CYTAT(Nurglitch (Sextvs Didivs Longvs) @ 10:55 25.07.2014)
(...) pamiêtaj, ¿e interes prowadzony przez kogo¶ generalnie anga¿owa³ jego rodzinê. To nie by³y czasy dla singli i M³odych Wykszta³conych z Wielkich Miast. Roboty przy karczmie jest tyle, ¿e jeden cz³owiek ze wszystkim nie da rady. I po to ten cz³owiek ma rodzinê - ¿onê, dzieci, rodziców. (...)
A jednak dla singli te¿.
W³a¶nie w tym kontek¶cie szczególnie przyda³oby siê tu okre¶liæ, o co pyta³a Kublika, o jakim okresie mówimy?
W wieku pó¼nym XIII-XIV czyli po powstaniu sieci parafii w Polsce, poczynaj±c od ¦l±ska, karczm± wiejsk± zarz±dza³ najczê¶ciej proboszcz, a ¿e w niewielkiej wsi rzadko mia³ do pomocy wikarego (co najwy¿ej kto¶ tam pe³ni³ obowi±zki ko¶cielnego), najczê¶ciej sam prowadzi³ w tej karczmie wyszynk, co mi siê z trudem w g³owie mie¶ci³o, kiedy siê o tym dowiedzia³em, a jednak to prawda. Zreszt± poziom "szeregowego kleru" w tych wiekach bywa³ zatrwa¿aj±co niski. Wiêc w tym okresie to raczej nie cycki spod dekoltu a koloratka wystawa³a obs³udze lokalu gastronomicznego.
PS. Acz z drugiej strony skoro ówczesny proboszcz czêsto mia³ ¿onê i dzieci, bo celibat wprowadzono nieco pó¼niej (a wyegzekwowano jeszcze pó¼niej), wiêc jego rodzina mog³a w wyszynku pomagaæ (skoro w odprawianiu sakramentów nie mog³a)...