A mo¿e tak rêkawic± w pysk?
Albo chodzia¿by pod nogi?
Co powiecie na temat wyzywania na pojedynki?
Co z pojedynkami w dzisiejszym RR?
pozdrawiam
Na tegorocznym Grunwaldzie by³em ¶wiadkiem pojedynku. Pok³óci³o siê wtedy dwóch rycerzy z jednego bractwa (z obozu polskiego ale nie wiem co za bractwo). Za³o¿yli zbroje, wzieli miecze i tarcze no i by³ hard
ale tu chyba chodzi³o o wyzywanie na pojedynki, o ile wiem to z t± rêkawic± rzucana j± na ziemiê.
ja s³ysza³em, ¿e zale¿a³o to od faktu co pragn±³e¶ zrobiæ- je¶li r±bn±³e¶ komu¶ rêkaic± po facjacie to znaczy³o, ¿e wyzywasz dan± osobê na pojedynek, natomiast je¶li rzuci³e¶ rêkawicê na ziemiê to by³o to "wyzwanie ogólne " i ka¿dy kto tylko mia³ siê ochotê z tob± pojedynkowaæ móg³ tak± rêkawicê podnie¶æ, a ty mia³e¶ obowi±zek takie wyzwanie przyj±æ.
A tak swoj± drog± byli¶cie mo¿e kiedy¶ ¶wiadkami tego typu sceny bo jeszcze ja nigdy(znaczy nigdy na turnieju rycerskim)?
by³am swiadkiem jak pewna m³oda dama zdenerwowa³a sie na pewnego nie mi³ego pana
podnios³a p³ytowke i rzuci³a mu w twarz
ze s³owami "jak chcesz dostac jeszcze raz to stawaj"
za³uje ze nie nagra³am
Sowa
Hehe!!! Iron maid! Ale jako¶ nigdy nie widzia³em jeszcze by jaki¶ "rycerz" wyzwa³ drugiego na turnieju i to w sumie dziwne trochê- odtwarzamy w koñcu rózne aspekty ¿ycia rycerskiego.
Na wiêkszo¶ci turniejów walki s± ,,ustawiane" przez organizatorów - to znaczy oni dobieraj± przeciwników przynajmniej w eliminacjach. Mo¿na by jednak pozwoliæ na takie w³a¶nie dobieranie sobie przeciwnika - urozmaici³o by to turnieje.
to moze ja jezdze po dziwnych turniejach
tam by³o zazwyczaj wyzywanie ktos wyzywal kogos i byly takie eliminacje
tylko zmniajszala sie liczba Panow wyzywanych
Sowa
z tego co mi wiadomo to pojedynki w Polsce sa zakazane prawnie
i jak cos komus by sie stalo i nie daj boze wyszloby ze to byl pojedynek no to nie byloby ciekawie
CYTAT
pojedynki w Polsce sa zakazane prawnie
Co¶ w tym jest...ale z drugiej strony turnieje indywidualne na kopie np. wygl±da³y tak jak opisuje to Sowa. A tak wogóle to na jakim Ty to turnieju widzia³a¶?? (Ja na paru by³em i nie zauwa¿y³em)
np: Chwarszczany
i Grunwald (wiem ze to inscenizacja ale bylo cos takiego w czwartek)
do tego Ostroda
i jeszcze jak mi sie jakis przypomni napisze
Ja równie¿ widzia³em turnieje, gdzie wybierano przeciwnika - min rok temu w Boguchwale( przez nas organizowanej), ale nie by³o rekwizytów typu rzucane rêkawice.
Serwus
Giermek dotykal tarczy rycerze z ktorym chcial potykac sie jego pan.
Bum tarara
Witam
Co do pojedynków to s±dzê ¿e je¶li dwóch musi daæ sobie po facjatach to nie ma lepszego rozwi±zania ni¿ pojedynek. Odbywa siê to z zachowaniem pewnych zasad etosu rycerskiego (chyba nie muszê mówiæ jakich) przez co nie zni¿amy siê do poziomy troglodytów spod budki z piwem a jednocze¶nie w sposób honorowy i jednoznaczny rozwi±zujemy problem. Tak¿e jak njbardziej jestem za rozwi±zywaniem sporów w pojedynku (oczywi¶cie je¿eli nie ma innej mo¿liwo¶ci). Natomiast co do samej formy wyzywania na ten¿e to s±dzê ¿e najlepsze jest rzucenie rêkawicy w twarz przeciwnika (ale nie mówiê tu o rêkawicy pancernej, bo to za szybko mog³oby siê skoñczyæ nokautem). Oczywi¶cie rzut ma byæ jedynie symbolem a nie pierwszym ciosem. Ponadto s±dzê ¿e przeciwnicy powinni byæ w miarê mo¿liwo¶ci jednakowo opancerzeni, a sama walka powinna siê odbywaæ na kije (w koñcu nie chodzi nam o mordowanie oponentów a o zmianê ich zdania na dan± sprawê).
To tyle ode mnie.
Pozdrawiam
¦cibór
W tym roku w Odrzykoniu odby³o siê kilka pojedynków. Nie wiem czy ustawki przez organizatora czy oni tak sami z siebie, faktem jest ¿e by³y.
Odby³o siê to standardowo - jeden z rycerzy podchodzil do drugiego, rzuca³ rêkawicê na ziemiê u jego stóp co¶ przy tym mówi±c, ¿e wyzywa tego¿ na pojedynek. Zainteresowany podnosil ow± rêkawicê, po czym oddawa³ j± w³a¶cicielowi mówi±c przy tym "przyjmujê" A potem juz standardowo bum bum bach bach
co do wyzwania na pojedynek, ciekawy sposób widzia³em w tym roku podczas inscenizacji Bitwy pod Koronowem...
Przed bitw± odby³ siê pojedynek jednego spo¶ród Krzy¿aków oraz jednym ze strony Polskiej. Wyzwanie wygl±da³o nastêpuj±co:
Krzy¿ak podszed³ do Polaka i zdzieli³ go rêkawic± po he³mie, a nastêpnie rzuci³ mu j± pod nogi i odszed³ kawa³ek.
Polak podniós³ rzucon± rekawice i ruszy³ w strone Krzy¿aka. Kiedy znalaz³ siê przed nim pochyli³ siê jakby chcia³zajrzeæ mu w wizure he³mu...Nastêpnie odsun±³ nieco g³owe i potraktowa³ krzy¿aka 'z dyñki'
he³my piêknie o siebie zadzwoni³y
Trzeba przyznaæ ¿e wygl±da³o to inaczej ni¿ wszyscy siê spodziewali...
Niemniej by³ to Golub Dobrzyñ co wszystko wyja¶nia
Co za¶ do prawnej strony takiego pojedynku to je¶li o pojedynku i wiedz± tylko zainteresowani i sekundanci to kto im udowodni ¿e to pojedynek a nie jedynie trening/inscenizacja pojedynku?
Chyba tylko ¿±dny zemsty pokonany, no ale wtedy chyba jest oczywiste ze stracilby twarz...
Co na tak± propozycje powiecie drodzy koledzy?
My¶lê, ¿e pojedynki to dobra rzecz, oczywi¶cie s± ró¿ne formy pojedynku pocz±wszy od kameralnych,ustawionych, a na sparringach przechodz±cych w hardcore skoñczywszy. Pojedynki kameralne w dobrej oprawie maj± bardzo wysok± warto¶æ na pokazach dla publiki, a pojedynki sparringowe lub o sprawê pozwalaj± na przywo³anie do porzadku nie tylko przeciwnika, ale i siebie. W RR mo¿na do¶æ czêsto spotkaæ z brakiem dyscypliny, a to z tego powodu ¿e dla wiêkszo¶ci, ¿ycie Bractwowe zaczyna byæ jedn± wielk± imprez± - nie mam nic przeciwko takiemu podejsciu, ale nale¿y pamiêtaæ o hierachi czy obowi±zkach, a tak¿e o szacunku - w³a¶nie pojedynki s± jedn± z podstawowych form ustalania hierarchi i zdobywania szacunku, chociaz nie tak bardzo widoczn±. Pozatym je¶li wzro¶nie warto¶æ pojedynków to pewna grupa osób zacznie bardzej przyk³adaæ siê do indywidualnego trenowania fechtunku, a tym samym do samorozwoju, a zyskac mog± na tym wszyscy. Zarówno publika, która uraczona zostanie pokazem szermierczym na w³a¶ciwym poziomie, jak i cz³onkowie Bractw, którzy przez ta publikê s± podziwiani i dziêki temu staja siê rycerzami czy wojownikami w ogólnym odczuciu, a nie tylko dlatego ¿e zapisa³ siê do bractwa. Pojedynki to bardzo historyczna rzecz, a nazywaæ je mo¿emy sparringami i wtedy k³opoty z prawem niejako znikaj±.
Oczywi¶cie wielu z nas kusi pojedynek hardcore'owy, zw³aszcza je¶li to my mia¿d¿ymy przeciwnika, ale do upad³ego powinni walczyæ jedynie do¶wiadczeni wojownicy posiadaj±cy do¶æ dobre uzbrojenie ochronne. Te¿ bym chêtnie siê skusi³ na takie co¶, ale jeszcze mam trochê braków w uzbrojeniu. Póki co pozostaj± nieco l¿ejsze "sparingi", ale te¿ daj± du¿o frajdy, motywuj± i pozwalaj± na zorientowanie siê co do w³asnych umiejêtno¶ci.
A moje pytanie. Z jaka forma pojedynków mieli¶cie do czynienia? Ja osobi¶cie spotka³em siê z pojedynkami na trafienia (do 1 lub 3 czy 5), na czas (kto wiêcej trafi w ci±gu minuty) i na wytrzyma³o¶æ (osoby które mia³y do¶æ nie wstawa³y d³u¿szy czas, albo przyklêka³y na jedno kolano).
Jakie macie pomys³y na formy pojedynków ?
Hmmm co do pojedynków to wypowiada(³e)m siê jedynie na temat tych w których ry(m)cerze tocz± jaki¶ realny spór - od tego jak powa¿ny jest powód sporu uzale¿nia³bym czy pojedynek mia³by byæ jedynie na trafienia, czy na wytrzyma³o¶æ. I rzecz najwa¿niejsza (dla tych co prawo nad honor stawiaj±) - je¶li pojedynek mia³by byæ na serio a nie tylko na pokaz pod publikê to obaj przeciwnicy powinni do niego przyst±piæ dobrowolnie, w przeciwnym razie pokonany móg³by z chêci zemsty powiadomiæ w³adze o nielegalnych praktykach
Natomiast dla tych dla których honor jest rzecz± najwa¿niejsz±, choæ bêd± siê z tak± mo¿liwo¶ci± liczyli to i tak podejm± wyzwanie. Inna rzecz, ¿e nie ka¿dy jest godzien by siê z nim pojedynkowaæ... Tak jak i kiedy¶ nie wypada³o siê pojedynkowaæ z osoba niehonorow±, tak i teraz wielu zabijaków i awanturników nale¿a³oby ignorowaæ...
Je¶li chodzi o legalno¶æ to sprawe za³atwia siê inaczej, zazwyczaj kiedy organizowany jest pokaz istnieje równiez regulamin, istniej± te¿ równie¿ regulaminy treningów i takie tam ... zazwyczaj wspominaj± one o ubezpieczeniu osób walcz±cych lub jesli takowego nie posiada o pisemne o¶wiadczenie ¿e czyni to na w³asn± odpowiedzialno¶æ - tak czy inaczej mo¿na udowodnic takiej osobie, ¿e znalaz³a siê w danym miejscu i o danym czasie z jasnych powodów, a mianowicie, ¿eby powalczyæ na miecze, a tym samym do¶æ skutecznie mo¿na och³odziæ chêæ zemsty wyjasniaj±c istotê sprawy - je¶li za¶ dany cz³owiek ani ubezpieczenia nie posiada³, ani o¶wiadczenia nie napisa³ to juz jest b³±d orgaizacyjny i mo¿naby za to dostac po g³owie - chodzi tu o wspomnian± dobrowolno¶æ - mora³ z tego, ¿eby ta dobrowolno¶æ by³a na pi¶me, albo w formie ubezpieczenia albo pisemnego o¶wiadczenia.
Ja osobi¶cie nie spotka³em siê z tak± sytuacj± ("zemsty prawnej"), nawet przy do¶æ gro¼nych obra¿eniach, pozatym jesli poszkdoowany nie z³o¿y zg³oszenia to Policja nie mo¿e sama interweniowaæ, no chyba ze robimy to w miejscu nieodpowiednim i zagra¿amy jednocze¶nie cywilom. My¶lê te¿, ¿e pojedynki hardcore'owe nie s± na tyle popularne jeszcze,a na dodatek takie z sekundantami i sêdzi± (pojedynki s±dowe i nie tylko), aby nale¿a³o siê martwiæ jakimi¶ prowokatorami co to zaczn± zarabiaæ kasê na sprawch o odszkodowanie.
Poprostu sêdzia pojedynku winien uprzedziæ, ¿e pojedynek ma charakter sparringu w którym nagrod± bêdzie satysfakcja (czy cokolwiek innego), a pojedynkuj±cy powinni przed starciem wyraziæ zgodê na walkê w posiadanym przez obu uzbrojeniu.
Wla¶nie na mo¿liwo¶æ takich prowokacji chcia³em zwróciæ uwagê. Niemniej chcia³oby siê mieæ nadziejê ¿e w takim przypadku RR zachowa³by siê na tyle solidarnie, ¿e taki prowokator (lub inny cz³ek w niegodziwy sposób wykorzystuj±cy instytucjê pojedynków) nie mia³by czego szukaæ ani w bractwach rycerskich ani tym bardziej na imprezach rycerskich...
Panowie !!!
¯yjemy w XXI wieku w pañstwie o ustalonym porz±dku prawnym, który to porz±dek wszelkie pojedynki (jakkolwiek nazywane) kwalifikuje jako przestêpstwo!!!
Wystarczy, ¿e zwyczajne dzia³ania takie jak treningi, turnieje bojowe, buhurty odbywaj± siê na grranicy prawa. Nie trzeba do tego dok³adaæ jeszcze pojedynków.
Poza tym, wiêkszo¶æ pojedynków w ¶redniowieczu koñczy³a siê ¶mierci± pokonanego. Je¿eli nie w trakcie walki to po jej zakoñczeniu, w majestacie prawa.
Czy wyobra¿acie sobie, ¿e pokonany na punkty wspó³czesny "rymcymcerz" powie: "przepraszam, jestem niegodn± szuj± i wszystko odszczekujê" ???
Czy kogokolwiek do czegokolwiek mo¿na przekonaæ si³±?
Porzuæmy proszê ethosowo-pathosowe mrzonki. Mo¿emy siê zastanawiaæ jak najwierniej pojedynek odtworzyæ ale nie jak by tu siê praæ po ³bach bo siê nam ten czy inny nie podoba!!!
Pozdrawiam i ¿yczê zdrowia.
A po za tym kapitu³a zabrania pojedynków
pozdro
Etos Patos i Aramis ubostwiam ich, szczególnie Patosa
Pojedynek jest dla ludzi ktorzy tak wla¶nie post±pi± panie Reihl - pokonani powiedza "przepraszam, jestem niegodn± szuj± i wszystko odszczekujê". Nie mówiê ¿e pojedynek ma zostaæ wprowadzony jako obowi±zkowa forma rozwi±zywania sporów, próbujê tylko przedyskutowaæ mo¿liwo¶æ zastosowania go w wyj±tkowych wypadkach. Je¶li jestem pewien ¿e go¶æ z którym prowadzê spór nie bedzie siê potrafi³ godnie zachowaæ gdyby zosta³ pokonany to nie ma sensu sie pojedynkowaæ, tak jak i w ¶redniowieczu nie pojedynkowano siê z "nieszlachetnie" urodzonymi. Wszystko jest dla ludzi ale.. nie dla wszystkich ;) Pozdrawiam!
Za¶ co do tego czy kapitu³a zabrania pojedynków.. Czy w warto¶ciach rycerskich (do których przynajmniej niektórzy z nas chc± d±¿yæ) jest "Bóg, Kapitu³a, Honor, Ojczyzna"?
A wszak o honor w przypadku pojedynków najbardziej chodzi.. nieprawda¿?
A ja znaj±c mnóstwo pomy³ek w ocenie innych ludzi oraz u¶wiadamiaj±c sobie mo¿liwe konsekwencje odbywania pojedynków wnoszê o od³o¿enie tematu "prawdziwych pojedynków" na jedn± pó³kê z Ivanhoe, Krzy¿akami i reszt± fikcji.
Osoby honorowe, prawe i uczciwe, w obecnych czasach rozwi±zuj± spory nie uciekaj±c siê do ostateczno¶ci. Na tym poziomie nie wypada. Z innymi proponuje Pan siê nie pojedynkowaæ. Moim zdaniem w ten, czy inny sposób odsy³amy pojedynki w niebyt.
Czyta nas ile¶set u¿ytkowników FREHA. Niespecjalnie mam ochotê ogl±daæ w sezonie postrzeleñców, którzy postanowi± pojedynkowaæ siê na serio z jakiego¶ idiotycznego powodu. A jak kto¶ rozwinie twórczo my¶l i zechce przeprowadzaæ próby wody, b±d¼ ¿elaza???
I nie twierdzê, ¿e Pan ma na to ochotê. Twierdzê, ¿e takie tematy dostarczaj± tylko inspiracji do zachowañ g³upich, nieodpowiedzialnych i szkodliwych.
Pozdrawiam.
CYTAT(Maciej Reihl)
Twierdzê, ¿e takie tematy dostarczaj± tylko inspiracji do zachowañ g³upich, nieodpowiedzialnych i szkodliwych.
Znów siê nie mogê co do tego zgodziæ, gdy¿ jest to stwierdzenie podobne jak to ¿e brutalno¶æ i przemoc w bajkach rodzi przestêpców (a czasem do obrzydzenia [dla co bardziej wra¿liwych] brutalne ba¶nie braci Grimm??)- je¶li kto¶ ma odchy³y to ten temat go nie zainspiruje jako ¿e nie wymy¶lamy tu rzeczy nowych - pojedynki s± zwi±zane z rycerstwem jako takim wiêc równie dobrze mo¿na powiedzieæ ¿e temat o wykuwaniu mieczy i fechtunku mo¿e zachêciæ jakiego¶ przestêpce by nim zabija³ - po raz kolejny zaznaczam i¿ chodzi mi w tej dyskusji o pojedynki miêdzy lud¼mi honorowymi, najlepiej znaj±cymi siebie - nie propagujê tu tej formy za³atwiania spraw - niemniej czasem nawet miêdzy lud¼mi honoru dochodzi do sporów na tyle zaciêtych ¿e dyskusja ju¿ nic rozwi±zaæ nie mo¿e.. Czasem trzeba stan±æ twarz± w twarz z takim przeciwnikiem, a czêsto sama ¶wiadomo¶æ ¿e w z³o¶ci mo¿na go skrzywdziæ (co NIE jest celem proponowanej przeze mnie formy pojedynku) potrafi odebraæ ochotê do dalszych sporów, je¶li nie, niech zdaj± siê na wynik takiego pojedynku... Wracaj±c jednak do Pañskiej sugestii ¿e temat ten móg³by zainspirowaæ pojedynki w¶rod ludzi nieodpowiednich (albo pro¶ciej awanturników) to zapraszam równie¿ innych FRECHOWICZÓW do wypowiedzi, gdy¿ obaj przedstawiamy wlasne zdania, mo¿e niech reszta u¿ytkowników powie z którym siê bardziej uto¿samia lub przedstawi swój w³asny punkt widzenia. Pozdrawiam
pojedynkii? tak, ale tylko
inscenizowane
na Boga nie wyobra¿am sobie rozwi±zywania problemów za pomoc± topora
i je¶li kto¶ by mi z takim pomys³em wyskoczy³ to bym go czym prêdzej wykre¶li³³ z listy ludzi z którymi siê zadajê
Vrabec
Jak na mój gust wszystko jest dla ludzi, pojedynki ty¿
ale oczywi¶cie do wszystkiego trzeba podchodziæ z g³ow±...Pojedynki "harcore'owe" uwa¿am za ma³o pomys³owe, tak jak na turniejach nie chodzi o to zeby przeciwnika zat³uc... Pojedynek powinien odbywac siê do pewnej wyznaczonej 'granicy' np. wytr±cenie broni a w najgorszym wypadku 'pierwszej krwi'
co i tak jest lekk± przesad±.
Mo¿e siê powtórze podsumowuj±c, ale: pojedynki jak najbardziej ale w granicach zdrowego rozs±dku
Pozdrawiam Filippo
Kupê brakteatów dzis stracê,ale co mi tam..........
O ile mi wiadomo powszechnym sposobem wyzwania do walki by³o dostarczenie przeciwnikowi broni ( np.nagiego miecza,wcze¶niej w³óczni,która by³a symbolem wojownika).Nie zauwa¿yli¶cie jak jest zaakcentowany ten epizod w konflikcie grunwaldzkim? Zaznaczam,¿e w tym przypadku chodzi o walkê na ¶mieræ i ¿ycie.
Zdziebko inaczej by³o z walkami turniejowymi.
Gdyby kto¶ nawiedzi³ SanktMarienburch, to polecam takie du¿e czerwone,co stoi nad rzek± ,a w nim wystawê
" Broñ i barwa w czasach krzy¿ackich",lub utwór o tej nazwie pióra p.A Chodyñskiego.
I tam znajdziecie rycinkê ,gdzie dwóch rymcerzy walczy na.....pugina³y i jeden drugiego obala kopniakiem w brzuch(obaj w p³ytkach).To na tyle je¶li chodzi o nieu¿ywanie koñczyn dolnych do walki.
By kolega siê rozejrza³ w temacie, toby siê zorientowa³, ¿e taki kop to ma³e miki. Naprawdê, po³udniowoniemiecki pojedynek miêdzy mê¿em i ¿on± to znacznie lepsza zabawa. Pozdrawiam
Gwyn
W³a¶ciwie to ja siê zastanawiam, kiedy koñczy siê spring, a kiedy zaczyna pojedynek. Zabijaæ by siê nikt nie zabija³, a de fakto je¶li sparing toczy siê o to by dowiedzieæ siê kto ma lepsz± technikê czy o to kto ma racjê w jaki¶ sporze, to w sumie na jedno wychodzi, a mo¿e jednak nie - kiedy w grê wchodz± emocje, a tak w tym drugim typie sporów jest, robi siê niezdrowo, chamsko i brutalnie.
Skoro musz± siê t³uc niech siê t³uk± na nagie piêsci (czasem nie da siê unikn±æ wbicia komu¶ czego¶ do g³owy piê¶ci±). Liepiej oczywi¶cie podyskutowaæ przy piwie , ale na prawdê nie zawsze siê da. Broñ której u¿ywamy, jakiej by siê nie mia³o zbroi, jest niebezpieczna. Ju¿ Rzymianie mówili "ne puero gladium". Lepiej nie kusiæ losu i biæ siê tylko z zimn± krwi± dla uroku samej walki.
Co do legalno¶ci.. zawsze mo¿emy wystapiæ z projektem ustawy w ramach inicjatywy spo³ecznej (100000 podpisów trzeba), by sejm rozpatrzy³ przywrócenie pojedynków
W sumie to trochê ubolewam, ¿e (prawie) na wszystkich turniejach jakie ogl±da³em do tej pory, nie ma czego¶ takiego jak wyzwanie przeciwnika rzucaj±c mu rêkawice. Skoro przebieramy siê w blachy itp., próbujemy jak najbardziej rekonstruowaæ np. wieki ¶rednie i etos rycerski to ten zwyczaj powinien byæ zachowany, choæby przynajmniej na turniejach, które w wiêkszo¶ci przypadków s± dla publiki. Niestety zatar³o siê gdzie¶ to a szkoda.
Uwa¿am, ¿e turnieje jako tako s± pojedynkami, przynajmniej oczami widza, oczywi¶cie pojedynkami z zasadami. Jest wygrany, jest przegrany. Tutaj raczej nie ma mowy o sparingu, bo gdyby nie zasady to niektóre (wiêkszo¶æ) walk koñczy³aby siê krwawo a nie o to chyba chodzi. Je¶li chcê siê z kim¶ pojedynkowaæ czy to w turnieju czy podczas bitwy/inscenizacji to po pierwsze z w³asnej woli i tak aby nikomu siê nic nie sta³o. Niestety z obserwacji i skromnego do¶wiadczenia wnioskujê, ¿e nie wszyscy wiedz± o tym, ¿e jest to hobby/zabawa a nie nawalanie siê po ³bach, jak i czym popadnie. Je¶li odgrywamy jak±¶ potyczkê/inscenizacjê bitwy chcia³bym mieæ pewno¶æ, ¿e dla mojego przeciwnika jest to te¿ forma zabawy. Owszem dla niektórych walenie po g³owie to i zabawa, ale w takim b±d¼ razie po kij czort taki osobnik przywdziewa siê w zbrojê, wcze¶niej wydaje na to du¿e pieni±dze, jak pobiæ siê mo¿e w dresie przy pomocy kija? Osczêdno¶æ czasu i pieniêdzy. Dla mnie je¶li w trakcie potyczki czy sparingu górê "bior±" emocje, to ja takiemu Panu mówiê "dziekujê" i s±dzê ¿e powinien zmieniæ zainteresowania. Nie o to przecie¿ w tym chodzi. Je¶li kto¶ komu¶ ma ochotê "przywaliæ" to niech znajdzie sobie drugiego takiego osobnika, zdala od publiki.
Jak mówi³em pojedynki z broni± s± beZ sensu i nielegalne. Inscenizacje s± OK, ale trzeba to powiedzieæ g³o¶no: "Panie i Panowie to jest inscenizacja pojedynku ¶redniwiecznego". Koledzy u nas ju¿ mieli problemy z policj± przy próbach nowej broni. By³ to sparing przyjació³ i obra¿enia wynik³y nie ze z³o¶liwo¶ci, szaleñstwa czy g³upoty, tylko z nieszcze¶liwego zbiegu okoliczno¶ci (sztywna g³ownia rapierowa+równoczesne natarcie+ trafienie tu¿ powy¿ej plastronu tak, ¿e tylko kurtka szermiercza przyjê³a pchniêcie). Policja próbowa³a zasugerowaæ, ¿ê to pojedynek, bieg³y stwierdzi³, ¿e kolega by³ 9 dni w szpitalu, a by³ 3 (powyzej 7 dni w szpitalu mo¿na wszcz±æ sprawê z urzêdu). Krótko mówi±c smurfy tylko czekaj±, ¿eby dorwaæ "tychstwarzaj±cy zagro¿enie, popieprzonych wariatów z metalowymi, niebezpiecznym narzêdziami" (czyli nas).
Szczerzê odradzam nazywanie czegokolwiek "pojedynkiem", bo i tak ju¿ antyterrory¶ci chodz± po ulicach. Lepiej nie wywo³ywaæ wilka z lasu, albo psa z budy.
Pozdrawiam
Pedro, zacznij siê wypowiadaæ jak pojedziesz choæ na jedn± imprezê, to raz. Dwa, nie by³o Ciê przy wypadku- policja przyjecha³a, bo Rafa³ zadzwoni³ na 112 i powiedzia³ o wypadku z broni± niech±cy mu siê wypsnê³o. Sprawa zosta³a umorzona, wiêc nie histeryzuj, ok?
Pedro, Ania ma racjê - nie pisz o czym¶ czego nie widzia³e¶. Akurat tam by³em i sorki - ani 9 dni, ani z³o¶liwo¶ci "smurfów" ani innych rzeczy, które sugerujesz sobie nie przypominam. Albo popytasz dok³adnie jak by³o, albo siê nie wypowiadaj.
A co do tematu - pojedynki z broni± ostr± s± w tym kraju nielegalne. Tak jak w ogóle noszenie takiej broni bez pozwolenia. Sparingi broni± sportow±, treningow± lub historyczn± (têp±) legane s± bo nie s± zabronione. Ale na w³asn± odpowiedzialno¶æ i ryzyko. Czy sparing broni± têp± jest pojedynkiem to sprawa dyskusyjna. Nie znam siê na tym tak dobrze (prawnik jaki¶ mo¿e siê wypowie), ale z tego co siê orientujê dopóki nikomu nic siê nie sta³o policja czy inne organa ¶cigania nic do tego nie maj±. No chyba ¿e adwersarz oskar¿y nas o zamiar zrobienia krzywdy
. Dlatego polecam rozwi±zanie z podpisaniem przed walk± "glejtu", ¿e siê to robi dla zabawy czy sportu i na w³asn± odpowiedzialno¶æ. No i w razie wypadku sam siê waln±³em swoj± szabl±. Dwa razy w plecy
.
Gwynie, mo¿e opiszej jak to by³o w tym pojedynku po³udniowoniemieckim miêdzy mê¿em i ¿on±? Albo link jaki¶ podrzucisz? Zafrapowa³o mnie to ciutkê
Pilnie potrzebujê pomocy w zwi±zku z pojedynkami.
Przyda³yby siê informacje o zasadach jakie wtedy obowi±zywa³y, jaki¶ zwyczajach z tym zwi±zanych itp.
Byle nie za d³ugo...
CYTAT(pedro @ 23:21 22.05.2006)
Jak mówi³em pojedynki z broni± s± beZ sensu i nielegalne. Inscenizacje s± OK, ale trzeba to powiedzieæ g³o¶no: "Panie i Panowie to jest inscenizacja pojedynku ¶redniwiecznego". Koledzy u nas ju¿ mieli problemy z policj± przy próbach nowej broni. By³ to sparing przyjació³ i obra¿enia wynik³y nie ze z³o¶liwo¶ci, szaleñstwa czy g³upoty, tylko z nieszcze¶liwego zbiegu okoliczno¶ci (sztywna g³ownia rapierowa+równoczesne natarcie+ trafienie tu¿ powy¿ej plastronu tak, ¿e tylko kurtka szermiercza przyjê³a pchniêcie). Policja próbowa³a zasugerowaæ, ¿ê to pojedynek, bieg³y stwierdzi³, ¿e kolega by³ 9 dni w szpitalu, a by³ 3 (powyzej 7 dni w szpitalu mo¿na wszcz±æ sprawê z urzêdu). Krótko mówi±c smurfy tylko czekaj±, ¿eby dorwaæ "tychstwarzaj±cy zagro¿enie, po[beeep]ych wariatów z metalowymi, niebezpiecznym narzêdziami" (czyli nas).
Szczerzê odradzam nazywanie czegokolwiek "pojedynkiem", bo i tak ju¿ antyterrory¶ci chodz± po ulicach. Lepiej nie wywo³ywaæ wilka z lasu, albo psa z budy.
Pozdrawiam
Proszê nie demonizowaæ, ¿aden z policjantów na si³ê nie robi z nas przestêpców - to co napisa³e¶ to bzdura. Wszêdzie znajd± siê czarne owce, ale to nie powód by uogólniaæ. Poza tym nie ilo¶æ dni w szpitalu siê liczy, a "ilo¶æ dni na jakie zosta³y naruszone prawid³owe czynno¶ci orgnizmu" - co nie zawsze przek³ada siê na pobyt w szpitalu.
Prawo jest prawem, i je¿eli przypadkiem zrobisz co¶ "sparingpartnerowi" co zaskutkuje powaznym uszczerbkiem na zdrowiu to mo¿esz siê liczyæ z wszczêciem postêpowania. Jednak ka¿dy rozs±dny Prokurator umorzy owe postêpowanie z uwagi na "charakter" zdarzenia. Gdzie¶ ju¿ toczy³a siê o tym dyskusja.
Delikatnie poza tematem, przepraszam.
k³aniam
I.
No i przyda³oby siê te¿ co¶ o zawodach konnych...
Byle szybko!
W pysk jak w pysk - to pó³ biedy, bo zd±¿ysz z³apaæ - gorzej, jak komu¶ rzucasz pod nogi - tu jest troszkê ideologii, symboliki wiêcej. Je¶li ju¿ kto¶ komu¶ rzuca rekawicê, to wyzwany musi j± osobi¶cie podnie¶æ. Po rêkawicê, le¿±c± na ziemi, trzeba siê schyliæ - tym samym schylaj±cy siê zostaje niejako "zmuszony" do uk³onu - k³aniaj±c siê przeciwnikowi traci na honorze, którego - oprócz sprawy - trzeba broniæ.
Dlatego czê¶ciej rêkawice by³y rzucane pod nogi [do stóp pada³y] ni¿ "w pysk" - istnia³o wiêksze prawdopodobieñstwo, ¿e wyzwany przyjmie wyzwanie.
[z rzutem klepsydr± w pysk od razu kojarzy mi siê scena z "Robin Hood faceci w rajtuzach"].
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê
kliknij tutaj.