Hasinte, postaram siê zachowaæ Ciê przy wierze i odbudowaæ szacunek. Napiszê poni¿ej traktat
De similitudine zoologiae et organologiae, który byæ mo¿e odpowiednio zobrazuje nakre¶lony przez Ciebie problem terminologiczno-morfologiczno-klasyfikacyjny.
W Australii ¿yje urocze zwierz±tko. Nazywa siê jamraj królikowaty, zwane jest równie¿ wielkouchem króliczym, po ³acinie za¶ jego nazwa to
Macrotis lagotis. Teraz mo¿emy postawiæ problem: ile w tym torbaczu jest jamrajowato¶ci, a ile królikowato¶ci? Czy królik wielkouchy bêdzie tym samym, co "królik jamrajowaty", etc.
Problem rozwi±zuje systematyka (mo¿e ju¿ pomijaj±c stopnie od domeny do gromady):
podgromada:
Theria (ssaki ¿yworodne)
szczep:
Metatheria (ssaki ni¿sze)
nadrz±d:
Marsupialia (torbacze)
rz±d:
Peramelemorphia (jamrajokszta³tne)
rodzina:
Peramelidae (jamrajowate)
gatunek:
Macrotis lagotis Wiemy teraz, ¿e zbie¿no¶ci systematyczne miêdzy jamrajem królikowatym i królikiem koñcz± siê na stopniu podgromady (
Theria, czyli ssaki ¿yworodne), wiêc maj± mniej ze sob± wspólnego ni¿ ja czy Ty z marmozet± lwi±, a nawet s³oniem, mysz±, delfinem czy humbakiem. Podobieñstwo jest jedynie
morfologiczne (tzw. konwergencja), tak jak w przypadku ³ap turkucia podjadka i kreta, skrzyde³ pterodaktyla i nietoperza, szczekuszki i ¶wistaka etc. (uprzedzam, ¿e prof. Giertych natychmiast zakwestionowa³by te rozwa¿ania)
W zoologii wydaje siê to ³atwe (oczywi¶cie jest to tylko pozór i uproszczenie, zoologów z góry przepraszam), teraz przenie¶my to na grunt organologii.
Mamy instrument, który morfologicznie kojarzy siê na pierwszy rzut oka z lutni± (w znaczeniu "gatunkowym", tj. nieklasyfikacyjnym), poniewa¿ ma sklepione pud³o rezonansowe - ten element od razu rzuca siê w oczy, a przecie¿ nazwa "gitara" od razu konotuje w powszechnym mniemaniu posiadanie p³askiego spodu i prostopad³ych boczków (wiêc chitarra battente to ju¿ nie gitara?
). Jest to wiêc taka cecha, jak du¿e królicze uszy u jamraja. Pozosta³e elementy jednak wykazuj± 100% "gitarowo¶ci". Mo¿emy to stwierdziæ przy analizie budowy szyki i komory ko³kowej, 100% gitarowo¶ci wykazuj± struny i ich mocowanie (jedynie kszta³t strunoci±gu jest stylizowany na "lutniowy"), otwór rezonansowy (wiem, ¿e akurat to dyskusyjne, ale uwierzcie). W rzeczywisto¶ci jest to gitara stylizowana na lutniê, a nie hybryda. To instrument produkowany w manufakturach w II po³. XIX i na pocz±tku XX w., który by³ przydatny wszedzie tam, gdzie potrzebowano romantycznego powiewu archaizmu, wiêc w nowobogackich domach, teatrach, burdelach (w XIX w. budowano te¿ gitary stylizowane na liry, wiêc koncept nienowy). Zauwa¿, ¿e technika gry (czyli co¶, co decydowa³oby tu o "grupie taksonomicznej"
) w jego przypadku musia³a byæ w przewa¿aj±cym stopniu "gitarowa" - sze¶æ pojedynczych strun, zamocowane na sta³e progi (na rysunku mo¿e nie widaæ tego, lecz ¶wiadcz± o tym miêdzyprogowe znaczniki), etc., zreszt± kto wówczas umia³ graæ na lutni (no tak, Arnold Dolmetsch
)? Pracownice lupanarów, które umia³y co¶tam pobrzd±kaæ na gitarze bra³y toto w delikatne d³onie i mog³y od razu graæ: tyle samo strun, tak samo siê stroi, szarpie, podobna menzura (a kiedy ustala siê menzura gitary?
). Z lutni tylko kszta³t pud³a (a i to niezupe³nie), oraz jego budowa (a i to niezupe³nie, bo zdarza³y siê np. z kilkoma ¿eberkami i p³askim dnem). Czyli jamraj, tyle, ¿e z króliczymi uszami, ergo: jamraj królikowaty.
Teraz we¼my siê za nazwê: gitara lutniowa (jamraj królikowaty), lutnia gitarowa (wielkouch króliczy), gitarolutnia (jamrajokrólik
). Jestem oczywi¶cie za pierwsz±: okre¶la na pierwszym miejscu "gatunek", drugi cz³on za¶ uwypukla "zapo¿yczon±" cechê morfologiczn±, specyficzn± (a raczej subspecyficzn±) dla danego "podgatunku" instrumentu. Druga jest w u¿yciu, bo w pewnym sensie nobilituje ten instrument, dziêki temu np. ³atwiej go opyliæ na Allegro, bo jaki¶ jeleñ siê nabierze, ¿e to lutnia i bêdzie chcia³ przy tym ¶piewaæ
Greensleeves. Nie uwa¿am jej za precyzyjn±, bo jest jak "wielkouch króliczy" - na pierwszym miejscu stawia cz³on, który odnosi siê do najbardziej uderzaj±cej cechy morfologicznej (oczywi¶cie dok³adniejsz± kalk± by³oby "wielkouch jamrajowaty", ale
entia non sunt multiplicanda praeter necessitatem i ciach go Ockhamem!
). Trzecia to zbitka, która jest raczej marnym kompromisem (co nie przeszkadza w tym, ¿e siê jej u¿ywa), chocia¿ sk³ania do pewnej refleksji, zw³aszcza, je¶li porównamy j± z "kotofretk±" czy "tchórzofretk±"
. Podobne problemy ma terminologia obcojêzyczna (np. "lute guitar", obok "guitar lute"), ale w to ju¿ nie wchodzê, bo mój
tractatus siê zbyt przed³u¿a.
Mam nadziejê, ¿e wypad³em przekonuj±co. Je¶li to nie wystarczy, mogê rozpisaæ systematykê
A teraz zastanówmy siê, czy chomik panda jest nied¼wiedziem, skoro uznano ostatnio, ¿e panda wielka nale¿y jednak do nied¼wiedziowatych... albo ile jest w lirze korbowej z liry, a ile z korby