekstu o metodach treningu. Mo¿e Feniks co¶ ma ...
Pozdrowienia
Rzecz by³a maglowania w temacie "jak walczyæ z leworêcznym przeciwnikiem". Temat umar³ smierci± naturaln±. Zdaje siê, ¿e trzeba szukaæ od XVI w. w górê, rapier, szpada i tym podobne.
CYTAT(Martin)
Wiêkszo¶æ proworêcznych dêbieje spotykaj±c mañkuta. Leworêczny jest przyzwyczajony do praworêcznego
Ja jestem "mañkutem", jednak dêbiejê, gdy spotkam leworêcznego przeciwnika
. W³asnie dlatego,¿e jestem przyzwyczajona do walki z praworêcznymi. Najpierw jest "o cholera", pó¼niej faza przystosowawcza, a dobr± chwilê potem entuzjazm, ¿e nareszcie mogê sobie "normalnie"
powalaczyæ.
Witam. Hanko Dobringer napisal cos mniej-wiecej takiego: "S³uchaj co jest z³e: nie zadawaj ciosów sponad lewej strony je¶li jeste¶ praworêczny. A je¶li jeste¶ leworêczny, wtedy zostaw praw± stronê w spokoju i uderzaj raczej sponad lewej i koñcz nisko po prawej." I mimo, ¿e wczesniej jest napisane, ze miecz (dlugi) nalezy trzymac prawa reka przy jelcu, to wydaje mi sie, ze cytowany przeze mnie fragment moze oznaczac, ze leworeczni lapia przy jelcu lewa reka i uderzaja z lewej strony. gdyby bylo inaczej, oznaczloby to, ze narzedzie (miecz) jest przystosowane do "ktoros_recznosci", a jako przedmiot w miare symetryczny wydaje sie nie dzielic ludzi na "ktoros_recznych"
(To ze konstruktor miecza by³ praworeczny wydaje mi siê takim samym haslem, jak to, ze "Kopernik by³a kobieta"
) poprawcie mnie, jesli sie myle...
CYTAT(sin)
To ze konstruktor miecza by³ praworeczny wydaje mi siê takim samym haslem, jak to, ze "Kopernik by³a kobieta" poprawcie mnie, jesli sie myle...
Raczej "Wró¿ka Zêbuszka by³a kapust±" - Kopernik siê nie nadaje, bo istnia³(a) na prawdê...
My jesyte¶my komuni¶ci i nie wierzmy w amerykañskie Wró¿ki Zêbuszki. Ja jako¶ macham z lew± przy jelcu (walk± bym tego nie nazwa³) ...[doceñcie autokrytycyzm:)]
Czo³em! Doebringer nie pisze, która d³oñ ma byæ gdzie. Ogranicza siê do stwierdzenia, ¿e lepiej trzymaæ obiema d³oñmi pomiêdzy jelcem a g³owic±, ni¿ z jedn± d³oni± na g³owicy:
Auch wisse das eyn guter fechter
sal vo[e]r allen sachen syn swert gewisse
und sicher fu[e]ren und fassen mit baiden
henden / czwischen gehilcze und klos / wen
alzo helt her das swert vil sicher / den das
hers bey dem klosse vasset mit eyner hant /
Krótko mówi±c, to nie jest w kamieniu wyryte, ¿e tylko praw± d³oñ z przodu - po czy i tak wszystkie znane mi teksty z tradycji L. podaj± przyk³adowe sekwencje dla praworêcznego przeciw praworêcznemu. Po zastrze¿eniu na pocz±tku, ¿e leworêczni nie powinni zaczynaæ walki ze s³abej strony.
St±d moim zdaniem pewien nacisk dzisiaj na praw± pod jelcem - po prostu tak ³atwiej æwiczyæ i nie trzeba dodawaæ dodatkowego kombinowania nad tekstem i taktyk±, kiedy prace nad najprostsz± interpretacj± (prawy vs. prawy) jeszcze s± w toku.
Pozdrowienia
Z Doebringerem k³óci³ siê nie bêdê
Tyle tylko, ¿e zazwyczaj uczy siê na wspó³czesnych treningach z praw± przy jelcu, czyli krótko mówi±æ trzeba wszystko przewracaæ na drug± mañkê jak siê robi odwrotnie. Nie problem jest w s³uszno¶ci historycznej, ale w realich. Lewusów jest mniej, wiêc musz± cierpieæ
CYTAT
Lewusów jest mniej, wiêc musz± cierpieæ
Nie ma co narzekaæ
W ramach poprawy humoru, zawsze mo¿na rzuciæ okiem na japoñsk± stronê rzeczywisto¶ci
Tam w ogóle nie ma mowy o jakimkolwiek trzymaniu lew± rêk± przy tsuba i kombinowaniu z obracaniem
Pozdrowienia
hmm... faktycznie nie ma ani slowa o jakiejkolwiek rece
. W calym tekscie nie ma... Ale tak mocno zasugerowalem sie ta silniejsza strona, ze "przy okazji" uwierzylem i w te reke
Nie ma o rêce, ale ja akurat jako leworêczny zgadzam siê z sinem. Uwa¿am, ¿e zarówno u Doebringera, jak i w pozosta³ych tekstach chodzi o to, która d³oñ trzymana jest przy jelcu. Trzymam miecz z praw± przy jelcu i silniejsze uderzenie zadajê z prawej strony, a nie z lewej.
Feniks, ale te¿ bijesz z prawej, zgodnie z zaleceniem dla praworêcznego. Z praw± d³oni± pod jelcem, w intuicyjnym uchwycie praworêcznego, i w tym uchwycie masz silniejszy strza³ z prawej bo mo¿esz w naturalny sposób prawy bark w³o¿yæ w uderzenie... Nie widzê tu sprzeczno¶ci z Doebringerem, po prostu nie widzê w tek¶cie kawa³ka "masz mieæ praw± rêkê pod jelcem i nie inaczej". Jak dla mnie idzie to tak:
dominuj±ca d³oñ intuicyjnie l±duje pod jelcem => bark od strony dominuj±cej da siê lepiej w³o¿yæ w uderzenie => praworêczny powinien zaczynaæ z prawej strony, bo tak jest mocniej.
W momencie, kiedy leworêczny zdecyduje siê na praw± d³oñ pod jelcem, jak dla mnie staje siê "praworêcznym wed³ug Doebringera".
"Czysty i urodzony" leworêczny w Gliwicach w tej chwili jest jeden, jeszcze nie dojrza³ do przestawienia siê na "prawy" uchwyt i próbuje "odwracaæ" techniki. Zornhaw na Zornhaw w æwiczeniu z nim automatycznie staje siê Nachreisen, a nie Versetzen. Dla grupy z jednej strony by³oby wygodniej, gdyby siê przestawi³, a z drugiej strony mamy dodatkowy sposób sprawdzania interpretacji i jest zabawniej, wiêc przesta³em go namawiaæ na zmianê
Pozdrowienia
Je¶li tak, to zgadzam siê w 100%.
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê
kliknij tutaj.