Pomoc - Szukaj - U¿ytkownicy - Kalendarz
Pe³na wersja: walka na piê¶ci
> Ogólne kategorie (bez podzia³u na epoki) > Szermierka
AmsteL
jak wiadomo walka na pie¶ci by³a jedn± z podstawowych cnót. Dzisiaj jest to prawie nie zauwa¿alne. Pi±stkuje siê tylko przy rze¼ni bum.gif mad.gif Ale czy s± jakies specjalne techniki? no wiecie na ciosy , bloki itd. ja nie mam o tym zielonego pojêcia dunno.gif
CICHY_
CYTAT(AmsteL)
jak wiadomo walka na pie¶ci by³a jedn± z podstawowych cnót.


A sk±d wiadomo, je¶li wolno spytaæ?
Micha³ /Gwyn/ Czerep
W³a¶nie. Sk±d wiadomo i czyj± to cnot± mia³a byæ? Chyba, ¿e mówisz o Anglii XVIII-XIX w. To ju¿ inna sprawa. Na necie mo¿na znale¼æ sporo informacji po¶wiêconych angielskiemu pugilizmowi, ³±cznie z podrêcznikami. Pozdrawiam
Gwyn
Micha³ ¯elazo
CYTAT(AmsteL)
Pi±stkuje siê tylko przy rze¼ni bum.gif mad.gif


A po co siê w ogóle pi±stkuje ???

Je¶li kto¶ na bitwie wytr±ci mi z rêki broñ, albo je¶li sam j± utracê, podnoszê j± i walczê dalej, albo uznajê siê za pokonanego i k³adê siê.
Tutaj wszystko zale¿y od tego, po co wychodzi siê do bitwy, ja na przyk³ad idê dla zabawy i adrenaliny, nie za¶ ¿eby komu¶ za wszelk± cenê zrobiæ krzywdê.

Pi±stkuje siê tylko przy rze¼ni...
Spróbuj tego na bojówce, zaraz zarobisz pa³± od justycjariuszy. Nie wiem czy tylko ja mam takie wra¿enie, ale pojedynki coraz czê¶ciej przypominaj± zapasy.
Na Bêdzinie by³ taki jeden delikwent, szkot w przeszywce z koca w szkock± kratê. Poza oczywist± mroczno¶ci± stroju mia³ on te¿ zwyczaj obejmowania przeciwnika "misiem" i wywracania go na ziemiê, w czym pomaga³ mu wzrost i masa.

I gdzie tu miejsce na fechtunek ???

Pozdr.
M.
Arbor
A we Flos Duellatorum nie ma odpowiednich chwytów i uderzeñ piê¶ci±??? Hê?

Uwa¿am, ¿e elementy zapasów i pi±stkowania s± jak najbardziej na miejscu!

Co do duzych_i_do_tulenia_chêtnych... Je¶li kto¶ ma ³eb na karku i do tego umiejêtno¶ci, to bêdzie "mi¶kiem" (bez urazy) rzuca³ o ziemiê bez dotkniêcia go smile.gif Wystarcz± uniki smile.gif)) :P
Micha³ /Gwyn/ Czerep
Sigh...Na temat zapasów sporo tu napisano i nie negujê tego. Wiem równie¿ doskonale, ¿e uderzano piê¶ci±, wszystko wskazuje na to, ¿e g³ównie 'm³otem'. Miêdzy innymi zajmujê te¿ siê interpretacj± traktatu zapa¶niczego Otta ¯yda, wiêc takich oczywisto¶ci nie trzeba mi t³umaczyæ. Idzie jednak o to, ¿e, na ile obecny stan wiedzy pozwala stwierdziæ, piê¶ciarstowo jako takie, czy te¿ ogólniej systemy uderzania nie by³y integraln± czê¶ci± sztuk walki ¶redniowiecza i renesansu. Zdecydowanie przewa¿aj± techniki zapa¶nicze, z kopniêciami i uderzeniami jako elementami suplementarnymi. W pó³dystansie u¿uwano sztyletu, w krótkim (u Fiorego 'gioco stretto') chwytano itd. Piê¶ci jako takie pojawiaj± siê w XVIII wieku w Anglii, podobnie jak 'kickboxing' francuski, czyli savate. Pozdrawiam
Gwyn
AmsteL
CYTAT(CICHY_)
A sk±d wiadomo, je¶li wolno spytaæ?


Tak napisane jest to ³adnie w ksi±¿ce pana Franciszka Kusiaka "rycerze ¶redniowiecznej Europy ³aciñskiej" - tych cnot by³o chyba 7- walka na pie¶ci, strzelanie z ³uku , pisanie wierszy, jazda konna, gra w ... yyy... szachy? jazda konna... Co¶ takiego smile.gif nie znam ich na pamiêæ... a ksi±¿ki narazie nie mam:(

A co do waszych odpowiedzi:-/ eee... ja bym poprosi³ konkretne ¿ród³a w jezyku polski, no i rysuneczki:D najlepiej takie do kolorowania- ¿artowa³em;P
Dzieki narqa!
Micha³ /Gwyn/ Czerep
Cnotami to bym tego nie nazwa³, to raczej umiejêtno¶ci. Cnoty rycerskie (niekompletne): waleczno¶æ, odwaga, lojalno¶æ, pobo¿no¶æ (etc). Co do ¼róde³ w jêzyku polskim to raczej nie pogadamy, przynajmniej póki co. Ilustracji do wymienionego wy¿ej Fros Duellatorum (c. 1410) mo¿n poszukaæ na www.thearma.org w dziale Historical Manuals. W zamieszczonym tam t³umaczeniu traktatu Ringecka (c. 1440) jest sporo technik zapa¶niczych, plus Codex Wallerstein, De Arte Gladiatoria Dimicandi autorstwa Filippo Vadi, Goliath (c. 1510), Das Solothurner Fechtbuch to traktaty, gdzie opisano lub/i zilustrowano techniki walki bez broni. Znale¼æ te¿ mo¿na pó¼niejsze podrêczniki dotycz±ce wy³±cznie zapasów (Hans Wurm, c. 1500). Witam w ¶wiecie europejskich sztuk walki.
Do Micha³a ¯elazo. Wej¶cia cia³em, obalenia, chwyty, rzuty, d¼wignie na stawy, kopniêcia, uderzenia, wsadzanie palców w oczy i tym podobne zabawy by³y normalnym elementem ¶redniowiecznego sposobu walki. Granica pomiêdzy walk± mieczem a zapasami by³a baaaardzo p³ynna. Wiedz±c, ¿e przeciwnik mo¿e chwyciæ moje rêce czy kopn±æ mnie w splot s³oneczny muszê po¶wiêciæ wiêcej uwagi dystansowi, a ten jest ju¿ elementem 'czystej' szermierki. Mniej wiêcej wspó³czesne zasady 'walki' mia³y jednak i wtedy swoje zastosowanie. W³a¶nie tak: bez sztychów, bez przej¶cia do zapasów. By³y to publiczne pokazy szkó³ walki, ³±czone te¿ z turniejami pomiêdzy ich przedstawicielami. Turniejami w bardziej dzisiejszym rozumieniu, nie rycerskim. Jedno ale. Walczono bez uzbrojenia ochronnego, a zwyciêstwo og³aszano po zadaniu krwawi±cej rany na g³owie. Fechtschule, bo tak siê one nazywa³y, przetrwa³y a¿ do XIX wieku. Pozdrawiam
Gwyn
Wojtek Gertz
hmmmm.... prawde powiedziawszy to jedyn± cnot± rycersk± by³a solidarno¶æ zawodowa (z tego wynika³y inne cechy jak uczciwo¶æ (wzglêdem przynajmniej równych sobie) czy waleczno¶æ (pokazaæ innym kto rz±dzi smile.gif )) osobnym tematem jest pobo¿no¶æ... ko¶ció³ by³ zbyt wp³ywow± organizacj± by siê jej przeciwstawiaæ. A je¶li chodzi o walke na piê¶ci i inne "sztuczki" to zostawmy to na Pokazy bo dobrze wygl±da (ponadto polecam ksi±¿ki Jean Floriego)
Tomaszek
spotka³em siê swego czasu - w jakiej¶ ksi±¿eczce, z zakresu historii WF, o informacji o ¶redniowiecznej kontynuacji pankrationu - "faustentjost" (or. something ;) ) - nie pomnê ani nazwy dzie³a, ani nic podobnego, niemniej jest to jakis w±tek...

ze swej strony poszukam jeszcze, ale niestety nie w najbli¿szym okresie...

aha - i jeszcze co¶ z sensem:

w dobie pó¼nego ¶redniowiecza i fascynacji kultur± greck± wydaje siê mocno w±tpliwe wykluczenie szerokiego wystepowania technik "uderzeniowych" - zw³aszcza w walce bez broni (co tu du¿o "wkrêcaæ" - s± intuicyjne i prostsze technicznie bum.gif bum.gif bum.gif )... nie kwestionujê natomiast tego ¿e w oparciu o traktaty szermiercze (powiedzmy: z zakresuu walki wrêcz - ³adniej i logiczniej brzmi cool.gif ) mo¿naudowodniæ wysoka ich popularno¶æ (tj.: pos³uguj±c siê li tylko analiz± traktatatów mo¿na stwierdziæ ¿e owych technik uderzeniowych by³o ma³o, co dla mnie osobi¶cie jest nie do przyjêcia)...

papa
Feniks
CYTAT(Tomaszek)
w dobie pó¼nego ¶redniowiecza i fascynacji kultur± greck± wydaje siê mocno w±tpliwe wykluczenie szerokiego wystepowania technik "uderzeniowych" - zw³aszcza w walce bez broni (co tu du¿o "wkrêcaæ" - s± intuicyjne i prostsze technicznie bum.gif bum.gif bum.gif )... nie kwestionujê natomiast tego ¿e w oparciu o traktaty szermiercze (powiedzmy: z zakresuu walki wrêcz - ³adniej i logiczniej brzmi cool.gif ) mo¿naudowodniæ wysoka ich popularno¶æ (tj.: pos³uguj±c siê li tylko analiz± traktatatów mo¿na stwierdziæ ¿e owych technik uderzeniowych by³o ma³o, co dla mnie osobi¶cie jest nie do przyjêcia)...


Wydaje mi siê, ¿e w czasach, kiedy prawie ka¿dy nosi przy pasie sztylet albo nó¿ (nie mówi±c ju¿ o innej broni), walka wrêcz bez broni nie by³a na tyle popularna, co np. teraz.

Jaki jest sens bazowania na technikach uderzeniowych, gdy przeciwnik ma sztylet?

Poza tym z t± fascynacj± kultur± greck± to trzeba uwa¿aæ. Taki np. Meyer - co z tego, ¿e widaæ u niego silne wp³ywy klasyczne, jak walki bez broni w jego, jak¿e kompletnym i kompetentnym pod innymi wzglêdami, traktacie po prostu nie ma.

To, ¿e teraz siê bij± w klatkach albo ¿e w grecji bili siê na piê¶ci jeszcze nie znaczy, ¿e musieli to robiæ w ¶redniowieczu.
Tomaszek
CYTAT(Feniks)
Wydaje mi siê, ¿e w czasach, kiedy prawie ka¿dy nosi przy pasie sztylet albo nó¿ (nie mówi±c ju¿ o innej broni), walka wrêcz bez broni nie by³a na tyle popularna, co np. teraz.

Jaki jest sens bazowania na technikach uderzeniowych, gdy przeciwnik ma sztylet?

Poza tym z t± fascynacj± kultur± greck± to trzeba uwa¿aæ. Taki np. Meyer - co z tego, ¿e widaæ u niego silne wp³ywy klasyczne, jak walki bez broni w jego, jak¿e kompletnym i kompetentnym pod innymi wzglêdami, traktacie po prostu nie ma.

To, ¿e teraz siê bij± w klatkach albo ¿e w grecji bili siê na piê¶ci jeszcze nie znaczy, ¿e musieli to robiæ w ¶redniowieczu.


bez w±tpienia jest to pewien punkt widzenia, ale problemem jest to, ¿e je¶li istnia³y techniki "reczne" na odebranie przeciwnikowi narzêdzia mordu (nó¿/sztylet/miecz/etc) i to na wysokim poziomie komplikacji technicznej, to wydaje sie prawdopodobne istnienie rozwi±zañ prostszych (na które oczywi¶cie nie ma dowodu wprost - wcale nie mówiê ¿e s±) - owe rozwiazania prostsze mog³y byæ przedmiotem zainteresowaniachoæby leychmeistere... ale to oczywi¶cie tylko moje gdybanie...

poza tym - wydaje mi siê ¿e w owym czasie walka wrêcz by³a sum± szermierki i - ¿e tak powiem - walki rêkami (co widac po analizie traktatów) - nader czêsto wystepuja elementy walki wrêcz (oczywi¶cie nie twierdze ¿e zawsze)

walka wrêcz sensu stricte na pewno by³a popularniejsza ni¿ dzi¶ - z prostego powodu - by³a integraln± czê¶ci± ¿ycia ludzi... rozumiem, ¿e ca³y czas siê nie t³ukli, ale robili to na pewno czêsciej ni¿ my... i to najprawdopodobniej wszystkie klasy zawodowe...

sens bazowania na technikach uderzeniowych kontra sztylet: wysoki bo:
-intuicyjne w opanowaniu, proste, nadzwyczaj skuteczne, nie wymagaj±ce d³ugiego treningu technicznego i - co nie bez znaczenia - ³atwiejsze w wykonaniu w ówczesnych fata³aszkach (sprawdzi³em)

na analogie ze staro¿ytno¶ci± uwa¿am... to by³ tylko taki przyk³ad... smile.gif, a poza tym, ¿e tak g³upio zaargumentujê: na pewno by³o ich wiecej, ni¿ mniej ;) wiec bardziej prawdopodobne jest i¿ w sferze walki owe wp³ywy istnia³y, ni¿ to ¿e ich nie by³o bum.gif crazy.gif crazy.gif (có¿ za durny s³owoto - w razie czego - rozwinê)

papa
T.
Bartko z £om¿yñca
CYTAT
sens bazowania na technikach uderzeniowych kontra sztylet


Jeste¶ pewien, ¿e dobrze napisa³e¶?
Ja bym o technikach uderzeniowych my¶la³ raczej w kontek¶cie wsparcia przy u¿yciu sztyletu. Znaczy siê poprzedzanie ataków sztyletem uderzeniami woln± rêk±.
W skuteczno¶æ go³ych r±k przeciwko sztyletowi niezbyt wierzê, a na pewno nie skuteczno¶c uderzeñ. Widzia³e¶ te zdj±tka, co do nich linka da³em?
Tomaszek
jestem pewien ;)

o "wsparciu" to ja nawet nie zaczynam, bo to dla mnie oczywiste... samym no¿em to se mo¿na w ass.gif pod³ubaæ jak siê nie uruchomi drugiej rêki (wolnej) choæby li tylko do zwodu...

ale zaczynamy dywagowac na manowce absurdu ;) ...

oczywi¶cie nie chodzi o to by na atak no¿em odpowiadaæ lewym prostym cool.gif - wiadomo - bez bloku ani rusz, ale blok to te¿ akcja podstawowa...

a z t± skuteczno¶ci± obron rêcznych przeciw no¿owi to nie ma o czym gadaæ - za du¿o jest zmiennych... nie bêde sie rozkrêca³ bo to znowu rozmowa nie na to forum, powiedzieæ mo¿na tyle, ¿e to w³a¶nie uderzenia s± podstaw± dzisiejszych systemów samoobrony - d¼wignie s± redukowane do _cholernie elementarnych_ ... dzia³a siê wg. systemu: blok - cios, cios, cios i dopiero d¼wignia/rzut - jak "pacjent" jest ju¿ "ustawiony"...

a to wszystko co anpisa³em generalnie niewiele ma wspólnego ze ¶redniowieczem, bo - jak ju¿ przedpi¶cy napisali - ciosów w traktatach jest niezwykle ma³o... (dla mnie - zadziwiaj±co ma³o)...

no to hop!
Fiodor Bie³yj
Micha³ ¯elazo napisa³
CYTAT
A po co siê w ogóle pi±stkuje ???

Je¶li kto¶ na bitwie wytr±ci mi z rêki broñ, albo je¶li sam j± utracê, podnoszê j± i walczê dalej, albo uznajê siê za pokonanego i k³adê siê.
Tutaj wszystko zale¿y od tego, po co wychodzi siê do bitwy, ja na przyk³ad idê dla zabawy i adrenaliny, nie za¶ ¿eby komu¶ za wszelk± cenê zrobiæ krzywdê.


W zale¿no¶ci od tego, jakie s± regu³y walk na turnieju (wspó³cze¶nie) stosuje siê mniej lub bardziej umowne zasady.

Jak oponent w pojedynku wytr±ci Ci broñ, to zanim siê po ni± schylisz powiniene¶ raczej upewniæ siê, czy pozwala Ci ³askawie j± podnie¶æ. W przeciwnym wypadku s± dwie mo¿liwo¶ci: albo obrywasz dalej w uk³onie po zgubê albo te¿ próbujesz wszelkich metod na odzyskanie broni bez przerywania walki.

Na minionym turnieju w Kaliningradzie (Regiomons 2004) niektórzy w³a¶nie walili piê¶ci± zaskakuj±c przeciwnika, b±d¼ kopali w tarczê, przez co uzyskiwali oklaski widowni (mniejsza o to, ale morale +500), a co najwa¿niejsze - ³apali te dwie-trzy sekundy na podniesienie orê¿a.
Tylko nie mówmy tu znowu¿ o tym, ¿e „to jest Rosja” i „tam jest wszystko mo¿liwe i dozwolone”, bo to by by³a bzdura, równie dobrze kopa³o siê i „pi±stkowa³o” na I³¿y. Przez to walka nie wygl±da jak ka¿da inna, a nag³e niestandardowe zachowania walcz±cych s± ca³kiem na miejscu, np. gdy pojedynki trwaj± przez wiele godzin.
Co do historyczno¶ci rêko-(nogo-)czynów, to rzeczywi¶cie niewiele jest ¼róde³ ale moim zdaniem - owa wspomniana adrenalina tak samo skutecznie wp³ywa³a na odruchy bezwarunkowe w ¦redniowieczu jak i teraz dunno.gif .

Pozdrawiam loki08.gif
Martin
Fiodorze, t³umaczê po raz setny chyba.
Odruch bezwarunkowy, to na przyk³ad wydzielanie adrenaliny w sytuacji zagro¿enia. Jest to odruch fizjologiczny. Tak jak zwê¿enie ¼renic od s³oñca.
Grzmotniêcie kogo¶ piê¶ci± po tym, jak nam wytr±ci broñ, to odruch warunkowy czyli nabyty, wyuczony, wpojony.
B³agam, nazywajmy rzeczy ich imionami.
Fiodor Bie³yj
Dobrze Martinie, dziêki za t³umaczenie, innymi s³owy chodzi³o mi o to, ¿e ciosy o których tu mowa, w sytuacjach, w których maj± (czy mia³y dawniej) miejsce, zadawane s± (by³y) raczej spontanicznie, tudzie¿ bez przemy¶lenia;
nie wykluczam, ¿e kto¶ móg³ siê tego uczyæ specjalnie jako strategii w³asnej ale, gdy nawet tak by³o nie uwa¿a³bym tego za zbyt rozs±dne dla ¦redniowiecza - w konkurencji dajmy na to miecz-piê¶æ czy miecz-noga... w koñcu ten z mieczem te¿ ma ten, jak mu tam.. warunkowy icon_rolleyes.gif
loki08.gif
Peruk
CYTAT
nie wykluczam, ¿e kto¶ móg³ siê tego uczyæ specjalnie jako strategii w³asnej ale, gdy nawet tak by³o nie uwa¿a³bym tego za zbyt rozs±dne dla ¦redniowiecza - w konkurencji dajmy na to miecz-piê¶æ czy miecz-noga... w koñcu ten z mieczem te¿ ma ten, jak mu tam.. warunkowy


A jednak byc mo¿e w³a¶nie tak by³o.Sporo traktatów jako naturalna reakcj± na rozbrojenie proponuje w³a¶nie przej¶cie do ringen, czyli zapasów.

Pozdrawiam
Peruk
Marcin z Wo³czkowa
CYTAT(AmsteL)
jak wiadomo walka na pie¶ci by³a jedn± z podstawowych cnót. Dzisiaj jest to prawie nie zauwa¿alne. Pi±stkuje siê tylko przy rze¼ni bum.gif  :mad:  Ale czy s± jakies specjalne techniki? no wiecie na ciosy , bloki itd. ja nie mam o tym zielonego pojêcia dunno.gif


ch³opaki rozpisali siê ca³kiem ³adnie smile.gif , ale ja nie o tym chcia³em mówiæ

Sa techniki uderzeñ piê¶ci± s± równie¿ bliko i jest ich bardzo du¿o, nie s± tez takie ³atwe jak by siê wydawa³o, aby dobrze uderzyæ i zrobiæ sobie przy tym kuku to trzeba mieæ jako takie pojecie o tym, jak u³o¿yc rêkê itp., uprawiam japonskie sztuki walki (iaido, karate i jiu-jitsu) w których tego typu technik nie brakuje - - iaido to machanie mieczem smile.gif smile.gif

To mój pierwszy post tym forum, witam i pozdrawiam wszystkich smile.gif smile.gif smile.gif
Marek H.
Hej!!

Walka wrêcz kontra sztylet - nó¿:
B³êdem jest s±dziæ, ¿e walcz±c go³ymi piê¶ciami mo¿na wygraæ z przeciwnikiem uzbrojonym w sztylet, nó¿ (chyba ¿e mówimy o walce kogo¶, kto ca³y czas æwiczy³ siê w walce go³ymi rêkoma kontra sztylet - nó¿, a osoba dzier¿±ca sztylet to totalny laik, astmatyk, anemik...). Przede wszystkim - ka¿dy kto walczy³ kiedykolwiek wrêcz (uderzenia piê¶ci±, kopniêcia, d¼wignie, duszenia, Walka w parterze, na stoj±co, itp, itd) na powa¿nie, kto chocia¿by zda³ sobie sprawê, ¿e aby przeciwnika pokonaæ w ten sposób trzeba go obiæ wielokrotnymi uderzeniami, ¿e d¼wignie i duszenia nie zak³adaj± siê same, ¿e w trakcie wykonywania przez nas akcji (uderzanie d¼wigniowanie duszenie przewracanie) przeciwnik zawsze ma szansê nas uderzyæ sztyletem, ci±æ no¿em.
Mo¿na przeciwnika ³adowaæ gradem ciosów, ale wystarczy ¿e on JEDEN RAZ dojdzie celu i odczujemy to znacznie mocniej ni¿ on nasz grad ciosów ( nie mówi±c, ¿e jednym ude¿eniem nie zabijemy cz³owieka, a jednym ciêciem, czy pchniêciem... sami sobie dokoñczcie).
Blokowanie ataków zadawanych sztyletem na go³e rêce??
Je¿eli mamy na my¶li blok Bokserski to od razu radzê poprosiæ o ksiêdza i grabarza. Je¿eli bloki uczone np w wspó³czesnych "szko³ach WSW" no ju¿ daje wiêksze pole do popisu - Najpierw blokuj±ca rêka zostanie pociêta, pod¼gana.
I z góry wybijcie sobie z g³owy teksty typu "przyjmê na rêkê a potem go uwalê". Gwarantujê ¿e po prnetracji przedramienia doznacie takiego szoku ¿e zapomnicie o dokoñczeniu akcji, nie mówi±c ju¿ o utracie krwi i p³yn±cych z szoku i up³ywu krwi pogorszenia reakcji, nudno¶ci, spowolnienia i zas³abniêæ.
Bior±c pod uwagê walkê bez opancerzenia przypominaj±c± wspó³czesne warunki walki to widzê jedno rozwi±zanie takiej walki:
- Walcz±cy go³ymi rêkoma nie ¿yje.
Oboje walcz± broni± - Dwa rozwi±zania:
- Jeden z nich nie ¿yje
- Oboje nie ¿yj±
Je¿eli bierzemy walkê w pancerzu to ciê¿ko bêdzie kogo¶ ude¿yæ tak aby poczu³, ale te¿ trudniej bêdzie d¼gn±æ, a ci±æ to ju¿ raczej tylko po przewruceniu. Wiêcej siê na walkê w pancerzu nie wypowiadam, bo sparujê w t-shirt-ach.

Ps. Je¿eli chodzi o walkê na sztylet, nó¿ to najpierw atakuje siê to co jest najbli¿ej (d³onie, nadgarstki, przedramiona) wêdruj±c coraz dalej - ramiona, pachwina, szyja, korpus czy g³owa. Przy no¿u tniemy coraz wy¿ej i dalej, przy sztylecie d¼gamy nadgarstki, ewentualnie przechwytujemy nadgarstek przeciwnika i przeci±gamy jego rêkê, przytrzymujemy j± drug± woln± rêk± i atakujemy ju¿ szyjê, korpus plecy czy g³owê.
Techniki przechwycenia nadlatuj±cej rêki z ostrzem to raczej sposób na zwiêkszenie szans na prze¿ycie ni¿ sposób na wygranie walki. Który stosuje siê w specyficznych sytuacjach:
Zbijamy nadlatuj±ce uderzenia, staramy siê robiæ uniki - przeciwnik siê zawaha³, potkn±³, nie wycofa³ rêki, zwleka³ za d³ugo z atakiem -> Dopiero wtedy jeste¶my w stanie co¶ zrobiæ. Ale do tego czasu bêdziemy ju¿ pod¼gani i pociêci (chyba ¿e mówimy o walce z anemikiem).

Co do urozmaicenia pojedynku walk± wrêcz:
Osobi¶cie popieram wszelkie formy. Ka¿da technika zastosowana w odpowiedniej sytuacji jest dobra (chyba ¿e jest jaka¶ lepsza smile.gif). Osobi¶cie gdy jestem bardzo blisko przeciwnika, wywindowali¶my siê, tak ¿e oboje jeste¶my wysoko z mieczami (mowa o Langeschwerdt-ach) to wolê nawet wypu¶ciæ swój miecz i wej¶æ w nogi przeciwnikowi - obalaj±c go w ten sposób na ziemiê i dokañczaj±c dzie³a... s± ró¿ne sposoby, chyba nikomu nie trzeba t³umaczyæ.
Kopniêcia jak najbardziej (tu wolê raczej "nadepniêcia na kolano") po np. duszeniu czy poci±gniêciu halabard± takowe zachowanie dokañcza dzie³a (przeciwnik siê przewraca).
Przyk³adów jest wiele i mo¿na je mno¿yæ, ale nie jest to celem mej wypowiedzi.

Walka na piê¶ci jako taka:

Jak ju¿ koledzy z ARMA wspomnieli wcze¶niej poza Angli± raczej nie by³o jakich¶ znacznych tradycji bokserskich. Nie ma zapisów na temat ¿e by³y, ale nie ma tak¿e zapisów ¿e nie by³o.
Ja osobi¶cie wolê siê sk³aniaæ do wersji, ¿e wyj±tki jak zwykle by³y, ale regu³± by³a raczej walka broni± (tu dominowa³y zapasy i kopniêcia raczej bez technik bokserskich, choæ element zaskoczenia nie jest do wykluczenia).

W przeciwieñstwie do Japonii itp nie sprzedajemy komercyjnych chwytów dla naiwnego Europejczyka jakoby walczono u nas tak od stuleci i ¿e (systemy które powsta³y tak na prawdê na prze³omie pó³tora b±d¼ jednego wieku) teraz ci±gle mo¿na siê w ten sposób skutecznie obroniæ na ulicy! I to przed Pa³k±, no¿em, Pistoletem! I chmur± Gazu musztardowego!
Nie chcê tu krytykowaæ WSW. Nie zaprzeczam tradycji np samej Japonii w nauczaniu sztuk walki, ale dzisiejsze szko³y maj± naprawdê niewiele wspólnego z ówczesnymi i sprzedawanie historii o pradawnych mistrzach karate kendo Ajkido Judo Kobudo i inne udo wydaje mi siê oszustwem!
No ale to ju¿ temat na odrêbne Forum!

Trochê siê rozgada³em, trochê odbieg³em od tematu, ale ju¿ koñczê.

Podsumowanie:
Walka na sztylety TAK proszê bardzo. Walka wrêcz w trakcie Walki (kopanie zapasy itp.) Tak Jak najbardziej. Walka na piê¶ci (wykluczaj±c Angliê) raczej ma³o prawdopodobne ale nie wykluczone. Go³e rêce kontra sztylet, nó¿, pa³ka, gaz musztardowy - Fikcja, za du¿o bajek, gwiezdnych wojen, literatury fantasy, Mangi. No i nieodpowiedzialnych, niedo¶wiadczonych, napalonych uczniów WSW.

Ps walka na treningu, pojedynku nie ma nic wspólnego z walk± na ulicy, tu tak¿e na ¶mieræ i ¿ycie.

Pozdrawiam.
Marcin z Wo³czkowa
zaoraszam na trening japoñskich sztuk walki, dla jednych to jest realne, dla innch nie zale¿y od gustu i do¶wiadczeñ w³asnych
Krulik
D¿em-dobry
a ja tu z takim zapytaniem jestem. czy na imprezach z typu ³êczyca/grunwald i inne jak s± nie wiem jak to nazwac... hmmm... zawody np. zapasy, walka na kije, to czy moge uzywaæ np. kung fu i czy za uzywanie tego mog± mnie zdyskfalifikowaæ . odpowiedzcie bo nie wiem dunno.gif
Micha³ /Gwyn/ Czerep
Pozwolê sobie u¶ci¶liæ. Sam zajmujê siê japoñszczyzn±, wiêc temat nie jest mi do koñca obcy. Po pierwsze, temat dotyczy raczej sztuk walki Europy. Po drugie, chyba (??) mówimy o wystêpowania technik uderzania, szczególnie piê¶ci±, w wy¿ej wymienionej. Karate jako takie z klasycznymi samurajami raczej niewiele ma wspólnego, a w wiêkszo¶ci systemów wy¿szych klas feudalnych (bushi w górê) uderzenia (atemi waza) pe³ni± funkcjê wspomagaj±c± b±d¼ koñcz±c± na ziemi. Podstaw± jest pos³ugiwanie siê broni±. Czyli do¶æ podobnie jak u nas. Z oczywistych przyczyn ideologicznie podej¶cie jest ró¿ne, natomiast, szczególnie w Ringen pokrewieñstwo techniczne z formami jujutsu/yawara/ jak zwa³ jest spore. Si³± rzeczy- dwie nogi, dwie rêce, jedna g³owa. Zaznaczywszy to, pozostañmy na w³asnym podwórku.
Nie widzê przyczyn dyskwalifikacji za u¿ycie jakiejkolwiek techniki z zakresu dopuszczonych przez organizatora. Jak pozwala kopaæ, to mo¿na w zbroi robiæ i wygibasy rodem z capoeira. Ale to realia turniejowe. Inne obowi±zuj± w rekonstrukcji. Jeszcze inne na inscenizacjach. Pozdrawiam
Gwyn
Tomaszek
CYTAT(Gwyn)
Karate jako takie z klasycznymi samurajami raczej niewiele ma wspólnego


z czystej z³o¶liwo¶ci powiem ¿e ma sporo wspólnego smile.gif powsta³o (kara-te) jako odpowied¼ sko¶nookich okinawian ;) na techniki jujitsu stosowane przez sko¶nookich zaborców. cool.gif ale to taki ¿art tylko - wiem ¿e przeinaczam - jak ju¿ wspomnia³em to ze z³o¶liwo¶ci...

do rzeczy:

je¶li chodzi o techniki uderzeniowe (wypisz wymaluj kara-te) to mo¿na je wykluczyæ z najbanalniejszego powodu: ich wystêpowanie potwierdzone jest ¼ród³owo dopiero w XVII wieku - w czasach podporz±dkowania Okinawy Japonii (tzw. "zmowa To-Te, czyli "r±k ¶mierci")... wniosek z tego prosty: w napierdziuchê pi±chami to siê mog± bawiæ "siedemnastki" co najmniej (oczywi¶cie mówiê o odniesieniach stricte "wschodnich")... jak do tej pory jedynym znalezionem przeze mnie w traktatach "strza³em w ryj" jest "hammerfist" w bodaj (oh jakim¿e jestem sklerotykiem) traktacie Dornhofera (pewnie sk³ama³em - sorry - naprawdê nie pamiêtam)... konkretnie jest to strza³ w korpus, a nie w ryj - tu upraszczam...

to chyba tyle, bo zaczynam be³kotaæ
pa
Micha³ /Gwyn/ Czerep
Jest te¿ u Thalhoffera jako prowokacja- w³a¶ciwy atak to kopniêcie t³ocz±ce na kolano, s± te¿ bodaj w Wallersteinie. Ale, jak ju¿ pisano, jako technika wspomagaj±ca, a nie zasadnicza. Pozdrawiam
Gwyn
Zdzislaw Duda
Mam ksiazke z rycinami Talhofera i wierzcie mi nie nadaja sie do nasladownictwa, wiekszosc to pchniecia, kopania i ciecia smiertelne.
Pozdrawiam
To jest wersja lo-fi g³ównej zawarto¶ci. Aby zobaczyæ pe³n± wersjê z wiêksz± zawarto¶ci±, obrazkami i formatowaniem proszê kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.